Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki. Audiobook

Ocena: 4.89 (18 głosów)
Inne wydania:

Książka uhonorowana Nagrodą Pulitzera 2017 i National Book Award 2016. Zdobywczyni Goodreads Choice Award w kategorii ,,historical fiction".

Cora jest niewolnicą w trzecim pokoleniu na plantacji bawełny w stanie Georgia. Jej życie nie jest łatwe, a będzie jeszcze gorzej, bo lada moment z dziecka stanie się kobietą. Kiedy Ceasar, najnowszy nabytek z Wirginii, opowiada jej o podziemnej kolei, oboje decydują się zaryzykować ucieczkę. Po piętach depcze im pościg, a schwytanie oznacza los gorszy od śmierci.

Tytułowa kolej podziemna to określenie stworzonej przez abolicjonistów sieci przerzutowej zbiegłych czarnych niewolników z południowych stanów Ameryki głównie na północ do Kanady, a także do Meksyku. Na ten skomplikowany system ucieczkowy składały się drogi, tunele, szlaki, bezpieczne kryjówki, przewodnicy, organizacje i społeczności. Nazewnictwo kolejowe tworzyło tajny kod, jakim posługiwali się uciekinierzy i abolicjoniści. Do sekretnego języka dochodził też system tajnych znaków graficznych.

Whitehead odsłania przed czytelnikami tajniki systemu przerzutowo ratunkowego dla zbiegłych niewolników, odtwarzając precyzyjnie misterną konstrukcję systemu i przerzutowe szlaki. Niezwykle wiarygodnie oddaje też opresję niewolniczego życia, codzienny znój, strach, pragnienie wydostania się na wolność.

Informacje dodatkowe o Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki. Audiobook:

Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Data wydania: 2017-11-29
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788381251082
Czyta:
Tytuł oryginału: The underground railroad

więcej

Kup książkę Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki. Audiobook

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki. Audiobook - opinie o książce

Avatar użytkownika -

Przeczytane:2023-03-12,

Colina Whitehead’a nikomu nie trzeba przedstawiać. To już autor niemal kultowy. Jego historia stała się ulubioną lektura takich sław, jak Barack Obama, czy Ophrah Winfery. Autor jest zdobywcą nagrody Pulitzera.

Whitehead opowiada nam historię kolei podziemnej. Opowieść ta ma podtytuł: czarna krew Ameryki.

I rzeczywiście, wiele w tej powieści przelewa się krwi. Głównie tej czarnej, murzyńskiej, choć zdarzają się miejsca, gdzie i białym ludziom „masowo podcina się gardła”.

W jednej, większej historii, autorowi udało się umieścić kilka mniejszych, niekiedy ściśle ze sobą powiązanych. Jedną z nich jest historia trzech silnych kobiet, a każdej z nich poświęcony jest osobna część tej opowieści. Najwięcej miejsca dla siebie zgarnęła Cora, najmłodsze pokolenie rodziny. Jej matka, Mabel, czy babka, Ajarry, od której – nota bene – wszystko się zaczęło, wzięła do siebie znacznie mniej miejsca.

Niewolnicy na wielu plantacjach w całej Ameryce zbierali najpierw ryż, a kiedy stało się to modne i przynoszące ogromne zyski, także bawełnę. Nieludzkie traktowanie było niemalże wpisane w ich pracę. A niewolników karano niemal za wszystko; od kradzieży jabłek, po za głośne tańce, czy zbyt wolną albo mało wydajną pracę. To od pana zależało w jakim stopniu i jak bardzo zdecyduje się ukarać niewolnika. On też decydował, co było przewinieniem, a co nie. Na plantacji Randallów, na której dorastała Cora – na niej żyły wcześniej zarówno jej babka, Ajarry, która przypłynęła do Ameryki na pokładzie statku, jak i matka, Mabel – rządzili dwaj bracia, dzieląc pomiędzy siebie plantację południową i północną oraz wszystkie zyski. Żadnemu niewolnikowi dobrze się tam nie żyło.

Oprócz kar i dni oraz nocy wypełnionych ciężką pracą, niewolnicy mieli niewiele czasu wolnego oraz takiego przeznaczonego do świętowania. Nie byli także solidarną społecznością; kłócili się między sobą, obmawiali za plecami, wzajemnie na siebie donosili i robili wszystko, co tylko mogli, żeby przeżyć. Istnieli między nimi tacy ludzie, jak Moses, którzy mając taki sam kolor skóry, byli  lojalni do czasu, gdy znaleźli się „po drugiej stronie”, czyli stali się oczami i uszami Randallów. Wtedy wychodził z nich prawdziwy potwór. Byli też i tacy, którzy potrafili ograbić dopiero co osierocone dziecko, takie jak Cora, z tego, co pozostało mu po rodzie, czyli malutkiego kawałka ziemi, na którym można było sadzić różne rzeczy. Istniał też Hob, miejsce, w którym kobiety wzgardzone i te, które miały problemy psychiczne, albo były sierotami, razem mieszkały i nikt ich tam nie chciał odwiedzać.

Babka Cory umarła na plantacji, a matka uciekła. Coraz przez całe życie wierzyła, że matce udało się zbiec – choć zostawiła ją wtedy całkiem samą – i żyje gdzie daleko, zamożnie i bezpiecznie.

Prawda, którą poznajemy dopiero na samym końcu książki, okazuje się zupełnie inna. Miała zamiar wrócić po maleńką córkę, lecz uniemożliwił jej to splot przykrych okoliczności. Umarła jednak jako wolny człowiek.

Kiedy Cora po raz pierwszy usłyszał o możliwości ucieczki koleją podziemną, powiedziała: „nie”. W dalszej części historii wiemy, że potem często mówiła: „tak”. Choć jej doświadczenia na plantacji Randallów nie należały do najszczęśliwszych – stała się nawet ofiarą zbiorowego gwałtu – to obawiała się opuścić to miejsce. Kiedy się wreszcie zdecydowała uciec z pomocą przyjaciela – Caesara – nie mogła przestać uciekać. Po drodze straciła wielu bliskich sobie ludzi, między innymi Caesara, czy Royala, ale poznała tez kilku obrzydliwych typów takich, jak łowcy niewolników, a wśród nich Ridgeway’a czy Homera. Na jej drodze pojawili się także ludzie, którzy z początku, dosyć nieudolnie, próbowali jej pomóc. Skończyło się to dla niej „uwięzieniem na poddaszu ich domu”. Ethel i martin Delany nie byli złymi ludźmi, tylko zbyt wystraszonymi, żeby mówiąc jedno, potem powiedzieć drugie. Dali jej dach nad głową i schronienie, pomogli w trakcie choroby, ale bali się wypuścić, by paść ofiarą patrolowców albo łowców niewolników. Wydani przez własną służącą podzieli los ludzi na Szlaku Wolności, zawiśli na jednym z wielu zasadzonych przy drodze drzew, a Corze udało się uciec.

Kolejne etapy Cory oraz jej podróży, wyznaczają stacje kolei podziemnej –od Georgii, przez Karolinę przez Karolinę Południową i Północną,  po Tennessee, czy Indianę, aż na samą Północ.

W wielu miejscach, takich jak u państwa Delaney, czy na farmie Valentine’ów otrzymuje lepsze, lub gorsze schronienie. Spotyka ludzi, którzy chcą jej pomóc, ale okazują się na to zbyt tchórzliwi, albo takich, którzy niczego się nie boją i niosą pomoc innym bez względu na konsekwencje. W tym miejscu należy wymienić konduktorów, czy strażników i zwiadowców kolei podziemnej, którzy działali na jej korzyść z narażeniem własnego życia.

I choć zakończenie opowieści pozostaje otwarte i mamy wrażenie, że podróż Cory do lepszego miejsca, w którym mogłaby spokojnie żyć, nigdy się nie skończy, to ciągle udaje się jej spotkać na swojej drodze dobrych ludzi. Może nie tych białych, którzy ją ostatecznie ominęli, i nie tego Irlandczyka, ale porządnego, czarnego człowieka. Ich służącego.

Historia kolei podziemnej to zarazem krwawa historia całej Ameryki, naznaczona jej hańbą, krwią i okrucieństwem. Autor nie przemilczał żadnej z tych rzeczy. Mało tego, dodał inne, za które my, biali ludzie, powinniśmy się wstydzić.

Motyw przerzucania dręczonych ludzi pojawił się między innymi w serialu „Opowieść podręcznej”, gdzie w ten sam sposób, co kiedyś niewolników, przerzucano Marty albo same Podręczne. One również były udręczone, tylko w inny sposób.

Każdy powinien przeczytać tę opowieść.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2017-07-13,
Nie potrzebny w tym miejscu jakiś specjalny wstęp, tytuł książki mówi sam za siebie. „Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki” - Underground Railroad - traktuje o tym co wydarzyło się lata temu i odnosi się do grzechów, za które Ameryka będzie płacić przez wieki wieków. Pisząc to mam na myśli niewolnictwo. Jedno z największych, jak nie największe piętno Ameryki. Znamy historię i zapewne każdy z nas czytał o niewolnictwie, bądź oglądał filmy w tym temacie. Jednak zawsze był to w jakiś sposób temat dla nas odległy. Choćby z racji naszego położenia geograficznego, czy własnej historii. Teraz mamy okazję choć odrobinę nadrobić tę zaległość. Cora to niewolnica na plantacji Randalla w stanie Georgia. Dziewczyna decyduje się na ucieczkę, nie tylko przed niewolnictwem, ale również przed śmiercią. Nie chce zakończyć żywota na polu bawełny, podobnie jak jej babka. Jednak to nie ona jest inicjatorem ucieczki, a chłopak o imieniu Ceasarem, który namówił ją do podjęcia ryzyka. Za uciekinierami rusza łowca niewolników. Ma on zwrócić właścicielowi jego „własność”. Dla Cory to nie tylko uwolnienie się z plantacji. Dzięki ucieczce będzie mogła odnaleźć matkę która uciekła z plantacji zostawiając ją, ośmiolatkę. Co dla mnie, osobiście jest istotne w powieści, to to, że autor poprzez wędrówkę głównej bohaterki Cory, pokazuje różne oblicza niewolnictwa. Byłoby śmieszne, gdybym zaczęła w kontekście do takiej historii, pisać o tym że wciąga, że super się czyta, że lekka itp. Nie, to nie ten typ opowieści, choć napiszę że nie jest przedstawiona topornie i uważam, że to jej spory plus. Dzięki temu autor może dotrzeć do szerszego grona odbiorców. Nie będę też pisać o budowie postaci, ponieważ nie zamierzam rozpatrywać tej opowieści jak każdej innej. Zbudowane postaci to suma wiedzy autora, zaangażowania tematem i doświadczenia. Uważam, że nie posiadam wystarczających kompetencji, aby w tym przypadku wypowiadać się co do konstrukcji postaci. Tym bardziej, że pisząc o książkach, nie poruszam się w obszarze technicznym, a emocjonalnym. Uściślę coś, o co pyta mnie wiele osób. Nie obawiajcie się, to nie jest książka historyczna - to kieruję do osób, które za powieścią historyczną nie przepadają, za to czytelnik, który oczekuje powieści historycznej może się rozczarować. Nasza wyobraźnia tworzy obrazy opisane przez autora i to bardzo ważny element tej książki. Jednak, autor „Kolei podziemnej” trochę za dynamicznie prowadzi nas przez fabułę. Momentami chciałoby się zatrzymać i wejść bardziej w problem, poznać więcej szczegółów w końcu temat taki, że szczegółów do refleksji by nie zabrakło. Autor otrzymał za „Kolej podziemną. Czarna krew Ameryki”, Nagrodę Pulitzera 2017 i National Book Award 2016. Powieści nominowane do różnego rodzaju prestiżowych nagród, to zawsze dla mnie wielka niewiadoma. Już sama informacja o nagrodzie podnosi wartość lektury. Ja nie jestem krytykiem, czy zawodowym recenzentem, przyznam, że nie wiem do końca co oznacza, że ktoś otrzymał nagrodę, poza tym, że ją otrzymał i że jest ona prestiżowa. Zatem do wszelkich ochów i achów krytyków zawsze podchodzę z dużym dystansem. Na marginesie. Kolej podziemna istniała na prawdę. Nazwano tak cały łańcuch połączeń. Mapę drogi do wolności. Międzyinnymi czarnoskórzy niewolnicy decydowali się na ucieczkę korzystając z tej sieci dróg, ale nie tylko. Tak zwana Kolej podziemna to również określona grupa ludzi, przewodników, domów - cały łańcuch powiązań pozwalający przebyć pewną drogę.
Link do opinii
"Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki" to wstrząsająca opowieść o niewolnictwie i związanym z nim okrucieństwie. To historia zmyślona, która dla wielu była rzeczywistością. Przedstawia dzieje Cory, która, podobnie jak kiedyś jej mama, wraz z innym niewolnikiem - Caesarem - ucieka z plantacji bawełny. To powieść o: niewolnikach, pracownikach kolei podziemnej i innych osobach pomagających zbiegom, a także o ludziach stojących po drugiej stronie barykady: właścicielach i łowcach niewolników, regulatorach. Nie mogłabym pominąć "hien cmentarnych" o których nie zapomnicie, jeśli zdecydujecie się sięgnąć po tę pozycję. W pewnym momencie każdy z nich dochodzi do głosu, poznajemy jego przeszłość, sposób postrzegania świata i uczucia. Książka napisana jest doskonałym, dopracowanym językiem. Czyta się ją z ciekawością i dość płynnie, jednak nie jest to powieść do hapsnięcia na raz. Ja niejednokrotnie przerywałam jej czytanie by ochłonąć z nadmiaru negatywnych emocji. Dopiero po jakimś czasie mogłam przystąpić do dalszej części lektury. To pozycja bardzo smutna, jedynie od czasu do czasu dająca nadzieje, lecz w każdym calu godna przeczytania. Autor książki "Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki" bezsprzecznie zasłużył na przyznaną mu Nagrodę Pulitzera 2017. Ile bym o tej publikacji nie pisała - nie zdołam oddać jej fenomenu, dlatego sami powinniście po nią sięgnąć. Książkę otrzymałam od Pani Katarzyny z wydawnictwa Albatros, a moją dokładną recenzję możecie przeczytać tutaj http://mamuskoweroznosci.blogspot.com/2017/07/kolej-podziemna-colsona-whiteheada.html
Link do opinii
Książka... warta chyba każdej nagrody, jaką dotąd otrzymała. Whitehead napisał rzecz... może niekoniecznie odkrywczą w jakiś szczególny sposób, na temat niewolnictwa napisano bowiem już wiele i to w każdy chyba możliwy sposób... jednak jest to książka, która przez swoich bohaterów, ich kreacje, poprzez wiernie odmalowany świat Południa z połowy XIX wieku, i to poprzez odmalowanie go nie tylko w czarno-białe barwy, lecz dzięki uchwyceniu całej gamy odcieni szarości... przez to wszystko ta książka po prostu zapada w pamięć. Czym jest tytułowa "Kolej podziemna"? Marzeniem... marzeniem każdego niewolnika pragnącego wolności. To sieć dróg, kryjówek, sprawdzonych i bezpiecznych adresów, sposobów, a także ludzi, dzięki którym ten, który odważy się zbiec - ma szansę... nie tylko przeżyć, ale i dotrzeć tam, gdzie będzie mógł zacząć żyć. A przynajmniej gdzie będzie mógł spróbować to zrobić. Whitehead sporo się napracował i nad tą książką i nad odtworzeniem w niej elementów "kolei". Ta praca naprawdę budzi szacunek. Bohaterowie? Proszę bardzo: stłamszeni systemem niewolnicy, dla kontrastu niewolnicy wciąż mający odwagę marzyć i działać, łowcy niewolników, którzy wcale nie są tak do końca i jednoznacznie wynaturzonymi monstrami, pragnącymi jedynie czarnej krwi. Akcja? Proszę bardzo: marzenia, decyzja, ucieczka, pościg, pokonywanie kolejnych punktów na trasie "kolei", ciągły strach, nadzieja... Finału nie zdradzę. Sami zapragniecie go poznać, ta książka bowiem - gwarantuję - wciągnie Was akcją do tego stopnia, że nawet się nie zorientujecie, ile już przeczytaliście, i że chcecie pędzić jak najszybciej do kolejnego rozdziału... Takie lektury potrafią wpędzić człowieka w książkoholizm :) ... Gorąco polecam! To naprawdę ważna książka. Może nie oryginalna jeśli chodzi o tematykę, jednak użyte środki wyrazu, świetne postawienie przez autora akcenty w miejscach, gdzie były one najbardziej potrzebne, całość wykreowanej i w dużym stopniu odtworzonej rzeczywistości... warto dla całokształtu sięgnąć po tę pozycję. Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Albatros za egzemplarz recenzencki. Recenzja znajduje się także na moim bogu: http://cosnapolce.blogspot.com/2017/07/kolej-podziemna-czarna-krew-ameryki.html
Link do opinii
"Kolej podziemna" może poruszyć już samą kontrowersyjną tematyką, całą tą niesprawiedliwością ówczesnego świata. Swiata pełnego krzywd, gdzie "kolorowi" byli jedynie towarem i nie mieli żadnych praw, a śmierć niewinnych była na porządku dziennym. Przecież to miało taki potencjał emocjonalny! Chciałam, naprawdę chciała coś poczuć, ale styl autora mi to skutecznie uniemożliwiał. Całość napisano w tak bezpłciowy sposób, że sama siebie zaskoczyłam obojętnością, z jaką podchodziłam do opisanych wydarzeń. Czasami miałam wrażenie, jakbym czytała podręcznik. Zamiast czuć się częścią tej historii, byłam jedynie pobocznym i zdystansowanym obserwatorem. Styl autora ubogi jest w uczucia bohaterów czy ich myśli, dlatego też ciężko było mi się do nich przekonać czy poczuć do nich sympatię. Współczułam im, ale nie było żadnych cieplejszych uczuć. Postacie były słabo zarysowane, nie wyróżniały się niczym szczególnym. Jedyne co zwróciło moją uwagę to przemiana Cory, jej przyswajanie się do świata, który funkcjonował całkowicie inaczej niż ten, z którym miała do czynienia dotychczas. Troszeczkę więcej uwagi poświęcono też Ceasarowi, ale pozostali tworzą tylko tło. Skoro zawiodłam się również na bohaterach, nadzieję pokładałam w historii. No i niestety i tu się trochę rozczarowałam. "Kolej podziemia" spełnia swoją się w roli książki dydaktycznej, obrazującej piekło niewolników w tamtych czasach i tego jak system dążący do materializmu potrafił zniszczyć jednostkę. Nieco słabiej to jednak wypada, jeśli weźmiemy pod uwagę fabułę, która w pewnym momencie zostaje rozszczepiona. Zamiast skupiać się wokół głównej osi, autor daje dłuższe wstawki wątków pobocznych odciągających od niej uwagę, przez co później czytanie stało się dla mnie nieco nużące. "Kolej podziemia" należy do tego typu książek, których tematyka była w stanie przyćmić wszystko inne, a dokładniej rzecz ujmując, tylko na niej skupiła się cała uwaga Whiteheada, przez co traci ona w ostatecznym rozrachunku. Jak dla mnie nie była to aż tak dobra pozycja, jak niektórzy zachwalają, aczkolwiek z pewnością otwiera oczy i uświadamia człowieka, co czasami jest równie ważne.
Link do opinii
Avatar użytkownika - 22200116Zp
22200116Zp
Przeczytane:2022-12-28, Ocena: 5, Przeczytałam,

Niby literatura piękna, niby lektura, a czyta się bez poczucia przymusu i znużenia. I tak, to lekko gorszące, ale też można powiedzieć, że lektura jest po prostu przyjemna. Mimo trudnego tematu ukazanego z całym bogactwem okrucieństwa. Opowieść o Corze nie jest taką sobie historyjką, ale autor ugrał to tak zmyślnie, że czyta się ją jak najlepszą powieść przygodową jednocześnie zdając sobie sprawę z całego tła historycznego składającego się głównie ze zbrodni białych ludzi przeciwko czarnoskórym niewolnikom. To powieść przygodowa, w której najbardziej emocjonujący moment zostaje przerwany opowieścią innej postaci, przez co czytelnik zmuszony jest wyczekiwać w napięciu, co będzie dalej. To powieść przygodowa, w której zgłębiamy relacje międzyludzkie, problemy na tle politycznym i ludzkie tendencje do zła i nadal rozkoszujemy się wyśmienitą fabułą.

Mogłabym tak długo wymieniać, tak naprawdę goniąc własny ogon. O "Kolei podziemnej" lepiej za wiele nie mówić. Każdy musi tego doświadczyć we własnym zakresie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Agatonik
Agatonik
Przeczytane:2020-02-10, Ocena: 5, Przeczytałam,

Ta pozycja to przede wszystkim oskarżenie o tę część historii Ameryki, która została zbudowana na wyzysku jednych ludzi przez drugich. Ale nie jest to powieść historyczna. Łączy rózne gatunki: trochę tu przygody, trochę oczywistej historii z okresu niewolnictwa, ale też fantasy. Nigdy nie istniały pociągi kursujące pod ziemią mające stacje. Kolej podziemna była umownym szlakiem ucieczki służącym zbiegłym niewolnikom. To sieć dróg i ludzi gotowych nieść im pomoc. Opisy różnego prawa w różnych stanach też nie odzwierciedlają rzeczywistości, ale służą pokazaniu różnych form zniewolenia. Dla mnie istota i główna myśl tej tak nagradzanej powieści odzwierciedla cytat z książki: "Sama Ameryka to także złudzenie, największe ze wszystkich. Biała rasa wierzy, wierzy z całego serca, że przywłaszczenie tej ziemi jest jej prawem. Zabijanie Indian. Prowadzenie wojny. Zniewolenie swoich braci. Ten naród nie powinien istnieć, jeżeli istnieje sprawiedliwość na tym świecie, jest bowiem zbudowany na mordzie, kradzieży i okrucieństwie. A jednak tu jesteśmy" I chociaż zaszło wiele zmian, nie łudźmy sie, że problem jest rozwiązany. Szczególnie w dzisiejszych czasach, gdzie nacjinalizmy, rasizmy i nienawiść do innych podnosi znowu swój łeb. Zawsze mnie intryguje, dlaczego USA nigdy nie odpowiedziały za zbrodnie przeciw ludzkości, bo na zbrodni zbudowany jest ten kraj. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - jenny777
jenny777
Przeczytane:2019-01-14, Ocena: 5, Przeczytałam,

To nie jest łatwa książka.
To nie jest przyjemna książka.
To kawałek niechlubnej historii Stanów Zjednoczonych.
Autor prowadzi nas przez stany niewolnictwa. Bohaterka stara się uciec od podłości właściciela terenów na południu. Ucieka w poszukiwaniu szczęście i wolności.
Można powiedzieć, że co stan o obyczaj. Nie od dziś wiadomo, że każdy stan może stanowić własne prawa. Dlatego podróż tą koleją mimo wszystko zbogaca.
Colson Whitehead nie traktuje czytelników lekko. Nie oszczędza bohaterów. Co rusz serwuje im kolejne okrucieństwa i tortury.
Czytając "Kolej podziemną" potrzebne są stalowe nerwy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Anulak
Anulak
Przeczytane:2018-07-19, Ocena: 5, Przeczytałem,

Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki to powieść niezwykle angażująca. To historia Cory-niewolnicy, która postanowiła zbuntować się i wziąć sprawy we własne ręce. To historia jej wędrówki, pełnej przygód, nieszczęść i porażek. Ale czy tylko?

To również opowieść o absurdalności i niedorzeczności życia, o sytuacjach bez wyjścia i tragedii. To historia przyjaźni i nienawiści.
Whitehead tworzy niezwykłą opowieść, którą czytać można dwojako. Pierwszy sposób to skupienie się na pozycji w jej dosłownym znaczeniu, zaczytywanie się i przeżywanie wszystkich przygód i nieszczęść, ubolewanie nad tragediami bohaterów. Drugi sposób to interpretacja. Próba zrozumienia metaforycznego przekazu powieści. Najlepiej połączyć oba sposoby. 
Wtedy bezwątpienia będziemy usatysfakcjonowani lekturą. Warto, bo jest to literatura, która zostanie z nami na dłużej.

Link do opinii
Inne książki autora
Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki
Colson Whitehead0
Okładka ksiązki - Kolej podziemna. Czarna krew Ameryki

Cora jest niewolnicą w trzecim pokoleniu na plantacji bawełny w stanie Georgia. Jej życie nie jest łatwe, a będzie jeszcze gorzej, bo lada moment z dziecka...

Miedziaki
Colson Whitehead0
Okładka ksiązki - Miedziaki

Wstrząsająca opowieść o przyjaźni dwóch chłopców – naiwnego idealisty oraz cynika – skazanych na pobyt w okrutnym zakładzie poprawczym...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy