Krzyżacy to powieść historyczna, której akcja odbywa się w 1399 roku. Przenosimy się w niej do wielu miejsc znanych nam w historii Polski takich jak: Kraków, Tyniec, Ciechanów, Szczytno, Sieradz, Płock, Wilno, Nowe Kowno, Malbork oraz wszystkim nam znany Grunwald. Całość przyjdzie nam zwiedzić przez 11-12 lat trwania powieści.
Początek historii rozpoczyna się w gospodzie zwanej ,,Pod Lutym Turem”, do której niespodziewania zjawia się księżna Anna Danuta. W tej samej gospodzie zatrzymał się Zbyszko, na którym dwórka księżnej zrobiła ogromne wrażenie i się w niej zakochał. W dalszych losach naszych bohaterów dowiadujemy się o walkach, poświęceniach i ukrytej miłości. Jednak to nie wszystko, co spotka nas w Krzyżakach, iż szykuje się porwanie małżonki Zbyszka przez Krzyżaków. A zagłębiając się dalej, doczekamy wielkich poszukiwań Danuśki oraz wybuchnie wielka wojna.
Tę wspaniałą powieść historyczną napisał Henryk Sienkiewicz. Był to ciężki temat, do którego stworzenia, skorzystał z wielu źródeł historycznych. Jego celem było pokazanie nam braku różnic między współczesną polityką a polityką zakonu krzyżackiego. Tym samym zdobył wielkie uznanie, a jego dzieło doczekało się ekranizacji.
Wydawnictwo: Greg
Data wydania: b.d
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 0
Kiedy jest się w wieku gimnazjalnym i widzi się tytuł "Krzyżacy" z nazwiskiem Sienkiewicza, ma się ochotę iść jak najdalej i nie wracać. Najlepsza książka opisująca historię walki pod Grunwaldem dostaje obniżone oceny przez przymus, jaki narzuca szkolnictwo. Z roku na rok coraz większa liczba osób twierdzi, że jest to książka gruba, beznadziejna i ma zbyt wiele obszernych opisów.
Ja też myślałam, że ta książka nie jest warta uwagi. Jeszcze w pierwszej klasie, kiedy "Krzyżacy" byli moją lekturą, zdołałam przeczytać jedynie jakieś 60 stron i odłożyłam ją w kąt.
Teraz, w 3 klasie, postanowiłam, że ją przeczytam. Nie pod przymusem oceny z lektury, czy wiedzy do egzaminu (choć to może trochę też przesłużyło się sięgnięciu po książkę), ale z własnej chęci.
No bo, jak mogę negować książkę, kiedy jej całej nie przeczytałam?
Tak sięgnęłam po dwutomową powieść historyczną i wciągnęłam się w wir wydarzeń, jaki zaserwował nam autor.
Muszę przyznać, że aż radość we mnie wzbiera, że jednak przeczytałam tę powieść. I naprawdę, głupim pomysłem było umieszczenie jej w kanonie lektur dla 1 klasy gimnazjum. Do "Krzyżaków" trzeba dojrzeć. Nie mówię tu, że wszystkie osoby, które wyszły dopiero z podstawówki nie są na nią wystarczająca dojrzałe, jednak fakty mówią same za siebie. Jestem pewna, że gdyby nie przymus do czytania tej książki w gimnazjum, ocena byłaby znacznie wyższa.
Gdyby nie rozwlekłe opisy, historię czytałoby się dużo lepiej.
Potop szwedzki przedstawiony z wnikliwością i dbałością o detale historyczne, a jednocześnie pasjonująca powieść i ulubieni bohaterowie - Kmicic, pan Wołodyjowski...
Mazowsze, równorzędnie z Ziemią Krakowską czy Wielkopolską, jest postrzegane jako dzielnica o wyraźnej narodowej i katolickiej tradycji, zaświadczonej...
Mój ci jest! Mój ci jest! Był stary, polski i słowiański obyczaj, mocny jak prawo, znany na Podhalu, w Krakowskiem, a nawet i w innych krajach, że gdy na prowadzonego na śmierć chłopca rzuciła niewinna dziewka zasłonę na znak, że chce za niego wyjść za mąż, tym samym zbawiała go od śmierci i kary. Znali ów obyczaj rycerze, znali kmiecie, znał polski lud miejski - a słyszeli o jego mocy i Niemcy, z dawniejszych czasów w grodach i miastach polskich zamieszkali. Dla wszystkichstało się jasnym, że gdyby Jaśko z Tęczyna chciał się teraz oprzeć uświęconemu obyczajowi, w mieście wzcząłby się groźny rozruch. I Zbyszko, i Danusia stali się jakby ukochanymi dziećmi rycerzy, mieszczan i pospolitego tłumu. Wszystko jednak zależało jeszcze od kasztelana. Rycerze i lud pociągnęli na zamek, w którym pod niebytność króla mieszkał pan krakowski - i zaraz pisarzsądowy, ksiądz Stanisław ze Skarbimierza, Zawisza, Farurej, Zyndram z Maszkowic i Powała z Taczewa udali się do niego, aby przedstawić moc obyczaju i przypomnieć, jako sam mówił, iż gdyby znalazł ,, prawo alibo pozór ,, - to wnet by skazanego uwolnił. A czyż mogło być lepsze prawo nad starodawny obyczaj, którego nie łamano nigdy?
Więcej