Świąteczny koniec roku, okres od Halloween do sylwestra . Oto magiczny czas między dynią a jemiołą
Dora Wilk, Nikita, Witkacy, Karma, Malina, Roman, Baal i inni przybywają z nowymi historiami. Burzliwe przygody i ciepłe opowieści - wszystko, czego trzeba, by przegonić zimową chandrę.
Słodkie i ostre, romantyczne i całkowicie nieprzewidywalne. Opowiadania ze świata Thornu są jak czekoladki w doskonałej bombonierce. Nie poprzestaniesz na jednym.
Najpyszniejsze opowiadania tej zimy!
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2018-10-24
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 416
Język oryginału: Polski
Tłumaczenie: brak
- Nie bój się (...) Przyjaźń nie boli.
- Nie szukam przyjaźni (...)
- Bo jej się nie szuka, ją się znajduje.
"Dynia i Jemioła. Nietypowe historie świąteczne." Aneta Jadowska
Jak się czyta zbiór opowiadań o zabarwieniu świątecznym w ciepłe słoneczne dni? Bardzo dobrze. Opowiadania zaskakują na każdym kroku. Mamy tu cztery opowiadania o Nikicie i Robinie,ze świata Warsa i Sawy. Poznajemy jej przygody z czasów kiedy nadal była niedostępna dla innych, poznawała swojego nowego partnera Robina ale też poznajemy początki jej znajomości z Karmą i jej opiekunem Ilią. Rewelacyjne i moim zdaniem najlepsze opowiadanie z Nikitą to,,Noc potworów,,. Jest to też idealny prezent dla fanów trylogii o Nikicie, ale przede wszystkim super wprowadzenie dla dopiero zaczynających przygodę z bohaterami.
Mamy tu też oczywiście - bo nie mogło jej zabraknąć - wiedźmę Dorę i większość bohaterów z Thornu. I to kolejna gratka dla miłośników Heksalogii o Dobrze Wilk. I spotkanie z bohaterami, których bardzo polubiłam czyli Roman,Baal. Irytujący Roman książę ciemności i Baal książę podziemia bóstwo płodności. Ekstra smaczki dla czytelników. Z tych opowiadań moim zdaniem najlepsze jest,,Wampir, który ukradł święta,,. Ciekawa jestem które Wam się podobało. Jest tu mnóstwo magii,zagadka i elementy urban fantasy.
Na koniec zostawiłam sobie przedstawienie Wam mojej nowej ulubienicy Maliny Koźlak, która po prostu mnie zawojował. Polubiłam ją i jej zwariowaną rodzinę od pierwszego opowiadania,a każde kolejne utwierdza mnie tylko w tym uczuciu. Szalonych wiedźm po prostu nie da się nie lubić. A opowiadania nr 1 to,, Powrót wiedźmy bojowej,,. Mam nadzieję że autorka Aneta Jadowska ( moja imienniczka - nomen omen) napisze jakąś serię o Koźlaczkach,bo na to po prostu zasługują i na pewno, będą miały (moim zdaniem już mają) swoich fanów.
Najmniej do mnie przemawia seria z Witkacym, jakoś nie zaiskrzyło nie poczułam do niego,, mięty,, ale opowiadanie,, Jak pies z kotem,, napisane jest zabawnie i lekkim tonem.
Zbiór opowiadań,, Dynia i Jemioła,, to idealna książka na poprawę
nastroju,lekka,przyjemna,zabawna,magiczna. Na każdą porę roku nie tylko na święta. Nie tylko dla fanów bohaterów Anety Jadowskiej, ale dla wszystkich.
Polecam
Po książkę sięgnęłam w okresie około świątecznym i to z nią właśnie skończyłam 2018 rok. Idealnie sprawdziła się na ten czas. Dużo słyszałam o tej autorce, ale nie czytałam wcześniej jej książek, jednak nie było to przeszkodą. Do przedstawionego świata mogłam wgłębić się bez żadnego problemu.
"Moja rodzina jest jak trufle. Rzadka, bezcenna i w dobrym stylu, ale w nadmiarze potrafi zabić smak nawet najbardziej wykwintnej potrawy. I ma zaskakująco wiele wspólnego ze świniami."
Bohaterowie bardzo ciekawi. Każda historia inna od poprzedniej, ale jednocześnie wspólnie tworzą bardzo spójną całość, poprzez osadzenie w jednym świecie. Między opowiadaniami można znaleźć powiązania. Bardzo mi się one spodobały, niektóre bardziej, inne trochę mniej. Szczególnie w pamięci zapadło mi to pt. "Duch, który stał się lisem". Przy dłuższych opowiadaniach chwilami nie mogłam się doczekać aż się skończą - jednak wolę te krótsze.
"Co roku w sezonie świątecznym fantazjowałam, że w połowie grudnia wsiadam do samolotu i lecę w jakieś przyjemne, ciepłe miejsce. Z daleka od wścibskich ciotek, perfekcyjnej matki, kuzynek, dzieciaków biegających z prędkością kucyków naćpanych amfetaminą."
Myślę, że dla fanów serii znajdą się jakieś smaczki w treści, których ja niestety nie mogłam znaleźć, poprzez nieznajomość serii. Po lekturze myślę, że byłabym skłonna do zapoznania się z innymi książkami Anety Jadowskiej, ale jednocześnie nie czuję takiej presji.
Pani Aneta zafundowała nam pełen ciepła i humoru zbiór opowiadań z niemal wszystkimi znanymi z jej serii postaciami. Ja, dla której był to pierwszy z nimi kontakt, poczułam się jak zaproszona na kameralną prywatkę, gdzie w sympatycznej atmosferze mogę się z każdym zapoznać.
I wybrać swoich ulubieńców, ale o tym cichosza!
Zaś czytelnicy znający Anetę Jadowską dostali w tym zbiorze prezent w postaci pięknego misz-maszu ze znanymi sobie postaciami.
Zatem właściwie każdy powinien być zadowolony!
Mamy kilka opowiadań z Nikitą, w kilku pojawia się Dora Wilk, Malina Koźlak, mamy też wampira Romana, Klona no i szamana Witkacego!
Witkacego, w którym osobiście zakochałam się do tego stopnia, że zakupiłam "Szamańskie tango", którego jest głównym bohaterem (tak, wiem, to druga część, a ja nie przeczytała pierwszej, shame on me... no ale tam był Kurczaczek!).
Wracając jednak do "Dyni i jemioły".
Właściwie każde z opowiadań (z małymi wyjątkami) obraca się w tematyce świąt i okresu między Halloween a Sylwestrem, więc jest idealne, jeśli szukacie czegoś, co może pomóc wam "wejść" w klimat tego czasu w roku.
Teksty są napisane niezwykle przyjemnym i obrazowym językiem, a relacje postaci i ich dialogi potrafią momentalnie wprowadzić w dobry nastrój.
No i nie można zapomnieć o istotnym fakcie, jakim jest naprawdę piękne wydanie z równie pięknymi i niesamowitymi ilustracjami!
Połknęłam tą pozycję naprawdę szybko!
Znacie ten stan, kiedy po zrażeniu się do czegoś – rękami i nogami zapieracie się, że NIGDY? Teraz nie pamiętam już jakie opowiadanie z czasów szkolnych sprawiło, że latami unikałam ich jak ognia.
Na Autorkę opisywanego zbioru opowiadań trafiałam już od dawna na Instagramie czy innych blogach, ale mimo pozytywnych opinii wciąż było mi z nią nie po drodze. Ciągle odkładałam moment zapoznania się z jej twórczością: kto by pomyślał, że zamiast od książki zacznę od opowiadań?
Z tego, co udało mi się wyczytać w sieci: bohaterowie opowiadań przewijają się we wcześniejszych książkach Autorki. Historie są jednak tak skonstruowane, że nie trzeba wcześniej znać postaci, by od razu „załapać” o co z nimi chodzi. Szczerze powiedziawszy: do Dynii i jemioły podchodziłam z lekkim dystansem, bo i stricte fantastyczne klimaty tez nie należą do czołówki moich ulubionych. Zostałam jednak pozytywnie zaskoczona! Duży plus zarobiła u mnie Autorka osadzając swoje opowiadania w Polsce. Co prawda zupełnie innej niż tą, która jest nam znana, ale wciąż swojskiej i nam bliskiej.
Zimą dopadł mnie jakiś kryzys czytelniczy, i po książki sięgałam rzadko, a jedną potrafiłam „męczyć” i 2 tygodnie. Za sprawą tego tomu opowiadań znów złapałam rytm, bo w tak krótkiej formie akcja jest na tyle „ściśnięta”, że żal przerywać czytanie w połowie opowiadania. A gdy kończyłam jedno, to zaczynałam kolejne: bo a nuż pojawią się w nim ci sami bohaterowie?
Wiadomo, że każde opowiadanie ma w sobie coś specyficznego, ale są napisane na bardzo równym poziomie – zarówno pod względem językowym jak i rozwijania ich fabuły.
Jeśli miałabym wybrać jedno ulubione: po ciężkiej walce padłoby pewnie na „Jak pies z kotem”. Bardzo polubiłam Annę – mimo wielkiej odpowiedzialności, jaka spoczywa na niej w związku z wykonywanym zawodem posiada nieograniczone pokłady ironicznego poczucia humoru. Jej „przepychanki” z sąsiadem sprawiły, że wciąż parskałam śmiechem
"Dynia i Jemioła" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Pani Jadowskiej, więc w stworzony przez nią świat weszłam zupełnie na ślepo. Przyznam, że miałam pewne problemy ze zrozumieniem niektórych kwestii, ale przy odrobinie dobrych chęci można z kontekstu wywnioskować o co chodzi. Nie będę również ukrywać, że nigdy nie byłam fanką zbiorów opowiadań - miałam wrażenie, że dostaję produkt niepełnowartościowy, tylko jego część. Nie wierzyłam, że opowiadanie na 15 stron może zawierać dobrą historię. Cóż, dziś nadszedł dzień, w którym muszę to wszystko odszczekać. Pani Aneto, chylę czoła, bo "Dynia i Jemioła" to małe arcydzieło.
Nie czytałam jeszcze książki, która tak dobrze wprowadziłaby mnie w świąteczne klimaty, a przy tym zapewniła tak dobrą zabawę. Żałuję, że ten zbiór jest taki krótki, bo z chęcią czytałabym dalej. Z pewnością niedługo sięgnę po inne dzieła autorki, bo zdążyłam polubić świat, jaki wykreowała, i chcę jak najszybciej do niego wrócić. Gorąco polecam wszystkim bez wyjątku - nie będziecie żałować!
Pełna recenzja: rosemaryczyta.blogspot.pl
czytampierwszy.pl
Książka "Dynia i Jemioła" nie jest pierwszą książką pani Anety Jadowskiej, którą przeczytałem. Miałem szansę spotkać się już z trylogią Nikity. Co sądzę o tej ?
"Dynia i Jemioła. Nietypowe historie świąteczne" to zbiór opowiadań napisanych przez panią Anetę Jadowską. Możemy znaleźć w nim bohaterów takich jak: Nikita, Robin, Witkacy, Dora, Roman czy Malina. Każde opowiadanie zostało ozdobione piękną ilustracją Magdaleny Babińskiej.
Oprócz cudownego wydania znajdziemy w tej książce bohaterów o wyraźnych charakterach. Autorka pokazała , że w jednym krótkim opowiadaniu można bardzo dobrze przedstawić postać oraz sprawić, że czytelnik będzie chciał lepiej ją poznać. Pomimo braku znajomości fabuły niektórych książek Anety Jadowskiej bardzo łatwo odnalazłem się w światach przedstawionych. Nie polecam jednak tej książki młodszym czytelnikom. Autorka wplata w dialogi wulgaryzmy.
Osobiście nie jestem w stanie wybrać mojego ulubionego opowiadania. "Duch, który stał się lisem" pokazało jaką moc ma prawdziwa przyjaźń. Uświadamia nam, że nie wiek nie gra roli w przyjaźni, a ona może być silniejsza nawet od śmierci. Autorka nawiązuje tutaj do jakże ogromnej klasyki, książki pt. "Mały Książe". Czytając " Samhain w Sawie" genialnie się bawiłem. Nie będę spojlerować wam więcej, ale wiedzcie, że znajdziecie tam trochę kryminału, opowieść przygodową oraz fantasy. Wszystko zostało zabarwione komediową nutą.
Uważam, że jest to książka idealna na obecny okres ponieważ zdarzenia przedstawione w książce dzieją się w okresie między Halloween a sylwestrem. Jeśli jesteście fanami książek Anety Jadowskiej to gwarantuję wam, że ta nie odbiega poziomem od innych. Opowiadania świetnie uzupełniają fabułę innych książek tej autorki.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję portalowi:
Ostatnio bardzo polubiłam opowiadania. Nie wiem, czy to wydawnictwa zaczęły je więcej wydawać, czy, czy to ja dopiero zaczęłam zwracać na nie uwagę. A skoro już niebawem święta to oczywiście nie mogło zabraknąć opowiadań świątecznych. Anetę Jadowską bardzo lubię i kiedy zobaczyłam jej najnowsze „dziecko” od razu wiedziałam, że je przeczytam i kiedy była okazja tak też zrobiłam. Oczywiście z kocykiem i kakałkiem w ręce ta książka umiliła mi długie, jesienne wieczory.
"- Nie wierz we wszystko co o mnie słyszysz. Chyba, że słyszałeś, że jestem wspaniała, wtedy muszę potwierdzić, że plotki nie są przesadzone."
W książce znajdziemy różne opowiadania około świąteczne- od Halloween aż do sylwestra. Jest ich w sumie 10. Każde inne, wspaniałe i niepowtarzalne. W tej książce spotkamy dobrze nam znanych bohaterów wcześniejszych książek autorki, takich jak Nikita, Dora Wilk, Roman czy Baal. Bohaterowie odnajdują się w różnych sytuacjach związanym ze świątecznymi daniami, słodkościami, przebraniami i wierzeniami. Mnie osobiście spodobało się, że fabuła jest epizodyczna i nie ma większego wpływu na wydarzenia z pozostałych książek Anety Jadowskiej. Są to przecież opowiadania około świąteczne, mamy tu cudowny klimat, dzięki któremu możemy poznać znanych nam już bohaterów w innych sytuacjach, albo poznać całkiem nowych, którzy nas w sobie rozkochają. Nie czytałam książek związanych z Dorą Wilk, ale na pewno to nadrobię.
Aneta Jadowska również postarała się o coś dla fanów Baala. Na spotkaniu autorskim na Sląskich Targach Książki 2018r wspominała, że ciągle dostawała pytania o tego właśnie bohatera i kiedy zrobiła psikusa w prima aprilis, czytelnicy wręcz nie mogli uwierzyć, że to tylko żart. W książce „Dynia i jemioła. Nietypowe historie świąteczne” znajdziecie opowiadanie „50 twarzy Baala” i wiele innych, np. „Nieboszczyk, który za często się uśmiechał” czy „Coś się skrada cichą nocą".
Muszę jeszcze wspomnieć o wspaniałym wydaniu tej książki. Twarda oprawa, niesamowita okładka, pięknie graficznie strony tytułowe opowiadań i rysunki Magdaleny Babińskiej. Sami musicie wziąć tę książkę do rąk i zobaczyć jak niesamowicie jest wydana, ale przede wszystkim jak wspaniały tekst skrywa w środku. Zabrakło mi tutaj tylko wstążki do zaznaczania miejsca, w którym skończyliśmy czytać, ale za to wraz z książką dostajemy pocztówkę, którą ja wykorzystałam jako zakładkę.
Podsumowując - bardzo gorąco polecam tę książkę. Na pewno zachwyci wszystkich, którzy czytali wcześniejsze książki autorki, ale pozostali również odnajdą się tym świecie i może sięgną po pozostałe książki. Jest to właśnie idealny czas na przeczytanie tych właśnie opowiadań świątecznych!
"- Co znowu? - warknął Joshua na widok pergaminu obwieszonego pieczęciami jak choinka bombkami.
- Dziadek się stęsknił. - Miron był szczerze rozbawiony nieszczęśliwą miną przyjaciela. Dziadek Joshui był szychą w Radzie Archanielskiej. Może o nim słyszeliście, na imię ma Gabriel, a na koncie jedno spektakularne zwiastowanie."
czytampierwszy.pl
"Dynia i jemioła" to kolejna książka ze świętami w głównym tle. Wiele powieści związanych z tymi świętami, wprawiają nas w nastrój świąteczny, co wiąże się z wieloma dobrymi emocjami. Jednak jakie książki wybrać, żeby nie zepsuć sobie aury? I tu z odsieczą przychodzi pani Jadowska, która swoim lekkim i zgrabnym piórem wciąga nas w świat, w którym święta trwają cały rok.
W "Dyni i jemiole" głównymi bohaterami są postacie występujące już w poprzednich seriach autorki. Znajdziemy tu Nikitę, Dorę Wilk, oraz wiele innych postaci występujących w jej poprzednich seriach. Zazwyczaj są to kobiety o silnej psychice i charakterze, które mają zwyczaj występować w książkach Jadowskiej, lecz znajdzie się także miejsce i dla panów, którzy ponownie rozkochali mnie w sobie swoim charakterem.
Jednym z głównych motywów, do kupna tej powieści, było moje wcześniejsze spotkanie z autorką, której książki bardzo lubię. Spodobało mi się, iż ponownie mogę zagłębić się w świat, w którym występują bohaterowie, poprzednich powieści, tym bardziej w okresie świątecznym.
Drugim z motywów było oczywiście zgrabne i spójne pismo autorki, które zachwyciło mnie już, w nie jednej jej książce. Uważam, że dla fanów pani Jadowskiej, oraz początkującym z jej twórczościom, książka przypadnie do gustu.
Trzecim, a zarazem ostatnim z motywów była, oczywiście cudowna, wizualna okładka, oraz przykuwające wzrok, ilustracje w książce.
"Dynia i jemioła" składa się z dziesięciu różnorodnych opowiadań, każde z nich nawiązujące do świąt. O ile zbiór kilku bądź, broń boże, kilkunastu opowiadań, od kiedy pamiętam zniechęcały mnie, o tyle książka tej autorki przypadła mi do gustu. Oczywiście nie każde opowiadanie spodobało mi się, gdyż każdy ma inny gust i nieważne jak bardzo autor by się starał, nie każda historia wzbudzi w każdym pozytywne emocje, jednak w głównej mierze historie spod ręki A. Jadowskiej bardzo mi się spodobały i zaciekawiły.
W powieści, można odnaleźć wiele gatunków książek zawartej w jednej. Znajdzie się fragment romansu, kryminału czy fantastyki, oczywiście o motywie świątecznym.
Książkę "Dynia i Jemioła" polecam każdemu kto spotkał się wcześniej z twórczością p. Jadowskiej, oraz tym komu ta autorka była dotychczas nieznana. Powieść idealna jest na lekki i mroźny zimowy dzień :)
Książka zrecenzowana dzięki portalowi czytampierwszy.pl
„Jedyne co zostało to wspomnienie przyjemności intensywniejszej i pełniejszej ni wszystko co kiedykolwiek przeżyła.
I była gotowa do pierogów dorzucić duszę, by jeszcze raz spotkać Karmazynowego Księcia….”
Lubicie tę przedświąteczną gonitwę? Zakupy, prezenty, ubieranie choinki, świąteczne porządki? A może by tak usiąść na ulubionym fotelu, kanapie, czy nawet ulubionym miejscu na podłodze – wziąć kocyk, kubek ciepłej herbaty i poczytać książkę? Książkę, która Was rozweseli, zaskoczy, jak również zmorze krew w żyłach i będzie doskonale wpisywać się w przedświąteczny klimat? Dla mnie ten pomysł jest wspaniały! Chwil odpoczynku od przedświątecznej gonitwy, a jednocześnie wyprawa w podróż pełną magię i tajemnic!
„Dynia i Jemioła – nietypowe opowiadania świąteczne” to najnowsza książka Anety Jadowskiej, polskiej autorki fantastyki. Książka, jak sam tytuł wskazuje, to zbiór świątecznych opowiadań, które doskonałe wpisują się w magiczny czas między dynią, a jemiołą, czyli okres między Halloweenem, a sylwestrem. W książce znajdziemy bohaterów, którzy pojawiali się już w innych książkach Jadowskiej, a tym razem przychodzą do nas w świąteczne odsłonie.
Osobiście pierwszy raz spotykam się z twórczością Jadowskiej, stąd bohaterzy byli mi dotychczas nieznani. Muszę przyznać, że każda postać jest barwna, nietypowa i ma swój charakterystyczny styl bycia. Mimo, że polubiłam większość bohaterów pewną trudność sprawiało mi początkowe odszyfrowanie z kim w ogóle mam do czynienia, bo autorka w opowiadaniach imię postaci wspomina gdzieś w trakcie opowiadania. Czy to dobre czy złe? Nie potrafię jednoznacznie określić. Z jednej strony zaburzało to moje utożsamianie się z bohaterem, a z drugie strony zostawiało pole dla wyobraźni i otaczało opowiadanie aurą tajemniczości.
Pisząc recenzję nie sposób nie wspomnieć o wspaniałej oprawie graficznej, która towarzyszy nam każdej historii, a także bardzo chwytliwych tytułach 😉 – przykładowo „50 twarzy Baala”, czy „Wampir, który ukradł święta”.
Muszę przyznać, że zbiór opowiadań zdecydowanie zachęcił mnie do tego, aby poznać pozostałą twórczość autorki. A dlaczego? Uwielbiam fantastykę, a fantastyka Jadowskiej jest nie tylko pełna magii, ale również dobrego humoru i uczuć. Opowiadania są napisane w sposób lekki, czyta się je przyjemnie z ciągłym uśmiechem na twarzy. Mamy do czynienia z tajemniczością, ale taką lekką, z duchem świąt, a nie ciemną, ciężką i mroczną.
Osobiście jestem bardzo pozytywne zaskoczona „Dynią i Jemiołą”. Pozycja zdecydowania na obecny przedświąteczny okres! Rozpalajcie kominki, bierzcie kocyki, róbcie herbatkę i czytajcie świąteczne opowiadania Anety Jadowskiej!
Już grudzień, sklepy zasypane bożonarodzeniowymi chińskimi świecidełkami, a w radio nieśmiało śpiewa George Michael. Co jeszcze będzie potrzebne do tworzenia wspaniałej świątecznej atmosfery? A no - książka, która wprawi nas w odpowiedni nastrój. I tutaj wydawnictwa prześcigają się w publikacji takich pozycji. Raczej to słodkie, urocze i zimowe historie, dziejące się w okolicy Świąt. Czy mamy inną alternatywę?
"Dwudziestego trzeciego grudnia czułam się jak superbohater, który po tym, jak uratował Ziemię przed kosmitami, w drodze do domu wpadł pod autobus."
Ja to chyba nie dokońca jestem fanką Świąt, albo bardziej tej komercyjności wydarzenia, ale po zbiór opowiadań od Anety Jadowskiej sięgnęłam chętnie. Trochę z ciekawości, trochę z tęsknoty za Nikitą i Robinem, trochę też, bo wydanie jest przepiękne. I co mogę powiedzieć, opowiadania idealnie wpasowują się w mój gust. Jest to raczej luźna wariacja na temat halloween i świąt. Dużo konkretnych wydarzeń, nawiązujących do poprzednich serii, a mało cukru, lukru i posypki. Wszystkie opowieści utrzymane w żartobliwym tonie, przez co uśmiech nie będzie schodził z waszych twarzy.
"Ta dzielnica mieszała w głowie każdemu, potworom nawet bardziej. Sawa kochała swoje monstra miłością Elmirki: im coś było straszniejsze, tym mocniej przytulała."
O ile lepiej czytało mi się opowiadania poświęcone Nikicie, z tego względu, że znamy się z wcześniejszych książek, tak teraz chętnie wezmę się za inne książki Jadowskiej. Bo Dora i Malina okazały się fantastycznymi postaciami. Jeżeli już czytaliście coś od Anety Jadowskiej, to zbiór jest pozycją obowiązkową, a jeśli nie, to doskonała okazja, żeby poznać bohaterów wszystkich powieści.
Za egzemplarz dziękuję portalowi czytampierwszy.pl
Jeśli ktoś by mnie spytał, czy mam w tym roku książkę, która idealnie wpasowała się w moje poczucie świąt, to wskazałabym na „Dynię i jemiołę” Anety Jadowskiej, czyli najnowszy zbiór opowiadań, łączący klimat Halloween z Gwiazdką. Podtytuł głosi, że mamy przed sobą dość nietypowe historie świąteczne ze świata Thornu, a ja mogę jedynie dodać, że są one również pozytywnie zwariowane i nawet trochę nieprzewidywalne! Dla mnie to idealna pozycja w tym przedzimowym okresie, która wyróżnia się na tle licznych obyczajówek i romansów z Mikołajem w tle (a czasem nawet w roli głównej).
❄
Jeśli tęskniliście za Dorą Wilk, którą autorka zadebiutowała na polskim rynku, Witkacym, który zawojował serca wielu czytelniczek czy Nikitą, która aż tak nie dała nam o sobie zapomnieć – w końcu premiera „Diabelskiego młynu” była nie tak dawno temu, to z pewnością spodobają Wam się ich nowe perypetie w takim „odświętnym” wydaniu. Niemniej nawet osoby, które dopiero chciałyby rozpocząć przygodę z twórczością autorki, nie powinny mieć problemu z połapaniem się, kto jest kim i jaką pełni funkcję – mam wręcz wrażenie, że te opowiadania pięknie zbudują Waszą sympatię do ich bohaterów i zachęcą do lektury odpowiednich serii autorki.
❄
Nie zaskoczę chyba nikogo, kto od jakiegoś czasu mnie zna, jeśli powiem, że lekturę zbioru zaczęłam od opowiadania „50 twarzy Baala” – nawiązanie jest jasne jak słońce i po prostu musiałam zacząć od tej historii. A potem skakałam już jak pszczeli Casanova po kwiatkach i zachwycałam się każdym kolejnym coraz bardziej, jednocześnie dawkując sobie lekturę, by zbyt szybko jej nie skończyć. W planach było dotrwanie do świąt… Jak widać, nawet nie skończył się listopad, a ja cały zbiór mam za sobą. Jednak z pewnością przed świętami jeszcze do niego wrócę.
❄
Ach, nie mogę nie wspomnieć o ilustracjach i okładce, które są wprost przepiękne! Magdalena Babińska i Wydawnictwo SNQ spisali się na medal. Jestem po prostu zakochana w tym wydaniu, w każdej jego cząstce!
"Wiedziałam, że jestem przesądna i nigdy nie chodzę do wróżów i jasnowidzów. Uważałam, że to niepotrzebne kuszenie losu, bo i bez tego jest niczym wyszczekany i złośliwy nastolatek".
Przyznam się bez bicia, że "Dynia i jemioła" Anety Jadowskiej to pierwsza książka jaką miałam przyjemność przeczytać w tematyce świątecznej. Zawsze się bałam, że te historię będą wymuszone, może też pisane na szybko, co spowoduje męczącą lekturę. Na moje szczęście te wróżenia nie spełniły się, a książka przyniosła mi wiele przyjemnych i wesołych wieczorów.
Z twórczością autorki już dawno miałam do czynienia i muszę powiedzieć, że seria o Nikicie bardzo mi się spodobała- zapewne to także jeden z czynników, który zachęcił mnie do przeczytania tej pozycji. Szczerze mówiąc, zapewne osoby, które nie zapoznały się z buntowniczą i zadziorną Nikitą, nie będą miały uciechy z tej książki. Pojawia się tam wiele bohaterów, których można było poznać w wyżej wspomnianej serii. Czytając ją tak na "sucho" możliwe, że nie będziemy wiedzieć w wielu sytuacjach o co chodzi.
Przechodząc do samej książki, autorka przygotowała dla Nas dziesięć opowiadań. Mamy w nich przedstawionych bohaterów, którzy dość często pojawiali się w serii o Nikicie, więc jeśli, któryś skradł wasze serce możliwe, że macie możliwość spotkać się z nim ponownie. Sytuacja jest tym bardziej dla Was korzystna, jeśli bohaterem okaże się kobieta. Z tego co zauważyłam Aneta Jadowska lubuje się w buntowniczych, zadziornych i samodzielnych kobietach, więc po części wiecie czego możecie się spodziewać.
Kolejna rzecz, która wzbudziła moją ciekawość to tytuły opowiadań. "50 twarzy Baala", czyżby kłania nam się jeden z bestsellerów? "Jak pies z kotem", ktoś zaszedł komuś za skórę? "Noc potworów", będzie krew.. w święta? Patrząc na te tytuły, nie trzeba się zastanawiać, tylko łapać za koc i ciepłą herbatę!
Oczywiście, należy także wspomnieć o pięknym wydaniu! Otwierając paczkę nie mogłam się napatrzeć na rysunki Pani Magdaleny Babińskiej. Talent tej kobiety jest dla mnie sprawą nad którą muszę się pozachwycać! Pomysłowość i umiejętność przeniesienia tego co wyobrażam sobie podczas czytania na papier, jest wspaniałą sprawą, która według mnie wzbogaca pozycję.
Reasumując, książkę jak najbardziej polecę osobą, które zapoznały się z światem Nikity, uwielbiają zaskakujące i pomysłowe opowiadania oraz bohaterki, które swoim charakterem mogą podbijać świat.
"Właściwie wtedy powinnam sobie uświadomić, że żyję pożyczonym szczęściem. Fuksem na kredyt. I że przyjdzie mi ten kredyt spłacić."
czytampierwszy.pl
Solidna dawka humoru i powrót ulubionych bohaterów to serwuje nam pani Aneta w zbiorze świątecznych opowiadań.
Dora Wilk, Nikita, Malina, Roman, Witkacy, Anna i Robin oraz Baal to mieszanka, która z pewnością sprawi, że oczekiwanie na święta będzie ekscytujące. Każde opowiadanie jest inną, zupełnie różną historią, która momentami rozbawi do łez by za chwilę lekko przerazić.
Jeśli kochacie pióro Anety Jadowskiej to te opowiadania to Wasze must have. Moje ulubione? Jak pies z kotem oraz 50 twarzy Baala ;)
Za możliwość przeczytania dziękuję portalowi
"Dynia i jemioła" to rewelacyjny zbiór opowiadań ze świata Thornu idealny na sezon jesienno - świąteczny. A moim ulubionym opowiadaniem niezmiennie pozostaje "50 twarzy Baala"?
Niespodziewanie przyjemna lektura.
Twórczości pani Anety Jadowskiej nie znam, choć kiedyś próbowałam cykl Heksalogia o Wiedźmie ale Dora mnie zirytowała i odpuściłam sobie. Toteż do „Dyni i jemioły” podeszłam raczej sceptycznie ale spotkała mnie miła niespodzianka gdyż bardzo przyjemnie spędziłam czas z bohaterami.
To co najbardziej mi się podobało to to, że pomimo iż opowiadania zawarte w książce obejmują okres okołoświąteczny to nie są ckliwe i cukierkowe, nie mówią ciągle o prezentach, choineczkach, reniferkach, dzwoniących dzwoneczkach, padającym śniegu i obowiązkowo płonących polanach w kominku.
Wprost przeciwnie, nie brak wątków kryminalistycznych, zawikłanych historii, burzliwych przygód, nieprzewidywalnych rozwiązań, romantycznych problemów oraz nietuzinkowych i przebojowych postaci z charakterem. Jest i strasznie i śmiesznie, mrocznie i niesamowicie zabawnie.
Wszystkie opowiadania są napisane lekko i z humorem i pomimo że nie znałam wcześniej bohaterów w ogóle mi to nie przeszkadzało. A niektórzy nawet wyjątkowo przypadli mi do gustu ze względu na swoją charyzmę i sposób bycia.
„Dynia i jemioła” to świetny odmóżdżacz nie pozbawiony klimatu i wśród raczej schematycznych świątecznych opowieści zdecydowanie wypada na plus.
Zazwyczaj mam problemy z opowiadaniami. Bo za krótkie, bo za mało wnoszą, bo po prostu są opowiadaniami... Ale tym razem muszę przyznać, że było naprawdę nieźle. Choć może to kwestia tego, że już od dawna tkwię w uniwersum Jadowskiej po uszy i wiem kto, z kim j dlaczego. Nawet mi nie przeszkadzał rozstrzał czasowy, co zazwyczaj doprowadza mnie do furii. Wniosek - Aneta Jadowska to gwarancja dobrej lektury niezależnie od formy. Polecam jako sympatyczny przerywnik między poważniejszymi dziełami.
Pierwsze moje spotkanie z twórczością Anety Jadowskiej okazało się być drogą przez mękę. „Dziewczyna z dzielnicy cudów” kompletnie nie przypadła mi do gustu i na jej temat miałam do powiedzenia więcej złego niż dobre. Dlatego nie sądziłam, że nasze drogi kiedykolwiek się jeszcze skrzyżują. Ba! Byłam wręcz pewna, że nigdy nie sięgnę więcej po żadną książkę Jadowskiej, choćby nie wiem jak miała dobre opinie. Jednak pewnego zimowego wieczoru, gdy przeglądałam bestselery Legimi natknęłam się na drugi tom serii o Nikicie. Długo wahałam się czy dać drugą szansę twórczości Jadowskiej, aż w końcu ponownie dałam się przekonać tym wszystkim pozytywnym opinią, mówiącym, że z każdą kolejna książką jest coraz lepiej. Opinie te okazały się prawdziwe i „Akuszera bogów” czytało mi się już znacznie lepiej. Dlatego kiedy zobaczyłam, że pojawiły się również opowiadania z pod pióra tej autorki, postanowiłam je również przeczytać. Decyzja ta okazała się być strzałem w dziesiątkę, ponieważ od bardzo dawna z żadną książką tak się nie ubawiłam. Czytało mi się ją tak doskonale, że postanowiłam dawkować sobie tą przyjemność i czytać maksymalnie jedno opowiadanie dziennie. A to w moim przypadku już o czymś świadczy.
„Co roku w sezonie świątecznym fantazjowałam, że w połowie grudnia wsiadam do samolotu i lecę w jakieś przyjemne, ciepłe miejsce. Z daleka od wścibskich ciotek, perfekcyjnej matki, kuzynek, dzieciaków biegających z prędkością kucyków naćpanych amfetaminą...”
Książa ta zawiera dziesięć opowiadań, których głównymi bohaterami są między innymi Dora, Malina, Nikita, Baal, Roman oraz Witkacy, czyli w większości postacie pochodzące z poprzednich książek Jadowskiej. Może to budzić w czytelniku nie znającym twórczości tej autorki pewną obawę, że nie będzie wiedział kim oni są i o co chodzi w tych historiach, jednak nic bardziej mylnego. Autorka w każdym opowiadaniu pokrótce nakreśla nam historię bohaterów, co ułatwia czytanie oraz niesamowicie zaciekawia do poznania pozostałych książek Jadowskiej. A wszystko to całkowicie pozbawione spoilerów.
W przeciwieństwie do typowych świątecznych historii „Dynia i jemioła…” nie jest z pokroju tych ckliwych i romantycznych. Tutaj jest wręcz przeciwnie. Wszystkie opowiadania tu zawarte są pełne sprzecznych emocji, nietypowego humoru oraz ciepła, tak charakterystycznego dla okresu świątecznego.
„Dynia i jemioła. Nietypowe historie świąteczne” to jedna z tych książek, obok których żadna sroka nie przejdzie obojętnie. W szczególności, gdy zajrzy do środka. Ponieważ znajdzie tam wspaniałe ilustracje Magdaleny Babińskiej, które idealnie odwzorowują rozgrywające się sceny oraz postacie.
„Moja rodzina jest jak trufle. Rzadka, bezcenna i w dobrym stylu, ale w nadmiarze potrafi zabić smak nawet najbardziej wykwintnej potrawy. I ma zaskakująco wiele wspólnego ze świniami.”
Reasumując, jeśli chodzi o na początku wspomnianą „Dziewczynę z dzielnicy cudów” to dalej Wam jej nie polecam, jednak „Nietypowe historie świąteczne” koniecznie musicie przeczytać. Zwłaszcza, jeśli lubicie zwariowane i zaskakujące historie, które zawładną Wami do reszty. Gorąco polecam!
Aleksandra
Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Dynia i jemioła. Nietypowe historie świąteczne” autorstwa Anety Jadowskiej.
Więcej na : http://tygrysica.tumblr.com/ oraz https://www.instagram.com/tygrysicaa/
Za możliwość zrecenzowania tej książki serdecznie dziękuje portalowi CzytamPierwszy.pl
Po raz kolejny spotykamy się z wieloma bohaterami, tym też naszą ukochaną Nikitą :) Jednak w nieco innej odsłonie. Bowiem cała książka jest zbiorem, krótkich opowiadań, w którym każde z nich ma odrobinę pikanterii, ciętego języka, a i jednocześnie niezwykłej otoczki i jeszcze lepiej wyczuwalnej aury unoszącej się w powietrzu :)
W swoim odczuciu mam wrażenie, że Pani Aneta świetnie poradziła sobie z napisaniem niemal każdego opowiadania i wtopieniu się w aurę świąteczno-sylwestrową :) Krótsze opowiadania są bardzo urokliwe i potrafia świetnie zobrazować atmosferę świąt, natomiast te dłuższe pozwalają nam wkroczyć w nieco inny świat, bardziej mroczny i krymialny. Szczerze polecam z całego serca, tak ciepłą i pełną humoru literaturę.
Tę książkę i wiele innych, możecie znaleźć na portalu czytampierwszy.pl
"Break on through (To the other side)". Nie ma czasu na pierdoły. Oto Dora Wilk - policjantka i wiedźma w jednym. Do obu stron osobowości podchodzi śmiertelnie...
Franek i Finka spędzają wakacje w niesamowitym cyrku swojego dziadka. Letnie dni bliźniaków wypełniają przygody, magia i zabawa ze zmiennokształtnymi tygrysami...
Nie dręcz się tym, czego nie wiesz dziś, jeśli jutro będzie to dla ciebie otwartą księgą.
Więcej