Florystka

Ocena: 5 (56 głosów)
Inne wydania:

Hubert Meyer popełnił błąd w profilu i porzucił pracę w policji. Stary przyjaciel prosi go o pomoc w przesłuchaniu młodej kobiety, w związku z zaginięciem jej 9-letniej córki. Policjanci próbują łączyć tę sprawę z bestialskim zabójstwem 11-letniego Amadeusza, którego matka jest szanowaną w mieście florystką. Okazuje się, że była ona ostatnią osobą, która widziała Zosię żywą.

Florystka początkowo pomaga w poszukiwaniach, ale gdy ciało dziecka odnajduje się na tym samym cmentarzu, gdzie pochowano Amadeusza, staje się główną podejrzaną.

Informacje dodatkowe o Florystka:

Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2022-10-19
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788328726208
Liczba stron: 576

Tagi: Literatura kryminalna i detektywistyczna

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Florystka

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Florystka - opinie o książce

'' Wszyscy jesteśmy ofiarami ofiar ''

 


; Florystka ; 

Katarzyna Bonda.

Wydawnictwo: Muza.

Literatura: Kryminał.

 


Jeśli czytaliście wcześniej ; Sprawa Niny Frank ; i kolejną część ; Tylko martwi nie kłamią ; polecam kolejne śledztwo słynnego profilera Huberta Meyera, który ma za zadanie zbudować portret psychologiczny sprawcy zbrodni. Jak dowiecie się z tej powieści, wiele dzieli niż łączy, wątki porozrzucane rzucają światło na domysły, niby kluczem jest żałoba, śmierć dziecka i totalna niemoc pogodzenia się z utratą najbliższej osoby, doprowadzając do niemal choroby psychicznej, widzenie ducha zamordowanego syna, rozmowy z nim, pragnienie kontaktu i wiara która doprowadza że wszelkie drogi prowadzą do osoby która czy w istocie jest winna zdarzeniom z przed lat, jaki miała by mieć motyw by doszło do kolejnego makabrycznego morderstwa. Po drodze dowiecie się że miejska komenda i pracownicy w nim zatrudnieni, w tym wysokiej rangi osoby miały wiele wspólnego by ukręcić łeb sprawie, kto stał za zacieraniem śladów, komu zależało by pochowana sprawa nie ujrzała światła dziennego. 

Hubert Meyer po nie udanej sprawie podczas z jednym ze śledztw, w którym popełnił błąd w określeniu profilu podejrzanego, odchodzi na emeryturę. Zaszywa się w rodzinnym domu w Jakunówku. Na prośbę kolegi z komendy w Białymstoku, dołącza do niewyjaśnionego śledztwa zaginionej dziewięciolatki, Zosi Sochackiej. Im głębiej w las, Meyer dowiaduje się że w raz z przyznaną mu do sprawy Leną, zaczną grzebać coraz bardziej w życiu dziewczynki, uczennicy muzycznej szkoły, do której uczęszcza maestra harfy, która złączona jest mentalnie z florystką, kobietą która utraciła syna w wyniku brutalnego morderstwa kilka lat wcześniej. Od tamtej pory mieszkańcy miasta, mają ją za dosłownie wariatkę, która widzi Amadeusza, rozmawia z nim, uważa że połączy się z nim w OGRODZIE, stworzonym z wyobraźni, wyniku choroby, tylko musi spełniać jego polecenia. Kiedy nasz profiler zaczyna łączyć sprawy, odkrywa że one się ze sobą łączą. Kobieta pracująca w kwiaciarni była ostatnią osobą która widziała Zosię, wszelkie poszlaki, motyw prowadzi do niej. Czy faktycznie kobieta jest winna śmierci dziewczynki? Przypadkowo zostaje odkryta sprawa pożaru w jednej z wind na osiedlu które łączy podejrzanych, kim jest Julia Zawadzka, komu stała ością w gardle? Meyer próbujący odkryć karty prawdy sam zostaje ofiarą pożaru własnej posiadłości, próba wrobienia go czy odwrócenie uwagi od meritum, zastraszenie? Jak zakończy się ten brawurowy kryminał, czy intryga i kłamstwa ujrzą światło dzienne? 

Szybka akcja poprowadzona przez profesjonalistę, który behawiorystycznie próbuje przeniknąć w głąb ludzkiej psychiki, ułożyć jak puzzle motywy, nakreślić obraz który nakierowany jest na podejrzanego, jego tok rozumowania, działanie, wyszukać jego chęć zemsty, zazdrość, wątpliwości którymi się kieruje, wartości które przejmują władzę i kontrolę nad osobą słabą psychicznie, wiedząc że jest łatwym celem, bezpośrednio kierując wszelkie poszlaki śledztwa na tę osobę, samemu działając z ukrycia. W powieści skupimy się na tworzeniu obrazu osoby w żałobie, osoby która nie dała szansy na pokonanie kolejnego etapu pogodzenia się z utratą dziecka. Tak bardzo pragnęła wierzyć w jego istnienie że dała się ponosić iluzji, fantazji, wyobraźni, stworzyła świat w którym czuła się bezpiecznie a jednocześnie mając świadomość że utrzymany kontakt jest realny, namacalny i prawdziwy. Ból utraty najbliższej osoby jest najcięższym z uczuć jaki można podźwignąć, tym bardziej że osoba nakreślona przez autorkę była samotnie wychowującą matką, dla której jej syn był całym światem, na którym skupiła swoje życie, odrzucając wszystkich i wszystko co się wokół niej działo. Poszukiwanie sensu życia, trwania w codzienności była praca w śród kwiatów, tworząc kompozycje potrafiła przeniknąć w głąb nie tylko znajomości roślin, lecz je uduchowić, wszystko po ro by myślami, sercem, poczuciem własnej wartości złączyć się z synem. Jednak druga strona medalu, to osoba która pomagała florystce, przyjaciółka, przysposobiona matka, osoba która troszczyła się, opiekowała w chwilach kiedy ta wpadała w ataki, trans, biorąc na siebie odpowiedzialność, uknuła plan, strategię, po to by mieć przewagę nad słabościami kobiety złamanej, bawiąc się jej uczuciami, dyskretnie zawsze schowana w cieniu, pociągała za sznurki. Była panią sytuacji, uciekającą od odpowiedzialności, a czy skorumpowana policja to coś nowego? Łańcuch zdarzeń, powiązane osoby, to samo osiedle, ludzie na ogół obcy, siedzący po czubek głowy w brudnej sprawie, poszlaki, śledztwo, matactwa, kłamstwa, wszystko to sprawiło że czytałam z wielkim zainteresowaniem, mając Huberta za mocnego charakterem faceta, który także ukazał się jako błędny rycerz kroczący po omacku, szukający wyjścia z trudnych sytuacji, przekraczający granice, a jednocześnie stojący w miejscu. 

Książkę tę polecam bo jest niesamowicie interesująca, intrygująca, wciągająca, daleka od innych kryminałów z którymi się spotkałam jak do tej pory, czyta się szybko, gdzie miałam wrażenie bycia na karuzeli wszelkich emocji, z tą dozą i chęcią zabawy w detektywa. Katarzyna Bonda nie miała nade mną litości, wrzuciła mnie w maszynkę napięć, poczucia utraty rzeczywistości. I Tobie polecam te same doznania. 

 

Link do opinii

                Jest to trzecia i ostatnia część z serii o psychologu śledczym. W tej książce główny bohater pozostaje ten sam tak jak w dwóch wcześniejszych częściach.

Hubert Meyer w trakcie jednego śledztwa popełnił istotny błąd w określeniu profilu podejrzanego i dlatego postanowił porzucić pracę w policji. Mieszka sobie w starym domku na uboczu. Pewnego dnia przyjeżdża do niego stary przyjaciel, który prosi go o pomoc w sprawie dotyczącej zaginięcia dziewięcioletniej dziewczynki. Policja stara się połączyć tą sprawę z zabójstwem jedenastoletniego chłopca Amadeusza, którego mama jest znaną w mieście florystką. Dziwnym trafem to właśnie ona była ostatnią osobą, która widziała Zosię (tak miała na imię zaginiona dziewczynka) żywą. Policja utwierdza się w przekonaniu, że to właśnie florystka porwała i zabiła dziewczynkę po tym jak ciało Zosi zostało znalezione na cmentarzu, na którym pochowano Amadeusza.

O tym czy to rzeczywiście florystka jest winna, już nie powiem, ale jeżeli chcesz się dowiedzieć to koniecznie przeczytaj tą książkę.

Ta historia najbardziej z całej serii mnie zainteresowała. Być może dlatego, iż akcja toczy się w moim rodzinnym mieście Białymstoku. Książka napisana lekkim piórem, wartka akcja i naprawdę wciągająca niczym trąba powietrzna. Zachęcam do przeczytania.

Link do opinii
Hubert Meyer to profiler policyjny ktory ma za zadanie rozwiazania zagadki zaginięcia 9-letniej dziewczynki i 11 letniego chlopca. Wspolnym mianownikiem jest tu florystka,matka chlopca,ktora staje sie po czasie glowna podejrzana w saprawie. Wciągająca i zawila historia, w której tajemnice z przeszłości mieszaja się z wydarzeniami realnymi .Ksiazka jest napisana swietnie.Do samego konca nie mozna sie domyslec rozwiazania ,ktore okazuje sie bardzo zaskakujace.To moja pierwsza ksiazka tej autorki ale napewno siegne po inne bo jest super.
Link do opinii
Kolejna odkrywana przeze mnie autorka książek kryminalnych na topie, której nieznajomość stanowi pewnego rodzaju czytelniczy mankament. Postanowiłam nadrobić na ile to możliwe a zarazem poszerzyć własne horyzonty znajomości współczesnej polskiej literatury kryminalnej. Pewnego rodzaju grzechem zaniechania było by nie sięgnięcie po wytwory Bondy, by nie grzeszyć złapałam to co nawinęło się w dłoń i po raz kolejny pomstuję na brak chronologii. "Florystka" nie jest pierwszą powieścią autorki a co za tym idzie muszę zmierzyć się z pewnego rodzaju niewiedzą na temat bohaterów, których wierni fani mieli okazję poznawać wcześniej. Jednak bez przygotowania sięgając po ten tytuł zupełnie nie brakowało mi wcześniejszych wydarzeń. W treści znajdziemy odniesienia i to czego nie wiemy po części jesteśmy w stanie sobie dopowiedzieć. Sama książka wraz z kryminalnymi zagadkami, morderstwami oraz natłokiem występujących postaci odrobinę mnie przytłaczała. Może za szerokie spektrum, a może nie potrafiłam tego wszystkiego odpowiednio ogarnąć.Przybywało coraz więcej i więcej osób, które w moim odbiorze powodowały niejaki brak przejrzystości, jakby robiło się za tłoczno dla wszystkich. Mamy tu pojawiające się osoby, których braku chyba bym nie odczuła nie zauważając go zupełnie. Pojawiają się epizodycznie, bez większego wpływu na wydarzenia w książce, tylko po to by za chwilę zniknąć. To był dla mnie mankament tej książki powodujący rozmycie się tego co najważniejsze. Śmierć florystki jakby pomiędzy wierszami się wydarzyła. Jednak może to tylko moje subiektywne odczucie, które zupełnie nie musi być zbieżne z odbiorami innych. Generalnie książkę czyta się dobrze, jest morderca i pogoń za nim, wiele wątków prowadzących czasami w ślepe zaułki. Ale zapewne podobnie to wygląda w rzeczywistości , tylko cóż ja skromny czytelnik paru kryminałów o tym mogę wiedzieć.... .
Link do opinii
Avatar użytkownika - Eirene
Eirene
Przeczytane:2017-01-12,
Florystka to doskonała książka pod każdym względem. Bonda świetnie odmalowała postacie kobiece; a dwie, wokół których wciąż będzie krążyć fabuła, wręcz doskonale. Głównego bohatera Huberta Meyera zastajemy na odludziu, gdzie w małym domku, usiłuje przeżyć jakoś swoją porażkę. I chociaż wydaje mu się, że jest już "spalony" w tym zawodzie, otrzymuje propozycję z Białegostoku zajęcia się sprawą zaginionej dziewczynki. Do pomocy zostaje mu przydzielona młoda psycholog Lena, z którą nawiązuje dość specyficzną, skomplikowaną relację. Sprawa zaginięcia dziewczynki przypomina inną sprzed lat, gdzie ofiarą padł młody chłopiec, odnaleziony jednak martwy. Sprawca został co prawda zatrzymany, ale czy faktycznie on dokonał tego makabrycznego czynu? Co z obiema tymi sprawami ma wspólnego matka chłopca, tytułowa florystka, żyjąca na krawędzi dwóch światów, której wydaje się, że wciąż widzi swojego syna w dziwnych wizjach? Bonda podpowiada nam rozwiązania i sugeruje, kto "jest winny", aby za kilka dosłownie chwil tak poprowadzić akcję, że już niczego nie jesteśmy pewni. Trzyma w napięciu do samego końca. Zdecydowanie polecam.
Link do opinii
Najlepsza książka z cyklu o Hubercie Meyerze. Najbardziej spójna i logiczna, skupiająca się na głównym wątku.
Link do opinii
Zakończenie dochodzenia i połączenie wszystkich wątków jest absolutnie mistrzowskim posunięciem, mylenie tropów, pozorne rozwiązanie sprawy, by po chwili pojawił się kolejny podejrzany - rewelacja. Ale zacznę od początku... "Florystka" jest 3 częścią serii, której głównym bohaterem jest profiler Hubert Meyer, więc moją przygodę z serią zaczęłam od końca. Postać Meyera przypadła mi do gustu o wiele bardziej niż osoba Saszy Załuskiej. Meyer to skomplikowany typ, momentami można odnieść wrażenie, że jest aroganckim gburem, lecz to tylko pozory. W swoim fachu jest prawdziwym ekspertem, a połączenie sił z Leną i wspólne poszukiwanie wyjaśnienia sprawy wyszło nadzwyczaj udanie. Meyer przybywa do Białegostoku na prośbę dawnego kolegi, by pomóc w poszukiwaniach zaginionej 9-letniej Zosi. Uzdolniona dziewczynka uczęszczała do szkoły muzycznej, gdzie grała na harfie. Sytuacja domowa Zosi była trudna i mała ewidentnie czuła się zagubiona i opuszczona przez wszystkich, a silną więź poczuła z florystką Olą. Zaginięcie dziewczynki w jakiś sposób łączy się ze sprawą sprzed kilku lat, wtedy syn florystki Amadeusz zaginął, po czym został znaleziony martwy. Kiedy ciało Zosi zostaje znalezione na cmentarzu, gdzie został pochowany Amadeusz coraz ciemniejsze chmury zbierają się nad głową florystki Oli i rodziców Zosi. Lena odkrywa kolejną zagadkową śmierć w otoczeniu florystki - Julia, narzeczona Pawła, z którym spotykała się Ola została zamordowana i spłonęła w windzie w bloku florystki. Okazuje się również, że w obu śledztwach z przeszłości doszło do rażących uchybień. Florystka trafia na obserwację psychiatryczną, po czym rzuca się z wieży. Samobójstwo, czy sprytnie zaplanowane morderstwo? A jeśli morderstwo, to kto jest sprawcą? Rozwiązanie tej zagadki jest szokujące i perfekcyjnie zaplanowane. Trochę denerwowały mnie momenty, gdy florystka przebywała w Ogrodzie z Amadeuszem, były zbyt psychiczne nawet, jak na mój gust. Faszerowanie Oli lekami i utwierdzanie jej w szaleństwie przez sprawcę wynagrodziło mi męki czytania tych nudnawych scen. Kiedy tylko pojawiał się Meyer czytałam z zapartym tchem, dużo profilowania, skuteczne rozwiązywanie sprawy krok po kroku i odnajdywanie solidnych powiązań między uczestnikami tej dramatycznej historii. W swoim czasie na pewno przeczytam "Sprawę Niny Frank" i "Tylko martwi nie kłamią".
Link do opinii
W Białymstoku zaginęła 9-letnia Zosia. Policja nie daje sobie rady z odszukaniem dziecka, dlatego zwraca sie po pomoc do ex - profilera, Huberta Meyera. Hubert jest najlepszym profilerem w Polsce. A właściwie był. Bo ostatnią sprawę spaprał (jak się potem okazało - nie ze swojej winy) i honorowo odszedł z pracy. Zamieszkał na Mazurach, w domku, który postawili onegdaj jego nieżyjący już rodzice. Meyer jest tam zupełnie samotny, jeśli nie liczyć psa Szwagra i kota Radzia. Gdyby nie to, że o pomoc w rozwiązaniu sprawy zaginięcia dziewczynki poprosił Huberta jego dobry kumpel, Doman, to zapewne profiler nie zgodziłby się na powrót do pracy. Jednak podejmuje się przesłuchania matki Zosi (w tamtym momencie głównej podejrzanej). Do pomocy dostaje Lenę Pawłowską, młodą dziewczynę, która robi doktorat w Londynie i chce się uczyć od najlepszego polskiego profilera. Meyer i Lena znają się od dość dawna, ich znajomość w pewnym momencie wykraczała poza ramy służbowe ;) Autorka połączyła w tej książce mnóstwo wątków - a mimo to fabuła nie jest zawiła. Jest tu wiele zwrotów akcji, przyjaciele okazują się wrogami, dawni wrogowie korzystają z okazji, żeby jak najbardziej dokuczyć Meyerowi (który wielu osobom nadepnął na odcisk), a współpracownicy są czymś w rodzaju podwójnych agentów ;) Kiedy wreszcie Hubert i Lena wszystko sobie wytłumaczą, ich wspólna praca nabiera tempa. Zaczynają rozumieć, dlaczego niektóre stare sprawy nie zostały wyjaśnione, a inne wręcz zamiecione pod dywan. Do wyjaśnienia zagadki uprowadzenia (a potem zabicie) Zosi oraz połączenia tego zabójstwa z innymi dziwnymi sprawami przyczynia się tez małżeństwo dziennikarzy - to oni pokażą Lenie odpowiednie taśmy, podpowiedzą tez, co na temat dziwnych "wypadków" mówiło się w mieście. Dzięki współpracy dwójki profilerów udaje się wreszcie namierzyć zabójczynię, połączyć jej osobę z innymi morderstwami oraz oczyścić z zarzutów "Cyca", wrobionego w zabójstwo chłopca, Amadeusza. "Florystka" to naprawdę dobrze napisana książka. Jedyne, do czego się przyczepię i co okropnie mnie irytowało, to pomieszanie z poplątaniem w kwestiach ogrodniczych. Hippeastrum nie przezimuje w gruncie (zwłaszcza w okolicach Białegostoku....), nie "rozsieje się" w ogrodzie. Żonkile nie kwitną w tym samym czasie co róże i hortensje. No i nie każda ogrodniczka to florystka, a nie każda florystka to ogrodniczka ;)
Link do opinii
Ja nie rozumiem tego "jarania się" Bondą, jak Boga kocham. Przeczytałam książkę, bo kupiłam ją i szkoda było odłożyć.Jakoś autorka jak i jej twórczość do mnie nie przemawia, choć po przeczytaniu kilku wywiadów z nią na pewno można stwierdzić, że to bardzo mądra i silna kobieta. Może w innym gatunku sprawdziłaby się lepiej?
Link do opinii
Avatar użytkownika - GRZADA
GRZADA
Przeczytane:2016-03-06,
Kolejna dobra książka pani Katarzyny. Polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Luxfan
Luxfan
Przeczytane:2016-02-13,
Jestem pod wrażeniem. Ogromnym. Z początku męczyłam się czytając, ale warto było. Kumulacja wątków, śladów, poszlak, wniosków była cudowna. Momentami chciało się powiedzieć "Wow, jak można tak dobrze połączyć te wszystkie skomplikowane wątki" I ciężka ta książka ze względu na charakter psychologiczny. Dużo można się o ludzkiej naturze dowiedzieć, ale zostawia ślad w głowie. W pewnym momencie zrobiło mi się szkoda głównej podejrzanej... W dodatku los Szwagra... Smutne, ale z happy endem. No i ogromne brawa za to, że Pani Kasia potrafi słowem pobudzić ludzką wyobraźnię aż w takiej skali. Dokładne opisy pozwoliły mi z łatwością z wizualizować sobie Borówkę, pomost na jeziorze, las wisielców czy Szwagra z Radziem. :) Bardzo dobrze napisana. Już tęsknię za Meyerem.
Link do opinii
Avatar użytkownika - atena
atena
Przeczytane:2016-01-31,
To trzecia (po Pochłaniaczu i Okularniku) powieść Bondy, po którą sięgnęłam. Oczywiście okazało się, że to kolejna powieść o Hubercie Meyerze (ale co tam, wcześniejsze też przeczytam tylko tyle, że później. Tym bardziej, że ta podobała mi się dużo bardziej niż dwie poprzednie). Autorka już tytułem próbuje ukierunkować czytelnika kto zabił, no ale byłoby to zbyt proste. Jeżeli chcecie poznać zabójcę musicie przeczytać książkę do końca.
Link do opinii
,,Florystka" to kryminał zamykający serię o psychologu śledczym Hubercie Meyerze. Profiler zaszyty w leśnej głuszy, samotny, jego pewnikiem była praca, ale gdy popełnił błąd, runęła jego ostoja. Honorowy i uparty roztrzaskał sobie życie na własne życzenie. Dostaje jednak szansę: znajomy prosi go o wyjaśnienie sprawy zaginięcia dziecka... Ta powieść to nie tylko dobry krymi­nał, choć wątek kryminalny jest niewątpli­wie bardzo ważnym jej elementem. Dużo niepowiązanych poszlak, sekrety, odmienne środowisko cygańskie. Na dodatek dawna sprawa zabójstwa Amadeusza zbyt często pojawia się przy okazji obecnego śledztwa, by można ją było zbagatelizować. Jakie są powiązania? Jaki jest motyw zbrodni? Jaką rolę pełni tytułowa florystka? ,,Florystka" jest także opowieścią o zatrutej rodzinie i nieprzeżytej żałobie, ukazuje trudną do pogodzenia bezsilność, wyrachowaną manipulację i to, że ,,wszyscy jesteśmy ofiarami ofiar". Otrzymujemy portrety psychologiczne pogmatwanych bohaterów: chorej psychicznie kobiety, profilerki próbującej udowodnić swoją wartość w męskim świecie; dawnej harfistki która już nie jest sławna; wykorzystanych, ale zdeterminowanych ludzi. Na zakończenie pisarka serwuje zaskakujące rozwiązanie, którego osobiście się nie domyśliłam. Lekturę polecam sympatykom kryminałów psychologicznych z pomysłowo zaplecioną intrygą.
Link do opinii
Bardzo dobra historia o dużym ładunku emocji. Skomplikowana fabuła, w której nic nie jest jasne i proste.
Link do opinii

Hubert Meyer zrobił karierę, jako znany profiler, jednak podczas jednego z ważnych śledztw popełnił błąd. Mimo że każdemu może się to przytrafić, mężczyzna z własnej woli usunął się w cień i zrezygnował z wykonywanego z prawdziwą pasją zawodu. Kiedy w tajemniczych okolicznościach znika mała Zosia, profiler dostaje drugą szansę. Czy odpowiednio ją wykorzysta?

 

Pierwsze strony powieści służą przybliżeniu nam postaci Meyera. Dowiadujemy się co nieco o jego przeszłości, poznajemy sekrety zrobionej przez niego kariery. Bliskie stają się nam popełniane przez niego błędy i okoliczności, w których zostały popełniane. Hubert to typowy facet po przejściach, niepotrafiący skutecznie pogodzić życia zawodowego z rodzinnym. Momentami można odnieść wrażenie, że zwyczajnie się poddał, wiodąc niezbyt interesujące życie wśród ukochanych zwierzaków, w rzeczywistości po prostu brakuje mu impulsu do działania.

 

Impulsem tym okazuje się zaginięcie dziewczynki, które profiler szybko łączy z innymi, dawno zamkniętymi śledztwami. W wykonywaniu obowiązków pomaga mu młoda pani psycholog. Bonda w bardzo interesujący sposób przedstawia zawiłości łączące tych dwoje. Możliwość ciekawej współpracy przeplatającą się z rywalizacją i wspólnymi wspomnieniami. Ten wątek daleki jest jednak od klasycznego książkowego romansu, bardziej opiera się on na schemacie mistrz- uczennica.

 

Warto podążyć chwilę za tytułową florystyką, Olą Jekel. Kobieta zbudowała cały swój świat na miłości do syna, zupełnie przy tym zapominając, że życie może mieć inne aspekty niż rodzicielstwo. Dla chłopca zrezygnowała ze swojego talentu, poświęciła perspektywę wspaniałej kariery. Nie wymagała od życia wiele, nie pragnęła w zasadzie niczego dla siebie. Olę poznajemy, jako zabiedzoną, skromną kobietę, która jedynie przypomina siebie sprzed lat.  Jej radość skończyła się w dniu, kiedy odebrano jej dziecko. Tyle że Amadeusz nawiedza ją w snach, mówi do niej, czasami nawet robi jej kawały. Czy to możliwe? Czy miłość do syna spowodowała nieodwracalne zmiany w mózgu? A może ktoś nią jedynie manipuluje? Bonda włożyła bardzo dużo pracy w stworzenie tej postaci, świetnie oddając uczucia towarzyszące nieszczęśliwej matce. Niełatwo jest opisać emocje i zachowania charakterystyczne dla osoby chorej psychicznie, lub takiej, u której choćby występuje takie podejrzenie. Autorka sprawiła natomiast, że kilka razy poczułam prawdziwe napięcie niczym z thrillera czy filmu grozy.

 

Intrygujący bohaterzy to jednak zbyt mało do określenia kryminału dobrym, czy godnym uwagi. Oprócz tego pisarka oferuje czytelnikom skomplikowane, drobiazgowe śledztwo, które przebiega wielotorowo. Profilerzy stopniowo rozwiązują kolejne zagadki, mimo że na ich drodze pojawiają się coraz to nowe problemy i przeszkody. Ktoś skutecznie próbuje zatuszować kilka faktów z przeszłości, ale ich energia, spryt i konsekwencja działania doprowadzają do stopniowego rozwiązania sprawy. Wiele emocji wywołuje niecodzienne zestawienie wątków obecnych w powieści. Dużą rolę odgrywa tutaj wątek artystyczny, a mianowicie talent pozwalający bohaterom wspaniale grać na instrumentach. Z drugiej strony, kartki powieści wypełnione są miłością do kwiatów, będących odzwierciedleniem emocji postaci. W fabule pojawia się także motyw ducha nawiedzającego tytułową bohaterkę. Na pierwszy rzut oka tych wątków może być zbyt wiele, jednak Bonda naprawdę znakomicie je połączyła, cały czas z nami grając. Chociaż, nie wypadało przecież spodziewać się, że zdradzi nam rozwiązanie zagadki już na okładce.

 

„Florystka” to druga powieść tej autorki, którą przeczytałam. Zaczęłam jednak od nowego cyklu z Saszą Załuską i tytułu „Pochłaniacz”. Zauważyłam wiele podobieństw między tymi powieściami. Przede wszystkim mam na myśli znakomitą postać bohatera-profilera, który oprócz policyjnych śledztw zmaga się także z osobistymi problemami. Ważną rolę w obydwóch powieściach odgrywa także tło obyczajowe i świetna charakterystyka bohaterów. Bonda potrafi krótko i treściwie przedstawić każdą, nawet mniej istotną postać. To naprawdę niezwykłe. Poza tym, na co zwróciłam już uwagę, warto wymienić dwa inne elementy, które dopełniają ten schemat- śledztwa sprzed kilku lat przekładające się na teraźniejsze sprawy oraz policjanci niekoniecznie pracujący w słusznej sprawie. Tak, czy inaczej, stawiam na „Florystkę”. 

Link do opinii
Ciekawie napisany kryminał, z dynamiczna akcją i specyficznymi bohaterami.
Link do opinii
"Florystka" to powieść kryminalna, której nie można przeoczyć i o której nie da się szybko zapomnieć, przejść nad nią do porządku dziennego. Naprawdę polecam.
Link do opinii
,,Florystka" Katarzyny Bonda to książka niezwykła. Być może zostanę posądzony o szafowanie wielkimi słowami, ale inaczej tej książki nie da się określić. To kryminał inny niż wszystkie gdzie najważniejsze jest nie tyle dochodzenie do prawdy ile podróż w głąb ludzkich umysłów. Umysłów często wypaczonych, ogarniętych psychozami i fobiami, umysłów wręcz zbrodniczych. Książka ta jest jednocześnie przerażająca. Przerażająca nie poprzez ścinającą krew w żyłach fabułę, nie poprzez makabryczne zbrodnie ale głównie i przede wszystkim poprzez konstatację, iż skłonność do zbrodni może urodzić się w umysłach ludzi wybitnie inteligentnych, uzdolnionych i w odczuciu społecznym będących poza wszelkimi podejrzeniami. Czytelnik wychowany na PRL-owskich kryminałach milicyjnych czy kryminałach A. Christie, G. Simenona lub R. Chandlera zaskoczony zostanie zupełnie innym typem kryminału. Kryminału podobnego w nastroju do ,,Milczenia owiec" T. Harrisa czy ,,Kolekcjonera kości" J. Deavera. Mamy tu zbrodnię, seryjnego mordercę, policjantów i prokuratorów fałszujących lub preparujących dowody, dobrych i złych ,,gliniarzy". Mamy miłość i nienawiść, nadzieje i rozczarowania, wzloty i upadki bohaterów. Powieść naładowana jest emocjami, cechuje się nagłymi i zaskakującymi zwrotami akcji, jest świetnie przygotowana pod względem warsztatowym, poprzedzona dogłębnymi studiami nad tematyką pracy śledczej, zagadnieniami psychologii i psychiatrii. Czyta się ją jednym tchem, z dreszczykiem emocji, czasami w osłupieniu nad perfidią ludzkich zachowań. ,,Florystka" to kolejne ze śledztw Huberta Meyera, najsłynniejszego i najlepszego polskiego profilera. To bez wątpienia najlepsza z książek z serii śledztw Huberta Meyera. To też najlepsza z dotychczasowych powieści Katarzyny Bonda. Wznosi się ona tutaj na wyżyny swojego kunsztu. Popisuje się maestrią w konstruowaniu fabuły, w kreowaniu wielowątkowych akcji, w tworzeniu zróżnicowanych, często skomplikowanych psychologicznie i jednocześnie barwnych postaci. Możliwe, że Katarzyna Bonda nie napisze już tak dobrej książki choć obserwując rozwój jej talentu pisarskiego mam nadzieję graniczącą z pewnością, iż zaskoczy nas jeszcze niejedną doskonałą powieścią.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Alex9
Alex9
Przeczytane:2013-12-22,

Co najczęściej widnieje na okładce książki o tematyce sensacyjne? Narzędzie zbrodni, krew lub jakiś detal kojarzony właśnie z morderczym zamiarem, a na dodatek jeszcze tytuł wskazuje z jakim gatunkiem czytelnik będzie miał do czynienia. A co jeżeli z jednej strony obwoluta wcale nie kojarzy się z kryminalną historią, a z drugiej pewne detale sugerują, że opowieść będzie opierać się właśnie na takim motywie? Najczęściej wtedy ciekawość zaczyna szybować w górne poziomy swej skali i trudno się nie powstrzymać by nie rozpocząć lektury, no, a gdy już zaczniemy czytać, wtedy już odwrotu nie ma ...

Hubert Meyer wie, że jest mistrzem w swoim fachu, wybitnym specjalistą, ale to co dawniej było motorem jego działania teraz stanowi gorzkie wspomnienie. Są dni kiedy udaje się zapomnieć o tym co miało miejsce, ale są i takie momenty gdy pamięć atakuje z całą siłą, nie pozwalając na obronę. Ucieczka dała mężczyźnie względnie spokojną egzystencję, chociaż uważny obserwator powiedziałby raczej, iż to raczej wegetacja. Jednak kiedy się nie ma tego co się lubi, to się toleruje co się ma ... Powrót do zawodu wydaje się mrzonką, lecz gdy nadarza się okazja, może czas odłożyć na bok emocje? Kiedy do domu nie wraca dziewięcioletnia dziewczynka poszukiwania stawiają na nogi nie tylko policję i rodzinę. Gdy mijają kolejne godziny, a te przechodzą w dni, sytuacja zaczyna nabierać coraz bardziej mrocznych barw. Podejrzanych wcale nie jest trudno wytypować, lecz to dopiero początek ... Zadaniem Meyera jest wydobyć prawdę na światło dzienne, jako psycholog umie dostrzec więcej niż inni, a pozornie zwykłe gesty nabierają całkiem innego znaczenia. Podobnie jak skrawki faktów, które rozrzucone w czasie oraz przestrzeni nie świadczą o niczym, dopiero odpowiednie oko umie wychwycić niewidoczną dla innych nić łączącą je. Co jednak gdy komuś zaczyna to przeszkadzać?

Aleksandra poznała cierpienie od wielu stron, zna je aż za dobrze i codziennie na nowo doświadcza go. Jaka jest jej rola w zaginięciu Zosi? Dlaczego widziała ją ostatnia? Dorosła kobieta i dziecko, nie miały ze sobą nic wspólnego, ale czy na pewno? Hubert powoli odkrywa to co ktoś inny umiejętnie zamaskował. Kilka lat wcześniej jedenastoletni Amadeusz wyszedł i już nie powrócił, czy ma to związek z obecnymi wydarzeniami? Dla policji jest to całkiem nowy wątek w dochodzeniu i to dość "naciągany", przecież wiadomo już kto jest winny, po co więc szukać dziury w całym? Wkładanie palców między drzwi nigdy nie kończy się bez bólu, lecz niektórzy dla prawdy gotowi są narazić siebie, inni by jej nie wyjawić wystawiają tych i tak wydających się być na straconych pozycjach. Jednak kiedy zawodowiec raz trafi na właściwy trop za nic na świecie nie porzuci go, chociaż koszty takiego kroku mogą okazać się bardzo wysokie. Za błędy płaci się, tym razem znowu cenę poniesie Meyer?

Amadeusz i Zosia nie znali się, chociaż połączyła ich pewna osoba - osoba ich mordercy, ale czy byli jedynymi ofiarami? Może trzeba spojrzeć na tę sprawę jeszcze szerzej niż do tej pory i przyjrzeć się bliżej temu, kto wydawał się poza wszelkim podejrzeniem? Wszystko wskazuje, że kiedyś popełniono błąd, a może było to celowe działanie? Sieć kłamstw, wzajemnych podejrzeń i przypuszczeń powoli zaczyna być widoczna i to nie jedynie dla Huberta, warto ryzykować by ją nadal kamuflować przed światem? Czas by w końcu odkryć karty i wskazać szulera w tej grze?

Intrygująca i pełna niespodzianek jest "Florystka", zawiera w sobie to co najważniejsze jest w kryminalnej historii - nieoczywisty motyw, zaskakujące wątki i głównego bohatera, który dla odkrycia prawdy gotów jest na wszystko, a nawet o wiele więcej ... Katarzyna Bonda powróciła do postaci Huberta Meyera, a dzięki temu czytelnicy otrzymali sensację na najwyższym poziomie, w jakiej nic nie jest oczywiste, a fabuła oparta jest na intrydze, której rozwój jest nieprzewidywalny. "Florystka" sięga daleko i głęboko w relacje międzyludzkie, odziera z iluzji i każe zastanowić się nad ceną jaką można zapłacić się za zaufanie drugiemu człowiekowi. Kryminalny motyw scala całość niewidoczną nicią, pomiędzy ukrytymi przyczynami i pragnieniami jest zbrodnia, a przede wszystkim człowiek, uwikłany w przeszłość.

Link do opinii
,,Florystka" to naprawdę dobra książka. Mamy w niej zbrodnię (i to niejedną), grę pozorów, wiele tropów i niewyjaśnionych zagadek oraz nawarstwiających się domniemań, które autorka odkrywa przed nami stopniowo. Jest miłość, a raczej wypaczone przez bohaterów pojęcie owej miłości, bo każdy z nich na swój sposób ,,kocha", ale niestety, większość z nich nie umie prawdziwie dawać uczucia, co w perspektywie czasu doprowadziło do tragedii. Pojawia się również wątek metafizyczny, kiedy zrozpaczona po śmierci dziecka matka nie chce przyjąć do wiadomości faktu jego odejścia i pielęgnuje w wyobraźni obraz, odczuwając obecność ducha tragicznie zmarłego syna. Katarzyna Bonda utwierdziła mnie w przekonaniu, że groźniejsze od mordujących z zimną krwią mężczyzn są tylko mordujące z rozmysłem kobiety.
Link do opinii
Avatar użytkownika - teano
teano
Przeczytane:2013-09-12,
Interesująca, początek brawurowy, chociaż parę drobiazgów mnie zirytowało. Akcja prowadzona ciekawie, autorka komplikuje wątki, odsłania i zasłania, wprowadza labirynty intryg, podgryzania, wzajemnych gierek, kiedy nie wiadomo kto z kim trzyma, kto jest wrogiem a kto sprzymierzeńcem. Do tego bardzo ciekawy wątek kulturowy (Romowie w Białymstoku). Postacie kreśli pewną ręką i nie ma tam tworów papierowych. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to czasoprzestrzeń. Czytelnik odnosi wrażenie, że wszystko dzieje się jednego, bardzo długiego dnia (nie wliczam prologów, bo są wyraźnie odgraniczone czasowo i świetnie opisane). Nawet jeśli na krótko się ściemnia, to jednak nie czuje się tej nocy. A najbardziej irytuje niemożność ustalenia pory, kiedy dzieje się akcja. Z zachowania bohaterów wynika, że to lato. Wskazują na to i ich stroje i zachowanie i upał. A jednak dzieci chodzą do szkoły, więc musi być to najpóźniej koniec czerwca (ale nie czuje się atmosfery nadchodzących wakacji) albo początek września (ale nie czuje się zbliżającej się jesieni, ani nawet wrześniowych powiewów chłodu) A na dodatek w białostockim parku kwitną zawilce (marzec? kwiecień?) ale drzewa pokryte są gęsto liśćmi, co wyklucza obecność zawilców. Albo na przykład pewna rodzina mieszka w domku jednorodzinnym, ale nagle okazuje się, że mają klatkę schodową, natomiast domek był opisany jako parterowy. Ta nonszalancja w traktowaniu realiów czasu i przestrzeni bardzo mnie zirytowała i chwilami przeszkadzała w czytaniu. Cała reszta świetna. Widać, że w innych sprawach autorka nie żałowała czasu na porządny research, świetnie oddana atmosfera policyjna, doskonale opisana szkoła muzyczna i - jak już pisałam, wiarygodni, pełnokrwiści bohaterowie. A do tego takie wisienki na tortach jak pani patolog :) Cudo. Polecam!
Link do opinii

"Florystka" to książka zaczynająca się w intrygujący sposób.W równie intrygujący sposób toczy się cała historia do samego końca. Mamy tutaj śledztwo dotyczące zaginionej dziewczynki, podczas którego wypływa wiele informacji na temat innych, starszych śledztw. Sami bohaterowie może nie przykuwają uwagi aż tak mocno. Nie czuć z nimi jakieś szczególnej więzi, w sumie obojętnie co się z nimi stanie, ale sama historia potrafi utrzymać zainteresowanie na tyle, że ich losy się śledzi z ciekawością. Czy dadzą sobie radę, czy nie? Czy rozwiążą zagadkę, czy może wpadną w jeszcze większe kłopoty? Tutaj każdy scenariusz byłby ciekawy. Nie jest to typ książki, gdzie bohaterom życzy się happy endu - są zbyt oklepani, przewidywalni, nijacy na zasadzie "to wszystko już było milion razy", żeby aż tak się nimi przejmować. Natomiast sama historia, śledztwo, to już inna bajka. Tutaj jest fajnie, ciekawie, chce się znać odpowiedzi na każde pojawiające się pytanie i dzięki temu brnie się przez książkę do przodu, bez większych "ale". Z wyjątkiem tego jednego "ale" - bohaterowie nie są angażujący sami z siebie, do bólu przewidujący i przez to po lekturze pozostaje niedosyt, odkłada się książkę na półkę z myślą: "dobre, ale nie wiem czy chciałoby mi się kontynuować przygody tych postaci. Może kiedyś". Brakuje tego czegoś, tego zachłyśnięcia się całą historią, tym światem, postaciami i takiego "wow, i co dalej?".  Dobre, ale bez szału. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - katiewa92
katiewa92
Przeczytane:2022-06-30, Ocena: 4, Przeczytałam,

I znów męczyła mnie książka Pani Bondy. Styl pisania całkowicie nie przypadł mi do gustu, choć muszę przyznać, że książka nie była zła pod względem wątków i całej historii. Męczy mnie czytanie długich opisów, wracanie do spraw, które już zostały opisane i wyjaśnione a powtarzają się dosyć często więc efektem jest czytanie tego samego aż do znudzenia. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - mictatencuhtli
mictatencuhtli
Przeczytane:2022-06-24, Ocena: 4, Przeczytałem, Mam,

Nie jest to zła książka, ale jednak brak jej czegoś co wybijałoby ją ponad przeciętność. Autorka ma w swoim dorobku lepsze kryminały.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Kalinka89
Kalinka89
Przeczytane:2022-01-08, Ocena: 5, Przeczytałam,

Kojena 3 już część z Hubertem Meyerem w roli głównej. Kolejna rozbudowana i szczegółowo napisana powieść. Dla mnie jak najbardziej na plus, skomplikowane sprawy i trudni do wykrycia sprawcy. Mimo wszystko szybko się czyta i zakończenie zaskakuje. Jak najbardziej polecam.

Link do opinii

Doskonałe zakończenie serii z komisarzem i pokazanie że w życiu wszysstko sie zmienia  a nieoczekiwane zakońceznia są bardzo pożądane i zaskakujące.

Link do opinii
Inne książki autora
Sprawa Niny Frank
Katarzyna Bonda0
Okładka ksiązki - Sprawa Niny Frank

Najpopularniejsza aktorka polskich seriali, Nina Frank, zostaje znaleziona martwa w swoim dworku w sielskiej przygranicznej miejscowości Mielnik nad Bugiem...

Pochłaniacz
Katarzyna Bonda0
Okładka ksiązki - Pochłaniacz

Zima 1993. Tego samego dnia, w niejasnych okolicznościach, ginie nastoletnie rodzeństwo. Oba zgony policja kwalifikuje jako tragiczne, niezależne od siebie...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy