Grobowiec z ciszy

Ocena: 4.57 (7 głosów)
Katrine, mieszkająca w Londynie dziennikarka szwedzkiego radia, wraca po latach do Sztokholmu, żeby zająć się schorowaną matką. Okazuje się, że matka jest właścicielką domu we wsi za kołem polarnym, za który firma maklerska oferuje niezrozumiale wysoką kwotę. Zaintrygowana Katrine jedzie na północ, by wyjaśnić sprawę, a zarazem szukać własnych korzeni. Poszukiwania prowadzą ją do rosyjskiej Karelii i archiwów w Pietrozawodsku, a w końcu do Petersburga. Wszystko wskazuje na to, że jej rodzina od dziesięcioleci ukrywa mroczną tajemnicę. Pojawienie się Katrine budzi uśpione demony; we wsi dochodzi do brutalnego zabójstwa, a niemal równocześnie w Petersburgu ginie jeden z mafijnych bossów. Szybko okazuje się, że te wydarzenia są ze sobą ściśle powiązane, a Katrine zostaje wplątana w rozgrywkę, w której stawką jest także jej życie.

Informacje dodatkowe o Grobowiec z ciszy :

Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 2014-09-24
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 978-83-7758-786-7
Liczba stron: 495

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Grobowiec z ciszy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Grobowiec z ciszy - opinie o książce

Avatar użytkownika - Mysza_99
Mysza_99
Przeczytane:2015-01-20, Ocena: 5, Przeczytałam,
Kolejna skandynawska pozycja, która miała być świetnym kryminałem, a okazała się powieścią obyczajową z elementami kryminalnymi. Czyta się jednak świetnie, autorka ma lekkie pióro i przystępny styl. Dodatkowo kreuje ciekawą postać - dziennikarkę, która próbuje dogrzebać się tajemnic rodzinnych. Wszystko osadzone w spokojnym, skandynawskim klimacie, chwilami wykraczające na ziemie rosyjskie... Warto.
Link do opinii
Avatar użytkownika - monalewa
monalewa
Przeczytane:2015-01-25, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2015 roku,
Książka ciekawa, choć na początku mnie zniechęciła. Czytając ma się wrażenie, że czyta się dwie książki równocześnie. Pierwsza to saga rodzinna, losy Katherine szukającej swoich korzeni. Druga to ta, która prowadzi nam przez wątek kryminalistyczny. Wszystko łączy się w jedność w końcu książki.
Link do opinii
Tove Alsterdal lawiruje pomiędzy czystą obyczajowością i odkrywaniem tajemnicy rodzinnej a sporą dawką powieści detektywistycznej. I jest jeszcze próba mocnego kryminału. Jednak kilka mocniejszych fragmentów, nie czyni wiosny - niczym jedna przysłowiowa jaskółka. W każdym razie jest wciągająco, a powieść można przeczytać z wypiekami. Autorka książki przedstawia czytelnikowi wiele punktów widzenia. Nie ma tutaj jednej perspektywy, spojrzenia na sprawy oczami tylko jednej osoby. Ten kto zna powieści Lackberg czy Asy Larsson dobrze wie, co mam na myśli. I choć można poznać odrobinę innego życia niż to wielkomiejskie, czegoś tu brakuje. Może dogłębniejszego zajrzenia w świat każdej z ważnych postaci? Może więcej codzienności podbiegunowej, której polski czytelnik najprawdopodobniej nie doświadczył? "Grobowiec z ciszy" tematyką sięga aż do lat 30. Dotyka delikatnych spraw politycznych i trudnych czasów wojennych, ale autorka pozwoli spojrzeć także na negatywne strony życia w tak odległych regionach. Największym atutem książki jest jednak spora rozpiętość geograficzna akcji. Okrywanie tajemnicy rodzinnej głównej bohaterki, odwiedziny w rosyjskich miastach, archiwach, świat KGB, wspomnienie czasów wojny i wszystkich złych aspektów z nią związanych.
Link do opinii
Avatar użytkownika - ejotek
ejotek
Przeczytane:2014-11-29, Ocena: 5, Przeczytałam, 26 książek 2014, Mam,
Tove Alsterdal jest uważana za najlepszą szwedzką autorkę kryminałów. Urodziła się w 1960 roku w Malmö, pracowała jako dziennikarka, dramatopisarka i autorka scenariuszy filmowych. Alsterdal mieszka w Sztokholmie i to właśnie tam osadziła część akcji książki "Grobowiec w ciszy". Autorka zadebiutowała powieścią "Kobiety na plaży" i jeśli jest tak dobra jak drugie dzieło to ja już dziś deklaruję poszukiwania tej lektury. Obie książki stały się w Szwecji bestsellerami, więc chyba warto. Katrine od ośmiu lat mieszkała w Londynie i pracowała jako dziennikarka radiowa. Tworzyła tam związek z Alaisterem, jednak czy szczęśliwy...? I potem jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki traci pracę oraz otrzymuje informację, że musi wracać do Sztokholmu, gdyż jej matka jest ciężko chora. Kiedy Katrine dociera do mieszkania matki doznaje szoku... Smród, brud i ukrywanie choroby powodowane wstydem - to właśnie wynik tego, że matka była sama a syn mieszkający zaledwie trzy kilometry dalej nie interesował się nią tak, jak powinien. Teraz Katrine musi nadrobić ten czas, podczas którego była tak daleko od domu i nie mogła poświęcić rodzicielce tyle, ile by chciała. Kobieta porządkując pocztę chorej napotyka na korespondencję z Centrum Maklerskiego, z którego jasno wynika, że Ingrid Hedstrand ma posesję w Kivikangas, małej wiosce na północy kraju, tuż przy granicy z Finlandią. Katrine zupełnie nie wie co myśleć o sytuacji. Matka nigdy nie mówiła, że jest właścicielką czegokolwiek w miejscu gdzie się urodziła. Nie chciała nawet snuć opowieści z przeszłości, nie lubiła wspominać, pomijała wiele kwestii ze swojego dzieciństwa. Dlaczego? Wiele pytań rodzi się w głowie dociekliwej dziennikarki. Przede wszystkim zastanawiający jest fakt, iż anonimowa osoba chętna do zakupu domu oferuje za niego ogromną kwotę. Musiałby to być pałac, by był wart tej ceny. Czy matka, która została umieszczona na oddziale geriatrycznym szpitala z objawami demencji, będzie chciała udzielić córce jakichkolwiek informacji? Brat Katrine jest bardzo łasy na pieniądze i bez zastrzeżeń chce pozbyć się posesji, której nawet na oczy nie widział. Jednak bohaterka ma na ten temat inne zdanie... Udaje się więc na koło podbiegunowe, by zobaczyć na własne oczy historię swojej rodziny, przeszłość dotyczącą matki. Co uda jej się odnaleźć? Jaki wpływ na jej poszukiwania będzie miało morderstwo, które poprzedziło jej przyjazd a dotyczyło sąsiada? Czego dowie się o swojej rodzinie? Gdzie zaprowadzi ją trop odnaleziony w Kivikangas? Jakie tajemnice ukryła przed nią matka? Na ile uda jej się rozwikłać wszystkie zagadki i odnaleźć odpowiedzi i spokój? Zwłaszcza, że będzie musiała zmierzyć się z biurokracją rosyjską, wspomnieniami kogoś, kto z Rosji powrócił, plotkami we wsi, kolejną śmiercią oraz licznymi strachami i całą gamą emocji. Zagrożone jest nawet jej życie! Uwielbiam takie książki, które kryją w sobie tak wiele zagadek i tajemnic. Od pierwszych kart lektury pojawia się bowiem pytanie, kto zabił niedoszłego olimpijczyka - Larsa-Erkkiego Svanberga? Kto jest ojcem Ingrid, czyli dziadkiem bohaterki? Jakie są jego losy? Co wspólnego ma historia Katrine ze śmiercią jednego z rosyjskich bossów mafii? Co odkryje w Rosji, która nie do końca zechce odkrywać swoją przeszłość? Śmiało mogę powiedzieć, że autorka genialnie połączyła kryminał z sagą rodzinną oraz powieścią detektywistyczną. Każdy, kto lubi takie historie zanurzy się wprost w kolejnych rozdziałach, przeniesie do Skandynawii i Rosji obecnej i tej w przeszłości. Oprócz tajemnic rodzinnych i kryminalnych, mamy też okazję poznać trochę historii i powiązań między Rosją, Szwecją i Finlandią. Muszę przyznać, że sporo było momentów, które wręcz burzyły mi krew w żyłach, jeśli chodzi o traktowanie ludzi przez innych ludzi. Może i książka nie jest idealna, bowiem znajduję pewne minusy, jednak uważam, że zasługuje na miano świetnej. Co mi się nie podobało? Nie lubię zagranicznej literatury, w której napotykam na nieprzetłumaczoną treść. Niestety, w przypadku "Grobowca z ciszy" są to całe zdania w językach obcych dla mnie i jak sądzę dla wielu innych, zwykłych czytelników. O ile jeszcze język angielski znam na tyle, że sobie poradziłam, to niestety języków skandynawskich ani rosyjskiego nie znam. Drugą kwestią, której mogłabym coś zarzucić jest fakt, że nie wszystkie wątki zostały do końca wyjaśnione, zakończone. Rozumiem, że nie zawsze autor kończy myśli, czasami przecież pozostawia otwarte zakończenia, jednak tutaj pojawiły się wydarzenia, na które - przynajmniej moim zdaniem - został nałożony pewien nacisk sugerujący, że to ważne i zostanie wykorzystane w późniejszej fabule. Za wyjątkiem opisanych powyżej denerwujących mnie rzeczy, mogę z czystym sumieniem polecić Wam książkę wprost ze Szwecji. Ja nie mogłam doczekać się końca, wciąż przedłużałam czytanie "o jeden rozdział" i marzyłam, by poznać kolejne wydarzenia. To chyba oznacza, że mi się podobało i wciągało?! Jeśli lubicie taką właśnie literaturę - sięgnijcie koniecznie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiulek17
kasiulek17
Przeczytane:2014-11-16, Ocena: 5, Przeczytałam, Czytam regularnie w 2014 roku, Mam,
Nie miałam do tej pory możliwości poznania twórczości Tove Alsterdal, więc nie mogę odnieść się do jej wcześniejszej powieści Kobiety na plaży. Gdy nadarzyła się możliwość sięgnięcia po Grobowiec z ciszy zrobiłam to z wielkim oczekiwaniem, czy autorka podoła moim oczekiwaniom, co do skandynawskiego kryminału, który bardzo cenię. Mam już ulubionych w tym gatunku autorów, po których sięgam w ciemno, chciałam się przekonać czy tak też będzie z Alsterdal. Katrine, to szwedka z pochodzenia, która mieszka i pracuje jako dziennikarka w Londynie, ale chwilowo nie ma zleceń, więc gdy z jej matką jest coraz gorzej postanawia wrócić na ten czas do Sztokholmu. Okazuje się, że od jakiegoś czasu jej matka otrzymywała i nadal otrzymuje pisma z firmy maklerskiej, która oferuje niesamowicie wysoką cenę za jej dom na wsi, za kołem polarnym. Katrine jest zdziwiona tym, że istnieje taki dom, gdyż matka do tej pory nic o tym nie wspominała. Katrine postanawia jechać tam na miejsce i o wszystkim się dowiedzieć z pierwszej ręki. Jej dochodzeni prowadzi ją aż do Petersburga. Jej ,,grzebanie" w przeszłości, rozmowa z sąsiadem domu, do którego kobieta się udaje, doprowadza do tego, że tenże sąsiad zostaje zamordowany. Czy dochodzenie Katrine ma z tym cos wspólnego, czy ktoś pragnie, aby prawda nie ujrzała światła dziennego i przede wszystkim czy również i dla Katrine grozi niebezpieczeństwo? Tove Alsterdal stworzyła niesamowitą powieść kryminalną, która jakby mogło się wydawać na pierwszy rzut oka, dotyczyć będzie poszukiwania mordercy starszego mężczyzny, a tak naprawdę dotyczy poszukiwania prawdy o własnym pochodzeniu, które było skrzętnie ukrywane przez najbliższych. Grobowiec z ciszy to historia wymagająca skupienia, mnogość wątków, bohaterów głównych i tych pobocznych może spowodować lekki zamęt. I tak też ja się początkowo czułam. Chociaż już od pierwszego rozdziału wiedziałam, że fabuła będzie gęsta. Sama Katrine również jest niesamowita bohaterką. Wydawałoby się, że to ze względu na swój zawód, który wykonuje, jest tak ciekawa i docieka prawdy. Jednak jakby się zastanowić, czy my sami będąc w jej sytuacji nie bylibyśmy ciekawi prawdy o swoim pochodzeniu, tym bardziej, że była ona ukrywana przed nami przez lata. Czy nie interesowałoby nas sięgnięcie wstecz i zajrzenie do własnego drzewa genealogicznego? Autorka w bardzo umiejętny sposób przedstawiła nam zarys fabuły, dopiero po tym, gdy zarysowuje się pochodzenie bohaterki, ta może skupić się na dalszym dochodzeniu. Dojście do prawdy nie jest tak naprawdę łatwe. Katrine musi skrupulatnie układać puzzle, wiadomości, do których udaje jej się dotrzeć, inaczej każdy nawet niewielki brakujący element może spowodować zastój w dochodzeniu do prawdy. Niesamowita fabuła, świetnie nakreśleni bohaterzy początkowo bardzo nieśmiali w swoich opowieściach stają się z czasem bardzo wylewni. Świetne odnalezienie się zarówno w klimacie skandynawskim jak również w sowieckiej Rosji, to wszystko powoduje, że lekturę czytałam z wielką przyjemnością. Grobowiec z ciszy to książka zarówno dla fanów kryminałów, jak również historii, które tak naprawdę dzieją się na dwóch płaszczyznach, poprzez powroty bohaterów do przeszłości. Nad wyraz realistyczne opisy tego, co działo się przed laty powoduje, że spotkanie z tą historią to sama przyjemność. Jeśli nie mieliście okazji poznać twórczości autorki to polecam Wam Grobowiec z ciszy, to historia, obok której nie można przejść obojętnie.
Link do opinii
Katrine wraca po latach do Sztokholmu, żeby zająć się chorą matką. Jednakże w pewnym momencie okazuje się, że kobieta jest właścicielką domu we wsi za kołem polarnym, który ktoś chcę kupić za wysoką kwotę. To jest początkiem podróży w poszukiwaniu swoich korzeni, która zaprowadza młodą kobietę do Rosji, gdzie poznaje historię swojej rodziny, skrywaną przez dziesięciolecia. Pojawienie się Kariny w rodzinnej wiosce swojej matki ma zbudzić uśpione demony. Dochodzi do serii brutalnych morderstw, a ona sama zostaje wplątana w rozgrywkę, w której stawką jest jej życie. Skuszona obietnicą kryminału z mroczną historią rodzinną w tle bez wahania sięgnęłam po tą powieść. Tym bardziej, że miała być antidotum na stres. Jednak mimo wszystko męczyłam się z nią ponad tydzień, co rzadko mi się zdarza przy powieściach tej objętości. Męczyłam się tak długo nie dlatego, że nie miałam czasu, ale głównie dlatego, że ta książka mnie mocno rozczarowała. Nie mogę powiedzieć, że "Grobowiec z ciszy" jest złą powieścią, jednak zawiera bardzo przeciętną opowieść. Fabuła toczy się niespiesznie, tak jak życie w małym miasteczku za kołem polarnym. Wątek kryminalny majaczy gdzieś w tle mimo to, że powieść szumnie została nazwana kryminałem. Niestety mam wrażenie, że ten wątek był mocno naciągany, a autorka na siłę wtrąciła go do powieści i ot tak prześliznęła się po nim na odwal się. W końcu Rosja, aż prosi się o to, żeby wtrącić coś o przestępczości zorganizowanej, ale ta mafia była po prostu nijaka:/. W tejże powieści jest to zrobione tak nieudolnie, że, aż żal... Poza tym nie było żadnych spektakularnych zwrotów akcji oraz trzymania w napięciu, a głupota głównej bohaterki, aż zaskakiwała. Może jestem jakaś dziwna, ale sytuacja, gdy Karina wchodzi do opuszczonej kamienicy na jakimś rosyjskim zadupiu i to bez większego zastanowienia mnie zadziwia. W końcu to Rosja...miejsce, które nie kojarzy się z najbezpieczniejszym zakątkiem na ziemi, a w szczególności jeżeli chodzi o jakieś opuszczone miejscówy, w których można spotkać każdego. Poza tym oczywiście nasza główna bohaterka po ucieczce z wyżej wspomnianej kamienicy znajduje naprzeciwko kawiarenkę, w której oczywiście może dogadać się po angielsku... Sorry, ale nie wierzę, żeby w biednej wiosce zabitej dechami w Rosji, ktoś miał pieniądze na studia czy naukę angielskiego...może i tak, ale czy oby na pewno mówi w tym języku płynnie? Przecież nawet w naszym kraju wielu studentów ma ten język na bardzo podstawowym poziomie. Po powrocie Karny z Rosji sprawy nie mają się dobrze. Sytuacja w wiosce miała być zapewne mroczna i sprawiać, że ciary przechodzą nam po plecach. Jednak fabuła nawet jeżeli chodzi o to jest do bólu przewidywalna i irytująca. Już po przeczytaniu 3/4 książki mniej więcej wiedziałam jak się skończy, a przynajmniej wiedziałam kto jest mordercą i kto chce kupić dom matki Kariny. Całą sytuację nieco ratuje tylko wątek dotyczący potrzeby poszukiwania swoich korzeni. Człowiek, który nie zna swoich przodków często po prostu nie wie kim jest i jest w stanie zrobić wiele, żeby się tego dowiedzieć..Jednak niestety ten wątek nie ratuje całej książki. A szkoda:/. Na szczęście teraz sięgnęłam po bardziej sprawdzoną przeze mnie autorkę i czyta się na prawdę migusiem;).
Link do opinii
Avatar użytkownika - aishatsw
aishatsw
Przeczytane:2014-10-01, Przeczytałam,

O swojej rodzinie nie wiedziała nic. Gdy odkryła, że jej chora matka jest właścicielką domu gdzieś na północy Szwecji, zdecydowała się poznać miejsce, z którego się wywodzi. Niespodziewanie podróż ta zamieniła się w pogoń za dawno pogrzebanymi duchami.

Plan Katrine był prosty. Chciała rozejrzeć się po opuszczonym domostwie, w którym wychowała się jej matka, zanim ostatecznie dopełni formalności związanych ze sprzedażą budynku. Kiedy jednak zjawiła się w Kivikangas, odkryła, że życie jej matki spowija gęsta mgła tajemnic. Zapragnęła poznać losy swoich nieznanych przodków. Poprzez Tornedalen i rosyjską Karelię, aż po współczesny Petersburg - Katerine poszukuje prawdy na temat ludzi, których dramatyczne losy pochłonęła zmowa milczenia.

Przyjazd kobiety do Kivikangas zbiega się z brutalnym morderstwem na miejscowym ekscentryku, a ona sama staje się uczestnikiem bardzo niebezpiecznej rozgrywki...

Nazwisko Tove Alsterdal zabłysnęło wśród szwedzkich autorów powieści kryminalnych za sprawą powieści Kobiety w wodzie. Dla mnie było zupełnie obce, co dodawało lekturze smaczku. Opis wydawcy wydawał się niezwykle interesujący, jednak nie spodziewałam się, że autorka może mnie czymś zaskoczyć. Na pierwszy rzut oka fabuła może wydawać się dość banalna. Spokojna wieś gdzieś na końcu świata. Sielski spokój. I makabryczna zbrodnia. Tajemnicza kobieta z wielkiego miasta, która poszukuje prawdy o samej sobie i zostaje zamieszana w toczące się dochodzenie. Autorka powieści Grobowiec z ciszy nie poprzestała jednak na tak prostym zarysie. Jej historia została urozmaicona bogatym wkładem historycznym, który dodaje powieści głębi.

Grobowiec z ciszy to pozornie niezwiązane ze sobą dwie historie, które splatają się w przygranicznej szwedzkiej wiosce. Podstawą pierwszej jest dochodzenie w sprawie śmierci samotnego staruszka. Druga oscyluje wokół poszukiwań rodzinnych korzeni, jakie prowadzi Katerine. Ciekawość kobiety popycha ją do kolejnych podróży i zgłębiania wiedzy, która została pogrzebana przed wieloma laty. Tajemnice, niebezpieczeństwo i niechlubna historia. Towarzysząc bohaterom Tove Alsterdal, czytelnik poznaje nie tylko współczesny obraz społeczności zamieszkującej daleką prowincję, ale również oblicze rozległej Karelii i groźnego Petersburga. To egzotyczna podróż, której nie odbywamy na co dzień przy lekturze książki, więc warto ją wykorzystać. Dodatkowo w powieści Alsterdal teraźniejszość i przeszłość stykają się ze sobą, tworząc wybuchową, emocjonującą mieszankę. Momentami bardzo groźną i niepokojącą do bólu.

Tove Alsterdal dołożyła starań, by jak najwierniej oddać klimat miejsc, w których osadziła swoją opowieść. Jej bohaterowie porozumiewają się więc charakterystycznym językiem, który, jak wierzę, występuje w okolicy Tornedalen, stronach, w których ona sama się wychowała. Przez pewien czas ten oryginalny wydźwięk mi przeszkadzał, wydawał się nienaturalny. Po pewnym czasie wtopił się w książkę i stał interesującym urozmaiceniem. Sama książka jest emocjonująca, tajemnicza i dynamiczna. Jest powieścią kontrastów, gdzie sielskość skandynawskiej prowincji styka się z brutalnością bezpardonowej walki o pieniądze i władzę. Mocna i realistyczna - taka jak lubię.

Link do opinii
Avatar użytkownika - lourdes
lourdes
Przeczytane:2022-07-10, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 12 książek 2022,
Inne książki autora
Nikt cię nie odnajdzie
Tove Alsterdal0
Okładka ksiązki - Nikt cię nie odnajdzie

W opuszczonym domu nad jeziorem Offersjön w gęstych lasach Angermanlandii zostaje znaleziony zagłodzony mężczyzna. Nieboszczykowi odcięto dwa palce u lewej...

Kobiety na plaży
Tove Alsterdal0
Okładka ksiązki - Kobiety na plaży

,,Kobiety na plaży" to wielowątkowa, osadzona w brutalnych realiach historia trzech kobiet, które mniej lub bardziej przypadkowo znalazły się w...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy