Maurice Maeterlinck – belgijski dramaturg, poeta, eseista, piszący w języku francuskim, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1911.
Wśród jego utworów wielką poczytnością cieszyły się znakomite eseje filozoficzno-przyrodnicze, w których dowiódł talentu wnikliwego obserwatora przyrody i umiejętności fascynującego jej opisywania. Dziś prezentujemy jego Inteligencję kwiatów.
Ciekawe jest zauważyć, ze po latach wracamy do identycznych obserwacji jak właśnie Maeterlinck, który pisze o swojej książce tak: Szkic mój nie ma zgoła aspiracji stania się podręcznikiem. Jedynie pragnę zwrócić uwagę na kilka interesujących rzeczy, jakie dzieją się tuż obok nas, w tym samym świecie, gdzie uważamy się z taką pychą za istoty uprzywilejowane. (…) Geniusz ziemi, będący prawdopodobnie zarazem geniuszem całego świata, zachowuje się w walce o byt podobnie do człowieka. Stosuje te same metody i posługuje się tą samą logiką. Osiąga cel środkami, jakich się imamy, idzie po omacku, waha się, zawraca, zaczyna po kilka razy jedno, dodaje szczegóły, eliminuje je, poznaje i naprawia błędy. Słowem, robi wszystko, co my byśmy robi na jego miejscu.
Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2021-08-11
Kategoria: Publicystyka
ISBN:
Liczba stron: 192
Tytuł oryginału: The inteligence of the flowers
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Franciszek Mirandola
Ilustracje:Tak
Wydawnictwo MG wpadło na genialny pomysł i zaczęło wydawać klasyki w pięknych wydaniach. Większość tych książek nawet nie znałam, lecz skuszona wydaniem sięgałam po nie. Wypatrywałam także zapowiedzi w tym wydaniu. Nawet nie spojrzałam na opis książki „Inteligencja kwiatów”, a postanowiłam, że ją przeczytam, gdyż okładka pasowała mi do mojej kolekcji. Gdy po raz pierwszy otworzyłam tę książkę, to byłam trochę zaskoczona. Dopiero wtedy dowiedziałam się o czym tak naprawdę jest ta pozycja.
„Inteligencja kwiatów” to opowieść o inteligencji kwiatów. O systemach, które wytworzyły dane gatunki, aby przetrwać na świecie i się rozmnażać. O ich umiejętnościach, o których człowiek najczęściej nie ma pojęcia. Będąc w liceum na rozszerzonej biologii miałam dużo nauki o roślinach. Jak dla mnie to było za dużo. Zraziłam się wtedy do roślin i nie chciałam mieć z nimi nic wspólnego. Dopiero po latach zaczęłam się nimi ciekawić i kupować pierwsze roślinki na parapet. Także książka „Inteligencja kwiatów” przyszła do mnie w odpowiednim momencie. Dopiero teraz mogłam coś z niej wyciągnąć i zapamiętać.
Po lekturze „Inteligencja kwiatów” na pewno nie spojrzę na kwiaty tak samo jak do tej pory. W mojej głowie będą się teraz pojawiać te wszystkie sztuczki jakimi posługują się kwiaty, aby przetrwać. Myślę, że gdyby w tak ciekawy sposób zostały przedstawione rośliny w moim liceum, to nie zraziłabym się do nich na lata.
Gdyby nie fakt, że moi Teściowie mają rewelacyjną rękę do kwiatów i potrafią ożywić każdą, nawet najbardziej zaniedbaną roślinę, to ani bym się za nimi nie rozglądnęła. Dopiero jak zamieszkaliśmy z Kruszynem obok rodziców, odkryłam, że kwiaty to ogrom pracy i oddania. Zawsze mam głowie anegdotę z udziałem „Mamuni” – ma ona od lat Magnolię, która nie chciała kwitnąć. Jak się pewnie domyślacie, owa Magnolia dostała ostrzeżenie, że jeśli nie zacznie rosnąć to zwyczajnie się ją wykopie. Chyba usłyszała, bo w tym roku zdążyła wypuścić pąki dwa razy!
Książka „Inteligencja kwiatów” porwała mnie przede wszystkim oprawą graficzną! Co jak co, ale twarda okładka, moje ulubione, ciepłe kolory i dobry druk to raptem kilka zalet tej książki. Wszystko jest okraszone oczywiście ilustracjami, co zdecydowanie działa na korzyść tej pozycji. Zdecydowanie jest to tytuł naukowy. Dowiadujemy się wiele jeśli chodzi o kwestie stricte biologiczne. Oczywiście odkrywamy wiele jeśli chodzi o chemię i to w jak niezwykły sposób rośliny nas słyszą, ale… Na dłuższą metę to jednak nie bardzo umiałam się zainteresować. Odkładałam tę książkę kilka razy, żeby odsapnąć i dojść do wniosku, że to jednak nie jest literatura dla mnie.
Nie mam nic złego do zarzucenia, ot książka naukowa. Myślałam, że będzie na tyle ciekawie napisana, że przekonam się do takich książek na pełnej linii, jednak mnogość szczegółów dała mi nieźle popalić. Nie mówię, że wszystko nadawało się do pudła z napisem „nuda” czy „słabość”, co to, to nie! Jednakże na dłuższą metę to jednak książka dla zagorzałych fanów roślin, kwiatów i natury. Ja niestety nie odnajduję się w takich klimatach. A mimo to książka ma coś w sobie – dla laika jest dobra, jeśli tylko ktoś ma pociąg w stronę natury. Dla znawcy – dobra jako ciekawostka. Nie jest to pierwsze wydanie, ale jednak mam wrażenie, że najlepsze, najbardziej wpadające w oko.
Całokształtem nie jest źle! Wręcz przeciwnie, książka zasługuje na najwyższe noty. Fakt, że nie jest w moim guście, to nie ma najmniejszego znaczenia! Nie jest ona dla każdego, wiadomo, ale na pewno znajdą się i tacy, którym ta pozycja naprawdę się spodoba.
Na "Inteligencję kwiatów" zdecydowałam się ze względu na interesujący tytuł nawiązujący do świata przyrody. Chciałam się przekonać, na co konkretnie autor zwróci uwagę.
Książka jest bardzo ładnie wydana. Stonowana kolorystyka okładki w połączeniu z detalami w podobnych barwach wewnątrz publikacji zdecydowanie dodają jej uroku. Najbardziej jednak urzekły mnie ilustracje, które kojarzę ze starych przewodników do oznaczania gatunków - są niesamowite pod względem estetycznym, a do tego przedstawiają bardzo szczegółowo części danych roślin (m.in. kwiatostany, pojedyncze kwiaty, owoce, nasiona).
Jeśli chodzi o treść to muszę przyznać, że miałam problem z odbiorem, a to dlatego, że obcując na co dzień głównie z literaturą naukową i popularnonaukową nie jestem przyzwyczajona to tak barwnego i kwiecistego języka. W przypadku nawiązania do tytułu jest on jednak w tym przypadku jak najbardziej uzasadniony. Autor zdecydował się na ukazanie roślin w taki sposób, jakby opisywał zachowania i zwyczaje ludzi ("Gdy następuje zapłodnienie, straceńcy giną jeden po drugim, a małżonka będąc już matką zamyka koronę, w której tkwi ostatnie tchnienie kochanków, zwija spiralę łodygi i zstępuje na dno, gdzie dojrzewa owoc bohaterskiego uścisku miłosnego."). Wszystko jest dla niego fascynujące i niesamowite. Każdemu szczegółowi budowy, każdemu ruchowi przypisuje niemal magiczne moce. Jego sposób opisywania poszczególnych struktur i przystosowań roślin do życia w danym środowisku, sposobu zasiedlania nowych obszarów ma coś z magii. Tym wręcz poetyckim opisom towarzyszą typowo biologiczne pojęcia (np. proterandryczny, kwiaty anemogamiczne, sporangia), co świadczy o tym, że Maurice Maeterlinck skupił się nie tylko na aspekcie estetycznym, ale również na przekazaniu swojej wiedzy biologicznej.
Czytając "Inteligencję kwiatów" miałam wrażenie, że znalazłam się w jakiejś bajkowej krainie, w której rządzą rośliny, dlatego tę pozycję polecam osobom, które zechcą spojrzeć na przyrodę przez "różowe okulary". Zwracam jednak uwagę, że świat przyrody bywa czasem dość brutalny, więc te okulary należy traktować jako spore uogólnienie.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Ostatnimi czasy wydawnictwa zadziwiająco chętnie wydają książki na tematy przyrodnicze, co ogromnie mnie cieszy. Raduje mnie również fakt, że ludzie coraz przychylniej podchodzą do takich pozycji, a rynek fauny i flory wesoło się rozrasta. Jesteśmy bardziej świadomi zagrożeń, jakie niesiemy dla natury i zaczynamy zauważać jej pospolito-fantastyczne piękno. Współczesnych książek na tematy przyrodnicze jest naprawdę obecnie wiele, dlatego wznowienia starszych książek biologicznych są dla mnie nie lada rarytasem. Inteligencja kwiatów, wydana po raz pierwszy na początku XX wieku, jest właśnie jednym z takich skarbów.
Chyba nigdzie indziej nie ma tyle buntu i uporczywej walki z losem, jak właśnie pośród roślin.
Maurice Maeterlinck był laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie literatury za rok 1911. Wielką poczytnością cieszyły się jego eseje filozoficzno-przyrodnicze, m.in. właśnie Inteligencja kwiatów, która zachwyca niesamowitymi i wnikliwymi opisami świata roślin. Język, którym operuje autor, jest przepełniony poetyckimi zwrotami, podkreślającymi nie tylko piękno zewnętrzne roślin, ale i ich tytułową inteligencję, znaczenie ich woni oraz miarę czasu. Wiele z kwiatów, które przedstawia w swojej książce, zaskakują pomysłowością i pragnieniem przetrwania oraz budzą podziw niebywałą wytrwałością w dążeniu do celu. Bo - choć może ciężko w to uwierzyć - rośliny mają swoje cele i pragnienia!
Jeśli trudno nam, ludziom, powiedzieć, które z rozmaitych praw natury nęka nas najdotkliwiej, to dla rośliny nie ulega żadnej kwestii, najokrutniejszym jest konieczność trwania w jednym miejscu od narodzin do śmierci
Inteligencja kwiatów jest inteligentnym i budzącym w czytelniku refleksje esejem, przedstawiającym świat roślin od nieco innej strony. Autor opisuje w nim wędrówki roślin (naturalnie w kontekście rozmnażania), sposoby przetrwania w ciężkich warunkach, walki o substancje odżywcze - na każdym kroku udowadnia ich inteligencję. Przywołuje przy tym konkretne przykłady roślin, często nadzwyczajnych (m.in. tańcząca roślina), których rysunki zamieszczone są w książce i w których ciężko się nie zakochać. Są po prostu przepiękne, przypominają ubóstwiany przeze mnie styl vintage, całkowicie straciłam dla nich głowę! W zasadzie - całe to wydanie jest po prostu cudowne - od opracowania graficznego, po treść książki. Wydawnictwo dawno tak pozytywnie mnie nie zaskoczyło i po prostu brakuje mi słów, ta pozycja zdecydowanie zasłużyła na tak atrakcyjną aparycję!
Mauerice Maeterlinck okazał się dla mnie niebywałym pisarzem. Zadurzyłam się nie tylko w jego wiedzy na temat roślin oraz poetyckości, ale i obłędnym podejściu do życia kwiatów. Czytając odniosłam wielokrotnie wrażenie, że autor w trakcie pisania Inteligencji kwiatów wczuwał się w jej bohaterów i udało mu się to przewybornie! Zdaje mi się, że nie spotkałam jeszcze żadnego pisarza, który tak doskonale potrafiłby oddać - a przede wszystkim zrozumieć - świat olśniewającej flory...
Czy można przypuścić, że życie nie jest dziełem inteligencji, skoro spostrzegamy w nim taką masę inteligencji?
Polecam z całego serca nie tylko miłośnikom zielonej przyrody, ale i osobom zainteresowanym naukami humanistycznymi. To prawdziwa i piękna filozoficzna uczta dla duszy - przede wszystkim poświęcona kwiatom, ale znajdują się w niej kąski ze świata ludzi, a nawet samego Boga...
http://zycieipasje.net/2021/08/patronat-medialny-inteligencja-kwiatow-maurice-maeterlinck-recenzja/
Czytając "Inteligencję kwiatów" miałam wrażenie, że znalazłam się w jakiejś bajkowej krainie, w której rządzą rośliny, dlatego tę pozycję polecam osobom, które zechcą spojrzeć na przyrodę przez "różowe okulary". Zwracam jednak uwagę, że świat przyrody bywa czasem dość brutalny, więc te okulary należy traktować jako spore uogólnienie.
Książka - ciekawostka. Mam wrażenie, że bardzo się zestarzała. Lektura jest bardzo monotonna: ten wspaniały kwiatek rozmnaża się w taki jakże pomysłowy sposób, a tamta wyjątkowa roślina robi to zupełnie inaczej. Po kilkunastu takich opisach przestałam nawet próbować sobie to jakoś obrazować, bo przy takiej ilości przykładów wszystko szybko ulatywało z pamięci. Zwłaszcza że mimo jakiejś tam wiedzy wielu z tych roślin nie znam (myślę że przynajmniej część z nich nie rośnie u nas). Plusem są cudne ilustracje.
Dzieło Maurice'a Maeterlincka. Maurice Polydore Marie Bernard, hrabia Maeterlinck to belgijski dramaturg, poeta, eseista, piszący w języku francuskim,...
Historia nauki dowodzi, że wiek XIX był czasem chemii, XX fizyki, a XXI prawdopodobnie będzie wiekiem biologii. Nauki biologiczne należą do tych, które...