Stanisława z pomocą przyjaciół próbuje odbudować rodową siedzibę w Kruszewicach, zasadzić drzewo i odnaleźć własne miejsce na ziemi.
Sielsko-anielską atmosferę burzy powrót Bractwa Drugiej Drogi. Tym razem niebezpieczeństwo grożące Michałowi wydaje się nie do pokonania. Przeciwko dziedziczkom stają również mieszkańcy Kruszewic, a z Moniką dzieją się rzeczy tyle niepokojące, co niebezpieczne.
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 2020-10-09
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 300
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Każdy problem, nawet jeśli z pozoru wydaje się nierozwiązalny, w rzeczywistości stanowi sumę kilku mniejszych problemów.
; Dziedziczki ;
Andrzej Pilipiuk
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Literatura: Fantasty
Otrzymując w posagu rodzinnym ziemię, buduje się palcem po wodzie plany wielkich dworów i tego co można uzyskać z pracy rąk, plonów. Można wiele uzyskać nie tylko w myśli, ale jeśli czyny wprowadzi się do życia, a słowa ciałem się staną, można dokonać cudów. Choćby chabetę odzianą w szaty ujrzy się ją jako królową, tak dom ożyje jak jego ściany i wnętrze, wystarczą ludzie, osoby które darzą się miłością, szacunkiem, które się wspierają i zawsze mogą na siebie liczyć. Choćby nie wiadomo co stało na drodze będą wspólnie przedzierać się przez meandry problemów i nikt i nic nie będzie wstanie popsuć uczuć, pracy, planów.
Trzecia część z serii Kuzynek Kruszewskich Andrzeja Pilipiuka ; Dziedziczki ; są kontynuacją losów kuzynek z niesforną księżniczką w tle, a także alchemikiem Sędziwojem który domyka tę niesamowity zespół.
Stanisława z Katarzyną udają się w rodzinne strony aby odbudować dwór. Najmują społecznych popegeerowskich chłopów którzy zawsze woleli mocniejszy trunek od brudnych rąk, planując swoje życie jako dostatnie i łatwe w utrzymaniu, na pewno? Niestety ci okazują się leniwi, krnąbrni i zaczynają węszyć, knuć i tworzyć intrygę która miała polegać na tym by przepędzić na trzy wiatry trzy istoty które miały plany w stosunku co do ziem dworskich, a także ich samych. Niestety księżniczka Monika czuła jak coś się z nią dzieje nie dobrego, a przecież podkreślić należy że ów dziewczę miało tylko szesnaście lat i głowę w krzakach, a raczej snuła marzenia, bo jak każda nastolatka, nie ważne ile żyła wcześniej i czy była wampirem też chciała coś od życia. Poszła na wiejską potańcówkę, udając się rowerem przez pola, pięknie ubrana chciała tańczyć, poczuć zew młodości, poczuła chuć. I chodź jeden się zainteresował, a ona go pognała, ten się wkurzył i poszedł na nią z kumplami, taki bohater. Jakież było ich zdziwienie kiedy połamała im wszystkie gnaty, poprzestawiała szczęki, obcięła to i owo i posterunkowy z komendy miał nie lada ubaw co zdziwienie kiedy usłyszał od ; Bejzbola ; którego notabene nazywała społeczność lokalna, że wycisk dostali od jednej takiej i tutaj posterunkowy już nie uwierzył. Za to alchemik dostał po głowie, wepchnięty do celi wiedział że został porwany. Co z nim zrobią? Na cóż on komu lub jego wiedza? Na ratunek poszły kuzynki. Co się wydarzy, póki co wiem tylko ja i autor.
Komiczna, przezabawna, mistrzowska gra z czytelnikiem, intryguje i sypie jak z rękawa anegdotami. Wierzcie mi na słowo, ubawiłam się mając przed oczami przezabawny obraz, powstający dwór, z rąk pijaczków, ich stękanie, utyskiwanie i te bąble na dłoniach od łopaty, ten ich dialog, prostota, tok myślenia od razu nasunął mi obraz niczym z filmów Barei. Można także odnieść się do życia Moniki którą wywiało klaczą na pola, jej tęsknota za czymś nieokiełznanym, nieodgadnionym, za tym, za czym młodzi podążają by poczuć te motyle w brzuchu, chęć życia na pełen gwizdek, czerpać ile się da z tych ulotnych chwil, jakie było jej rozczarowanie kiedy okazało się że ten któremu wpadła w oko uznał ją za niezły worek kartofli. Jaka jest wartość miłości, tych wielkich słów, czynów, widocznie Monika nadepnęła chłopakowi na ambicję, że jemu się nie odmawia, bo to on rozdaje karty, okazało się w międzyczasie że sterował grupą przestępczą we wsi, gdzie policja miała tylko jego grupę na oku. Ona pomimo siły i determinacji pokonała jego, dając mu szkołę życia, ile jest dziewczyn które nie potrafią się obronić, doznają przemocy fizycznej i psychicznej, trwają w toksycznych związkach, są gwałcone? Książka nakierowuje na trudne społeczne tematy, dając wiele do myślenia, pomimo dowcipu i ciętej riposty, gatunek fantasty jest dla mnie przygodą, nauką, bo zawsze liczę się z tym że dowiem się o ziemi Krakowskiej więcej o jej historii, legendach a nawet bajaniach. Stanisława w tej powieści stara się odnaleźć przetrzymywanego alchemika, próbując także maskować uczucia. A czy uczucia wyższe są zarezerwowane tylko dla młodych? Dojrzałe kobiety nie maja prawa kochać i być kochane? Ta cześć póki co jest jedną z lepszych, bo i akcja jest giętka, wartka, szybka, ocieka wielkim napięciem jak i emocje wyzwala niesamowite. Polecam.
Komuna ustępuje miejsca krwiożerczemu kapitalizmowi, co jednak wcale nie oznacza, że wszystko nagle układa się świetnie. To był taki dobry plan, co mogło...
Weźmisz czarno kure... – zbiór opowiadań Andrzeja Pilipiuka, opisujący przygody Jakuba Wędrowycza. Trzeci tom cyklu książek o tej postaci. Zawiera...