Letni poranek 1986 roku. Dwie jedenastolatki spotykają się tego dnia po raz pierwszy w życiu. Wieczorem obie zostają oskarżone o morderstwo. Ponad dwadzieścia lat później, dziennikarka Kirsty Lindsay, pracuje nad reportażem na temat seryjnego mordercy, grasującego w nadmorskim kurorcie. W trakcie zbierania materiałów spotyka przypadkiem sprzątaczkę Amber Gordon.
Kirsty i Amber spotykają się po raz pierwszy od tego strasznego dnia, który odmienił na zawsze ich losy. Są gotowe zrobić wszystko, by nie odkryto ich dawnej tożsamości, nie zrujnowano im życia, by chronić swoje rodziny. Jednak przeszłość postanawia się o nie upomnieć... Kobiety będą musiały zmierzyć się z dawnym koszmarem i dokonać trudnych wyborów.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2015-11-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: The Wicked Girls
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Magdalena Koziej
Marwood Alex to pseudonim brytyjskiej dziennikarki, która do czasu swojego debiutu pisywała artykuły do wielu różnych czasopism.
Jej debiutem była powieść pt. „Dziewczyny, które zabiły Chloe”, bardzo dobrze oceniania przez Stephena Kinga, jeśli wierzyć napisom na okładce.
Historia ta nie wyróżnia się niczym szczególnym, a jednak bardzo trudno jest się od niej oderwać. Podobnie, jak u Kinga, historia jest opowiadana przez autorkę z dwóch stron.
Z jednej poznajemy bliżej historię dwóch jedenastolatek Annabel i Jade, które w bardzo parny, letni dzień, musiały zaopiekować się młodszą, pięcioletnią dziewczynką - Chloe.
Wszystkie trzy pozostawały tego dnia bez opieki, bo dorośli, albo nastolatki chcące za takich uchodzić, byli zajęci czymś innym. To, krok po kroku, sprawiło, że to, co mogło być po latach wesoło wspominaną przygodą, zamieniło się w dramat, prawdziwe morderstwo. Dziewczynki zniecierpliwione i zniesmaczone zachowaniem młodszej koleżanki, potraktowały ją nieco za surowo, a kiedy chciały naprawić swój błąd, wpadły po uszy w prawdziwe tarapaty.
Z drugiej strony otrzymujemy historie dwóch kobiet. Jedna z nich, Kirsty, jest dziennikarką – tak zwanym wolnym strzelcem, pracującym dla tej gazety, która w danej chwili jej płaci – która z trudem wiąże koniec z końcem, utrzymując bezrobotnego męża i dorastające za szybko dzieci. Druga, Amber, pracownicą odpowiadającą za czystość i porządek w pobliskim wesołym miasteczku – Fannland.
Obie żyją mniej, lub bardziej komfortowo. Pochłaniają je drobne sprawy, mniejsze, lub większe życiowe problemy. Do czasu, gdy okazuje się, że w mieścinie, w której pracuje Amber, mordowane są młode kobiety. To ściąga tam i Kirsty, i hordę dziennikarzy z całego kraju.
Kiedy partner Amber zostaje aresztowany, jako sprawca tych wszystkich morderstw, n wierzch wychodzą wiadomości, o których i jedna i druga kobieta pragnęłaby na zawsze zapomnieć. Obie znowu, wracając do roli odgrywanych z dzieciństwa, stają się Annabel i Jade i muszą walczyć o swoje dobre imię i o prowadzone do tej pory życie.
Autorka nie daje czytelnikowi odetchnąć ani przez chwilę. Ledwo zaangażuje się w czytany przez siebie tekst, gdy autorka bez ceregieli go od niego dorywa, przerzucając zupełnie gdzie indziej. Tak naprawdę czytelnik możne śledzić równocześnie dwie historie: jedenastoletnich dziewczynek i to, co dzieje się w malutkim mieście, które nagle, z powodu zbrodni, zaczyna cieszyć się dużym zainteresowaniem wśród dziennikarzy.
Obie kobiety robią wszystko, by to, co wydarzyło się przed laty, nigdy ponownie nie wyszło na jaw. Będą jednak zmuszone dokonać trudnych wyborów i tak pokierować swym życiem, by zanadto przez to wszystko się nie zmieniło. Jeśli dodać do tego typowo ludzką, zwłaszcza małomiasteczkową mentalność, która każe ludziom osądzać innych, nim jakikolwiek sąd udowodni im winę, to mamy przepis i na niezły kryminał, w którym strach zarówno przed pustymi, ciemnymi uliczkami, niechcianym adoratorem, stal kerem, czy presją agresywnego tłumu jest czymś normalnym. To buduje klimat tej historii, trzyma w napięciu do ostatniej strony, nie pozwalając ani na chwilę odłożyć czytanej książki. Sprawia, że trzymamy kciuki za niektórych bohaterów, czujemy i przezywamy to, co oni. Wtedy historia ze średniej staje się naprawdę dobra, bo zaczyna nas w to wszystko angażować emocjonalnie.
Bohaterowie naprawdę wielowarstwowi, świetnie oddany klimat małego nadmorskiego miasteczka, gdzie jedną z niewielu rozrywek jest przejazd na rozklekotanej karuzeli i ukazanie, jak jedno aresztowanie może zmienić stosunek jednego człowieka do drugiego. Zmienić go z obojętnego w oziębły, a nawet pełen nienawiści. I jak łatwo innym ludziom iść razem z dzikim i wrzeszczącym tłumem, wymierzając sprawiedliwość na własną rękę. Bo nie ma po co czekać na wyrok. Ten w umysłach wielu ludzi, czytających codzienną prasę, dawno już zapadł. I nie był bynajmniej uniewinniający. To ukazuje, jak łatwo ze zwykłego człowieka, stać się wrogiem publicznym dla obcych ludzi. I jak trudno się z tego wszystkiego później wykręcić. Mając inne osoby przeciwko sobie.
Historia ta świetnie ukazała mechanizm tworzenia miejskiego potwora ze wszystkimi jego konsekwencjami.
Do przeczytania.
Bel i Jade- dwie dziewczynki z zupełnie różnych światów - biedy i bogactwa. Choć znały się przez kilka godzin, zostały złączone do końca życia wydarzeniem, które choć niefortunne- skutkowało śmiercią małej Chloe. Przez wiele lat dorastały osadzone w dwóch różnych zakładach poprawczych. Los zadecydował, że wychowywana w biedzie i patologii Jade Walker (w dorosłym życiu po zmianie toższamości Kirsty Lindsay) zostaje dziennikarką, a Bel (Amber Gordon) niestety sprzątaczką w wesołym miasteczku. Ich statusy życia po przebytych zakładach poprawczych kompletnie odbiegają od tych z dziecinnych lat. Mija 25 lat, kiedy przypadkiem na siebie wpadają w nadmorskim kurorcie, w którym dochodzi do serii morderstw. Od tej chwili wszystko zaczyna się komplikować, wspomnienia wracają, a strach przed odkryciem dawnej tożsamości przez najbliższych i otoczenie jest paraliżujący. Czy mają słuszne obawy skoro do tej pory kłamanie się udawało? Czy opócz zmiany toższamości, powinny przejść zmianę wyglądu? Bo przecież jedno niewielkie znamię na twarzy Amber to nic szczególnego... Polecam!
Koniec dzieciństwa
Autorka powieści Alex Marwood, a właściwie Serena Mackesy ( bo tak brzmi jej prawdziwe imię i nazwisko) ma w żyłach gen pisarski. To wnuczka dwóch pisarek: Margaret Kennedy i Leonory Mackesy. Swoją pisarska drogę zaczynała od powieści obyczajowych, ale dopiero gdy wydała swój pierwszy thriller psychologiczny pod pseudonimem zrobiło się o niej głośno. Powieść "Dziewczyny, które zabiły Chloe" zdobyła uznanie krytyków, w Wielkiej Brytanii została nominowana do International Thriller Writers a w USA zdobyła nagrodę Edgar Allan Poe Award za najlepszą powieść 2014 roku. Po tylu odznaczeniach spodziewałam się na prawdę ciekawej i wciągającej lektury.
Akcja powieści rozpoczyna się zaraz po ogłoszeniu wyroku sądu, który uznał dwie nastolatki: Jade Walker i Anabell Oldcare winnymi śmierci czteroletniej Chloe. Od tego dnia dla opinii publicznej stały się dziewczynami, które zabiły Chloe, demonami o anielskich twarzach.
Na następnych kartach powieści poznajemy dwie dorosłe kobiety - Amber Gordon (sprzątaczkę w parku rozrywki Funland) oraz Kristy Linsay (dziennikarkę - wolnego strzelca). Autorka przedstawia nam ich życie, pracę, rodziny oraz że obie mają swój mroczny sekret, a całe swoje dotychczasowe życie zbudowały na kłamstwie. Amber Gordon to Bell Oldcare, a Kristy Linsey to Jade Walker - żyjące pod zmienioną tożsamością na dożywotnim zwolnieniu warunkowym nastoletnie morderczynie.
Kolejne karty powieści przeplatają wspomnienia z feralnego dnia, gdy doszło do zabójstwa Chloe i wydarzenia teraźniejsze. Zagadkowe morderstwa w Withmouth sprawiają, że Amber i Kristy się spotykają, łamiąc pierwszą zasadę zwolnienia warunkowego. Od tego spotkania żyją w ciągłym strachu że zostaną zdemaskowane.
Autorka zainspirowana autentycznymi wydarzeniami (zabójstwem Jamesa Bulgera - 2-latka zamordowanego przez dwóch 10-latków i ich skrajną interpretacją w mediach) podjęła temat zabójstw dokonanych przez dzieci. Temat jest ciekawy, kontrowersyjny i liczyłam, że powieść niejednokrotnie mnie zaskoczy, zszokuje.
Książkę czyta się dobrze, lekko. Z niecierpliwością czekałam na krótkie rozdziały rekonstruujące feralny dzień by porównać punkt widzenia i odczucia Bel i Jude z tym jak przedstawiono morderstwo w mediach. Akcja rozwija się fajnie, dochodzą kolejne wątki, ale zakończenie zdecydowanie mnie zawiodło. Liczyłam, że mnie zaskoczy i zostanie na długo w pamięci, jednak okazało się nijakie. Zakończenie jest dla mnie najsłabszym punktem tej powieści. Po przeczytaniu książki czułam też pewien niedosyt w związku w dwoma postaciami Martina Bagshawea i Victora Cantrella. Autorka wprowadziła do powieści dwie ciekawe, mroczne i tajemnicze charaktery i bardzo żałuje, że nie pozwoliła nam bliżej ich poznać.
Książkę polecam, czyta się ją na prawdę przyjemnie.
Cóż, książka była bardzo nudna. Ledwo przez nią przebrnęłam. Jedynie zakończenie uratowało jej fabułę, ożywiałam się trochę, gdy czytałam momenty retrospekcji z feralnego dnia dziewczynek. Zmarnowany potencjał, przereklamowana.
Akcja toczy się tutaj dwutorowo - poznajemy Kirsty i Amber oraz ich obecne życia w roku 2011, naprzemiennie z historią Jade i Bel, które poznają się jako 11-latki. Trochę ten zabieg mąci w głowie, zanim czytelnik dojdzie do tego, co łączy tych wszystkich bohaterów. Dodatkowo akcja w roku 1986 nie toczy się chronologicznie, ponieważ pierwsze obrazy ukazują nam dziewczynki umorusane błotem i krwią. Dopiero w kolejnych odsłonach poznajemy historię ich poznania i mozolnie odkrywamy co się wydarzyło.
Niezrozumiałe dla mnie jest wyjawienie kluczowego momentu już na okładce książki.(?!)
Po przeczytaniu całości uderzyła mnie myśl o ułomności systemu sprawiedliwości. Jak się bowiem okazało nie zawsze karę ponosi ten, kto zawinił. Nie w każdym przypadku osoba, splamiona krwią jest mordercą...
Pomysł na fabułę ok - jednak spodzewałam się czegoś lepszego po tej książce. Jakoś szczególnie nie "zżyłam się" z żadnym z bohaterów; kobiety, które zabiły nie wzbudzały we mnie emocji, które nakazywałyby mi czytać książkę jednym tchem - może dlatego czytanie jej zajęło mi prawie miesiąc.
Jednak z drugiej strony, zastanawiałam się nad mechanizmem tamtejszego wymiaru sprawiedliwości, nad relacjami panującymi w rodzinnych domach dziewczynek (może nie były aż tak dogłębnie pokazane ale jednak), nad psychopatcznymi skłonnościami mężczyzn do satysfakcji z morderstw.
Niekiedy miałam wrażenie, że wątki nie są poprowadzone dokońca - przykładowo - gdy partner głównej bohaterki powiedział że wie o jej przeszłości, wyznał że tylko na nią spojrzał i to wiedział. Ale skąd taki pomysł? Czy ineteresował się tą sprawą w przeszłości, albo czy był kimś bliskim dla jej dziewczęcego otoczenia? Chyba nie - dlatego uważam, że niektóre decyzje bohaterów były nieuzasadnione.
Mimo wszystko sięgnę po kolejne książki Autorki - mam nadzieję że mnie bardziej "wciągną".
Najnowszy thriller psychologiczny zdobywczyni prestiżowej nagrody Edgar Award oraz Macavity Award for Best Mystery Novel 2015. Opowieść o narcystycznym...
Bogaci, wpływowi i pozbawieni zahamowań mężczyźni z wyższych sfer oraz młode, piękne dziewczęta nieświadome straszliwego losu, jaki je czeka… Powieść...