Ćmy i ludzie

Ocena: 5 (1 głosów)

Ćmy stanowić miały – według wierzeń ludowych – symbol żałoby. Uosabiały uwięzione na ziemi dusze zmarłych albo, przybywając gromadnie, zwiastowały odejście kogoś z żywych.
Maria Lenart przyjeżdża do rodzinnej wsi na pogrzeb matki, z którą zerwała kontakt kilka lat wcześniej. Kraj jest spustoszony po trwającej kilka miesięcy krwawej wojnie domowej i choć z grubsza podźwignął się z upadku, rządzony twardą ręką przez Partię, to nadal straszy śladami militarnych działań. I skazami na sumieniu, których pozbyć się jeszcze trudniej.
Niełatwe relacje rodzinne, mnożące się sekrety i niezwykłe zdarzenia oraz wszechobecne ćmy, prześladujące bohaterkę zarówno w koszmarach, jak i na jawie – to główne elementy tej nie do końca określonej gatunkowo, onirycznej opowieści.

Informacje dodatkowe o Ćmy i ludzie:

Wydawnictwo: Wydawnictwo IX
Data wydania: 2022-10-15
Kategoria: Horror
ISBN: 9788367482226
Liczba stron: 410
Język oryginału: polski

więcej

Kup książkę Ćmy i ludzie

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Ćmy i ludzie - opinie o książce

Avatar użytkownika - electric_cat
electric_cat
Przeczytane:2024-05-12,

Są książki, które od pierwszych słów nie pozwalają od siebie odejść. Przyciągają spojrzenia, wciągają między słowa i linijki tekstu. Chwytają czytelnika mackami i trzymają mocno. A nawet jeśli coś od lektury odrywa, książka pozostaje gdzieś z tyłu głowy, uparcie o sobie przypomina i domaga się, by wreszcie poznać kres opowieści. Każdy z Was zna takie tytuły. Sama też niedawno robiłam małe zestawienie książek, które wywarły na mnie ogromny wpływ. I chyba będę musiała tę listę poszerzyć. Niecałe 2 lata temu na rynku pojawiły się „Ćmy i ludzie”, debiutancka powieść Mariusza „Orła” Wojteczka – pochodzącego z Gorlic (obecnie mieszkającego w Białymstoku) autora utworów z pogranicza grozy, recenzenta i publicystę.

 

Marta Lenart uciekła z rodzinnej przygranicznej wsi lata temu. Zdążyła wyjść za mąż, podjąć pracę w redakcji prestiżowego magazynu, wziąć kredyt, przeżyć wojnę, rozwieść się… Już dawno pozostawiła za sobą małą wioskę, a w niej rodzinę, znajomych i pierwszą miłość, pełnego ideałów, lecz naiwnego chłopaka. Teraz do tej wioski wraca z powodu pogrzebu matki. Ale czy na pewno tylko po to? Bo jeśli nawet, czemu bohaterka na każdym kroku napotyka ćmy? Widzi je na jawie i we śnie, w najmniej oczekiwanych momentach. I wtedy ciężko nie poczuć, jak na karku jeży się włos – zupełnie jak w serii „Higurashi”. Gdy odzywają się cykady, nagle robi się złowrogo.

 

Same ćmy wywołują raczej mroczne skojarzenia. Niektórzy twierdzą, że te nocne motyle zwiastują śmierć lub same są nośnikami ludzkich dusz, uwolnionych z padołu łez. Ćmy również lecą bezrefleksyjnie ku płomieniowi, nawet jeśli ma to je kosztować życie lub uszkodzenie niewielkiego ciała.

 

„Ćmy i ludzie” trudno przyporządkować do jakiegokolwiek gatunku. Pierwsze, co rzuca się w oczy, to strumień świadomości z perspektywy Marty. Za sprawą narracji pierwszoosobowej prowadzonej w czasie teraźniejszym (personalnie najciężej mi się czyta książki pisane w ten sposób) czytelnik widzi świat oczami bohaterki. Poznaje jej myśli i nieraz przychyla się do jej osądu. Jednak czy jest to osąd słuszny? Czy narratorka nie zaczyna z czasem popadać w obłęd? Czy nie leci ślepo ku zagładzie jak ćma ku płomieniom? To czytelnik musi ocenić sam. Trudno również przegapić elementy grozy – głównie wywołujące dreszcze ćmy, lecz także tajemniczego Pana T z Partii. Gdzieś w tle migoczą elementy postapokalipsy (doszczętnie zniszczone większe polskie miasta) wymieszanej z historią przywodzącą na myśl to, co działo się bezpośrednio po II Wojnie, sprytnie przeniesioną w bliżej nieokreśloną, lecz niedaleką przyszłość. Dorośli, którzy przeżyli to piekło, są wewnętrznie pokaleczeni, a traumę przenoszą na dzieci. A te przetwarzają ten koszmar po swojemu. Niektóre z nich mają zadatki na zostanie w przyszłości seryjnymi (ostrzegam, można się popłakać na scenie z kociakiem). W pełnym beznadziei świecie, gdy Polska po raz kolejny próbuje się podnieść i odbudować, rządzi tajemnicza, lecz wszechmocna Partia. Ludzie boją się tego tworu okrutnie. Nagrywają potencjalnie niebezpieczne rozmowy i drżą przed każdym, kto we wspomnianej Partii ma jakiś układ.

 

Nie ukrywam, że wstrząsnęła mną ta powieść. Porwała mocniej niż niedawno odświeżone za sprawą audiobooka „Ballady morderców” (zbiór opowiadań inspirowany kultowym albumem Nicka Cave’a & The Bad Seeds). Dostałam ciekawą, nieoczywistą mieszankę gatunkową (nazywaną przez niektórych new weird fiction), która nie pozwalała się od siebie oderwać. Niby zakończyłam lekturę wczoraj, ale emocje dalej nie cichną. Co poradzić, „Ćmy i ludzie” to zdecydowanie najlepszy tytuł, jaki przeczytałam od początku roku. Wam też polecam. Ta książka zasługuje na większy rozgłos.

 

Autor: Mariusz „Orzeł” Wojteczek

Wydawnictwo: Wydawnictwo IX

Data wydania: 2022

Cena okładkowa: 45 zł

 

Moja ocena: 10/10

Link do opinii

Powrót w rodzinne strony może obudzić demony przeszłości i na nowo rozdrapać nie całkiem zabliźnione rany. Nasza bohaterka, Maria Lenart przyjeżdża na pogrzeb matki, z którą wiele lat temu całkowicie zerwała kontakt. To wszystko rozgrywa się w alternatywnej wizji, w której kraj odradza się ze zgliszcz po wojnie domowej.

Maria musi się zmierzyć z pogmatwanymi relacjami rodzinnymi i niedokończonymi sprawami z przeszłości. W miarę rozwoju sytuacji wychodzą na jaw niechciane sekrety. Bohaterka będzie także musiała wejrzeć głębiej w siebie. Co ją tam spotka i jak to na nią wpłynie?

Sytuację obserwujemy oczami bohaterki,  bedąc na pograniczu jawy i snu. Niezwykłe zdarzenia na granicy zjawisk nadprzyrodzonych, i przede wszystkim ćmy, które prześladują bohaterkę, jeszcze długo będą telepały się Wam w głowach. To tu rzeczywistość przeplata się z nocnymi koszmarami: zatem pytanie czy bohaterka śni, a może oszalała?

Bohaterowie są zarysowani niezwykle realistycznie i mają pewną głębię psychologiczną.

Są to złamani ludzie ze strzaskanymi duszami, zniszczonymi życiorysami przez wojnę. Ze zgliszcz wyłaniają się rozdarci ludzie, przygnieceni szarą egzystencją, pełni rozterek i lęków. Ekstremalne sytuacje budzą mroczne zakamarki ludzkiej duszy, powodując podejmowanie niemoralnych decyzji, które często okupione są cierpieniem.

Czy młode pokolenie znające okrucieństwo wojny może wyrosnąć na dobre? Co w przypadku, gdy ziarno zła zostało już zasiane?

Zmieniona rzeczywistość, choć nie do końca jasna, bo widziana tylko oczami bohaterki wydaje mi się realna. Któż to wie, co nas czeka w przyszłości?

Tym, co wyróżnia tę książkę jest niezwykle melancholijny klimat. Nie jest łatwo ująć ją w konkretne ramy gatunkowe, określiłabym jako oniryczne weird fiction z elementami kryminału. Ciemność się gnieździ w istotach ludzkich a mrok wlewa się w naszą duszę.

Książka napełnia smutkiem i skłania do wielu gorzkich refleksji nad naszym jestestwem.

Mocna rzecz o potężnym ładunku emocjonalnym. Zakończenie daje nadzieję, że nawet ze zgliszcz może narodzić się coś nowego.

Katooola patronuje tylko sztosom!

Link do opinii
Inne książki autora
Dreszcze
Mariusz Wojteczek0
Okładka ksiązki - Dreszcze

Dreszcze to zbiór lęków. Tych najgłębszych, trawiących człowieka gdzieś na granicy świadomości. Często nie do końca sformułowanych, niejednoznacznych,...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy