Zabiedzone osiedle znienawidzonego miasta. Odrapana kamienica. Mieszkanie na czwartym piętrze. A w nim krew. Wszędzie krew. Spływająca ze ścian. Kapiąca ze zniszczonego łóżka. Sącząca się z rozkawałkowanego ciała 24-letniej Martyny Bułeckiej. Żadnych śladów sugerujących, kto mógł ją zabić. Ani dlaczego to zrobił. Ani jak go złapać.
Sprawę próbuje rozwiązać komisarz Tomek Kawęcki – kilka lat wcześniej utalentowany śledczy, dziś wypalony, samotny alkoholik. Policjant zapuszcza się w najbardziej zdegenerowane rejony miasta. Poznaje świat skorumpowanych prawników i zdeprawowanych dziennikarzy. Przekonuje się, że ludzie przeważnie nie są takimi osobami, za jakie się podają, a niektórych policjantów od przestępców różni jedynie mundur.
Tymczasem Kawęcki odkrywa, że śledztwo może mieć związek z zabójstwem sprzed czterech lat. Tyle że sprawca tamtej zbrodni został schwytany i osądzony. Tragiczna pomyłka? A może celowe działanie…
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2018-04-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 536
Nigdy w Łodzi nie byłam, a to co o niej słyszałam nie zachęcało mnie specjalnie do odwiedzin. Ale myślałam sobie, że to tylko takie ludzkie gadanie, przecież w każdym mieście jest lepiej i gorzej. Cóż, po lekturze "Detoksu" zdecydowanie tam nie zawitam.
Tomasz Kawęcki mógł być jednym z najlepszych policjantów tamtejszego wydziału. Mógł, ale wybrał drogę zatopienia swoich problemów w alkoholu i stał się zakałą, wyklętym kolegą, który sprawia więcej kłopotów, niż przynosi pożytków. W momencie, gdy w jednym z setek wynajmowanych mieszkań policjanci odkrywają zmasakrowane zwłoki młodej, ślicznej dziewczyny, on leży pijany w samochodzie. Jednak w chwili przerwy pomiędzy jednym a drugim turnusem alkoholowego zjazdu, coś na tyle intryguje Kawęckiego w tym temacie, że postanawia przyjrzeć się jej bliżej. Na trzeźwo. Okazało się, że ten brutalny mord bardzo przypomina inny, sprzed kilku lat. W całość jest zamieszana nie tylko mafia, ale i osoby z palestry, prawnicy i prokuratorzy... Jakby tego wszystkiego było mało, okazało się, że zabójca przed dokonaniem ostatecznej czynności kazał psu zgwałcić ofiarę. Jak to nie jest ostateczne bestialstwo, to nie wiem co nim jest. "Detoks" to książka brudna. Przesiąknięta kłamstwami, intrygami, motaniem. Tam nikt nie jest krystalicznie dobry, prawy i poświęcający się dla sprawy. To smutny obraz pokazujący, że nawet ci, którzy powinni stać po stronie sprawiedliwości i praworządności stoją tam dlatego, że to opłacalne. Albo po to, zbyt ukryć własne winy, a najłatwiej to zrobić, wchodząc między wrony. I kracząc jak one, że przestępstwa są złe. Szkoda, że nie dodają, że tylko te popełniane przez innych. Kawęcki przypomina mi trochę Jacka Reachera. Milczący, żyjący w swoim świecie, wycofany. Nie jest najsympatyczniejszą postacią, ale sam przyznaje, że jest życiowym przegrywem i że nie da się lubić. To procentuje, przynajmniej wydaje się szczery w przeciwieństwie do innych kolegów z fabuły.
Zakończenie jest tajemnicze i zdecydowanie otwarte; dlatego cieszę się, że trafiłam na tę trylogię w momencie, gdy w całości jest już na rynku. W przeciwnym wypadku musiałabym snuć domysły co czeka mnie w kolejnej części, a tak na spokojnie po prostu przeczytam. Ale, panie Domaradzki, nie zostawia się czytelnika z taką bombą. To zapewnia bezsenne noce, a sen jednak jest potrzebny, żebyśmy nie skończyli jak Tomasz.
Suma summarum, polecam i idę czytać drugą część. Ponoć jeszcze lepszą!
Głównym bohaterem debiutującego w 2018 roku autora książki Pana Krzysztofa Domaradzkiego pt. '' Detoks'' jest komisarz Tomasz Kawęcki oraz przebieg pracy jego kolegów, którzy dzielnie mu asystowali przy rozwiązaniu skomplikowanej z makabrycznym mordem dokonanym na studentce Martynie Bułeckiej.
Komisarz Tomasz Kawęcki to według mnie bardzo ciekawie skonstruowany bohater. Bystry. Jak każdy z nas posiada swoje chwile słabości, które nie podobają się jego kolegom. Praca z nim nie należy do łatwych. Za to komisarz ma swoje mocne strony, dzięki, którym można dostrzec w nim wiele pozytywnych cech w tym pracowitość, skromność.
Policjanci z nim współpracujący są różni, ale posiadają za to głębokie wnętrze osobościowe, które warte jest poznania ich.
Przeprowadzona w rozdziałach narracja została trafnie dobrana do wszystkich występujących bohaterów zarówno, jak i głównych i drugoplanowych w Cykl: Komisarz Tomek Kawęcki (tom 1).
Wszystko, co było dla mnie tajemnicą od samego początku to postać głównego bohatera Kawęckiego oraz motyw, dla jakiego celu zostało zmasakrowane ciało studentki.
Wspólnie próbowałam z komisarzem rozwiązać tę zagadkę, ale nie było, łatwo rozszyfrować kim jest osoba odpowiedzialna za śmierć Martyny Bułeckiej.
Kluczowymi postaciami byli dla mnie wykładowca Jakub Możejko i dziennikarka Mioduszewska. Oboje wymagający, ale karierowicze niewiedzący co ze swoim życiem zawodowym zrobić mają dalej.
To również książka, w której poznamy życie policjantów od innej strony, a w tym jako lubiących swoją pracę oraz ryzykujących swoje dobre imię zawodowe i prywatne.
Nie zabraknie opisanych w wyjątkowy sposób, klasyczny, a chwilami przyznam realistycznie przedstawionych w 27 rozdziałach akcji ujętych z życia zawodowego policjantów, poczucia humoru pojawiającego się w i rozdziale. Przykład. Rozmowa komisarza Kawęckiego z młodym chłopakiem spowodowała u mnie uśmiech.
Nie ma szans na nudę w trakcie czytania w Cykl: Komisarz Tomek Kawęcki (tom 1), gdyż akcja cały czas się toczy, pozostawione ślady po zbrodni są cenną wskazówką dla Czytelnika do dalszej refleksji nad toczącym się wciąż dalszym życiem, w którym nie ma zakończenia.
Komisarz Tomasz Kawęcki spodobał mi się oraz jego podejście do pracy w policji, którą kocha wykonywać. Chętnie się z nim zaprzyjaźnię.
Polecam przeczytać tę książkę.
Sporo z Was pisało mi, że jest ciekawa tej książki i zdecydowanie muszę Wam powiedzieć, że jest to jeden z lepszych polskich kryminałów, jaki miałam przyjemność czytać. Mroczny, krwawy i drastyczny. Autor ani przez moment nas nie oszczędza i pokazuje nam kolejne dramatyczne przestępstwa. Wszystko kręci się wokół morderstw młodych kobiet, bardzo dramatycznych i okrutnych! Momentami aż nie mogłam tego czytać i ciarki przechodziły mi po plecach, jak próbowałam to sobie wyobrazić... Główny bohater, policjant Tomasz Kawęcki ma problemy z alkoholem, czy uda mu się pokonać swój nałóg i znaleźć zbrodniarza? Koło niego zawsze plącze się policjantka Magda i między tymi dwoma osobami zdecydowanie nie będzie przyjaźni. Podoba mi się, to jak zbudowani są główni bohaterowie! Lubię, jak ukazana jest też ich prywata, jak mamy szansę lepiej ich poznać i wiedzieć, jak wygląda i wyglądało ich życie i co ich ukształtowało, że są takimi, a nie innymi osobami. Tutaj mamy ponad 500 stron i to stron pisanych małym druczkiem, więc nie ma szans, żebyście się z nimi nie zżyli mimo tego, że nie zawsze są mili i sympatyczni, a sam Tomasz nie da się lubić... Książka ma już swoją kontynuację i po takim zakończeniu bardzo się ciesze, że już mogę po nią sięgnąć! Koniec Was rozwali!
To moje pierwsze spotkanie z prozą Pana Krzysztofa. Dużo w niej przemocy. Jest mroczna i brutalna. Ale taki powinien być kryminał. Główny bohater, komisarz Tomek Kawęcki niestety powiela pewien stereotyp, to genialny, efektywny, bezprecedensowy, zupełnie niestandardowo postępujący, mający najlepszą wykrywalność śledczy ale jednocześnie alkoholik, introwertyk, który ma zrujnowane życie prywatne. Wiem, że praca komisarza policji kryminalnej nie jest łatwa ale partnerki lub partnerzy powinni o tym wiedzieć jeżeli decydują z nimi na trwały związek.Nie mogę powiedzieć, że polubiłam komisarza Kawęckiego ale gdy ma poalkoholowe przebłyski geniuszu to lubię śledzić jego pomysły, przemyślenia i akcje. W książce występuje dużo postaci i wiele wątków. Książka się kończy a żaden wątek nie zostaje rozwiązany. Lubię na koniec wiedzieć, kto zabił? Tu nie ma rozwiązania i nie mam pomysłu. Zatem muszę dalej czytać trylogię i mieć nadzieję, że wszystkie osoby spełnią założone dla nich role, morderca zostanie ujęty a komisarz Kawęcki nabierze bardziej ludzkiego wizerunku. Zatem czytam kolejny tom z cyklu.
Dzisiaj przychodzę do was z recenzją książki Krzysztofa Domaradzkiego „Detoks”. Jest to pierwszy tom z cyklu „Komisarz Tomek Kawęcki”.
Jak w bywa w dobrym kryminale – mamy brutalne morderstwo. Tym razem ofiarą jest młoda kobieta - studentka. Kto i dlaczego ją zamordował? Tego będzie musiał dowiedzieć się komisarz Tomek Kawęcki. Pomagać mu będzie młoda i ambitna sierżant Magda Giętka. Czy będą potrafili się dogadać? On jest samotnym alkoholikiem, ona młoda i naiwna…
Tomek Kawęcki wpadnie na trop…Zabójstwo z przed czterech lat, może mieć związek z tym morderstwem…. Tylko jak to jest możliwe? Sprawca siedzi w więzieniu…. Czyżby złapali nie tą osobę co trzeba? Kto się pomylił? Kto jest skorumpowany?
Z czym przyjdzie się im zmierzyć? To już musicie przeczytać sami. Nie chcę za dużo spoilerować.
Książka wciągnęła mnie dopiero przy końcówce. Początek ciągnie się jak ślimaczek… Czy tylko ja mam takie odczucia? Czy kolejne części są lepsze? Dobry temat ale wolna akcja Za całokształt daję 7/10.
Czytaliście „Detoks” Krzysztofa Domaradzkiego? Co o nim sądzicie?
Ciekawe co dzieje się w kolejnych częściach.
"Detoks" to książkowy debiut Krzysztofa Domaradzkiego i muszę przyznać, że jak na debiut robi ogromne wrażenie.
Młoda kobieta znajduje w wynajmowanym mieszkaniu poćwiartowane zwłoki swojej współlokatorki Martyny. Zeznania ludzie na temat zmarłej zasadniczo się różnią - od grzecznej studentki do rozwiązłej i wyzwolonej seksualnie artystki. Policja nie ma punktu zaczepienia w tym śledztwie. Do wyjaśnienia tej sprawy zostaje włączony Tomasz Kawęcki i jego nowa partnerka Magda Giętka. Czy morderstwo Martyny łączy się ze sprawą sprzed 4 lat? A może są jeszcze inne zabójstwa z podobnym modus operandi, które wskazywałyby na seryjnego mordercę, jak wskazuje Kawęcki?
Głównym tematem książki jest śledztwo dot. morderstwa, ale autor raczy nas też wieloma wątkami pobocznymi, zalewa nas emocjami bohaterów, przede wszystkim tymi negatywnymi. Nie ulega wątpliwości, że bohaterowie są wyraziści i bardzo charakterni. Kawęckiego przyrównałabym do jeszcze bardziej zniszczonego Harry'ego Holly. Mężczyzna jest wypalony zawodowo, zniechęcony, a zarazem niepokorny. Alkoholik. Pomimo to ciągle trzyma się pracy jak ostatniej deski ratunku, a z pomocą Witolda ciągle stara się wyjść na prostą. To nie jest postać wykreowana po to, żeby czytelnik ją polubił, kibicował jej, a wręcz przeciwnie - wzbudza strach, odrazę. Pomimo to z każdą stroną książki przekonujemy się do niego, zaczynamy podziwiać kunszt jego pracy a jednocześnie współczuć sytuacji rodzinnej. Tomek stacza się na naszych oczach, żeby niespodziewanie zabłysnąć intelektem, ciętą ripostą. Przyznaję szczerze, że w pewnym momencie miałam już dość czytania o jego traumach, problemach czy filozoficznych przemyśleniach. Pozostałych aktorów tego dramatu poznajemy również od najgorszej możliwej strony,z ich wszystkimi wadami i problemami.
Fabuła jest wciągająca, a co najważniejsze, gdy już myślałam, że rozgryzłam "kto zabił" okazywało się, że chyba jednak nie mam racji. Zakończenie jest mocne, chociaż tak naprawdę go nie ma - sprawa jest nierozwiązana, problemy się nawarstwiają, a wokół Kawęckiego kłębią się czarne chmury. Dobrze, że mam kolejną książkę łódzkiej trylogii, bo jestem ciekawa dalszego ciągu tej historii.
Akcja dzieje się w Łodzi, czytałam też w Łodzi, za to pierwszy plus :)
Plusy też za głównego bohatera, którego, mimo wszystko, polubiłam.
Jest brutalne morderstwo, wiele tropów, łódzka mafia, znajome okolice. Czyta się to znakomicie. Czekam z niecierpliwością na drugą część, bo zakończenie jest takie, że...
Przkeonajcie się sami, naprawdę warto!
W Lesie Łagiewnickim zostają znalezione zmasakrowane zwłoki. Wszystko wskazuje na to, że ofiarą jest młoda policjantka z Wydziału Kryminalnego Komendy...
Są tajemnice, które bezpieczniej jest zostawić bez wyjaśnienia. Pierwsza polska powieść inspirowana słynną tragedią na Przełęczy Diatłowa, która do dziś...
Przeczytane:2021-06-10, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
„Detoks” Krzysztofa Domaradzkiego to pierwsza część z kryminalnej trylogii. Akcja rozgrywa się w Łodzi, mieście pełnym przeciwieństw. Uniwersytet z wykładowcą uzależnionym od kokainy, policjant uzależniony od alkoholu, młoda dziennikarka, która pragnie się wybić, młode dziewczyny wynajmujące swoje ciało do usług, które odrzucają nawet prostytutki. Do tego tyngla można dorzucić menelstwo, dresiarstwo oraz groźnych ludzi lubujących się w walkach psów. Na takim tle rozgrywa się fabuła. Młoda, ambitna studentka zostaje bestialsko zamordowana. Śledztwo prowadzi doświadczony Witold Ptak. W skład jego zespołu wchodzi jeszcze Artur Waliszewski, Małgorzata Giętka i Tomek Kawęcki. Ten ostatni jest człowiekiem równie niesamowitym, co dysfunkcyjnym. Ma świetną pamięć, jest bystry, myśli nieszablonowo i zawsze szuka drugiego dna. Jest dużym wsparciem dla zespołu, pod warunkiem, że jest trzeźwy.
Jeśli ktoś nie przepada za kryminałami, w których nie ma wartkiej akcji, brawurowych pościgów, morza krwi, to raczej nie będzie zadowolony z „Detoksu”. Autor po prostu snuje opowieść kryminalną, opisuje żmudną pracę dzień po dniu. Przesłuchiwanie świadków, szukanie i badanie tropów cienkich jak nici. Frustracja, rozgoryczenie i tarcia pomiędzy prowadzącymi śledztwo. Nieudane życie rodzinne i kłopoty osobiste, tajemnice, które nie powinny ujrzeć światła dziennego. To wszystko sprawia, że według mnie książka jest interesująca i wciągająca.
Zakończenie typowe dla pierwszych części trylogii. Myślę, że akcja się rozwinie i kilka spraw znajdzie rozwiązanie w II części tj. w „Transie”, po którą sięgnę bez zbędnej zwłoki.