Calder. Narodziny odwagi


Tom 1 cyklu A Sign of Love
Ocena: 5.04 (28 głosów)

Nie bój się walczyć o marzenia!

Kiedy dziesięcioletni Calderpo raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.

Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać nowy sens życiu.
Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki...

Informacje dodatkowe o Calder. Narodziny odwagi:

Wydawnictwo: Septem
Data wydania: 2016-06-15
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788328320277
Liczba stron: 287
Tytuł oryginału: Becoming Calder: A Sign of Love Novel
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Petra Carpenter

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Calder. Narodziny odwagi

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Calder. Narodziny odwagi - opinie o książce

Avatar użytkownika - Roksana
Roksana
Przeczytane:2019-05-04, Ocena: 5, Przeczytałam, 2019, 52 książki 2019, Romans, Obyczajowe,

Kiedy dziesięcioletni Calder pierwszy raz zobaczył Eden, miała ona osiem lat, nie wyobrażał sobie nawet, jak bardzo ich losy splecie niewidzialna nić. Jednak wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której żyją. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o bardzo surowych zasadach moralnych nie powinien marzyć o dziewczynce, która miała zostać przywódcą owej sekty. Jednak ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Calder i Eden postanawiają walczyć  prawo do decydowania o swoim życiu i o swoją miłość. Żadne nie spodziewało się ogromnego uczucia, jakim się obdarzą. Jest to dla nich zakazana miłość. Wiedzą, że nie mogą być razem, ale mimo wszystko nie są w stanie przeciwstawić się uczuciu, które nimi zawładnęło. Planują ucieczkę, co wbrew pozorom wcale nie jest takie łatwe. Muszą wszystko dokładnie zaplanować. Oboje odliczają dni, kiedy wreszcie będą mogli być razem.

Wielu bohaterów zyskało moją sympatię, ale niestety nie wszyscy. Hector całkowicie stracił w moich oczach wszystko właściwie prawie od samego początku. Według mnie jest okropnym, fałszywym człowiekiem, który niestety potrafi doskonale zaskarbić sobie sympatię wszystkich członków społeczności.  Członkowie jego rady również nie przypadli mi szczególnie do gustu.

„Calder. Narodziny odwagi” jest pierwszą częścią „A sign of love”. Powieść  opowiada o walce dobra ze złem, strachu oraz męstwie i oczywiście przede wszystkim o miłości, która pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. Łączy dwoje ludzi, którzy  są sobie przeznaczeni, ale nie mogą być razem ze względu na zasady panujące w środowisku, w którym przyszło im żyć.

Książka należy zarówno do romansu, jak i powieści obyczajowej. Mia Sheridan pokazuje, że warto walczyć i spełniać swoje marzenia. Nigdy nie jest to łatwe, los stawia przed nami mnóstwo przeszkód, ale nie można się poddawać.

Z każdą książką autorki jestem coraz bardziej oczarowana jej talentem. „Calder. Narodziny odwagi” dostarczyły mi mnóstwa emocji. Czytając książkę, nie spodziewałam się, że tak bardzo mi się spodoba. Jestem po prostu oczarowana i z zapartym tchem będę czytać drugą część.

Mia Sheridan pisze prostym, przyjemnym stylem pisania, który łatwo i szybko się czyta. Powieść ma prawie 400 stron, a przeczytałam ją naprawdę szybko i nie mogę się doczekać tego, co czeka mnie w drugiej części.

„Calder. Narodziny odwagi” nie są pierwszą książką tej autorki, którą przeczytałam. Mia Sheridan zachwyciła mnie, jak na razie każdą swoją książką, którą przeczytałam, a mianowicie są to „Bez winy” i „Bez słów”.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Thalita
Thalita
Przeczytane:2019-03-10,

Świetna powieść z kręgu young adult, której akcja, umiejscowiona w dość nietypowym świecie, przypomina nieco fantasy, choć rzeczy w niej opisane w niektórych krajach dzieją się naprawdę.


Czytając pierwsze strony Caldera, pomyślałam: „kurczę, znowu fantasy, czy dziś już nikt nie osadza książek dla młodych czytelników w realnym świecie?”. Po kilku kolejnych kartkach doszłam jednak do wniosku, że rzecz dzieje się w świecie rzeczywistym, tyle że bardzo różnym od tego, jaki znamy z naszego codziennego życia, a mianowicie wewnątrz sekty.


Tytułowy Calder to osiemnastoletni chłopak, który wraz ze swoimi rodzicami i chorą na zespół Downa siostrą żyje wewnątrz Akadii, sekty założonej gdzieś na pustyniach Arizony przez niejakiego Hectora. Ojciec założyciel stworzył dla swoich poddanych namiastkę rzeczywistości znanej im z zewnętrznego świata, w której sami wytwarzają oni dla siebie wszystkie niezbędne przedmioty, kształcą swe dzieci i nie posiadają żadnych kontaktów z ludźmi spoza tej społeczności. Hector napisał dla nich „Święta Księgę”, do której reguł muszą się stosować jeśli chcą dostać się do Elizjum, czyli odpowiednika chrześcijańskiego raju. Według Hectora wszyscy mieszkańcy Akadii wejdą do Elizjum w ten sam dzień, w dzień wielkiej powodzi, która nastąpić ma dwa miesiące i sześć godzin po jego zaślubinach z młodziutką Eden, wybraną przez przepowiednie na jego trzecią żonę.


A kimże jest Eden? To mała dziewczynka, której rodzice zginęli w wypadku samochodowym gdy miała zaledwie kilka lat. Hector, będący przyjacielem jej rodziny i prawdopodobnie jedyna bliską im osobą, po ich śmierci został jej opiekunem prawnym i zabrał ją do swej społeczności. Dorastała ona pod jego bokiem, ucząc się gry na fortepianie, malarstwa, a przede wszystkim przygotowując do zostania matką poddanych Hectora. Prawdziwy los zakpił sobie jednak z przepowiedni, która uwiła się w głowie twórcy Akadii. Podczas jednego ze swych rzadkich spacerów poza siedzibę władcy Eden spotkała Caldera i młodzi zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Od tego momentu nie liczyły się dla nich żadne przepowiednie, żadni bogowie, żadne reguły życia w społeczności. Chcieli być razem za wszelką cenę. Niestety, o ich uczuciu szybko dowiedział się Hector i postanowił uczynić wszystko, by zakochani więcej się do siebie nie zbliżyli.


Powieść Mii Sheridan koncentruje się wokół dwoch głównych aspektów – namiętnej, młodzieńczej miłości dla której ludzie gotowi są do wszelkich poświęceń, oraz funkcjonowania sekt i życia ludzi przez nie zwabionych.


Dużo miejsca, odważę się stwierdzić że być może nawet 50% treści, zajmują mocne, sugestywne sceny erotyczne, Zbliżenia Eden i Caldera ciągną się przez kilka stron i pełne są najbardziej intymnych szczegółów. Mii Sheridan znakomicie udała się trudna sztuka opisania stosunku seksualnego bez wprowadzania czytelnika w zażenowanie. Przyznam, że nie lubię literatury z dużą dozą erotyki, ponieważ albo mamy w niej do czynienia z wymyślnymi epitetami i metaforami, jakby sam autor wstydził się nazwać po imieniu to o czym pisze, albo też z wulgaryzmami i określeniami rodem ze „świerszczyków”. Autorka „Caldera” pisze o seksie bez zahamowań, bez pensjonarskich dwuznaczności, ale i bez prymitywizmu sprowadzającego dyskusje o miłosnym akcie do pogawędek z pod budki z piwem. Duża w tym też zasługa autorki polskiego przekładu, pani Petry Carpenter, kora pokazuje, że – wbrew temu co się sądzi – polski język dysponuje wystarczająco bogatym słownictwem dotyczącym sfery seksualnej, które nie jest ani zbyt egzaltowane, ani prostackie.


Drugą istotną kwestią wokół której kręci się akcja „Caldera” jest życie sekty. Nigdy bliżej nie interesowałam się tym tematem, ale z tego co wywnioskowałam z lektury tej powieści czy też zapamiętałam z wywiadów z niektórymi gwiazdami Hollywood – flagowym przykładem jest tu Tom Cruise, zagorzały członek sekty scjentologicznej – działanie sekt w Stanach Zjednoczonych jest całkowicie legalne. O ile tylko nie dochodzi w nich do czynów niezgodnych z prawem i przestrzegane są prawa człowieka (na przykład prawo do edukacji – dzieci w sekcie Hectora - musiały realizować obowiązek szkolny, więc co jakiś czas przyjeżdżała do nich nauczycielka „z zewnątrz”), to działanie takich sekt jest całkowicie legalne. I w sumie dlaczego miałoby nie być, skoro ich członkowie czują się w nich szczęśliwie, a konstytucja gwarantuje wolność wyznania... Zwolennicy Hectora również są zadowoleni ze swojego losu. Ich „ojciec” wybudował dla nich sielską Akadię (słuszne skojarzenie z mityczną Arkadią). Każdy ma w niej swoje miejsce, przydzielone zadania, dni płyną im spokojnie jeden za drugim. Większość Akadyjczyków przyznaje, że tego im było trzeba. Hector rekrutował bowiem swoich wyznawców spośród ludzi upadłych – prostytutek, byłych złodziei, ludzi słusznie lub niesłusznie osadzonych w więzieniu, żebraków – słowem, ludzi znajdujących się marginesie życia amerykańskiej społeczności. (Z drugiej strony aż dziw, że w takim towarzystwie nigdy nie dochodziło do waśni pomiędzy członkami tej społeczności :-) ). W Akadii ludzie ci przestali być wreszcie upokarzani, Hector dał im dach nad głową, jedzenie i odzienie, przekonał, ze każdy z nich wnosi coś niepowtarzalnego do społeczności i odgrywa w niej ważną rolę, więc oni odwdzięczyli mu się bezwarunkową wiarą w jego poglądy i wypełnianiem jego poleceń. W młodszym pokoleniu, pokoleniu Caldera, zaczął się już jednak pojawiać bunt. Jego przedstawiciele urodzili się już w Akadii, nie zaznali niewygód i niesprawiedliwości świata zewnętrznego, dlatego też nie odczuwali bezgranicznej wdzięczności wobec Hectora. Wręcz przeciwnie, zauważyli, że tego, czego wymaga od swoich wyznawców, nie wymaga od siebie i swoich najbliższych współpracowników. „Zwykłym” Akadyjczykom zabraniał korzystania z wytworów świata zewnętrznego i kontaktów z jego mieszkańcami, sam zaś opływał we wszelkie dobra i co kilka dnia na krócej bądź dłużej opuszczał Akadię. Oczywiście Hector nie zabraniał nikomu odejść ze społeczności, jednak w praktyce każda osoba „wątpiąca” narażała się na jego represje. I wtedy sekta ujawniała swoją prawdziwą twarz – zaczynały się kary, upokorzenia, wypominanie niechlubnej przeszłości... Jak to dobrze, że w Polsce nie ma przyzwolenia na działanie takich organizacji.


„Calder” to pierwsza część opowieści o członkach sekty Hectora. W następnej poznamy dalsze losy Eden po ucieczce z Akadii. Wszystko wskazuje na to, że będą one nie mniej emocjonujące od jej życia w tej społeczności, zatem czekam na ten tom z niecierpliwością".

Recenzja pochodzi z mojego bloga "Świat Powieści": http://swiat-powiesc.blogspot.com/

Link do opinii
Avatar użytkownika - rudablondynkarec
rudablondynkarec
Przeczytane:2017-10-04, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 2017,


Calder i Eden poznają się w złych okolicznościach. Czy przetrwają tą walkę? Czy wygrają ze złem otaczających ich sekty?


Według mnie wyżej wymieniona książka pokazuje czytelnikowi jak wiele można znieść. Ukazuje ona miłość, która potrafi przejść nawet najgorsze chwilę. Jednak bardzo tragicznym momentem jest poruszenie tematu "sekty" zwanej "grupą religijną", która bardzo niszczy człowieka. Pokazuje ona jak ta przynależność niszczy związki rodzinne, które powinny być dużo ważniejsze niż obcy ludzie.

Podsumowując książka ciekawa, a do tego realna, gdyż pokazuje problemy realnego świata. Choć jest czasami drastyczna to jednak wzbudza uczucia, których w wielu książkach brakuje.


Moja ocena: 7/10


Za książkę bardzo dziękuję Helion.

Link do opinii
Avatar użytkownika - PatrycjaKuchta
PatrycjaKuchta
Przeczytane:2017-01-18, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam,
Skąd czerpiesz swoją siłę, Blasku Poranka? Sekty wyznaniowe zawsze budziły we mnie pewną ciekawość ale przede wszystkim lęk i złość. Manipulowanie ludzkimi emocjami, wiarą i wolą, całkiem świadomie, czy też za sprawą podszeptów szaleństwa, budzi ciarki na moim ciele. Większość ludzi decyduje się dołączyć do sekty kiedy znajdzie się na życiowym zakręcie, nie ma w życiu celu i absolutnie nic do stracenia. Wówczas ktoś wykorzystuje to i podaje ,,pomocną dłoń". Mimo okoliczności to ich wybór i mają do niego prawo. Inaczej wygląda sytuacja osób, które się w takiej wspólnocie urodziły. One nie mają żadnego wyboru, często nawet nie wiedzą, że można żyć inaczej. Czy można bezkarnie pozbawiać kogoś wolnej woli od dnia narodzin i zmuszać do życia według reguł ustalonych przez szaleńca? Calder jest dzieckiem urodzonym we wspólnocie zwanej Arkadią, której przewodzi charyzmatyczny i surowy Hector. Zgodnie z przepowiednią proroka, tylko członkowie Arkadii są na tyle czyści by dostąpić zbawienia i przekroczyć progi Elizjum po nadchodzącej wielkimi krokami powodzi, która ma zniszczyć całą cywilizację. Przepowiednia ma się spełnić dopiero gdy wybranka Hectora osiągnie pełnoletniość i zostanie jego żoną. Eden trafia do wspólnoty gdy ma osiem lat i aż do osiągnięcia pełnoletniości jest trzymana w złotej klatce, problem w tym, że dziewczyna jest zbyt uparta i przepełniona marzeniami, by pozwolić narzucić sobie okrutny los. Mając mnóstwo czasu na przemyślenia, zaczyna kwestionować kazania swojego przyszłego męża i coraz bardziej buntuje się przeciw roli jaką ma odegrać w domniemanym końcu świata. Wtedy właśnie zwraca na nią uwagę jej sekretna miłość- Calder. Chłopak jest odważny, ambitny i chce od życia zdecydowanie więcej niż dostaje. Czy uczucie które połączy dwójkę młodych ludzi będzie na tyle silne, by zmienić ich przeznaczenie i pozwolić wytyczyć własną ścieżkę w kierunku marzeń? Mia Sheridan Po raz kolejny udowadnia, że żadne tabu dla niej nie istnieje. Wplata w swoje historie tematy trudne i nieoczywiste, takie, jakie w rozmowach zazwyczaj omija się szerokim łukiem. W połączeniu z lekkim, choć bardzo plastycznym piórem, wychodzą z tego naprawdę piękne powieści. Z tym, co dzieje się w ,,Calderze" ciężko się pogodzić. Odniosłam wrażenie, że bohaterowie zgodzili się żyć w średniowieczu, albo w odległej dystopijnej rzeczywistości. To przerażające, że podobnych miejsc na świecie są setki, jeśli nie tysiące. Podobało mi się w jaki sposób autorka ,,ugryzła" temat sekty i jak szczegółowo opisała jej mechanizmy mając do dyspozycji bohaterów, co prawda bystrych i spostrzegawczych, ale też nie wtajemniczonych zbytnio w to, co dzieje się ,,za kulisami". Bohaterowie stopniowo odkrywają jak wielką krzywdę wyrządza im Hektor. Nie od razu, ale z czasem coraz częściej zadają sobie pytania o cel ich poświęcenia, o to czy można żyć inaczej i czy koniec świata faktycznie nadejdzie. Wątek romansowy jest tu fundamentalny i stanie się punktem zapalnym całej serii zdarzeń, ale jest mistrzowsko stonowany i nienachlany, przez co nie tylko budzi większe napięcie, ale też daje przestrzeń dla innych istotnych w tej historii wydarzeń. Końcówka z kolei jest tak drastyczna i dramatyczna, że ledwie zdołałam przeczytać ją bez płaczu. O CZYM? ,,Calder", to piękna, a za razem okrutna opowieść o ludziach żyjących w wyniszczającej ich wspólnocie, o marzeniach, poświęceniu i bezgranicznej miłości, która jest wstanie pokonać nawet piekło. Jestem urzeczona tą historią, ale zarazem przerażona jej prawdziwością, bo coś takiego nie tylko mogło się komuś przydarzyć, ale z całą pewnością już się przydarzyło i na pewno jeszcze się powtórzy. http://beauty-little-moment.blogspot.com/2017/01/calder-narodziny-odwagi-mia-sheridan.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - izabela81
izabela81
Przeczytane:2016-10-20, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2016, Mam,

Chyba jeszcze nie miałam okazji czytać książki, której fabuła oscylowałaby wokół sekty. Jest to więc dla mnie pewien powiew świeżości w literaturze. Za to należą się brawa dla autorki.

Część opisująca działalność sekty przedstawiona została z wielką szczegółowością. Przywódcą apokaliptycznej sekty jest fanatyczny Hektor, według którego jest to religia, a on jest jej Bogiem. Jego decyzje są niepodważalne. Mieszkańcy podzieleni są na uprzywilejowanych i tych normalnych. Wielka Rada ma bieżącą wodę, pralkę, telefon, wszystkie dostępne dobra cywilizacji. Natomiast robotnicy nie mają nic, wierzą w każde słowo przywódcy. I co dziwne nawet się przeciw takiemu podziałowi nie buntują. Było dla mnie trudne do zrozumienia dlaczego pozwalają się tak traktować? Jedynym, który decyduje się wyłamać ze wspólnoty jest Calder. Stopniowo zauważa i wyklucza absurdy oraz nieścisłości w religii, w którą wierzył. Tym bardziej, że do głosu dochodzi silne uczucie, jakim jest miłość do Eden. Ona z kolei od dawna nie godzi się z przyjętym stanem rzeczy. Nie wie jednak co mogłaby w tej sprawie zrobić. Jednak odwzajemniona miłość dodaje jej odwagi, aby zawalczyć o swoje. 

"Nie mogłem oderwać od niej wzroku. Była urzekająca, cudowna. I niech bogowie mi wybacza, ale ziarno miłości, które we mnie zakiełkowało; ziarno, którego przyrzekałem nie pielęgnować, i tak rosło z każdą chwilą. Mógłbym przysiąc, że czuję, jak jego aksamitne kosmyki poruszają się we mnie, rosną i oplatają żywotne części tego kim byłem. Nie potrafiłem ich powstrzymać. Usidliła mnie. Ja byłem polem, a ona powojem. Zawładnęła mną. Tak po prostu. A może nie tak po prostu? Może rozkwitała we mnie od lat? Ale w owej chwili nie potrafiłem nazwać tego inaczej.
Ona nie jest twoja - szepnąłem w myślach..."

Bohaterowie są świetnie wykreowani, autentyczni, różni. I to nie tylko główni, ale i drugoplanowi. Wraz z Calderem i Eden przeżywałam ich rozterki, współczułam i kibicowałam ich uczuciu. Niebezpieczeństwo, które czyhało na nich na każdym kroku, powodowało że czułam niepewność i niepokój co do ich przyszłości. Autorka z jednej strony pokazała nam ogromną siłę manipulacji i zła, z drugiej zaś strony udowodniła, że miłość i marzenia są naszą największą siłą w walce z przeciwnościami losu. 

Narracja prowadzona jest z perspektywy zarówno Caldera, jak i Eden, dzięki czemu możemy lepiej zrozumieć ich postępowanie. Jeśli chodzi o styl to muszę powiedzieć, że jest urzekający. Bo tak pięknie pisać o uczuciach nie każdy potrafi. Dialogi są ciekawe, dopracowane, momentami skrzące dowcipem.

"Calder. Narodziny odwagi" to niezwykła historia uczucia, które wymaga od bohaterów wiele poświecenia. To książka o walce światłości z ciemnością, o ponadczasowej prawdzie, tęsknocie, ryzyku, strachu, ale przede wszystkim o odwadze. Mii Sheridan udało się stworzyć powieść, która porusza i wciąga w wir wydarzeń, i która pomimo przeciwności losu, jakie na swojej drodze spotykają Eden i Calder, budzi nadzieję.

Link do opinii
Mia Sheridan po raz kolejny wywarła na mnie pozytywne wrażenie. Ta autorka doskonale wie jak grać uczuciami nie tylko swoich bohaterów, ale również i czytelników. Głównym motywem książki jest walka dobra ze złem. Co zrobić, kiedy na świecie pojawi się ktoś, kto pragnie stworzyć własny świat z własnymi zasadami? A ludzie mają się po prostu temu komuś podporządkować? Czy tak da się żyć? Głównym bohaterem jest Calder cechujący się niezwykłą odwagą i siłą do walki ze złem oraz Eden- dziewczyna, która darzy go uczuciem, lecz zostaje zmuszona do zamążpójścia za innego do którego nic nie czuje, prócz wstrętu. Ale czyż miłość nie ma wielkiej mocy? Czyż nie jest w stanie pokonać każdej przeszkody? Zarówno Calder jak i Eden to bohaterowie, którzy zdobywają sympatię czytelników już na pierwszych stronach powieści. Są postaciami z którymi my sami moglibyśmy się utożsamić. Wyobraźcie sobie, że jesteście normalnymi ludźmi, żyjącymi w normalnym świecie, aż tu nagle pewnego dnia budzicie się w całkiem innym miejscu, o innych zasadach, których nie możecie zrozumieć. Jak się czujecie? Zapewne zagubieni, tym bardziej, że z poprzedniego życia nie pamiętacie prawie nic. Nagle ktoś nakłada na was jakieś zasady, którym macie się podporządkować. Jesteście źle trakowani, a jedynym co trzyma was przy życiu jest osoba, której nie możecie mieć u swego boku. Jednak kiedy pojawia się ten ktoś, dla którego serce zaczyna bić mocniej nic nie jest w stanie was powstrzymać, by być razem. Calder z Eden walczą ze złem, i choć nie zawsze udaje im się wygrać, nie poddają się. Są w stanie znieść każdy ból, by być razem. "Spojrzałem na nią, lecz raz tylko- za bardzo za nią tęskniłem i nie potrafiłem wrócić do niej wzrokiem. Pragnąłem jej tak rozpaczliwie, że nawet patrzenie na nią sprawiało mi zbyt wiele bólu i przypominało o tym, że nie wolno mi mieć tego, czego teraz najbardziej potrzebowałem: czułych objęć Eden, jej ciepła, jej słów pocieszenia". Zakończenie książki pozostawia nas z wieloma zapytaniami na które nie znamy odpowiedzi, co tym bardziej zachęca, by sięgnąć po kontynuację książki. "Minutę później dach zapadł się z głośnym, gwałtownym łoskotem i całą masą swoją oraz leżącej na nim ziemi przywalił leżące niżej ciała. Pod rumowiskiem nadal stała woda. Upadłam na kolana i załkałam. Jeśli dotychczas tliły się we mnie resztki nadziei na to, że Calder żyje, w tej chwili zgasły. Gdzieś w głębi poczułam, jak moja dusza więdnie i cicho umiera". Calder. Narodziny odwagi to powieść, która wyzwala w czytelniku ogrom emocji. Uświadamia nam jak ważne jest, by w życiu walczyć o prawo do decydowania o swoim życiu, walczyć o własną godność oraz o miłość. Bo miłość może przezwyciężyć wszystko. Gorąco zachęcam do zapoznania się z tą niezwykle ciekawą lekturą.
Link do opinii
Avatar użytkownika - FireDancer
FireDancer
Przeczytane:2016-09-14, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,

Był taki moment, kiedy na każdym kroku słyszałam wiele bardzo pozytywnych słów na temat twórczość Mii Sheridan. Pierwsza książka spod pióra autorki, o której tak wiele słyszałam, toStinger. Żądło namiętności. Niestety, nie było mi dane poznać tej rozpalającej lektury, dlatego bardzo się ucieszyłam, gdy w moje ręce wpadł Calder. Czy i mnie Mia porwała do swojego świata, pozostawiając spory niedosyt i chęć na więcej?      Kiedy dziesięcioletni Caler po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych, nie powinien nawet marzyć o dziewczynie, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.      Spoglądając na tą niezwykle magnetyczną okładkę, nie przypuszczałabym, że przyjdzie mi czytać o sekcie. O fatalnym położeniu dwójki młodych, odważnych i zdeterminowanych ludzi, którzy muszą podjąć niezwykłą walkę. Przywódcą sekty i duchownym przewodnikiem jest charyzmatyczny Hector. To właśnie on ma poślubić Eden, ukochaną Caldera. Do momentu, kiedy młody chłopak nie ma ulokowanych swych uczuć - nie kwestionuje praw rządzących jego społeczeństwem, Arkadią. Wszystko zmienia się, gdy jego sercu ukazuje się Eden.      Czytałam już kilka książek, dotyczących zagadnienia sekt, czy innych zgrupowań działających na podobnych zasadach. Nie potępiam ich, choć do teraz nie potrafię zrozumieć, jak można być tak ślepo zapatrzonym w "przewodnika". Zapewne związane jest to ze sposobem wychowania, społeczeństwem jakie nas otacza i kilkoma innymi aspektami. Nie rozumiem jednak, jak można się w to wplątać i angażować w ten chory system własne dzieci.      Książkę czyta się zaskakująco szybko! Zgodzę się, że nie jest obszerna. W moje ręce trafiają zazwyczaj bardziej gabarytowe powieści, nie mniej jednak tę się po prostu pochłonęło. Nie wiem jak to się stało, ale nim się obejrzałam, czytałam ostatnią stronę! Wniosek? Mia Sheridan naprawdę świetnie pisze! Początkowo akcja toczyła się dość leniwym tempem, jednak jak już się rozkręciło... To już poleciało! Bohaterowie wykreowani są naprawdę dobrze. Od samego początku polubiłam Caldera i Eden, kibicując im, jak tylko mogłam. Autorka świetnie buduje napięcie, które trzyma czytelnika do samego końca. Nie zabraknie również zaskakujących zwrotów akcji. Podobało mi się to, że miłość bohaterów wystawiana była na ciągłe próby. Bohaterowie zmuszani do cierpienia, tęsknoty, bólu. Calder to książka przepełniona emocjami. Z pozostałych bohaterów na wyróżnienie z całą pewnością zasługuje Xander - przyjaciel Caldera. Poza tym, że jest niezwykle odważny i zdolny do poświęceń, to mnie kupił swoim humorem.      Calder. Narodziny odwagi to powieść przepełniona emocjami, które zdecydowanie poruszą niejedno zatwardziałe serce. Nie zabraknie tu odpowiedniego tempa, zaskakujących zwrotów akcji oraz tajemnic, które porywają czytelnika od samego początku i trzymają w odpowiednim napięciu do ostatniej strony. Mia Sheridan pozostawiła mnie z niedopowiedzeniami i niedokończonymi myślami, które mam ochotę jak najszybciej poznać dzięki kolejnej części cyklu Eden. Nowy początek.

http://krainaksiazkazwana.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - WybebeszamyBooks
WybebeszamyBooks
Przeczytane:2016-09-09, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Kiedy otrzymałam propozycję zrecenzowania tej książki, miałam mieszane uczucia. W końcu ta autorka średnio przypadła mi do gustu, gdy czytałam "Bez słów". Ze złości i rozczarowania nie pokusiłam się nawet o recenzję, ponieważ obawiałam się zbytniego przeładowania emocjami. Spuściłam na książkę zasłonę milczenia. Gdybym zrobiła tak również z tą pozycją, byłoby to czyste szaleństwo. Oto więc jestem. Głęboko wzdychając. Nie dajmy zakuć się w... ...kajdany uprzedzeń. Zaskoczyłam Was? "Calder. Narodziny odwagi" to książka z jaką jeszcze nigdy się nie spotkałam. Jest to duże wyróżnienie, ponieważ zazwyczaj romanse są po prostu powielaniem schematów z nowymi imionami i lekko zmienioną fabułą. Mało kto potrafi zaskoczyć, a co więcej - urzec. Sheridan stworzyła historię na pograniczu czasów. Calder i Eden - główni bohaterowie - są członkami sekty. Wyznają tych samych bogów. Codziennie patrzą na te same pola i ludzi, a jednak ich sytuacje są diametralnie różne. Sekty mają to do siebie, że przyciągają ludzi, którzy pragną przynależności, odkupienia win, autostrady ku wieczności w raju. Potrzebują hierarchii. Kogoś, kto powie im, kiedy mają coś robić, jak i gdzie. Przywódcy. Kimś takim jest Hector. Głęboko wierzy w Świętą Księgę, nadchodzącą powódź, która zmyje ich winy i w przepowiednię, która głosi, że uzyskają odkupienie, jeżeli wraz z nim, zalana wodą, zginie jego wybranka, ukochana, małżonka. Eden. Dziewczyna wkracza w społeczność już jako dziecko, prawdopodobnie oddana Hectorowi przez rodziców. Tego samego dnia, gdy zostaje przedstawiona członkom sekty, jej oczy napotykają oczy małego chłopca. Calder urodził się w tym świecie. Niczego innego nie zaznał, więc do pewnego czasu, do narodzin odwagi, godzi się z ustalonym porządkiem rzeczy. Śpi na ziemi, myje się w rzece, pracuje na roli. Równocześnie spogląda w okna rezydencji, w której w ciepłych, wygodnych łóżkach śpią członkowie Rady. Dysonans nie mógłby być większy. "Calder. Narodziny odwagi" to nie tylko romans okraszony kilkoma wyświechtanymi dialogami. To pełnowymiarowa opowieść o ludzkiej naturze z idealnie wyważonym tłem. Autorka nakreśliła rzeczywistość wolną od udogodnień nowoczesnego świata. Jednocześnie podkreśliła, że poza granicami sekty buczy i brzęczy normalny świat - pełen komputerów, telefonów i kart kredytowych. Pod piękną historią przemyciła fakt, że człowiek, by poczuć spokój i odnaleźć siebie, musi wrócić do korzeni - przynajmniej w niewielkim stopniu. Odnaleźć ciszę w morzu dźwięków. W tej małej wiosce niedaleko wielkiego miasta było tak, jakby świat się zatrzymał i wstrzymał oddech pragnąc wypróbować ludzką cierpliwość. "Zdawało się, że czas stanął w miejscu, cały świat zamarł w oczekiwaniu i tylko my dwoje byliśmy zdolni do jakiegokolwiek ruchu." I trwał w zawieszeniu, aż urodził się Calder, a wraz z nim zakiełkowała odwaga. Sekta prócz bezpieczeństwa niosła w sobie znamiona upodlenia, strachu. Była kryjówką dla ludzi, którzy z wielu powodów nigdy nie poczuli się częścią całości, nie odnaleźli akceptacji. Na taką samą tchórzliwą egzystencję skazali swoje potomstwo, które, wbrew przykazom, zaczęło łaknąć. "Piękna jak kwiat. Silna jak chwast" Tak jak Adam i Ewa, tak Calder i Eden mimowolnie zerwali więzy, odrzucili święte słowa. Zdecydowali się na bunt. Tutaj podobieństwa się kończą, ponieważ ich bogowie nigdy nie zareagowali na ten czyn. Zrobił to Hector. Autorka przez większą część książki pozwoliła, by uczucie pomiędzy bohaterami stopniowo się rozwijało. Pielęgnowała je, budowała na fundamentach przyjaźni i zaufania. Okrasiła wieloma pobocznymi wątkami, które kreowały postacie Caldera i Eden. Niemal odnalazła równowagę. Niemal, ponieważ kilka tematów porzuciła i jakby przypominając sobie o nich w połowie rozdziału, kończyła je nagle. Czasami miałam wrażenie, że zbyt mocno skupiła się na uczuciu, które dzieliły młode dusze i okupiła to małymi potknięciami. Nie niszczą one struktury książki, ale chwilami człowiek zastanawia się, czemu autorka nie zdecydowała się na kilka stron więcej, by jeszcze bardziej dopracować książkę. Mimo to, trudno znaleźć uchybienia w tej historii. Fakt, Sheridan większość uwagi poświęciła miłości i dobrze, ponieważ uczucie rozwija się wraz z bohaterami. Nie jest do końca tworem autorki, ponieważ zaczęło jakby żyć własnym życiem i zakwitło zgodnie z wolą młodych. Przeszło kolejne etapy, również intymne, by w niewielkim stopniu dorosnąć. Niewielkim, bo Calder i Eden to wciąż młodzi ludzie, przed którymi kolejne strony. Ich postaci są plastyczne, idealne pod względem fizycznym. Jakby bogowie zstąpili na Ziemię. Jednocześnie cechują ich piękne dusze. To oni pełnią funkcję narratorów. Na zmianę opisują wydarzenia rozgrywające się w książkę. O ile w innych romansach taki zabieg zazwyczaj poważnie mnie irytuje, o tyle Sheridan wie, co robi i robi to dobrze. Narracja nie jest infantylna, naszpikowana sztucznymi frazami, które w głowie brzmiały lepiej niż na papierze. Nie, podobnie jak dialogi, niesamowicie wciąga i nieważne czy patrzymy oczami Caldera czy Eden, wciąż pozostaje płynna i bardzo dobrze poprowadzona. Przyznam, że jestem poważnie podekscytowana i wyczekuję z niecierpliwością chwili, gdy chwycę w dłonie "Eden. Nowy początek". Zakończenie tomu pierwszego jest bardzo brutalne. Osiąga pułap, którego nie spodziewałabym się po Sheridan. Dotyka tematów, które są dla mnie szczególnie bolesne jako dla kobiety i myślę, że poruszą każdą z nas. Autorka igra z ogniem i dryfuje pośród niepewności. Stoi na krawędzi. Jeden krok zaważy nad tym, czy kontynuacja dorówna części pierwszej. Dla kogo? "Calder. Narodziny odwagi" to książką, którą, o dziwo, z czystym sercem mogę polecić każdej czytelniczce. Odnajdą się w niej wszyscy - ci, którzy poszukują głębszego znaczenia niektórych słów (jak ja), ci, którzy pragną pełnego emocji seksu i ci, którzy łakną miłości jakiej jeszcze nie było na półkach. Młodej, delikatnej, kruchej, a jednocześnie buchającej odwagą.
Link do opinii
Avatar użytkownika - livingbooksx
livingbooksx
Przeczytane:2016-08-19, Ocena: 6, Przeczytałam,
Calder od najmłodszych lat wychowywał się w Akadii - w miejscu, w którym panowały zupełnie inne prawa i poglądy. Mieszkańcy od lat wierzyli w wiele bóstw, czytali Księgę Hectora oraz nieustannie czekali na wypełnienie się przepowiedni, która miała im zapewnić szczęśliwy i wieczny żywot w Elizjum. Aby przepowiednia się dopełniła, Hector zobowiązany był wziąć za żonę młodziutką, wybraną przez bogów dziewczynę. Jednakże przyszła przywódczyni narodu musiała być pełnoletnia, a miasto i "sekta" zmuszone do czekania. Calder, jeden z obecnych tam wierzących, od samego początku nie zgadzał się z panującymi prawami. Korzystanie z wygódek, brak ciepłej wody, nieustanna praca w polu i w rzece... To nie było szczęśliwe życie, jakie zostało im obiecane. Młodzieniec zaczyna się buntować, a jego emocje i uczucia wobec pewnej damy stają się zbyt poważne i zachłanne. Hector nie zgodzi się na wszelaki przejaw wyższości lub braku poddania się. Sprawy przybierają niespodziewany obrót, w czasie którego ucierpieć mogą niewinni, a kwitnąca miłość dojrzewających wystawiona zostanie na poważny i bolesny egzamin... Sekta. Nieznana wiara. Odwieczne poddaństwo i bieda. Właśnie ta "wiara" odgrywa ogromne znaczenie w treści owej powieści. Mieszkańcy ślepo patrzą na przywódcę Hectora, który dosłownie wyprał ich mózgi i pokierował nimi na swój sposób. Jednakże nie wszyscy godzą się na obecny porządek i buntują się wobec otoczenia. Chcą młodości, miłości, szczęśliwego życia pełnego radości i rozrywki, potajemnych schadzek, tajemniczych wypraw, zakochania i pocałunków... Calder i Eden walczą o swoje przez całą powieść, co niesie za sobą wiele emocji i wydarzeń, które zapierają dech w piersiach. Czytelnik z całego serca kibicuje rodzącemu się uczuciu, które w ich położeniu jest wręcz zakazane. Młodzi są nieustraszeni, a ich buntownicze i wybuchowe charaktery są w stanie zdziałać cuda. Są niepokonani i za wszelką cenę chcą sięgnąć do swych marzeń i pragnień, choćby mieli przepłacić to życiem. Są dla siebie gotowi do największych poświęceń. Zarówno Calder, jak i Eden, są bohaterami, którzy zyskali moją sympatię. Oboje są waleczni i bardzo dobrze wykreowani. Ich charaktery zadziwiają czytelnika na każdej stronie i są w stanie pobudzić nasze emocje. Razem z nimi przeżywamy każdy element ich niebezpiecznej gry z przepowiednią, która nie może się ziścić. Ich uczucia wobec siebie są wręcz nie do opisania, bo są tak idealne i cudowne. Bohaterzy dla siebie nawzajem zrobią wszystko. Nieopisana moc uczucia i przeznaczenia, które zapisane jest jedynie w gwiazdach. Miałam okazję czytać już dwie powieści owej autorki i ani razu się nie zawiodłam. "Calder. Narodziny odwagi" to kolejna pozycja, która skradła moje serce i wdarła się w najgłębsze zakątki moje umysłu. Nie jest to zwykły, pozbawiony głębszych uczuć romans; nie jest to również prosta i oklepana młodzieżówka. Nie nazwałabym jej również żadnym thrillerem ani dramatem. Owa powieść ma w sobie wiele elementów, które przypisać można różnym gatunkom. To, co znajdujemy wewnątrz książki jest mieszanką, która porywa nas i nasze zmysły w zupełnie inny, tajemniczy i piękny świat. Historia, którą otrzymałam, jest niesamowicie wzruszająca i dająca do myślenia każdemu.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kasiatuszek
kasiatuszek
Przeczytane:2016-08-17, Ocena: 5, Przeczytałam,
"Calder. Narodziny odwagi" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Mii Sheridan i zdecydowanie nie ostatnie. Kiedy otrzymałam książkę, nie mogłam oderwać wzroku od spojrzenia mężczyzny widniejącego na okładce. Oprawa idealnie współgra zarówno z tytułem, jak i zawartością powieści. Przyznaję, że gdy otworzyłam książkę i zapoznałam się z legendą o Wodniku, a potem z pierwszymi kilkoma stronami, trochę się przeraziłam. Mianowicie, przestraszyłam się tego, że została w niej ukazana historia sprzed kilkuset lat, a ponadto, że jest to literatura fantastyczna, a takowych zwyczajnie unikam z różnych względów. Jednak z każdą następną stroną coraz bardziej zaczęłam się zagłębiać w ukazaną opowieść, która pochłonęła mnie bez reszty. Powieść wciągnęła mnie do tego stopnia, że nie chciałam i nie potrafiłam się oderwać. Jeszcze nie zdarzyło mi się, aby czytać jakąkolwiek książkę z tak ogromnym napięciem, zaciekawieniem. Ponadto "Calder. Narodziny odwagi" to nagromadzenie niesamowitych emocji, głęboko przenikających do wnętrza, od których nie można się uwolnić nawet po kilku dniach od zakończenia lektury. O czym zatem opowiada książka? Akadia to apokaliptyczna sekta, której przywódcą jest Hector. Wspólnota zajmuje obszar czterystu akrów. Jej władca mieszka w ogromnym domu ze wszelkimi współczesnymi udogodnieniami, otoczony członkami rady. Natomiast, nieopodal w chatkach wielkością przypominających pokoje, mieszkają zwykli ludzie zwani robotnikami. W jednej z takich chatek mieszka Calder wraz z rodzicami i starszą siostrą - Mayą. Chłopiec przyjaźni się Xandrem, z którym często prowadzi rozmowy, kradnie cukier z leśniczówki lub gra w puszkę. Calder w każdej wolnej chwili opiekuje się siostrą, poświęca jej czas. Ponadto pragnie zostać członkiem rady, dlatego też buduje system nawadniania. Pewnego dnia w Akadii Hector przedstawia swoją wybrankę - kilkuletnią Eden, która po uzyskaniu pełnoletności miałaby zostać jego żoną. Przywódca, który każe nazywać siebie ojcem, informuje zgromadzonych, że po dwóch miesiącach i sześciu dniach od jego ślubu z Eden nastąpi powódź i wszyscy zostaną poprowadzeni do Elizjum - miejsca pozbawionego bólu i cierpienia. Gdy Calder zauważa Eden, nie może oderwać od niej wzroku. Przez lata spoglądają na siebie, obserwują siebie nawzajem, nawiązuje się między nimi niewidzialna nić. Chłopak podkłada w świątyni dla Eden zasuszone kwiaty powoju, a ona zostawia mu w chatce cukierki - irysy. Któregoś dnia dostrzega ją przy źródle, zaczynają rozmawiać, spotykają się po kryjomu. On ją uczy podstawowych rzeczy, a ona przynosi mu przybory do malowania. Zakochują się w sobie, ale niestety nie mogą się ujawnić. Niestety Hector domyśla się, że tych dwoje coś łączy i zaczyna wymierzać Calderowi wszelkiego rodzaju kary. Chłopak wraz z Eden i Xandrem coraz częściej myślą o ucieczce, uwolnieniu się od bezwzględnego przywódcy, któremu przestają ufać i wierzyć w jego słowa. Ponadto chcą poznać świat poza murami Akadii. I pewnego dnia postanawiają opuścić to przerażające miejsce... Czy Eden, Calderowi i Xandrowi uda się uciec z Akadii? Dokąd się udadzą? Kto postanowi im pomóc? Czego dowie się Calder przez opuszczeniem wspólnoty? Jak zareaguje Hector na nieobecność Eden? Czy będzie próbował odnaleźć swoją wybrankę? Czy będzie próbował się zemścić na Calderze? Czy trójka przyjaciół powróci do Akadii? Czy przepowiednia Hectora się spełni i nastąpi powódź? Jak potoczą się dalsze losy bohaterów? Książka rozpoczyna się krótką wzmianką dotyczącą legendy o Wodniku. Następnie poznajemy historię opowiedzianą zarówno z perspektywy Eden, jak i Caldera. Ich opowieść zaczyna się od momentu, kiedy byli jeszcze dziećmi nie do końca świadomymi tego, co się dzieje wokół nich. Calder był mądrym, pracowitym i troskliwym chłopcem. Wywodził się z rodziny robotników, którzy każdego dnia ciężko pracowali. Mieszkali w prymitywnych chatkach bez dostępu do elektryczności, bieżącej wody, środków masowego przekazu. Spali na podłodze, kąpali się w rzece, prali ręcznie, nosili ubrania i obuwie, które sami sobie stworzyli. Dzieci pracowników nie otrzymywały cukierków, zabawek. Natomiast Hector mieszkał w luksusowym domu ze wszelkimi nowoczesnymi udogodnieniami. Tylko on oraz członkowie rady mogli wydostawać się na zewnątrz Akadii, podróżować, korzystać z wielu przywilejów. Gdy Eden zamieszkała w domu przywódcy, nie potrafiła się odnaleźć. Miała zaledwie kilka lat, czuła się samotna i przerażona. Nieustannie była pilnowana. Często grała na fortepianie, dzięki czemu choć na chwilę mogła znaleźć ukojenie i nie odczuwać tęsknoty, bólu. Później zaczęła spotykać się z Calderem, z którym połączyło ją głębokie i niezwykłe uczucie. Oboje zdawali sobie sprawę z tego, co może się stać, jeśli ich związek ujrzy światło dzienne. Ale nie mogli i nie potrafili z siebie zrezygnować. Miłość dodawała im sił i odwagi do podjęcia decyzji o ucieczce. Pragnęli być razem i spełnić swoje marzenia. Postanowili zatem walczyć o siebie, swoją miłość, wolność, a przede wszystkim o życie. Niewątpliwie wątek miłosny Eden i Caldera wywołał we mnie bardzo pozytywne i przyjemne odczucia. Autorka w cudowny i piękny sposób przedstawiła ich uczucie, przyjaźń. Bezgraniczne zaufanie, którym się obdarzają, ryzykowanie własnego życia, poświęcenie się dla drugiej osoby wzbudzały podziw. Ich intymne sceny były subtelne, pełne ciepła, czułości. Eden i Calder połączyła prawdziwa miłość, która jest w stanie pokonać wszelkie przeszkody i przeciwności losu. Nieustannie w trakcie czytania książki w mojej głowie pojawiała się myśl, dlaczego ludzie przynależą do sekt. Eden i Calder byli dziećmi, zatem nie mieli żadnego wyboru. Jednak, co skłaniało dorosłych do tego, aby dobrowolnie znaleźć się w miejscu odciętym od świata zewnętrznego? Co sprawiło, że zdecydowali się przebywać w tak prymitywnych warunkach? Dlaczego poddali się surowym i bezwzględnym zasadom? Dlaczego tak bardzo wierzyli w słowa i przepowiednie jednego człowieka? Dlaczego godzili się na nazywanie swego przywódcy ojcem? Dlaczego poświęcali swoje zdrowie, a nawet życie? Nie ukrywam, że mnie to przerażało, a jednocześnie było dla mnie niezrozumiałe. Historia ukazana w powieści jest fikcją literacką, ale przecież na świecie od wielu lat istnieją sekty wyróżniające się zasięgiem, charakterem, założeniami, działalnością. Jestem pod wrażeniem ukazanej fabuły, niebanalnego pomysłu, niezwykle wyrazistych postaci - również tych drugoplanowych, pięknych i ciekawych dialogów, łatwego i prostego stylu. Powieść czytałam z ogromnym zainteresowaniem, nie było ani jednego momentu znudzenia. Akcja toczyła się powoli, co niewątpliwie budowało napięcie. Ponadto przedstawiona historia dostarczyła mnóstwo emocji. Wywołała przerażenie, zaskoczenie, podziw i lęk. Czasami pojawiał się uśmiech na twarzy, a niekiedy łzy napływały do oczu. Nie spodziewałam się, że ta powieść wzbudzi we mnie takie emocje. "Calder. Narodziny odwagi" to opowieść o prawdziwej miłości, niesamowitej przyjaźni, walce dobra ze złem, niezwykłej odwadze i determinacji, a przede wszystkim o spełnianiu marzeń. Ukazuje także ważny temat dotyczący przynależności do sekty oraz skutki jej opuszczenia. Uświadamia istotę miłości, dzięki której człowiek staje się silniejszy, mocniejszy, piękniejszy. Ponadto pozwala docenić życie, cieszyć się każdą chwilą. To ujmująca i wzruszająca powieść, która na długo pozostaje w pamięci. Prawdę mówiąc, gdy tylko skończyłam czytać tę książkę, od razu sięgnęłam po jej kontynuację "Eden. Nowy początek", bowiem musiałam poznać dalsze losy bohaterów. http://wielbicielka-ksiazek.blogspot.com
Link do opinii
Avatar użytkownika - Simi_48
Simi_48
Przeczytane:2016-08-08, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,

Wolność. Każdy człowiek jej pragnie. Jest niczym zakazany owoc, zrobi wszystko, by była nasza. Bez niej praktycznie nic się nie liczy. Nie ważne, jak spokojne jest nasze życie, jeśli nie ma jej w nim, czujemy się, jakbyśmy dźwigali metry łańcuchów, które próbują utrzymać nas w miejscu. Od dawien, dawna ludzkość nie może obejść się bez wolności. Pragniemy sami podejmować decyzje dotyczące naszego jestestwa. Chcemy czerpać z niego co najlepsze i pozbyć się zakazów, które nam to uniemożliwiają. Niezależność i swoboda sprawiają, że nasze życie nabiera rumieńców, a my sami czujemy się wspaniale. Co, jeśli ktoś próbuje nam zabrać samodzielność? Kiedy chce nami rządzić? Walczymy do ostatniej kropli krwi, by tak się nie stało. Pomyślcie teraz, że wychowaliście się w innym miejscu. Sekcie, w której każdy wasz krok jest kontrolowany, a wy musicie respektować i bezzwłocznie wykonywać rozkazy guru. Tylko jego słowo ma znaczenie. Urodziliście się w społeczności, która nie ma pojęcia, jak naprawdę jest na świecie zewnętrznym. Mówią wam, że znajdziecie tam tylko okrucieństwo o zło, przed którym może uwolnić was tylko przywódca. Ufacie mu. Wierzycie w każde słowo, ale przychodzi taki moment, kiedy zaczynacie się zastanawiać. Coś popycha was do stawiania pytań. Czujecie, że dzieje się coś złego, a jedynym wyjściem, by tego uniknąć, jest ucieczka. Tylko jak poradzić sobie w świcie, o którym nic nie wiemy? Przychodzę dziś do Was z recenzję pięknej, wzruszającej, subtelnej książki pt. ,,Calder. Narodziny odwagi" autorstwa, jednej z moich ulubionych autorek, Mii Sheridan. Do tej pory jestem pod wrażeniem tej powieści, a twórczość pisarki kolejny raz mnie zaskakuje. Każda z jej opowieści jest dla mnie ważna i tak samo stało się z historią Caldera i Eden. Nigdy o niej nie zapomnę. A tymczasem... zapraszam na recenzję! ,,-Hm... w takim razie od gwiazd możemy się niejednego nauczyć, choćby te nauki pochodziły sprzed tysięcy lat.   -Na przykład czego?   Umilkłam na chwilę. -Że niektóre rzeczy lepiej widać w świetle... a niektóre wychodzą na jaw w ciemności."
Nie bój się walczyć o marzenia!
Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość.

Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać nowy sens życiu.

Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki...
,,-Do Boga Miłosierdzia.   -Dlaczego do niego? -zapytał łagodnie.   Przez chwilę zastanawiałam się nad odpowiedzią. - Ponieważ... wydaje mi się, że niewiele jest spraw, których nie da się naprawić miłosierdziem i łaską. I sądzę też, że on... on spośród nich wszystkich chyba najbardziej troszczy się o to, co się z nami dzieje. I dlatego, że potrafi kochać niezależnie od tego, jak źle postąpimy, jak jesteśmy niedoskonali i jak bardzo pragniemy czegoś, czego pragnąć nie powinniśmy — dokończyłam, ściszając głos."
Calder pochodzi z rodziny robotników. Od dziecka żyje w sekcie prowadzonej przez charyzmatycznego Hectora i nigdy nie widział świata zewnętrznego. W miejscu, w którym mieszka nie ma elektryczności, kanalizacji. Ludzie mogą korzystać tylko z tego, co daje natura. Oczywiście oprócz rady — im należy się wszytko. Jedyną myślą, która napędza umysły ludzi z sekty, jest potop, który ma ich zabrać do Elizjum. Od lat są przygotowywani na śmierć, by połączyć się z bogami. Akadia jest niezwykle spokojna i choć z pozoru wydaje się piękna, w środku zakleszczyły się oślizgłe robaki, które pragną władzy. Przepowiednia Hectora ma się dopełnić, ponieważ w końcu odnalazł wybrankę, która poprowadzi wszystkich do świata bogów, o imieniu Eden. Calder i dziewczyna spotykają się pierwszy raz, kiedy są jeszcze dziećmi. Przez lata podrzucają sobie rzeczy świadczące o ich przyjaźni, choć od tamtego czasu się nie spotkali. Eden wyrosłą na piękną kobietę, a Calder przystojnego mężczyznę. Kiedy spotykają się po tylu latach, między nimi rodzi się uczucie. Zaczynają się potajemnie spotykać na małej, zakrytej przed światem polance, po pretekstem nauki. Od początku między nimi są iskry, którym z czasem nie mogą się powstrzymać. Ich miłość zaczyna kwitnąć, ale zbliża się czas zaślubin Eden z Hectorem. Nie zostało im dużo czasu. Choć nie ma dla nich praktycznie szansy, nie poddają się. Zaczynają kwestionować słowa Ojca, jak określa się przywódca sekty. i planują ucieczkę. Mają rozpocząć nowe życie, razem. Tylko, czy sekta odpuści? W końcu Eden jest kluczem, który ma poprowadzić ich do Elizjum. Zakochanych czeka trudna wyprawa, która może przynieść im śmierć. Nie znają świata zewnętrznego, ale nie mogą zostać dłużej w Akadii. Czy im się uda? Czy ich miłość przetrwa?
,,-Gdy już nas nie będzie, gdy będziemy bezpieczni — mówiłam w myślach Calderowi — będę patrzyła na blizny, które na pewno zostaną na twoich kolanach i nogach, pamiętając o tym, jak mężnie się zachowałeś mimo zadanych ci ran... i NIE, nie będę czuła smutku. Będę tylko czuła jedną rzecz. Dumę." ,,Calder. Narodziny odwagi" to piękna, wzruszająca książka, która opowiada o potędze miłości, ciągłej walce światłości z ciemnością. Obłęd występuje przeciwko miłości. Strach miesza się z niezwykłą odwagą, ból nieodłącznie z siłą. Bezustanna walka między dwoma stronami — dobrem i złem — przyjmuje nowe siły, a piękno stara się oświetlić brzydotę. Sekta walczy przeciw dwójce kochanków. Wątpliwości mieszają się z manipulacją, a czasu do Wielkiej Powodzi jest coraz mniej. Mia Sheridan pisze w cudowny, pełen pasji, a zarazem subtelności sposób, który zdobył moje uznanie. Historia o Calderze i Eden nie nęci szybką akcją, a delikatnością, przy której miłość bohaterów zyskuje magii i uroku. Na wszystko nadejdzie odpowiedni czas, nic nie musi przyśpieszyć, najważniejsze, by zrozumieć sens książki i rozpłynąć się w uczuciu, które ogarnia bohaterów. W subtelny, delikatny sposób autorka przedstawia czytelnikowi historię miłości, o której będzie się, mówiono za setki lat. Ma wrażenie, że Mia jest czarodziejką, która z pomocą swojej magii potrafi z brzydoty stworzyć piękno oraz wystawić silnych przeciwników przeciwko złu. Jest obezwładniona książką. Do tej pory nie mogę się po niej pozbierać, przez co inne powieści odeszły na bok. Choć na mojej półeczce czeka kontynuacja, boję się po nią sięgnąć. Czuję strach, do głowy dochodzą mi różne myśli, o sposobach, w jaki Mia będzie próbowała poprowadzić drugi tom. Ciekawość miesza się z obawą, w jaką stronę pójdzie pisarka, co wymyśli. Historię mamy okazję poznać zarówno z perspektywy Eden, jak i Caldera. Narodziny ich miłości, będą miały brutalne konsekwencje. Marzenia, które pragną spełnić, będą miały srogich przeciwników, a walka między dobrem a złem sprawi, że nadzieja będzie mieszała się ze strachem. Przygotujcie się na przeżycie intensywnych przygód, które nie muszą wcale zakończyć się dobrze.
,,-Skąd czerpiesz swoją siłę, Blasku Poranka? - zapytałem cicho.-Od ciebie — odszepnęła, opuszką palca pieszcząc moje usta."
Akadia została stworzona przez radę, w której zasiada Ojciec społeczeństwa, czyli Hector. Odrębne, nieskalane przez człowieka miejsce stało się domem dla ludzi poszukujących spokoju. Setki osób, które porzuciły prawdziwy świat i pozwoliły, by opiekę nad nimi objął charyzmatyczny przywódca. Założyli w Akadii rodziny, tam urodziły się ich dzieci, które w żadnym wypadku nie są dostosowane do życia na zewnątrz, co było planowanym zamiarem. Rada odebrała wolność, pod pretekstem ochrony. Ogrodziła od świata i opowiadała o okrucieństwach, bestialstwu, złu w sercach ludzi na zewnątrz. Zmanipulowała umysły ludzi, uczyniła z nich marionetki, które zrobią wszystko, co im rozkaże Hector. Społeczność sekty pozbawiona jest wszelkich dobrodziejstw nowoczesnej technologii. Mogą wykorzystywać tylko to, co sami stworzą z materiałów natury. Rady to nie dotyczy. Calder i Eden wychowali się w miejscu, gdzie obowiązuje Święta Księga Hectora, a celem sekty jest przejście do Elizjum, czyli królestwa bogów. W Akadii ludność wierzy w dwunastu bogów, np. Miłosierdzia, Zemsty. Życie ich napędza myśl o powodzi, która zabierz ich do nowego domu. Odkąd Hector odnalazł wybrankę bogów, Eden jej osiemnaste urodziny oznaczają małżeństwo z Ojcem i czas, kiedy będzie można dołączyć do Elizjum. Wykonanie przepowiednia jest coraz bliżej, a Hector coraz bardziej się gubi. Mężczyzna jest obłąkany, wierzy w to, co mówi. Akadia jest zagrożona, ale niewiele osób jest zdolnych do jej opuszczenia. Wątpliwości rodzą się w ich umysłach, ale nie potrafią sprzeciwić się charyzmatycznemu mężczyźnie. Kres Akadii powoli się zbliża, a Elizjum jest coraz bliżej.
,,Nie wiem, co stanie się potem, Eden, ale cokolwiek by to było, bądź odważna, Blasku Poranka. I wiedz, że gdzieś w Elizjum też bije źródło. Będę tam na ciebie czekał, Eden. Będę leżał na skałach przy jeziorku. Wyobraź sobie mnie tam, w blasku słońca. A gdy przyjdzie czas, odszukaj mnie. Będę czekał. Mam nadzieję, że będę czekał bardzo długo, Eden… ale wiedz, że tam będę. Będę na ciebie czekał, Blasku Poranka." Bohaterowie książki ,,Calder. Narodziny odwagi" są wyraziści i różni. Każdy z nich reprezentuje własną osobą, coś innego. Calder jest niezwykle odważny, pełen męstwa. Lojalny, dobry mężczyzna zaczyna kwestionować władzę Hectora, przez co spotyka go wiele złego. Calder, choć czuje strach, nie pozwala, by był on silniejszy od miłości, która połączyła go z Eden. Nie pozwala, by ktokolwiek go poniżył. Pragnie wolności i robi wszystko, by uciec z Akadii. Zakochałam się w tym młodym mężczyźnie, który ponad wszystko kocha swoją chorą siostrę i reprezentuje wszystko, co dobre. Nigdy nie zranił nikogo. W obliczu najgorszego zagrożenia zachowuje siłę i honor. Nic go nie złamie, a jego siłą napędową jest Eden. Dziewczyna w całej swojej kruchości, delikatności jest silną, pragnącą wolności istotą, która kocha życie i chce je przeżyć jak najlepiej. Choć wychowana w rygorystycznych warunkach, robi wszystko, by spędzić chwile z Calderem. Wchłania wiedzę w trymiga, a miłość popycha ją do spełniania marzeń. Eden jest zdeterminowana, by uciec od popadającego w obłęd Hectora i rozpocząć nowe życie z mężczyzną, którego kocha. Caldera i Eden łączy silne uczucie, obydwoje wiedzą, jak to jest żyć bez możliwości wypowiedzenia własnego słowa. Zrobią wszystko, by uwolnić się z łańcuchów, które narzucił na nich przywódca sekty i podsycać swoją miłość. Xander jest najlepszym przyjacielem Caldera, który broni Akadii przed ludźmi z zewnątrz. Zaczyna kwestionować słowa Hectora i odkrywa nowy świat, który nie jest wcale taki zły, jak mówi rada. On również pragnie wolności i łączy siły z zakochanymi, by uciec z tego przeklętego miejsca. Charyzmatyczny przywódca sekty wierzy w to, co mówi i szykuje się do objęcia władzy w Elizjum. Całkowicie podporządkował sobie ludność Akadii, a kiedy widzi, że coś łączy Caldera i Eden robi się zazdrosny, a zarazem popada w obłęd. Nie pozwoli, by dziewczyna uciekła. Wierzy, że tylko śmierć z nią poprowadzi do królestwa bogów. Zło i dobro bezustannie walczą. Pytanie, kto wygra?
,,Zdradzę ci tajemnicę, coś, czego nie uczą w świątyniach. Bogowie nam zazdroszczą. Zazdroszczą nam śmiertelności. Bo każda chwila może być dla nas ostatnia. Wszystko jest piękniejsze, bo jesteśmy skazani."
,,Calder. Narodziny odwagi" to czarująca historia miłosna, która zrodziła się w sekcie i została skazana na potępienie. Ciągła walka dobra ze złem niesie opłakane skutki, ale uczucie między bohaterami jest ponad nimi. Delikatna, wzruszająca powieść, przy której łzy płyną wodospadami, a serce co rusz pęka. Autorka w piękny sposób przedstawia historię miłości Caldera i Eden, która nigdy nie miała prawa się zdarzyć. Mia Sheridan w swojej kolejnej książce rozpala zmysły, a czytelnik oscyluje wokół bezgranicznego smutku, a prawdziwej radości. Nigdy nie zapomnę tej powieści. Zdobyła moje serce. Cieszę się, że drugi tom już na mnie czeka. Inaczej nie wiem, jak wytrzymałabym czas, kiedy nie mogłabym poznać kontynuacji ich przygód. Autorka skończyła w momencie, który zapiera dech w piersiach. Polecam!

Za możliwość przeczytania dziękuję Grupie Wydawniczej Helion <3

Link do opinii
Avatar użytkownika - askier
askier
Przeczytane:2016-08-02, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Mię Sheridan znacie już zapewne dzięki książkom ,,Bez słów" i ,,Stinger. Żądło namiętności". Dziś chcę przedstawić wam kolejną historię stworzoną przez tę autorkę. Historię piękną i nieprawdopodobną. Historię, która znakomicie pokazuje, jak wielką rolę w życiu człowieka odgrywa wiara - nawet ta najbardziej absurdalna. Historię, która obrazuje, jak bardzo ludzie są podatni na manipulacje. ,,Calder. Narodziny odwagi" albo skradnie serce, albo trochę zanudzi. Jak to będzie z wami? Myślę, że powinniście się przekonać po prostu po nią sięgając. A jak to było ze mną? ,,- Tak. Wszyscy potrzebujemy azylu. Na świecie dzieje się wiele zła. A niektórzy ludzie chcą mieć poczucie przynależności. (...) Ale nie za taką cenę. (...) - A jaka jest cena azylu tutaj, Matko? (...) - Śmierć". Wyobraźcie sobie, że gdzieś za miastem, tuż obok cywilizowanego i nowoczesnego świata, istnieje mała wioska, której społeczność żyje według zupełnie innych zasad. Ludzie wyrzekają się wszystkich dóbr współczesności, odrzucają ułatwiające życie technologie i zapominają o przyjemnościach. Do przeżycia, pracy, uprawiania pól mogą używać tylko tego, czym obdarzyła ich natura, ściślej mówiąc - bogowie. Ludzie ci nazywani są robotnikami, nad którymi kontrolę sprawuje zarząd. Hector, przywódca tej społeczności, głosi, że właśnie wyrzeczenia i czystość doprowadzą ich do Elizjum, gdzie mają trafić już niedługo. Elizjum to piękne miejsce, w którym każdy będzie tym, kim zechce. Będzie bogiem. Calder już jako chłopiec zauważa pewne nieprawidłowości i sprzeczności w tym, co Hector mówi, a co sam robi. W siedzibie zarządu znajdują się bowiem wszystkie udogodnienia, od prawdziwych toalet po pralki. Mieszkający tam nie muszą się wyrzekać niczego, a i tak będzie im dane trafić do cudownego miejsca. Ponadto przywódcy mają możliwość opuszczania wioski i podróżowania do wielkiej społeczności, czego Calder właśnie pragnie. Jest pewien, że jako jeden z urodzonych wśród robotników, nie sprowadzony przez Hectora z zewnątrz, da radę przedostać się do zamkniętego grona przewodniczącego i dowiedzieć się więcej o tym, co jest poza wioską. To niestety nie jest tak łatwe, jak się Calderowi wydaje, a z czasem na światło dzienne wychodzą tajemnice dotyczące jego osoby. Calder musi stawić czoła wielu przeciwnościom i problemom, by spełnić swoje marzenia. Musi być silny i odważny, wytrzymały i sprytny, gdyż Hector popada w szaleństwo, którego powodem jest Eden, dziewczyna, którą sprowadził w wieku ośmiu lat do wioski z zamiarem jej poślubienia. Przedstawił swoim wyznawcom - bo trudno nazwać robotników inaczej - dziewczynkę jako ich przyszłą matkę, której przeznaczeniem jest odegrać znaczącą rolę w przepowiedni... ,,(...) niektóre rzeczy tu, na ziemi, także są piękne i sądzę, że należy się nimi cieszyć. Nie zostaliśmy powołani do życia po to, by ich nie doceniać. Nasze nie serca są stworzone, by nie czerpać radości z tego, co zostało nam dane tutaj". Nie czytam wielu książek, w których poruszana jest tematyka sekt, więc zapewne nie ocenię ,,Caldera..." obiektywnie. Jednak przyznaję, że Mia Sheridan nawet tą pozycją pokazała, że trzyma poziom, a fabułę buduje pomysłowo i wyjątkowo. Autorka jest znana jako "miłosna pisarka", która na pierwszym planie stawia relację dwójki zakochanych osób. Tak było w przypadku dwóch wyżej wymienionych książek, jednak tutaj odczułam, że nie miłość gra pierwsze skrzypce, a właśnie ogólny problem sekty, nietypowego niewolnictwa. Ta historia przedstawia czytelnikom grupę ludzi, która uwielbia sprawować kontrolę, a także inną grupę, która jest podatna na manipulacje. Jedni i drudzy nie wychodzą najlepiej na takim podziale, jednak do końca wierzą, że tak ma być i tak jest dobrze. Zawężę trochę krąg rozważań do najistotniejszych bohaterów tej powieści. Przede wszystkim główny bohater, Calder, jest taki, jak inni główni bohaterowie książek Mii: jako dziecko sympatyczny, kontaktowy, radosny, gdy staje się mężczyzną robi się ponadto wysoki, umięśniony, przystojny charyzmatyczny i romantyczny. W wielu kluczowych sytuacjach pokazuje swoją odwagę i siłę, które - przez ludzi, którym są nie na rękę - stają się jego wadami i przyczynami cierpienia. Eden z kolei jest... bohaterką Mii: śliczna, zgrabna, długowłosa blondynka o pięknych oczach. Na szczęście żadna z tych postaci nie jest nudna czy sztuczna, a dobrze dopasowana do świata, w którym wszystko się dzieje. Mimo że jest to wciąż nasz świat, jego zasady są zupełnie inne, przestarzałe. Calder i Eden - zapewne dlatego, że są głównymi bohaterami - wyłamują się z obu grup. Podejmują ogromne ryzyko, które doprowadza ich na skraj wytrzymałości... Na koniec świata (dosłownie i w przenośni). Jednym z lepiej wykreowanych bohaterów był Hector. Dlaczego? Bo budził we mnie ogromną niechęć, czasami wręcz odrazę. Swoje okrutne czyny potrafił tak uargumentować, że w gruncie rzeczy wszystko wychodziło na dobre. Jego... nazwijmy to "metody wychowawcze" były momentami tak okrutne, że nielegalne w danym stanie, a jednak dzięki poddaństwu robotników nic, co działo się wewnątrz społeczności, nie przedostawało się poza jej granice. ,,Będę chronił twoje czyste, pełne nadziei serce. Przysięgam ochraniać cię przed wszelkim złem tego świata i zawsze być twoim schronieniem w czasie burzy". Historia Caldera wydawała mi się nieprawdopodobna. Przez cały czas lektury miałam wrażenie, że jest ona o niczym. Wszystko to zmieniło się, gdy zaczęłam ją głębiej analizować przed snem. Myślę, że wielu czytelników odbierze tę książkę inaczej, co jest jej ogromnym atutem. Lubię książki, które nie są banalne i skłaniają do życiowych przemyśleń. ,,Calder. Narodziny odwagi" nie jest powieścią, w której wątek miłosny odgrywa główną rolę. Czasami był on przewidywalny i prosty. Jednak nawet w tym minusie odnajduję pewną zaletę. Otóż nie mamy do czynienia z historią dwójki dorosłych ludzi, a ledwie nastolatków... młodych dorosłych. Taka relacja jest prosta w rzeczywistości, więc Mia prawdziwie zobrazowała pierwszą miłość. Na naszych oczach ona się rozwija i dojrzewa, gdy zakochani zaczynają się poznawać, przestaje być infantylna. Jak to bywa w książkach Mii Sheridan, uczucie jest znakomicie połączone z miłością cielesną. Autorka pokazuje, jak krok po kroku odkrywać przyjemność i łączyć ją z innymi sposobami okazywania uczuć. W recenzji ,,Stinger. Żądło namiętności" wspomniałam, że w przypadku jej bohaterów seks prowadził do miłości, z kolei jeśli chodzi o bohaterów ,,Bez słów", to miłość prowadziła do zbliżenia. W powieści ,,Calder. Narodziny odwagi" jest dokładnie tak samo: uczucie dojrzewające w bohaterach latami sprawia, że chcą pokazać je sobie w inny sposób. Jak w przypadku poprzednich książek, miałam wrażenie, że wszystko to znakomicie się dopełnia. ,,(...) czyś jest lordem, czy biedakiem, ulicznikiem, czy księciem, pragnę tylko ciebie i nikogo innego. Dopóki starczy tchu, dopóki w proch się nie zmienię, ty, najdroższy, i nikt inny". Ale to jeszcze nie koniec przygód Caldera, jeszcze nie było wielkiego finału i jeszcze wiele czeka nas, czytelników, w drugim tomie. Dopiero po przeczytaniu ,,Eden. Nowy początek" będzie można powiedzieć wszystko o tej historii. Będzie można ją zachwalać bądź krytykować. Jednego jestem pewna: ,,Calder. Narodziny odwagi" trzymał mnie w niepewności do końca. Były momenty, w których musiałam odetchnąć, bo było mi ciężko na sercu, a informacje były trudne do przetworzenia. To książka bardzo emocjonalna i myślę, że warta przeczytania.
Link do opinii
Avatar użytkownika - paulina0944
paulina0944
Przeczytane:2016-07-22, Ocena: 5, Przeczytałam,
Calder żyje w świecie, gdzie pracując na polu robi coś dla większego dobra. Całe jego społeczeństwo wierzy w wielu bogów i przepowiednię... Przepowiednia, która głosi, że pojawi się wybranka, która zabierze ich do Elizjum- miejsca bez cierpienia i smutków, gdzie wszyscy będą żyć wiecznie. Gdy owo wybranka zostaje odnaleziona, ma ledwie osiem lat. Od samego początku coś między nimi iskrzy, tylko co, przyjaźń czy miłość? Jak zakończą się losy tej dwójki? Czy Elizjum naprawdę istnieje? Czy macie czasami tak, że po przeczytaniu książki, nie wiecie co chcecie o niej powiedzieć? Chciałabym Wam tak wiele przekazać, ale nie potrafię tego ubrać w słowa. Moją przygodę z twórczością Mii Sheridam chciałam zacząć od "Bez słów", ale nie żałuję, że zaczęłam od "Calder. Narodziny odwagi". Co to była za książka! Ostatnio zaczął mi się podobać motyw zakazanej miłości. A tu jest przede wszystkim historia takiej miłości. Sam pomysł na fabułę jest prze genialny. Powieść jest urocza! Słodko-gorzka historia o pierwszej miłości, walki ze swoimi wyznaniami i o ukochaną osobę. Mia Sheridan pisze niesamowicie! Jej styl jest bardzo przystępny, delikatny i taki, że czytelnik się rozpływa. Opisy relacji między Calderem i Eden była taka urocza ? Podczas lektury czasami miałam odczucia, że to ktoś mnie tak dotyka, a nie właśnie bohatera, a to jest coś! Bohaterowie są wyjątkowi i chciałabym ich poznać na żywo. Calder, który jest wspaniałym synem, bratem, przyjacielem. Dla bliskich jest w stanie zrobić naprawdę wszystko. Eden, która pod kruchą warstwą wybranki, skrywa wielką i wytrwałą wojowniczkę, walczącą o swoje marzenia. No i Xandr, który jest świetnym przyjacielem i pomocnikiem niedoszłych kochanków. Nie wiem co jeszcze mogłabym powiedzieć o tej powieści, może inaczej, nie wiem jak miałabym Wam przekazać to, co kłębi się we mnie po tej lekturze! Teraz rozumiem te wszystkie zachwyty nad tą autorką. Pani Sheridan ma lekkie pióro, wspaniały styl i pomysł na fabułę i potrafi sprawić, że czytelnika rozrywa od środka, gdy bohaterowie mają problemy. Dlatego jeżeli jeszcze nie czytaliście tej książki lub (co gorsza) żadnej autorstwa Mii Sheridan, to koniecznie musicie nadrobić zaległości!
Link do opinii
Avatar użytkownika - LaylaA
LaylaA
Przeczytane:2016-07-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Egzemplarz recenzencki, Mam, Recenzje na blogu,
Nie bój się walczyć o marzenia! Kiedy dziesięcioletni Calder po raz pierwszy zobaczył ośmioletnią Eden, nie przeczuwał, że ich losy na zawsze splecie niewidzialna nić. Ale z pewnością wiedział, że jego uczucia nie zyskają aprobaty społeczności, w której przyszło mu żyć. Jako syn członków apokaliptycznej sekty o surowych zasadach moralnych nie powinien nawet marzyć o dziewczynce, która... miała zostać żoną przywódcy tej sekty. Sęk w tym, że ani Calder, ani Eden nie mogą tak po prostu zrezygnować z marzeń. Odważny chłopak i zdeterminowana dziewczyna postanawiają walczyć o własną godność, o prawo do decydowania o swoim życiu, wreszcie o swoją miłość. Wyrusz z nimi w tę podróż, zobacz, jak próbują odnaleźć własne miejsce w świecie i nadać nowy sens życiu. Calder. Narodziny odwagi to opowieść o walce dobra ze złem, o strachu i męstwie oraz o ponadczasowej prawdzie, że światło miłości potrafi rozświetlić największe mroki... Każda wiedza, choćby wydawała się błaha, może się kiedyś przydać, a może ... może nawet odmienić ci życie. Mia Sheridan jest już bardzo dobrze znana w świecie książek, co można również powiedzieć o jej niesamowitych książkach, które podbijają rynek czytelniczy. Czytelnicy są oczarowani jej piórem, na blogach roi się od recenzji, ale o co tyle szumu ? Główną postacią książki jest dziesięcioletni chłopiec, który już od dziecka wykazuję się odwagą, zaradnością a jego uśmiech potrafi zarazić każdego, nawet ośmioletnią Eden, dziewczynę, która jest przeznaczona komuś innemu i mimo iż zna swoje powinności, nie może patrzeć na kogoś innego prócz Calder. Z czasem nasi bohaterowie dorastają, Calder staję się prawdziwym mężczyzną za którym uganiają się oczy tutejszych dziewczyn, natomiast Eden rozkwita, nie jest już tą uroczą małą dziewczynką, stała się piękną kobietą. Z biegiem historii nasi bohaterowie zakochują się w sobie, ale na ich drodze stoi Hector przyszły małżonek Eden. -Eden, przyrzekam ci, co następuje. Moje serce jest twoim sercem. Moje życie jest twoim życiem. Moje ciało jest twoim ciałem. Tak jak moja sztuka i moje marzenia. Każda i wszystkie części mnie oddaję ci na własność. Może zacznijmy od tego, że Calder żyję w społeczności, która wierzy, że ich przywódca i mentor Hector, poślubi piękną dziewczynę wybraną przez bogów, i właśnie tą dziewczyną jest prześliczna, młoda Eden. Nie oczekujcie, że dorosły mężczyzna poślubi małą dziewczynkę, o nie ! Musi zaczekać aż dziewczyna skończy osiemnaście lat, a przez ten czas będzie szkolona i uczona przez kochanki Hectora. Cała społeczność wierzy, że kiedy ich mądry przywódca poślubi ukochaną, przyjdzie ogromna burza, która zatopi wszystko i tylko ci co wierzą w bogów i w Hectora będą mogli żyć wiecznie w krainie wiecznego szczęścia Elizjum. Książka jest wprost magiczna, kiedy pierwszy raz przeczytałam opis sądziłam, że będzie to książka z wymyślonym światem, może coś fantastycznego, ale jakże się myliłam. Uwielbiam to w jaki sposób autorka stworzyła tą historię, dzięki podzieleniu narracji możemy poznać punkt widzenia Eden jak i Caldera. Dobrze wykreowani bohaterzy, Eden - cicha i spokojna istota, która jest podporządkowana Hectorowi i jego zasadom, wierzy, że jej przeznaczeniem jest stać u jego boku i służyć bogom, ale kiedy poznaję Caldera - silnego a zarazem ciepłego mężczyznę, która oddaję jej całe serce, przestaję się czuć powiernicą bogów. -Jedno wiem na pewno - usłyszałam jeszcze jego szept - że jesteś moja i zamierzam cię chronić. Chcę zadbać o nasza wspólną przyszłość. Jakoś. Kochankowie przestają wierzy w siłę i wiarę Hectora, pragną uciec tam gdzie będą bezpieczni i nie dosięgnie ich gniew niedoszłego małżonka Eden. Ich droga jest pełna niebezpieczeństw, zagrożenia czyhają za każdym rogiem. Calder kiedyś uważał, że chciałby być taki jak Hector, ale dopiero teraz zauważył, jak ten człowiek ich ubezwłasnowolnił, sam miał wszystkiego pod dostatkiem, a jego ludzie cierpieli, głodowali i ciężko pracowali. Calder. Narodziny odwagi jest książką o miłości, która jest silna niczym głaz. Nie wiedziałam jak mam napisać tą recenzję, gdyż książka wzbudziła we mnie takie emocje, że nie potrafiłam je wyrazić w żaden sposób. Czytałam tą książkę ze łzami w oczach i powiem szczerze, że jest to jak na razie jedna z najlepszych książek, które niedawno przeczytałam. Serdecznie wam polecam, autorka ma niesamowity talent i na pewno jeszcze nie raz nas zaskoczy.
Link do opinii
Avatar użytkownika - dzagulka
dzagulka
Przeczytane:2016-06-21, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Kolejne spotkanie z twórczością Mii Sheridan i kolejne zachwycające. Piękna, wzruszająca powieść. Polecam gorąco!
Link do opinii
Avatar użytkownika - przychylnymokiem
przychylnymokiem
Przeczytane:2016-07-12, Ocena: 4, Przeczytałem,
Calder i Eden są członkami tej samej wspólnoty, jednak ich życia diametralnie się różnią. Chłopak jest robotnikiem i wraz z rodziną żyje w prymitywnych warunkach. Dziewczyna jest przyszłą żoną przywódcy ich społeczności, Hectora i według jego przepowiedni ma ich wkrótce poprowadzić do Elizjum; raju dostępnym tylko dla wybrańców. Eden ze strachem myśli o zbliżającym się ślubie z człowiekiem, który ją wychowywał i pomimo ryzyka, jakie to ze sobą niesie, postanawia wyrwać się ze złotej klatki i nawiązać zakazaną znajomość z przystojnym Calderem, którego darzy potajemną miłością. Wkrótce młodzieńcze zauroczenie przeradza się w coś znacznie głębszego i zaczyna ściągać na nich uwagę nieobliczalnego przywódcy. Gdy sprawy zaczynają przybierać niebezpieczny obrót, oboje postanawiają zawalczyć o swoje uczucie i uciec z sekty, która powoli dąży do samozagłady… „Calder. Narodziny odwagi” to moje trzecie spotkanie z twórczością amerykańskiej autorki i pomimo iż wypada nieco słabiej w porównaniu z poprzednimi, to bez wątpienia mogę je zaliczyć do udanych. Nie miałam do tej pory okazji zapoznać się z pozycją, w której poruszany byłby temat sekty, dlatego nie mogłam się doczekać, aż zapoznam się z tą książką, której opis wydał mi się bardziej niż obiecujący. I zdecydowanie było warto! Mii Sheridan po raz kolejny udało się stworzyć intrygującą, angażującą emocjonalnie i pełną zaskakujących zwrotów akcji historię, która trzyma w napięciu do ostatniej strony i od której trudno się oderwać. Autorka posługuje się niezwykle plastycznym i przystępnym stylem, który bardzo przypadł mi do gustu, jednak na szczególną uwagę zasługuje niebanalna fabuła i ciekawa kreacja postaci. Dawno nie czytałam tak oryginalnej i wyrazistej historii, która wywołałaby we mnie tak sprzeczne emocje. „Calder. Narodziny odwagi” to nieszablonowa, elektryzująca i pełna zmysłowości opowieść o pragnieniu wolności, pożądaniu, marzeniach, trudnych wyborach i sile nastoletniej miłości. Na kartach tej pozycji rozgrywa się niezwykle tragiczna i poruszająca historia z zaskakującym finałem, które wbija w fotel i wzbudza mocno ambiwalentne odczucia, ale z pewnością nie pozostawia obojętnym. Dla fanów twórczości Mii Sheridan pozycja obowiązkowa. Jeżeli macie ochotę na nieprzewidywalną i niebanalną historię, która was zaskoczy i sprawi, że będziecie chcieli natychmiast sięgnąć po kontynuację, to koniecznie zapoznajcie się z tą pozycją!
Link do opinii
Avatar użytkownika - ClaudiaAnn
ClaudiaAnn
Przeczytane:2016-07-04, Ocena: 5, Przeczytałem,
Miłość nie jest czymś, co da się przewidzieć. Nigdy nie wiadomo, czego zapragnie nasze serce. To najbardziej irracjonalna rzecz na świecie, a zarazem krucha i jednocześnie silna jak najtrwalsze więzy. Jest marzeniem każdego człowieka. A czasami potrafi przekroczyć nawet najśmielsze wyobrażenia... Calder żyje w społeczeństwie, które ślepo wierzy w nowy świat nazwany Elizjum. Tam praca i dążenie do "bycia czystym" są na porządku dziennym. Jednak gdy chłopak po raz pierwszy zobaczył Eden, zrodziły się w nim uczucia, które nigdy nie miały nawet prawa istnieć. Zwłaszcza, że dziewczyna ma zostać żoną ich przywódcy. Jednak nie tylko on ukrywa swoje uczucia. Eden także ma swoje zakazane marzenia... Czy oboje zadecydują walczyć o swoją przyszłość? Czy będą w stanie sprzeciwić się losowi? Pierwsze co rzuciło mi się w oczy podczas czytania tej książki to przynależność bohaterów do pewnej sekty, wierzącej w nowy świat po wielkiej powodzi. Rzeczywistość, w jakiej im wszystkim przyszło żyć skojarzyła mi się nieco z warunkami ludzi w zamierzchłych czasach - bez prądu, bieżącej wody i nowinek technicznych. Wszystko składało się do pracy na roli i głębokiej wiary w Elizjum. Zafascynował mnie ten motyw ze względu na to, że nigdy wcześniej nie miałam okazji czytać książki, w której sekta był jednym z najistotniejszych elementów. Bohaterowie byli całkiem dobrze wykreowani. O dziwo, najwięcej emocji wywoływała u mnie postać Hektora. Ale nie były to pozytywne uczucia. Ten mężczyzna był traktowany jak guru i uwielbiany przez członków jego społeczności za swą dobroć i poświęcenie. Mało kto zauważał jego mroczną stronę, która dosyć często dawała o sobie znać. Jeśli chodzi o parę głównych bohaterów, to oboje zyskali moją sympatię, ale w mniejszym stopniu niż Xander, który zyskał w moich oczach dzięki swojemu interesującemu charakterowi. Zarówno Calder, jak i Eden momentami mnie irytowali. Szczególnie ten pierwszy, gdyż dosyć często działał irracjonalnie, a jego decyzje potrafiły pogorszyć sytuację obojga. Wątek romantyczny był jedną z najważniejszych części tej historii. Uczucia łączące Eden i Caldera mogłabym określić mianem dzikiej miłości, zważywszy na sytuację, w jakiej się znaleźli i otoczenie sekty. Tak naprawdę to nic nigdy nie powinno się między nimi wydarzyć. Ich relacja była zakazana i z pewnością nie zyskałaby aprobaty społeczności. Jednak miłość i marzenia połączone razem mają naprawdę ogromną moc i z zaciekawieniem obserwowałam ich wzloty i upadki. Podsumowując, "Calder. Narodziny odwagi" to miłości i zuchwałym dążeniu do spełnienia marzeń w rzeczywistości, w której życiem bohaterów rządził przywódca sekty. Nie brakuje w niej walki o lepszą przyszłość, czy zakazanych uczuć, które nigdy nie powinny się pojawić. Nie jest to może żadne arcydzieło, ale śmiało mogę powiedzieć, że miło wspominam swoje pierwsze spotkanie z twórczością Mii Sheridan. To książka w szczególności dla fanów romansów, ale nie tylko. Mam nadzieję, że kolejny tom okaże się lepszy.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Alexxandra
Alexxandra
Przeczytane:2016-06-28, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2016, Posiadam,
Miłość, która nie powinna się zdarzyć. Calder wraz ze swoją rodziną należy do 'sekty' o bardzo rygorystycznych zasadach. Jest zwykłym robotnikiem i bardzo się stara, aby kiedyś zostać kimś więcej. Pracuję ciężko i przestrzega panujących tam reguł. W wieku 10 lat poznaję o 2 lata młodszą Eden, dziewczyna ma stać się w wieku pełnoletności żoną Hectora, który jest głównym przewodniczącym wspólnoty. Jednak już od pierwszego spojrzenia Calder wie, że Eden jest niezwykła i ma nadzieję, że ich losy się splotą. Po latach Calder wyrósł na przystojnego mężczyznę, tak samo Eden jest przepiękną dziewczyną. Gdy między nimi rodzi się uczucie, oboje wiedzą, że to nie może się udać. Eden jest owocem zakazanym dla każdego innego człowieka. Prawa do niej ma tylko Hector, który nie cofnie się przed niczym, aby została jego żoną. Początek powieści rozwija się bardzo powoli. Poznajemy bohaterów, jednak prawie nic się nie dzieje. Gdy później akcja zaczyna się rozwijać, to już pędzi, nie zatrzymując się ani na chwilę. Książka jest przepełniona młodzieńczą miłością tak piękną i wyrazistą, że pobudzała we mnie wszystkie możliwe uczucia. Znajdziemy w niej także elementy erotyki, które dopełniają całości. W Akadii, gdzie mieszkają panują reguły ustalone przez Hectora są one moim zdaniem nienormalne i może właśnie dlatego śledziłam ten wątek z taką uwagą. Dziwiłam się, jak można wierzyć we wszystko, co wychodzi z jego ust. Trzeba przyznać, że autorka wie jak zachęcić czytelnika i znalazła bardzo ciekawy temat do swojej powieści. ,,Calder. Narodziny odwagi" to piękna, wzruszająca, ale także momentami zabawna powieść. Historia młodej pary, która pokazuję, że jeżeli się czegoś bardzo pragnie to można to mieć. Tytuł jak najbardziej trafny, ponieważ główny bohater wyróżniał się nadzwyczajną odwagą. No i na sam koniec okładka, która przyciąga wzrok i w trakcie czytania często zamykałam książkę tylko po to, aby na nią zerknąć. Zachęcam, abyście zapoznali się z tą książką, która moim zdaniem jest godna uwagi, a ja czekam, aż będę mogła zabrać się za kontynuację losów Caldera i Eden. Za możliwość przeczytania dziękuję Wydawnictwu Septem.
Link do opinii
Avatar użytkownika - addictedtobooks
addictedtobooks
Przeczytane:2016-06-21, Ocena: 6, Przeczytałam, Egzemplarze recenzenckie, Mam,
Mieszkańcy Akadii są całkowicie odcięci od świata oraz od wszelkiego rodzaju nowoczesnych maszyn, takich jak pralka czy telefon komórkowy. Wszyscy tworzą jedną wielką wspólnotę, która wzajemnie się wspiera oraz pomaga sobie w trudnych chwilach. Każdy może znaleźć w tym miejscu schronienie oraz nadać na nowo swojemu życiu jakiś sens. Wszyscy oni tworzą apokaliptyczną sektę, której przywódcą jest niezwykle charyzmatyczny oraz nieustępliwy Hector. To on jest dla wszystkich duchowym przywódcą i w ostatecznym momencie ma wszystkich poprowadzić do raju. Jednak czy jego przepowiednie naprawdę się spełnią? Czy życie we wspólnocie jest rzeczywiście takie sielankowe oraz szczęśliwe? ,,To był pierwszy powiew wolności, jakiego doznałam od pięciu lat." Calder urodził się już w Akadii i od kiedy tylko pamięta, dobro wspólnoty było dla niego zawsze najważniejszym celem. Nigdy nie złamał żadnego zakazu i starał się jak najlepiej spełniać wszystkie swoje obowiązki. W życiu chłopaka ogromną rolę odgrywa jego rodzina, a szczególnie jego starsza siostra, której stan zdrowia coraz bardziej się pogarsza. W wieku dziesięciu lat Calder po raz pierwszy spotkał ośmioletnią Eden, która miała zostać w przyszłości żoną Hectora. To spotkanie już na zawsze zmieniło życie chłopaka, któremu z każdym następnym dniem coraz bardziej zależało na dziewczynie. Jak wiele Calder będzie w stanie poświęcić, żeby widywać się z dziewczyną? Czy jest w stanie zaryzykować swoje życie dla łączącego ich uczucia? ,, - Pragnąłem cię od tak dawna. Tak długo. Każdą świadomą chwilę. I w snach. Pragnę w ciebie zapaść, utonąć w tobie i nigdy się nie wynurzać. Pragnę, abyś była moja i tylko moja." Eden nie pamięta wiele ze swojej przeszłości. W wieku ośmiu lat została sprowadzona do Akadii i od tamtego czasu każdego dnia przygotowuje się do roli, którą ma w przyszłości odegrać. Dziewczyna ma poślubić Hectora, którego jednak nie darzy żadnym głębszym uczuciem. Spotkanie Caldera zmieniło w jej życiu wszystko oraz spowodowało, że wszystko jeszcze bardziej się skomplikowało. Z każdym następnym dniem łączące ich uczucie nabiera głębi i oboje czekają tylko na moment, w którym będą mogli się spotkać. Jednak gdyby ktoś dowiedział się o ich bliskich relacjach, to oboje mieliby poważne kłopoty. Czy Eden oraz Calder znajdą w sobie odwagę, żeby walczyć o ich miłość? Jak skończy się ich historia? ,, - Calder był dobrocią - czystą, nieskrywaną dobrocią. Emanował nią. Nie sposób było nie pragnąć utonąć w tym pięknie... czułam, że z chęcią mogłabym opleść jego kości i wdychać jego skórę. Przerażało mnie to i zarazem dawało ukojenie." Mia Sheridan zrobiła na mnie ogromne wrażenie, kiedy czytałam ,,Archer's voice" (polskie ,,Bez słów"). Już wtedy wiedziałam, że na pewno sięgnę po inne napisane przez nią pozycje. Opis ,,Calder. Nardodziny odwagi" był niezwykle intrygujący i byłam ogromnie ciekawa, jak wątek sekty zostanie rozwinięty. To, co autorka zaserwowała swoim czytelnikom całkowicie przebija wszystko, co dotąd czytałam. Już samo miejsce akcji robi ogromne wrażenie i z całą pewnością jest zupełnie inne, niż w większości książek. Bohaterowie są niezwykle dobrze nakreśleni i z każdą następną stroną czytelnik coraz bardziej się do nich przywiązuje. To, co najbardziej mnie zachwyciło, to klimat tej książki, który przenosi nas do zupełnie innego świata. Autorka ma niezwykle lekki styl pisania i potrafi zaciekawić oraz zaskoczyć czytelnika. Mimo iż akcja powoli nabiera tempa, to i tak już od pierwszy stron czytelnik poznaje losy bohaterów z zapartym tchem. Zakończenie całkowicie mnie rozbiło i już nie mogę się doczekać, żeby móc poznać dalsze wydarzenia. Naprawdę nie spodziewałam się, że ta książka zrobi na mnie tak duże wrażenie. Autorka w pełni zasługuje na słowa uznania i z całą pewnością sięgnę niedługo po jej inne książki. Jeśli jeszcze nie poznaliście historii Caldera oraz Eden, to naprawdę gorąco Was do tego zachęcam. Ta książka z całą pewnością Was nie zawiedzie!
Link do opinii
Avatar użytkownika - reading-mylove
reading-mylove
Przeczytane:2016-06-14, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Z twórczością Mii Sheridan spotykam się po raz pierwszy. Do tej pory jakoś nie miałam okazji ich czytać. Jednak ostatnio głośno było o ,,Bez słów", więc postanowiłam, że przeczytam kiedyś. A dzisiaj jestem po lekturze ,,Narodziny odwagi. Calder" i wiem, że na pewno sięgnę po inne książki tej autorki. Calder wychowuje się w społeczności, która izoluje się od świata i tworzy grupę lepszą od innych (w swoim mniemaniu). Pewnego dnia pojawia się Eden. Ma poślubić przywódcę sekty, ale także zwiastuje wielką powódź, która ma przenieść ich do Elizjum. Jednak obydwoje nie zgadzają się na zastaną rzeczywistość. Postanawiają walczyć. Autorka w książce porusza bardzo ważne tematy. Po pierwsze - sekta. Ukazana została tutaj społeczność bezgranicznie i ślepo zapatrzona w guru, który mami ich obietnicami życia w lepszym świecie, wykonująca jego polecenia, zupełnie omamiona. Samolubna, egoistyczna, zapatrzona w siebie, krzywdząca nawet własne dzieci dla dobra przywódcy. Tak naprawdę to banda niewolników, która nie ma własnego zdania. Akcja rozgrywa się w specyficznym świecie - bez dostępu do udogodnień i jakichkolwiek przyjemności. Bo to, co jest poza Arkadią jest grzeszne i szatańskie. Po drugie miłość. Calder i Eden poznają się w dzieciństwie. A ich uczucie rozwija się wraz z nimi i dorastaniem. Wieź, która ich łączy jest bardzo silna i prawdziwa, która pokona każde zło. Momentami byłam wzruszona, że aż tak bardzo można kochać. Natomiast zakończenie złamało mi troszkę serce, ale już nie mogę się doczekać, kiedy sięgnę po drugi tom. To także książka o marzeniach, które należy walczyć i nigdy się nie poddawać, o walce, jaką musimy stoczyć, aby być szczęśliwym, o prawdziwej przyjaźni, o odpowiedzialności, strachu, trosce. O tym, że miłość pokona wszystko, a zło zostanie ukarane. Bardzo podoba mi się również dwutorowe prowadzenie narracji. Widzimy świat z perspektywy Caldera - robotnika, podwładnego, niewolnika oraz Eden - przyszłej królowej, boginki. Książkę przeczytałam z wypiekami na twarzy. Uważam, że spodoba się zarówno młodszym, jak i starszym czytelniczkom. Do tego ta okładka... Jestem zachwycona. Serdecznie polecam! http://reading-mylove.blogspot.com/2016/06/przedpremierowo-mia-sheridan-narodziny.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - justyna929
justyna929
Przeczytane:2016-06-12, Ocena: 4, Przeczytałem, 52 ksiąkżki 2016, Mam,
Calder. Narodziny odwagi to odrobinę sztampowa, jeżeli chodzi o wątek miłosny, historia. Jednak ma w sobie taką moc, która sprawia, że zaczynasz dostrzegać w tej książce więcej niż miłość. Z drugiej strony jest czymś świeżym i nietuzinkowym, istna plątanina schematyczności z dozą oryginalności... i właśnie to w niej polubiłam. Pokazuje życie w idealnej czystej harmonii, nieskażonej żadnymi dogodnościami z zewnątrz i uświadamia nam, że spokój i poczucie bezpieczeństwa, to jednak nie zawsze jest wszystkim w naszym życiu. Istnieją również wyższe uczucia, które mają pierwszeństwo przed wszystkimi innymi. Mimo wszelkich narzekań, jakie mogliście poczytać wcześniej, uważam, że jest to książka godna polecenia. Wciąga (choć nie od razu) i nie puszcza do ostatniej kartki http://ksiazkomiloscimoja.blogspot.com/2016/06/sia-miosci-czyli-calder.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2016-05-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2016, Mam,
Zapraszam do zapoznania się z przedpremierową recenzją dostępną na moim blogu: http://magicznyswiatksiazki.pl/calder-mia-sheridan/
Link do opinii
Mia Sheridan wkradła się na nasz rynek ostro i gwałtownie, jej fenomenalny styl całkowicie minie urzekł. Profesjonalne i dopracowane powieści zaowocowały wiernymi fanami, którzy z wielkim zaufaniem podchodzą do jej książek. Uwierzcie mi, wiem, co mówię, bo sama jestem zbzikowaną fanką, która ubóstwia nie tylko styl, ale i pomysł i polot powieści, które tworzy. Calder i Eden żyją w społeczności odciętej od świata. Wierzą, że niebawem po osiemnastych urodzinach Eden i jej zaślubinach, wielka powódź przeniesie wszystkich do Elizjum, gdzie zaznają wiecznego szczęścia. Ich wzajemne zauroczenie komplikuje wszystko i czeka ich karkołomna wala o miłość, przetrwanie i ocalenie, gdyż Eden ma zostać partnerką przywódcy tej osobliwej grupy. Fabuła powieści jest prosta, lecz w tej prostocie jest piękna. Nie będę Was zwodzić i już na początku oznajmiam Wam, iż ta książka jest wyjątkowa. Świat, w którym przyszło żyć bohaterom, wprowadza czytelnika w specyficzny nastrój. Poznając tę historię miałam wrażenie, że jest to powieść, której akcja rozgrywa się w innej rzeczywistości i czasie, zero nowoczesności i udogodnień. Świat, jakiego nie znamy. Jak można się było spodziewać nieuchronny koniec budzi pytania i wątpliwości. Ona jest przyszłą boginią, on robotnikiem. Połączyło ich uczucie. Książka ta jest piękną i czułą historią miłości. Nieskażona zewnętrznym i chciwym światem. Podoba mi się, że bohaterowie nie są przerysowani, a do bólu prawdziwi. To właśnie ta realność mnie oszołomiła, a szczerość uczuć Eden i Caldera do reszty zniewoliła. Jednego jestem pewna, autorce udało się pokazać piękno miłości i przyjaźni. Ta dwójka nie zdominowała całkowicie powieści, bo przyjaciel Caldera potrafi szybko zaskarbić sobie sympatię czytelnika. Książkę ciężko jednoznacznie sklasyfikować. Po części jest to Young Adult, czyli powieść rozprawiająca o młodych bohaterach i ich problemach. Jest to również romans, w końcu miłość, aż wycieka z tej książki. Jest to również New Adult, gdyż Eden i Calder dorastają, smakują nowych doznań, nie tylko psychicznych, ale i cielesnych. Namiętność, która chwilami jest obezwładniająca, zachwyca. Pomimo kilku gorących scen, które zostały opisane z wielkim wyczuciem, można dojrzeć otwartość i zręczność autorki w tym temacie. Książa dla starszej młodzieży i czytelniczek kochających romanse. Wciąga w każdym calu, a z pozoru spokojna akcja usiana jest emocjonującymi zdarzeniami. ,,Calder. Narodziny odwagi" jest nietuzinkową powieścią. Zakończenie to gwałtowny i zdumiewający splot zdarzeń, który całkowicie mnie rozbił. Nie wiem, czy uda mi się podnieść z tej sterty odłamków. Myślę, że dopiero, kiedy dostanę w swoje ręce drugą część, odetchnę i zaznam spokoju, bo ta niepewność mnie nurtuję i spędza sen z powiek. Polecam 5/6
Link do opinii
Avatar użytkownika - barwinka
barwinka
Przeczytane:2016-05-19, Przeczytałam,

Niektóre historie, choć nic tego nie zapowiada, sprawiają, że zupełnie nie mogę się od nich oderwać. Przyciągają, hipnotyzują, wstrzymują oddech... Kiedy czytałam "Bez słów" Mii Sheridan pobudziła ona moje zmysły, ale dopiero "Calder" sprawił, że zapłonęły żywym ogniem. Archer był wspaniale wykreowanym, niespotykanym bohaterem, ale od paru dni to Calder zaprząta wszystkie moje myśli. O czym jest ta książka i dlaczego tak przyciąga?    Społeczność, w którym żyje Calder izoluje się tylko nieliczni mają kontakt ze światem zewnętrznym. Większość członków żyje uprawiając rolę, wypełniając polecenia Hectora, który poznał wolę bogów i czeka na wielką powódź, po której wybrani trafią do Elizjum. Niespodziewania do społeczności trafia Eden, dziewczynka, która ma zostać żoną przywódcy, kiedy tylko osiągnie pełnoletność. Ścieżki Caldera i Eden się krzyżują, młodzi ludzie powoli odkrywają uczucia, które w tym wypadku są zupełnie zakazane. Przyjdzie im walczyć o miłość, wolność i szczęście. 
Na tego typu lektury powinno się przygotowywać. Na okładce z daleka powinno być ostrzeżenie "Uwaga, wciąga!". O ile do niedawno skończonego "Stingera" miałam zastrzeżenia, to w tym wypadku żadnych wad po prostu nie widziałam. Zarówno historia jak i bohaterowie są niezwykle barwni. Pomysł na umiejscowienie akcji w bardzo restrykcyjnej sekcie był strzałem w dziesiątkę. Dzięki temu emocje są jeszcze bardziej rozgrzane a wydarzenia, które mają miejsca, niezwykle burzliwe. 
Rzadko się to zdarza, ale tym razem bohater mnie zauroczył. Charakter miał wręcz krystaliczny: mądry, szlachetny, zdolny do poświęceń, wytrwały... do tego autorka obdarzyła go urodą, która przyciąga wzrok. Caldera poznajemy jako chłopca, który święcie wierzy w nauki Hectora, stara się z całych sił spełniać w swojej roli "posłańca wody", jest zupełnie szczęśliwy. Wraz z dorastaniem takie życie powoli przestaje mu wystarczać. Chciałby poznać społeczeństwo, z którego został wykluczony i wie, w tym celu musi dostać się do Rady. Pewne wydarzenia, oraz coraz bliższe relacje z Eden sprawiają, że chłopak zaczyna wątpić we wpajane nauki. Przyjdzie mu słono zapłacić za zmianę postawy. 
Eden jest trochę jak kwiat wyrwany z ziemi. Od wczesnego dzieciństwa wychowywana na przyszłą żonę przywódcy sekty, odcięta od reszty społeczności, pilnowana na każdym kroku, a do tego pozbawiona elementarnej wiedzy, z wyjątkiem czytania i pisania. Dziewczyna powinna był potulna i pogodzona z losem, jaki został jej wyznaczony, a jednak ma w sobie niesamowicie dużo siły, żeby walczyć. 
Sekta, która stała się podwaliną do tej historii przeraża, tym bardziej, że ma się świadomość, iż tego typu społeczności istniały lub istnieją. Całe masy ludzi szły za szaleńcami, którzy głosili o końcu świata i wybrańcach. Byli oni w stanie sterować ludźmi i zmuszać ich do rzeczy bardzo okrutnych i wręcz niezrozumiałych. W tego typu społeczności przywódca ma zawsze racje, a próba ucieczki może skończyć się tragicznie. 
Być może własnie dlatego młodzi bohaterowie - Calder, Eden i Xander, przedstawieni są z bardzo nielicznymi wadami, za to wachlarz zalet nie przestaje się rozwijać. Często są oni nieporadni, poszukują swojej drogi, ale o uczucia i wartości, które stawiają na pierwszym miejscu są w stanie walczyć.  Wśród wielu problemów pojawia się i dojrzewa uczucie między bohaterami. Jest ono niezwykle silne, przybiera formę fizyczną, ale bardzo wyraźnie widać, jak wielkie uczucia i emocje pojawiają się między Eden i Calderem. Jest to niezwykle realistyczne i obezwładniające uczucie.     Świetny język, barwni bohaterowie, niezwykła społeczność, przejmująca akcja, burzliwe emocje i wiele wydarzeń, obok których nie można przejść obojętnie. "Calder" staje się jedną z moich ulubionych książek ostatnich czasów. To lektura, która na długo pozostanie w głowie i w sercu. Jeśli znacie inne książki pisarki, to po tą powinniście sięgnąć w ciemno. Jeśli nie znacie, to również po tą powinniście sięgnąć w ciemno. Tak wielu emocji dawno nie przeżywałam podczas lektury!

Link do opinii
Avatar użytkownika - werka777
werka777
Przeczytane:2016-05-12, Ocena: 6, Przeczytałam,
W kręgach zaślepionego pragnieniem dostania się do rajskiego Elizjum świata żyje Calder, chłopak, który na tle wszystkich posłusznych ludzi pragnie czegoś więcej. Chce wyjść na zewnątrz by zobaczyć co znajduje się za bramami wspólnotowego domu. Utalentowany, zdeterminowany, ale i odznaczający się inteligencją zakochuje się w wybrance swojego przywódcy, w dziewczynie, która jest dla niego zakazanym owocem. Chociaż wie, że nie wolno mu jej kochać, początkowo nieśmiało łamie zasady, za które mógłby zostać ukarany. A niewinne spotkania z Eden uświadamiają mu, że musi zawalczyć o swoją przyszłość i że jest w stanie zaryzykować nawet własnym życiem by zyskać szansę wolności i móc prawdziwie kochać. Piękny na zewnątrz, cudowny w „środku” zetknie się z najgorszym z możliwych wrogów. Pokaże jak wielka może być siła męstwa i że narodziny odwagi są możliwe nawet tam, gdzie tłumi się każdy jej zalążek. Tym razem Mia Sheridan wciela nas w szeregi sekty, w krąg ludzi, których rzeczywistość wydaje się wręcz absurdalna, a jednak prawdziwa. Społeczeństwo tworzone przez wyrzutków niemających żadnej nadziei na przyszłość zostaje pozbawione własnych wartości, które budowane są od nowa w świetle blasku chwały dobrotliwego Hektora, przywódcy zapewniającego wszystkim „lepsze” życie i pomocną dłoń. Codzienność ludzi wyzbyta dóbr współczesnego świata, ograniczona do tego, na co zezwoli lider, przypomina realia odległej przeszłości. Stąd więc wpierw miałam wrażenie, że akcja powieści toczy się setki lat temu czy też przypomina jakiś wykreowany na potrzeby książki fantastyczny świat i tylko nie mogłam jakoś tego sensownie połączyć z niepasującym do wszystkiego prologiem. A jednak potem wszystko zaczęło się układać w jedną całość uświadamiając mi, jak autorka doskonale poradziła sobie z budowaniem miejsca rozgrywanej akcji. W przypadku tej powieści mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową, jednak pałeczkę przejmują na przemian Calder i Eden, tym sposobem pokazując wydarzenia ich łączące, ale także to, co dzieje się wtedy, kiedy znajdują się daleko od siebie. Ona krucha, mająca poślubić dużo starszego mężczyznę, którego nie kocha – on odważny, silny, mający dać jej oparcie i szansę, której potrzebuje. Ta para musi pokonać wiele przeszkód losu, które połączą ich bądź rozdzielą. A każde wydarzenie, każdy zwrot akcji i każe słowo pochłania się tutaj z zapartym tchem. Nie można się oderwać czując rozpacz i radość oraz nadzieję i ból. Autorka nie zapomniała także o dopracowanych bohaterach drugoplanowych. Jest niesamowity przyjaciel Caldera – Xander, jest i namiętność, a ta – wysublimowana i przyjemnie pobudzająca wyobraźnię może stać się powodem wypieków na twarzy niejednej czytelniczki. Oj tak, ta książka jest dla mnie z pewnością strzałem w dziesiątkę i jednocześnie dowodem na to, że Mia Sheridan potrafi stworzyć scenariusze tak skrajnie różne, a jednak mające jedną wspólną cechę. Każdy czyta się z autentycznym zainteresowaniem, bo nie da się nie lubić czegoś, co można nazwać doskonałym. Chociaż na początku książka wywołała u mnie wątpliwości, a świat Akadii nie od razu wessał mnie do środka, warto było pokonać opór i dać się zabrać w tę literacką podróż, bo potem było nie tylko lepiej. Było absolutnie świetnie. Niebezpieczeństwo, odwaga, pożądanie, miłość, przyjaźń, walka i nadzieja, a wszystko skąpane w tle groźnej sekty i legendy o Wodniku. Chcecie zobaczyć jak rodzi się miłość tam, gdzie na pewno nie powinno jej być? Wyczekujcie premiery. Ja już teraz, po nurtującym zakończeniu, odliczam dni do poznania kolejnej części. Dacie szansę Mii Sheridan? Uwierzcie – WARTO. Całość na: https://ktoczytaksiazki-zyjepodwojnie.blogspot.com/2016/05/calder-narodziny-odwagi-mia-sheridan.html#more
Link do opinii
Avatar użytkownika - martyna071095
martyna071095
Przeczytane:2018-02-04, Ocena: 4, Przeczytałam, 26 książek 2018,

Na poczatku książki poznajemy bohaterkę jako młodą dziewczynę, która jest zagubiona. Spotyka na swojej drodzę wielu różnych mężczyzn. Czytelnik z czasem dowiaduje się, że uciekła z pewnego, nieokreślonego miejsca mając przy sobie jedyną wartościową rzecz,którą chce spieniężyć, aby przetrwać. Po sytuacji w sklepie jubilerskim i zaoferowaniu pomocy głównej bohaterce przez jubilera, akcja książki przenosi się do przeszłości. Czytelnik poznaje młodego Caldera, który wykonuje pracę polowe. Stawia sobie za cel stanie się członkiem Rady poprzez przygotowanie projektu nawadnijącego. Bohater z czasem szalenie zakochuje się w Eden. Następnie Xandera, który jest przyjacielem Caldera i pomaga mu w przygotowaniu ucieczki. Piękną Eden, która jest częścią planu Hectora. Nazywana jest pieszczotliwie przezswojego ukochanego Caldera ,,Wilcem" oraz Hectora, który pełni rolę przewodnika sekty, który stawia sobie zadanie, aby poprowadzić swój lud do Elizjum.

Wnioskując jest to opowieść o zakazanej miłości między dwojgiem młodych ludzi. Pomimo, iż muszą przejść przez wiele uciążliwych sytuacji oraz ponosić straszliwe kary, nie poddają się. W tle pojawia sie również wątek przepowiedni, która się wypełnia.

Link do opinii
Avatar użytkownika - sylwia379
sylwia379
Przeczytane:2018-11-26, Ocena: 3, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - ola2998
ola2998
Przeczytane:2017-04-14, Ocena: 5, Przeczytałam,
Avatar użytkownika - dona
dona
Przeczytane:2017-02-13, Ocena: 4, Przeczytałam,
Inne książki autora
Bez powrotu
Mia Sheridan0
Okładka ksiązki - Bez powrotu

Nowy, osadzony we współczesnych realiach romans Mii Sheridan, bestsellerowej autorki ,,New York Timesa", jest jeszcze bardziej wartki, zmysłowy i szczery...

Bad mother
Mia Sheridan0
Okładka ksiązki - Bad mother

Autorka bestsellerów ,,New York Timesa", Mia Sheridan, przedstawia pełną niespodziewanych zwrotów akcji historię pościgu pewnej detektywki za seryjnym...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Zły Samarytanin
Jarosław Dobrowolski ;
Zły Samarytanin
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy