To jest tajemnica Romy Ligockiej: jej książki pisane są zawsze bardzo osobiście i emocjonalnie. Stąd ich siła i wyjątkowa więź z czytelnikami. Pisarka przygląda się światu, który ją otacza, opowiada nam swoje życie - zawsze trochę inaczej, zawsze z innej perspektywy. Refleksyjnie, dojrzale, z łagodnym poczuciem humoru.
Najnowsza książka jest może bardziej emocjonalna niż inne. Jej sercem jest bowiem opowieść autorki o tym, jak stara się pomóc bliskiej osobie w najważniejszych, pełnych bólu chwilach - w zmaganiu się z chorobą. Diagnoza brzmi: nowotwór.
Roma Ligocka postanawia towarzyszyć choremu przyjacielowi i razem z nim walczyć o każdy kolejny dzień. Dwanaście miesięcy. Szpitalne korytarze. Codzienność choroby. Chwile nadziei i momenty rozpaczy.
Jak oswoić pustkę po stracie bliskich? Jak wrócić do siebie? Skąd wziąć siłę?
Roma Ligocka nie szuka prostych odpowiedzi, ale robi wszystko, by wesprzeć czytelnika, dać nadzieję. Opowiada też o zwyczajnych spotkaniach, wzruszeniach, o miłości także. Dzieli się z nami swoim zachwytem nad urodą codzienności i głęboką radością z każdego dobrego dnia.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2019-10-30
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 208
Uwielbiam książki Romy Ligockiej na każdą wyczekuje i zwykle kupuję w przedsprzedarzy. Ta pozycja zaskoczyła mnie jednak bardzo. Książke czyta się dobrze to raczej pozycja na jeden wieczór. Tematyka jest jednak zgoła odmienna.Pozycje Ligockiej zawsze tchną optymizmem nadzieją nawet jeśli poruszają trudne, bolesne kwestie autorka wynajduje w nich ziarenka dobra. Ta pozycja traktuje o ważnych ale nie łatwych tematach jak mantra przewija się temat śmierci i przemijania. Tym razem jednak trudno doszukać sie tu zairenek dobrego. Pozycja jest przygnębiająca i tym uczuciem skończyłam jej czytanie. Jestem zaskoczona choć jeszcze nie wiem czy na minus.
Dziecko, które przeżyło piekło wojny, już zawsze będzie ją w sobie nosić. To dziecko dorastało w świecie, w którym jedno słowo, kolor oczu lub nieostrożny...
Pięknie wydany (duży format, papier kredowy, kolorowe reprodukcje) album z wyborem znanych i tych mniej znanych obrazów Romy Ligockiej oraz fragmentów...
Przeczytane:2020-05-08, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 2020, Wyzwanie 2020, Recenzenckie/Autorskie, Autografy/Dedykacje,
Proza Romy Ligockiej towarzyszy czytelnikom już od dwóch dekad. Poczynając od autobiograficznej opowieści o losach dziewczynki w czerwonym płaszczyku, poprzez sporo innych publikacji, aż po najnowszą również zaczerpniętą z własnego życiorysu historię, o której chcę Wam dziś napisać kilka słów.
„Jeden dobry dzień” jest kolejną ogromnie poruszającą opowieścią, w której autorka opisuje to, jak przez 12 miesięcy towarzyszyła swemu bliskiemu przyjacielowi zarówno w jego zmaganiach z chorobą nowotworową, jak też w procesie odchodzenia i następującym po nim czasie żałoby, jaki stał się udziałem jej samej.
W tej niewielkiej objętościowo, ale wręcz kipiącej od różnorodnych emocji książce odnaleźć można bardzo wiele rozważań na tematy m.in. takie jak samotność, poczucie wyobcowania, ból, lęk etc. Jednakże z tych niezwykle osobistych wspomnień wyłania się nie tylko nostalgia, ale też niegasnąca nadzieja, wiara w szczęśliwy finał oraz radość z każdej, nawet najdrobniejszej rzeczy i wspólnie spędzonej chwili wbrew wszelkim stającym każdego dnia na drodze przeciwnościom.
Autorka mierzy się z okresem opłakiwania utraconego przyjaciela, który to czas na różnych jego etapach ma wielorakie oblicza… Czytając akapity dotyczące tych właśnie aspektów nieodparcie towarzyszyła mi myśl, że w ludzkiej słabości tkwi jednak niepojęta dla rozumu siła, z której bardzo często nawet nie zdajemy sobie sprawy.
Jako, że dosyć trudno opowiada się o tego typu historiach tak, aby nie spłycić ich wartości i znaczenia dla tego, kto je snuje odsłaniając najgłębsze zakamarki swojego wnętrza i własnych najintymniejszych przeżyć, przez co otwiera się przed odbiorcami, to nie będę się tu więcej rozpisywać.
Jeśli macie ochotę na refleksyjną prozę poetycką, obok której nie sposób przejść obojętnie, opatrzoną dodatkowo rysunkami i fotografiami wykonanymi przez samą autorkę, które to ilustracje bardzo wymownie podkreślają kunszt pisarski Romy Ligockiej oraz wszystko to, co zechciała nam w swoich retrospekcjach pokazać to koniecznie zajrzyjcie na karty tej powieści.
Miejcie dobry dzień… Niech będzie ich w Waszym życiu wiele, ale nie zapominajcie, aby każdy z takich dni traktować jako ten jeden jedyny i niepowtarzalny, bo jak powiedział Św. Jan Paweł II: „Wczoraj do Ciebie nie należy. Jutro niepewne... Tylko dziś jest Twoje”.
* https://www.facebook.com/Ksiazkowoczyta *
http://ksiazkowoczyta.blogspot.com/2020/05/zycie-ten-warkocz-tak-ciasno-upleciony.html