Jakby jutra miało nie być

Ocena: 5.5 (8 głosów)

Miłość, potajemne spotkania, obsesja. Czy prawdziwe uczucie ma szansę przetrwać, kiedy wokół czai się zło? Niewielką miejscowość, w której wszyscy się znają, obiega wiadomość o powrocie z zagranicznej misji Adama Wejchera, młodego żołnierza. Adam ma za sobą trudną przeszłość - kiedy jego żona popełniła samobójstwo, wielu podejrzewało go o dokonanie morderstwa. Przystojnego żołnierza ma na oku pewna siebie Malwina. Jednak wypadki nie układają się po jej myśli i rozżalona skarży się siostrze, łagodnej Oliwii. Ta postanawia zainterweniować i spotyka się z mężczyzną, by bez ogródek powiedzieć mu, co o nim myśli. Konfrontacja przynosi zaskakujący skutek. Adam i Oliwia odkrywają, że nie są tacy, za jakich na początku się mieli, a wzajemne uprzedzenia to najmniejsza z przeszkód, jaka pojawi się na ich drodze. Weronika Tomala to autorka poczytnych książek: Cały jestem twój, Il professore. Włoska miłość, Cztery liście koniczyny, Nieprzegrany zakład, Tam, gdzie diabeł mówi dobranoc, Płynąc ku przeznaczeniu i Rabih znaczy wiosna.

Informacje dodatkowe o Jakby jutra miało nie być:

Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2022-07-19
Kategoria: Romans
ISBN: 9788382026344
Liczba stron: 312

Tagi: tag testowy tag testowy7

więcej

Kup książkę Jakby jutra miało nie być

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Jakby jutra miało nie być - opinie o książce

Avatar użytkownika - zaczytana_optymi
zaczytana_optymi
Przeczytane:2022-09-25,

"Kolekcjonujemy doświadczenia. Te cudowne, które chcemy zostawić ze sobą na zawsze i te, które chcielibyśmy czym prędzej wymazać z pamięci..."

Tytuł: "Jakby jutra miało nie być"
Autor: Weronika Tomala
Data premiery: 19.07.2022r.
Wydawnictwo: ZyskiSka

"Jakby jutra miało nie być" - cudowna książka! Jak zwykle czytałam ją z zapartym tchem.
.
Adam Wejcher - żołnierz. Kiedy wraca z misji do swojej małej miejscowości wszyscy na nowo zaczynają plotkować... O czym?
O tym, że wrócił, ale też o jego przeszłości, która dla niego jest bardzo bolesna. Ludzie gadają, że zabił swoją żonę, kiedy ona Tak naprawdę popełniła samobójstwo...
.
W tej samej miejscowości mieszka Oliwia z rodzicami i siostrą Malwiną, która ma na oku naszego żołnierza. Podoba jej się i... chcę go po prostu "zaliczyć". Jak to sama powiedziała: "fajnie by było mieć za chłopaka żołnierza".
.
Niestety Malwiny nie polubiłam. Jej stosunek do Oliwii był okropny! Jak można być taką osobą? To, co się stało na końcu...było straszne, ale... życie bywa nieprzewidywalne...🤷‍♀️
(Kto czytał - nie miejcie mi tego za złe, ale nie przywiązałam się emocjonalnie do tej bohaterki - dlatego tak napisałam;))
.
Bardziej interesowała mnie Oliwia i... Adam😁
.
Oliwia zajmowała się alpakami. To tam poraz pierwszy mogła dłużej porozmawiać z Adamem... No i stało się - oboje wpadli sobie w oko... Ich związek wystawiony był na próbę. Oboje mieli poharatane serca. Czy dadzą sobie szansę na to by być szczęśliwym?
.
Tego Wam nie powiem 🤫
.
Mogę jedynie zachęcić do czytania!
Jestem pewna, że historia Oliwii i Adama Wam się spodoba;)
.
Weronika Tomala ma cudowny dar pisania. Uwielbiam pióro autorki i za każdym razem jestem oczarowana jej nową historią...❤️
.
Nie pozostaje mi nic innego jak czekanie na kolejną powieść ❤️

Link do opinii
Avatar użytkownika - zakochanawksiazk
zakochanawksiazk
Przeczytane:2022-09-10, Ocena: 5, Przeczytałem,

Niewielką miejscowość, w której wszyscy się znają, obiega wiadomość o powrocie z zagranicznej misji Adama Wejchera, młodego żołnierza. Adam ma za sobą trudną przeszłość – kiedy jego żona popełniła samobójstwo, wielu podejrzewało go o dokonanie morderstwa.
Przystojnego żołnierza ma na oku pewna siebie Malwina. Jednak wypadki nie układają się po jej myśli i rozżalona skarży się siostrze, łagodnej Oliwii. Ta postanawia zainterweniować i spotyka się z mężczyzną, by bez ogródek powiedzieć mu, co o nim myśli. Konfrontacja przynosi zaskakujący skutek. Adam i Oliwia odkrywają, że nie są tacy, za jakich na początku się mieli, a wzajemne uprzedzenia to najmniejsza z przeszkód, jaka pojawi się na ich drodze.

To moje kolejne spotkanie z twórczością autorki i okazuje się, że za mną już wszystkie powieści Weroniki. Po jej książki za każdym razem sięgam w ciemno, bo wiem, że miło spędzę czas z bohaterami powieści i z pewnością poczuję pewną refleksje, w przypadku "Jakby jutra miało nie być" oczywiście też tak było! Styl autorki jest bardzo lekki i przyjemny, a przez fabułę po prostu się płynie, ja wciągnęłam się już od pierwszych stron i nie było mowy o odłożeniu książki, póki nie poznam zakończenia. Historia przedstawiona jest z perspektywy obojga bohaterów, co pozwoliło mi lepiej ich poznać, dowiedzieć się co czują, myślą oraz tym samym lepiej zrozumieć ich postępowanie oraz decyzję. Wszystkie postaci tej powieści zostały niezwykle realnie ukazane, jestem pewna, że większość z nas z powodzeniem mogłaby się z nimi utożsamić, podzielając ich problemy dnia codziennego czy rozterki życiowe. Zostało naprawdę świetnie wykreowani. Można powiedzieć, że ta historia ma w sobie trochę motywu hate - love, który został w bardzo ciekawy sposób pokazany. Bohaterowie będą zmuszeni mierzyć się z wieloma przeciwnościami losu, by w końcu zaznać odrobiny szczęścia, jednak okażą się one wcale mnie takie łatwe do pokonania. Za Adamem ciągnie się trudna przeszłość, którą cały czas odciska piętno na jego obecnym życiu, natomiast Oliwia żyje w cieniu siostry Malwiny, która wielokrotnie nią manipuluje i jest naprawdę niezłą intrygantką. Autorka oprócz rodzącego się uczucia pomiędzy głównymi bohaterami porusza również wiele ważnych i ponadczasowych kwestii: zazdrość, zawiść, niespełniona miłość, samobójstwo. Autorka pokazuje również jakie wielkie znaczenie głównie w małych miejscowościach ma plotka i jak niepotwierdzone opinię, dowody mogą wpłynąć na życie człowieka. Poraz kolejny świetnie spędziłam czas z książką autorki i czekam już na kolejne jej powieści, bo jestem szalenie ciekawa czym mnie jeszcze zaskoczy. Polecam! Moja ocena 9/10.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Czytomanka
Czytomanka
Przeczytane:2022-09-11,

 Po książki Weroniki Tomali sięgam w ciemno... Wszystkie, które czytałam były świetne. Poprzeczka postawiona wysoko, zobaczmy czy ta książka jest równie dobra.

👉Miłość, potajemne spotkania, obsesja. Czy prawdziwe uczucie ma szansę przetrwać, kiedy wokół czai się zło? Niewielką miejscowość, w której wszyscy się znają, obiega wiadomość o powrocie z zagranicznej misji Adama Wejchera, młodego żołnierza. Adam ma za sobą trudną przeszłość – kiedy jego żona popełniła samobójstwo, wielu podejrzewało go o dokonanie morderstwa.

👉 Nie pomyliłam się! Kolejna udana książka Weroniki utwierdziła mnie w przekonaniu, że każda kolejna również będzie dobra. Szczerze polecam każdą jej książkę- czyta się szybko i naprawdę ciężko się od niej oderwać!

Link do opinii
Avatar użytkownika - glinka_54_czyta
glinka_54_czyta
Przeczytane:2022-09-04,

❤Recenzja❤

Premiera 19.07.2022

 

„Jakby jutra miało nie być” – Weronika Tomala

 

Miłość może zdarzyć się w najmniej oczekiwanym momencie. Czasem obca osoba potrafi być bliższa niż rodzina. Wojsko, które zmienia ludzi. Czy taki przypadek ma szansę na szczerą i akceptowalną miłość ?

Oliwia, młoda miłośniczka zwierząt. Prowadzi własną zagrodę z słodkimi lamami i kozami. To jej wielka pasja, która daje jej pieniądze na życie. Jest bardzo miłą, delikatna i pomocną osobą. Stara się nie słuchać plotek, zawsze ma własne zdanie na czyjś temat. Uważa, że nie można zawierzać temu co mówią inni. Jednocześnie jest waleczna jak lwica, która za swoją rodzinę jest w stanie skoczyć w ogień. Szkoda tylko, że nie zawsze działa to w obie strony. Kiedyś została mocno zraniona więc jest ostrożna, ale jak widzi, że ktoś jest wart jej uwagi to potrafi mocno zawalczyć.

Adam przeżył piekło na wojnie. Widzi niewinnych ludzi z których uchodzi życie. Walczy z ludźmi, którzy bronią swojej jak dla nas niedorzeczniej wiary. Kobiety nie mają nic i są traktowane jak przedmioty. Codziennie musi na to patrzeć i walczyć. Miał kiedyś kochającą żonę, ale popełniła samobójstwo. Dlaczego to zrobiła ? Nikt nie wie. Po mieście chodzą tylko krzywdzące Adama plotki. Po ciężkiej misji wraca do domu. Jedna noc, która była błędem stawia na jego drodze Oliwię. Broni się prze tym uczuciem, ale intryguje go coraz bardziej.

Adam to dobry facet, który w życiu wiele przeżył. Jego życie nie było łatwe. A teraz przeżywa wszystko jeszcze mocniej i bardziej. Czy otworzy się na miłość ? I czy inni ludzie pozwolą na to?

 

Ich relacja zaczęła się w niezbyt miłych okolicznościach. Ona broni honoru siostry, a on pragnie tylko spokoju. Niewinne przypadkowe spotkania doprowadzają do tego, że stają się sobie coraz bliżsi. Kolejne potajemne spotkania powodują, że chemia między nimi się potęguje. W swoim towarzystwie czują się najlepiej. Dbają o swoje dobro, łakną bliskości i rozmowy. Pomimo, że krótko się znają poczułam ich więź. Nie była zbyt wylewna, ale za to czuła i kompletna.

Autorka poruszyła bardzo trudny temat, jakim jest wojna. To ciężkie czasy gdzie giną niewinni ludzie. To przez jakieś dziwne wizje władz cierpią inni. Chociaż nic nie zrobili i nie zasłużyli na tak los. Psychika wojskowego również mocno na tym cierpi. Ciągle o tym myśli i się zadręcza. To bardzo odpowiedzialna i straszna praca, dla ludzi o mocnych nerwach.

Autorka stworzyła bardzo lekką obyczajówkę z romansem i innymi dodatkami, które mocno urozmaiciły fabułę. Intrygi, tajemnice, potajemne spotkania a nawet obsesja powoduje, że zaciskałam zęby i byłam ciekawa co z tego wszystkiego wyniknie. Bohaterowie mają ciężkie życie. Ciągle muszą coś komuś udowadniać. A obsesja pewnej osoby zaburza całe szczęście. Ta książka jest pełna śmierci, bólu i cierpienia. Czułam wewnętrzny ból i niedowierzanie, że życie jest tak trudne i są takie ciężkie przypadki. Łzy same płynęły po policzku. Jednak na mojej twarzy także pojawiał się uśmiech a nawet szczery śmiech.
Książka ma wszystko czego oczekuję od dobrej obyczajówki. Romans który musi mocno się napracować aby przezwyciężyć ciężkie czasy. Całą paletę dobrych i złych emocji i uczuć. Bohaterów z trudami życia. Po prostu czuć prawdziwość tej historii. Nie mogłam się oderwać i chciałam więcej. Kartka za kartką i już byłam na końcu. Wart było czekać na tę książkę tyle czasu.

10/10 ❤️

Link do opinii

„Kiedy człowiek mierzy się ze śmiercią na co dzień,

potrafi bardziej docenić życie.”

Gdy pomiędzy dwie osoby będące ze sobą w przyjaznych, lub rodzinnych relacjach pojawi się uczucie do tego samego obiektu westchnień, wówczas często jest to sprawdzianem dla łączących więzi. Podobna lekcja życia pojawiła się u bohaterek książki „Jakby jutra miało nie być”.

Oliwia mieszka w niewielkiej miejscowości wraz z rodzicami i młodszą siostrą, Malwiną. Uwielbia zwierzęta, zwłaszcza alpaki, których hodowlę prowadzi w przydomowym gospodarstwie oraz park rozrywki pod nazwą „Mięciutka Dolina”, do której chętnie przyjeżdżają rodzice z dziećmi, by spędzić miło czas ze zwierzętami. Poza prowadzeniem firmy Oliwia sprzedaje wełnę i wyroby z mleka koziego, co zapewnia jej dochód pozwalający się utrzymać. Jest osobą bardzo empatyczną, miłą, obowiązkową i lubianą przez mieszkańców. Nie uważa siebie za zbyt urodziwą, zwłaszcza w zestawieniu z Malwiną, która jest całkowitym przeciwieństwem siostry. Odkąd ojciec miał wylew stara się radzić sobie ze wszystkim sama. Nie może niestety liczyć na młodszą siostrę, która wykazuje się egoistycznym podejściem do życia.

Malwina zawsze była oczkiem w głowie rodziców, zwłaszcza matki, która w sytuacjach konfliktowych broniła młodszej pociechy. Malwina potrafi skutecznie manipulować uczuciami innych, zawsze dąży do uzyskania tego, czego chce, wykorzystuje dobre serce siostry i naiwność matki, by postawić na swoim. Ma na uwadze jedynie swoje korzyści, nie dając nic w zamian i nie licząc się z innymi. Zbiera, więc konsekwencje swoich działań.

Oliwia jest przekonana, że jeżeli chodzi o urodę, to nie ma szans w zwróceniu na siebie uwagi płci przeciwnej, gdyż to Malwina uważana jest za piękność. Nie ma to jednak dla niej znaczenia, gdyż nie szuka męskiego towarzystwa, ponieważ została w przeszłości zraniona będąc w pięcioletnim związku i teraz pragnie jedynie spokojnie poświęcić się swoim zainteresowaniom. Zdaje sobie sprawę z wad swojej siostry, ale darzy ją miłością, więc często ulega jej namowom i prośbom, tak jak teraz, gdy Malwina namawia ją na pójście do miejscowej dyskoteki, gdyż ma na niej się pojawić Adam Wejcher, który wrócił niedawno z Afganistanu.

Adam Wejcher jest zawodowym żołnierzem, który zmaga się nie tylko z powojenną traumą, ale też z opinią, jaka ciągnie się za nim z przeszłości, gdy jego żona Sonia popełniła samobójstwo. Wówczas był podejrzewany o zabójstwo i mimo, że nie potwierdziło się to w toku śledztwa, to w małej społeczności tak szybko nie zapomina się tego rodzaju wydarzeń. To wszystko oraz przeżycia na froncie, gdzie śmierć może spotkać każdego i w każdej chwili, sprawiły że stał się człowiekiem zamkniętym w sobie, nieufnym i bez chęci otwierania się na nowe uczucie.

„Ludzie lubią tylko paplać. Nie potrafią słuchać.
A nawet jeśli słuchają, to często myślami są gdzie indziej.”

Z książkami pani Weroniki Tomali emocje są gwarantowane, o czym przekonałam się już podczas czytania jej książki "Włoska miłość. Il professore” , która nadal tkwi w mojej pamięci. Jest wytrawną artystką słowa, którym potrafi opisać szeroką gamę emocji, ale też stworzyć niesztampową opowieść, która nie jest całkowicie przewidywalna.

„Jakby jutra miało nie być” jest właśnie taką powieścią, która porusza serca, podnosi napięcie, ale też wzrusza i skłania do refleksji. Zaczynając ją czytać, mamy wrażenie, że jest to typowy romans oparty na schemacie dwóch sióstr, między którymi pojawia się mężczyzna, do którego obie wzdychają. Jednak każdą z nich kierują zupełnie inne motywy. Wszystko zaczyna się spokojnie, niemal standardowo i nic nie wskazuje, że im dalej, tym czekają nas ogromne emocje i rozwój sytuacji, który całkowicie mną wstrząsnął. Pani Tomala nie omija też wątku wojennego, który wpleciony jest w fabułę i stanowi ważny element powieści. Chcąc oddać grozę wojny, umieściła autentyczne zdarzenia, które miały miejsce w Afganistanie i na tle tych faktów ukazała fikcyjne działania Adama i jego kolegów, byśmy mogli poczuć zagrożenia czyhające na żołnierzy będących na zagranicznych misjach w tamtym regionie.


„Tutaj w Afganistanie, ziemia pachnie inaczej. Mocniej. Bardziej gorzko, surowo. Jakby chciała na każdym kroku przypomnieć, że człowiek zbudowany jest z podobnej materii. Jest tylko pyłkiem, który kiedyś zniknie.”


To rewelacyjnie napisana opowieść o wyborach między uczuciem do ukochanego, a lojalnością wobec rodziny, ale też konsekwencjach swoich czynów, które bardziej dotyczą Malwiny. Od chwili, gdy pojawiła się ona w toku tej opowieści, nie wzbudziła mojego zachwytu. Mimo że skończyła 26 lat, nadal zachowuje się jak rozkapryszona nastolatka. Prowadzi salon kosmetyczny, ale daleko jej do ustatkowania się. Ma na względzie jedynie zabawę, korzystanie z życia w pełni, zwłaszcza jeżeli chodzi o męską część społeczeństwa. Teraz zagięła parol na Adama, który od razu wpadł jej w oko, więc robi wszystko, by go zdobyć. Autorka bardzo dobrze oddała jej charakter pełen buty, zarozumiałości i pretensji do wszystkich o to, co ją spotkało. W ogóle nie brała pod uwagę, że sama sobie jest winna, gdyż każdy ponosi skutki swoich decyzji. Nakreśliła też bardzo trafnie życie w małej społeczności, w której nic się nie ukryje i wszystko jest poddawane osądowi, co z kolei pokazuje jak trudno zmienić nastawienie otoczenia, gdy zostanie komuś przypięta jakaś niepochlebna opinia.

Pani Weronika Tomala włożyła w tę opowieść ogromnie dużo zaangażowania i serca inspirując się zdarzeniami, które sprawiły, że w jej umyśle powstała tak barwna i ekscytująca historia. Zestawiła ze sobą dwie kontrastowe osobowości, by ukazać złożoność ludzkiej natury i postawić pytanie, skąd w ludziach bierze się zło. Wyłania się z niej wniosek, że piękno człowieka to nie tylko wygląd zewnętrzny, ale też musi ono wypływać z wnętrza. Są ludzie, tacy jak Oliwia, którzy na pierwszy rzut oka wydają się mało atrakcyjni, ale zyskują przy bliższym poznaniu. Zawsze warto pamiętać, że uroda przemija, a charakter pozostaje.

Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Link do opinii
Avatar użytkownika - ktomzynska
ktomzynska
Przeczytane:2022-08-21,

Weronika Tomala powraca do nas z nową książką o tytule „Jakby jutra miało nie być”.


Historią o miłości, potajemnych schadzkach i obsesjach, które czają się wokół uczucia rodzącego się wokół Adama i Oliwi. Dwójki ludzi, których spotkanie przynosi zaskakujące skutki. 


„Jakby jutra miało nie być” to piękna książka o dość pogmatwanym uczuciu, które narodziło się z niechęci i nienawiści. Początkowo wydawało się, że jest to historia wielowątkowa i dość skomplikowana. Jednak nic z tych rzeczy. Historia tak naprawdę jest dość prosta i wyszedł z tego fajny romans, z którym miło spędziłam czas. Oczywiście w książce znajdziemy także ważne tematy jak chociażby samobójstwo, czy zderzenie się ze sobą dwóch przeciwnych światów. Sielankowego życia właścicielki hodowli Alpak i żołnierza wracającego do ciężkiej rzeczywistości po misji w Afganistanie. Widzimy jak ciężko takiemu człowiekowi powrócić do normalności, z jakimi traumami musi się on mierzyć. Chociaż muszę przyznać, że znając ten problem od wewnątrz stwierdzam, że w książce został on tylko muśnięty i był raczej tłem dla całej powieści. A szkoda, bo mógł zostać znacznie lepiej pociągnięty, a przy tym nie przyćmiewać głównego wątku pięknej miłości. Podczas czytania nie da się nie czuć emocji, jakie przeżywają Adam i Oliwia. Autorka zrzuca bomba za bombą nie tylko na nich, ale i na czytelnika. Do czego muszę się doczepić to samo zakończenie, które jakoś mnie nie usatysfakcjonowało. Odniosłam wrażenie, że autorka napisała je dość pośpiesznie i nie wyjaśniła wszystkich rzeczy tak jakbym się tego spodziewała. 
Jeszcze kilka słów o bohaterach, którzy są bardzo realistyczni. W wielu momentach odnosi się wrażenie, jakbyśmy czytali o osobach które bardzo dobrze znamy. 


„Kolekcjonujemy doświadczenia. Te cudowne, które chcemy zostawić ze sobą na zawsze, i te złe, które chcielibyśmy czym prędzej wymazać z pamięci. Te drugie, paradoksalnie, zostają z nami najdłużej. Nie mamy wpływu na to, jakie wyzwania postawi przed nami los i jak ciężki będzie nasz bagaż trudnych wspomnień. Ale to od nas zależy, w jaki sposób go poniesiemy. Czy weźmiemy ze sobą wózek, który ułatwi sprawę, czy też zarzucimy ten ładunek na plecy i pójdziemy z nim, co- raz niżej upadając pod jego ciężarem.”


„Jakby jutra miało nie być” to książka, z którą mile spędziłam kilka wieczorów. Historia kończy się happy endem jak na rasowy romans przystało. Pomimo kilku niedociągnięć o których wspomniałam całość jest naprawdę świetna. Dlatego jeżeli szukacie lekkiego romansu, który jednak skłania do refleksji to koniecznie sięgnijcie po nową książkę Weroniki Tomali. 

Link do opinii

Literatura obyczajowa nie jest moim ulubionym gatunkiem, a mimo to sięgam również po książki z tego gatunku od czasu do czasu. I muszę przyznać, że jak już sięgam, odnajduję perełki. Z twórczością Weroniki Tomali spotykam się po raz pierwszy i od razu jest to udane spotkanie. Widać, że autorka ma wyrobiony warsztat, że to nie jest jej pierwsza powieść. Pisze na to zwyczajnie zbyt dobrze. Bardzo przyjemnie się tę powieść czyta również z innego powodu. Po pierwsze dlatego, że jest naprawdę interesująca i taka życiowa. Po drugie pozbawiona jest jakichkolwiek błędów. Nawet literówek próżno szukać w tej pozycji. A dodam, że czytałam wersję recenzencką. Za tak wspaniałą redakcję, korektę i wszystkie te tajemnicze prace wydawnicze brawa dla Wydawnictwa. Naprawdę dobra robota.

Od samego początku czuć w powieści jakąś tajemnicę. Nad bohaterami wisi coś nieuchronnego i tylko czekamy, aż coś się stanie i cały ich świat się zawali. Adama poznajemy jeszcze podczas misji w Afganistanie, z której wraca w swoje rodzinne strony i próbuje na nowo się w nich odnaleźć. Nie jest to łatwe z dwóch powodów. Mężczyzna ucieka od życia, które kiedyś znał, a mieszkanie w tym miejscu nieustannie mu o tym życiu przypomina. Wspomnienia są bolesne. Poza tym jest to hermetyczna społeczność, w której krążą plotki, w tym ta najważniejsza, bo na jego temat. Niezbyt przychylna zresztą. Nie tylko udział w misjach sprawił, że Adam stał się człowiekiem zdystansowanym, szorstkim, stroniącym od ludzi. Przede wszystkim sprawiła to osobista tragedia, którą przeżył i za którą mimo upływu lat wciąż się obwinia. Cały czas powtarza, że to, co się stało, to jego wina, cały czas się katuje. Jaki mężczyzna miał udział w tym, co się stało, nie dowiadujemy się zbyt szybko. Dlatego śledzimy bieg wydarzeń z coraz większym zainteresowaniem. Tym większym, że w samotnym i nieco smutnym życiu Adama coś zaczyna się dziać. Za sprawą Malwiny, dziewczyny żywo nim zainteresowanej, w jego życie z impetem wkracza Oliwia, niepozorna, cicha, spokojna dwudziestoośmiolatka. Oliwia nie jest standardową pięknością. Za taką zresztą nawet się nie uważa. Od zawsze jako ta brzydsza, ale mądrzejsza musiała ustępować siostrze. Od zawsze miała jej dobro na względzie. Od zawsze się nią opiekowała. Kiedy więc Malwina mówi, że chce Adama, Oliwia nie ma zamiaru zagarnąć go dla siebie, chociaż i jej się podoba, a jej serce niebezpiecznie przyspiesza na jego widok. Nie jest zresztą z tych, które kogokolwiek zagarniają. Nie jest przebojowa, ma zaniżone poczucie własnej wartości. Mimo nawet, że radzi sobie w życiu dużo lepiej niż rozpuszczona Malwina, która lubi tego życia używać. Oliwa mieszka z rodzicami, nie dlatego, że jest nieporadna życiowo, ale po to, aby i nimi się zaopiekować (w przeciwieństwie do Malwiny, której zwyczajnie jest tak wygodniej). Prowadzi w ich gospodarstwie małe ZOO z alpakami i kozami. Codziennie otwiera swój biznes dla zwiedzających. To jest jej praca i pasja, której poświęca się w całości. I chociaż chciałaby ułożyć sobie życie, bo dobiega już przecież trzydziestki, nie chce robić tego na siłę, tym bardziej, że ostatni jej związek odcisnął na niej piętno. Świetnie wykreowani są bohaterowie powieści. Nie tylko pierwszoplanowi, czyli Adam i Oliwa, z których perspektywy poznajemy kolejne wydarzenia, ale też ci obecni na drugim planie. Szczególnie Malwina, chociaż nie budzi sympatii, a wręcz niesamowicie irytuje swoim zachowaniem, wypada bardzo autentycznie.

Akcja powieści, początkowo raczej spokojna i stonowana, nabiera w dalszej części lektury zawrotnego tempa. Jeszcze większego, kiedy Malwina zauważa, że Adam i Oliwia zbliżyli się do siebie i uważa to jako zdradę ze strony siostry. Autorka świetnie pokazuje w powieści, co z bliskiej rodzinnej relacji potrafią zrobić zawiść, zazdrość i urażona duma (w przypadku Malwiny najbardziej chyba to ostatnie). Malwina jest przyzwyczajona do tego, że to ona jest w siostrzanym duecie tą piękniejszą i że zawsze dostaje to, co chce. Oliwia od zawsze dostosowywała się do wymagań lub widzimisię siostry. Tym razem Malwina uparła się (bo inaczej tego nazwać nie można) na Adama, z którym wprawdzie spędziła jedną noc, ale który niczego jej nie obiecywał. Wręcz jasno mówił jej, że z tego związku nie będzie. A ta nadal swoje. Problemy z Malwiną to nie są jedyne przeszkody, które staną bohaterom na drodze do wspólnego szczęścia. Ich relacja, od początku burzliwa, niepewna, budowana z mozołem, zostanie wystawiona na poważną próbę, a potem kolejną. Bardzo podoba mi się, jak w powieści rozwija się relacja Oliwii i Adama. Naturalnie, w swoim tempie. Przechodzą od wyraźnej niechęci do przyjaźni, a później do czegoś więcej. Wypada to naprawdę autentycznie. Nic tu nie dzieje się zbyt szybko ani zbyt wolno. Łatwo uwierzyć w to, co się między nimi tworzy. Jest w tym wyzwanie, jest jakaś niecierpliwość, ale przede wszystkim jest prawda. Nawet bez dodatku autentycznych wydarzeń, które do tej fikcyjnej opowieści dodała autorka, ta historia wydaje się bardzo realna. Taka, jakby napisało ją samo życie. Powieść jest przepełniona emocjami, nie zawsze tymi pozytywnymi. Ale to dobrze, bo to dodaje jej autentyczności, podobnie jak nieidealni bohaterowie. Jedni bohaterowie irytują, inni wzbudzają sympatię, jeszcze inni, albo ci sami w innych momentach sprawiają, że serce nam się kraje z bólu w związku z tym, co muszą przeżywać, za chwilę jednak rozbawiają nas do łez. Całkiem potężny ładunek emocjonalny niesie ta opowieść, ale nic dziwnego, bo to nie jest historia łatwiej miłości. Powieść pokazuje, jak bardzo pozory mogą mylić i jak łatwo oceniamy innych. Często przyklejamy komuś łatkę nie znając go, opierając się jedynie na tym, co słyszymy od innych. W powieści doskonale pokazano, jak bardzo jest to krzywdzące. To opowieść o zwykłym życiu, które ma wiele barw. Czasem jest walką z samym sobą, każe dźwigać potężny ciężar, pod naporem którego nie potrafimy się podnieść, a czasem są to szczęśliwe, zapadające w serce chwile.

„Jakby jutra miało nie być” to historia skomplikowanej miłości dwojga ludzi, którzy mimo młodego wieku dźwigają spory bagaż doświadczeń na swoich barkach. Historia, która porusza, ale daje nadzieję i inspiruje do podejmowania działań. Mówią, że trzeba żyć pełnią życia, tak, jakby jutra miało nie być. Co jednak w sytuacji, kiedy zwyczajnie się nie da? Bardzo polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - dosia1709
dosia1709
Przeczytane:2022-10-11, Przeczytałem,

"Kolekcjonujemy doświadczenia. Te cudowne, które chcemy zostawić ze sobą na zawsze i te, które chcielibyśmy czym prędzej wymazać z pamięci..."

 

Adama Wejcher to młody żołnierz który powraca z misji do rodzinnego miasteczka.

Mężczyzna ma za sobą trudną przeszłość - kiedy jego żona popełniła samobójstwo, wielu podejrzewa go o dokonanie morderstwa. Oczywiście o jego powrocie huczy już całe miasto.

Malwina to piękna kobieta, której w oko wpadł przystojny żołnierz. Niestety jak się okazuje nie wszystko poszło po jej myśli. Rozżalona dziewczyna skarży się swojej siostrze Oliwii która postanawia interweniować.

Lecz co się stanie kiedy okaże się że interwencja przyniosła inny skutek niż przypuszczała Oliwia?

Czy prawdziwe uczucie ma szansę przetrwać, kiedy wokół czai się zło?

 

Miłość, potajemne spotkania, obsesja. To jest to co znajdziecie w tej książce.

Piękna i wzruszająca historia od której ciężko się oderwać. Tajemnice które tu znajdziecie dodają dreszczyku emocji.

Styl autorki bardzo lekki i przez to super czyta się książkę. 

Było to moje pierwsze spotkanie z piórem autorki i na pewno nie ostatnie.

Polecam.?

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - przyrodaz
przyrodaz
Przeczytane:2022-09-11, Ocena: 6, Przeczytałam,

,,Nasze spojrzenia krzyżują się i choć mam wrażenie, że w jego oczach widzę kompletną pustkę, mój oddech przyspiesza. Jasny gwint! Nie wiem, co się ze mną dzieje. Chrząkam, starając się pozbyć niekomfortowego uczucia(...) Czuję jak uderzenie gorąca rozpala mnie od środka. Ściska mnie w gardle".

Początkowe spotkanie Oliwii i Adama nie wypada najlepiej. Ona czuje to, co w cytacie, a on ledwo ją zauważa. Za to jej siostra wciąż mizdrzy się w jego stronę chwiejna od nadprogramowych procentów, których nie brakuje i jemu. Nie wie co się z nią dzieje, gdyż nie podejrzewała siebie o takie uczucia względem osoby, która była podejrzana o morderstwo własnej małżonki. Jednak jej przeczucia, że to dopiero początek złych wydarzeń, całkowicie się sprawdziły. No któż by sobie odmówił przystojniaka w mundurze? Z pewnością nie jej siostra Malwina. Zamierza bowiem go zdobyć i wykorzystuje do tego swoją siostrę. Kiedy jednak Oliwia wyrusza na spotkanie z Adamem nic nie dzieje się tak jak powinno. Odkrywają bowiem swoje prawdziwe osobowości, zdejmując klapki z oczu, które przykleili im obcy ludzie. Czy jednak to wystarczy? Co musi się stać, by ujrzeli się takimi jakimi są?
Jeśli jest na świecie jeszcze ktoś, kto nie zna pióra autorki, to niech żałuje, bo nikt tak malowniczo nie opisuje emocji jak właśnie pani Weronika Tomala. Jej książki się pochłania jakby faktycznie jutra miało nie być. Tekst to prawdziwa delicja, gdzie wiemy o tym, iż środek składa się z galaretki, tylko nie wiemy o jakim smaku. Niby jej pióro jest proste, ale tak prawdziwe, tak ozdobne jak pióro pawia. Nie można jego nie podziwiać. Coollen Hoover byłaby z niej dumna:-)
Książkę czytamy w pierwszej osobie z perspektywy postaci której imię widnieje w nowym rozdziale. Bohaterowie są dobrze przedstawieni pod względem uczuć i wyglądu, choć będzie to rozłożone w czasie. Każdy z nich skrywa jakąś tajemnicę, która wychodzi dopiero na końcu. Przy tej pozycji zaskoczy was uczucie wzruszenia, ale nie powiem dlaczego. Nie będę się rozdrabniać, po prostu bardzo ją wam polecam!

Link do opinii

Całkiem dobra książka. Niektórych wątków można było się domyślić, ale ogólnie czytało mi się ją dobrze. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - z_ksiazka_w_plec
z_ksiazka_w_plec
Przeczytane:2022-08-23, Przeczytałem,

,,Jakby jutra miało nie być" to historia samotnego mężczyzny, któremu życie dało w kość. Adam Wejchera to żołnierz, który często wyjeżdża na misje. Jest wdowcem oskarżonym przez lokalnych mieszkańców o zamordowanie żony. Prawda jest jednak zupełnie inna. Popełniła ona samobójstwo a Adam przez lata nie mógł pozbyć się uczucia, że to przez niego żona odebrała sobie życie.

Pewnego dnia na drodze Adamowi stanęły dwie siostry. Nachalna Malwina i Oliwia. Ta druga była bardziej zrównoważona. Wpadka Malwiny nie układa się tak jakby sobie wymarzyła. Żali się Oliwi, a ta z kolei niewiele myśląc biegnie do Adama by mu dobitnie powiedzieć co o nim myśli.

Z czasem ta dwójka zbliża się do sobie, a wzajemne uprzedzenia znikają. Ale początkowa niechęć do siebie to najmniejszy problem z jakim przyjdzie im się zmierzyć. Co takie wydarzy się w ich życiu? Czy Malwina i rodzice dziewczyn zaakceptowali ten związek? I czy udało im się na przekór wszystkim być razem? Przekonajcie się sami.

Tak jak wspomniałam, autorka potrafi dostarczyć czytelnikowi niemało emocji. Od irytacji, wzruszenia, smutku, uczucia niesprawiedliwości po radość i ulgę, że prawdziwe uczucie ma szanse przetrwać wszystko. Moją ulubioną postacią jest Adam. Pani Weronika odkrywała przed nami jego cechy charakteru stopniowo. Prawie do końca zadawałam sobie pytanie, jaki on miał udział w samobójstwie żony. Autorka pokazuje również, że warto czasami pozbyć się uprzedzeń i nie zwracać uwagi na to co inni mówią o kimś. Często jest to bowiem, tylko głupie, ludzkie gadanie, które rani ludzi. Książka należy do tych co z jednej stronie chce się już wiedzieć jakie będzie zakończenie, a z drugiej ma się ochotę z bohaterami pozostać dłużej. Niedługo już za oknem zaświta do nas jesień. Powieść polecam na tę porę roku, która otuli niczym koc i pozwoli na chwilkę zapomnieć o otaczającym nas świecie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - bookaholic-in-me
bookaholic-in-me
Przeczytane:2022-08-01, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Co byście zrobili, gdyby jutro nie istniało? Jakie priorytety pojawiłyby się w Waszej głowie, gdyby nie trzeba było myśleć o przyszłości? Tytuł książki sugeruje korzystanie życia bez zważania na konsekwencje, lecz nieprędko dostrzeżemy powody, które sprawiły, że ta powieść została tak nazwana. Niemniej jednak stanowi to idealną kwintesencję kulminacyjnego momentu dla głównych bohaterów. I ktoś by pomyślał, że na niewielkiej wsi niewiele się dzieje... A jednak tam też można czerpać z teraźniejszości, jakby jutra miało nie być... Niestety, ono i tak nadejdzie. Oliwia jest zwyczajną, miłą dziewczyną z niewielkiej miejscowości. Kocha zwierzęta i prowadzi Mięciutką Dolinę, gdzie dzieci mają okazję spędzić czas z jej alpakami i kózkami. Mieszka z rodzicami i młodszą siostrą, a na jej głowie jest całe mnóstwo obowiązków. Uchodzi za rozsądniejszą z rodzeństwa, niestety przy tym też brzydszą. Na każdym kroku ma ustępować Malwinie, tego się od niej oczekuje, pomimo że obie już dawno przekroczyły próg dorosłości, a jej "lepsza" i młodsza wersja skrupulatnie to wykorzystuje. Dobre serce Oliwii już raz zostało doszczętnie skrzywdzone, obecnie nie wikła się w żadne relacje, najlepiej czując się w towarzystwie zwierząt. I choć potrafi być waleczna, jeśli chodzi o jej bliskich, to tak naprawdę działa tak, by wszystkich zadowolić i nikogo nie urazić. Czy uda się jej zawalczyć o swoje szczęście? Adam jest zawodowym żołnierzem, a kolejne misje to dla niego chleb powszedni. Jego powrót na wieś to całe mnóstwo plotek oraz rozdrapywanie ran, którym on nigdy nie pozwolił się zagoić, a dotyczą one śmierci jego żony. Nie ma najlepszej opinii wśród sąsiadów, uchodzi za nieobliczalnego i niebezpiecznego, choć nie ma to nic wspólnego z prawdą. Jednak opinia ludzi i doświadczenia życiowe sprawiły, że jest oschły i trudny w relacjach. Absolutnie nie ma planów zakładania rodziny, poniekąd z uwagi na fakt, że doskonale wie z czym wiąże się jego kolejny, hipotetyczny wyjazd na wojnę. Z pewnością cechuje go odwaga, choć on sam nie postrzega siebie w roli bohatera. Czy znajdzie w sobie odwagę, by jeszcze raz zaryzykować swoim sercem?

"Jakby jutro miało nie być" to książka, w którą ogromnie zaangażowałam się emocjonalnie. Rzadko zdarza mi się aż tak zaabsorbować fikcyjnymi wydarzeniami dotykającymi nieistniejących postaci, jednak tu było to silniejsze ode mnie. Raz za razem podziwiałam Oliwię. Przedstawienie jej domowej sytuacji wzbudzało we mnie całe mnóstwo emocji i na jej miejscu urządzałabym takie awantury każdego dnia, że cała wieś by mnie słyszała. A ona potrafiła mierzyć się z przerostem oczekiwań jej bliskich, brakiem szacunku do jej osoby czy nie liczeniem się z jej uczuciami z ogromną pokorą i taktem, choć zdawała sobie sprawę, że takie zachowanie wobec niej nie jest w porządku. Jej kreacja to taka odrobinę teraźniejsza wersja Kopciuszka, natomiast niestety dużo bardziej realistyczna. Postać Adama natomiast jest także scharakteryzowana ciekawie. Ogromnie spodobały mi się wszelkie wzmianki o nim znajdującym się w środku wojny w Afganistanie, rzadko bowiem w literaturze kobiecej można spotkać się z takim przedstawieniem życia żołnierza. Oczywiście, sama odwaga w podjęciu tematu wyjazdów na misję, tego jak wpływają na ludzkie życie ale także mówienie otwarcie o konflikcie w Afganistanie, jest naprawdę świetnym zabiegiem, który stanowi duży atut powieści. Jednak najmocniejszą stroną książki jest po prostu pióro Autorki, ktora potrafi tak wciągnąć w snutą przez siebie opowieść, że dosłownie nią żyjemy. A poprowadzenie wydarzeń? Mistrzostwo! Ale także powód łamania serca i to niejeden raz.. I choć w przełomowym momencie fabuły dość szybko rozwiązałam zagadkę, to historia tu prezentowana nie jest żadnym kryminałem, ją po prostu pisało życie i sam fakt tego, co wymyśliła Autorka i tak dogłębnie mną wstrząsnął. Nie omieszkała też poruszyć wątku, typowego dla mniejszych miejscowości, gdzie na ocenianie i plotki, zawsze znajdzie się czas, a nikt nie myśli o tym, jak raniące mogą być dla innych. Dodatkowo spodobał mi się sposób ukazania relacji sióstr Bartczak- niecodzienny jeśli chodzi o książki kobiece, gdzie zazwyczaj pokazywana jest siła i miłość rodzeństwa, a dla mnie to kolejny pozytyw tej historii i wyróżniający ją element. Dodatkowo, w tej opowieści stawia się na realizm, a nie lukrowaną bajkę, napisaną ku uciesze tłumów. A jeśli chodzi o przeznaczenie- czy warto w nie wierzyć? Odpowiedzi można szukać w tej książce, którą ogromnie polecam!

 

Link do opinii
Inne książki autora
Płynąc ku przeznaczeniu
Weronika Tomala0
Okładka ksiązki - Płynąc ku przeznaczeniu

Tam, gdzie znikają maski, triumfuje prawda. A prawda może zrodzić miłość. I może też zabić… Skromna studentka, Dominika, wyjeżdża na pierwsze...

NIEprzegrany zakład
Weronika Tomala0
Okładka ksiązki - NIEprzegrany zakład

Cyniczny biznesmen i skromna kelnerka. Szansa na znajomość jak jeden na tysiąc. Szansa na miłość?... Kolejna powieść autorki Tam, gdzie diabeł mówi...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Jak ograłem PRL. Na rowerze
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na rowerze
Dziewczynka ze srebrnym zębem
Andrzej Marek Grabowski
Dziewczynka ze srebrnym zębem
Mój brat Feliks
Regina Golińska-Barancewicz
Mój brat Feliks
Pies
Anna Wasiak
Pies
OdNowa
Anna Kasiuk ;
OdNowa
Cienie. Po prostu magia
Katarzyna Rygiel
Cienie. Po prostu magia
Opowieści o porach roku
Karine Tercier
Opowieści o porach roku
Dori
Andrzej Kwiecień ;
Dori
Suplementy siostry Flory
Stanisław Syc
Suplementy siostry Flory
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy