Ci, którzy wejdą mu w drogę, wcześniej czy później będą musieli się przekonać, że... lepiej już umrzeć. Bo Reacher jest genetycznie zaprogramowany do tego by zwyciężać. I jeśli nie da się inaczej, sięga po środki ostateczne.
Kiedy obudził się tego dnia, nie planował troszczyć się o to, by grabarzom nie zabrakło pracy. Nie miał też w planach spędzenia nocy w kostnicy... jako trup. Nie zamierzał również zatrzymywać się w miasteczku w Arizonie, które czasy świetności już dawno ma za sobą. Zresztą w ogóle się tam nie wybierał. Cały Reacher - zmierza tam, dokąd prowadzi go wzrok albo dokąd go podwiozą.
Na drodze pod Los Gemelos na granicy z Meksykiem spotyka Michaelę Fenton, która urządza zasadzkę na ludzi tajemniczego Dendonckera - miejscowego wcielenia zła. Michaela, była agentka FBI, musi do niego dotrzeć, by dowiedzieć się, co się stało z jej bratem. I prosi Reachera o pomoc. Ten nie ma ochoty odgrywać roli rycerza na białym koniu - woli chodzić pieszo albo jeździć autostopem - i pakować się w kłopoty. Ale po pierwsze, zaczyna lubić tę dzielną kobietę. A po drugie, zdaje sobie sprawę, że nie chodzi tylko o uratowanie jej brata, lecz być może także setek, a nawet tysięcy istnień ludzkich.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2022-03-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 384
„Lepiej już umrzeć” to książka, której byłam bardzo ciekawa i muszę przyznać, że mam do niej bardzo mieszane uczucia.
„CI, KTÓRZY WEJDĄ MU W DROGĘ, WCZEŚNIEJ CZY PÓŹNIEJ BĘDĄ MUSIELI SIĘ PRZEKONAĆ, ŻE… LEPIEJ JUŻ UMRZEĆ.
BO REACHER JEST GENETYCZNIE ZAPROGRAMOWANY DO TEGO, BY ZWYCIĘŻAĆ. I JEŚLI NIE DA SIĘ INACZEJ, SIĘGA PO ŚRODKI OSTATECZNE.”
Tak naprawdę odnoszę wrażenie, że Lee Child ma już coraz mniej do powiedzenia w tej serii, a prawie całą kontrolę przejął nad nią Andrew. Widać ogromne zmiany w fabule, która w moim odczuciu nie jest już tak dobrze dopracowana i przede wszystkim samym bohaterze - Jacku. Jacku, którego pokochałam od pierwszej części, ale jeżeli pójdzie tak dalej to niestety miłość ta wygaśnie.
Cała intryga jaką zaprezentowali nam autorzy być może nie jest najgorsza, ale zdecydowanie czegoś mi tutaj brakowało. Książki z tej serii zawsze miały to do siebie, że były mało realistyczne, ale tutaj odniosłam wrażenie, że całość została wręcz oderwana od rzeczywistości. Według mnie najzwyczajniej w świecie duet ten się nie sprawdza i chyba pora zakończyć swoją przygodą z Jackiem póki jeszcze całkowicie nie stracił całego swojego uroku.
„Lepiej już umrzeć” nie jest najgorszą książką, ale nie jest także takim wooow. Raczej mam do niej stosunek mocno obojętny. Jest, bo jest. Napięcia nie czułam, adrenaliny także. Na plus zasługuje fakt, że czytało się ją szybko, a sama lektura nie była męczarnią. Czy polecam? W sumie i tak i nie. Po prostu jeżeli jesteście ciekawi to po nią sięgnijcie. Jednak jeżeli ma to być wasze pierwsze spotkanie z Jackiem to zacznijcie od pierwszych tomów, aby odrazu się nie zrazić.
Nadal dobra, ale zauważalnie słabsza niż poprzednie części. Od razu można poczuć, że nie jest to twórczość wyłącznie Lee Childa.
I ostatnia powieść o Jacku, którą posiadam w swoich zbiorach i pochłonęłam tak szybko jak tylko dałam radę.
Nie wiem teraz jak tu żyć bez Jacka Reachera. Co dalej ? Złapał mnie kac książkowy ?
Przy lekturze bawiłam się tak samo dobrze jak przy poprzednich. Jak to jest, że jeszcze mi się nie znudził ten schemat. Jakoś jak czytałam Dana Browna to przy ostatniej książce już na początku przewidziałam jak się skończy. Bo pisze schematycznie.
Tu niby podobnie. Zawsze Reacher pojawia się w miasteczku i pakuje w kłopoty. Ale z drugiej strony jest inaczej, bo to Jack Reacher, który nie ma samochodu, dokumentu ze zdjęciem i non stop podróżuje . Bez celu, gdzie go nogi poniosą. I to mnie fascynuje.
A to, że wiecznie pakuje się w kłopoty? To dodaje tylko smaczku, bo zawsze wymierza sprawiedliwość. A przy tym jest inteligentny i jest wielki ?
"Lepiej już umrzeć" to najnowsza książka Lee Child. Doszłam do końca, tak wiele pomijając. Ale to nic, nadrobię wcześniejsze tomy... kiedyś. ?
Co mogę powiedzieć o powieści? Trzyma w napięciu. I to bardzo. Już od pierwszej strony. I można ją szybko pochłonąć, bo wciąga i to bardzo. (Czyżbym była już uzależniona od książek ??). Naprawdę nie mogłam się od niej oderwać. I jakoś mnie zaskakiwała.
Dobra lektura.
? Polecam
Tylko co teraz? Co czytać? Jak żyć ?
Życie bez bagażu ma swoje plusy, ale może okazać się bolesne, gdy jest minus dwadzieścia stopni, z powodu śnieżycy zamknięto autostradę i nie można się...
Jest rok 1996. Jack Reacher dostaje medal za udaną misję na Bałkanach i zaraz potem "znika z radaru" - zostaje skierowany na kurs współpracy międzyagencyjnej...
Przeczytane:2022-04-11, Ocena: 4, Przeczytałam,
Początek kolejnej powieści o Jacku Reacherze, niepokornym i genialnym, wciąż pakującym się w kłopoty byłym wojskowym obudził we mnie ogromną konsternację. Czyżby miała być ostatnią? Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że jego ciało spoczywa w kostnicy?
Oczywiście wyjaśnia to niesamowicie zawiła fabuła, tak charakterystyczna dla kolejnych historii o Reacherze. Czy może tym razem jednak nieco zbyt wydumana? Bo wskakujemy w prawdziwy kocioł pomieszania z poplątaniem, którego elementy nawet Jackowi trudno złożyć w całość. Ale oczywiście nasz rycerz na białym koniu nie może odmówić będącej w opałach i potrzebującej pomocy kobiecie, choćby miał umrzeć. Nie obejdzie się bez przemocy, próby wykluczenia lokalnego czarnego charakteru i krętej drogi prowadzącej do prawdy, która oczywiście okaże się zupełnie inna, niż można byłoby się spodziewać.
Czy tylko ja mam wrażenie, że w kolejnych powieściach jest coraz więcej Andrew, niż Lee? I coraz mniej Jacka w Jacku? Czy te zmiany są zamierzone, by z wiekiem bohater coraz mniej odwoływał się do własnych, kultowych już zasad? Bo choć #lepiejjużumrzeć czytało się lekko i przyjemnie, to miałam wrażenie, że Reacher nie do końca był sobą. Może jak każdy człowiek miał gorszy okres i w kolejnej powieści wróci do nas stary, dobry Reacher? Bardzo na to liczę.