Lata 20 XX wieku – czas przemian, niepokojów i rosnących nadziei. Rodzina Bednarzy opuszcza Westfalię i wraca na Śląsk, wierząc, że właśnie tam odnajdzie szczęście. Los jednak decyduje inaczej… Bednarze nie wiedzą, że powrót do Radlina okaże się zaledwie początkiem ich podróży. Los poprowadzi ich bowiem do Francji, do jednego z górniczych miasteczek. To tam spróbują na nowo ułożyć sobie życie.
Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2021-07-14
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 296
Czy pisanie listów pomoże w tych trudnych czasach?
„Dla Ślązoka ważne są trzy rzeczy: dobro robota, gryfno żoneczka i litościwy Ponbóczek, co to czasem oko na słabości człowieka przymknie.”
W 1920 roku Wielka Wojna przyniosła kryzys, a przegrana Niemiec i rewolucja listopadowa objęła wiele miast. Toczą się ostre walki, które doprowadzają do spisków i ciągłych prowokacji oraz do podziału ludzi.
Górnicy z Wielkopolski i Górnego Śląska zostają oskarżani za zabieranie pracy wracającym z wojen niemieckim synom. Ludzie przestają sobie ufać, a nieprzychylność Niemców rośnie z każdym dniem.
Życie Emigrantów nie jest proste, o tym przekona się nie jeden raz nasza górnicza rodzina Bednarzy ze Śląska.
W Radlinie dochodzi do głosowania w Plebiscycie, co do ostatecznego podziału granic. „Gdy linię podziału państw rysuje się ma mapach, zdarza się, że dzieli ona na pół nie tylko miasta, ale również ulice, domy i ogrody.”
Czasem również są powodem śmiechu i złości.
Działalność POW-u jest tajna.
„Obiecali Bogu i swojemu dowódcy, że będą walczyć o przyłączenie Śląska do Polski. – Przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu, że jako dobry żołnierz będę spełniał wszystkie rozkazy mojej przełożonej władzy powstańczej. Ślubuje dochować tajemnicy organizacyjnej i na wezwanie walczyć z bronią w ręku o przyłączenie Górnego Śląska do Polski.(…) Wraz z tymi słowami przestało być ważne, co myślą, przestały być ważne rozterki, nawet strach nikogo już nie obchodził. Przysięg a wypowiedziana na głos jest nieodwracalna.” Gdy chodzi o kraj walczą i mają plan.
„Najważniejszym zadaniem było rozbicie niemieckiej policji plebiscytowej, kwaterującej w budynku sypialnym (…). Musimy obsadzić kopalnie, koksownię, dworzec kolejowy i pocztę, Będziemy też patrolować ulice.”
Natknęli się niestety na silny opór. Licząc na szybkie zwycięstwo młodzi Powstańcy na odwrót nie mogą już liczyć. Wielu ginie w tym jeden z synów Bednarzy umiera na polu walki. I tak marzenia o lepszym i spokojnym życiu okazują się kolejną mrzonką.
„Bednarzowa miała wrażenie, że straciła wszystko, co było dla niej ważne. Najstarszego syna, dom, ojczyznę, która ich nie chciała. To, co zostało, było tak kruche i niepewne, że nie sposób na tym niczego budować. A jednak – w pociągu wiozącym ją w nieznane – postanowiła, że zbuduje kolejny dom, że się nie podda i codziennie będzie dokładała nowe cegły, a jeśli dom się rozpadnie, zacznie budować od nowa.”
Po trzecim Powstaniu śląskim rodzina Bednarzy wyrusza w kolejną podróż, tym razem do Francji. Ciągną ich kolejne obietnice lepszej pracy we francuskich okręgach górniczych. Osiedlają się w Mericourt, które staje się kolejnym miejscem rozczarowań i przeżyć. Nie mając wielkiego wyboru stopniowo muszą dostosować się do nowych warunków. Niejeden kryzys i wojnę przetrwali. I jak każda wojna i kryzys w końcu musi mieć swój koniec.
Czy odnajdą tam szczęście, po które przyjechali? Czy Listy z odległej Brazylii pomogą im odzyskać jeszcze nadzieję?
Listy z czarnych miast to opowieść pełna zaskakujących zwrotów akcji. Wzruszająca historia emigrantów, ludzi, którym przyszło mierzyć się z historią.
Jest hołdem dla wszystkich, którzy ruszyli w nieznane by pokonać własne lęki oraz ograniczenia w poszukiwaniu własnego miejsca na ziemi, domu, miłości, szczęścia, wiary, nadziei w lepsze jutro.
Ta historia zostanie ze mną na dłużej, a Was może zainspiruję by po nią sięgnąć.
Rodzina Bednarzy wiedziona chęcią poprawy swojego życia przenosi się na początku XX wieku ze Śląska do Westfalii. Po latach wracają skąd przybyli by zagłosować w plebiscycie, który zdecyduje czy Śląsk będzie należał do Polski. Tutaj jednak nie zagrzewają miejsca i wyruszają do Francji, by tam szukać szczęścia i godnego życia. Tam, jeden z członków rodziny, Witek, przez listy poznaje Hanię z odległej Brazylii. Czy znajomość Hani i Witka ma szansę bytu? Czy rodzina Bednarzy odnajdzie szczęście?
Sięgając po tę część sądziłam, że w książce odnajdę dalsze losy znanych z poprzedniej części bohaterów. Niestety myliłam się i dane nam było poznać całkiem nowych bohaterów i całkiem inną historię. I niby historie bohaterów dwóch części Emigrantów dzieją się na dwóch różnych kontynentach, pewnym momencie zazębiają się, a to sprawia, że kolejna część zapowiada się całkiem interesująco.
Listy z czarnych miast to kolejna historia ukazująca niełatwy los naszych rodaków, którzy szukali swojego miejsca do życia. Tym razem autorka nie zabiera nas zza ocean, ale do Francji. Wydawałoby się, że to miejsce stanie się nowym domem dla naszych bohaterów. Takie też mają odczucia na początku nowej drogi. A potem? Potem okazuje się, że francuska ziemia wcale nie jest tak przyjazna jak by się to wydawało. Nowe miejsce staje się miejscem codziennej walki o lepsze jutro i dylematów dnia codziennego. Dlatego nie łatwo przejść obojętnie obok losów bohaterów wykreowanych przez autorkę. Nie da się ich nie polubić ani im nie kibicować.
Listy z czarnych miast to książka pełna realizmu, pełna nadziei i beznadziei. Te uczucia towarzyszyły bohaterom cały czas. Książka po raz kolejny uświadomiła mi przez jakie trudny i znoje przechodzili Polacy by poprawić swój los. Ta historia wciąga i sprawia, że dostrzeżemy jak wielkie mamy szczęście żyjąc we wcale nie najgorszych czasach.
Górnicza rodzina Bednarzy ze Śląska w poszukiwaniu lepszego życia wyjechała do Westfalii. Po 20 latach zbliżające się głosowanie za przyłączeniem rodzinnych stron do Polski powoduje że wracają do kraju.
Maja nadzieję że Śląsk zostanie przyłączony i nie końcu będą mogli żyć we własnym kraju. Niestety ich marzenia i oczekiwania rozmijają się z rzeczywistością. Trzecie powstanie śląskie powoduje że po raz kolejny wyruszają w nieznane. Tym razem Francja kusi ich zarobkami ,dostatnim i godnym życiem. Na początku dostają umeblowane domy, jedzenie i wszystko co potrzebują. Niestety w praktyce okazuje się że za wszystko co dostali będą musieli zapłacić, a na życie prawie nic nie zostaje. Czy tym razem uda im się odnaleźć szczęście i miejsce które będą mogli nazwać domem?
"Listy z czarnych miast" to drugi tom niezwykle ciekawej i pełnej emocji serii Emigranci, gdzie tym razem poznajemy min. trudy niebezpieczeństwa pracy górników. Dużym plusem jest iż książkę można czytać bez znajomości pierwszej części mimo wszystko oba tomy w pewnym momencie się łączą. Autorka w niezwykle obrazowy sposób pokazuje nam dylematy, problemy dnia codziennego i rozterki bohaterów. Pokazuje jak decyzje rodziców wpływają na dzieci i ich życie. Nie każdemu od razu udaje się odnaleźć w nowej rzeczywistości, a czasem wyjeżdżając tracimy coś bezpowrotnie. Nie brakuje tu tęsknoty za ojczyzną czy bariery językowej która utrudnia normalne funkcjonowania. Ale przede wszystkim to historia o poszukiwaniu domu, własnego miejsca na ziemi, lepszego życia, miłości oraz samego siebie. Zdecydowanie warto
Własnością młodego małżeństwa staje się stara, zagadkowa szafa. Barbara, której przeszłość też skrywa wiele tajemnic, pragnie odkryć, kim byli pierwsi...
Rok 1934. W maleńkiej wsi Dobra leżącej nieopodal Częstochowy małżeństwu Jadwidze i Michałowi Pecynom rodzi się siódma córka. Według dawnych wierzeń...