„Mój Kochany B., moje Serce, moja Duszo. Żałuję tylko, że nie mieliśmy więcej czasu. Więcej czasu, by odnaleźć córkę, której nigdy nie powinnam była porzucić. Córkę, którą powinnam mieć odwagę zatrzymać, o której powinnam Ci była powiedzieć i którą należało pokazać całemu światu”.
Londyn, czasy współczesne.
Ella spogląda na wyblakłe czarno-białe zdjęcie nieznanej kobiety i niemowlęcia, leżące obok pożółkłej kartki z nutami, i zastanawia się, jaki mogą mieć związek z przeszłością jej bliskich. Fotografię i partyturę przechowano specjalnie dla niej w domu dla niezamężnych matek, których dzieci przekazano do adopcji.
Wkrótce Ella dowiaduje się, że zdjęcie zostało zrobione na malowniczej greckiej wyspie Skopelos, położonej wśród turkusowych, spokojnych wód Morza Egejskiego, a kobieta na zdjęciu dzierży klucz do zagadkowej historii jej rodziny. Kiedy Ella otwiera się przed Gabrielem, swoją nową miłością, ten mówi jej, że powinna udać się na wyspę, by rozwikłać tajemnicę, a on zaczeka na nią w Londynie.
Rozdarta pomiędzy gorącym uczuciem do ukochanego a ciekawością i pragnieniem rozwikłania zagadki, Ella postanawia wyruszyć w podróż. Na miejscu odkrywa przejmującą historię królewskiego rodu, zmuszonego do opuszczenia swojego kraju i rozpoczęcia nowego życia w Londynie, oraz dziewczyny z wyjątkowym talentem muzycznym, która podbiła serce młodego skrzypka, ale ze względu na naciski bliskich musiała rozstać się z ukochanym i opuścić stolicę Anglii.
Czy kiedy Ella odkryje poświęcenie dwojga młodych kochanków i stanie twarzą w twarz ze swoją zapomnianą grecką rodziną, ta historia doda jej odwagi, by podążać za głosem serca z powrotem do domu i do Gabriela? A może urokliwa wyspa oczaruje ją bez reszty i doprowadzi do zupełnie nowej miłości?
Trzeci tom zaplanowanego na osiem powieści cyklu obyczajowego „Utracone córki”.
Seria zachwyci wielbicielki prozy Lucindy Riley, Kate Morton i Victorii Hislop.
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2024-03-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 352
Tytuł oryginału: The royal daughter
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Esden-Tempska Anna
Jeśli lubicie czasem przeczytać powieść lekką, nie wymagającą nadmiernego skupienia, w której z góry wiadomo, że finał wywoła uśmiech na twarzy, to taki komfort zapewni Wam nie tylko ,,Córka z Grecji", ale cała seria ,,Utracone córki" autorstwa Sorai Lane. W każdej z nich możemy nie tylko z przyjemnością śledzić rozwijające się pomiędzy kolejnymi parami uczucie, ale przede wszystkim zwiedzać fascynujące kraje i otrzeć się o ich koloryt podążając za tajemniczymi przesyłkami z przeszłości.
Z bohaterkami pierwszych dwóch tomów skosztowaliśmy klimatu Kuby i Włoch, a tym razem zamieszkująca w Londynie miłośniczka sztuki, Ella, odnajduje w pudełku należącym do jej przodkini tropy kierujące ją do klimatycznej Grecji. Ciekawość odkrycia historii swojej babki i własnych korzeni zbliża ją do Gabriela, jej nastoletniej miłości, ale też skłania ją do zastanowienia się nad własnym życiem i wyborami.
Autorka prowadzi nas przez dwie linie czasowe płynnie i zajmująco łącząc współczesną narrację z retrospekcjami. Stopniowo zgłębiamy tajemnice przeszłości, z której wyłania się obraz tragicznej miłości i olbrzymiej muzycznej pasji potrafiącej łączyć nawet po wielu latach. Czy przykład babki i wsparcie ukochanego dadzą Elli siłę, by odważyć się na powrót do malowania stanowiącego sens jej życia i pogodzić z przeszłością, której nie może zmienić?
To piękna historia miłosna z muzyką, sztuką i inspirującą Grecją w tle mówiąca również o utracie, tęsknocie, szukaniu własnego miejsca w świecie i spełnianiu marzeń. To też opowieść o relacjach rodzinnych, czasem tych trudnych i bolesnych i tych, które warto pielęgnować. To podróż pełna wewnętrznych odkryć, ale też magicznych krajobrazów, dźwięków muzyki i bogactwa sztuki, a autorka zgrabnie wzbogacając ją o wątek romantyczny czyni z niej cudownie ciepłą i urzekającą opowieść.
Już wyczekuję kolejnego tomu planowanego na październik, który wraz z czwartą córką przeniesie nas do urokliwej Genewy. Zaplanujcie sobie i Wy w kalendarzu czas na tę fascynującą podróż.
"Córka z Grecji" - trzecia część cyklu "Utracone córki" Sorai Lane.
W każdej książce z serii główne bohaterki otrzymują na spotkaniu w londyńskiej kancelarii prawnej, znalezione w domu zmarłej kobiety, która przed laty prowadziła placówkę dla samotnych matek, tajemnicze pudełko z sentymentalnym drobiazgiem, który należał do członka ich rodziny. W najnowszej powieści Ella spogląda na wyblakłą czarno-białą fotografię nieznanej kobiety i dziecka leżącą obok pożółkłego fragmentu nut. Bohaterki podejmują się odkrycia tajemnic swoich rodzin i swego dziedzictwa, przy okazji odnajdując własną drogę i szczęście. Powieści łączy również akcja rozgrywająca się w dwóch planach czasowych w najpiękniejszych zakątkach świata, w tym przypadku w Grecji. Oczywiście także lekki i przyjemny styl autorki, dzięki któremu przepadałam słuchając poprzednich dwóch części.
Z niecierpliwością czekałam na trzecią, niestety ta historia mnie nie zachwyciła aż tak bardzo.
O ile w poprzednich tomach cyklu miejsca stanowią równie ważną rolę, co bohaterowie, o tyle tutaj jest inaczej. Za dużo w niej Anglii, a za mało opisów greckiej wyspy Skopelos (znanej z filmu "Mamma Mia") - najbardziej zielonej, cieszącej turystów swym tradycyjnym urokiem i spokojną atmosferą. Wyspy z licznymi białymi kościółkami z charakterystycznymi szaro-białymi kopułami i pokrytymi łupkiem dachami. Pełnej tawern wzdłuż portu oferujących świeże owoce morza i dania rybne. Pełnej malowniczych miejsc, bogatej w zabytki i kulturalne imprezy. Zatem pole do pisarskiego popisu jest ogromne. Czytając "Córkę z Włoch" i "Córkę z Kuby" miałam ochotę poznać opisane przez Lane miejsca i ludzi, tym razem nie poczułam chęci wybrania się w podróż do Grecji, by wędrować śladami bohaterów, posmakować tego, co oni, poznać miejscową społeczność, obyczaje i lokalną historię.
Sam wątek królewskiego rodu, zmuszonego do opuszczenia swojego kraju i rozpoczęcia nowego życia w Londynie jest bardzo ciekawy, lecz według mnie również zbyt skąpo poprowadzony. Zabrakło mi też tego czegoś, co sprawiło, że od poprzednich części nie mogłam się oderwać. Emocji, czy zwrotów akcji, dzięki którym ta historia zapadłaby głęboko w mojej pamięci.
Naprawdę polubiłam cykl "Utracone córki", dlatego z ogromnym bólem piszę słowa, iż to najsłabsza jego część.
Mimo to, z ciekawością przeczytam bądź wysłucham kolejny, pt. "Córka z Genewy".
Drugi tom cyklu „Utracone córki”, zaplanowanego na osiem powieści.Kiedy Esmeralda mijała Christophera, zaparło jej oddech, gdy musnął jej dłoń...
Pierwszy tom zaplanowanego na osiem powieści cyklu „Utracone córki”. W londyńskiej kancelarii prawnej spotyka się kilka osób. Nie łączy ich...
Przeczytane:2024-05-25, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - 100 książek w 2024 roku,
Trzecia z kobiet, która odbiera tajemniczą przesyłkę, pozostawioną w domu Hope. Dokąd zawiedzie ją historia, związana z przedmiotami, odnalezionymi w małym pudełku?
To nie jest książka o leniwie spędzanym czasie w pięknych, greckich miejscowościach. Nie - to powieść o ludzkim dramacie, emocjonującej miłości, ale też pięknym, chociaż rozrywającym serce jej zakończeniu.
Wspaniała kontynuacja, w moim prywatnym rankingu najlepsza z całej serii. Polecam :)