Superbohater ze ściany wschodniej powraca. Nieświeża onuca upchnięta w filcowo-gumowym kamaszu odciśnie swe piętno na obliczu świata (i na niejednej bardackiej gębie).
Bagnet wyciągnięty zza cholewy utoczy znów wrażej juchy, a aparatura w piwniczce radośnie wybulgocze melodię do taktu.
Czas rozgarnąć ziemniaki w kopcu i powybierać granaty.
Strzeżcie się, pekaesem z Chełma nadjeżdża on: pocieszyciel strapionych, bat na namolnych, mistrz kołka i linki hamulcowej - Jakub "Mroczna uszanka" Wędrowycz.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2022-11-23
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 416
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Zapiszcie sobie tę serię, a mowa o „Oblicza Wędrowycza”, ponieważ właśnie przeczytałam (pierwszy raz) dziesiąty tom tej serii pt. „Faceci w kaloszach”. Podkreślę, że nie trzeba czytać po kolei, żeby zrozumieć o co chodzi. To co zrobił mi z głową autor w tej książce to wielkie chapeau bas (kapelusz z głowy). W tej części znajdziecie 11 opowiadań.
Dowiesz się, jak nasz egzorcysta, czyli Jakub pomógł swojej rodzinie, czyli Heli Kozińskiej, która przemieściła się w czasie z przyszłości, żeby odebrać od prapradziadka Jakuba pewną przecz, ale co z tego wyszło to już zostawiam wam. Innym razem Wędrowycz będzie wmieszany w unicestwienie projektu, który zakładał globalne ocieplenie. Czy można w okolicy przywołać wieczną zimę tylko dlatego, iż ma się świetny biznesplan na Wioskę Przygód Zimowych?
Wiecie, czym może być eliksir perfekcyjności? Zdradzę wam, że przez godzinę jest się mistrzem w każdej dziedzinie. Tomasz Ryżyński odziedziczył w spadku termos z w/w eliksirem, ale co ma z tym wspólnego Wędrowycz to już zostawiam do waszego poznania. W każdym rozdziale będzie tyle akcji, w których może dojść do końca świata, lecz zawsze nasz bohater będzie stał na czele ku wyeliminowaniu tego, co zagraża nie tyle Jakubowi, co jego interesom, a o Bardakach już nie wspomnę! :p
Moim ulubionym fragmentem jest moment, kiedy Jakub edukuje prawnuka Piotrusia w kwestii dbania o zęby. W tym rozdziale będzie mowa o wojnie, NKWD, Hitlerze, Ruskich i o bohaterze idealnych czystych, zdrowych zębów. Czym był Dentystyczny Batalion Karny? Nie no tego też nie mogę zdradzić. Kochani, ile ja bym nie pisała każdy rozdział to perełka, o jakiej warto pamiętać. Humor, walka w słusznej sprawie, ratowanie świata przed obcymi, teleportacje, poznanie Kopernika i wiele innych sytuacji, o których będziesz pamiętał po przeczytaniu tej książki. Jestem pod wrażeniem, że autorowi udało się wymyślić tyle fantastycznych historii, na których nie można się nudzić.
Z ręką na sercu mogłoby zainspirować amerykańskie kino do stworzenia serii z Jakubem w roli głównej. Oskar pewny.
PopKulturowy Kociołek:
W Facetach w Gumofilcach znajdziemy 11 opowiadań mieszczących się na 412 stronach. Pierwsze opowiadanie, na które na pewno warto zwrócić uwagę to Trzy damy i warchoł – trzy bardzo żywotne duchy najmują Jakuba, aby wypędził z muzeum upiora dawnego szlachcica, który nawet po śmierci domaga się od nich „prawa pierwszej nocy”. Bohaterki tego opowiadania są znane już czytelnikom autora z książki Upiór w ruderze – to takie mrugnięcie okiem do fanów twórczości autora. Kolejne z nich to Dentystyczny Batalion Karny – bardzo mocno przypominające klimatem Bękarty Wojny Tarantino. Fani II wojny światowej, krwawych opisów oraz teorii spiskowych będą zachwyceni. Na miejscu trzecim top najlepszych opowiadań z tego tomu, znajdą się dwa opowiadania – Król Szczurów oraz Weterynarz. Król Szczurów kupił mnie przede wszystkim faktem, iż jego akcja dzieje się w zabytkowej zabrzańskiej kopalni Guido. Sam urodziłem się całkiem niedaleko Zabrza, a mój tato był za młodu górnikiem, więc nic dziwnego, że darzę to opowieść dużym sentymentem. Jeśli chodzi zaś o Weterynarza – to opowiadanie kupiło mnie nieco Lovecraftowskim klimatem z nutą kosmicznej grozy i szaleństwa. Nie oznacza to, że reszta opowiadań jest gorsza -po prostu te cztery zawojowały moje serce najbardziej.
Dziesięć książek, ponad sto opowiadań i dwadzieścia lat obecności na scenie polskiej literatury - tak przedstawia się w liczbach bestsellerowy cykl Andrzeja Pilipiuka pt. „Oblicza Wędrowycza”, przedstawiający niezwykłe i przezabawne losy największego ochlapusa na polskiej (i nie tylko) ziemi - Jakuba. Dziś mamy przyjemność uczcić ten jubileusz spotkaniem z najnowszą odsłoną tej serii, powieścią pt. „Faceci w gumo filcach”, która ukazała się rzecz jasna nakładam Wydawnictwa Fabryka Słów.
Na tytuł ten składa się jedenaście mini opowieści z Jakubem Wędrowyczem i jego nieodłącznym towarzyszem - Semenem, w roli głównej. I tak też będzie im m.in. dane spotkać się z pewną uroczą dziewczynką z innego świata, stanąć w szranki z obcym, który rzuci im wyzwaniem względem wytrzymałości głowy na alkoholowe trunki, czy też wreszcie zmierzyć z pewnym niepokornym duchem, któremu miłosne figle w głowie... Oczywiście to tylko szczypta z ogromnej porcji przygód, wątków i scen, które znaczy humor, fantastyka i zawsze cenna lekcja życia.
Świat się zmienia, pędzi w nieznane i nie pozwala odetchnąć..., ale oto właśnie mamy jeden stały punkt, który pozostaje wciąż taki sam - opowieści o Jakubie Wędrowyczu! Otóż mimo poznania tak wielu historii z jego udziałem wciąż mamy ochotę na więcej, wciąż ciekawią nas jego współczesne i retrospektywne losy, jak i wreszcie wciąż bawi nas ten specyficzny, niekoniecznie najbardziej elegancki, ale zawsze udany humor Andrzeja Pilipiuka, który w celny sposób wyśmiewa naszą rzeczywistość oraz akcentuje to, co w tradycji naszego narodu jest tak mocno zakorzenione.
Różnorodność zaoferowanych nam tu opowiadań sprawia, że każdy czytelnik znajdzie tu coś idealnego dla siebie. Jeśli chodzi o moją skromną osobę, to zachwyciła mnie tu m.in. innymi klimatyczna historia pt. „Globalne ocieplenie”, ukazująca kolejny, tym razem związany z pogodą, etap odwiecznego konfliktu Jakuba z klanem Bardaków...; kolejno rozbudowana opowieść pt. „Wajcha”, ukazująca zaskakujące okoliczności spotkania Jakuba i Semena z samym Mikołajem Kopernikiem, które to może zakończyć się końcem świata...; dalej niezwykle urokliwa, wojenna i mająca w sobie coś z „Bękartów wojny”, znakomita relacja o tytule „Dentystyczny Batalion Karny”, która opowiada o losach pewnego młodego folksdojcza na wschodnim froncie II wojny światowej i jego spotkaniu ze stomatologicznym piekłem...; czy też wreszcie mini opowieść pt. „Trzy damy i warchoł”, czyli klasyczna historia o egzorcyzmach z udziałem Jakuba i Semena względem upartego ducha, które nie pójdą do końca tak, jak powinny...
Oczywiście pomiędzy samą akcją i przygodą mamy przyjemność cieszyć się spokojną codziennością życia Jakuba i Semena, czyli ich rozmyślaniami nad współczesnym światem, rozpamiętywaniem barwnej przeszłości, jak i oczywiście korzystaniem z darów natury, które tak pięknie przemieniają w legendarny już samogon. I jest w tym niezwykły urok, porządek i spokój, który ma w sobie coś iście magicznego. To również ciekawe spojrzenie na współczesną Polskę, zachodzące w niej przemiany oraz ich wpływ na życie naszych bohaterów - uwaga, Semen ma nawet komputer i Internet, a Jakub telefon!
Tradycyjnie też poznajemy w większym stopniu Jakuba i Semena - tak, jest to możliwe. I mam tu na myśli nie tylko kolejne sekrety z ich burzliwej przeszłości, które zawsze zaskakują i wnoszą coś nowego..., ale też i ich współczesne oblicze, gdzie uczą się oni wielu nowych rzeczy, przekonują się do nowych technologii (w granicach rozsądku), czy też przełamują swoje wewnętrzne opory, by wspomnieć o wspólnym spożyciu alkoholu z kimś, z kim nie powinno to się nigdy zdarzyć.
Barwnej akcji, ciętego i niezwykle polskiego humoru oraz tego niepowtarzalnego, fantastyczno-wiejskiego klimatu dopełniają tu również wspaniałe ilustracje Andrzeja Łaski, który w iście genialny sposób obrazuje nie tylko kolejne sceny tej opowieści, ale i oddaje urok tego literackiego świata oraz charaktery Jakuba i Semena. To wszystko przekłada się na znakomitą, intrygującą i porywającą lekturę, która upływa nam w iście błyskawicznym tempie.
Książka Andrzeja Pilipiuka pt. „Faceci w gumofilcach”, to kolejna udana odsłona tej serii, która oferuje nam sobą dokładnie wszystko to, czego tylko moglibyśmy oczekiwać - przygodę, stricte fantastyczne motywy z podróżami w inne wymiary i duchami na czele, moc rubasznego humoru oraz ten niezwykle prowincjonalny, polski, ujmujący klimat. To godny jubileusz Jakuba Wędrowycza, który warto uczcić sięgnięciem po tę pozycję. Polecam.
Kolejny zbiór opowiadań o starym, wstrętnym dziadydze. I kolejny raz ubawiłem się jak na najlepszej komedii w kinie. Opowiadanka bardzo krótkie, nie wszystkie dobre, bo niektóre tylko ,,na może być", jednak żadnych kiepskich. Polecam szczerze. Taką właśnie Literaturę Rozrywkową chciałbym dostawać. Bez nadęcia, z luzem i dystansem do siebie, bohatera i czytelnika.
Faceci w gumofilcach - Andrzej Pilipiuk.
Jest to już 10 tom fenomenalnego autora Wędrowycza. Jeśli lubicie nietypowy humor Pilipiuka, nie straszne wam pijackie żarciki, walka dobra ze złem (?) czy bimber pędzony pokątnie to polecam sięgnąć po najnowszą książkę spod jego pióra!
Największy zakapior znowu wkracza na arenę, by wraz ze swoim przyjacielem Semenem zająć się co ważniejszymi sprawami tego padołu.
Co najbardziej mnie bawiło? Już nie tyle całe historie, co oczywiście odwieczna walka z Bardakami :D jak już tylko czytam, co to te łachudry nie są winne to uśmiech sam się rysuje na mojej twarzy.
Porównując pierwszy tom (oraz kolejne) z najnowszym i biorąc pod uwagę upływający czas (przeszło 20 lat!) muszę przyznać, że Pilipiuk zawarł pakt z Diabłem (albo z samym Wędrowyczem) i niezmiennie zaskakuje utrzymując ten sam poziom. Czy to znaczy, że nasz autor nic się nie zmienia? Czy to wina Jakuba? ;> Wyczuwam tu spisek!
Generalnie były momenty gdzie się trochę przemęczyłam, ale znalazły się perełki, przez które wręcz się pędziło niczym Wędrowycz na starej chabecie.
Czy polecam? Jeśli kiedykolwiek czytaliście (lub słuchaliście audiobooków) z Jakubem w tle -- śmiało! Jeżeli przebrnęliście chociaż przez jedną z tych książek i uznaliście, ze jest to dla was dobra literatura, śmieszna literatura, pokrzepiająca lub jakakolwiek byle na plus (niczym cmentarny krzyż), to 10 tom będzie dla was :).
Ucieszyłam się z tego tomu, gdyż lubię Wędrowycza i Semena. Nie mogę jednak powiedzieć, żeby te opowiadania powaliły mnie na kolana. Wypróbowane chwyty. Miła rozrywka w Wędrowyczowym stylu.
Książki o Jakubie Wędrowyczu - bimbrowniku, zbawcy świata, egzorcyście - amatorze, pasożycie społecznym i kłusowniku zarazem to moje guilty pleasure.
Do niedawna wydawało mi się, że formuła opowiadań o Jakubie wyczerpała się, zwłaszcza długie formy były nużące i wtórne. Jednak "Faceci w gumofilcach" (jakkolwiek to brzmi) są powiewem świeżości prosto z Wojsławic. Ta parodia fantasy nadal bawi i to jest najważniejsze.
JAKUBOWY JUBILEUSZ
Jakubowi stuknęła dycha. Znaczy dycha tomów, bo na rynku jako postać to istnieje od dobrego ćwierć wieku i przez ten czas podbił trochę tego i owego, bo i komiks był, i karcianki, kubki jakieś, festiwale... No sporo tego było, a teraz mamy ten jubileuszowy dziesiąty tom. Tom złożony z samych opowiadań, różnorodnych, acz spójnych. Fajnych ogólnie, bo gdzie, jak gdzie, ale w ,,Wędrowyczuu" Pilipiuk radę daje. I śmieszy nas, potrafi rozbawić, odstresować. Niewymagająco, czasem prostacko, ale jakże przyjemnie.
Jakub Wędrowycz, egzorcysta, najtwardszy w gminie zakapior, nieprzeciętny moczymorda, awanturnik, kłusownik, który niejednego psa sąsiadom zjadł, złodziej drewna, bimbrownik, seryjny morderca Bardadków - choć czy zabić Bardaka to morderstwo? - który przy okazji córki bardackie bałamucił... Długo by wymieniać. No ktoś taki we wszelkie kłopoty ciągle się pakuje, jakieś przygody wciąż przeżywa, zmaga się z tym i owym. A to jakieś dziecko, wisielec chyba na jego drzewie, okazuje się mieć zawiązek z czymś zwanym child alert, a to śnieg spada na Świętego Marcina, jak za dawnych lat, a chyba nie tak powinno być, to znów ktoś chce na śmieciach zbić interes, ale o co mu chodzi w tej jego ofercie darmowej utylizacji odpadów? I dużo, dużo więcej, bo choćby dowiemy się, czy Jakub zęby myje, a jeśli tak, to jaką alternatywną metodą i co to wszystko ma wspólnego z druga wojną światową...
https://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/11/faceci-w-gumofilcach-andrzej-pilipiuk.html
Trzecia i ostatnia część powieści dla nastolatków w każdym wieku. "Północne wiatry" rozwiewają tajemnice Tomka Paczenki, odsłaniają również...
"Wyklęty powstań ludu ziemi, powstańcie których dręczy głód... A więc twierdzicie Obywatelu, że wampiry istnieją? Niby kraj socjalistyczny...
Przeczytane:2023-01-08,
Gdy życie daje Ci cukier, zrób z niego bimber 😁
"Faceci w gumofilcach" to już dziesiąta odsłona przygód Jakuba Wędrowycza autorstwa Andrzeja Pilipiuka. Szczerze mówiąc, nieco obawiałem się tej książki, ponieważ ostatni tom z serii "Oblicza Wędrowycza" (chyba "Konan Destylator" jako ostatni wpadł mi do ręki) nie do końca przypadł mi do gustu, z powodu powtarzalności schematów i podobieństw fabularnych do pierwszych części cyklu. Miło się jednak zaskoczyłem, ponieważ w tej antologii autor postawił na coś nowego, a także dodał nieco nowoczesności do tych historii, co na pewno dodaje kolorytu.
Jakub Wędrowycz jako postać nie każdemu przypadnie do gustu. Jest chamski, nieokrzesany, myje się od święta i pije bimber. Ale i tak ma spore grono fanów, bo właśnie taki jest superbohater na jakiegoś zasługuje Polska. Może i ma wady, ale świat uratuje i jest nasz, własny. Co do innych, bohaterów to oczywiście mamy również wiernego kozaka Semena, ale i fajnie, że coraz częściej przewija się postać Piotrusia, który kto wie, może w przyszłości pójdzie w ślady pradziadka.
Co do nowoczesności, o której wspomniałem, zaskoczyło mnie, że w opowiadaniach przewija się internet, który dotarł nawet do Semena, czy nawiązania do mediów społecznościowych. Fajnie, że Andrzej Pilipiuk nie zamyka się i dodaje nowe elementy do świata Wędrowycza.
Co do fabuły, fajnie, że autor poszukuje nowych rozwiązań i schematów. Co prawda, część z nich jest przewidywalna, ale niektóre są tak szalone, że ciężko na nie wpaść. Zdecydowanie nie można się nudzić podczas historii o wiejskim egzorcyście i jego niesamowitych przygodach.
"Faceci w gumofilcach" to lekka i przyjemna lektura. Jeśli oczekujecie skompilowanej i zapadającej w pamięć fabuły na miarę Nobla, to nie ta książka. Jeśli chcecie się pośmiać i odprężyć po ciężkim dniu, to zdecydowanie dobra pozycja. Miejmy nadzieję, że Andrzej Pilipiuk jeszcze trochę potworzy nowych zbiorów o Jakubie i będą one co najmniej tak dobre jak „Faceci w gumofilcach”.
Więcej moich recenzji znajdziecie na Instagramie @chomiczkowe.recenzje, gdzie serdecznie zapraszam