Dziewczyna z Ajutthai

Ocena: 4.75 (16 głosów)

Joanna traci ukochaną pracę w korporacji, która była sensem jej życia. Iza wiarę w swojego mężczyznę. A Krzysztof? Całkiem odlatuje i zostaje...stewardem. Czy uda im się odbić od dna i odnaleźć szczęście? Całą trójkę połączy egzotyczna podróż do dalekiej Tajlandii, choć nie wszyscy w nią wyruszą.

Wśród wspaniałych pejzaży Bangkoku, Krabi i Koh Samui dziewczyny szukają przeznaczenia. Z odległej perspektywy zaczynają wszystko lepiej widzieć. Zwłaszcza, że w odpowiedzi na najważniejsze pytania pomaga Joannie pewna tajemnicza rzeźba i dwóch przystojnych mężczyzn. Odnalezienie właściwej drogi, a może i miłości, są już na wyciągnięcie ręki. Czy jednak można wierzyć pozorom?

Podobno niektóre opowieści zaczynają się dopiero tam, gdzie się kończą. I tak właśnie jest z tą książką.

Informacje dodatkowe o Dziewczyna z Ajutthai:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2015-09-09
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-8075-029-6
Liczba stron: 214

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Dziewczyna z Ajutthai

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Dziewczyna z Ajutthai - opinie o książce

Avatar użytkownika - flickma
flickma
Przeczytane:2017-04-15, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Cudowna opowieść o miłości, walce z własnymi ograniczeniami, poszukiwaniu tożsamości i uwalnianiu się z okowów środowiskowych konwenansów i własnych przekonań. Joanna wiedzie ustabilizowane życie jako ceniona menedżer w międzynarodowej korporacji farmaceutycznej. Korporacyjny tygiel, gdzie liczą się jedynie pozycja i pieniądze, stanowi jej całe życie. Poświęcając się pracy nie ma czasu na życie prywatne. Okazjonalne romanse, w tym romans biurowy z żonatym Mateuszem zaspokajają jej potrzebę bliskości. Kiedy, na wskutek intrygi fałszywej przyjaciółki, Joanna traci pracę a zaraz potem w mało elegancki sposób dochodzi do zerwania związku z Mateuszem, Joanna musi przewartościować całe swoje życie. Aby złapać nieco oddechu wyjeżdża do rodziców do Zakopanego. Tam dochodzi do spotkania z Robertem, kolegą ze szkolnej ławy, który obecnie jest fotografem pracującym dla jednego z magazynów podróżniczych,. Ten, słysząc o kłopotach z pracą Joanny i wiedząc o jej zdolnościach literackich proponuje jej wyjazd do Tajlandii w charakterze dziennikarki. Dodatkowym bonusem jest to, że może z nią jechać jej przyjaciółka Iza. W międzyczasie Joanna nawiązuje bliską znajomość z Krzysztofem, przyjacielem jej byłego kochanka Mateusza. Uświadamia sobie, że jej uczucia wobec Krzysztofa przekraczają ramy koleżeństwa. Do Joanny, urzeczonej Tajlandią, prostotą życia jej mieszkańców, malowniczością krajobrazów zaczyna docierać, że można żyć inaczej niż dotychczas, że korporacyjny świat ograniczał jej wolność i że tak naprawdę jej młodzieńcze marzenia były zupełnie inne. Zafascynowana, odkrytą przez nią w starożytnej stolicy Ajutthai, kamienną rzeźbą dziewczyny oplecioną korzeniami drzewa Joanna podlega duchowej przemianie. Dojrzewa w niej przekonanie, że najwyższy czas zerwać z dotychczasowym życiem, przewartościować priorytety, dać szansę sercu. Na wskutek nieszczęśliwego splotu zdarzeń uczucia Joanny i Krzysztofa podlegają dramatycznej próbie. Czy pokonają trudności, czy odnajdą do siebie drogę, wreszcie czy miłość zwycięży??? Aż trudno uwierzyć, że ,,Dziewczyna z Ajutthai", bo o niej mowa, jest debiutancką powieścią, uznanej już obecnie powieściopisarki Agnieszki Walczak-Chojeckiej. Zgrabnie skonstruowana fabuła, znakomicie scharakteryzowane sylwetki bohaterów, celne dialogi znamionują niebagatelny talent literacki. W kolejnych swoich powieściach Agnieszka Walczak-Chojecka nie zawiodła pokładanych w niej nadziei.
Link do opinii
Avatar użytkownika - biedro_nka
biedro_nka
Przeczytane:2016-04-03, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016,
W pędzie za karierą i pieniędzmi zapominamy co jest w życiu najważniejsze. Jesteśmy tak pochłonięci wspinaniem się po kolejnych szczeblach "drabiny", że zatracamy samego siebie. Stajemy się jak tysiące innych nam podobnych. Taka była właśnie Joanna. Przepracowała w korporacji dziesięć lat. Stała się zupełnie inną kobietą, taką jaką chcieli ją widzieć inni jej podobni, nasuwa mi się skojarzenie "plastikowa lala". Kiedy Joanna niespodziewanie traci pracę - jej stanowisko obejmuje koleżanka, którą wcześniej ściągnęła do firmy, życie traci sens. Pod wpływem chwili Joanna decyduje się na wyjazd z przyjaciółmi do Tajlandii. Wyjazd ma być lekarstwem na życiowe niepowodzenia, odnalezieniem sensu w życiu i tego co jest w nim najważniejsze. Takim też się staje. To cudowne miejsce zmienia naszych bohaterów, ich postrzeganie świata. Powieść jest napisana lekkim językiem, czyta się ją szybko i z ogromnym zainteresowaniem. Nie mogłam się oderwać dopóki nie przeczytałam ostatniej strony. Fajna i miła lektura. Polecam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - leonia
leonia
Przeczytane:2017-01-08, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Bardzo fajna książka. Napisana ciekawie, zwięźle. Jasno można zobaczyć to co najważniejsze w życiu. I nigdy nie jest za późno na to, żeby przewartościować swoje wybory.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2016-10-30, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2016,
Joanna ma 34 lata, jest młodą, samotną kobietą, dobrze sytuowaną, mieszkającą w pięknym apartamencie. Jednak nie wszyscy są zadowoleni z jej sukcesu i w pewnym momencie dziewczyna otrzymuje szokującą informację, że... musi opuścić firmę. Początkowo nie potrafi sobie poradzić z nadmiarem wolnego czasu a dobija ją myśl, że mimo tego, iż pracowała ponad normy została potraktowana jak śmieć. Któregoś dnia spotyka dawnego kolegę ze szkoły, który proponuje jej niejako służbowy wyjazd do Tajlandii, o której Joanna ma napisać artykuł dla poczytnej gazety. Kolega zabiera ze sobą ,,kolegę" a Joanna namawia na wyjazd swoją przyjaciółkę. Co wydarzyło się w tym pięknym zakątku świata i czy Joanna znalazła wreszcie pracę - nie zdradzę. Ale mogę wspomnieć, że życie młodej singielki wywróciło się do góry nogami nie tylko z powodu wyjazdu. Kiedy zaczęłam czytać książkę, byłam pewna, że jest to kolejna powieść o pięknej dobrze ustawionej finansowo młodej kobiecie, która przeżywa w swoim poukładanym, eleganckim świecie "tragedie" typu odrzucona miłość, czy problem z zajściem w ciążę. Oczywiście ma bujne rude włosy (a jakże!). Niestety ostatnio trochę się takich powieści ukazało na naszym rynku książkowym a ja wcale nie uważam, że takie jest zapotrzebowanie czytelniczek. Podeszłam do tej powieści dość spokojnie, aczkolwiek bez większego entuzjazmu. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy w pewnym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że nie mogę się od niej oderwać i czytam wszędzie, gdzie tylko mam możliwość. Za tą niby szablonową historią o młodej kobiecie kryje się jednak wiele ciekawych wątków. Muszę przyznać, że nie spodziewałam się takiego rozwinięcia powieści, chociaż... powinnam być na to przygotowana, ponieważ na jednym ze spotkań w Gdańsku, autorka czytała fragmenty książki i opowiadała o niej bardzo emocjonująco. I chociaż główna bohaterka nie bardzo przypadła mi do gustu, to jednak jej historia wciągnęła mnie bardzo. Myślę, że ta książka jest sporym wyzwaniem. Pięknie przedstawione w niej różne oblicza miłości, od tej zwyczajnej bazującej głównie na seksie, po miłość platoniczną, a także miłość toksyczną i tę, o której się nie zawsze mówi się głośno, czyli miłość homoseksualną, to duże plusy tej powieści. Równie ciekawie przedstawiona jest przyjaźń zarówno między kobietami jak i osobami przeciwnych płci. Uczucia tak ważne dla każdego człowieka. Muszę przyznać, że malowniczo opisane miejsca Tajlandii a zwłaszcza Bangkoku - egzotycznego "Miasta Aniołów", w którym dominuje masa kontrastów, wspaniałe jedzenie i ciekawe zabytki, oraz Ajutthai - baśniowego miasta, które kiedyś było stolicą królestwa, a obecnie jest narodowym skarbem Tajlandii wpisanym na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO potrafiły mnie (w wyobraźni) przenieść do tych pięknych miejsc. Przygody, jakie przeżyli bohaterowie książki, momentami rozśmieszały a chwilami budziły strach, ale to świadczy jedynie o tym, że wplecione w fabułę, dodawały jej tylko specyficznego ,,smaczku". Kolejnym plusem tej powieści są ciekawie przedstawione osobowości występujących w niej osób, chociaż... u głównej bohaterki cały czas coś mi zgrzytało. To chyba taka książkowa antypatia w stosunku do bohatera. Ale bardzo podobały mi się postacie Izy i Roberta, dwójki przyjaciół Joanny. Miłym zaskoczeniem jest również tajemniczy wątek tajlandzkiego drzewa, wśród konarów którego ukryta jest "dziewczyna z Ajutthai". Kim jest ta postać i czy to możliwe, aby miała magiczną moc, działającą na śmiertelników? Tak jak wspomniałam na początku wpisu, że chociaż pierwsze strony książki nie podziałały na mnie jak magnes, to jednak książka jest niesamowita i wciąga, a fabuła intrygująca a zarazem zaskakująca. Ale..., żeby nie była tylko tak słodko i cukierkowo, czułam w pewnych momentach dyskomfort w czytaniu. Jestem bardzo wrażliwa na wulgaryzmy, a szczególnie kiedy odnoszą się one do kobiet. I tu nie mogłam się pogodzić ze słownictwem jakie autorka wciskała w usta młodych, wykształconych mężczyzn, których oczami wyobraźni widziałam jako przystojnych, ubranych w dobrze skrojone garnitury. Jakoś nie pasowały mi te słowa do ich sylwetek. O ile przyjemniej brzmiałoby słowa wypowiedziane miłym dla ucha językiem, zamiast ,,cycków" i ,,cipek". No cóż, nie przepadam za takim słownictwem. Czuję, że ubliża mi ono jako kobiecie. Gdyby ktoś mnie zapytał wprost, o czym tak właściwie jest ta książka, to nie wiem, czy potrafiłabym powiedzieć jednym zdaniem. Autorka w tej powieści porusza tak wiele wątków, że trudno jednoznacznie określić, czy to opowieść tylko o młodej kobiecie i rywalizacji w wielkiej korporacji. Emocje towarzyszące pośrednim wątkom dotyczą zarówno uczuć jak i marzeń, sięgają głęboko w podświadomość i każą nam się zastanowić, co tak naprawdę w życiu jest ważne. Czy jest to miłość, czy rodzina, czy jest dobrze płatna praca w miejscu jak złota klatka, czy praca dająca więcej swobody i radości niż pieniędzy. Co jest ważniejsze - spełnianie marzeń czy życie w luksusie ograniczające swobodę myśli. I chociaż książka napisana jest dość prostym językiem, nie jest zbyt łatwą lekturą dla kogoś kto czytając identyfikuje się z bohaterami. Piękna kolorowa okładka moim zdaniem przyciąga oko, chociaż ja chętniej widziałabym na niej ,,postać z Ajutthai". Polecam tę powieść czytelniczkom (i czytelnikom), którzy czytują romanse, bo miłości w tej książce nie brakuje. Polecam ją osobom lubiącym książki przygodowe, bo mogą na chwilę przenieść się do pięknych miejsc Tajlandii. Nawet miłośnicy sensacji znajdą w niej coś dla siebie, taki mały dreszczyk emocji. Jeżeli ktoś ma ochotę na krótką podróż w te cudowne miejsca, to koniecznie musi przeczytać tę powieść.
Link do opinii
Avatar użytkownika - bambi12
bambi12
Przeczytane:2014-03-11, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

Główną bohaterką tej powieści jest Joanna. Kobieta ma 34 lata, pracuje w korporacji. Dobrze jej się powodzi, co miesiąc otrzymuje wysoką pensję, odnosi same sukcesy. Niestety w życiu prywatnym nie jest już tak różowo. Musi zadowolić się jedynie romansem z żonatym mężczyzną. Pewnego dnia Joanna dostaje wypowiedzenie z pracy. To ogromny szok dla naszej bohaterki, ponieważ jest podejrzana o szpiegowanie na rzecz konkurencji. Pod wpływem tego wydarzenia podejmuje decyzje o niespodziewanym wyjeździe do Tajlandii z przyjaciółmi. Czy ta podróż zmieni coś w ich życiu?
Nasza bohaterka dzięki wyprawie do odległej Tajlandii ma nadzieję oswobodzić się, poczuć wreszcie wolność i spełnić choć połowicznie swoje pragnienia. Wraz z nią do tego niezwykle egzotycznego kraju wyrusza jej przyjaciółka Iza. Jest bardzo rozczarowana swoim życiem. Musi przemyśleć parę spraw związanych ze swoim małżeństwem. Kobiety dopiero teraz dostrzegają, że w życiu liczy się coś jeszcze innego oprócz dbania o dom, wysokopłatnej pracy i nieustannego myślenia o potrzebach innych osób. Obie bohaterki oczekują, że ich życie zmieni się na lepsze.
Pisarka ukazała tu intrygujący kolaż psychologiczny współczesnych ludzi w młodym wieku. Poprzez homoseksualistów, modelową kobietę samodzielną, samowystarczalną, poświęcającą się dla dobra dzieci, trwającą w nieudanym związku, osobę skoncentrowaną na robieniu kariery i dążącą po trupach do celu kończąc na niewiernym małżonku. W książce zostały ukazane bardzo umiejętnie również problemy, którym nasi bohaterowie próbują stawić czoła.
Największym atutem tej pozycji są jednak niesamowite opisy. Autorka przenosi czytelnika do Tajlandii za pomocą bardzo realistycznych opisów i dzięki nim mamy wrażenie, że razem z główną bohaterką zwiedzamy ten kraj. Podczas lektury tej książki niemal ujrzałam osobiście przedstawione przez pisarkę miejsca, może dlatego, że te okolice prawdopodobnie istnieją w realnym świecie - tak jak tytułowa Ajutthaya, która jest stolicą prowincji o tej samej nazwie, położonej około 80 km na północ od Bangkoku i jest dość prawdopodobne, że pisarka ją odwiedziła.
Narracja jest wieloosobowa, dzięki czemu odbiorca ma możliwość przyjrzenia się poruszanym problemom z wielu perspektyw. W książce autorka użyła prostego lecz bardzo obrazowego słownictwa, dzięki czemu czyta się ją bardzo przyjemnie i szybko. Podczas lektury czytelnik popada niejednokrotnie w zadumę a jednocześnie poprawia mu się humor. Dobra pozycja na nieudany dzień. Jest to książka, o której ciężko zapomnieć.

Agnieszka Walczak-Chojecka publikowała swoje wiersze w "Poezji" i "Nowym wyrazie", pisała również słowa piosenek, zagrała w filmie "Grzechy dzieciństwa". Tłumaczyła, przekładała słuchowiska, współpracowała z radiem i prowadziła działalność biznesową. W 2012 roku zrezygnowała ze stanowiska w korporacji.

Link do opinii
Avatar użytkownika - martucha180
martucha180
Przeczytane:2016-04-23, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w 2016 r.,
Niektóre rzeczy po prostu muszą się wydarzyć i nie trzeba się przed nimi bronić. (s. 64) Sięgnęłam po ulepszony i rozszerzony debiut Agnieszki Walczak-Chojeckiej, po ,,Dziewczynę z Ajutthai". Nie czytałam pierwotnej wersji, może to i lepiej. Główną bohaterką jest pracownica korporacji Joanna. W wyniku ,,rzutu monetą" straciła pracę z dnia na dzień, sens swojego życia. Może to i lepiej, bowiem praca w korporacji z biegiem lat zamienia pracownika w wydmuszkę, sprawia, że życie osobiste prawie nie istnieje. Z jednej strony daje człowiekowi poczucie, ze jest na szczycie i dużo może, a tak naprawdę wysysa z niego powietrze i powoli zabija. Joanna jest rozgoryczona, męczą ją dziwne sny, szuka sensu i nowej pracy. Szuka też miłości, jednak wpakowanie się w romans z żonatym kolegą nie jest jej najlepszym pomysłem. Strata pracy to przecież nie koniec świata, próbowała sobie wmówić. (s. 13) Z korporacji na własnych warunkach i w czasie wyznaczonym przez siebie odchodzi kolega Krzysztof. Zawsze marzył o lataniu. Z kolei przyjaciółka Iza straciła wiarę w sens małżeństwa, mężowi nie ufa, podejrzewa go o zdradę, a to właśnie zdrada osób najbliższych boli naprawdę. Wszyscy troje szukają swojego szczęścia, swojego miejsca na ziemi. Znajdują je w chmurach W życiu jest tyle cudownych możliwości, tylko trzeba w nie uwierzyć i wybrać coś, co cię naprawdę kreci. (s. 121) Joanna dostaje propozycję od Roberta, kolegi z LO, aby razem z nim lecieć do Tajlandii. On będzie robił zdjęcia, zaś ona napisze tekst. Okazuje się, że Joanna zapomniała o swoim talencie literackim, a teraz ma okazję sobie o nim przypomnieć. Na wyprawę leci też Iza i znajomy Roberta. Dzięki oderwaniu się od ziemi i pobycie w odległym kraju kobiety mają okazję spojrzeć na swoje życie z innej perspektywy, nabrać dystansu, znaleźć swoje przeznaczenie. Łatwiej znaleźć rozwiązanie, gdy spojrzy się na życie z dystansu. (s. 128) Książka to dobry relaksator, który nie wymaga wgłębiania się w treść i psychikę bohaterów, a mimo to każe zastanowić się nad własnym życiem i wyzwaniami, jakie niesie. Czyta się lekko i przyjemnie, bardzo szybko (przyjazny druk). Narracja jest generalnie spójna, choć czasami przeskoki czasowe między wydarzeniami były duże. Odniosłam wrażenie, jakby autorka bała się pisać, a może nie miała pomysłu. Z kolei czasami niepotrzebnie rozmieniała się na drobne, zbyt rozbudowała wątki osób drugo- i trzecioplanowych, a z drugiej strony zbyt ogólnie potraktowała główny wątek, okrojony został wątek Joanny. Za to bohaterowie całkiem ludzcy i emocjonalni, mają różne podejście do życia. Dają się lubić, generalnie... i to bardziej geje niż kochani małżonkowie. Tajlandia pojawia się prawie w połowie powieści, dopiero na 128 stronie! Trochę późno, a przez to została potraktowana trochę po macoszemu. Opisy kraju Tajów aż tak mnie nie zachwyciły, jak się spodziewałam, bowiem przy powieści Katarzyny Poznakow ,,Długa droga" wypadają one nieco gorzej. Jednakże rzeźba kamiennej twarzy Buddy opleciona korzeniami figowca przyciągnęła moją uwagę tym bardziej, że istnieje ona naprawdę. Chciałabym poznać dziewczynę z Ajutthai. Widzę w pani Agnieszce potencjał, jeśli chodzi o język. Jej historie dziewczyny zaklętej w drzewo napisane pięknym poetyckim językiem zaczarowywały. Lecz najbardziej moją uwagę przykuł e-mail bohaterki do brata napisany w stylizacji staropolskiej. Mały majstersztyk! Szkoda, że był tylko jeden. I że wątek młodszego braciszka nie zyskał większej uwagi autorki. Powieść ,,Dziewczyna z Ajutthai" to lekka obyczajówka z przesłaniem - czytelnik odkrywa prawdę o życiu i wartościach, zaczyna rozumieć otaczający go świat i zmusza do zastanowienia się, czego się tak naprawdę pragnie. Każe czytelnikowi zadać pytanie, dlaczego się boi zmian i tkwi w utartych schematach? Czasem los daje nam znaki, a my ich nie zauważamy, albo po prostu nie chcemy zauważyć, bo boimy się zmian, które się zdarza, jeśli podejmiemy wyzwanie. A przecież zmiany bywają zbawienne. (s. 208)
Link do opinii
Avatar użytkownika - ejotek
ejotek
Przeczytane:2015-11-10, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2015, Mam,
Powieść czyta się bardzo szybko, ponieważ jest napisana pięknym, choć zarazem prostym językiem i z ogromną lekkością oraz humorem (między innymi korespondencja Joanny z bratem). Naturalistyczne i żywiołowe dialogi, życiowe problemy, temat homoseksualizmu, choroby bliskich, utraty pracy czy drugiej połówki to taka idealna powieść dla kobiet. Autorka nie skupia się tylko na pracoholikach czy irracjonalnych naiwniaczkach, ale zwraca uwagę na różne problemy, poglądy, pragnienia i Wszystko co zostało opisane w książce może przytrafić się każdej z nas lub nawet już się przytrafiło... Chociaż może tą Tajlandię zaliczyłabym do cudów, bo nie każdemu i nie codziennie spada z nieba taka propozycja. Po przeczytaniu "Dziewczyny z Ajutthai" zrozumiałam dedykację o króliczku otrzymaną od autorki oraz nabrałam jeszcze większej ochoty na podróż do tego kraju i ujrzenie na własne oczy tego, co podczas lektury widziałam oczyma wyobraźni na fotografiach Roberta, słyszałam w zachwytach podróżników lub czytałam w opisach autorki. To świetna powieść z klimatem, tajemnicami, egzotycznymi miejscami oraz króliczkiem... wraz z którym gonimy nasze szczęście. Oby zawsze skutecznie! A książkę polecam. całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2015/11/agnieszka-walczak-chojecka-dziewczyna-z.html
Link do opinii
Zawsze zastanawiał mnie fakt lgnięcia ludzi do pracy w korporacjach. Czy decydują tu tylko względy finansowe? Nie znam osoby, która byłaby z takiej pracy zadowolona. Wręcz przeciwnie. Ciągle się słyszy o harowaniu od rana do nocy, ciągłej walce o przetrwanie i strachu o dzień jutrzejszy (bo przecież w korpo nie ma sentymentów i kiedy przychodzi ktoś młodszy, ładniejszy, świeży nikt nie ma skrupułów przed wyrzuceniem starego, dobrego pracownika). No tak, są jeszcze pieniądze. Ale jaka to nagroda, kiedy nie ma się czasu ich wydawać, nie mówiąc już o tym, że nie bardzo jest też z kim. Nie wiem tego z własnego doświadczenia, ale wydaje mi się, że powyższe wnioski nachodzą człowieka dopiero po latach wyniszczającej pracy w korporacji. Czasem jest już za późno na zmiany, bo rodzina, dzieci, kredyty, strach przed wielką zmianą. Bywają jednak osoby, które potrafią jeszcze z życia wycisnąć to, co najlepsze pozostawiając pracę w korpo bez smutku, a z wyraźnym westchnieniem ulgi.   Taką właśnie osobą jest Joanna – bohaterka debiutanckiej powieści Agnieszki Walczak-Chojeckiej. Przez lata zajmuje wysokie stanowisko w firmie korporacyjnej. Świetnie zarabia, świetnie wygląda i wydaje jej się, że tak już zostanie.  Jak grom z jasnego nieba spada więc na nią decyzja o zwolnieniu. Kobieta jest w szoku, to ostatnia rzecz, której mogła się spodziewać. Okazuje się także, że przyczyną zwolnienia są oszczerstwa żądnej kariery „przyjaciółki”. Tego już Joannie za wiele. Zdruzgotana zamyka się w pięknym, choć pustym mieszkaniu i zatapia się w swoich myślach. Powoli dochodzi do przykrych wniosków. Nie ma pojęcia jak to się stało, że znalazła się w takim punkcie swojego życia. Co z tego, że mam (jeszcze) pieniądze, mieszkanie, dobry samochód i nie musi się liczyć z wydatkami, skoro nie robi tego co lubi, a co najważniejsze nie ma obok siebie kochających osób. Joanna nigdy bowiem nie miała czasu na założenie rodziny, a każdy związek, w którym była, okazywał się tylko przelotnym romansem. Kobieta początkowo szuka pracy w innych korporacjach, ale po jakimś czasie dochodzi do wniosku, że wcale już nie chce żyć w ten sposób. Postanawia sięgnąć w głąb siebie i odnaleźć dawne marzenia.  Optymistycznie nastawiają ją również wieści o osobach, które rzuciły pracę w firmie i robią to, co zawsze chciały. Może nie zarabiają kokosów, ale jakie są szczęśliwe. A zatem dla Joanny również jest szansa?  Oczywiście, już wkrótce kobieta dostaje niepowtarzalną propozycję napisania reportażu o Tajlandii, na co oczywiście przystaje. Wraz z przyjaciółką Izą, fotografem i jego partnerem wybiera się w tę daleką podróż, zostawiając za sobą niewygodną przeszłość.  Wśród egzotycznych krajobrazów, spogląda na swoje dotychczasowe życie z dystansem i wreszcie sięga za pióro. Cóż z tego wyniknie? Co nowego czeka Joannę? Czy dziewczyna z Ajuttahai, mrugnie do niej okiem i pomoże podjąć dobre decyzje? Dziewczyna z Ajutthai. Niezbyt grzeczna historia, zapowiadała się całkiem nieźle. Lubię czytać książki o krokach milowych w życiu człowieka, a jeśli są okraszone barwą i smakiem obcego mi, egzotycznego kraju, to tym bardziej cieszę się na lekturę. Niestety w tym przypadku czuję się nieco rozczarowana i mam niedosyt.  Po pierwsze w Dziewczynie z Ajutthai  wszystko tak pięknie i lukrowo się układa, że robi się wręcz niewiarygodnie. Przypadki, które nawiedzają bohaterkę raczej nie zdarzają się w normalnym życiu. Po stracie długoletniej pracy chyba rzadko bywa tak kolorowo? Przyznam, że bardzo liczyłam na to, że czytając będę mogła chociaż oczami wyobraźni przenieść się do Tajlandii żeby poczuć klimat tego kraju. I choć autorka zatrzymała się na chwilę  kilku miejscach, to wszystko to było nieco powierzchowne i chaotyczne.  Drażniło mnie również, że bohaterowie głównie bawią się, kupują pamiątki i korzystają z atrakcji. No jeszcze Izę i partnera fotografa mogę zrozumieć, oni rzeczywiście przyjechali tu odpocząć. Co jednak z tą dwójką, która przyjechała do pracy? Liczyłam na jakieś wstawki z pisarstwa Joannny, obrazowość fotografii wykonanych przez Roberta.  Zżerała mnie ciekawość co do zawartości tajemniczego notesu Joanny, w którym ta prowadziła dziennik z podróży, tworzyła własne teksty, dzieliła myśli.  Niewątpliwym plusem jest tutaj historia kamiennej twarzy dziewczyny z Ajutthai, która stała się niejako wyrocznią, otworzyła oczy bohaterce, pomogła podjąć życiowe decyzje, a na koniec zawadiacko mrugnęła do niej okiem. Niestety wątek został przyćmiony przez wiele innych, które również zostały potraktowane nieco po macoszemu.  Przyznam szczerze, że w trakcie lektury bywały momenty, kiedy czułam się zagubiona i zdezorientowana. Akcja gnała z prędkością światła, przeskakując z kwiatka na kwiatek.  W rezultacie, w książce dzieje się wiele, ale nic na głębszym poziomie. A szkoda, bo wiele z tych wątków można było rozwinąć i stworzyć naprawdę niebanalne historie.  Niestety podejrzewam, że autorka nie miała już na to miejsca, bo powieść przybrałaby rozmiar kolosa.  Chciałam się jeszcze odnieść do podtytułu: „Niezbyt grzeczna historia”. Nie mam bowiem bladego pojęcia, o co tu może chodzić. Nie znalazłam w książce nic, co zasługiwałoby na miano niegrzecznego. Nie ma tu wielu scen erotycznych, nie ma przemocy, bohaterowie choć korzystają z atrakcji jakie daje im egzotyczna Tajlandia, to nie robią nic, co mogłoby wywołać w czytelniku rumieniec. Podsumowując, Dziewczyna z Ajutthai to historia, której potencjał nie został należycie wykorzystany, choć autorka ma do tego widoczne predyspozycje.  Nagromadzenie wątków w powieści można tłumaczyć faktem, że Agnieszka Walczak-Chojecka debiutuje na scenie pisarskiej.  Powieść mimo powyższych mankamentów czytałam z zainteresowaniem i wydaje mi się dobrą propozycją czytelniczą, dla wszystkich zapracowanych w korporacjach i nie tylko, którzy marzą o innym życiu. Może słowa autorki, poparte doświadczeniem (zajmowała najwyższe stanowiska w korporacjach) pomogą komuś podjąć ważną życiową decyzją i popłynąć z wiatrem za własnymi marzeniami? Ja osobiście, będę śledzić dalsze poczynania autorki, bo jestem ciekawa, czy szlifując swój warsztat pozytywnie mnie zaskoczy, na co po cichu liczę.
Link do opinii
Avatar użytkownika - lilianapie
lilianapie
Przeczytane:2018-10-15, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2018,

Jest to opowieść o poszukiwaniu siebie .Troje głównych bohaterów to : Joanna ,Krzysztof i Iza. Joanna zostaje zwolniona przez którą uknuła jej koleżanka, zmienia ona kolor włosów na rudy pokazując w ten sposób ,że nie złamało ją to choć tak naprawdę jest inaczej. Krzysztof postanawia spełnić swoje młodzieńcze marzenia i pragnienia o lataniu i zostaje stewardem, a Iza musi coś zrobić ze swoim małżeństwem ,zastanowić się w którym kierunku podążyć. Joannie nadarza się okazja wyjazdu do Tajlandii ,propozycja od dawnego kolegi .Ma ona pisać teksty do czasopisma "Podróżnik" ,zgadza się a w swoją podróż zabiera koleżankę Izę. Tam w dalekiej Tajlandii pisze o "dziewczynie z Ajutthai" czyli rzeżba (kamienna twarz wpleciona w drewo figowca) .Czuje dziwną bliskość między nią a tą kamienną dziewczyną ,uświadamia sobie ,że tak jak ta twarz jest wpleciona w drzewo tak i ona tkwiła w "niezdrowej symbiozie ze swym żywicielem" korporacją. Pobyt w Tajlandii daje jej nowe możliwości i mimo ,że może wrócić do korporacji odnajduje się w pisaniu i odnajduje miłość Krzysztofa. Iza rozstaje się w konsekwencji z mężem i również zakochuje się w swoim adwokacie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - atena
atena
Przeczytane:2017-07-16, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2017,
Sytuacja wzięta z codziennego życia - praca w korporacji. Głowna bohaterka poświęca jej dziesięć lat i raptem pstryk zostaje zwolniona. Co można zrobić w tej sytuacji? wyjścia są dwa - popaść w depresję, - zrealizować swoje marzenia (o ile ma się za co). Joanna wybiera drugi wariant. Wyjeżdża do Tajlandii, gdzie na jej drodze pojawia się tytułowa dziewczyna z Ajutthai. Jaki będzie miała wpływ na naszą bohaterkę? Jak potoczą się dalsze losy dziewczyny? Przeczytajcie. Polecam
Link do opinii
Avatar użytkownika - basia02033
basia02033
Przeczytane:2019-07-30, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2019,
Avatar użytkownika - jolantasatko
jolantasatko
Przeczytane:2018-07-25, Ocena: 4, Przeczytałam, 2018,
Avatar użytkownika - jusia
jusia
Przeczytane:2017-05-28, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki - 2017,
Inne książki autora
Saga bałkańska. Tom 2. Nie czas na zapomnienie
Agnieszka Walczak-Chojecka0
Okładka ksiązki - Saga bałkańska. Tom 2. Nie czas na zapomnienie

II tom ,,Sagi bałkańskiej" Jasminie udaje się wyrwać z sarajewskiego piekła. Wyrusza w drogę, która jednak naznaczona jest dramatycznymi wydarzeniami...

Chłopak dla teściowej
Agnieszka Walczak-Chojecka0
Okładka ksiązki - Chłopak dla teściowej

Czy myśleliście kiedyś, by pozbyć się teściowej? Natalia znalazła na to sposób! Nie przewidziała jednak, że przy okazji jej świat stanie na głowie.   Natalia...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy