Beata nie ma łatwo w życiu - jest po rozwodzie, spłaca kredyt za ojca, zmaga się z nerwicą i dodatkowo nie może się porozumieć z rodziną. Jedyną odskocznią jest dla niej pielęgnowanie roślin, które dają jej ukojenie.
Po nieudanej imprezie walentynkowej koleżanki z pracy postanawiają pomóc Beacie w znalezieniu drugiej połówki - do następnego święta zakochanych ma umówić się na trzy spotkania z każdym z wybranych przez nie mężczyzn. Podczas jednej z randek poznaje Mikołaja,który z czasem staje się jej przyjacielem. Jednak Beata nie czuje w jego obecności motyli w brzuchu, na które tak bardzo czekała.
Czy relacja Beaty i Mikołaja przerodzi się w miłość? A może w życiu kobiety pojawi się ktoś inny?
Wydawnictwo: Pascal
Data wydania: 2023-03-22
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Język oryginału: polski
Życie naszej bohaterki Beaty wcale jà nie rozpieszcza.Codzienność przynosi wiele zmartwień i kłopotów z którymi trzeba się zmierzyć.Zoobowiazania trzeba spłacać a niektórzy nie są tego świadomi przerzucając obowiązki na kogoś innego.
Powieść uzmysławia,że dobroć wobec innych powraca.Pomimo ciężkich chwil warto obdarowywać uśmiechem ludzi.Warto także pamiętać o sobie i swoim szczęściu.Nie zatracając się w samotności ze swoimi zmartwieniami,ale pozwolić sobie pomoc.
Miłość ma różne oblicza.Warto patrzeć na kogoś i jego czyny,które sprawiają,że uśmiech pojawia się na naszej twarzy.Bo prawdziwa miłość rodzi się przez czyny a nie tylko słowa.Warto dać sobie szanse na nią,nawet gdy się już w nią nie wierzy.Istotny w tym jest czas i patrzenie na drugą osobę z miłością oraz oddaniem.
Historia porusza wiele istotnych tematów.Pomoc innym,prawdziwa przyjaźń,pracoholizm by mieć na zobowiązania,kłopoty rodzinne i miłość która rodzi się niespodziewanie...To i dużo więcej odnajdziecie w tej powieści.
Jest to niesamowicie życiowa lektura pokazująca,że nawet w najgorszych chwilach życia wreszcie wyjdzie słońce,by przynieść ukojenie.Przyjaźń może być początkiem czegoś jedynego na co czeka się przez całe życie.I tego życzę każdemu z nas.
Gwarantuje,że spędzicie z książka magiczny czas.Polecam
Mówi się, że jeśli rozmawiasz z pisarzem, musisz uważać na to, co mówisz, ponieważ to, o czym mu opowiesz, może stać się dla niego inspiracją do napisania książki. Jak niejednokrotnie w rozmowach z autorami możemy usłyszeć, coś w tym jest, gdyż sami przyznają, że ludzkie życie pisze najlepsze scenariusze. Dziś opowiem wam, o najnowszej powieści Sylwii Markiewicz ,,Tylko jeden rok", po której przeczytaniu miałam nieodparte wrażenie, że przed jej napisaniem, autorka zaprosiła swoich czytelników na kawę, otworzyła na nas swoje serce, uważnie słuchając naszych opowieści o trapiących nas każdego dnia troskach, problemach, zmartwieniach, ale także o skrywanych w głębi naszych serc marzeniach i pragnieniach, by po tym spotkaniu wszystko, to przelać na papier i stworzyć, książkę w pewnym stopniu o każdym z nas.
Przystępując do lektury książki, przenosimy się do Wrocławia, gdzie mieszka i pracuje jej główna bohaterka Beata. Niespełna czterdziestoletnia kobieta jest pracownikiem banku na stanowisku kierownika działu finansowego. Już teraz moglibyśmy pomyśleć, że mamy jej czego zazdrościć, bo przecież taka praca na pewno gwarantuje stabilizację i bezpieczeństwo finansowe, a co za tym idzie wygodną i zapewniającą poczucie bezpieczeństwa codzienność. Jednak, jak się za chwilę przekonacie, jest to przeświadczenie bardzo mylące, gdyż los nie oszczędza naszej bohaterki na żadnej płaszczyźnie jej życia, a każdy dzień to niemalże walka o przetrwanie. Praca w bankowości, nigdy nie była marzeniem Beaty, a teraz jest koniecznością, gdyż na jej barkach ciąży zaciągnięty przez rodziców kredyt, którego spłacania się podjęła. Jakby tego było mało, zarządzając zespołem składającym się z wyłącznie z kobiet i sama będąc kobietą w świecie mężczyzn, doświadcza mobbingu ze strony szefa.
Życie prywatne także nie jest tą sferą, która przynosi naszej bohaterce wytchnienie i ukojenie. Ono również nie ułożyło się najlepiej. Beata od trzech lat jest sama. Rozwiodła się z mężem, który rozstał się z nią w bardzo szczeniacki sposób. Jak nie trudno się domyślić po rozwodzie nie jest łatwo nawiązywać nowe relacje i wyjść do ludzi. W przypadku Beaty nie ułatwia tego również nerwica, z którą się zmaga. Teraz swój czas dzieli pomiędzy pracę, dom i potęgujące jej stres spotkania w domu rodzinnym. I tutaj dochodzimy do kolejnego wątku poruszonego przez autorkę, a mianowicie trudnych relacji rodzinnych. Otóż najbliżsi ewidentnie wykorzystują Beatę. Nikt nawet nie wspomina o tym, aby pomóc jej w spłaceniu rat kredytu. A nawet kiedy, temat zostanie poruszony, to wówczas stawia się, jako tę, która może bez problemu spłacać należność bankowi, bo przecież dobrze zarabia, nie ma dzieci, jest sama, więc koszty jej życia nie są duże. To zawsze młodsza siostra jest tą, którą trzeba wesprzeć i której trzeba pomóc. Beata wie, że prawda o jej bezproblemowym życiu jest zupełnie inna i musi wreszcie wyłożyć kawę na ławę, ale brakuje jej siły, przebicia. Musicie koniecznie przeczytać książkę i przekonać się, czy znajdzie się, ktoś, kto będzie służył jej tak potrzebnym teraz wsparciem.
Beata jest szefową, która uważa, że dobra atmosfera w pracy jest niezbędna. W swoim zespole ma trzy zupełnie różne od siebie kobiety. Choć dziewczyny są podwładnymi Beaty, to ta granica szefowa - pracownica w ich przypadku bardzo mocno się zatarła i przerodziła się w przyjacielskie relacje. Przyjaciółki wiedzą, że szefowa zasługuje na to, aby mieć u swojego boku kogoś, kto ja pokocha i sprawi, że będzie szczęśliwa. Po nieudanej imprezie walentynkowej zawierają z Beatą swego rodzaju umowę. Każda z nich znajdzie dla niej faceta, z którym ta zobowiązuje się pójść na trzy randki. Jeśli coś zaiskrzy to świetnie, a jeśli do następnych walentynek nie znajdzie swojej drugiej połówki, dadzą jej spokój.
Tak w życiu Beaty pojawia się Mikołaj. Niestety wraz z nim nie pojawiają się spodziewane przez Beatę motyle w brzuchu. Natomiast rodzi się piękna przyjaźń. My czytelnicy niemalże czujemy, jak ta piękna relacja wręcz odmienia Beatę, ale czy to wystarczy, by przyjaźń przerodziła się w miłość? Tego już musicie dowiedzieć się sami, czytając książkę, do czego serdecznie was zachęcam. A może to ktoś zupełnie inny skradnie jej serce? Sprawdźcie sami.
Jak widzicie, jest to bardzo wielowątkowa i bardzo życiowa powieść, w której każdy odnajdzie cząstkę siebie, a to jak ją odbierzemy i jaki wątek najbardziej przykuje naszą uwagę i najmocniej nas zainteresuje, zależne jest od naszych własnych doświadczeń i przeżyć życiowych. Śmiało mogę napisać, że Sylwia Markiewicz jest autorką, która w tematach poruszanych w swoich książkach, zawsze chce być blisko ludzi. Przy tym, co bardzo istotne i godne podziwu nikogo nie skreśla i nie ocenia, pamiętając o tym, że na to, jacy jesteśmy, jak postępujemy i jak żyjemy, często wpływa wiele czynników i uwarunkowań. Jednocześnie zwraca uwagę swoich czytelników na bardzo ważne kwestie i nierzadko uświadamia.
Tak też jest i tym razem. Sylwia Markiewicz zwraca naszą uwagę na bardzo powszechne w dzisiejszych czasach zjawisko samotności wśród ludzi. Beata ma rodzinę, przyjaciół, a jednak czuje się samotna. Jak to możliwe? Często niestety na zewnątrz pokazujemy tylko te dobre rzeczy, które dzieją się w naszym życiu, w pojedynkę zmagając się z problemami finansowymi, życiem na kredyt, przez który praca traci sens, chorobą, która nie pozwala o sobie zapomnieć. Przez to Beata ma poczucie, że nic jej się w życiu nie udaje, a samotność zaczyna ciążyć. I tak płynnie przechodzimy, do kolejnego bardzo ważnego tematu. Mianowicie, bardzo często patrzymy na życie innych i myślimy sobie, że im układa się ono jakoś lepiej, łatwiej, są szczęśliwi. Tymczasem, pamiętajmy, nie wszyscy są z nami zawsze do końca szczerzy i to, co nam pokazują, nie jest całą prawdą o ich życiu. Dopiero, jeśli zdobędą się na szczerość, często okazuje się, że wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma, o czym przekonała się Beata, w szczerej rozmowie z koleżankami. Ja jednak nic więcej nie zdradzę, więc bez chwili wahania zabierajcie się za czytanie książki.
Macie moje słowo, że czas spędzony na czytaniu książki ,,Jeszcze jeden rok" będzie najlepiej spożytkowany, jak to tylko możliwe. Przeżycia nie tylko głównej bohaterki, ale także bohaterów drugoplanowych dostarczą wam wielu emocji, a także głębokich refleksji. Na pewno nie każdy z nich wzbudzi waszą sympatię, ale nie oceniajcie ich z góry. Nie wolno nam zapomnieć, że nie jesteśmy źli z natury. To życie, brak odpowiednich wzorców kształtuje nas tak, a nie inaczej.
Ta książka pozwoli wam zajrzeć w głąb siebie i być może znaleźć w sobie siłę, by uporządkować swoje życie, zawalczyć o siebie, o to, czego my chcemy, nie oglądając się na innych. Mocno wierzę w to, że pomoże także naprawić trudne relacje i da nadzieję, tam, gdzie tej nadziei zabrakło. Ja mocno zżyłam się z główną bohaterką i utożsamiłam z jej zmaganiami z chorobą, bo sama choruję na nerwicę lękową i wiem, jak bywa trudno.
To, co bardzo ważne i o czym trzeba wspomnieć, to fakt, że, mimo iż autorka w tej książce porusza naprawdę niełatwe tematy, to jednocześnie robi to w sposób tak bardzo wyważony, że w żaden sposób nie przytłacza czytelnika. Lekkość stylu pisania, jakim się posługuje, czyni lekturę książki bardzo przyjemną. Jednocześnie Sylwia ma wspaniałą umiejętność angażowania nas we wszystko, o czym czytamy, co sprawia, że od początku do końca nie możemy się od książki oderwać.
Czytajcie tę książkę i mówcie o niej głośno. Polecajcie ją innym, niech trafi do wielu czytelników, bo naprawdę może komuś pomóc.
http://kocieczytanie.blogspot.com/2023/05/tylko-jeden-rok-sylwia-markiewicz.html
,,...duszenie w sobie trosk jest kiepskim pomysłem. Schowane gdzieś głęboko drążą nas od środka, zatruwają nam życie".
Beata nieuchronnie zbliża się do czterdziestki, jest po rozwodzie, nie ma dzieci, jej codzienność wypełnia praca, na co dzień zmaga się z silną nerwicą. W pracy zajmuje kierownicze stanowisko, jednak żyje bardzo skromnie, od prawie dziesięciu lat spłaca kredyt zaciągnięty przez rodziców. Nie potrafi porozumieć się z najbliższymi, których wymagania i lekceważący sposób dla jej potrzeb rosną i są bardzo krzywdzące. Jedyne ukojenie daje jej pielęgnacja roślin i starsza sąsiadka pani Lidka. Koleżanki w pracy próbują ją wyswatać, jednak potencjalni kandydaci nie rokują dobrze. W ten sposób poznaje Mikołaja. Mężczyzna jest od niej młodszy, ma niesamowite poczucie humoru. Szybko znajdują wolny język, zaczynają spędzać ze sobą coraz więcej czasu, niebawem zostają przyjaciółmi. Czy ta przyjaźń przerodzi się w coś więcej?
Nie jest to łatwa opowieść... Wielowymiarowa, wnikliwa perspektywa, ukazująca psychologiczne studium ludzkich zachowań. Autorka pisze niesamowicie lekko, płynnie, barwnie, z wyczuciem oddaje drgania serca, wewnętrzne rozterki, zmagania, jakie stają się udziałem naszych bohaterów. A ci rewelacyjnie, wiarygodnie ukazani, to ludzie, jakich mijamy w naszej codzienności. Są niepodważalnym atutem powieści, nie wszystkich polubiłam, nie dało się. Do Beaty od razu poczułam sympatię, stała mi się bliska. To samotna, wrażliwa, pracowita, sumienna, serdeczna kobieta, dobro bliskich przedstawia nad własne, daje się wykorzystywać. Mikołaj początkowo wydawał się być lekkoduchem, takim wiecznym chłopcem. Pozory, to tylko pozory, ten mężczyzna przeżył i widział w swoim życiu niejedno. Staje się oparciem dla Beaty.
Wydawać by się mogło, że to lekka powieść obyczajowa, o której się szybko zapomni. Nic bardziej mylnego. To było niesamowite, wnikliwe i mocne! Cały czas miałam wrażenie, że razem z bohaterami przemierzałem ich kręte życiowe ścieżki. Z powieści wybrzmiewają trudne, złożone ludzkie problemy, które mogą dotknąć każdego z nas. Pokomplikowane relacje rodzinne, faworyzowanie dzieci, różne odcienie miłości, błędy przeszłości, które kładą się cieniem na teraźniejszości. Zdrowie psychiczne, stres, życie w ciągłym napięciu, brak wsparcia bliskich, rezygnacja z własnych planów, poświecenie. Nieudane małżeństwo, samotność, marzenia, by zostać matką. Praca, która przynosi wymierne korzyści, ale okupiona jest ogromnym stresem. Przemilczane prawdy, zamiecione pod dywan pretensje i żale. Niszczący brak szczerości, to jej brak nie pozwala zbudować szczerych, wartościowych relacji. Szukanie swojej drugiej połówki, poranione serca, mroczne sekrety, ludzkie namiętności.
Przez powieść się płynie, a emocje buzują! Poruszająca, nasycona mądrością, bardzo realna, słodko-gorzka opowieść. Daje do myślenia i niesie nadzieję. Czytanie od początku do końca było ogromną przyjemnością. Zakończenie... uch, nie mogło być innego, iskierka nadziei wyraźnie świeci. Serdecznie polecam!
Sylwia Markiewicz nakreśliła wiarygodny obraz kobiety, jaki można spotkać w prawdziwym życiu. Beata to osoba w średnim wieku, która niesie na barkach niejeden problem i troskę. Mierzy się z trudnymi relacjami rodzinnymi, brakiem szczerości, tajemnicami. Jednak uważam, że największy błąd popełniła ona sama. W swojej dobroci i pogubieniu godziła się na to, by brać problemy innych na siebie. Kredyt ojca? Proszę bardzo, jakoś się spłaci. Kierownicze stanowisko w pracy? No kto da radę, jak nie ona? Ale nadmiar wygórowanych oczekiwań i pretensji w końcu musiały znaleźć ujście. Kobieta nabawiła się nerwicy. Gdzie w tym wszystkim ona sama, jej potrzeby, pragnienia i marzenia? Gdzie miejsce na miłość? Czy zdecyduje się powiedzieć: dość? Byłam z nią, przeżywałam jej wzloty i upadki oraz trzymałam kciuki, by wreszcie oprzytomniała i pomyślała o sobie.
"Miłość to nie tylko motyle w brzuchu, nagłe tąpnięcie, zauroczenie od pierwszego wejrzenia. Miłość ma różne oblicza, nie zawsze rodzi się tak samo, raz pojawia się nagle, a raz tworzy się powoli, ze wspólnie spędzonego czasu, z przyjaźni."
Widzimy, jak niszczycielską moc potrafi mieć pieniądz. Obserwujemy również to, jak wyglądają kontakty służbowe, gdy w grę wchodzi przyjaźń. Czy da się to oddzielić? Równie istotna okazała się odbudowa pewności siebie i poczucia własnej wartości. Kolejnymi ważnymi tematami są samotność wśród ludzi, mobbing w pracy, alkoholizm, przemoc czy różne odcienie starości. Ta wielowątkowość sprawia, że każdy może odnaleźć się w tej książce i bohaterach.
"To niesamowite, jak życie Beaty nabrało kolorytu dzięki spotkaniom z Mikołajkiem - tak się do niego czasem żartobliwie zwracała, a on się zabawnie irytował. Uwielbiali się przekomarzać. Beata miała się teraz do kogo przytulić i komu wygadać, mimo że wciąż nie miała chłopaka ani męża. A może ona nie potrzebowała faceta, tylko prawdziwego przyjaciela?"
Autorka idealnie wyważyła poszczególne proporcje powieści. Przez większość książki czuć gorzki wydźwięk tej historii. Jednak gdy lepiej poznamy Beatę, coś zaczyna się zmieniać. Nuta dramatyzmu i niepokoju, niekiedy zabawne dialogi, ciepło i nadzieja tworzą lekturę, od której nie chcemy się odrywać. Z kolei idealnie wpleciony wątek kojącej mocy kwiatów, czyni tę książkę jeszcze bardziej atrakcyjniejszą.
"Jeszcze jeden rok" to życiowa, autentyczna i poruszająca powieść o skomplikowanych relacjach rodzinnych, o konsekwencjach decyzji podjętych przed laty, sile przyjaźni i miłości, która niekoniecznie musi zacząć się od motyli w brzuchu. Ona czasem musi dojrzeć. To książka zmuszająca do wielu refleksji, przypominająca co w życiu najważniejsze, uwrażliwiająca na drugiego człowieka. Polecam!
Sylwia Markiewicz nakreśliła niesłychanie przejmującą, refleksyjną, jakże prawdziwą opowieść, która porusza najciemniejsze zakamarki serca i zapada w pamięć na bardzo długo. Autentyczna, pełna ludzkich namiętności historia, zranione serca, mroczne sekrety, skomplikowane i nieprzyjemne relacje rodzinne oraz intrygujące, wielowymiarowe, jakże przemawiające postacie, z którymi nie sposób się nie utożsamić. Wszystko to nakreślone zostało niebywale przyjemnym piórem, dzięki czemu poznawana powieść angażuje wszystkie zmysły i wywołuje całą paletę otumaniających emocji, z jakich naprawdę niełatwo ochłonąć.
Pisarka już na wstępnie zaznacza, iż trudne tematy nie są jej obce i nie zamierza oszczędzać swoich bohaterów. W historii poruszona zostaje tematyka braku potomstwa, poważnego zadłużenia finansowego, rozstań, alkoholizmu, braku porozumienia z najbliższą rodziną oraz poważnej nerwicy. Emocje Beaty przeszywają czytelnika, momentalnie przenoszą się na niego, zadając sercu kolejne katusze, niemożliwe do ukojenia. I choć kibicujemy jej całym sercem, podobnie jak troszkę nadgorliwe koleżanki bawiące się w swatki, wszystko wskazuje na to, że jej los jest odgórnie skazany na porażkę. Sytuacja zmienia się, gdy poznaje czułego i troskliwego Mikołaja, który choć zdaje się być ideałem mężczyzny, wzbudza w niej jedynie przyjacielskie uczucia. Czy Beata zdąży się otrząsnąć i dostrzec, że szczęście jest na wyciągnięcie ręki? Czy odważy się pożegnać demony przeszłości i zawalczy o siebie?
"Jeszcze jeden rok" jest niezwykłą, nostalgiczną, przejmującą powieścią, nie tylko o przewrotności nieobliczalnego losu czy niełatwych wyborach, ale także refleksyjną, pełną skrajnych emocji historią o skomplikowanych relacjach międzyludzkich, różnych obliczach miłości i niespełnionych pragnieniach czy nadziejach. To wreszcie kojąca niczym ciepły kocyk i napawająca serce nadzieją opowieść przypominająca o tym, jak ważna jest szczera rozmowa, a także zapewniająca, że każdy zasługuje na prawdziwe uczucie i szczęście. Wybitna uczta literacka. Polecam gorąco!
,,Jeszcze jeden rok" to chwytająca za serce swoim realizmem książka. Każdy czytelnik w głównych bohaterach bądź też postaciach pobocznych może bez problemu odnaleźć siebie bądź osoby mu bliskie. Również wydarzenia, z którymi muszą się mierzyć są przyziemne i zasiadając do lektury bez problemu można się z nimi identyfikować. Autorka stworzyła historię teoretycznie prostą, umiejscowioną w realiach nader dobrze nam znanych, a jednak niosąca w sobie wiele mądrości. Za pomocą kreowanych bohaterów pokazuje nam, że życie dla nikogo nie jest proste i przed każdym stawia wyzwania, choć wielu ukrywa je za maską, która przylega do niego niczym druga skóra. O wiele łatwiej w końcu jest przecież mówić o swoich sukcesach, aniżeli niepowodzeniach czy demonach, z którymi musimy się mierzyć każdego dnia. To opowieść o trudnych relacjach rodzinnych, tajemnicach, których strzeże każdy człowiek, o tym, jak błędy, ale i w zamiarze dobre intencje mogą skutecznie niszczyć teraźniejszość. Autorka porusza tu kwestię zdrowia psychicznego, samotnego macierzyństwa, trudów małżeństwa, przemocy ekonomicznej i fizycznej, alkoholizmu, choroby przewlekłej. Lecz oczywiście nie zapomina także pokazać wielu odcieni miłości - od rodzicielskiej, aż po tę romantyczną. Udowadnia, że nigdy nie jest za późno na znalezienie drugiej połówki, a uczucia nie zawsze są tak klarowne, jak to przedstawiane jest w książkach czy filmach. Co wcale nie znaczy, że są mniej ważne. Buduje piękną i przekonującą historię o miłości opartej na przyjaźni, osadzonej w bliskich mi realiach Dolnego Śląska. Wzrusza, bawi, uświadamia i przypomina, że nie warto oceniać po pozorach. To wielowątkowa historia nie tylko Beaty i Mikołaja, ale także ich bliskich z porywającą, cudowną, lekką narracją, która z pewnością zachwyci każdego fana pozycji obyczajowych. Ogromnie polecam!
Nadmorski klimat, urokliwy pensjonat... Stenia Waleńczuk mieszka w Chłapowie. Uciekając przed samotnością, postanawia otworzyć nietypowy pensjonat: czynny...
Nawet najtrudniejsze doświadczenia mogą być początkiem czegoś dobrego. Aleksandra, uznana malarka, mieszka w Warszawie z mężem i pięcioletnią córką....
Przeczytane:2023-04-20, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, ulubione,
Mówi się, że nawet najtrudniejsze doświadczenia mogą być początkiem czegoś dobrego. Nie inaczej jest w przypadku naszej głównej bohaterki- Beaty, kobiety silnej na zewnątrz a niezwykle kruchej i delikatnej w środku. Autorka przy jej pomocy pokazała, jak przypadkowa znajomość z innym człowiekiem może wpłynąć na życie i podjęcie walki o siebie i swoje dobro...
Nie będę opisywać fabuły, bo już sam opis wydawcy wiele zdradza, a nie chciałabym odebrać Wam przyjemności z poznania tej historii, dopowiem tylko, że wiele się tu dzieje i nie jest to tak oczywista historia jak sugeruje opis.
Opowieść ta jest niezwykle realną w odbiorze, wystarczy rozejrzeć się wokół siebie i dostrzec jak wiele takich osób znajduje się obok nas- zagubionych, znerwicowanych, przekładających dobro innych ponad swoje, ubierających codziennie maskę osoby twardej i stanowczej, choć w środku ledwo się trzymającej, i dlatego jestem przekonana, że każdy, kto sięgnie po tę historię, odnajdzie w niej cząstkę siebie- dlatego też tak bardzo polubiłam historie wykreowane przez panią Sylwię. Za ich realizm, refleksyjność, emocjonalność i uczuciowość. W tych historiach nie ma sztuczności, blichtru i przepychu, są za to ludzie, tacy jak my sami, tacy, jakich mijamy codziennie na ulicy. Zwyczajni...
"Jeszcze jeden rok" to powieść wielowątkowa, bardzo złożona, momentami trudna pod względem poruszanych tematów a przy okazji niezwykle wciągająca i wzruszająca. Przyznaję, że niejednokrotnie musiałam sięgnąć po chusteczki, szczególnie w momentach, w których główna bohaterka opowiada o swych wizytach w rodzinnym domu, zdradzę Wam, że w moim odczuciu to nie był fajny dom, ja nie chciałabym takiego domu. Zapytacie dlaczego? Nie napiszę, by za wiele nie zdradzić, ale po przeczytaniu historii, myślę, że będziecie mieć podobne odczucia.
Jedyne emocje, jakie odczuwam w stosunku do rodziców (szczególnie matki) i siostry Beaty, to niechęć i wielki niesmak. Moje serce skradł za to dziadek.
Postaci występujących w tej historii jest sporo, każda z nich dużo wnosi do całości, tworząc przy tym niezwykle barwny i emocjonalny obraz. Autorce udało uchwycić się wiele różnorodnych odcieni przyjaźni i miłości i pokazać je nam, udowodnić, że nie zawsze złotem jest to, co się świeci, a szczere związki powstają na bazie rozmowy i zaufania, a nie na chwilowym zauroczeniu.
Książkę przeczytałam dosłownie na raz. Urzekła mnie, zaintrygowała, zmusiła do refleksji, otuliła całą gamą uczuć i zafundowała emocjonalną przejażdżkę.
Książkę pomimo poruszenia trudnych tematów czyta się bardzo dobrze. Akcja nie goni na złamanie karku, ale potrafi mocno zaskoczyć i w najmniej spodziewanym momencie zmienić swój bieg. Autorka używa ładnego i bardzo plastycznego języka, bardzo lubię jej styl. Przyjemne opisy pozwalają spojrzeć na otoczenie oczami bohaterki, poznać wiele miejsc i ciekawostek z nimi związanych, a to bardzo sobie cenię w książkach.
Znalazłam w tej historii wszystko to, co lubię. Z wielką ciekawością czekam na kolejne historie, które wyjdą spod pióra pani Sylwii.
Czy polecam?
Zdecydowanie tak to wielowątkowa opowieść o życiu, takim niby zwyczajnym, ale również takim, które może spotkać nas samych, bo przecież nie wiemy, co przygotował nam los.