Kanion to przerażające miejsce. Pełna skalistych, ostrych jak brzytwa zębów, duszna od morowego powietrza rozpadlina. Śmierć, to pewna śmierć - tak wam powiem, zacni ludzie.
Dobrze, żeśmy przed wiekami wypędzili tam Najeźdźców, którzy chcieli zepchnąć nas do morza i omal nie potopili nas jak kocięta.
Ale odzyskaliśmy nasze plaże, Rozlewisko Wezery, największy szlak handlowy, o który cały czas bezpardonowo, toczymy miedzy sobą wojny.
Mamy swoich odchodzących w niełaskę czarowników, mamy nowa magie - inżynierów, którzy jak lubią mawiać - parą i ogniem wprowadza nasz świat w przyszłość. Mamy nasz świat, kontynent, królestwa i księstewka, od morza, aż po Góry Kolumnowe i wybity w nich Kanion...
Wydawnictwo: WarBook
Data wydania: 2021-07-28
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 448
Język oryginału: polski
Tłumaczenie: brak
Ostatnimi czasy chętnie zgłaszam swą chęć do recenzji publikacji z różnych wydawnictw. Szukam, poznaje i trochę eksperymentuję z gatunkami, bo nie ukrywam, że mocno ograniczyłam się w poprzednich dwóch latach w książki historyczne, młodzieżowe i kryminały. Zaniedbałam inne kierunki w literaturze (tej beletrystycznej jak i naukowej) a to wstyd dla bibliotekarze czegoś nie znać.
Gdy Wydawnictwo WarBook szukało recenzenta swej nowej publikacji, skorzystałam z okazji... Po okładce - choć wiem, że tak nie ocenia się książki - i wydawnictwie założyłam, że będzie to książka historyczna lub zbeletryzowana opowieść z pogranicza średniowiecza. Dobrze, że się z nikim nie założyłam, bo dostałam książkę fantasy w stylu militarnym.
To opasłe tomisko - ponad 400 stron, to zbiór siedmiu opowiadań, które prowadzą nas przez krainy stworzone przez Jakuba Pawełka. Akcja rozpoczyna się w krainie Farven, gdzie czarownicy wraz z opłaconą obstawą poszukują czegoś, co zmieni świat. Niestety ich plan się ziszcza, ale nie do końca po ich myśli... Dochodzi do wielkiego wybuchu, który zabija najemników, rani i zmienia Wernara oraz zatapia część znanego świata. Całe zdarzenie wpływa na dalsze losy poszczególnych bohaterów.
Najemnik Werner przeżywa wybuch i zyskuje pewne niepokojące go zdolności. Towarzyszy on magom w dalszej drodze, stoi na straży ich bezpieczeństwa i wraz z nimi podąża by poszukać nowego miejsca by osiąść na stałe pod opieką jakiegoś władcy. Podczas wyprawy muszą stoczyć jednak kilka walk.
Maeida sadzi ryż, uczy się walczyć i... jest córką władcy. To ona jest następczynią tronu Koralowego Przesmyku. Jest to jednak przyszłość, która nie zadowala dziewczyny. Ma ona całkiem inne plany na przyszłość. Czy uda się je spełnić czy obowiązek zwycięży?
Oprócz bohaterów mających wątpliwości i szukających nowych dróg w życiu poznamy ich przeciwieństwo - Hakarda. To dowódca wojsk, który żyje i pracuje według zasad prawa. Ważny jest dla niego honor, jego żołnierze oraz porządek i ład w mieście. Jest zbyt idealny i przeszkadza władzy. Mimo to dostaje pewną misję do spełnienia...
Jak się czytało? Czy super to dobra odpowiedź? Nie? Hmmm... Ostatnimi czasy wsiąknęłam w kryminały i fantastyka powędrowała na stos książek oczekujących. Tą wzięłam na krótki wakacyjny urlop i spędzałam z nią deszczowe wieczory.
Publikacja to fantasy w wersji militarnej, bo oprócz czarowników mamy tu przede wszystkim najemników i żołnierzy. Postacie są ciekawie opisane, charakterne i budzące zainteresowanie. Każdy jest jakiś, to postać z krwi i kości, która mówi specyficznym językiem, ma konkretne przekonania, pakiet nawyków i dziwactw. Ale to dwie spośród kilku dobrze naszkicowanych postaci męskich wysuwa się na pierwszy plan - Wernar i Hakard. Akcja książki jest wartka, walki dobrze opisane - aż słychać szczęk metalu. Intrygi poprowadzone logicznie i wciągająco. Dużym plusem jest podział na rozdziały - tworzą one niezależne historię, które można czytać bez konkretnej kolejności lub... czytając w kolejności dawkować sobie opowieści z Angers czy Izbicy.
Sam styl pisarski Autora skojarzył mi się z prozą Andrzeja Sapkowskiego oraz Miroslava Żambocha, do którego mam wielką słabość. Jaki to styl? Ciut rubaszne historie z ironicznym poczuciem humoru, w których mężczyźni są silni, hardzi i pyskaci. Obowiązuje w tym świecie pewien honor, ale bez zbędnej tkliwości nad ludzkim losem. To świat twardych wojów, intryg czarodziejów i inżynierów, którzy próbują przejąć wpływy.
Świetnym dodatkiem jest też mapa dodana na końcu książki. Dzięki niej wiedziałam, gdzie toczy się akcja lub w jakim kierunku przemieszczają się bohaterowie. Urealniała ona losy i przygody naszych bohaterów.
Mam nadzieję, że w niedługim czasie pojawi się dalsza część losów Wernara i Hakarda. Mam pewien niedosyt i odczucie, że można by jeszcze dalej pociągnąć te historie. I na to liczbę, bo tak to niestety książka traci na tej poszarpanej stylistyce.
Bardzo dziękuję Wydawnictwu WarBook za egzemplarz książki do recenzji.
„Cena milczenia”, to jedyna książka z gatunku fantastyki, którą przeczytałam w marcu i miałam szczęście, bo okazała się naprawdę wciągająca! Składają się na nią przenikające się wzajemnie historie osadzone w stworzonym przez autora uniwersum w czasach, gdy czarownicy odchodzili w niełasce, a nadchodziło oświecenie.
Ale to nie tylko starcie magii z siłą rozumu i idącym za nim postępem, czy też brutalne walki o przetrwanie, których tu nie brakuje, ale też wewnętrzne zmagania i rozterki, plany i marzenia bohaterów.
Najemnik Wernar, któremu nieudany magiczny eksperyment hartuje ciało i odsłania duszę, będzie musiał nauczyć się żyć i akceptować zmianę, która z jednej strony wydaje się nieoczekiwanym uśmiechem losu, a z drugiej przekleństwem.
Dziedziczka orientalnego Koralowego Przesmyku, Maeida zbuntowana przeciw tradycjom i nakładanym na nią zobowiązaniom w dalekim świecie i związanym z nim przygodach widzi swoją przyszłość.
Nazbyt prawy i honorowy rotmistrz Hakard, którego przymioty dla niektórych okazują się niewygodne, niesłusznie i podstępnie pozbawiony tytułu, ziemi i wydalony z garnizonu obejmuje służbę w przetrzebionym zarazą mieście.
Każdy z bohaterów bardzo realistycznie wykreowanych, ma w sobie magnes, którym przyciąga do siebie czytelnika i skupia jego uwagę na swojej historii. Autor znakomicie podsyca ciekawość, a dzięki spojrzeniu z tak różnych perspektyw i bohaterom odmiennym ze względu na narodowość, pełnioną funkcję, a nawet płeć wyłania się szeroki i barwny obraz stworzonego świata. Jedynie opowieść Maeidy moim zdaniem mogła zostać nieco bardziej rozbudowana. Świat stworzony przez autora ma tak ogromny potencjał, że może jeszcze o nim usłyszymy? Bardzo na to liczę.
Najnowsza książka Jakuba Pawełka Cena milczenia jest zbiorem siedmiu opowiadań o trzech bohaterach. Są to: Hakard Rotesblatt – kasztelan tak prawy, że staje się solą w oku władzy, odważny najemnik Wernar Hantsholm oraz Maeida – córka władcy Koralowego Przesmyku. O ile znamy niezwykłą moc Wernara, to każde z opowiadań możemy czytać zupełnie niezależnie. Wchodzimy w środek czyjegoś życia i opuszczamy je, po kilku dniach.
Mówi się, że kobiety mają pierwszeństwo, więc zacznę od Maeidy. Jest ona młodą dziewczyną, która, pomimo wysokiego statusu i dobrego życia, pragnie odmiany. Chce od życia czegoś więcej niż bycia następczynią tronu. Chce działać – podróżować i walczyć. Autor poświęcił jej tylko jedno opowiadanie, więc nie udało mi się jej zbyt dobrze poznać. Nie mogę powiedzieć, że jej nie polubiłam, ale jej osoba była mi obojętna. Już bardziej zainteresowała mnie tragiczna historia Zenajdy, mimo że była ona jedynie postacią drugoplanową.
Co prawda historia Maeidy mnie nie zaciekawiła, jednak nie uważam tego rozdziału za zbędny. Opowiadanie Jeszcze przywitamy słońce dobrze pokazuje dzień następczyni tronu małego państewka. Jest to niewątpliwy plus całej książki, która świetnie ukazuje takie wycinki z życia, nie tylko dzielnych wojaków i silnych najemników, ale też zwykłych ludzi i ich codziennych problemów pokazanych jakby mimochodem.
Kolejnym bohaterem książki Cena milczenia jest Hakard Rotesblatt. Hakard był kasztelanem, jednak został usunięty ze swojego stanowiska z powodu zbytniej uczciwości. W świecie pełnym intryg i szemranych interesów osoba tak nieskazitelna nie jest zbyt mile widziana. Hakard zostaje mianowany rotmistrzem i wysłany przez inżyniera Erlikona do Ossali. Jego celem jest odbudowanie chorągwi pościgowej, okazuje się jednak, że zmierzyć się musi nie tylko z brakami w podwładnych, ale też z problemami całej osady. Rotmistrz zostaje zobligowany do rozwikłania zagadki tajemniczej zarazy, która wybuchła kilka miesięcy wcześniej. Początkowo myślałam, że tak praworządna postać będzie mnie irytowała, jednak, o dziwo, tak się nie stało. Bardzo cenię Hakarda i jego postępowanie. Rotmistrz mógł być wkurzający dla swoich przełożonych, jednak jako bohater nie jest ani nudny, ani mdły. Są w nim ludzkie odruchy, które spowodowały, że obdarzyłam go dużą sympatią.
Najwięcej miejsca autor poświęcił Wernarowi Hantsholmowi.
Wernar jest najemnikiem, który przez eksperyment czarodziejów staje się niezniszczalny. Przy spotkaniu z ostrzem lub innym niebezpieczeństwem jego skóra staje się tak twarda, że nie da się jej przeciąć. Bohater początkowo nie potrafi się pogodzić ze swoją mocą, nazywając ją przekleństwem, później jednak przyzwyczaja się do niej. W opowiadaniach o Wernarze najbardziej spodobało mi się to, że jest on bardzo ludzki. Mówię tu nie tylko o jego współczuciu względem osób cierpiących, które jest poniekąd wynikiem jego „daru”. Mam raczej na myśli jego strach o własne życie. Kiedy staje z kimś do walki, nie jest pewien, czy wyjdzie z tego cało. To sprawia, że ja też się przejmuję jego losem.
Nie wszystkie sceny przypadły mi do gustu. Opis walki, czy raczej masakry, w karczmie mi się nie spodobał. Pogubiłam się i nie byłam pewna, kto i z której strony atakuje. Jednak kiedy mieliśmy do czynienia z walką jeden na jednego, to byłam zachwycona. To nawet nie musiała być walka, wystarczyło, że bohater został przez kogoś otoczony i zastanawiał się co będzie dalej. On widział napastników i ja też, jego oddech zwalniał i mój też, on oczekiwał, co się stanie i ja też. I to jest dla mnie jeden z największych atutów książki Jakuba Pawełka – wczucie się w to, co się dzieje z bohaterami. Kiedy Maeida mówi, że pot jej spływa po plecach, to ja widzę ten spływający pot. Kiedy autor wspomina, że w jej nozdrza uderzył koszmarny smród, to ja zatykam nos.
Cena milczenia pokazuje też postęp i pojawiające się wraz z nim konflikty.
W książce opisani są czarodzieje, którzy aspirują do tak wielkiej władzy, że próbując ją zdobyć, niszczą nie tylko małą wysepkę, ale także samych siebie. Ich ogromne pragnienie, aby być równym bogom, sprawia, że przekraczają granicę i przez to tracą swoją pozycję. Ich miejsce powoli przejmują inżynierowie, którzy ukazują siebie jako nowocześniejszych i mądrzejszych. Jednak, jak powiedział jeden z bohaterów książki to tylko zmiana dupska na stołku, oni też pragną władzy i wiedzy. Czy za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat czeka ich taki sam los jak czarodziejów?
Podoba mi się również humor powieści. Jest taki niewymuszony. Cała książka jest poważna, ale raz na jakiś czas ktoś powie coś dosadnego i zabawnego. W żadnym momencie nie psuje to podniosłego nastroju, ale dodaje klimatu. Humor pojawia się w odpowiednich momentach. Moim ulubionym rozdziałem jest tytułowa Cena milczenia, gdzie pojawia się detektyw Locksher Semloh. Spodobało mi się to tak bardzo, że przewertowałam poprzednie rozdziały, aby sprawdzić, czy przypadkiem nie przegapiłam jeszcze jakichś smaczków.
Świat wykreowany przez Jakuba Pawełka jest ciekawym miejscem. Jestem w stanie uwierzyć w ludzi go zamieszkujących i w język, jakim się posługują. Każdy z nich ma swoje nawyki, dziwactwa i powiedzenia. Jeśli autor zdecydowałyby się napisać kolejne opowiadania z tego uniwersum, to bardzo chętnie bym je przeczytała. Nawet jeśli opisywałyby losy najzwyklejszych jego mieszkańców.
Akcja książki przenosi nas do fantazyjnego rozległego świata Kanion. Miejsca, które kiedyś hołdowało wszechobecnej magii. Wraz z nadejściem nowych czasów wiele jednak się tutaj zmienia i magia zaczyna coraz wyraźniej ustępować nowoczesnej technologii. Nastaje więc powoli świt nowej ery, niosącej ze sobą poważne zmiany, które nie dla każdego będą łatwe i przyjemne do zaakceptowania. To właśnie w takich realiach żyje trójka bohaterów, których poznajemy na łamach powieści. Są nimi żądny przygód i pieniędzy najemnik Wernar Hantsholm, oficer Hakard Rotesblatt oraz piękna i niebywale nieszczęśliwa księżniczka Maeida. Trójka zupełnie różnych od siebie postaci, którzy będą musieli zmierzyć się z licznymi niebezpieczeństwami i być gotowymi na odkrycie skrywanych mrocznych tajemnic Kanionu. Ich losy zostają w książce przedstawione w siedmiu ułożonych chronologicznie opowiadaniach/historiach.
Poświęcając się lekturze najnowszego dzieła autora, naprawdę trudno jest nie docenić jego starań stworzenia intrygującego i mocno perspektywicznego świata fantasy, w którym to może dziać się jeszcze wiele ciekawych historii. Ciekawy pomysł połączenia magii i technologii nie jest czymś, na co nazbyt często można natknąć się w książkach (szczególnie tych wydawanych w naszym kraju). Tworzy więc on tutaj podstawę naprawdę niezłego uniwersum. Nieźle zaprezentowane tło opisywanych przygód bohaterów jest głównie zasługą jego mocno opisowego charakteru prowadzenia narracji. Bardzo dużo miejsca poświęca on na szczegółowe obrazowanie otoczenia, w jakim dzieje się akcja, co pozwala czytelnikowi na dobre z wizualizowanie świata. Jest to szczególnie ważne w powieściach fantasy, nadając im tym samym odpowiedniego klimatu.
Nie ma jednak róży bez kolców....
Cała recenzja na:
Książka "Cena milczenia" Jakuba Pawełka to zbiór opowiadań, które się ze sobą w pewien sposób łączą. Jest to oczywiście fantasy, w którym znajdziemy magiczne moce, czarowników i wiele innych nie do końca realnych rzeczy.
Opis wydawcy nie zdradza zbyt wiele, więc postaram się tylko po krótce przedstawić Wam najważniejsze postacie.
Głównych bohaterów jest troje: Wernar, Maeida i Hakard. Każde z nich jest na swój sposób odmienne i ciekawe.
Wernar to dowódca najemników, który został wynajęty przez czarowników. Za sprawą magii zostaje obdarzony niezwykłą przypadłością- nie da się go w żaden sposób zabić. Miecz, sztylet czy strzała nie są mu już straszne. Za każdym razem, gdy jest atakowany, jego skóra staje się niezwykle twarda. Ta tajna broń nie jeden raz chroni go przed śmiercią. Mężczyzna jednak nie zawsze na niej polega. Za każdym razem ma w sobie obawy, że kolejny raz moce mogą już nie zadziałać.
Maeida to kobieta, której zostało poświęcone tylko jedno opowiadanie. Ma ona wysoką pozycję społeczną, jednak nie chce zajmować się wynikającymi z niej obowiązkami. Nie ma jednak wyboru, gdy umiera jej ojciec. Okazuje się, że przyjdzie jej objąć po nim panowanie. Choć Maeida marzy o życiu pełnym przygód i emocji, na jej drodze staje wiele trudnych do pokonania przeszkód.
Hakard to dowódca wojskowy, który w wyniku wielu intryg trafia do miasteczka- Ossala. Szybko okazuje się, że zostało ono objęte zarazą. Stała się ona przyczyną śmierci bardzo wielu ludzi. Mężczyzna stara się dowiedzieć skąd wzięła się ta tajemnicza choroba. Hakard to człowiek sprawiedliwy i szanowany przez mieszkańców Ossala. Przestrzega panujących tam zasad i pilnuje prawa.
Na samym początku trudno było mi odnaleźć się w książce. Wielu bohaterów i niezbyt ciekawe wydarzenia powodowały, że nie miałam zbyt dużej ochoty, by ją dalej czytać. Dopiero później akcja zaczęła się rozkręcać i pojawiło się więcej ciekawych wątków. Nie uważam jednak, że jest to publikacja, która mnie jakoś bardzo zachwyciła.
Trzeba przyznać, że opisy postaci, jak i miejsca akcji były bardzo obszerne i ciekawe. Niekiedy autor starał się stylizować język bohaterów na dawne czasy. Zdaje się jednak, że w niektórych momentach o tym zapominał. Współczesne wtrącenia powodowały, że książka traciła klimat.
Na sam koniec dodam tylko, że na ostatnich stronach tej publikacji możemy znaleźć mapkę świata stworzonego przez autora. Myślę, że jest to dobry dodatek dla tych, którzy chcą sobie lepiej wyobrazić i umiejscowić konkretne wydarzenia.
Ta książka składa się z siedmiu rozdziałów, które ukazują losy Wernara i Hakarda. W ciekawej i pełnej tajemnic historii występują czarownicy, inżynierowie, królowie, książęta i prości ludzie. Bohaterowie przeżywają trudne, często niebezpieczne i zróżnicowane przygody, mają styczność z czarami, intrygami, ale także z techniką.
Cała fabuła rozpoczyna się od wyprawy Wernara wraz z magami. W czasie wielkiej eksplozji ginie wiele osób a on sam staje się nieśmiertelny i odporny na wszelaką broń. Jego dalsze losy są następstwem tego zdarzenia.
Czy to co miało umocnić pozycję czarowników na dworze doprowadziło do ich upadku? Czy główny bohater będzie szczęśliwy, że otrzymał taki dar? Czy nieśmiertelność zmieni jego charakter? Co przydażyło się Hakardowi? Czy podoła zadaniu?
Muszę przyznać, że lektura jest intrygująca, wciąga czytelnika i ciężko odłożyć ją na bok chociaż na chwilę, aczkolwiek wydaje mi się niekompletna. Mam odczucie jakby w opowieści brakowało, niektórych szczegółów jakie znajdziemy w opisie książki. Nie ma praktycznie nic tu o kanionie oraz o inżynierach. Owszem są oni wspomnieni kilka razy, ale nie ma o ich walce z czarownikami totalnie nic.
Na moje uznanie zasługuje świetne pióro autora, jego lekki i spójny styl, oraz humor, który jest zawarty w odpowiednich fragmentach. Wyobraźnia pisarza jest niesamowita, po mimo, że jest to fantastyka, napisana przez niego historia wydała mi się prawdziwa i taka, która mogła mieć miejsce w przeszłości. Czytając, ma się wrażenie, że towarzyszy się postaciom w jego codzienności a potęgują te odczucia genialne opisy, które są tak precyzyjne i realistyczne.
Zachęcam was do sięgnięcia po tę lekturę, bo jest warta naszej uwagi. Ja uwielbiam książki fantasy i muszę przyznać, że świetnie spędziłam czas z lekturą i dałam ponieść się wyobraźni. Na uwagę zasługują dialogi, które naprawdę są dopieszczone i dopracowane w każdym szczególe. Jeśli jesteście fanami fantasy to ta książka jest dla was i nie możecie jej przegapić. Polecam gorąco „Cenę milczenia”, koniecznie poznajcie tę opowieść.
Witajcie,
przed wami pozycja, która zdecydowanie nie należy do miękkich. Jest twarda, styl prosty, aczkolwiek czasami znajdziecie jakieś porównanie. Bohaterzy potrafią być ordynarni, pewni siebie i zaborczy. Lubią pokazywać kto gdzie rządzi i przypominać gdzie czyje miejsce się znajduje. Typowa ostra i waleczna pozycja gdzie bez walki nie uzyska się niczego. Każdy lgnie do władzy otwarcie podkreślając, że to z powodu pieniędzy robią to, co robią. Poznamy pobieżne miejsca ich przebywania, aczkolwiek wszystko jest ze sobą połączone.
Historia, którą chce nam przedstawić autor jest najważniejsza i to mu się chwali, bo nie ma tu niczego, co by mogło nas rozproszyć.
Podobał mi się fakt, iż kiedy musiałam zrobić przerwę w czytaniu, to powracając do niej wiedziałam co czytam i co zdarzyło się wcześniej. Zdecydowanie karczmarski klimat. Wszystko bardzo prosto można sobie wyobrazić i chwilami nawet miałam wrażenie, że oglądam film, a nie czytam książkę. Łatwo można się wczuć w opowieść i przeżywać wszystko razem z nimi.
Może źle zrobiłam, że nie wspomniałam o tym wcześniej, ale za to powiem wam teraz. To nie jest jedna wielka powieść, bo kogoś może przerazić ilość stron. Tutaj znajdziecie siedem opowiadań, które są ze sobą połączone. To będą historie zupełnie różnych bohaterów z których każdy będzie miał pewien cel. Dla każdego z nich będzie to coś najważniejszego.
Mimo, iż są różni nawet płciowo, to jakoś tak nie miałam swojego idola. Na swój sposób polubiłam każdego z nich, co bardzo rzadko mi się zdarza. Swoje problemy będą się starali rozwiązać na swój sposób. Oprócz nich poznacie królów, inżynierów, czarodziejów, a nawet zwykłych i prostych ludzi. Wielka będzie cena nieśmiertelności i zobowiązań się z nią łączących. Niektóre osoby pojawią się tutaj na przysłowiowe trzy minuty, choć będą potrzebni, by historie tych główniejszych nadal mogły się toczyć.
Wszystko było dla mnie spójne i dopracowane, tylko może nieco przesycone intensywnością. Akcja niemal biegła, a końca nie było widać. Polecam zwolennikom książek militarnych:)
"Cena Milczenia" Jakub Pawełek miała swoją premierę 28 lipca. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa WarBook miałam możliwość przeczytania i zrecenzowania książki, za co ogromnie dziękuję.
"Cena Milczenia" jest to zbiór siedmiu opowiadań, które tak naprawdę się ze sobą łączą. Z początku myślałam, że będę mieć do czynienia z historią, jakie było moje zdziwienie wchodząc w świat fantastyki. Doskonale wykreowani bohaterowie, intrygujące opisy otaczającego ich świata. Każde opowiadanie ma swojego bohatera. Przede wszystkim trzeba się skupić na dwóch kluczowych postaciach Hakardzie i Wernarze.Ja osobiście bardzo polubiłam postać Hakarda, który miał dwie misje.
"-Lubię cię, Harkad. Wciąż jesteś dla mnie ewenementem, całkowicie niemożliwym tworem".
Mam podobne zdanie,pomimo zagrożenia szukał w ludziach dobra i chciał tylko aby przestrzegano prawa.
Natomiast Wernar postać dość zjawiskowa. Dzięki Czarownikom zyskał niezwykły dar, w którym tylko Wernar widzi przekleństwo. Wydaje mu się, że przez niego stał się bardziej ludzki i słaby.
Jaki dar otrzymał Wernar? Dlaczego nazwano go Smutnikiem? Jaką misję miał wykonać Hakard? Czy przestrzeganie prawa i zasad wygra w starciu z inżynierami i czarownikami?
Książkę czyta się szybko i sprawnie. Fantastyka jest to gatunek, po który rzadko sięgam,dlatego nie mogę się odnieść do innych autorów i tytułów. Jeśli chcecie odkryć odpowiedzi na pytania i poznać wszystkie tajemnice inżynierów i innych postaci polecam przeczytać książkę. Autor stworzył w niej dobrą fabułę, ciekawe postacie i historie. "Cena Milczenia" jest książką dla wszystkich czytelników dobrej fantastyki.
Początkowo byłam przekonana, że to książka historyczna. Mylnie zasugerowałam się wydawnictwem ? A tu się okazało, że natrafiłam na książkę z fantastyki. Ostatnio wpada mi w ręce coraz więcej książek z tego gatunku. ;) okazało się bowiem, że trafiłam na kolejną dobrą historię ;)
Książka zawiera 7 dosyć długich rozdziałów. Można też chyba powiedzieć, że dzieli się na dwie różne historie. Mamy w nich różnych bohaterów i zróżnicowane nieco przygody. Jednak coś je chyba łączy i zawierają elementy wspólne. W pierwszej historii poznajemy Wermara, który jest najemnikiem. Za sprawą magów i ich czarów, jako jedyny staje się w pewnym sensie nieśmiertelny. Bowiem żadne ostrze, czy dzikie zwierzę nie jest mu w stanie zadać żadnego ciosu. Ta niezwykła przypadłość staje się jego błogosławieństwem i przekleństwem zarazem. Jako osoba wygnana, staje się on ważnym wojownikiem kompanii, w której służy. Jest taką "tajną bronią", której nie można pokonać. Jednak poprzez zdobycie swojego daru, staje się też bardziej wrażliwy na krzywdy innych. Walka, ból, cierpienie a w końcu zabicie kogokolwiek to dla niego niesamowita przykrość. I tak toczą się jego przygody, w których niebezpieczeństwo czyha na niego i jego kompanów na każdym kroku.
Druga historia zaś dotyczy rotmistrza Hakarda Rotessblatta. Poprzez intrygę barona, któremu podlegał, zmienia miejsce swojej posługi. Zostaje oddelegowany do miasteczka Ossala, gdzie zostaje dowódcą czternastej chorągwi pościgowej. Zadanie jest tylko z pozoru wydaje się łatwe. Okazuje się, że przez miasteczko przeszła zaraza, która zabrała że sobą wiele istnień. Wszystko trzeba zacząć budować od nowa. Armię, gospodarkę, handel i władzę. Przede wszystkim jednak, trzeba za wszelką cenę pozbyć się niebezpieczeństwa, które jak się okazuje, jest naprawdę blisko. A w niepowołanych rękach, może wyrządzić ogromne szkody. Hakard jest człowiekiem honoru, dla którego prawo jest niczym świętość. Zawsze prawy, skrupulatnie przestrzega wszystkich zasad. Jest też sprawiedliwy, opanowany i waleczny. Cieszy się sporym szacunkiem wśród mieszkańców wioski. 2 historie, różne przygody, ale przede wszystkim - wspólny mianownik ;) co łączy te obie historie? Jak potoczą się losy bohaterów? Co jest tytułową ceną milczenia? Czy uda się zapobiec niebezpieczeństwom? Odpowiedzi na te wszystkie pytania, poznacie zapoznając się z tą pozycją ;)
Mam nadzieję że nie spojleruje za dużo, jednak chciałabym Was zainteresować tą pozycją i wzbudzić waszą ciekawość. ;) choć początkowo sama byłam nieco sceptycznie nastawiona do tej pozycji, to jednak ostatecznie miło się rozczarowałam ;) był moment, że już myślałam, że ta historia absolutnie mnie nie wciągnie. A jednak, zwłaszcza ostatnie dni sprawiły, że czytałam tę książkę z ogromną przyjemnością ;) spójna akcja, mnóstwo przygód. Cały czas się coś dzieje, a czytelnik jest cały czas zaciekawiony. Czeka z niecierpliwością, na to co się wydarzy dalej. Nawet objętość rozdziałów nie przeraża, kiedy fabuła jest taka wciągająca ;) przyznam że zakończenie również jest sporym zaskoczeniem ;)udało się autorowi całkowicie mnie zadziwić, za co należy mu się kolejny plus. ;) fantastyka była przeze mnie mocno niedocenianym gatunkiem. Jednak już kolejny raz się okazuje, że całkowicie nie zasłużenie ;) trafiła do mnie kolejna ciekawa pozycja, którą gorąco Wam polecam ;) jeśli lubicie książki fantastyczne, to ta książka powinna znaleźć się na waszych listach do przeczytania ;) dziękuję bardzo @Wydawnictwo War Book za egzemplarz do recenzji i przyznaję mocne ????????/10 punktów ?
Jest tylko jedna wojna, wieczna wojna. I właśnie zapukała do naszych drzwi... Na Morawach dochodzi do piekielnej manifestacji. Neutralizacją upiorów mają...
Tajwan jako pierwszy opracowuje futurystyczną technologię zimnej fuzji. Pekin dostrzega swoją szansę. Największa armia świata szykuje się do inwazji....
Broń nie musi tylko niszczyć. Jest prawdziwą siłą, jest życiem...
Więcej