W wyniku nieudanej akcji wymierzonej w niemieckich konspiratorów Teofil Kłosek, trzydziestotrzyletni weteran walk o powrót Górnego Śląska do Polski, trafia za kratki. Upokorzony, dręczony poczuciem winy i skazany na samotność przez najbliższych, z okruchów wspomnień odtwarza mozaikę dawnego życia. Tymczasem Niemcy stawiają jego żonę przed dramatycznym wyborem. Czy Klara poświęci małżeństwo w zamian za życie Teofila? Zbliża się piętnasta rocznica wybuchu trzeciego powstania śląskiego, a wraz z nią premiera legendarnego spektaklu, który - u progu drugiej wojny światowej - ma przypomnieć o straszliwych konsekwencjach konfliktu zbrojnego. Ewie Majewskiej i jej młodym artystom przyjdzie zmierzyć się z niechęcią środowisk mniejszościowych oraz z agresją rosnącej w siłę bojówki młodzieżowej.
Jutrznia to ostatni tom trylogii Wrzeciono Boga - poruszającej sagi inspirowanej losami śląskiej rodziny. To głośny antywojenny manifest, powieść o niezwykłej sile kobiet, mitotwórczej roli słowa i potędze miłości zdolnej do największych poświęceń.
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2022-10-17
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 496
"Polacy poradzą sobie bez państwa, co zresztą nieraz udowadniali, ale nie poradzą sobie bez wolności".
Wolność oraz miłość to słowa klucze otwierające i zamykające trzeci, ostatni tom śląskiej trylogii. Słowa zawierające w sobie tak wiele, bo jak dowiadujemy się z tej książki: "(…) żeby kochać, musimy być wolni, bo bez wolności nie ma miłości". Książki, której fabuła staje się tak bardzo aktualna w obliczu obecnej sytuacji międzynarodowej.
Andrzej H. Wojaczek to urodzony 1981 r. filolog polski. Autor z zawodu jest nauczycielem, a z zamiłowania muzykiem i instrumentalistą. Komponuje dla Teatru Polskiego im. Józefa Ignacego Kraszewskiego w Żytomierzu na Ukrainie. Jest także instruktorem teatru, scenarzystą oraz autorem tekstów. Pasjonuje się belgijskimi piwami klasztornymi.
Trzydziestotrzyletni Teofil Kłosek, weteran walk o powrót Górnego Śląska do Polski, trafia do więzienia. Tam, przeżywając swoją samotność, wraca myślami do przeszłości. W tym samym czasie, jego żona Klara podejmuje decyzję najlepszą z możliwych, a Ewa wraz ze swoimi uczniami planuje zagrać spektakl, którego idea nie podoba się rosnącej w siłę faszystowskiej bojówce młodzieżowej.
"Wrzeciono Boga" to trzy tomy cyklu, trzy etapy życia Teofila Kłoska i trzy literackie uczty, jakie warto zaserwować sobie będąc głodnym dobrej literatury pięknej. W "Jutrzni" Andrzej H. Wojaczek zabiera czytelnika do drugiej połowy lat 30. XX wieku, czyli tuż przed wybuchem II wojny światowej. I właśnie ten oddech zbliżającego się światowego konfliktu zbrojnego odbiorca wyczuwa podczas lektury tejże książki — zarówno w skali makro, ale jednak głównie w skali mikro na przykładzie wątku działającego teatru i młodzieżowej bojówki. Trudno bowiem z zapartym tchem nie śledzić poczynań Ewy, która musi skonfrontować ze sobą pojęcia terroru siły i terroru kultury, bacznie czekając na finał tej niebezpiecznej rozgrywki. Trzeci tom trylogii to zatem również powieść o niesłabnącej sile kultury.
Niezwykle zajmującym jest to, że Teofil właśnie w "Jutrzni" przechodzi swoistą przemianę wewnętrzną, która ma wpływ na jego dalsze poczynania. Nadal oczywiście honor jest dla niego ważniejszy niż życie, ale po wyjściu bohatera z więzienia, sporo w jego zachowaniu się zmienia, co niewątpliwie intryguje czytelnika. Warto przy tym wspomnieć, że fabuła książki skupia się także wokół losów innych postaci, co nieco odróżnia ten tom od dwóch wcześniejszych w całym cyklu.
Andrzej H. Wojaczek, budując świat przedstawiony swojej powieści nie zapomina o wplataniu w fabułę ciekawostek, które tworzą klimat czasów, w jakich dzieje się akcja książki. Mowa tu między innymi o wiedzy na temat tego, kim byli ompiacy, z czego składa się tradycyjna śląska zupa wigilijna, czy też tego, że konserwatywni Ślązacy twierdzili, że nie da się pogodzić obowiązków żony z obowiązkami nauczycielki. Muszę przyznać, że uwielbiam odkrywać takie smaczki we wszelakiej maści powieściach beletrystycznych.
"Jutrznia" to trzeci tom cyklu Andrzeja H. Wojaczka, który chyba zapewnia najwięcej emocji i przede wszystkim pozostawia otwartym pytanie: "Czy można kochać Polskę i nie kochać Polaków?". Bezapelacyjnie polecam rozpocząć swoją przygodę z Teofilem Kłoskiem i ze Śląskiem od pierwszego tomu "Wrzeciona Boga", gdyż tylko dzięki zachowanej chronologii można docenić ten literacki gobelin misternie utkany przez autora. A ja nie żegnam się z protagonistą, mówię tylko do zobaczenia...
... żeby kochać musimy być wolni, bo bez wolności nie ma miłości. (...)Polacy poradzą sobie bez państwa, co z resztą nie raz udowadniali, ale nie poradzą sobie bez wolności, bo bez niej nie nauczą się kochać." Jacyż to bogowie wrzucają między nas jabłka niezgody, każą brać się za łby w imię fałszywych idei? My nie jesteśmy zawsze dobrzy, a oni nie zawsze bywają źli. Rodzi się w mojej wyobraźni obraz tłumów rzucających się sobie do gardeł Divide et impera - Dziel i rządź, wiedzieli o tym starożytni Rzymianie, o wiele łatwiej rządzić tymi, którzy pałają do siebie nienawiścią boję się, że napuszczanie jednych na drugich skończy się konfliktem wszystkich przeciw wszystkim. Czy z takiej masy da się jeszcze uformować naród? Czym jest naród Ewo? Naród - to ludzie, wyznała z rozbrajającą szczerością. Ludzie, którzy tworzą ojczyznę nie Polacy, nie Niemcy, Ukraińcy, Żydzi, hanysy czy gorole. Po prostu ludzie, których troska o sprawy Polski przejawia się we wzajemnej miłości. Którzy świadomie niosą na barkach jej dziedzictwo i kulturę, którzy biorą pełną odpowiedzialność za jej losy, bo walczyć o wolność to jedno, ale unieść jej ciężar to o wiele trudniejsze zadanie."
"Jutrznia", czyli trzeci tom trylogi "Wrzeciono Boga" Andrzeja H. Wojaczka, to historyczno - obyczajowa projekcja losów ludzi, których życie wpisało się w epokę burzliwych wydarzeń rozgrywających się na Górnym Śląsku.
Zbliża się piętnasta rocznica wybuchu trzeciego Powstania Śląskiego, a wraz z nią premiera legendarnego spektaklu, który - u progu drugiej wojny światowej - ma przypomnieć o straszliwych konsekwencjach konfliktu zbrojnego. Ewie Majewskiej i jej młodym artystom przyjdzie zmierzyć się z niechęcią środowisk mniejszościowych oraz z agresją rosnącej w siłę bojówki młodzieżowej.
Utkany przez autora obraz Śląska pozbawiony jest mitologizacji powstańców, a wykorzystanie ślonskiej godki i języka niemieckiego, wzmacnia występującą na tym terenie wielokulturowość, opisaną niestety nie jako bogactwo, które nam dawała, lecz jak widać po przytoczonym przeze mnie wyżej cytacie (spisanym z odsłuchiwanego audiobooka, więc z góry przepraszam za ewentualne błędy, w zapisie) obraz rozbijanianej koegzystującej ludności różnych narodowości, przekonań, tradycji i stylów życia oraz prób prowokowania walk między nimi, co sprzyjało rosnącemu w siłę hitleryzmowi. Książkę tę naprawdę można traktować jako antywojenny manifest, protest przeciw tym, którzy dziś działają dążąc do totalitaryzmu, wykorzystując takie same metody.
Historia w całej sadze odgrywa ważną rolę, lecz najważniejsi są w niej ludzie, tym razem ponieważ Tofil przebywa w więzieniu, na pierwszy plan wysuwający się pozostali, świetnie zarysowani bohaterowie, po raz kolejny przechodzący metamorfozę. Są starsi, bardziej doświadczeni przez życie, dręczeni wspomnieniami, znów stają przed dramatycznymi wyborami, ponosząc konsekwencje podjętych w decyzji dziś oraz nie dającej o sobie zapomnieć przeszłości. Którzy w otaczającej ich rzeczywistości starają się zrozumieć, co jest sensem ich życia, jakich granic nie powinni przekraczać, a sam Kłosek doświadcza tytułowej "Jutrzni" - poruszenia duszy, która determinuje jego kolejne działania i chyba głównie dzięki temu, trzeci, ostatni tom, choć się tego nie spodziewałam, porwał mnie najbardziej. Żałuję tylko, że tym razem musiałam skorzystać z audiobooka, ponieważ w mojej bibliotece w tradycyjnej formie dostępne są tylko wcześniejsze dwa tomy. "Jutrznia" okazała się nie tylko, jak już wspomniałam antywojennym manifestem, według mnie to powieść pozwalająca budować społeczeństwo obywatelskie, poczucie śląskiej tożsamości, ucząca wyrażania swoich poglądów innymi metodami niż uciekanie się do przemocy. Podpierając fabułę cytatami z dramatu historycznego "Przeor Paulinów" Wojaczek potęguje wątek patriotyzmu i solidaryzmu. Powieść jest również opowieścią o przyjaźni, porywach pierwszej miłości, sile kobiet, wierności i poświęceniu. Autor umiejętnie wplata w fabułę m.in. słowa ówczesnych szlagierów, sylwetkę Fay Wray - odtwórczyni roli Ann Darrow w filmie King Kong z 1933 roku, śląskie tradycje, informacje na temat Organizacji Młodzieży Powstańczej, co mnie bardzo cieszy, ponieważ lubię w książkach znajdować takie smaczki. "Jutrznia", ale i wcześniejsze tomy to prawdziwy rarytas, dopracowany w najdrobniejszym szczególe. Zdecydowanie warto zanurzyć się w tej opowieści o Śląsku, inspirowanej zapiskami z pamiętnika wuja autora. Chciałabym poznać wojenne i powojenne losy jej bohaterów.
W wyniku nieudanej akcji Teofil Kłosek trafia do więzienia. Jest upokorzony i zapomniany przez wszystkich, którzy byli dla niego ważni. Mając sporo czasu na przemyślenia analizuje swoje życie. Mężczyzna nie wie, że dla jego bezpieczeństwa Klara podjęła dramatyczną decyzję.
Tymczasem zbliża się piętnasta rocznica trzeciego powstania śląskiego i Ewa Majewska wraz z młodymi artystami z koła teatralnego zamierzają zagrać inscenizację o jakiej jeszcze nikt w Miasteczku nie słyszał. Niestety ich plany nie podobają się środowisku mniejszościowemu i bojówce młodzieżowej.
W pierwszej części cyklu poznaliśmy Teofila jako młodego chłopaka, przed którym było całe życie. Miał plany i marzenia. W kolejnej części pokazano Teofila jako dorosłego mężczyznę, który jest nie do końca zadowolony z tego jak potoczyło się jego życie. Teraz Teofil sięgnął dna. Dosłownie i w przenośni. Ze smutkiem obserwowałam koleje jego losów. Był niczym straceniec, którzy starł się ofiarą intryg swoich wrogów... Wrogów i chorej ideologii, która niczym jad zainfekowała serca wielu ludzi. Autor w drobiazgowy, barwny a zarazem autentyczny sposób odmalował obraz pogranicza polsko-niemieckiego na Śląsku. Dzięki książce mogliśmy poznać bolączki tego regionu, na którego terenie ścierały się przeciwstawne interesy dwóch narodów. W środku tego wszystkiego byli zwykli ludzie ze swoimi smutkami, radościami i dążeniami. Tacy, których spotykamy na ulicy, w sklepie czy w urzędzie. Tacy, którzy byli narażeni na propagandę i byli nastawiani przeciw sobie.
Jutrznia zawiera w sobie wiele ciekawych wątków, które tworzą wyjątkowo emocjonującą historię z nieoczekiwanymi zwrotami akcji. Śledząc losy bohaterów czytelnik ma szansę poczuć klimat niespokojnej końcówki lat 30 XX wieku. Po przeczytaniu Jutrzni mam nieodparte wrażenie, że jej główne przesłanie wciąż jest aktualne. Trzecia część Wrzeciona Boga jest dla czytelników prawdziwą lekcją mogącą uchronić nas przed wpadnięciem w sidła propagandy dążącej do szerzenia nienawiści.
,,Wrzeciono Boga. Jutrznia" to bardzo dobra książka historyczna. Jest to ostatni tom trylogii, ale żeby przeczytać ten tom, poprzednie nie są niezbędne (chociaż polecam po nie sięgnąć). Może nie będzie się znało wszystkich wydarzeń z życia Teofila, ale spokojnie można przeczytać ten i czytelnik się nie pogubi, ponieważ ,,Jutrznia" nie skupia się tylko na przeżyciach Teofila, ale też i innych bohaterów. Książka napisana jest przyjemnym językiem. Jest w niej romans, ale też i smutne, dramatyczne momenty. Wojna powoli się zbliża, więc nastroje są różne. Początek książki może wydawać się troszeczkę nudny, ale zapewniam, że na kolejnych stronach jest dużo ciekawiej. Mnie ta część tak wciągnęła, że musiałam przeczytać ją w jeden dzień.
Autor w swojej książce wplata sporo różnych ciekawostek z życia w tamtych czasach. Na końcu książki, znajduje się również słowniczek gwary śląskiej, który bardzo ułatwia zrozumienie niektórych słów.
,,Jutrznia" jest ostatnim tomem tej trylogii, ale według słów autora, może to nie być ostatnia część przygód Teofila Kłoska. Bardzo chętnie przeczytałabym o tym, co działo się ze wszystkimi bohaterami w trakcie wojny, jak i po niej.
Jesień 1915 roku. W Europie szaleje wielka wojna, ale do Brzozowa - niewielkiej wioski na Górnym Śląsku - szczęśliwie docierają tylko jej odległe echa...
Dwudziestolecie międzywojenne. Teofil Kłosek - weteran powstań śląskich, zaprawiony w boju ułan i zasłużony działacz niepodległościowy - jest rozczarowany...