Garnitur na słupie

Ocena: 3 (1 głosów)

Chociaż aspirant Tomasz Stopiński ma już za sobą ponad dwadzieścia lat służby w pionie kryminalnym policji, wciąż podchodzi do swoich obowiązków z młodzieńczą pasją i zaangażowaniem, a nos rasowego detektywa nigdy go nie zawodzi. Pracując w małym komisariacie na przedmieściach Wrocławia, przez większość czasu ściga podrasowanym służbowym polonezem miejscowych złoczyńców, drobnych złodziejaszków złomu i rabusiów przydomowych piwnic. Niejedno już widział i słyszał, więc kiedy pewnego dnia zostaje wezwany do nadpalonych zwłok znalezionych na pętli tramwajowej, nie robi to na nim większego wrażenia. Ot, kolejne śledztwo w sprawie śmierci bezdomnego, który nie dość ostrożnie obchodził się z papierosem. Wkrótce jednak okaże się, że pozornie przypadkowe śmiertelne zejścia wśród kloszardów mogą mieć związek z większą aferą kryminalną, a kluczem do jej rozwikłania wydaje się być znaleziony w nietypowej scenerii drogi, elegancki garnitur oraz jego właściciel.

Informacje dodatkowe o Garnitur na słupie:

Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 2019-09-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 978-83-8147-552-5
Liczba stron: 388
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Garnitur na słupie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Garnitur na słupie - opinie o książce

Już sam tytuł powieści zdaje się być intrygujący. Z czym nam się kojarzy? Jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że trzymamy w ręce kryminał, to odpowiedź nasuwa się sama. Na pewno kogoś powieszono na słupie, w drogim garniturze. Ale nic z tych rzeczy, tytuł jest przewrotny i dość zabawny.

Jak przystało na powieść sensacyjną, mamy oczywiście trupy, i to nie jeden, a kilka. Czy były to morderstwa, samobójstwa czy śmierć naturalna, tego dowiecie się z lektury. Ale jak wkraczają do akcji kryminalni, pod dowództwem komisarza Tomasza Stopińskiego, to chyba musiało być gorąco i groźnie. Dość nietypowo, ofiarami są bezdomni, koczujący w ruinach domów, na ławkach w parku czy uczestniczący w sutko zakrapianych imprezach odbywających się w ogródkach działkowych. Inny świat, dla nas dość odległy i egzotyczny, rządzący się swoimi specyficznymi prawami. Świat, do którego trudno jest dotrzeć, ale tak naprawdę za dyszkę, można wiele ugrać. W taki sposób został właśnie wykorzystany w powieści jeden z bezdomnych, zwany Zbuniem. Metodą zakrojonych poszukiwań dotarli do niego ludzie mafii, i postanowili ubić z nim nie lada interes. Interes życia dla Zbunia. Umyli go porządnie, odświeżyli, ubrali w markowy garnitur, i zrobili z niego miejscowego biznesmena, właściciela dobrze prosperującej spółki. O czym nasz bohater nie miał zielonego pojęcia. A że był majętny, miał na własność nieruchomość, nie ważne, że prawie ruinę, tym bardziej stał się wiarygodny. I kilkutygodniowa „opieka”nad Zbuniem przyniosła efekty, stał się sławny i bogaty, przynajmniej na papierze. A w rzeczywistości był - o niczym nie mającym pojęcia - tzw. słupem.

Garnitur na słupie to typowa komedia kryminalna. W bardzo prześmiewczy sposób ukazuje pracę policjantów, ich podejście do wykonywanej pracy, jak również do ewentualnych ofiar. Dla mnie ta lektura jest trochę zagmatwana i chaotyczna. Niby są ofiary, poszukuje się sprawców, pojawiają się nowe okoliczności, ale sposób w jaki to wszystko jest przedstawione, nijak się nie zazębia. Mnie brakowało w tej lekturze emocji i napięcia, w żaden sposób nie odczuwało się klimatu sensacji. Szkoda, bo na początku zapowiadało się ciekawie. Ale im dalej brnęłam, tym bardziej się nudziłam. Nie byłam ciekawa dalszych losów, byłam w stanie przewidzieć schematyzm tego wątku. A wtedy lektura zrobiła się mniej interesująca. Przyznam, że liczyłam na bardziej wnikliwe przedstawienie transakcji realizowanych na tzw. „słupa”, ale zostało mi to zaoszczędzone. A szkoda, jestem pewna, że byłoby znacznie ciekawiej, mroczniej i tajemniczo. A tak te wszystkie emocje przeszły mi koło nosa.

„Czy od kropli walerianowych można zajść w ciążę?

Oczywiście. Zależy, ile Walerian ma lat”.

Książkę czyta się szybko, jednak nie sprawia, że emocje sięgają zenitu, nie ma dreszczyku emocji ani krzty napięcia. Dużo dobrego, czasami czarnego humoru, ironii i sarkazmu. Zamiast drżeć ze strachu można się momentami ubawić i puścić wodze swojej wyobraźni. A zakończenie? Liczyłam na większą inwencję twórczą autorki.

Słowem, kto ma ochotę spojrzeć z przymrużeniem oka na zapał policjantów do pracy, chce pobyć w towarzystwie bezdomnych i tzw. „łysych karków” to idealna lektura dla niego. Nie spodziewajcie się brutalności ani przemocy, autorka w tym przypadku zadbała o co wrażliwszych czytelników. Wzięła też pod uwagę to, że żyjemy w trudnych i stresujących czasach, więc głębszych i wzruszających emocji też nam zaoszczędziła. Jednak jestem pewna, że każdy z tej powieści uszczknie coś dla siebie. Najważniejsze, aby miło i przyjemnie spędzić czas pośród ciekawych i zagadkowych bohaterów.

Link do opinii
Inne książki autora
Tajne blizny. O czym milczę od lat. Officium
Aneta Wybieralska0
Okładka ksiązki - Tajne blizny. O czym milczę od lat. Officium

Kobiety w służbach specjalnych. Patrząc wstecz na swoją służbę w jednej z formacji resortu spraw wewnętrznych, Agnieszka nie ma wątpliwości, że gdyby...

Tajne blizny. O czym milczę od lat. Exodus
Aneta Wybieralska 0
Okładka ksiązki - Tajne blizny. O czym milczę od lat. Exodus

Tajna służba zostawia wiele tajnych blizn Po latach służby w resorcie mundurowym Agnieszka zdaje się przegrywać samotną walkę z nierównym traktowaniem...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Katar duszy
Joanna Bartoń
Katar duszy
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Klubowe dziewczyny 2
Ewa Hansen ;
Klubowe dziewczyny 2
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy