Do trzech razy śmierć

Ocena: 4.63 (41 głosów)
Inne wydania:

Pierwsza kryminalna sprawa Róży Krull!

Autorka powieści kryminalnych otrzymuje zaproszenie na zjazd pisarzy, odbywający się we dworku pod Krakowem.

Już pierwszego dnia jej koleżanka po piórze zostaje otruta. Wszystko wskazuje na to, że morderca, który zostawił na miejscu zbrodni czarną różę, wciela w życie fabułę jednej z powieści Krull. A inni zaproszeni pisarze wcale nie są tak niewinni, jak się wydaje...

Wbrew protestom swojego agenta, Pepe, pisarka rozpoczyna prywatne śledztwo. Pomaga jej w nim zafascynowany kryminałami boy hotelowy oraz trzy szalone blogerki.

Czy detektywi-amatorzy okażą się skuteczniejsi od policji?

,,Do trzech razy śmierć" wraca po sześciu latach od premiery w nowym, poprawionym i uzupełnionym o nowe sceny wydaniu!

Informacje dodatkowe o Do trzech razy śmierć:

Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Data wydania: 2023-01-25
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN: 9788383290164
Liczba stron: 320
Język oryginału: polski

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Do trzech razy śmierć

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Do trzech razy śmierć - opinie o książce

Bardzo lubię się śmiać, a czarny humor to po prostu uwielbiam, dlatego postanowiłam tym razem sięgnąć po komedię kryminalną. Lubię czytać książki autorów, których książki mam już za sobą i miło je wspominam, dlatego właśnie dzisiaj przychodzę do Was z recenzją "Do trzech razy śmierć" Alka Rogozińskiego. Jest to pierwsza część cyklu "Róża Krull na topie". Jeśli jesteście ciekawi, więcej na temat tej książki to zapraszam do dalszego czytania.

Pewnego dnia w dworku pod Krakowem odbywa się zjazd pisarzy, Już pierwszego dnia wiele się dzieje, ponieważ jedna z pisarek zostaje otruta, a na miejscu zbrodni morderca zostawia czarną różę. Zupełnie w taki sam sposób zginęła ofiara kryminału autorki Róży Krull, która również bierze udział w tym zjeździe. Kto taki wciela w życie fabułę tego kryminału? Czy wśród gości hotelowych znajduje się morderca? Róża postanawia rozpocząć śledztwo na własną rękę, aby się tego dowiedzieć. Czy przy pomocy specjalisty od PR, boya hotelowego i trzech blogerek uda jej się złapać mordercę?

W książce występuje narracja trzecioosobowa. Na początku znajduje się spis postaci opisany w bardzo humorystyczny sposób. Następnie jest prolog, a po nim ponumerowane rozdziały, które mają swoje tytuły. Są one długie, ale mimo to szybko się je czyta, ponieważ akcja rozwija się błyskawicznie. Występuje wiele dialogów, w których pada mnóstwo śmiesznych tekstów. Najbardziej śmieszyły mnie dialogi Róży i jej koleżanki, również pisarki Miłki. Książkę czytałam z wielkim zainteresowaniem, bo trudno mi było domyśleć się, kto stoi za zabójstwami (otrucie jednej z pisarek nie było jedynym zabójstwem w tej książce). Zakończenie jest otwarte, a książę kończy epilog. 

"Do trzech razy śmierć" jest bardzo humorystyczną komedią kryminalną, przy której można się rozerwać. Książkę czyta się szybko i przyjemnie, pomimo ponad 300 stron pochłonęłam ją w jeden dzień, więc myślę, że szybko pochłonę ten cykl. Polecam tę książkę fanom komedii kryminalnych, ponieważ czytanie o bardzo wciągającym śledztwie w połączeniu ze śmiesznymi tekstami i sytuacjami, na pewno nie będzie czasem straconym.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2019-05-26,

Do trzech razy sztuka czyli literackie wariatkowo

” Czasem mam wrażenie, ze blogów o literaturze jest więcej niż wydawanych książek „

Bardzo długo zastanawiałam się nad recenzją ostatniej a w zasadzie pierwszej części „ Róży Krull na tropie „. Dlaczego? Bo o ile poprzednio podobał mi się styl autora i bawiły mnie jego żarty oraz wnikliwość jego obserwacji to tym razem coś nie zagrało. Nawet jestem zadowolona, że czytałam od końca, bo po tej książce chyba raczej nie sięgnęłabym po następne.
„ Do trzech razy śmierć „ jest niestety najsłabszą z całej serii i nie podobała mi się tak bardzo jak późniejsze przygody Róży. Nie znalazłam tego wszystkiego, za co chwaliłam autora. Owszem sposób narracji i język podobny jak w dwóch pozostałych na luzie i z humorem, ale tym razem na granicy dobrego smaku. Być może autor jest wnikliwym obserwatorem ludzkiej natury i potrafi te obserwacje przelać na papier, ale przedstawienie środowiska pisarek w tak karykaturalny i przerysowany sposób sprawił, że momentami wyszło wręcz żałośnie, żeby nie rzec prostacko.

Zdaję sobie sprawę, że żadne środowisko także i literackie nie jest wolne od zawiści, że nie wszyscy się kochają, zazdroszczą przy tym innym sukcesów i obsmarowują sobie wzajemnie tyłki. Jest to zapewne dobry powód do żartów i można by sądzić, że autor ma dystans do ludzi ze swojego kręgu jak i blogerów, ale jakoś mam dziwne przeczucie, że poużywał sobie na koleżankach po fachu. Ale być może nie wiele wiem o układach i układzikach jestem w końcu zwykłą zjadaczką chleba i nie znam się na tego typu żartach i nie umiem określić czy poczytać to, jako luz i dystans czy też złośliwość. Skoro koleżanki Alka Rogozińskiego są tym zachwycone to mnie nic do tego. To tak na marginesie taka moja mała dygresja.

A wracając do książki i jej fabuły akcja rozwija się dość szybko i równie szybko się książkę czyta i jak sądzę tak samo szybko zapomina. Intryga kryminalna nie jest specjalnie zawiła już w połowie powieści domyśliłam się, kto jest sprawcą. Z postaciami jakoś szczególnie się nie zaprzyjaźniłam i jak dla mnie to całe towarzystwo mogło się wzajemnie wymordować i fakt ten nie zrobiłby na mnie specjalnie wrażenia. Myślę, że wzięło to się z stąd, że akcja tak pędzi do przodu, że nie miałam czasu, aby wkręcić w intrygę i zżyć się z którymś z bohaterów.

Róża Krull autorka kryminałów i tłum jej koleżanek piszących książki zrobiły sobie „ zlot czarownic „ w bliżej nieokreślonym zamku w miejscu gdzie psy pewną częścią ciała szczekają. Większość z nich nie pałała do siebie miłością ba nawet sympatią, więc gdy pada pierwszy trup każda z nich mogła mieć motyw a całe towarzystwo zamiast wziąć nogi za pas siedzi i czeka aż zamordują kogoś następnego. Styl pisania autora jest bardzo lekki natomiast fabuła mało realna naszpikowana dziwnymi zbiegami okoliczności, o których prawdziwi mordercy czy śledczy mogliby tylko pomarzyć.

„ Do trzech razy śmierć „ zapewne rozbawiła i rozbawi niejedną osobę, ale ja nie popłakałam się ze śmiechu, bo humor był niestety trochę wymuszony i zamiast śmieszyć wywoływał momentami irytację i zażenowanie.

„ Czy wszyscy pisarze są pierdolnięci ?! (...) Zdecydowanie większość, a pozostali po prostu się dobrze kamuflują „ A do którego grona należy autor ?

Link do opinii
Avatar użytkownika - jusia
jusia
Przeczytane:2019-03-10,

Róża Krull, autorka powieści kryminalnych zostaje zaproszona do malowniczego dworku na spotkanie z innymi poczytnymi autorkami, kobieta jest sceptycznie nastawiona, w końcu zostaje namówiona na wyjazd przez swojego menadżera. Podczas kolacji otwierającej jedna z pisarek zostaje otruta, na kolejną zbrodnie nie trzeba długo czekać, giną kolejni goście, a morderca za każdym razem pozostawia czy ciele ofiary czarną różę. Róża Krull szybko orientuje się, że ofiary nieszczęśliwego zjazdu giną w podobny sposób jak opisani bohaterowie jej powieści. Róża postanawia rozpocząć swoje prywatne śledztwo.

Link do opinii

Zabawny, lekki kryminał, obfitujący w humor sytuacyjny. Pisarka Róża wyjeżdża na zjazd autorów do podkrakowskiego dworku. Zaraz pierwszego wieczora jedna z koleżanek Róży zostaje otruta, a dalsze wydarzenie wskazują, że ktoś odtwarza sceny zbrodni z książki Róży. Oczywiście Róża bardzo rozsądnie postanawia prowadzić własne śledztwo. Ubawiłam się nieźle czytając ta książkę, zwłaszcza że latał nade mną duch Joanny Chmielewskiej :-)

Link do opinii

Do pomysłu zjazdu pisarek Róża Krull nie podeszła zbyt entuzjastycznie. „To jakieś śmiertelne nudziarstwo.” No cóż, zmieniająca co chwilę fryzurę i ekscentryczna bohaterka miała trochę racji: było śmiertelnie na spotkaniu, ale bynajmniej nie nudnie.

 

Towarzystwo we dworku wokół bagien jest bardzo oryginalne. Oprócz Róży pojawiły się inne pisarki: a to jedna rozprawia o miłości, a to jedna ma szaleńcze pomysły i przystojnego męża, były także blogerki. Na powitalnej kolacji zaś zdarzyło się morderstwo. Zaznaczę pierwsze morderstwo. Na stoliku obok ofiary leży czarna róża, która po pierwsze łączy się z twórczością Róży Krull, po drugie nawiązuje do pewnego tajemniczego zniknięcia przez laty.

 

„- Mam swój tajny plan.

- O nie! Tylko nie plan.”

 

Tak, tak, Róża ma plan- najpierw rozmawia z blogerkami, potem pomaga jej młody chłopak z dworku, prowadzi własne śledztwo, licząc, że w prywatnej rozmowie usłyszy coś przydatnego. Ciekawe jest spojrzenie autora tej książki na światek pisarzy- który może być mroczny, „to wielkie stado żmij”, panuje hipokryzja, jest to spojrzenie krytyczne pod żartobliwą fabułą.

 

„Do trzech razy śmierć” to komedia kryminalna ukazująca, że wśród pisarzy i ich twórczości jest sporo emocji i gwałtownych uczuć, kłamstw i sekretów. Seria kryminalna z Różą Krull zapowiada się po tym I tomie obiecująco, na pewno sięgnę po kolejne jej przygody. Chociaż kolejnym razem liczę na większy humor.

 

„Zanika to liczba pisarzy pozostających tu przy życiu.”

Link do opinii
Avatar użytkownika - jente
jente
Przeczytane:2017-07-04,
Po licznych zachwytach nad tą książką spodziewałam się czegoś znacznie lepszego. Domyślam się, że książka miała być zabawna, do mnie ten humor najwyraźniej nie trafiał. Intryga też nie była jakoś szczególnie ciekawa, postaci również. Raczej nie sięgnę po inne książki tego autora.
Link do opinii
Wbrew pozorom internet nie jest miejscem, w którym można zostać całkowicie nieznanym. Prawdą jest też to, że słowem można zranić bardziej niż czynem, dlatego czasem lepiej milczeć niż myśleć, że anonimowo wbita szpila nikomu nie wyrządzi krzywdy. Róża Krull - autorka poczytnych kryminałów - zostaje zaproszona na zjazd pisarek do romantycznej posiadłości pod Krakowem. Mimo szczerej niechęci do takich wyjazdów, a raczej przebywania dłużej niż to konieczne z osobami tej samej płci, które wykonują ten sam zawód, w końcu ulega swojemu PR-owi i mimo złych przeczuć pojawia się w Kopielnikach. Malownicza atmosfera i apartament z najwyższej półki sprawiają, że chwilowe odprężenie, jakie spływa na Różę, jest tym ostatnim, które czuła w ciągu całego pobytu. Wieczorna kolacja z pisarskiego święta przeradza się w pisarską stypę, a morderstwo jednej z koleżanek po fachu, tak przypominające historię z książki Krull, sprawia, że postanawia sama rozwikłać zabójczą zagadkę i przy okazji znaleźć inspirację do napisania kolejnej książki. Dzięki pomocy młodego boya hotelowego i trzech blogerek wpada na trop afery, której początkiem było pewne internetowe zdarzenie. Od chwili, kiedy przeszłość zaczyna łączyć się z teraźniejszością, nikt nie jest bezpieczny. Do trzech razy śmierć to kolejna powieść Alka Rogozińskiego, w której pisarz ukazuje swój niezwykły kunszt w kreowaniu historii i humor, za którym nie da się nie tęsknić. I chociaż nowa bohaterka wzbudziła moją sympatię i zyskała pełne zaufanie - szczera do bólu, świadoma swoich wad, niezwykle bezpośrednia, a także prawdziwa - to zaniepokoiłam się pojawieniem starych znajomych z dwóch pierwszych książek autora. Pepe, komisarz Darski, a zwłaszcza Betty Jankowska sprawili, że zaczęłam zastanawiać się ,,co, u licha, jest grane" (i nie przestałam do końca książki). Tak jak obecność dwóch pierwszych panów jakoś mogłam sobie wytłumaczyć (i nie mogłam powstrzymać się od tego, by nie przykleić do twarzy Darskiego podobizny Marka Włodarczyka), to bytność Beaty bez Joanny wcale a wcale mi nie pasowała. Dzięki tej książce czytelnik ma jedyną w swoim rodzaju szansę zajrzeć do światka pisarskiego i przekonać się, że niczym nie różni się on od tego, który jest mu znany, a emocje towarzyszące sławom są takie same jak u zwykłych ludzi, m.in. strach przed porażką, zazdrość o sukcesy innych czy nienawiść. Gdybym miała się do czegoś przyczepić, to może do dwóch rzeczy (ale jak wiadomo - gusta są różne i nie wszystkim musi się podobać to samo). Przede wszystkim - jak dla mnie - było zbyt mało humoru sytuacyjnego (owszem, zdarzały się momenty, w których dusiłam się ze śmiechu - na głos śmiać się nie mogłam, ponieważ była pierwsza w nocy i mogłoby to zostać źle odebrane - jednak brakowało mi tego, do czego zwykle byłam przyzwyczajona). Wierzcie mi, po kilkunastu chwilach spędzonych z poprzednimi kryminałami, które okraszone były bardzo dużą dawną humoru, nic nie mogło mi popsuć dalszej części dnia. Dlatego nieważne, co mówią inni, humor musi być! Pomysł z zabójstwami na podstawie książki też mnie nie zaskoczył (spotkałam się z nim w pierwszym odcinku pierwszego sezonu serialu o dość niekonwencjonalnym pisarzu, który zaczyna współpracę z pewną bardzo odporną na jego wdzięki panią detektyw - ach, ten Nathan Fillion). Cała reszta była bez zarzutu - szczególnie przypadła mi do gustu myśl z wciągnięciem do opowieści trzech prawdziwych blogerek (tak, poczułam leciutkie ukłucie zazdrości). Jedno jest pewne, w trakcie lektury na pewno nikt nie będzie się nudził, a tożsamość mordercy (przynajmniej dla mnie) do końca pozostaje zagadką. Nie pozostaje mi nic innego, jak uzbroić się w cierpliwość i oczekiwać drugiego tomu przygód Róży, a także pogodzić się z innymi, mniej oczywistymi rzeczami.
Link do opinii
Avatar użytkownika - arven1989
arven1989
Przeczytane:2017-04-19,
a właściwie 1,5 za fabułę jakoś nie chce mi się ani śmiać ani się przestraszyć. Nie mogę na razie pojąć fenomenu autora, Paulinę H nadal czytającą bardzo lubię......
Link do opinii
http://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/ ,,Do trzech razy śmierć" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Alka Rogozińskiego. Wielu z Was na pewno słyszało o dość głośnym research'u autora do tej książki, a jeśli nie - to znajdziecie o nim wzmiankę podczas lektury. Zachęcona więc pozytywnymi recenzjami, a także rekomendacją Magdaleny Witkiewicz, sięgnęłam po najnowszą książkę księcia kryminałów. Główną bohaterką książki jest Róża Krull - autorka powieści kryminalnych. Pewnego dnia otrzymuje ona zaproszenie na zjazd pisarzy, który ma się odbyć we dworku pod Krakowem. Wyjazd ten nie jest jednak udany, gdyż już pierwszego dnia jej koleżanka po piórze zostaje otruta. Róża Krull domyśla się, że ktoś wciela w życie fabułę jednej z jej powieści - wskazuje na to czarna róża pozostawiona na miejscu zbrodni. Pisarka z pomocą blogerek i specjalisty od PR-u rozpoczyna prywatne śledztwo. Czy uda im się rozwikłać zagadkę szybciej niż policja? Musicie dowiedzieć się sami! ~*~ Dzięki najnowszej książce Alka Rogozińskiego od kuchni poznajemy świat literacki, który nie jest światem normalnym. Autor obnaża przed nami największe mankamenty pisarzy. Przedstawia ich zazdrość, chore współzawodnictwo oraz patologię jaka istnieję w relacjach między nimi. Oczywiście wszystko przyprawione jest dużą szczyptą humoru, co jest największym atutem tej powieści. Autor nie raz doprowadził mnie do śmiechu. Naprawdę bardzo dobrze się bawiłam podczas lektury! Pierwszy raz mam do czynienia z komedią kryminalną w wersji książkowej. Nie znajdziemy tutaj nie wiem jak skomplikowanej zagadki kryminalnej, dokładnych opisów zbrodni, krwi i masakry. Nie. To lekki kryminał, który ma nas bawić, a nie zapierać dech w piersiach i obrzydzać makabrycznymi scenami. Uważam jednak, że to książka idealna dla kogoś kto lubi kryminały, ale znudziły mu się pozycje cięższe, przy których trzeba dużo myśleć. Przy tej książce można się szybko odprężyć pomimo tego że to jednak kryminał. Jestem pod wrażeniem lekkości pióra Alka Rogozińskiego. Książkę przeczytałam bardzo szybko, z ogromnym zaciekawieniem. Wydaje mi się, że była to poniekąd zasługa strony technicznej pozycji. Chodzi mi tu o dużą czcionkę i marginesy, które sprawiły, że na stronie nie ma za dużo tekstu. Muszę również przyznać, że autor postarał się, aby książka była autentyczna. Mam tutaj na myśli wprowadzenie wzmianki o Magdzie Gessler, a także 3 blogerek, które są wzorowane na blogerkach, które znamy z blogosfery. Ponadto autor pod koniec książki posłużył się bardzo znanym ostatnimi czasy cytatem ,,nie mów do mnie teraz!". Mówiąc szczerze, rozśmieszyło mnie to bardziej niż nie jeden żarcik w książce. Pomimo wielu plusów książka jednak nie spełniła moich (może zbyt wygórowanych) oczekiwań. Nie porwała mnie tak, jak porwała innych czytelników. Nie ma moim zdaniem ,,tego czegoś". Jest to dowód na to, że każdą książkę należy przetestować na sobie i na własnej skórze przekonać się o jakości książki. Podsumowując, ,,Do trzech razy śmierć" to lekki i przyjemny kryminał, który rozbawi Was, być może, do łez. A jeśli nie to zapewniam, że bawić przy nim będziecie się przednio, a odprężenie osiągnie apogeum.
Link do opinii
Zanika to liczba pisarzy pozostających tu przy życiu. (s. 167) Te słowa wypowiada główna bohaterka najnowszej powieści ,,Do trzech razy śmierć" Alka Rogozińskiego - Róża Krull. Jest ona najpopularniejszą w Polsce autorką kryminałów i właśnie dowiedziała się, że ma jechać na zjazd pisarek, a ona tego typu imprez wręcz nie cierpi. Niestety, nie ma wyjścia, a zawdzięcza to swemu agentowi Pawłowi. Róża jedzie za Kraków, do dworku w Kopielnikach i tam spotyka się ze znajomymi pisarkami. Swoje koleżanki po fachu traktowała uprzejmie, ale na wszelkie próby zamiany znajomości w przyjaźń reagowała alergicznie. (s. 28) Boy hotelowy Kuba przynosi jej bagaż do pokoju i prosi o dedykację do sfatygowanego egzemplarza jednego z pierwszych kryminałów autorki ,,Krwawych zaręczyn". Od dawna Kuba podziwia Różę i jest zafascynowany jej powieściami. W pewnym momencie wypowiada prorocze słowa: Ale byłby numer, gdyby zaczęły tu ginąć osoby i okazałoby się, że ktoś je morduje tak samo jak w pani książce! To by była ekscytacja level maximum! (s. 60) Jeszcze tego samego wieczoru w trakcie uroczystej kolacji Grażyna Winnik, autorka powieści erotycznych, informuje wszystkich o swoim ślubie i... pada martwa z kieliszkiem wina w ręku. Nie wiadomo skąd, kiedy i jak na stoliku leży czarna róża. Wszystko wskazuje na to, że morderca wciela w życie fabułę kryminału Róży, ale ją modyfikuje, ulepsza. Róża czuła irracjonalny niepokój. I nijak nie mogła się go pozbyć. (s. 63) Autorka kryminałów postanawia rozwiązać zagadkę, która dość szybko się rozwija i komplikuje, bo według fabuły czeka gości zjazdu czeka coś strasznego, a to wśród nich jest morderca. W prywatnym śledztwie pomagają Róży Kuba, trzy blogerki i jej agent, ściągnięty z Warszawy w trybie pilnym: Wysłałeś mnie na zjazd morderców, to teraz siedź tu i bój się ze mną. (s. 117) Z ramienia policji śledztwo prowadzi doświadczony komisarz Krzysztof Darski. Nieoficjalnie pomaga mu jego narzeczona Betty... A ja myślę, że teraz to już policji pójdzie z górki - powiedziała Róża. - Tylko w powieściach kryminalnych wszystko jest takie pokomplikowane. (s. 168) No cóż, ja osobiście nie wiem, czy w rzeczywistości tak jest, jak stwierdziła Róża Krull, ale fabuła tej powieści rzeczywiście jest pokomplikowana. Czasami się gubiłam, kto jest kim i musiałam wracać do opisu postaci zmieszczonego na początku książki. Nie ułatwiały mi tego nazwiska bohaterów, choć ich kreacje były ciekawe. Delektowałam się dialogami policjanta z narzeczoną, ich łapaniem za słówka, dogryzaniem, ale i sposobem rozmowy, stawiania tez i szukania sprawcy. Najbardziej zaciekawiła mnie teoria alibi wymiennego. Akcja toczy się bardzo szybko i ma powiązania z pewnym wydarzeniem sprzed lat. Tempo wydarzeń na pewno ma związek z tym, że dworek jest na odludziu i otaczają go bagna. A i morderca się spieszy. W końcu zjazd nie będzie trwał wiecznie. Czasem tak jest, że jacyś ludzie potrzebni ci są tylko na pewnym etapie życia. A potem ich misja się kończy i znikają. (s. 106) Pomysł z kopiowaniem fabuły jakiejś książki nie jest nowy, ale tym razem autor poniekąd wytyka autorom fakt, że w swych powieściach, zwłaszcza kryminalnych, zdarza im się popełniać kardynalne błędy. Sam obraz pisarskiego światka został przedstawiony raczej negatywnie, autor odkrywa mroczne tajemnice pisarek, walkę o sławę i notowania na portalu czytelniczym. Ciekawym pomysłem było wprowadzenie do akcji książki 3 blogerek. Niestety, w moim odczuciu były one w niej za krótko i za mało zdziałały. Po prostu liczyłam na większy ich udział i na więcej humoru, który po części zapowiadał przewrotny tytuł. Mam jedno zastrzeżenie do wydania powieści - podwójna interlinia to trochę za dużo, znacznie zwiększa objętość książki, a pomagają jej w tym bardzo szerokie marginesy. Owszem ułatwia to czytanie, ale bez przesady. ,,Do trzech razy śmierć" to obraz świata pisarek, który swe prawdziwe oblicze odkrywa na zjeździe pisarek, zabójczym zjeździe pisarek.
Link do opinii
Do trzech razy śmierć to idealnie wyważona książka. Jest zbilansowana i dostarcza nam właściwą ilość humoru potrzebną do życia. Wiadomo przecież, że śmiech to zdrowie, a o zdrowie trzeba dbać! Alek Rogoziński podniósł sobie poprzeczkę bardzo wysoko, wierzę jednak, że następną książką uda mu się tę poprzeczkę przeskoczyć! Czekam z niecierpliwością na dalsze przygody Róży, a was zachęcam do sięgnięcia po książki księcia, króla, a może nawet krulla komedii kryminalnej! Polecam. http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2017/02/o-nowej-ksiazce-alka-rogozinskiego-i-o.html
Link do opinii
Nie wiem, co jest ze mną nie tak, że jakoś nie mogę przekonać się do komedii kryminalnych. Można by wręcz przypuszczać, że nie mam poczucia humoru! Ale nie, nic z tych rzeczy. Książka jest bardzo sympatyczna, humor autora jest genialny, można nieźle się pośmiać. Jakoś jednak nie pasuje mi połączenie tych dwóch gatunków ze sobą, czasami nawet mnie nudziła, a czasami miałam wrażenie, że szkoda czasu na czytanie ,,takich bzdur" skoro tyle perełek jeszcze przede mną.
Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2017-02-25,
"Czy wszyscy pisarze są pierdolnięci?! (...) Zdecydowana większość, a pozostali po prostu się dobrze kamuflują". Etos pisarza jako osoby niemal boskiej odpłynął w niebyt wraz z rozwojem internetu i wszelakich portali społecznościowych. Obserwuję to środowisko od ładnych już kilku lat i kolejne afery, jakie nim wstrząsają, tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że pisarz to też człowiek ze wszelkimi ułomnościami. Pomimo tego faktu, podziwiam Alka Rogozińskiego za to, że postanowił światek ten, do którego już przecież sam należy, pokazać w nieco prześmiewczym, karykaturalnym obrazie. Alek Rogoziński to z wykształcenia filolog, a z zawodu dziennikarz. Swoją karierę rozpoczynał w połowie lat 90. ubiegłego wieku w Rozgłośni Harcerskiej, pracował także m. in. w Radiu Plus i Radiu Kolor. Od 2007 r. natomiast zasila redakcję magazynu Party, jego osoba często gości w takich programach jak "Na Tapecie" czy "Magiel towarzyski". Kocha muzykę Madonny, jego pasją są kryminały, marzy o podróży dookoła świata i zamieszkaniu na jednej z wysp Morza Śródziemnego. Zadebiutował książką pt. "Ukochany z piekła rodem". Róża Krull to autorka powieści kryminalnych, która otrzymuje zaproszenie na zjazd pisarzy mający odbyć się pod Krakowem. Pierwszego wieczoru podczas uroczystej kolacji, jedna z pisarek zostaje otruta cyjankiem, po niej zaś giną następni goście, a morderca na miejscu zbrodni pozostawia zawsze czarną różę. Główna bohaterka zauważa analogię tych morderstw do zbrodni opisanych w jej książkach, postanawia więc przeprowadzić własne śledztwo, którego wyniki są szokujące dla wszystkich. Alek Rogoziński na jednym z pierwszych stron swojej książki podkreśla, że żadne wydarzenie w niej opisane, nie miało miejsca, a postacie są jedynie wytworem jego wyobraźni. Na koniec zaś pyta, czy uwierzyliśmy? Otóż nie, w fabule bowiem odnalazłam wiele cech wspólnych pewnych bohaterów powieści i prawdziwych literatów, a także jak podejrzewam, niektóre opisane przez autora afery miały rzeczywiście miejsce. Cała warstwa ukazująca świat pisarzy od kuchni - oderwana od sfery sacrum, ukazująca jedynie profanum z wieloma dygresjami Alka dotyczącymi chociażby zachowania literatów, ich przywar, chorego współzawodnictwa, patologii oraz funkcjonowania blogów o literaturze, zwróciły moją uwagę w pierwszej kolejności. Wszystko to oczywiście zostało okraszone prześmiewczym sosem, jednak mam wrażenie, że gdzieś tam między wierszami autor starał się przekazać prawdę, często niezbyt popularną, a wręcz kontrowersyjną, którą doskonale prezentuje wspomniany epizod o nazywaniu przez pewną pisarkę swoich czytelniczek "idiotkami" w prywatnych rozmowach, a potem picie z nimi kawy z uśmiechem na twarzy. "Do trzech razy śmierć" to jednak przede wszystkim literatura stricte rozrywkowa, czyli komedia kryminalna, która wielokrotnie rozbawiała mnie do łez. Znając prozę autora z jego poprzednich książek i jego specyficzny humor, spodziewałam się oczywiście wielu zabawnych wstawek. Mam jednak wrażenie, że właśnie w tej książce jest ich zdecydowanie więcej - cała fabuła jest dosłownie przeładowana humorem, co mi w zupełności odpowiadało. Mistrzostwem świata okazały się dla mnie także opisy jedzenia, jakie zostały w tym utworze przytoczone. Dla przykładu: "Polecam zwłaszcza piankę sweet and sour na bazie new Xanthan albo naparstki kawioru z arbuza w otulinie makaronu z zielonej herbaty". Nie można się przy tych opisach po prostu nie śmiać. Trzeba także wspomnieć, że w fabule nowej serii Alka Rogozińskiego pojawia się nieoczekiwania Betty, znana menadżerka Joanny Szmidt. Muszę przyznać, że autor kompletnie zaskoczył mnie tym, że odsłonił nieco kurtynę pewnych wydarzeń, które już miały miejsce, a które nie doczekały się jeszcze książki. Tom rozpoczynający nową serią Alka Rogozińskiego pt. "Róża Krull na tropie" jest dla mnie szczególną książką, gdyż w jej fabule występują trzy blogerki książkowe - Ruda, Dama Karo i Wiola, w tym oczywiście ta ostatnia wzorowana na mojej osobie. Cieszę się, że autor wprowadził taki dość rewolucyjny, jak na nasz kraj zabieg literacki, gdyż blogerki dość istotnie pomogły w rozwiązaniu fabularnego śledztwa, co stawia je w bardzo korzystnym świetle. Z połączenia współpracy pisarki kryminałów, miłośnika gotowania, boya hotelowego, trzech blogerek i wielkiej dawki humoru, nie mogła wyjść przeciętna książka. To doskonała komedia kryminalna na każdy czas, którą szczerze polecam.
Link do opinii
SUPER KSIĄŻKA :) Autorka powieści kryminalnych, Róża Krull, otrzymuje zaproszenie na zjazd pisarzy, odbywający się we dworku pod Krakowem. Już pierwszego dnia jej koleżanka po piórze zostaje otruta. Wszystko wskazuje na to, że morderca, który zostawił na miejscu zbrodni czarną różę, wciela w życie fabułę jednej z powieści Krull. A inni zaproszeni pisarze wcale nie są tak niewinni, jak się wydaje... Pisarka rozpoczyna prywatne śledztwo. Pomagają jej w tym zakochany w gotowaniu specjalista od public relations, zafascynowany kryminałami boy hotelowy oraz trzy szalone blogerki. Czy detektywi-amatorzy okażą się skuteczniejsi od policji? Do trzech razy śmierć to pierwsza część nowej serii komedii kryminalnych, zatytułowanej ,,Róża Krull na tropie". W przygotowaniu tom drugi - Zabójcza korekta.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2017-02-15,
Do trzech razy śmierć to komedia kryminalna, której fabuła umiejscowiona została w teraźniejszości w pewnym dworku niedaleko Krakowa. Róża Krull, poczytna autorka kryminałów zostaje zaproszona na zjazd pisarzy, spotkanie zorganizowane w tajemniczo położonej posiadłości. Przed wyjazdem dowiaduje się, że będą tam jej koleżanki ,,po piórze" nie wszystkie przez nią lubiane. Na miejscu dochodzi do dziwnych zdarzeń, i... do morderstw. Autorka kryminałów postanawia sama, a właściwie to z pomocą kilku wtajemniczonych osób rozwiązać sprawę zagadkowych morderstw, które wcześniej miały miejsce w jednej z jej powieści. Ktoś chce udowodnić pisarce, że fikcja może okazać się prawdą? Czy tajemnicze zniknięcie, które miało miejsce kilka lat wcześniej, pewnego bibliotekarza ma coś wspólnego z tym, co obecnie stało się w dworku? Dlaczego ktoś morduje pisarki? Oczywiście na te i wiele innych jeszcze pytań nie odpowiem, ale myślę, że zaintrygowałam na tyle, aby zachęcić do sięgnięcia po tę książkę. Jak już wspomniałam w poprzednich wpisach, nie jest to pierwsza powieść tego autora, którą zdecydowałam się przeczytać. Znam poczucie humoru i zmysł kryminalny pisarza, dlatego z radością zagłębiłam się w tej lekturze. Uwielbiam komedie kryminalne i chociaż nigdy nie przepadałam za powieściami Joanny Chmielewskiej, to z wiekiem chyba zaczyna mi się to zmieniać. Ta książka to specyficzne połączenie Agaty Christie - Joanny Chmielewskiej - Olgi Rudnickiej. Ktoś kto czytuje powieści którejś z tych pań, z pewnością wie, co mam na myśli. Intrygujące śledztwo w stylu Agaty Christie połączone z humorem pozostałych to nie może być nudna lektura. Jednocześnie trzeba przyznać, że jest to powieść lekka, łatwa i przyjemna (jeżeli śmierci i morderstwa można do tego grona zaliczyć). Ciekawie przedstawione osobowości bohaterów są tak obrazowe, że nie trudno sobie danej osoby wyobrazić. Fabuła, poniekąd poważna (bo morderstwo, intrygi, sensacja itp.) przeplatana bardzo zabawnymi dialogami jest jednym słowem powalająca. Myślę, że jak ktoś zacznie czytać to trudno mu będzie się oderwać od stron książki, przynajmniej w moim przypadku tak było. Główna bohaterka Róża Krull jest osobą, która od samego początku wzbudza sympatię, i myślę, że jak ktoś zdecydował się poznać tę pisarkę, to będzie chciał spotkać ją ponownie w kolejnej książce. Autor ma doskonałe podejście do wyglądu poszczególnych osób. Często ironicznie opisując czyjeś odzienie lub ogólny wygląd sprawia, że czytelnik nie musi zamykać oczu aby wyobrazić sobie daną postać tak jak chciał ją przedstawić. I trzeba przyznać, że świetnie zna psychikę kobiet, chyba mało który mężczyzna potrafi tak humorystycznie a zarazem dosadnie wejść w tę dziedzinę, która nawet dla niektórych pań jest wciąż niezrozumiała. Jestem przekonana, że kobiety z kompleksami, po przeczytaniu tej powieści pozbędą się ich. Nie ma nic lepszego niż akceptacja siebie z wszystkimi swoimi zaletami i wadami, a jak już ktoś potrafi się z własnych wad pośmiać to jest lepiej niż dobrze. Ponieważ akcja powieści została umiejscowiona w gronie pisarek, które jest mi dość dobrze znane, szybko zaczęłam przyrównywać poszczególne osoby do tych, które znam. Zabawnie, choć może odrobinę karykaturalnie opisane i przedstawione niektóre z nich, bardzo mi pasowały do niektórych, które zdążyłam poznać osobiście, szczególnie jedna, ale na ten temat nie będę się rozpisywała. Nie chcę narobić sobie wrogów. Potem ktoś powie, że zazdrość mnie zżera, że pomówienia itp. Wszystko byłoby okej gdyby książka była grubsza. Skończywszy czytać tę powieść zadałam sobie pytanie: dlaczego często nudne go granic przyzwoitości powieści są opasłymi tomiszczami, a pogodne, ciekawe i wciągające są tak krótkie? Mam niedosyt i jestem z tego powodu trochę rozżalona. Takie powieści jak ta, to cudowny relaks, to oderwanie się od prozy i szarości życia działające jak dobra lampka wina. Myślę, że takich powieści powinniśmy otrzymywać więcej bo nie każda lektura, nawet ta najlepsza z tak zwanych ,,ambitnych" daje poczucie spokoju, pełnego relaksu i zadowolenia. Niezbyt długie rozdziały były kolejnym moim problemem w czytaniu, ponieważ jak to u mnie zwykle bywa - jeszcze jeden rozdział i idę spać - kończyło się długo po tym jak pomyślałam to postanowienie. A potem... wiadomo... w pracy Zombie. Jak dla mnie to książki tego typu, powinny polecać psychoterapeuci zamiast specyfików farmakologicznych, po których występuje cała gama skutków ubocznych. Po takiej terapii jedynym skutkiem ubocznym jest żal, że książka tak szybko się skończyła. Już samo określenie KOMEDIA KRYMINALNA powinno siać uśmiech, dlatego polecam tę powieść zarówno czytelnikom preferującym kryminały, jak i czytelnikom lubiącym dobry humor. Myślę, że ktoś, kto zdecyduje się sięgnąć po tę książkę, że będzie tego żałował. To cudowna uczta dla samopoczucia, a dobre samopoczucie równa się szczęśliwy człowiek.
Link do opinii
Tę oraz inne recenzje można przeczytać na www.swiat-ksiazkowych-recenzji.blogspot.com Autor: Alek Rogoziński Tytuł: Do trzech razy śmierć Seria: Róża Krull na tropie Wydawnictwo: Filia Liczba stron: 325 Cena: 36,90 zł " (...) - Aż tak źle nie jest. - Miłka się uśmiechnęła. - Wracając do naszego przystojniaka, to subiektywnie nie rozumiem, co robi z tym pretensjonalnym babsztylem... - Może ktoś mu wmówił, że jak ją pocałuje, to ona się zamieni w super modelkę - podsunęła Róża. - a tu dupa, proszę pani. Całuję i całuję, i całuję, a baba ciągle wygląda jak otyły koczkodan..." Moi mili książkowi przyjaciele. Od dłuższego czasu wiecie, że pałam ogromną miłością do Alka i jego książek oraz humoru, który rozsiewa wokół swej osoby (ale niestety Alek, muszę Cię rozczarować bo nie jest to ambiwalentne uczucie. Ty jak zaczynasz to kończysz - i za to nie muszę wyzywać Wszystkich Świętych do tego by pomogli mi się zemścić, że skończyłeś książkę w złym momencie ? Moje uczucie do Twoich książek jest niezmienne). Najnowsze dzieło, jak sam autor określił nowelkę dostałam od samego autora wraz z dedykacją przy której się wzruszyłam. Umowa była taka, że jak na spotkaniu powiem, że ja to rzeczywiście ja to dostanę egzemplarz recenzencki. Nie mogłam nie skorzystać z tej propozycji. Uczucie cudowne, magiczne i w ogóle miód, orzeszki i dżemik ?. Róża Krull to kobieta pełna emocji, zwariowanych pomysłów oraz bardzo energicznego podejścia do życia (a tak poza tym jest autorką kryminałów, ale to szczegół ?). Pewnego dnia jej PR-owiec Paweł, zwany również przez niektórych przydomkiem Pepe (kojarzy mi się to z piosenką zespołu Perfect, przy którym dojrzewałam - tak mój tato kocha polskie zespoły, a płyty winylowe to zbiera jakby to były znaczki. W sumie może i są :P) powiadamia ją o zaproszeniu na zjazd pisarek do pewnego pensjonatu pod Krakowem. Autorka nie jest zadowolona z tego faktu, że będzie musiała się tam pojawić. Nie znosi takich imprez, uważa to za totalne nudziarstwo. Niestety nie ma za dużo do powiedzenia - musi jechać i już. Na miejscu spotyka się z innymi autorkami, które tworzą przeróżne powieści rozstrzelone gatunkowo - Kikę Lunę (której nikt w branży nie lubi, panoszy się i myśli że jest wytworem samego Michała Anioła [swoją drogą Alek kogoś mi ta Kika przypominała, ale tego tu nie napiszę bo jak to nazwał Adrian Tomczyk będzie to pozwogenne i kto mi wtedy przyniesie dżemik i żelki do ciupy?]), Grażynę Winnik (piękność na salonach), Miłkę Wężowską oraz wiele, wiele innych. Niestety jak na złość nie ma nic dobrego do jedzenia, szef kuchni wymyśla jakieś dania których nie da się przełknąć a co gorsza zaczynają się dziać dziwne rzeczy. Podczas głównej kolacji, gdzie wszyscy zebrani dowiadują się, że całe to spotkanie zaaranżowała sama Kika Luna dochodzi do dramatycznego zdarzenia. Ktoś otruł jedną z autorek - Grażynkę Winnik, która w tym właśnie momencie ogłaszała swoje zaręczyny. Grażynka pada i nie wiadomo kto zabił. Zaczyna się śledztwo, nikt na razie nie wyjeżdża i każdy się boi. Nic dziwnego, niczemu winna kobieta ginie. Całą sprawą zaczyna interesować się nasza Róża, bo za nim rozpoczęło się całe przyjęcie to dzięki pewnemu boyowi hotelowemu dowiaduje się, że ktoś kto tu był czytał jej książkę i specjalnie pozaznaczał fragmenty zabójstw - jak to dobrze mieć fanów wśród personelu. Autorka była przerażona bo jakby ktoś to znalazł z pewnością ona padła by jako potencjalny morderca. Dzięki podstępowi zwabia swojego przyjaciela Pepe by pomógł jej rozwikłać zagadkę (Pepe uwielbia gotować i dostaje orgazmów, gdy widzi jakieś wyśmienite żarcie [tak określa go Róża, żeby nie było ?]). Jak wszystko się potoczy? Kto jest mordercą? Tego dowiecie się czytając "Do trzech razy śmierć." Róża Krull to moja ulubiona bohaterka oraz Pepe, który jest mistrzem! Dla mnie to jest idealna dwójka ludzi, która bardzo pod względem charakterów jest dobrana w tej powieści. Bardzo zaskoczyło mnie, że w powieści pojawiły się osoby z poprzednich książek Alka, a mianowicie Betty Jankowska oraz Krzysztof Darski. Bardzo fajne z jego strony, jednak boje się że popełniłam poważny błąd... Bo nie przeczytałam jeszcze "Morderstwo na Korfu" a czuje coś w kościach i w moich knykciach, że chyba zdradziłam sobie zakończenie książki... To takie smutne ?. Bardzo podoba mi się złożoność akcji oraz przede wszystkim styl w jakim jest pisana książka. Jest lekki i szybko się dzięki temu czyta. Możecie mówić co chcecie, ale dla mnie jest bardzo dobra. Owszem zdarzają się błędy, których nie wyłapał zespół korekcyjny, ale jak już mówiłam Alkowi ludzie są tylko ludźmi i mają to wybaczone (przynajmniej u mnie). Gdyby nie natłok pracy pewnie książkę połknęłabym w jeden dzień, góra dwa. Jednak zrobiłam to w cztery, o dwa dni za długo! Przepraszam Alek, że musiałeś tyle czekać, może kiedyś uda mi się pobić panią, która przeczytała książkę w ciągu jednej jazdy tramwajem z centrum na Mokotów ? (chyba dobrze zapamiętałam ?). Podsumowując jeśli chcecie czytać opowieść nasyconą humorem, intrygą i bardzo dobrze wykreowanymi postaciami to z czystym sercem polecam wam "Do trzech razy śmierć". Jeśli ludzie się muszą przesiadać, bo za głośno się śmieje to znaczy że faktycznie coś jest bardzo dobre by móc okazywać swoje emocje publicznie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - edytaj7
edytaj7
Przeczytane:2021-04-28, Ocena: 4, Przeczytałam,

W trakcie słuchania audiobooka nieraz zerkałam na okładkę by sprawdzić, kim jest autor. "Do trzech razy śmierć" Alka Rogozińskiego utrzymana jest w klimacie powieści Agathy Christie. Jest trup, trucizna, domorosły detektyw, mnóstwo podejrzanych i spora dawka czarnego humoru. Słuchała mi się naprawdę z dużą przyjemnością. I muszę przyznać, że do samego końca ciężko wyczuć kto zabił... Dla miłośników lekkich kryminałów. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Anna1990
Anna1990
Przeczytane:2020-02-12, Ocena: 4, Przeczytałam,

Trochę gorsza niż znnay mi już cykl o Joannie tego autora. Miałam niedoparte wrażenie, że jest jakby kalka w kalkę właśnie tak jak tamta seria. I dlatego jakoś do końca mnie nie przekonała. Liczyłam na nowy powiem świeżości. Tymczasem mamy to samo  wnowym opakowaniu. I jeszcze informację o lubianej bohaterce tamtego cyklu. I to nie dobrą informację. Nie, tak sie nie robi czytelnikom. Chociaż sama w sobie zawarta intryga była ciekawa. I dobrze była skonstruowana. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - takahe
takahe
Przeczytane:2019-05-30, Ocena: 4, Przeczytałam,

Znana pisarka zostaje zaproszona na spotkanie pisarzy. Nie jest z tego zadowolona gdyż ma się tam spotkać z nielubianymi koleżankami po piórze. Na miejscu okazuje się że nie będzie to przyjemny pobyt gdyż ktoś morduje uczestników spotkania. Róża wraz z blogerkami i swoim agentem próbują rozwiązać zagadkę. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Eli1605
Eli1605
Przeczytane:2018-09-02, Ocena: 3, Przeczytałam,

Często pojawiające się nazwisko autora skusiło mnie do sięgnięcia po jego książkę. I niestety się rozczarowałam. Autor pisze historię kryminalną z odrobiną ironii, ale te wypowiedzi w żartobliwym tonie jakoś do mnie nie trafiły. Opis światka pisarskiego może i trafiony, autor pewnie wie to lepiej, ale żeby wszystkie pisarki były żmijami to trudno wprost uwierzyć. Chociaż mówi się, że ile osób tyleż i charakterów. Pewnie przeczytam pozostałe części cyklu ale tylko dlatego, że je mam. To był mój pierwszy kontakt z autorem więc jest szansa, że jeszcze mnie czymś pozytywnym zaskoczy.

Link do opinii
Avatar użytkownika - mag-maggie
mag-maggie
Przeczytane:2018-06-03, Ocena: 2, Przeczytałam,

Każy autor ma lepsze i gorsze ksiązki. Ta mnie nie zachwyciła.

Link do opinii
Inne książki autora
Teściowe w tarapatach
Alek Rogoziński0
Okładka ksiązki - Teściowe w tarapatach

Kontynuacja hitu "Teściowe muszą zniknąć". Najlepszy prezent dla teściowych? Relaksująca wyprawa w Świętokrzyskie. I choć każda z pań ma inny plan podróży...

Babka z zakalcem
Alek Rogoziński 0
Okładka ksiązki - Babka z zakalcem

Luiza Mirska od wielu lat jest szefową wielkiej firmy cukierniczej i gwiazdą telewizyjnych programów kulinarnych. Czuje jednak, że przyszedł czas...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy