Z Siedmiu Satrapii zostały już tylko cztery, a i one są o krok od ugięcia się przed wojskami Białego Króla.
Gavin Guile – niegdyś cesarz, Pryzmat i galernik, człowiek, który mógł zapobiec wojnie, jest teraz zagubionym i okaleczonym więźniem w więzieniu, które stworzył własnymi rękami dla magicznego geniusza. Tyle że on sam całkowicie utracił magię. Co gorsza, być może nie znajduje się w tym więzieniu sam.
Kip Guile dokona ostatniej, desperackiej próby powstrzymania rosnącej hordy Białego Króla. Karris Białodąb stara się poskładać w całość rozpadające się cesarstwo, a pomaga jej w tym jedynie śmiertelnie niebezpieczny i być może zdradziecki teść, Andross Guile.
Tymczasem Teia znajduje nowe, znacznie mroczniejsze zastosowanie dla swoich talentów, a cena tego odkrycia może okazać się dla niej zbyt wielka do udźwignięcia.
Razem będą walczyć, aby skażone cesarstwo nie stało się czymś o wiele gorszym.
Wydawnictwo: b.d
Data wydania: 2017-04-11
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 760
Tytuł oryginału: Blood mirror
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Małgorzata Strzelec
Każde światło rzuca cień. Każdy cień skrywa tajemnicę. Każda tajemnica błyszczy w świetle. Myślał, że zostało mu jeszcze pięć lat – teraz ma mniej...
Gavin Guile, niegdyś najpotężniejszy człowiek na świecie, został powalony. Stracił swoją magię, tajny Zakon pragnie jego śmierci. Teraz, żeby chronić tych...
Przeczytane:2020-08-02, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2020,
Na pewnym poziomie IV tomu cyklu Weeks utrzymuje fabułę w kupie, zapewnia znany czytelnikom wręcz nadmiar niespodzianek i zwrotów akcji, konsekwentnie prze do przodu... ale na innym poziomie widać, że opowieść rozrosła mu się do gargantuicznych rozmiarów i przestał sobie z nią radzić. Wiele pozostawia czytelnikom do domyślenia się samemu, część postaci zaniedbuje, praktycznie o nich nie pisząc, zaznaczając tylko, że coś robią - mnie na przykład bardzo zabrakło wieści na temat tego, co robią Danavis i Trzecie Oko, bo wydaje się, że prowadzą jakiegoś rodzaju działania wojenne, ale nikt nie wie, czy i co właściwie zrobili. Bardzo zabolało mnie też skandalicznie marginalne potraktowanie wątku Żelaznej Pięści (BARDZO). Liv również było mało, czego akurat nie żałuję, bo za nią nie przepadam, jednak i ona ma do odegrania pewną rolę, więc odsunięcie jej na boczny tor wydaje się dziwne (i kompletnie nie wiem, jaki cel miała mieć nadfioletowa wiadomość przesłana przez nią do Kipa?). Totalnie pominięty został również Zymun; choć wiadomo, że to figurant, to choćby jego relacja z Karris ma znaczenie, a prawie nic o niej nie wiadomo, była pokazana tylko jedna scena ich spotkania.
Podsumowując: mgliste wzmianki o pewnych postaciach w dialogach innych postaci to za mało, by usatysfakcjonować czytelnika, przynajmniej takiego jak ja. Rozumiem, że kolejne części "Powiernika" mają wieleset stron, ale to nie tłumaczy pomijania wielu wątków czy zbywania ich dwoma zdaniami. Autor poległ tu i tyle. A spokojnie mógłby mniej miejsca poświęcić na przykład wątkom Tei albo Tisis, moim skromnym zdaniem.
Są przynajmniej dwa albo trzy wątki, które wydają mi się niespójne (działania postaci stoją w sprzeczności z tym, co pamiętam z poprzednich części), albo niedostatecznie wyjaśnione - ale oczywiście nie mówię hop, Weeks lubi odwracać kota ogonem, więc może pod koniec wszystko się jakoś splecie i wyjaśni. Mam szczerą nadzieję, że w "Gorejącej bieli" wątki zakończą się z sensem. Czekam na polską premierę.