Max Parkman - autystyczny, rozchwiany emocjonalnie geniusz - w oczach swojej matki zawsze był idealny. Wszystko się zmienia, gdy zostaje oskarżony o morderstwo... Nowojorska prawniczka, Danielle Parkman, zdaje sobie sprawę, że stan jej nastoletniego syna pogarsza się - chłopak staje się coraz bardziej agresywny i sięga po narkotyki. Kobieta jednak nie chce zaakceptować diagnozy lekarzy ze szpitala psychiatrycznego. Nie wierzy, że Max może być niebezpieczny.Do czasu, gdy znajduje zakrwawionego i zamroczonego syna tuż obok brutalnie zamordowanego pacjenta... Uwięziona w świecie wątpliwości i strachu, uparcie wierzy, że jej syn jest niewinny. Ale może ona też straciła kontakt z rzeczywistością? Może Max naprawdę jest zabójcą? Danielle postanawia odkryć prawdę niezależenie od tego, jaka ona jest. Uwikłana w niebezpieczną grę, zrobi wszystko, by znaleźć prawdziwego mordercę i uchronić syna przed zniszczeniem przez system, który chętnie uznałby go za winnego...
Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2011-05-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 480
Czytając tą książkę miałam wrażenie, że mam w ręce książkę matrioszkę. Dosłownie! Rzadko kiedy miałam do czynienia z taką powieścią! Każdy kolejny rozdział, każda kolejna strona coraz bardziej nas zaskakuje. Kiedy ma się już wrażenie, że wszystko się ustabilizowało, że się wie lub chociaż domyśla co będzie dalej, kolejna strona utwierdza nas w przekonaniu, że wcale tak nie jest. To jeszcze nie koniec, a nasze domysły okazują się całkowicie nie trafione. Akcja powieści powoli i konsekwentnie się rozkręca serwując intrygujące i nieoczekiwane zwroty. Podsuwa nam fałszywe tropy, aby z kolejną stroną wzburzyć nasze emocje i wbić nas w fotel. Nie jesteśmy w stanie zauważyć momentu, kiedy akcja nabiera kosmicznego tempa, targając naszymi emocjami, które sięgają zenitu. Powieść trzyma w napięciu do ostatniej kartki, do ostatniego możliwego zdania. Ciężko się od niej oderwać więc radzę zarezerwować sobie odrobinę czasu dla siebie i dla książki. Nie radzę nastawiać wody w czajniku czy włączać żelazka, bo możecie o nich zapomnieć... Max Parkman, chłopiec u którego zespół lekarzy zdiagnozował nieuleczalną chorobę, jaką jest zespół Aspergera (łagodna odmiana autyzmu) oraz zespół schizoafektywny. Choroby te zmuszają do leczenia chłopaka w zamkniętym zakładzie praktycznie już do końca życia. Wydawałoby się, że gorzej już być nie może? Niestety może. Max trafia do renomowanego szpitala Maitland, gdzie zostaje oskarżony o zamordowanie w brutalny sposób innego nastolatka. Dowody wydają się niepodważalne. Max zostaje znaleziony zakrwawiony i nieprzytomny obok zwłok w pokoju nastolatka. Jedyną osobą, która nie wierzy w winę Maxa jest jego matka. Danielle Parkman jest prawniczką, zna doskonale prawo i pomimo zakazu sądowego ze wszystkich sił próbuje udowodnić niewinność syna. Wpada na pewien niewiarygodny trop, który może się okazać przydatny w odkryciu prawdy. Matczyna intuicja zaprowadzi ją w nieznane. Czy wystarczy jej sił, aby wytrwać do końca? Czy wytrzyma to jej psychika? Powieść co chwilę nasuwa nam coraz to nowsze pytania. Czy Max faktycznie jest mordercą? Czy jest może królikiem doświadczalnym w rękach psychofarmakologów? Podpowiem tylko, że powieść nie kończy się klasycznym happy endem... "Dotknąć prawdy" to fantastyczna powieść, która nie jest zwykłym kryminałem. Ośmielam się stwierdzić, że jest to idealnie skonstruowany thriller psychologiczno - sądowy. Poruszone w nim zostają granice jakie wyznacza nam etyka czy moralność. Jak daleko ludzki umysł jest w stanie się posunąć? Autorka porusza wątki amerykańskiego systemu sądowniczego oraz prawnego, a także służby zdrowia. Dlaczego w naszym świecie tak łatwo jest kogoś oskarżyć i ubezwłasnowolnić. Dlaczego tylko oskarżeniem można człowiekowi zrujnować życie? Dlaczego w dzisiejszym świecie tak ciężko dociec prawdy, choć mamy tak znakomicie rozwinięte technologie? Powieść Antoniette van Heugten wstrząsnęła mną do granic wytrzymałości, trzymała w napięciu do samego końca. Nigdy nie wpadłabym na to jak rozwinie się akcja. Jest to książka, która na długo zapadła mi w pamieć i równie długo nie dawała się otrząsnąć. Kilku moich znajomych skusiło się i ją przeczytało. Wszyscy mieliśmy bardzo podobne odczucia, choć mamy różne upodobania...
Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz KOCHAM thillery psychologiczne, fantastykę w połączeniu z nauką, szaleńców w starciu z poważnymi umysłami ścisłymi. Z pewnością nie zawiodłam się na tej powieści. Antoinette van Heugten stworzyła arcydzieło - przynajmniej dla mnie. Jedną książką zaskarbiła sobie u mnie wiele - zachwyt, podziw, uznanie. "Dotknąć prawdy" jest ewidentnie w moim stylu, ale nie każdemu będzie pasować.
Wkraczam w świat Maksa i pani Danielle wraz z nimi - od pierwszej stronicy. Chłopak z autyzmem, szesnastoletni, problemy z narkotykami, nieco agresywny z myślami samobójczymi, ale poza tym całkiem normalny. Któż z nas nie ma takich problemów w wieku dojrzewania i nie tylko? Z tym, że u Maksa problem wystąpił w formie nieco rozwiniętej. Sprawy komplikują się jednak wielokrotnie po trafieniu Maksa to "wspaniałego" szpitala psychiatrycznego w Maitland pod opiekę "wspaniałego" doktora-naukowca Fastowa. Chłopiec staje się agresywny, rzuca się na bliskie mu osoby oraz innych pacjentów, stanowi zagrożenie dla samego siebie oraz otoczenia, ma zaniki pamięci, chwilami jest otępiały. Ale! Żeby nie zdradzić zbyt dużo, może jeszcze po krótce o najważniejszym wydarzeniu i przejdziemy do odczuć prywatnych, bo to w końcu recenzja.
Pewnego dnia matka chłopca znajduje go z narzędziem zbrodni obok zakrwawionego Jonasa - autystycznego chłopca, który próbował nawiąząć więź przyjaźni z jej synem. Ofiara nie żyje, Max jest nieprzytomny, leży w kałuży krwi, lecz jemu samemu nic nie jest. Zabójstwo, przypadek, spisek, otępienie? Co i kto za tym stoi? Czy Max rzeczywiście byłby do tego zdolny?
Wszystko wskazywałoby na to, że tak - ja również byłam o tym przekonana. Zastanawiałam się tylko: dlaczego to uczynił? Czy miał atak? Czy dokonał tego czynu z własnej woli, z premedytacją, z przemyśleniem? Danielle natomiast od początku stanowczo mówiła: MÓJ SYN TEGO NIE ZROBIŁ. Bo która matka rzuciłaby własne dziecko na pastwę losu, do więzienia lub prosto na stryczek? Żadna kochająca rodzicielka nie postąpiłaby w ten sposób. Tak samo i nasza bohaterka, która jest na dodatek prawniczką, od początku jak lwica broni Maksa, który jest jedynym podejrzanym.
Co dalej? Co się okaże? Do czego dojdziemy? Jakie zaskakujące fakty wynikną podczas czytania?
Niestety, nie mogę tego zdradzić - nie powinno się zabierać czytelnikowi przyjemności. I tak już zbyt dużo powiedziałam. Nakłaniam każdego, aby sięgnął po tę lekturę jak najszybciej! Zaskakujące zwroty akcji, decyzje bez przemyślenia, a następnie ich skutki, mrożące krew w żyłach tajemnice, powolne i niebezpieczne odkrywanie ich, a na końcu... Niesamowity finał w niesamowitym stylu! Tego nie spodziewałby się nikt! Najlepsza książka, jaką przeczytałam od kilku miesięcy. POLECAM GORĄCO!
480 stron przerażającej walki z prawdą, walki samotnej kobiety przeciw obłudzie, zakłamaniu i wyrachowaniu. Ale czy na pewno świat oczami matki jest tak idealny, przecież od zawsze wiadomo, że rodzicielka będzie bronić swoich dzieci, dlaczego nie może być tak i w tym przypadku? Wszystko postawić na jedną szalę..
Thriller psychologiczny, który wciąga jak uzależnienie narkotykami. Zawiłości, które tworzą błędne koło wprawiają czytelnika w osłupienie. Niepoczytalność bohaterów mrozi krew w żyłach, dlatego z całą pewnością nie jest to książka dla osób o słabych nerwach, które pod wpływem obrazowych wyobrażeniach przedstawionych bardzo skrupulatnie będą mieć senne koszmary. Bowiem książka na długo pozostaje w pamięci uruchomiając naszą wyobraźnię w najmniej oczekiwanym momencie.
Autorka doskonale poradziła sobie z przedstawieniem procesu sądowego, szczegółowo i tak realistycznie co jeszcze bardziej nadało książce ponadczasowy charakter. Lekkość pióra to przyjemność dla czytelnika, który nie musi za bardzo skupiać się nad znaczeniem wypowiedzi, czytanie sprawia dogłębną satysfakcję.
Co będziecie czuć wchodząc w świat gdzie królują białe kitle? Niepewność, przerażenie, smutek, radość, i wiele innych czasem niedorzecznych odczuć. Niemniej jednak pogłębianie założeń autorki jest kojące. Możecie sobie wyobrazić, siadamy do lektury w wygodnym fotelu tak zrelaksowani i beztroscy ale z napięciem na twarzy , poczuciem ogromnej niewiadomej, aby po zamknięciu okładki wyglądać jakbyśmy sami przedarli się przez dżunglę.. dżunglę uczuć i mrzonki.
Ja tam byłam, dotknęłam prawdy, śliskiej jak ogon węża, nieuchwytnej jak tęcza po deszczu, wyczerpującej jak rezerwa, ale zarazem odpornej i rzetelnej.
Wiary w to, że wszystko trzeba zdziałać swoją pracą, pracą swoich rąk, aby połączyć w jedno wątek i osnowę, nadać sens rozbitym kawałkom straconej nadziei.
Nie żałuję, żadnej chwili spędzonej nad historią Maxa i Danielle, bo nie ma czego żałować a jedynie cieszyć się, że autorka pokazała świat takim jakim jest naprawdę, rzuciła wyzwanie sielance ukazując to co nas nierzadko spotyka, NIEDOWIERZANIE.
Dlatego ja nie dowierzam abyście nie sięgnęli po ten znakomity tomik pełen uczuć i emocjonujących, zadziwiających zdarzeń..
Tego dnia na progu powitała ją jedynie martwa cisza. W kuchni Nora widzi zwłoki matki, w sypialni leży martwy nieznajomy mężczyzna, a po jej malutkiej...