Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 2014-07-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 344
Nils Trojan powraca. Berliński gliniarz próbuje rozwiązać kolejną sprawę seryjnego mordercy, który z uporem maniaka niszczy życie Josephine Maurer, swej niedoszłej ofiary sprzed kilku miesięcy. Morderca zabija najbliższe osoby rozbitej psychicznie dziewczyny powoli zbliżając się do finału, którego nie udało mu się zrealizować za pierwszym razem. Trojan błądzi, kluczy ale w swój specyficzny sposób skraca dystans do prawidłowego rozwiązania śledztwa. Jednocześnie próbuje uporać się ze swoimi problemami psychicznymi, które nawarstwiają się w nim od jego dzieciństwa. Pomaga mu w tym Jana Michels, pani psycholog, którą uratował z rąk Ptaszydła w poprzedniej książce Bentowa.
Niemiecki pisarz serwuje nam prawdziwy rollercoaster psychologiczny. W umiejętny sposób łączy dla nas thriller psychologiczny, soczysty kryminał i wplata w to wszystko perypetie uczuciowe samotnego komisarza.
Początkowe nawiązania do ,,Ptaszydła" mogą trochę mylić osoby, które czytały tą pozycję. Wydawałoby się, że nic nas nie zaskoczy skoro autor piszę o faktach z poprzedniej części. Ale jest to bardzo mylące ponieważ Pan Trojan szybko zabiera nas ze sobą na berlińskie ulice abyśmy razem z nim dopadli psychopatę. Z tego powodu ciężko oderwać się od czytania. Polecam zarówno osobom znajacym poprzednią część jak i tym, którzy jej nie czytali. Na pewno po nią sięgną
Sięgnęłam po tę pozycję, ponieważ zaciekawiła mnie główna bohaterka i jej zawód, oraz, powiedzmy, niespotykane jak do tej pory w innych książkach narzędzie zbrodni, czyli pianka poliuretanowa, zwana też montażową. Poczytałam trochę o tej substancji i przyznaję, że to dość makabryczny pomysł na śmierć. Jednak wracajmy do książki.
"Lalkarka" to drugi tom cyklu z berlińskim komisarzem Nilsem Trojanem (cóż za nazwisko) a moje pierwsze spotkanie z tym bohaterem i z tym autorem. Ktoś gdzieś napisał, że czytanie tomu drugiego, bez znajomości pierwszego, czyli "Ptaszydła", zupełnie nie szkodzi. Sprawdzało mi się to stwierdzenie jak do tej pory przy okazji innych cykli, jednak w tym wypadku czułam się mocno zagubiona i nie bardzo rozumiałam zachowania co niektórych osób.
Samego komisarza Nilsa, który ma jakieś kłopoty psychiczne i fizyczne, nie wiem, z czego wynikające, mogę się tylko domyślać i sobie pogdybać. Pani psycholog Jany Michels, która raz zachowuje się jak prawdziwa profesjonalistka (hipnoza), a zaraz potem jak wczesna nastolatka, która i chciałaby i się boi. Jedynie "lalkarka" jest wytłumaczona. Wiadomo bez specjalnego gdybania, dlaczego zachowuje się tak, a nie inaczej.
Akcja jest dobrze poprowadzona, jest odpowiednie napięcie przez całą książkę, jednak zakończenie znowu spowodowało, że uśmiechnęłam się z lekkim zażenowaniem i świadomością, że ja już gdzieś, nawet chyba niedawno coś takiego czytałam i co się okazało?
Faktycznie sceny końcowe są niemal identyczne, jak u Kinga w książce "Joyland", którą czytałam, nie tak dawno, bo w maju tego roku. Kto od kogo "zapożyczył" ?? Nie mnie w to wnikać, w każdym razie taka konstatacja nie wpłynęła na lepszy odbiór omawianej lektury. Więc ode mnie ocena ledwie sześć gwiazdek.
Nie sposób nie zgadnąć, że to kryminał rodem z Niemiec. Jest coś charakterystycznego w ichnim sposobie opisywania wymyślonej historii. Zawsze mnie śmieszyło, że w niemieckich filmach zanim do czegoś dojdzie, najpierw poznajemy wszystkich mieszkańców miasteczka, ich problemy, zwyczaje, itp. Tu może nie jest to aż tak widoczne, ale mimo wszystko jest. Gdy tylko to zauważyłam, pomyślałam, że nie spodoba mi się ta książka. A jednak nie. Trochę sprawia wrażenie gotowego materiału na film, ale właśnie to co w niemieckich filmach mnie drażni, w przypadku książki nawet się sprawdziło.
Przy okazji dowiedziałam się, że robione na szydełku laleczki i zwierzątka mają swoją nazwę i nabrałam ochoty, żeby spróbować samej zrobić jedną taką lalkę.
Berliński komisarz Nils Trojan zostaje wezwany do mieszkania w dzielnicy Kreuzberg. Natrafia tam na koszmarny widok. Młodej kobiecie obcięto włosy, a przy...