Wyspa zaginionych dziewcząt

Ocena: 4.8 (5 głosów)

Bogaci, wpływowi i pozbawieni zahamowań mężczyźni z wyższych sfer  oraz młode, piękne dziewczęta nieświadome straszliwego losu, jaki je czeka…

Powieść łączy dramatyzm telewizyjnej „Sukcesji”  ze zjadliwym dowcipem serialu „Biały lotos”.
Błyszczące wody opływające wyspę La Kastellana nie mogą równać się  z głębią mrocznych sekretów, które kryje to miejsce…

Rok 1985. Dla dwunastoletniej Mercedes i jej siostry Donatelli La Kastellana jest po prostu domem. Wyspa, która wieki temu była starożytnym księstwem, pozostała nietknięta przez współczesny świat, a głęboko zakorzenione tradycje są tu wciąż żywe. Jednak wraz z przybyciem multimilionera Matthew Meade’a i jego rozpieszczonej małoletniej córki, Tatiany, wszystko się zmienia. I choć Meade’owie otoczeni są niewyobrażalnym bogactwem, to cena, jaką wkrótce wszyscy zapłacą, będzie znacznie wyższa i bardziej przerażająca, niż Mercedes i pozostali wyspiarze mogliby sobie kiedykolwiek wyobrazić.

Rok 2016. Robin rozpaczliwie poszukuje swojej siedemnastoletniej córki Gemmy, która zaginęła rok wcześniej. Ostatni trop prowadzi na wyspę La Kastellana, luksusowy placu zabaw międzynarodowej śmietanki towarzyskiej. Jednak nikt nie chce jej tam pomóc w ustaleniu, co stało się z Gemmą, a Robin obawia się, że czasu na odnalezienie ukochanego dziecka jest coraz mniej.

Tymczasem ktoś na La Kastellanie uważnie obserwował wydarzenia, w milczeniu czekając na właściwy moment, by ujawnić mroczną prawdę i pokazać światu, co naprawdę dzieje się na wyspie zaginionych dziewcząt.

Szokujący i hipnotyzujący thriller o niewyobrażalnym bogactwie, zaginionych dziewczynach i mrocznych tajemnicach rajskiej wyspy.

„Oszałamiająca, wymykająca się gatunkom powieść! Poetycka, wciągająca i olśniewająca jak śródziemnomorskie słońce, nawet wtedy, gdy prowadzi czytelnika przez mroczne korytarze ludzkich zachowań. Byłam całkowicie urzeczona, od pięknych, nastrojowych początkowych rozdziałów, aż po porywający, mrożący krew w żyłach finał. Alex Marwood jest klasą samą w sobie!”
Lisa Jewell

„Porywająca i wspaniale napisana! Marwood łączy umiejętność opowiadania historii z mistrzostwem w kreowaniu postaci – tak autentycznych, że instynktownie wczuwamy się w ich sytuację, jakbyśmy sami wpadli w kłopoty. Rezultat jest porażający”.
Sophie Hannah

„Temat wprost z pierwszych stron gazet. Historia budząca współczucie i grozę. Rodzice rzucą się, by zamknąć córki w pokojach. Od tej książki nie można się oderwać!”
Mark Edwards

Informacje dodatkowe o Wyspa zaginionych dziewcząt:

Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2023-05-17
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788367426312
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: The Island of Lost Girls
Tłumaczenie: Izabela Matuszewska

więcej

Kup książkę Wyspa zaginionych dziewcząt

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Wyspa zaginionych dziewcząt - opinie o książce

Nieprzyzwoite bogactwo, seks i zbrodnie – historia jak z pierwszych stron gazet.

Powieść łącząca dramatyzm telewizyjnej „Sukcesji” ze zjadliwym dowcipem serialu „Biały lotos”.
 

 


Czy ktoś z Was zawahałby się przed przeczytaniem tej książki, po takich zapewnieniach? Nie mogłam się oprzeć. A ponieważ ogromnie lubię thrillery, to sami wiecie…

A poza tym to moje drugie spotkanie z twórczością brytyjskiej dziennikarki i pisarki – pierwsze było całkiem udane.

 


Alex Marwood zabiera nas na fikcyjną wyspę La Kastellana, na której panują feudalne zwyczaje. Mamy rok 1985. Może wydać to się dziwne, ale na La Kastellanie czas się zatrzymał wiele lat temu. Nikomu to jednak dotąd nie przeszkadzało. Ale jak to bywa, pojawia się nowe wraz z dotarciem na wyspę Matthew Meada i jego córki Tatiany. Mead jest obrzydliwie bogaty i postanawia zamienić tę piękną wyspę w „nowe Capri”. Nikt z miejscowych jednak nie spodziewa się z jakimi faktycznie kosztami przyjdzie im się zmierzyć. Jak bardzo zmieni się ich ukochana wyspa? A Tatiana? Tatiana znajduje sobie "żywą zabawkę” w postaci miejscowej dziewczyny, Mercedes. To mogłaby być przyjaźń i nawet początkowo tak wyglądało. Jednak zepsucie pieniędzmi widać u Tatiany, która z biegiem czasu zaczyna traktować Mercedes, jak niewolnicę. Zgadzająca się na wszystko dziewczyna, dość szybko dochodzi do wniosku, że bogaty wcale nie znaczy piękny i dobry. Mercedes staje się dla nas kimś w rodzaju przewodnika, poprzez którego widzimy kontrasty: bogaty-biedny oraz traktowania kobiet w społeczeństwie.

Po przeczytaniu książki nasuwa się takie pytanie, które pasuje nie tylko do niej, ale do najróżniejszych sytuacji w życiu: czy było warto zastępować stary spokój, nowym dobrobytem?

 


Naprzemiennie poznajemy wydarzenia rozgrywające się, ciągle na tej „idyllicznej” wyspie La Kastellana w 1985 roku, ale także ponad trzydzieści lat później – w 2016. To wówczas przybywa na nią Robin, poszukująca swojej siedemnastoletniej córki Gemmy, która zaginęła rok wcześniej, a trop wyraźnie poprowadził ją aż tutaj. Miejscowa policja woli jednak pieniądze od niewygodnych pytań kobiety. Do Robin szybko dociera, że nikt jej nie pomoże. A może? Może jednak jest ktoś taki? Ktoś kto na razie jest tylko obserwatorem…

 


Wyspa zaginionych dziewcząt to dobra powieść i niestety naprawdę można by się pokusić o to, aby porównać ją do najgłośniejszych, najbardziej kompromitujących artykułów w gazetach. Tematyka w niej zawarta, w tej chwili chyba już nikogo nie szokuje (tyle tego jest), ale jednak tego typu procedery ciągle mnie zastanawiają. Jak to jest, że wszyscy wszystko wiedzą, ale potrafią bez najmniejszego problemu przyglądać się przez palce? Czy faktycznie pieniądz może wszystko?

 


Celowo nie napisałam do czego na tytułowej wyspie dochodzi, co tam się dzieje i jakie konsekwencje ponoszą niektóre osoby, bo nie chcę zdradzać zbyt wiele, żeby nie psuć Wam poznawania tej historii. Mogę napisać jedno: to naprawdę bardzo interesująco napisany thriller, który powinien spodobać się sporej liczbie czytelników. Poza tym odkrywanie wszystkich kart nie stanowiłoby żadnej przyjemności w późniejszej lekturze. W końcu to nie jest streszczenie. Mnie po raz drugi spotkanie z Alex Marwood się udało i mam ochotę na więcej.

 

 

 

Wyspa zaginionych dziewcząt jest ważną historią, bo wydaje się tak bardzo prawdziwa. To opowieść o patriarchacie, handlu ludźmi, chciwości, bogactwie, zdradzie. Ale także młodzieńczej naiwności, wykorzystywaniu seksualnym, bezkarności, degeneracji, manipulacji. A wszystko obleczone mroczną, wręcz gęstą atmosferą. Krótko mówiąc/pisząc, temat stary jak świat – dobro i zło. Tylko trudno w tym przypadku mówić o wygranej którejś ze stron.

 


Powieść Alex Marwood można podsumować jednym zdaniem, sentencją Plauta, spopularyzowaną przez Hobbesa: homo homini lupus [człowiek człowiekowi wilkiem]. Tłumaczyć chyba nikomu nie trzeba o co chodzi, a i komentarza nie wymaga. Jestem ciekawa, czy jak przeczytacie też dojdziecie do podobnego wniosku.

Wyspę zaginionych dziewcząt polecam z pełnym przekonaniem, przede wszystkim jako przestrogę. Jednocześnie pragnę zauważyć, że najpewniej zarwiecie noc (tak wciąga) i niestety pozostaje niesmak, ale w życiu też dość często nam towarzyszy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - czytanienaplatan
czytanienaplatan
Przeczytane:2023-06-22, Ocena: 5, Przeczytałam,

Rajska wyspa La Kastellana to miejsce, któremu bliżej do piekła. Tu zderzają się dwa światy. Bogaczy traktujących ludzi jak towar i okazujących im jawną pogardę i lokalnej, hermetycznej społeczności z głęboko zakorzenioną tradycją godzącą w kobiety. Dla niektórych rodzina miliardera jest postrzegana jako szansa dla wyspy, dla innych jest przekleństwem. Jakie tajemnice skrywa ten skrawek lądu otoczony falami?

Alex Marwood potrafi tworzyć historie mroczne i poruszające i taką właśnie jest „Wyspa zaginionych dziewcząt". Ukazuje ogrom zepsucia tych, którzy dzięki pieniądzom i koneksjom uważają, że mogą wszystko bez ponoszenia konsekwencji, że prawo ich nie dotyczy. Dwie główne bohaterki i dwie linie czasowe ujawniają proceder ciągnący się latami, któremu nikt nie waży się przeciwstawić. Czy kobiety odważą się wystąpić w obronie życia swoich córek i własnej godności?

Autorka bardzo wyraźnie rysuje granicę pomiędzy dobrem i złem. Malowane bielą i czernią charaktery bohaterów nie pozwalają na wątpliwości określając jednoznacznie sympatie i antypatie czytelnika. Poruszając tematykę dziewczęcej naiwności, bezwzględnej manipulacji, wykorzystywania seksualnego, totalnej degeneracji i przekonania o bezkarności, ale też biernej zgody na mrożące krew w żyłach postępki wzbudza wiele emocji.

Przyznam, że fabule i bohaterom w moim odczuciu brakowało nieco realizmu, ale bezsprzecznie należy przyznać Autorce, że jest mistrzynią tworzenia mrocznego, gęstego wręcz klimatu, który oplata czytelnika z każdej strony czyniąc lekturę wciągającą i dającą do myślenia. A myśli te wypełnione są smutkiem i ogromnym żalem, że najgorszym potworem budzącym strach w człowieku jest drugi człowiek.

Link do opinii

Alex Marwood potrafi stworzyć niepokojący i gęsty klimat, atmosferę przerażenia i niepewności. Jest w tym mistrzynią. Kolejna powieść, która wyszła spod jej pióra, również to potwierdza. Przekonajcie się, czy po przeczytaniu Wyspy zaginionych dziewcząt nadal będzie tak opanowani, jak przed sięgnięciem po nią … Mam wielkie wątpliwości i obawy ...

Bohaterki Wyspy zaginionych dziewcząt są rożne, bo pochodzą z różnych światów, różnych rodzin, mają inne statusy społeczne. Mercedes od zawsze mieszka na wyspie La Kastellana, tutaj jest jej dom. Rodzice prowadzą restauracje, a ona z siostrą w niej pracują. Życie płynie swoim utartym rytmem, w zachowanej wieloletniej tradycji. Jednak spokój zostaje pewnego dnia zakłócony, gdy na wyspę przyjeżdżają bogaci, zwłaszcza milioner Matthew Meadea i jego córka, Tatiany. Dziewczyna zaprzyjaźnia się z Mercedes, spędzają coraz więcej czasu razem. Jednak to taka przyjaźń jednostronna, bogata dziewczyna wykorzystuję Mercedes, bawi się nią, upokarza na każdym kroku. Dlaczego tak się dzieje? Jest bogata i żyje przekonaniem, że wszystko jej wolno. Czy ta znajomość ma szansę przetrwać? Wokół bogatych, których jachty cumują na wyspie, zaczyna się zagęszczać atmosfera. Ich domy robią się siedliskiem zła i rozpusty, miejscem, gdzie młode i głupie dziewczyny mają za zadanie zabawiać podstarzałych i zmarszczonych panów. Czy ktokolwiek z wyspy przeciwstawi się temu procederowi? Czy ktokolwiek będzie miał na tyle odwagi, aby przerwać łańcuch niebezpiecznych wydarzeń i orgii? Gdy na wyspę wiele lat później przybędzie Robin w poszukiwaniu zaginione córki Gemmy, mieszkańcy zaczną robić się podejrzliwi. Ale pamiętajmy, że wyspą rządzi niezmiennie przez lata wszechmocny diuk, który nikt nie ma odwagi się przeciwstawić …

Wyspy zaginionych dziewcząt to bardzo niespokojny thriller psychologiczny z elementami powieści obyczajowej. Autorka dotyka sedna trudnych i mocnych tematów. Prostytucja, seksualne wykorzystywanie nieletnich, narkotyki, nadużywanie alkoholu, rozpusta. Bohaterowie negatywni są bogaci i zepsuci, na co dzień błyszczą na salonach i pływają w morzu pieniędzy. Są przekonani, że wszystko i wszystkich można kupić. Nie liczą się z uczuciami i potrzebami innych, oni są najważniejsi, a inni mają im służyć, i to dosłownie. A gdy ktokolwiek próbuje im powiedzieć „nie” to skutki takiego zachowania mogą być tragiczne.

Warto się przyjrzeć bohaterkom Mercedes, Gemmie i Tatianie. Każda jest inna, inne ma potrzeby i żyje według innych norm i zasad. Ale wszystkie są młode i ta młodość w nich buzuje i nie daje im spokoju. Czy pokonają swoje lęki i słabości? Czy życie zmieni ich kodeks moralny w nieodwracalny sposób?

Historia znakomita, pełna emocji i niepokoju. Od pierwszych stron chwyta nas w szpony przerażenia i niepewności i do samego końca nie chce z nich wypuścić. Ostrzegam, lektura dla odważnych i o mocnych nerwach. Jej fabuła poraża i zniewala. Zastanówcie się dwa razy, zanim po nią sięgnięcie … Ja się odważyłam i nie żałuję. Satysfakcja wygrała z potencjalnym zagrożeniem ….

Polecam, świetna powieść na letnie długie i duszne wieczory …

Link do opinii
Avatar użytkownika - MonikaOlga
MonikaOlga
Przeczytane:2023-06-25,

To moje pierwsze spotkanie z twórczością tej autorki i jakże udane! To była naprawdę dobra odskocznia od zazwyczaj wybieranego przeze mnie typu literatury.


To książka przestroga! Szczególnie dla nastolatek, ale nie tylko.


La Kastellana. Piękna wyspa, która dla jednych jest jedynym miejscem na świecie, dla innych miejscem, gdzie wszystkie uczynki uchodzą im na sucho i działają bez żadnych konsekwencji. Wystarczy mieć obrzydliwie dużo pieniędzy i należeć do odpowiedniego kręgu...


Mercedes, Donatella, Gemma... Po drugiej stronie barykady Tatiana reprezentująca swój wielki świat.


Ale to one, Mercedes i Tatiana, są od początku do końca.


Mercedes, która całe swoje dotychczasowe (i późniejsze) życie spędziła na wyspie, gdzie diuk jest niemalże bogiem. Na wyspie, gdzie czas dosłownie się zatrzymał. Przywiązanie do tradycji i wyraźne oddzielenie od tego nowego świata, które pojawiło się wraz z wielkimi jachtami... Tatiana, dziewczynka z jachtu. Dziewczynka, która może chodzić gdzie chce, o której chce i ubrana, jak chce... 


Mercedes i Tatiana spotkały się kiedyś na plaży i ... zostały przyjaciółkami, choć... różnice między nimi były zbyt duże. No i Mercedes miała swoje obowiązki w restauracji ojca. Nie mogła iść na plażę ot tak sobie, bo Tatiana tak chce... Finał? Bogaty pan zapłacił! 


Zapłacił za towarzystwo dla swojej córki, a jego córka wybrała właśnie Mercedes... I tak Mercedes wkroczyła do innego świata, z którym wbrew własnej woli była związana przez lata. Zabrali jej najpiękniejsze lata życia, ale nie zabrali jej godności. Mając przed sobą cały obraz tego wielkiego, bogatego i elitarnego świata zdała sobie sprawę, że ona do tego świata należeć nie chce! Póki co wykonuje swoje obowiązki, bo musi, ale przyjdzie dzień wolności! Mercedes ma plan!


Tatiana. Zmanierowana, władcza, pretensjonalna. Może kupić wszystko i wszystkich. Córeczka tatusia, która w końcu przejmie jego imperium. Nigdzie nie miała prawdziwego domu, ale chyba nie było jej z tym źle. Gdziekolwiek by się nie znalazła miała wszystko co chciała. Wszystko zawsze podsunięte pod nos, sprzątnięte spod nóg. Kiedy tatuś organizował samcze wyprawy mniej lub bardziej posłusznie przenosiła się wtedy do hotelu. Wiedziała, że kiedyś przejmie po nim schedę. Wiedziała, że kiedyś to ona będzie się wszystkim zajmować. Ale już teraz jest bezwzględna i pozbawiona wszelkich skrupułów!


Gemma. Tak, takie naiwne nastolatki jeszcze cały czas istnieją. Podatne na manipulacje, pragnące należeć do świata z okładek magazynów modowych, marzące o tym, aby ich kosmetyczki wypełniały markowe kosmetyki, a szafy pełne były markowych ubrań. Aby życie było wieczną imprezą. Wielki świat, znani ludzie, luksus, na które same nigdy nie mogłyby sobie pozwolić, darmowe drinki, darmowy szampan, dalekie wycieczki... Nie trzeba chodzić do szkoły, nie trzeba tłumaczyć się rodzicom, nie trzeba nawet po sobie sprzątać, bo od tego jest służba... High Life! Ale gdy przyjdzie za to wszystko zapłacić będą zdziwione, bo okazuje się, że cena jest bardzo wysoka. Zbyt wysoka!


"Wyspa zaginionych dziewcząt" to ciekawa powieść z dobrze skrojonymi bohaterami. Historia niby niczym nie zaskakuje, bo dość szybko możemy się domyślić o co chodzi, a jednak... szokuje. Wielki świat to iluzja beztroski, bo w tym świecie nic nie ma za darmo. Pytanie tylko co jest ceną i czy cena jest adekwatna do tego, co się otrzymuje w zamian. Niebezpieczeństwo. Ludzie z wielkiego świata nie znają granic, bo i tak pozostaną bezkarni. Złudzenia! W wielkim świecie nie ma przypadków. Tu wszystko jest zaplanowane i obliczone na korzyść inwestującego!


Historia Gemmy i Robin niech będzie lekcją! Gemmo, w życiu nic nie jest za darmo. Prędzej czy później przyjdzie za wszystko zapłacić i nikt nie będzie pytał cię o zdanie. Robin, twoja nastoletnia córka to człowiek posiadający emocje i uczucia, który też ma coś do powiedzenia. Może warto czasem skupić się na tym drugim człowieku i go wysłuchać, aniżeli zawsze tylko osądzać i krytykować... Każdy wiek rządzi się swoimi prawami, a dzieci nigdy, przenigdy nie powinni usłyszeć od swoich rodziców, że są ciężarem i pomyłką! Zostawiam Was z takim właśnie przesłaniem bijącym z "Wyspy zaginionych dziewcząt".

Link do opinii
Avatar użytkownika - RudaRecenzuje
RudaRecenzuje
Przeczytane:2023-06-18,

Duże pieniądze, głębokie tradycje i zaginiona nastolatka. Zapraszam na rajską wyspę.

“Wyspa zaginionych dziewcząt” znacząco różni się od poprzednich książek Alex Marwood. Choć nie można jej odmówić pewnego uroku, to jednak w tym wypadku fabuła bardziej kojarzy się z powieścią obyczajową. Trudne tematy i niewygodne kwestie wysuwają się na pierwszy plan, w dużej mierze tłamsząc już i tak dość oszczędny ślad thrillera.

Zazwyczaj mam sporo pretensji do autorów, którzy przyzwyczajają czytelników do dobrych i niepokojących opowieści, a następnie, w kolejnych historiach, w taki sposób wygładzają akcję. Marwood kojarzy się przecież z mocną fabułą, niepokojącym klimatem i wieloma niespodziankami. Tutaj niewiele się ostało z tych elementów charakterystycznych, ale… Książkę czyta się na tyle dobrze, że można przymknąć oko.

Fabuła powieści rozgrywa się na eleganckiej, obarczonej tradycjami, niewielkiej wyspie. Celowo użyłam takiego sformułowania, bowiem autorka bardzo chętnie pokazuje, jak głęboko sięgają tutaj dawne obyczaje, wierzenia miejscowych i przyjęte legendy. Właśnie ta część najbardziej mnie zainteresowała. Cofnięcie się w czasie i możliwość zrozumienia, na jakich zasadach opiera się funkcjonowanie wyspy. Wydaje się, że mimo upływających lat, mentalność mieszkańców pozostaje taka sama.

Marwood bardzo przekonująco oddala klimat wyspy i obowiązujące nastroje. Wierzenia i tradycje, zakorzenione w ludziach, mogłyby przyprawić o dreszcze. To one dodają tutaj odrobinę smaczku i pikanterii. Obserwując mieszkańców, powoli wyciągamy wnioski i zaczynamy niespiesznie składać wszystkie elementy w całość. Widzimy, że to tylko gra pozorów, cisza przed burzą. Kolejne rozdziały subtelnie prowadzą nas w głąb wyspy, w kierunku wszystkich sekretów.

Na stronach powieści współczesne wydarzenia przeplatają się z przeszłością, oddając głos różnym bohaterom. To ofiary, myśliwi oraz echo przeszłości. Taki sposób przedstawienia akcji i podzielenie narracji miedzy poszczególnych bohaterów, sprawia, że całość wydaje się głębsza, bardziej interesująca i wielowymiarowa. Nie bez znaczenia pozostają tutaj również wspomniane już wątki obyczajowe, które także przekładają się na bardziej wartościowy charakter całości.  

„Wyspa zaginionych dziewcząt” jest zupełnie inna od swoich poprzedniczek. Lżejsza, mniej mroczna, grzeczniejsza. Naprawdę niezła. Po prostu nie pasuje do Marwood. Nie takich historii oczekują od niej czytelnicy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2023-05-26, Ocena: 5, Przeczytałam, E-booki, 2023, Thriller,sensacja,kryminał,
Inne książki autora
Dziewczyny, które zabiły Chloe
Alex Marwood0
Okładka ksiązki - Dziewczyny, które zabiły Chloe

Letni poranek 1986 roku. Dwie jedenastolatki spotykają się tego dnia po raz pierwszy w życiu. Wieczorem obie zostają oskarżone o morderstwo. Ponad dwadzieścia...

Zabójca z sąsiedztwa
Alex Marwood0
Okładka ksiązki - Zabójca z sąsiedztwa

DRUGA, NAJNOWSZA POWIEŚĆ AUTORKI BIJĄCYCH REKORDY POPULARNOŚCI DZIEWCZYN, KTÓRE ZABIŁY CHLOE ZABÓJCA Z SĄSIEDZTWA opowiada historię sześciorga...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy