Gavin Guile, niegdyś najpotężniejszy człowiek na świecie, został powalony. Stracił swoją magię, tajny Zakon pragnie jego śmierci. Teraz, żeby chronić tych, których kocha, zmuszony jest przepłynąć morze i szukać pomocy samego Orholama.
Kiedy Biały Król uruchamia swoje potężne pułapki i samej Chromerii grozi zdrada i oblężenie, Kip Guile musi zebrać siły, zwołać sojuszników i wywalczyć sobie drogę powrotną, żeby stanąć do ostatniej nierównej walki.
Czy w najciemniejszej godzinie przybędzie Powiernik Światła?
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2020-09-16
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 656
Tytuł oryginału: The Burning White
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Małgorzata Strzelec
Gaelan Gwiezdny Żar jest farmerem, szczęśliwym w roli męża i ojca; wiedzie żywot ostrożnego, spokojnego i prostego człowieka. Jest także nieśmiertelny...
Dla Durzo Blinta zabijanie to sztuka, a w tym mieście on jest największym artystą. Dla Merkuriusza przetrwanie nie jest rzeczą pewną. Nie ma żadnej gwarancji...
Przeczytane:2020-10-10, Ocena: 3, Przeczytałem, Mam, 52 książki 2020,
Piąty tom podzielony został na dwie części i cóż, pierwsza jest ewidentnym przestojem, zapowiedzią tego, co może (choć nie musi) pojawić się w ostatecznym rozwiązaniu. Wszystko tu woła wielkimi literami: JESTEŚMY WYDARZENIAMI, KTÓRE PROWADZĄ DO INNYCH, WAŻNIEJSZYCH WYDARZEŃ. Wiele rzeczy zostało potraktowanych pretekstowo, szereg tematów zbyto wręcz paroma zdaniami, byle pognać do przodu, byle dotrzeć wreszcie do końca. Niektórym postaciom poświęcono zadziwiająco dużo miejsca (np. Teii), podczas gdy innym - prawie wcale. Drażniły mnie niezgodności czasowe pomiędzy wydarzeniami oraz ogólne wrażenie pędzenia na łeb na szyję: okazuje się, że mijają tygodnie tam, gdzie w świetle opisanych wydarzeń wydaje się, że minęło raptem kilka dni.
Ja rozumiem, że cykl rozrósł się potwornie i nie ma dość miejsca, by wszystkim bohaterom poświęcić należną im liczbę znaków. Niedosyt jednak pozostaje. Cóż, czyta się, szybko i z pewnym zainteresowaniem, bo w końcu nie po to człowiek pochłonął cztery tomy, by teraz nie chcieć zakończyć lektury i ujrzeć rozwiązań. Nadal jednak jestem rozczarowana szeregiem zabiegów zastosowanych przez Weeksa. Mam tylko nadzieję, że druga część piątego tomu będzie o niebo lepsza.