Nina jest uczennicą piątej klasy (pomocy ! niedługo egzaminy!), mieszka w Madrycie u swoich cioć. Jej rodzice pracują w Moskwie, więc nie widuje ich zbyt często. Na prawej dłoni ma znamię w kształcie gwiazdy, identycznie jak ukochany dziadek Misza, wielki alchemik z Wenecji. Czy to znak przeznaczenia?
"Wybiegła godzina 22 w nocy 2 czerwca. Nina wstała z łóżka, jak zawsze zrzucając przy tym na podłogę biednego Platona, i pobiegła do łazienki. Myjąc ręce, zobaczyła, że znamię zajmuje już cała prawą dłoń. Było czarne jak smoła... To się nigdy wcześniej nie zdarzało." (fragment)
Przygoda Niny dopiero się rozpoczyna! Wkrótce ukażą się następne tomy!
Wydawnictwo: OLESIEJUK
Data wydania: 2010-02-01
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 304
Tytuł oryginału: La bambina della Sesta Luna
Język oryginału: Włoski
Tłumaczenie: Andrzej Szewczyk
Alchemia, magia, potężne receptury chemiczne, które sprawiają, że niewidoczne staje się widzialne, a gadające księgi opowiadają odległe historie. A wszystko to w rękach dziesięcioletniej dziewczynki, która nagle staje przed wielkim wyzwaniem i niesamowicie straszliwym wrogiem do pokonania. Czy uda się jej kontynuować dorobek swojego dziadka? A może ta wyprawa okaże się ponad jej siły?
„Dziewczynka z szóstego księżyca” jest niesamowitą przygodą dla każdego dziecka (skłaniam się ku dzieciom powyżej 10. roku życia), w której zostaną alchemikami razem z główną bohaterką i zgłębią tajemnice, których w normalnym życiu nie będzie im dane poznać. Sami powiedzcie, jak tu się nie zakochać?
„Na stole leży woreczek zawiązany sznurkiem.
Otwórz go, weź 26 kawałków żelaza, które znajdziesz w środku,
i wrzuć je do białej miski, dodaj dwie łyżki siarki,
ząb smoka, odrobinę Żywej Rtęci,
osiem kropel Niebieskiej Żywicy
i mieszaj to małą, czarną pałeczką
przez siedem minut i cztery sekund. Przełóż wszystko
do kociołka z mieszaniną szafiru i złota
i gotuj przez dziewięć sekund.
Potem bez obaw wylej tę miksturę na mnie.”
Autorka świetnie opisała przygody Niny i czwórki jej przyjaciół, w których poznajemy zupełnie nowe światy i niecodzienne wydarzenia. Czytając tę książkę przenosimy się w realia, które wywołują uśmiech na twarzy Czytelnika i ogromnie rozbudzają wyobraźnię. I to absolutnie nie jest książka tylko dla dzieci, wiem co mówię – mnie wciągnęła bez reszty! Dodajmy do tego piękne ilustracje narysowane przez Illarię Matteini, które ułatwią podróż do świata pełnego alchemii oraz świetne tłumaczenie Andrzeja Szewczyka, dzięki któremu książka po polsku ma nadal swój urok.
Moony Witcher (prawdziwe Roberta Rizzo) to włoska pisarka, która Odwiedziła Warszawskie Targi Książki, które odbyły w tym tygodniu i zapewne szczegółowa relacja z tego zdarzenia będzie na stronie Wydawnictwa Olesiejuk. Z tego co widzę, cały cykl o Ninie został już w Polsce przetłumaczony i wydany, co bardzo mnie cieszy, bo chętnie nadrobię wszystkie tomy. Autorka napisała także inne książki dla dzieci i jedną dla dorosłych. Jeśli są choć ciut podobne do „Dziewczynki z szóstego księżyca” to z przyjemnością przeczyta je każde dziecko – warto sprawić taki prezent małoletniemu, aby rozwinąć jego wyobraźnię czymś innym niż gra komputerowa.
Nina znowu walczy ze złem i Alchemią Ciemności. Póki ona i jej przyjaciele nie zbiorą brakujących części Złotej Liczby, Karkon i jego poplecznicy...
Geno Hastor Venti przebył już pierwszy poziom Interkantu i powrócił do swojego wuja do Dolnego Dzwonu. Jest zima, śnieg pokrywa domy i drzewa, a Geno szykuje...