Jak Cię zabić, kochanie?

Ocena: 4.88 (41 głosów)
Inne wydania:

Kryminalna komedia omyłek, w której każdy może okazać się i mordercą, i ofiarą. A stawką w grze są miliony dolarów!

Trzydziestoletnia Kasia może odziedziczyć ogromny majątek. Jest tylko jeden warunek - musi wysłać na tamten świat swojego męża. Nie chcąc, aby szansa na zdobycie fortuny przeleciała jej koło nosa, zabiera się za opracowanie, a potem realizację morderczych planów. Nic jednak nie idzie tak, jak sobie wymyśliła, a w dodatku z myśliwego sama szybko staje się tropioną zwierzyną.

,,Książę komedii kryminalnej wraca w wielkim stylu!"

Paweł Płaczek, ,,Flesz"

,,Nie potrzebujesz nic więcej do szczęścia - nawet randki z Ryanem Goslingiem".

Monika Finotello, ,,Cosmopolitan"

Informacje dodatkowe o Jak Cię zabić, kochanie?:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2016-06-02
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788380751033
Liczba stron: 400

więcej

Kup książkę Jak Cię zabić, kochanie?

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Jak Cię zabić, kochanie? - opinie o książce

Avatar użytkownika - Ksiazna
Ksiazna
Przeczytane:2017-05-01, Ocena: 5, Przeczytałam,

Tym razem w ręcee wpadła mi ta książka. Nigdy nie miałam styczności z kryminalną komedią, co podsyciło moją ciekawość. Czytając opinię na jej temat stwierdziłam, że istnieje wielu zwolenników, jak i przeciwników. Ja bardziej kieruję się w stronę tych pierwszych.
Istnieje tak pogmatwana fabuła, że aż miałam problemy, żeby w sensowny sposób ją napisać, ale postaram się ją wam skrócić. Pani Klementyna, sprawczyni całego zamieszania, w spadku zapisuje swój cały majątek wnuczce. Jednak istnieje warunek, że ma urodzić dziecko. Powstają komplikację, gdy Kasia, główna bohaterka, razem z mężem mimo starań nie może zajść w ciążę. Z okazji tego, że z mężem się jej nie układa i jest pod presją czasu, postanawia zabić swojego męża. Jednak dowiadujemy się, że na spadek czyha nie tylko Kasia, a całość staje się telenowelą, gdzie aktorzy gubią, kto jaką gra rolę. Książkę dobrze opisuje cytat "nikt nie jest tym za kogo się podaje".
Myślę, że duże znaczenie na to jaki mamy stosunek do książki jest nasze poczucie humoru. Moje zbliżone jest do autora. W pełni rozumiałam jego ironię, aluzję, które mnie bardzo śmieszyły, jak i również absurdalna logika bohaterów. Autor sprawił, że czytanie było dla mnie przyjemną rozrywką. Czekałam tylko jak to wszystko się zakończy. I choć moje podejrzenia okazały się prawidłowe, to się nie zawiodłam. Za każdym razem patrząc na przyciągająco wyglądającą okładkę miałam ochotę po nią sięgnąć, mimo krzyczących w moim mózgu rozkazów nieporzucania obowiązków.
Miałam problemy ze zrozumieniem kim jest dana postać, jednak na szczęście ułatwił mi to opis znajdujący się na początku książki, za który jestem bardzo wdzięczna!
Jesteście pewni, że nie otaczacie się "potencjalnymi mordercami i gangsterami"?
Ta historia sprawi, że nie spojrzycie na zakonnice tak samo jak wcześniej. 
Z chęcią sięgnę po inne tytuły autora.

Link do opinii

Nie przetrwałam. Naprawdę nie dałam rady. Ostatnim razem tak bardzo męczyłam się z "Pomnikiem Cesarzowej Achai" i miałam nadzieję nigdy więcej nie spotkać drugiej takiej książki. Przenigdy. Niestety zachęcona masą pozytywnych recenzji (usilnie ignorując te negatywne) sięgnęłam po "Jak Cię Zabić Kochanie”, przez co moje nadzieje legły w gruzach. Nudna, przewidywalna i zdecydowanie nie śmieszna (choć to może ja nie rozumiem tego poczucia humoru). Skutecznie zniechęciła mnie do sięgnięcia po inne książki z tego gatunku.

 

 

Aleksandra

Link do opinii
Avatar użytkownika - zksiazkawreku
zksiazkawreku
Przeczytane:2017-07-21, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2017,

https://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/

To już moje drugie spotkanie z twórczością Alka Rogozińskiego. Pierwsze - „Do trzech razy śmierć” - nie było spotkaniem zbyt udanym, jednak postanowiłam dać autorowi jeszcze jedną szansę. I... chyba niesłusznie... Bo po raz kolejny książka nie spełniła moich oczekiwań.

Bohaterką kryminału jest Kasia, do której uśmiechnął się los - ma szansę odziedziczyć ogromny spadek, dzięki któremu byłaby finansowo ustawiona już do końca życia. Jednak aby

otrzymać ten majątek musi albo urodzić dziecko (co jest raczej niemożliwe) albo... pozbyć się swojego męża. Okazuje się jednak, że zabić kogoś w taki sposób, aby nie rzucić na siebie choćby cienia podejrzenia, jest wyczynem bardzo trudnym. Oprócz tego Kasia szybko z myśliwego zamienia się w ściganą zwierzynę. I tak rozpoczyna się komedia omyłek, w której każdy może stać się i ofiarą i mordercą.

Nie wiem jak to jest. Wszyscy się tą książką zachwycają, na wszystkie strony wychwalają jaka to ona nie jest zabawna... Chyba jestem dziwna. Roześmiałam się chyba raz podczas całej lektury. RAZ. A przecież powinnam pękać ze śmiechu. Wydaje mi się, że Alek Rogoziński i ja mamy zupełnie inne poczucie humoru, dlatego też jego książki nie trafiają do mnie w taki sposób, w jaki powinny. Pomimo tego, książka jest napisana lekkim i przyjemnym językiem, co sprawiało, że lektura nie była dla mnie męczarnią.

W książce bardzo dużo się dzieje, a akcja pędzi jak oszalała. Każdy bohater to nie tylko potencjalny zabójca, ale także potencjalna ofiara. Krótko mówiąc - każdy chce zabić każdego. Kasia męża, mąż Kasię, a na ich oboje czyhają fałszywe zakonnice. Kto z nich wygra a kto przegra? Fabułę śledzimy naprzemiennie z punktu widzenia kilku bohaterów - m.in. Kasi i jej męża Darka, ale także zakonnic, amerykańskiego księdza oraz innych, mniej znaczących postaci.

Zauważyłam, że Alek Rogoziński lubi wplatać w swoje książki nawiązania do programów, które znamy z telewizji, a także do licznych celebrytów. Sprawia to, że jego komedie są bardzo autentyczne a bohaterowie jakby żyli obok nas.

Podsumowując, „Jak cię zabić, kochanie?” to książka, która niestety nie trafiła w moje poczucie humoru, ale na szczęście sprawiła, że dość miło spędzałam popołudnia. To pozycja lekka, przyjemna i niezobowiązująca. Bardzo dobrze sprawdzi się jako przerywnik po ciężkich i emocjonujących powieściach. Wydaje mi się, że jest to książka nie dla każdego. Po prostu trzeba przeeksperymentować i wyrobić sobie na jej temat własne zdanie.

Link do opinii
Już kiedyś pisałam, że uwielbiam książki Pana Rogozińsiego. Choć czytałam do tej pory jedynie 2. :) Ale spodobały mi się na tyle, bym śmiało mogła planować czytanie kolejnych. Takim oto sposobem zaopatrzyłam sie w dwie kolejne, a pierwszą z nich było "Jak cię zabić kohanie?". Nie było dla mnie zaskoczeniem, że książka obfitować będzie w liczne sytuacje humorystyczne związane ze sprawami kryminalnymi. Jednak poziom tego, ponownie okazał się wysoki. Wszystko dokładnie dopracowane, zero usilnego wywoływania uśmiechu na twarzy czytelnika, ale umiejętne wykorzystanie słowa, to zdecydowanie charakteryzuje pisrza. Pamiętam, jak czytajc nieraz rechotałam przy czytaniu, czemu dziwiła się moja współokatorka. kiedy natomiast opowiadałam jej sytuację powodującą mój smiech, dziwiła się jeszcze bardziej. Jednak jestem jednak przekonana, że jej reakcje byłyby podobne. Bo w tym przypadku sztuka zawarta jest między innymi w stylu jakim książka jest napisana. Jednocześnie prosty i lekki a tym samym dosadny i obrazowy. Po prostu czytanie tego jest czystą przyjemnością! Wypadałoby coś napisać o samej fabule, nieprawdaż? I tutaj się nie zawiodłam! Nie dość że przezanbawna, to wciągająca doszczętnie! Wprost nie mogłam oderwać się od czytania, a obowiązki goniły. Bieg zdarzeń był odpowiednio ułożony, tak, iż rozwiązania danej sytuacji można było domyślić się tuż przed samym jej finałem. Poza tym całośc nieraz mnie zaskakiwała obrotem spraw. Tak, bardzo chciałabym powiedzieć więcej o tym co się działo w książce, ale niestey, zoatanę wtedy posądzona o zdradzanie szcegółów. A przecież największa przyjemność płynie z samodzielnego ich poznawania! Jesłi chodzi o bohaterów, to pomimo swoich pokrętnch decyzji, odebrałam ich bardzo pozytywnie. Praktycznie każdy opatrzony dawką komizmu, idealnie wpadowywał sie w te fabułę. Sama Kasia to przykładowo pomysłowa, sprytna i przebiegła kobieta. Swoimi pomysłami na zabicie męża pokazała że zdecydowanie stać ją na wszystko. Z kolei intrygowała mnie postać mojej imienniczki- Diany. Bo w tym przypadku, autor nadał postaci ciekawy charakterek, jak i umiejscowił ją w interesujących sytuacjach. Kto czytał, wie o pojawiających się tu także szalonych zakonnicach. I tu, muszę przyznać, że chyba nie było sceny, przy ktorej czytając o nich nie miałabym banana na twarzy. To zdecydowanie jedne z moich ulubionych postaci w tej historii. Zachwalam i zachwalam, a czy są jakieś wady? Nie zauważyłam! Dlatego z głebi mojego serduszka polecam ksiązke wszyskim lubiącym się śmiać! A jeśłi jesteś osobą lubiącą historie z morderstwem w tle, to polecam podwójnie! Zdecydowanie warto!
Link do opinii

Recenzja znajduje się również na blogu www.zksiazkadolozka.blogspot.com
Spotkałam się ze stwierdzeniem, że Alek Rogoziński jest księciem komedii kryminalnych. Szczerze powiedziawszy, to chyba po raz drugi spotykam się z tym podgatunkiem, więc ciężko mi to stwierdzić. Niewątpliwie jednak mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że jest świetny w tym co robi. 
Kasia wraz z mężem mają odziedziczyć ogromny spadek po krewnej z Ameryki. Aby go otrzymać, muszą spełnić warunek narzucony w testamencie. Mają ograniczony czas i ograniczone możliwości, więc zaczynają rozważać inne opcje. Po dokładnym namyśle wychodzi, że jest tylko jeden sposób na to, aby obejść zasady. Śmierć jednego z małżonków. Czy da się zaplanować morderstwo idealne? Ponadto pojawia się jeden problem. Nie dość, że małżeństwo samo na siebie poluje, to na spadek czekają również inne osoby, które są w stanie poświęcić cudze życie, aby go zdobyć. Jak zakończy się ta karuzela pomyłek, kto stanie się ofiarą, a kto zabójcą?
„Kury domowe w przypadku rozwodu powinno się zarzynać.”
Moje pierwsze spotkanie z twórczością autora uważam za jak najbardziej udane. Mistrz humoru i groteski, który w sposób przystępny i zabawny opowiada o tak trudnej czynności, jaką jest morderstwo. 
Przyjemny w odbiorze język sprawia, że historia wręcz płynie, napędzana licznymi pomyłkami i heroiczną, choć ubarwioną dowcipem – walką z przeznaczeniem. Bohaterowie stanowią zlepek cech fantastycznie sprawdzających się w roli komicznych amatorów morderców. Są wyraziści i przewidywalni. Nie umniejsza to jednak przyjemności z czytania, bowiem autor już na samym początku przedstawił spis charakterów wraz z krótką notką dotyczącą ich roli w całej książce. Ponadto całość nie ma być zagadką kryminalną, nad którą będziemy główkować. Jedyny warunek, jaki stawia Alek, jedyną rolę, jaką ma spełnić ta publikacja – jest arcymistrzowska zabawa. 
Czytelnik porwany w wir wydarzeń nie widzi nawet, kiedy dobiega do końca. Autor sprawnie manewruje historią, by na koniec połączyć wszystkie wątki w zgrabną całość. Wszelkie powiązania między bohaterami, choć komplikują sprawę, to są dodawane z rozwagą, całkowicie przemyślane. 
Ten cały chaos, związany ze spiralą pomyłek, jest doskonałą podstawą do zbudowania komedii. Moment, w którym ofiara staje się mordercą i na odwrót – nie do podrobienia. Nieumiejętne mordercze próby, jakie podejmują bohaterowie powieści sprawiają, że z szerokim uśmiechem przepłyniemy przez powieść. 
Moje serce zdobyła na pewno Katarzyna, która miała dość bycia kurą domową i ot tak, bez większego trudu, postanowiła pozbyć się ciężaru jakim jest jej mąż. Choć przychodzą chwilę zwątpienia, uczucia niekiedy biorą górę – Kasia jest pewna swojej decyzji. I zamierza przeprowadzić akcję do końca, by później pławić się w luksusie. 
Pozostali bohaterowie również osładzają powieść, ponieważ ich kreacja jest barwiona humorem. I te liczne nawiązania do współczesnego świata celebrytów – niesamowity i przyjemny dla oka zabieg.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Barbarka
Barbarka
Przeczytane:2017-03-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2017 r,
Jest to pierwsza książka tego autora, jaką przeczytałam. Jest to opowieść pełna humoru i różnych zwrotów akcji, ciekawych postaci. W pewnych chwilach czułam się, jakbym czytała kolejną powieść J. Chmielewskiej. Powieść podobała mi się, co więcej, nabrałam ochoty na kolejne książki tego pisarza. Nie będę opowiadać fabuły. Polecam, to trzeba po prostu przeczytać.
Link do opinii
Avatar użytkownika - basia02033
basia02033
Przeczytane:2017-04-01, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2017, Mam, Przeczytane w 2017,
Rewelacja !!!! Już dawno tak się nie uśmiałam czytając kryminał. Gorąco polecam!!!
Link do opinii
Avatar użytkownika - wages
wages
Przeczytane:2017-03-12, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2017,
Kompletnie szalony kryminał, który czyta się jednym tchem. Darek i Kasia to znudzone sobą małżeństwo, które ma w perspektywie odziedziczenie ogromnego spadku. Ponieważ jednego z warunków (posiadania dziecka) spełnić im się nie udaje, pozostaje druga możliwość... śmierć jednego z nich! Podpiłowane schodki, popsute samochody, trujące grzyby, a ofiarami tych zabiegów ciągle padają inne osoby... Fabuła, pomimo skomplikowanej intrygi, jest zwarta i jasna. Podoba mi się. Jedynym minusem - dość sporym jak dla mnie, jest chęć autora na zawarcie zbyt wielu wtrętów komediowych. te najlepsze sceny i dialogi wychodzą tak jakby "naturalnie". W wileu jednak wypadkach widać wysiłek, aby zawrzeć koniecznie zabawny tekst, który już przekroczył granicę naturalnego śmiechu. Z tego właśnie powodu miało być 4, ale dam szansę Panu Rogozińskiemu :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - monalizka
monalizka
Przeczytane:2017-02-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2017,
Pewnego dnia Kasia Donek postanawia, że musi zabić swojego męża- od jakiegoś czasu nie układa im się w małżeństwie, nienawidzi go, a rozwieść się z nim nie może, bo wtedy nie ma szans na dostatnie życie. Poza tym pewna pewien specyficzny testament zamożnej babki bohaterki determinuje jej los. Plan morderstwa kiełkuje. ,,No dobra, ale właściwie jak?" Kasia ma kilka, jej zdaniem, dobrych pomysłów na perfekcyjne zabójstwo, ale los bywa przewrotny i krzyżuje jej plany. Inni też mają pewne pomysły, sprzeczne interesy: przestępczy światek na czele z bossem Tygrysem chce odzyskać pewne pieniądze; szanowny małżonek bohaterki też ma do niej podobny pomysł; a do tego do Polski przyjeżdżają pewne zakonnice, zabójcze siostrzyczki; a jeden ksiądz jest bliski bankructwa, a jeden młodzieniec ma plany włamania. Postacie są więc barwne, każda inna- będzie się działo, bo realizacja morderczych planów nie może być nudna. Pojawią się też niedoszłe nieboszczyki, coś wybuchnie, ktoś strzeli, ktoś będzie śledzony. Gdy bohaterowie będą ocierać pot z czoła, my czytelnicy będziemy się dobrze bawić. ,,Jechałeś tu karocą zaprzężoną w leniwe woły czy kulawi nieśli cię w lektyce?!" ,,Jak Cię zabić, kochanie?" to zabawna komedia pomyłek z kryminalną historią, zapewni dobrą rozrywkę i dawkę śmiechu. Widać, że ,,mordowanie" (z przymrużeniem oka) to wcale nie taka prosta sprawa.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Lady_Mary
Lady_Mary
Przeczytane:2016-09-17, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki w 2016 roku :),
Rewelacja! Tak dobrej i zabawnej książki dawno już nie czytałam! Polecam wszystkim na poprawę humoru :)
Link do opinii
Avatar użytkownika - iza380
iza380
Przeczytane:2016-11-19, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 KSIĄŻKI 2016,
Nieco przerysowany ale niezwykle zabawny kryminał.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2016-09-22, 52 książki w 2016 roku,
Miało być śmiesznie, fajnie i w ogóle och i ach, a jakoś nie rozbawiła mnie ta książka. Owszem, dobrze się czyta, szybko, byłam bardzo ciekawa zakończenia, chociaż i tak w końcu się go domyśliłam wcześniej. Po entuzjastycznych recenzjach spodziewałam się czegoś więcej i chyba dlatego się rozczarowałam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - martucha180
martucha180
Przeczytane:2016-09-13, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2016 r.,
Minęło kilka lat od śmierci babci Klementyny - milionerki z Los Angeles. Wkrótce jej testament przestanie obowiązywać w pierwotnej wersji, bowiem... jej wnuczka Kasia Donek wraz z mężem Darkiem nie doczekała się potomka, a szansa na zajście w ciążę i urodzenie dziecka jest już czasowo minimalna, a i pożycia wspólnego też brak. Dlatego Kaśka sięga po inne rozwiązanie. Ma zamiar zamordować swego ślubnego. Tylko że ma problem ze znalezieniem odpowiedniej metody, a co za tym idzie ułożenia właściwego planu i wprowadzenia go w życie. Nie chce, by fortuna przeszła jej koło nosa. A Kasia miała kilka idealnych pomysłów na perfekcyjne morderstwo. (s. 29) Tymczasem o majątku pani Klementyny przypomina sobie wielebny Adam, ulubiony ksiądz zmarłej. Jego bratanek Patrick, pracujący w kancelarii prawnej Redford & Nowaczek, poznaje szczegóły testamentu. Wkrótce obaj planują powiększenie majątku parafii i swojego. Ich rozmowę podsłuchują 2 zakonnice Mary i Alma. Wkrótce one mają swój własny plan przyspieszenia spotkania spadkobierców ze św. Piotrem. Kasia wkrótce się orientuje, że z przyszłej morderczyni stała się przyszłą ofiarą. Do tego Darek ma porachunki z Tygrysem Złocistym, szefem warszawskiej mafii. No cóż... Człowiek to najgorszy gatunek, który chodzi po ziemi. (s. 39) ...dlatego wszystkich wokół Donków trafiał szlag! Fabuła niby standardowa, lecz wykonanie wspaniałe. Akcja mknie to w Polsce, to w USA. Bohaterowie z różnych warstw społecznych i z 2 odległych krajów to indywidualiści z charakterkami. Co jeden to lepszy. Na uwagę zasługuje główna bohaterka i jej słodka mamusia. Darek też niczego sobie - ma swoje za uszami i za paskiem spodni, a kiedy otwiera usta, potrafi dogryzać słowami. Zakonnica Alma i jej słabość... rozbrajają albo wybuchają! Z kolei Tygrys Złocisty ma słabość do zwierząt zamieszkujących ZOO - lubi używać zoologicznych epitetów i porównań jak: rybka mordziasta, krówka pastewna czy cienki jak dupa zaskrońca. I wszędzie niedorobione trupki, niedoszli nieboszczycy... Oprócz wszystkich odmian komizmu śmieszyło mnie zestawienie słów używane w opisach, np.: Maniak najpierw pomylił drogę na Bemowo z trasą wyścigu Formuły 1 i nadal zbliżał się do niej w tempie pozwalającym się spodziewać, że za chwilę stanie się integralną częścią jej bagażnika. Kasia stanowczo wolała mieć tam zapasowe koło, gaśnicę i apteczkę, niż dodatkowe auto, w dodatku z jakimś niezrównoważonym psychicznie żywym inwentarzem w środku. (s. 104) Da się zauważyć, że autor jest uważnym obserwatorem polskiej rzeczywistości i postrzegania Polski za granicą. Magda Gessler rzucająca garami jako żywa wyskakuje z kart powieści. O białych niedźwiedziach wciąż się słyszy, a kolory ubioru ludzi są pesymistyczne: TA już myślałam, że w tym kraju ubieranie się w inne kolory niż czarny, granatowy i szary jest karane dożywociem! Zauważyłaś? Tu wszyscy chodzą ubrani, jakby byli w żałobie... (s. 217) Coś w tym jest, zwłaszcza porą jesienno-zimową. I tu też się nasuwają spostrzeżenia autora odnośnie katolików: Swoją drogą, wy, katolicy, wiecznie za coś cierpicie i czegoś żałujecie. A jak nie macie ku temu podstawy, to się smucicie, że jesteście szczęśliwi. (s. 99) Powieść przeczytałam błyskawicznie. Nie dość, że pięknie wydana i czcionka z interlinią oraz marginesami, które kochają me oczka, to jeszcze sama fabuła i swobodny styl pisania wciągnęły mnie bez reszty. Dałam się ponieść fali planowania zabójstwa, tylko do końca sama nie wiedziałam, komu najbardziej kibicuję. Zakończenie przewidziałam dużo wcześniej, ale nie rozpaczałam z tego powodu. Zabrakło mi wyjaśnienia kilku niuansów morderczych, no i męczyły się moje oczka ze stronami bez akapitów - za długi jednolity tekst. Świetnie, że na początku książki znajduje się zabawne oświadczenie autora oraz przedstawienie postaci wraz z ich krótkim opisem. Jeśli chcecie zabić swoje kochanie, to zacznijcie od powieści Alka Rogozińskiego, lecz pamiętajcie, że plany i ich realizacja bywają zgoła odmienne, gdyż wiele czynników może je pokrzyżować. A poza tym... teoria a praktyka nie idą ze sobą w parze. Za to w parze idzie komedia (p)omyłek "Jak cię zabić, kochanie?" oraz czas wolny - wszystko po to, by się zrelaksować z uśmiechem na ustach.
Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2016-08-12, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2016,

"Mordowanie wcale nie jest takie proste, jak można by było przypuszczać."

Gołymi rękami, wałkiem, a może pysznym pączusiem z tajemniczym nadzieniem? Aj, głupie myśli kłębią się podczas lektury...

"Małżeństwo to trudna sprawa. Faktycznie, po co człowiekowi te wszystkie drugie połówki jabłka i bratnie dusze, które potem okazują się lekko nadgniłe i bratnie dla wszystkich, tylko nie dla nas? Same tylko z nimi zgryzoty."

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Bo tu w zasadzie każdy bohater, pragnie coś zyskać wyłącznie dla siebie, materializm aż bije po oczach. Tak bym w skrócie określiła najnowszą książkę Ala Rogozińskiego. Czytając okładkowy opis, skojarzyła się mi z filmem "Pan i Pani Smith", jednak tu tego humoru jest zdecydowanie więcej. I bardzo chętnie zobaczyłabym ekranizację, to dopiero byłby film.  

"Jak cię zabić, kochanie" to komedia omyłek. Nie brak dowcipów, czarnego humoru, groteski i błyskotliwych dialogów. Pełno tu obserwacji społecznych. Tym razem oberwało się programom telewizyjnym, celebrytom, politykom, duchownym, a przede wszystkim polskiej służbie zdrowia. Ale wszystko to podane zostało z przymrużeniem oka, w sposób wysmakowany. Niektóre fragmenty doprowadzały mnie do niepohamowanego śmiechu, zwłaszcza scena z półką nad wanną w łazience oraz radiem.

Bohaterowie zostali dopracowani w najdrobniejszym szczególe, są barwni, powiedziałbym że nawet karykaturalni (a takich w książkach uwielbiam najbardziej), a grzesznymi zakonnicami i groźnym Tygrysem Złocistym byłam wprost zachwycona! Widać że autor jest znakomitym obserwatorem świata i w swoich książkach wykorzystuje to, co zaobserwuje.  

Rogoziński tym razem rozprawia się z problemem rozpadającego się małżeństwa, zdrady, kradzieży, uzależnienia od hazardu i wieloma innymi tematami. Jesteśmy zaskoczeni jednym wątkiem, z kolei następny zaskakuje jeszcze bardziej. Tu nie ma czasu na nudę. Akcja mknie w zastraszającym tempie, a zakończeniem byłam naprawdę zaskoczona. Tym razem warstwa kryminalna została bardziej uwypuklona, więc ci, co przedkładają wątki kryminalne nad obyczajowymi, powinni być zadowoleni. I muszę dodać, że zupełnie inaczej patrzę na moją łazienkę i piwnicę... doszukując się tam ukrytych pułapek.

Na początku książki zamieszczono spis postaci wraz z krótkim opisem każdej z nich. Dzięki takiemu zabiegowi, mamy wgląd na to kto z kim. A dla tych, co się gubią w ilości postaci, może być to dodatkowe ułatwienie, wystarczy tylko zajrzeć i już wszystko jasne.

Kolejny raz byłam zachwycona lekkością pióra, prostym językiem oraz tym, w jakim tempie pochłonęłam tę książkę. Chciałam delektować się, zostawić sobie trochę na później, ale się mi to nie udało. Musiałam od razu poznać finał całej tej zabawy w kotka i myszkę pomiędzy bohaterami.    

Ubawiłam się świetnie od pierwszej do ostatniej strony! Powieść niesamowicie porywająca, pozytywnie zakręcona i szalenie przezabawna - po prostu BOSKA! Najlepszy wyzwalacz endorfin i uśmiechu! Książkę polecam zwłaszcza tym, którym druga połówka zajdzie za skórę... Tylko pamiętajcie, zabijanie zostawcie Alkowi.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2016-08-08, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Recenzja, jak zawsze, na moim blogu. Serdecznie zapraszam: http://magicznyswiatksiazki.pl/jak-cie-zabic-kochanie-alek-rogozinski/
Link do opinii
Avatar użytkownika - Magnolia044
Magnolia044
Przeczytane:2016-06-01, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,

Szczęście ma różne oblicza, dla jednych szczęściem będzie rodzina, przyjaźń i zdrowie. Inni będą szczęśliwi, kiedy będą się wspinać po szczeblach kariery zawodowej. A pozostałym szczęście przyniosą pieniądze. Czasami ta ostatnia grupa, będzie potrzebować „pomocy”, by móc się poczuć „szczęśliwymi”. Nasuwa się pytanie: do czego są zdolni ludzie, żeby tylko zdobyć mnóstwo pieniędzy? Istnieje porzekadło, które mówi, że pieniądze szczęścia nie dają. Czy na pewno? Alek Rogoziński po wydaniu swojej drugiej powieści pt. Morderstwo na Korfu został okrzyknięty mianem księcia komedii kryminalnej. Jego książki cechuje dobry humor, kryminał, cięty język, niebanalna treść okraszona nutką ironii. Czy wraz z wydaniem trzeciej powieści utrzyma swój status? A Wy, jak myślicie?

 

Pieniądze to nie wszystko”. Str. 328

 

Babcia Kasi mieszkała w Ameryce, gdzie dorobiła się potężnego majątku. Po śmierci cała fortuna ma przejść w posiadanie jej wnuczki, aczkolwiek starsza kobieta postawiła kilka warunków. Mianowicie Kasia w ciągu pięciu lat od jej śmierci musi zostać mamą albo wdową… Jeżeli nie spełni tych wymogów, cały majątek przejdzie w ręce amerykańskiej parafii. Problem w tym, że małżeństwo Kasi jest na najlepszej drodze do rozpadu, i dalekie do spłodzenia potomka. Dla Kasi jedynym wyjście w zaistniałej sytuacji jest pozbycie się niewiernego męża…

 

Oczyma duszy Kasia zobaczyła kolejne piękne obrazy… Identyfikację zwłok męża w kostnicy. Swoją, udawaną z talentem godnym Oscara, rozpacz na jego pogrzebie. Ukryty za czarną woalką pełen satysfakcji uśmiech w chwili, kiedy rzuci garść ziemi na jego trumnę. Moment, kiedy amerykańscy prawnicy oświadczają jej, że oto stała się właścicielką majątku godnego Grace Kelly. (…) Kasia umocniła się w przeświadczeniu, że męża należy czym prędzej się pozbyć. Nieodwołalnie!”. Str. 21

 

W książce poznajemy perypetie kilkorga ludzi: Kasi i jej męża Darka, księdza Adama i jego siostrzeńca Patricka, dwóch sióstr zakonnych Mary i Almy oraz szefa półświatka Tygrysa Złocistego. Co ciekawe? Wszyscy są ze sobą w pewien sposób powiązani i nawzajem chcą się pozabijać. Pytanie: kto pierwszy wyeliminuje konkurencję i zostanie milionerem?

 

Podobnie, jak w poprzednich książkach i tutaj autor na samym początku zamieścił spis postaci, które występują w powieści i krótko je opisał. Dodał kilka szczegółów z życia gwiazd show biznesu, różnych programów telewizyjnych, czy samych celebrytów (przy czym nieco się z nich naśmiewa). Standardowo umieścił niezliczoną ilość omyłek i zbiegów okoliczności, którym towarzyszy mnóstwo czarnego humoru. Co mogę Wam doradzić? Nie czytajcie tej książki w nocy! Gwarantuję, że przez Wasze napady śmiechu obudzicie domowników.

 

Rogoziński posiada lekki styl i muszę przyznać – wybujałą wyobraźnię, dzięki czemu jego książki czyta się z wielkim zainteresowaniem. Akcja jest przezabawna, toczy się wartko i nie ma tutaj miejsca na nudę. Bohaterowie są dokładnie wykreowani, wzbudzający szereg przeróżnych emocji i co ciekawe, ich motywy z pewnością do szlachetnych nie należą. Ich wygląd zewnętrzny również nie jest przerysowany, Rogoziński przedstawił zwykłych ludzi. Język jest barwny, poprawny, i jak już wcześniej wspomniałam, zawiera elementy humorystyczne. Dialogi są zrozumiałe i adekwatne do danej sytuacji.

 

Autor pisze książki interesujące, śmieszne, sprawnie sobie radzi z poprowadzeniem zagmatwanej fabuły, gdzie zakończenie układa się w jedną logiczną całość. Tym razem zakończenie jest domknięte i jednoznaczne, dlatego nie przeczytamy już kontynuacji. Aczkolwiek muszę to napisać, że moje serce skradły Joanna i Betty i jednak bardziej bliskie są mi dwie pierwsze powieści autora.

 

Rogoziński opisał całą historię bardzo zabawnie, ale między wierszami ukrył dygresje o problemach życia codziennego. Oprócz rozpadającego się małżeństwa znajdziecie jeszcze zdrady, kradzież, uzależnienie od hazardu i wiele innych, ale nie chcę za dużo napisać, aby nie zepsuć Wam przyjemności z czytania książki.

 

Małżeństwo to trudna sprawa. (…) po co człowiekowi te wszystkie drugie połówki jabłka i bratnie dusze, które potem okazują się lekko nadgniłe i bratnie dla wszystkich, tylko nie dla nas?”. Str. 123/124

 

Wcześniej miałam przyjemność czytać Ukochany z piekła rodem oraz Morderstwo na Korfu, dlatego styl autora jest mi znany, a jego poczucie humoru trafia do mnie. Jak cię zabić, kochanie? to znakomita lektura na lato, dobra zarówno do czytania w zaciszu domu, jak i na upalnej plaży. Jest lekka i zabawna, a czyta się ją łatwo i bardzo szybko, osobiście jej lektura sprawiła mi dużo przyjemności. Komu mogę ją polecić? Zdecydowanie fanom twórczości Alka Rogozińskiego, jak również miłośnikom gatunku oraz żonom, które czasami mają ochotę zabić swoich mężów. Z pewnością będziecie się bardzo dobrze bawić podczas lektury.

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2016-06-20, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
"Mordowanie wcale nie jest takie proste, jak można by było przypuszczać". Określenie "książę komedii kryminalnej", jakim został okrzyknięty Alek Rogoziński, budzi moje mieszane uczucia, aczkolwiek nie zaprzeczę, że autor swoim charakterystycznym, komediowym stylem, coraz bardziej umacnia swoją pozycję na naszej rodzimej scenie literackiej. Doczekaliśmy się zatem królowej polskiego kryminału, księcia komedii kryminalnej i przede wszystkim dobrego kryminału, czy to klasycznego, czy też komediowego, co z pewnością udowadnia książka "Jak cię zabić, kochanie?". Alek Rogoziński to z wykształcenia filolog, a z zawodu dziennikarz. Swoją karierę rozpoczynał w połowie lat 90. ubiegłego wieku w Rozgłośni Harcerskiej, pracował także m. in. w Radiu Plus i Radiu Kolor. Od 2007 r. natomiast zasila redakcję magazynu Party, jego osoba często gości w takich programach jak "Na Tapecie" czy "Magiel towarzyski". Kocha muzykę Madonny, jego pasją są kryminały, marzy o podróży dookoła świata i zamieszkaniu na jednej z wysp Morza Śródziemnego. Zadebiutował książką pt. "Ukochany z piekła rodem". Babcia Klementyna z Ameryki zapisując wielką fortunę Katarzynie, postawiła warunki, jakie bohaterka trwając w rozpadającym się małżeństwie z Darkiem, nie jest w stanie spełnić. Czas na odziedziczenie spadku z każdym dniem niebezpiecznie się kurczy, a więc jedynym wyjściem jakie zostaje Katarzynie to zabicie męża. Problem w tym, że Darek ma dokładnie taki sam pomysł. Ta książka Alkowi Rogozińskiemu po prostu nie mogła się nie udać, biorąc pod uwagę sam pomysł na jej fabułę. Cóż bowiem może czekać na czytelników w powieści, w której żona próbuje nieudolnie zabić męża, mąż próbuje zamordować żonę, a na życie ich obojga czyhają dwie fałszywe zakonnice z różnym rodzajem broni w torebce. Oczywiście komedia omyłek oraz śmiesznych gagów, dzięki którym podczas paru godzin spędzonych podczas lektury tej książki, zaśmiewałam się co chwilę, poprawiając sobie humor. Po raz trzeci, Alek Rogoziński swoim nieprzeciętnym wyczuciem językowym, stosując ironię, nieco groteski i absurd, stworzył dzieło nie wybitne, ale takie, dzięki któremu człowiekowi robi się lżej na duszy. Do tej pory pojawia się uśmiech na mojej twarzy, gdy przypomnę sobie scenę z szafką nad wanną w łazience oraz radiem. I myślę sobie, że próba zamordowania męża wyszłaby mi podobnie beznadziejnie, jak książkowej bohaterce Kasi. Alek Rogoziński tym razem nie pokusił się o kontynuację pokręconych losów Joanny i Betty, w których przyzwyczaił nas do wyławiania z fabuły pikantnych smaczków i ripost odnoszących się do naszego rodzimego świata show-biznesu Nie zapomniał jednak o tej, myślę docenionej przez czytelników warstwie i w "Jak cię zabić, kochanie?" także delikatnie przemyca pewne smaczki odnoszące się do znanych nam programów rozrywkowych, czy też gwiazd naszej estrady. Cieszę się, że autor nie zaniechał tego, specyficznego już dla jego twórczości, elementu prozy. Barwni bohaterowie, jakich wykreował pisarz to także z pewnością atut całej fabuły, gdyż Kasia, Darek, Mary, Alma i pozostali to postacie ukazane w nieco krzywym zwierciadle. Komizm ich kreacji świetnie komponuje się z bardzo poważną warstwą, jaką jest zbrodnia, a widoczny czarny humor potęguje efekt rozbawienia u czytelnika. Zabrakło mi jedynie w tej płaszczyźnie nieco więcej dialogów, które Alkowi tak dobrze wychodzą. Dzięki nim bowiem śmiałam się jadąc tramwajem, czy też siedząc z książką pod ciepłym kocem. Profesjonaliści wiedzą, jak szybko i bezboleśnie zabić człowieka. Amatorzy, jak się okazuje mogą mieć z tym wielki problem, gdyż pozbawienie kogoś życia wcale nie jest takie proste. Nie jest proste, ale może być śmieszne jak pokazuje to najnowsza książka Alka Rogozińskiego. Dla miłośników komedii kryminalnych to lektura godna polecenia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - justyna929
justyna929
Przeczytane:2016-06-20, Ocena: 5, Przeczytałem, 52 ksiąkżki 2016, Mam,
Jak cię zabić kochanie to świetna komedia, w czasie czytaniu uśmiech nie schodzi z twarzy. Jestem mile zaskoczona tą książką, szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że będę tak świetnie się bawić przy czytaniu. Lekka przyjemna lektura rozrywkowa zapewniająca czytelnikom chwile wytchnienia od szarości dnia codziennego. Szczerze polecam! http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2016/06/jak-nie-wiadomo-o-co-chodzi-to-chodzi-o.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2016-06-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2016,
Jak Cię zabić kochanie to komedia kryminalna, której fabuła umieszczona jest głównie w Warszawie. Trzydziestoletnia Kasia może odziedziczyć po swojej babci ogromny spadek. Staruszka jednak postawiła jeden warunek, jej wnuczka musi w określonym czasie urodzić dziecko, którego ojcem będzie nie kto inny jak jej własny mąż, gdyby się to jednak nie udało, to spadek otrzyma jedno z małżonków które niestety dotknie wdowieństwo. Ponieważ małżeństwo Kasi od jakiegoś czasu nie jest już takie jakie kobieta wymarzyła sobie zanim została żoną, i widoków na potomka z krwi i kości raczej nie będzie, kobieta postanawia pozbyć się małżonka i zgarnąć całą pulę spadku dla siebie. Starsza pani bowiem wstawiła w testamencie klauzulę, że jeżeli spadek nie trafi w ręce wnuczki (lub jej męża) to całość ma otrzymać ksiądz katolicki prowadzący niewielka parafię za oceanem. Nieznajomość polityki gangsterskiej nie dość, że zmienia główną bohaterkę z mordercy w ofiarę, to jeszcze bardzo komplikuje życie wielu osobom. Czy uda się Kasi zamordować męża? A może oboje stracą życie i spadek bo seniorce wpadnie w ręce polskiego księdza na obczyźnie? I tak właściwie, co mają wspólnego z tym wszystkim dwie zakonnice z parafii księdza Adama? Chętnie bym napisała, ale wtedy nikt by po tę książkę nie sięgnął. Przyznam szczerze, że kiedy tylko otrzymałam tę powieść nie mogłam oprzeć się pokusie i zaczęłam czytać. Znając dorobek autora, czyli jego dwie poprzednie książki, byłam bardziej niż przekonana, że to nie będzie nudnawa lektura. No i... strzał w dziesiątkę. Fabuła książki przyciąga od pierwszych stron, trochę postrzelona, jak przysłowiowa blondynka z kawałów, główna bohaterka swoimi nietuzinkowymi zachowaniami, potrafi rozbawić do łez. Jej przemyślenia i kalkulacje tego, co mogłaby i co powinna zrobić, są rozbrajające. Przy okazji świetnie została przez autora ukazana jej osobowość. Pełne humoru sceny, w których niezwykle zabawną rolę pełnią nie pozbawione dowcipu dialogi, to super terapia antystresowa. Myślę, że gdyby takich książek było więcej i ludzie zamiast wylegiwać się na kozetkach w gabinetach psychoterapeutów, siadali we własnym domu w wygodnym fotelu, z lampką wina (lub jeżeli są abstynentami to dobrą herbatą) i zabierali za czytanie TAKIEJ literatury, to ci drudzy (psychoterapeuci) z pewnością szybko musieliby pozamykać swoje gabinety. Po przeczytaniu takiej książki człowiek ma w sobie takie pokłady pozytywnej energii, że życie nawet w deszczowy poranek staje się euforią. Wracając jednak do fabuły; wartka akcja, która przyspiesza z każdym kolejnym rozdziałem i bardzo ciekawi bohaterowie zarówno ci pozytywni jak i ci negatywni, to wielkie plusy tej powieści. Wprawdzie znalazłam w tekście kilka literówek, ale czyże są taki maleńkie minusiki w porównaniu z dużymi plusami. Sama często znajduję w swoich książkach takie chochliki, i zastanawiam się, jakim cudem one się tam znalazły, skoro tyle osób (ze mną na czele) tyle razy doprowadzało tekst do perfekcji. Przyznam szczerze, że chociaż od początku nie wierzyłam w złe zakończenie powieści, ponieważ komedie muszą kończyć się happy endem, to zaskoczyło mnie to co spotkało bohaterów powieści, chociaż... ktoś mógłby powiedzieć, i z pewnością niejedna czytelniczka to powie, że takie zakończenie było do przewidzenia. Jeśli chodzi o mnie, to takiego zakończenia się nie spodziewałam. Cieszę się, że miałam okazję przeczytać tę książkę, i cieszę się, że autor w najbliższym czasie nie wydaje kolejnej powieści, bo... ileż można chodzić do pracy z zaczerwienionymi od niewyspania oczami, lub (tak jak zdarzyło się również jednej z czytelniczek wspomnianych na spotkaniu autorskim) przejeżdżać ,,swój" przystanek? Myślę, że wystarczy spojrzeć na okładkę aby pomyśleć, że to będzie dobra książka. Niby literatura kobieca, bo mogą o tym świadczyć buty, znajdujące się w samym centrum okładki, ale przynajmniej nie tuzinkowa z wyglądu. (Tu mam na myśli niestety te wszystkie panie w kapeluszach i kwiatkach, które ostatnio bardzo często widnieją na okładkach). Zatem... POLECAM tę książkę nie tylko na lato, nie tylko na chandrę, nie tylko na długie zimowe wieczory, ale NIE POLECAM jej czytać w środkach komunikacji miejskiej, ponieważ możecie zostać nieopatrznie przez innych pasażerów tegoż pojazdu zostać uznanych za trochę nie do końca normalnych pod względem psychicznym. No bo ktoś, kto przez 30 minut uśmiecha się nie wiadomo do kogo... Polecam zacząć czytanie w przeddzień dnia wolnego od pracy, bo nie gwarantuję, że wstaniecie rano tak jak się powinno, czyli wypoczęci i zrelaksowani. No nie, zrelaksowani to wstaniecie na pewno, ale czy wypoczęci? Intryga iście kryminalna, wiele wątków podnoszących poziom adrenaliny we krwi i sporo momentów sprawiających, że endorfiny w organizmie zaczną dominować nad innymi hormonami. Czy trzeba czegoś więcej aby zachęcić do sięgnięcia po tę lekturę?
Link do opinii
Avatar użytkownika - dzagulka
dzagulka
Przeczytane:2016-06-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
"Jak Cię zabić, kochanie" to trzecia komedia kryminalna Alka Rogozińskiego i moim zdaniem najlepsza. Wartka akcja, poczucie humoru i lekkie pióro to największe plusy tej pozycji. Książka wciągnęła mnie bez reszty. Czytając bawiłam się wyśmienicie. Zakusy na spadek, mordercze knowania, gangsterzy, fałszywe zakonnice i ksiądz hazardzista a to tylko niewielka część tej rewelacyjnej opowieści. Pozycja zdecydowanie warta polecenia!
Link do opinii
Avatar użytkownika - jusia
jusia
Przeczytane:2021-05-27, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2021,

U Pana Rogozińskiego scenariusz obfituje w komedię pomyłek, trudno inaczej nazwać historię w której małżonkowie pzechodzący kryzys, pragną wzajemnie swojej śmierci, są zdolni do popelnienia zbrodni aby zdobyć spadek, natomiast osoby postronne, które rownież mogą dużo ugrać i zdobyć pieniądze, nie próżnują. 

Czy komuś uda się zrealizować swój plan zamordowania i przejęcia grubych milionów?

Wątek kryminalny miesza się z wątkiem miłosnym, a dodatkowo wszystko otoczone jest dużą dawką humoru.

 

Link do opinii

"Pewnego chmurnego i deszczowego wieczoru Kasia Donek postanowiła zabić swojego męża"
Na tej kanwie autor oparł pomysł na tą zabawną książkę. W zasadzie głównymi bohaterami jest małżeństwo Kasi i Darka, które to od jakiegoś czasu istnieje głównie na papierze. Być może dlatego w głowie żony powstaje niecny plan pozbycia się współmałżonka. Ku zaskoczeniu czytelnika podobne działanie podejmuje wspomniany Dariusz, lecz motywem przewodnim jego działania jest zdobycie w ten sposób spadku, którego zapis głosił, że otrzyma go gdy na świecie pojawi się potomek. Innym wyjściem było zniknięcie ze świata współmałżonki.
Ale w kolejce do ogromnych pieniędzy stoi jeszcze ktoś, to ksiądz prowadzący ubogą parafię w Los Angeles. I tu pojawiają się bohaterskie "siostry zakonne" Mary i Alma, które wraz z siostrzeńcem księdza wyruszają w drogę do Polski aby pozbyć się innych spadkobierców.
I tu rozkręca się cała karuzela wydarzeń gdzie poszczególni bohaterowie nastają nawzajem na swoje życie. Trzeba przyznać autorowi, że wyobraźnię na nieskończoną. W poważną akcję wplata tak absurdalne sytuacje, że naprawdę nie można się powstrzymać od uśmiechu. Odsłania przy tym wszystkie nasze polskie przysłowiowe mankamenty. No niestety jesteśmy narodem bez poczucia humoru i bez dystansu do siebie. Dlatego może kogoś tu razić wyśmiewanie się z osób wyjątkowo tutaj przerysowanych ( Basieńka) lub pokazanie sytuacji o tym samym podłożu.
Pragnę zwrócić uwagę na to, że jest to wciąż komedia kryminalna, a nie krwawy thriller i nie oczekujcie czytelnicy skomplikowanych intryg. Zresztą czasem nie potrzebujemy takich treści wystarczy po prostu przy książce się dobrze bawić, a tu mamy taką możliwość.

Link do opinii

Nie wiem czemy, ale wzięłam ją ja jakąś częśc cyklu. Na szczęście pomyliłam się i okazało się to jednotomówką. Polubiłam głownych bohaterów, co prawda są to ludzie postrzeleni i raczej w realnym życiu poznać bym ich nie chciała, ale w książce owszem, dobrze się o nich czyta. Co prawda jak dla mnie za dużo tych chcących przejąć majątek i przesadzone niektóre moim zdaniem wątki, ale generalnie da się czytać. 

Link do opinii

Świetna komedia kryminalna. Na myśl przywodzi książki Chmielewskiej. Przypadek goni przypadek, dialogi często z niedomowieniami prowadzą do dziwnych sytuacji, akcja okazuje się jeszcze bardziej zawiła niż się wydawało. Bo jak ma nie być komplikacji kiedy żona chce zabić męża, mąż chce zabić żonę a na życie tych dwojga czyhają jeszcze inne osoby ( w tym dwie zakonnice)? Czyta się szybko i przyjemnie. I tylko rozwiązanie całej fabuły wydaje się trochę za szybkie, mocno skrócone i w pewnym momencie przewidywalne

Link do opinii
Avatar użytkownika - izabelaewa
izabelaewa
Przeczytane:2019-01-15, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2019,

Świetna i śmieszna i poważna.Polecam ;-)

Link do opinii
Inne książki autora
Zbrodnia w wielkim mieście
Alek Rogoziński0
Okładka ksiązki - Zbrodnia w wielkim mieście

Czy kiedykolwiek miałaś ochotę zabić swojego szefa? Sandra, szefowa pisma "Marzenia i sekrety", jest atrakcyjną singielką i fanką Tindera. Martyna...

Bardzo cichy rozwód
Alek Rogoziński0
Okładka ksiązki - Bardzo cichy rozwód

Kiedyś byli szczęśliwym małżeństwem i świata poza sobą nie widzieli. Jednak po kilku wspólnych latach Zuzanna i Kacper z całego serca mają siebie dość...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy