Anglia, XIX w., początek ery przemysłowej. Spełnienie ludzkich marzeń o lataniu jest na wyciągnięcie ręki, wynalazcy ścigają się, kto pierwszy skonstruuje latającą maszynę. Athan, spragniony przygód chłopiec z biednej rodziny, także śni o lataniu. Jest pomocnikiem pana Chena, wynalazcy i naukowca, z którym w sekrecie buduje latającą maszynę. Kiedy pan Chen zostaje zamordowany, Athan postanawia, że nie może dopuścić, by bezcenne projekty i elementy maszyny wpadły w niepowołane ręce. Tym samym jednak Athan sprowadza na swych bliskich i przyjaciół ogromne niebezpieczeństwo. Staje przed wyborem: marzenia o lataniu czy rodzina? Co wybierze? Kto zamordował pana Chena? Komu pierwszemu uda się wznieść w przestworza? Szybkie tempo opowieści, sprawnie opowiedziana fabuła, kryminalna zagadka i wyraziści bohaterowie składają się na atrakcyjność tej książki, która trzyma w napięciu do ostatniego rozdziału.
Wydawnictwo: Zielona Sowa
Data wydania: 2020-03-25
Kategoria: Dla dzieci
Kategoria wiekowa: 9-12 lat
ISBN:
Liczba stron: 256
Tytuł oryginału: The Boy Who Flew
Język oryginału: The Bot Who Flew
Tłumaczenie: Olga Szlachciuk
Książka ciekawie napisana, ale zbyt mroczna jak dla dziecka. Dobrze, że ją przeczytałam przed ofiarowaniem dziecku 9 lat+, jak sugeruje okładka. Ale dla starszego i owszem. Akcja dzieje się w XIX wieku. Bohaterem jest biedny chłopiec, który chciałby latać. W czasie, gdy żyje, nie ma maszyn do latania, ale jego pracodawca i sąsiad takową konstruuje. Źli ludzie próbują ją wykraść.
Dodatkowymi problemami chłopca jest ubóstwo o problemy rodzinne. Powieść jest ciekawa, ale nie dla dziecka z 3 klasy.
Wspaniała opowieść dla tych starszych dzieciaków.
Ma wszystko to, co sprawia, że młody czytelnik nie odejdzie póki nie skończy.
Wartka akcja, tajemnica, morderstwo, motywacja dobrą nagrodą. Wspaniała z odrobiną dobrego humoru trzyma emocje do samego końca.
Lottie tylko chciała być bohaterką. Nie miała pojęcia, że okaże się to tak niebezpieczne... Gdyby rodzice Lottie byli normalnymi ludźmi zamiast kompletnymi...
Gdy jadąca autobusem Maya robi zdjęcie, nie ma zielonego pojęcia, w jakie to ją wpakuje tarapaty. Oświetlona sklepowa witryna wygląda wspaniale, kłócąca...