Czy rośliny mogą być inteligentne? W pierwszej chwili taka hipoteza wydaje się śmiechu warta. Nie mają przecież systemu nerwowego, nie poruszają się. Jednak jakoś przetrwały przez miliony lat. Unieruchomione przez korzenie, musiały stawić czoła licznym problemom. Jak bronić się przed roślinożercami, skoro nie można uciec? Jak rozsiać nasiona? Jak się rozmnożyć, wydać owoc, skoro kwiaty z organami męskimi i żeńskimi nie przyjdą do siebie, by się przytulić? Okazuje się, że rośliny - w szczególności ich kwiaty - mają sprytne sposoby. Wydają się przy tym posiadać wiedzę bliską ludziom. Znają się na matematyce (precyzyjnie obliczają czas potrzebny do zapylenia), fizyce (różne przemyślne sposoby rozsiewania nasion), chemii (substancje odstraszające roślinożerców, niszczące pyłek innego gatunku, przywabiające owady). Choć tak naprawdę to ludzie czerpią inspirację ze świata przyrody, a nie odwrotnie. Natura od wieków doskonaliła rozwiązania służące przetrwaniu gatunku, często metodą prób i błędów. Najwięcej niesamowitych przystosowań występuje u owadopylnych storczyków, którym poświęcona jest duża część opracowania.
Książka jest napisana językiem bardzo poetyckim. Oto mała próbka:
Ptak czy wiatr, władcy losów, zaniosły ziarno w szczelinę skały spadającej prostopadle w przepaść, niby dekoracja kamienna, i drzewo zrodziło się tutaj, na wyżynie dwustumetrowej, zawieszone ponad dzikim potokiem górskim, pośród rozpalonych i jałowych głazów.
Ten język stanowi zarówno zaletę, jak i wadę publikacji. Ilość metafor jest tak duża, że wielu czytelników może czuć się zagubionych i uznać autora za nadmiernie egzaltowanego. Jednak jest to wybaczalne. Całość przeniknięta jest bowiem czystym zachwytem nad niezwykłością i różnorodnością świata przyrody.
Dzieło Maurice'a Maeterlincka. Maurice Polydore Marie Bernard, hrabia Maeterlinck to belgijski dramaturg, poeta, eseista, piszący w języku francuskim,...
Piękna proza łącząca świat pszczelarski, naukę i filozofię. Praktyczny podręcznik biologii pszczół, a jednocześnie literacka apoteoza przyrody....