Nowa powieść Martyny Bundy, autorki wielokrotnie nagradzanego debiutu Nieczułość
Epicki rozmach, wyraziste postaci oraz trzymająca w napięciu akcja brawurowo rozpisana na siedem wieków historii
Zaczyna się w tysiąc trzysta siedemdziesiątym dziewiątym roku od samotnej wędrówki przez kaszubską puszczę i mnicha pragnącego wybudować klasztor o najsurowszej na świecie regule. Zakonnik dotrze do miejsca, które wiele lat później zostanie nazwane Kartuzami, a wraz z jego przybyciem ten niewielki skrawek ziemi, wciśnięty pomiędzy kaszubskie jeziora, stanie się areną, na której przecinają się losy z pozoru jedynie zwyczajnych bohaterów.
Targany obsesjami donator klasztoru, przeorysza Alma widziana w wielu miejscach jednocześnie, kat, który zatraca się w swojej roli, czy akuszerka budząca strach, fascynację, a w końcu nienawiść. Ich losom, od początku do końca, milcząco przyglądają się błękitne koty, które na kaszubską wieś przybyły wraz z mnichem w XIV wieku. Od siedmiu stuleci pojawiają się i znikają niczym symbol tajemniczej równowagi i ukrytej harmonii, znak powtarzania, gubienia i odzyskiwania wszystkiego w nie wiadomo którym pokoleniu, miejscu i czasie...
Martyna Bunda w mistrzowski sposób buduje i podtrzymuje napięcie między myśleniem magicznym i naukowym, między biologią a duchowością, tym co racjonalne a instynktowne. Kot niebieski to powieść intrygująca, wolna od oczywistych odniesień i ukazująca pełnię narracyjnego talentu autorki.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2019-09-18
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 320
Nowa powieść Martyny Bundy, autorki bestsellerów "Nieczułość" i "Kot niebieski". Uczennica i mistrzyni. Intrygująca historia o odkrywaniu swojej tożsamości...
Powieść o wielkiej historii i kobietach, które jako jedyne są w stanie się jej przeciwstawić Brawurowy debiut literacki i hołd złożony kobiecej solidarności ...
Przeczytane:2019-09-29, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
W 2017 roku czytałam debiutancką powieść Martyny Bundy ,,Nieczułość", która otrzymała Nagrodę Literacką Gryfia i Pomorską Nagrodę Literacką oraz została nominowana do Nagrody Literackiej Nike. Byłam bardzo usatysfakcjonowana debiutem autorki, więc kiedy ukazała się jej kolejna powieść ,,Kot niebieski" natychmiast sięgnęłam po książkę.
Ta wielowarstwowa powieść rozpoczyna się od historii pochodzenia błękitnego kota. Dzikie szartrosy przywędrowały do Europy z Akki w Królestwie Jerozolimskim. Podróżowały wraz z ludźmi, rozmnażały się, ale kiedy ludzie wywołali wielką wojnę z głodu zaczęli polować na ciężkie i smaczne koty, by jakoś przeżyć. Niebieskich kotów po wojnie już się nie spotykało, aż do 2015 roku, gdy kobieta z podkartuskiego Prokowa znalazła w krzakach uśmiechającego się kota o bursztynowych oczach. Opowieść o szartrosach przeplata się z życiem mnichów, wieśniaków i panów. Koty nie przeżywają ludzkich namiętności, ale wyczuwają to co ludzkie: strach, nadzieję, obojętność, niedowierzanie, rozpacz, natrętne myśli, zagubienie, żal, smutek, nawoływania, zapachy...
Autorka stworzyła wyrazistych bohaterów, których postępowanie wywołuje silne emocje. Kasztelanic z Ruśniczyna porywa młode dziewczyny, które mają grzać jego łoże. Każda kolejna nazywana jest niezmiennie Sulką. Po jakimś czasie znikają jedna po drugiej w ciemnym lesie. Pan po pozbyciu się dziewczyny z zamku, na długo zamyka się w starej kaplicy i modli, a po pokucie znów siodła konie i jedzie ze zbrojnymi po wsiach na poszukiwanie rozkwitającej piękności. Siódma Sulka-Eudokia zostaje brutalnie i bez ceregieli rozdziewiczona w dniu trzynastych urodzin, stara się sprostać potrzebom mężczyzny i zostaje przy kasztelanie najdłużej ze wszystkich dziewcząt, czyli dziesięć lat. Przejmujące są jej losy, bo w końcu i jej czas dobiega końca. Odprawiona do Prokowa stopniowo popada w szaleństwo. Bezwładna, bezradna, nie sięgała nawet po strawę, którą jej przynoszono. Ludzie ze wsi boją się jej, a jej dziecka o dziwnie krótkich nogach i rękach brzydzą. Choć wiedzą, że kasztelan z Ruśniczyna srogo ukaże każdego kto, by skrzywdził Sulkę, są też tacy, którzy dostrzegają urodę dziewczyny pod warstwą brudnej sukni i biorą od niej w naturze to co chcą, bo Eudokia nie krzyczy, nie gryzie, nie broni się...
Rozpasany kasztelan, któremu lat przybywa, boi się o swoją moralną czystość. W 1379 roku sprowadza na swoje ziemie trzydziestoletniego mnicha Jana Deterhusa, który ma zadbać o wybudowanie klasztoru z czternastoma eremami i czternastoma dormitoriami. Mnich znany jest z tego, że wędruje samotnie po dziewiczych lasach, potrafi sypiać w trumnie, żywi się korzeniami, a towarzyszy mu niebieski kot. Lęka się tylko ludzi i ich sporów oraz nadgorliwości, która odbiera spokój. W leśnych ostępach mnich nadzoruje budowę klasztoru, modli się, pości i pracuje przez większą część dnia. Wiele lat później miejsce to zostanie nazwane Kartuzami.
,,Kot niebieski" to rewelacyjna opowieść o meandrach ludzkiego losu na przestrzeni wieków, gdzie przeplatają się ze sobą strach, radość, grzech, odkupienie, pycha, chciwość, rozpasanie, zadośćuczynienie, namiętność, tęsknota i wszystkie inne emocje oraz odczucia towarzyszące ludziom od zarania dziejów. Wzruszająca, szczera i prawdziwa, wywołująca gamę uczuć, a do tego napisana przystępnym językiem, z dbałością o szczegóły historyczne i realia społeczne. Jestem oczarowana tą opowieścią ukrytą na kaszubskiej ziemi. Serdecznie polecam:)