Kino PRL-u. Możemy się zżymać na papierowe dialogi i natrętną propagandę, ale był to jedyny czas w historii polskiej kinematografii, kiedy zachodni recenzenci czekali na nowe obrazy z Polski. Scenariusze znad Wisły (jak np. „Kanał” Stawińskiego) podbijały serca włodarzy Hollywoodu, a termin „filmowa szkoła polska” został wpisany na stałe do światowego słownika popkultury. Polscy reżyserzy zażywali sławy porównywalnej do Antonioniego i Kurosawy, polscy aktorzy stawali się gwiazdami festiwali filmowych. Zostały tylko wspomnienia.
Kolaboranci i emigranci
Hollyłódź: kuźnia kadr. Sukcesy i ekscesy łódzkiej filmówki
Socrealizm w obiektywie kamery
Wpuszczani w „Kanał”: początki legendy szkoły polskiej
Zespoły filmowe i kolaudacje. »Przywrócić scenę dupnika. Minister Kultury i Sztuki«
Pola Raksa. Piękne dziewczyny z okładek trafiają na ekran
Superprodukcje i kino moralnego niepokoju
Kultowe sceny polskiego kina
Mistrz Andrzej. Opowieść o Andrzeju Wajdzie.
Samotność Małego Rycerza. Tadeusz Łomnicki
Bobek. Wszystkie twarze Bogumiła Kobieli
Jerzy Skolimowski. Ręce do góry – przez dwadzieścia lat
Na wieki wieków Kmicic. Daniel Olbrychski
Beata Tyszkiewicz. Piękność na wyłączność dla filmu.
Sławomir Koper umiejętnie weryfikuje filmowe legendy z prozą życia ich bohaterów. Czerpie pełnymi garściami ze wspomnień, wywiadów i korespondencji – tych publikowanych i tych pisanych do szuflady. Wertuje – jak sam przyznaje – tysiące akt IPN-u, by znaleźć niekiedy szokujące notatki na temat swoich bohaterów.
Wielcy artyści, kultowe filmy, anegdoty, ploteczki i małe dramaty. Niezapomniane sceny utrwalone obiektywem kamery i te, których kamera nie zdążyła uwiecznić.
Na szczęście dla nas Koper dotarł do nich i opisał…
Wydawnictwo: Fronda
Data wydania: 2022-09-28
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 328
Zmiany polityczne po II wojnie światowej na zawsze odcięły ziemie ukraińskie od Polski, a po przesiedleniach nasz kraj uzyskał kształt zbliżony do granic...
Najnowsza książka jednego z najbardziej popularnych autorów książek historycznych. Jest to opowieść o ludziach, którym z różnych powodów nadano etykietę...
Przeczytane:2022-10-07, Ocena: 6, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2022 roku,
O kinematografii PRL-u można powiedzieć wiele. Można denerwować się na nachalną propagandę np. przyjaźni polsko-radzieckiej lub krytykować dialogi. Jednak prawdą jest, że zachodni recenzenci wyczekiwali na filmy z Polski. Niektóre z filmów nakręconych nad Wisłą zyskały uznanie w Hollywood a polscy aktorzy stawali się gwiazdami festiwali filmowych. Tym razem mamy szansę poznać bliżej tych, którzy byli częścią historii polskiej kinematografii m.in. Andrzeja Wajdę, Tadeusza Łomnickiego, Bogumiła Kobielę, Jerzego Skolimowskiego, Daniela Olbrychskiego oraz Beatę Tyszkiewicz.
Do tej pory co jakiś czas można w telewizji obejrzeć filmy i seriale nakręcone w czasach PRL-u. Jedne nas bawią, inne irytują. Większość jest nam dobrze znana. Niejednokrotnie mamy szansę zobaczyć starsze pokolenie znanych i w większości przypadków lubianych. aktorów albo poznać do tej pory nieznanych.
Czasami też świat filmu decyduje się na nakręcenie dalszych losów bohaterów, których widzowie poznali w filmach i serialach peerelowskich. Jednak moim zdaniem ,,kontynuacje'' nie dorównują swoim poprzednikom. To pokazuje, że czas PRL-u nie był najgorszym okresem dla polskiej kinematografii. Pisano wtedy nienajgorsze scenariusze. Byli wtedy nienajgorsi reżyserzy i aktorzy. Kilka takich osobistości z dziedziny filmu mamy szanse poznać dzięki powyższej lekturze. Ich pochodzenie było różne. Różnymi drogami byli prowadzeni by stanąć w miejscu, w którym mieli kręcić swoje filmy lub tworzyć filmowe kreacje. Łączyło ich natomiast jedno: barwne życie i dawanie swojej pracy siebie w stu procentach.
W większości przypadków ich problemy były dalece inne niż mieli typowi mieszkańcy PRL-u. Czytając tę książkę nie raz dziwiłam się ich stylowi życia. Niejednokrotnie podchodzili do niego absurdalnie beztrosko. Autor nic nie przemilczał. Pisał uczciwie o ich wadach i zaletach. Czuć było, że starał się przekazywać wiedzę jak najrzetelniej. Nie szafował datami ani suchymi faktami rodem z encyklopedii, ale barwnie i ciekawie snuł historię życia przedstawionych bohaterów. Co chwilę podrzucał czytelnikowi ciekawostki, sprawiając, że z zainteresowaniem a często też ze zdziwieniem śledziło się koleje losów tych, którzy tym razem gościli na kartach jego książki. Polecam ją każdemu kto zechciałby lepiej poznać historię polskiej kinematografii.