PIERWSZA MIŁOŚĆ JEST JAK MELODIA, KTÓREJ NIE DA SIĘ ZAPOMNIEĆ
Słynny kompozytor i dziewczyna, która nie potrafiła zapomnieć
Kiedy Jessie i Callen wpadają na siebie we Francji, on jest na ustach całego świata: genialny kompozytor, twórca uwielbianych przebojów, najseksowniejszy facet w branży muzycznej, zawsze otoczony pięknymi i wpływowymi kobietami.
To wszystko są jednak pozory. Choć Callen jest u szczytu sławy, w rzeczywistości przeżywa głęboki kryzys twórczy. Czuje się tak, jakby już nigdy miał nie skomponować żadnej melodii, jakby wewnętrzne demony na zawsze odgrodziły go od dźwięków muzyki. Czuje, że to początek końca.
Wyrusza do Paryża, by nabrać sił, a gdy spotyka na swojej drodze piękną kelnerkę, nie domyśla się, że to Jessie, dziewczyna, z którą wiele lat temu łączyła go silna więź. Jeszcze nie wie, że jest ona jedyną osobą, która może pomóc mu odnaleźć natchnienie i uporać się z ranami przeszłości. Najpierw jednak musi wyjaśnić jej, dlaczego pewnego dnia po prostu zniknął z jej życia.
W TEJ HISTORII TO KOPCIUSZEK RATUJE KSIĘCIA
Czy długo skrywane tajemnice ułożą się w nową melodię?
MIA SHERIDAN jest autorką książek uwielbianych przez czytelniczki na całym świecie. W każdej ze swoich powieści z pasją splata losy bohaterów w prawdziwe miłosne historie o ludziach, których przeznaczeniem jest być razem. Mieszka z Rodziną w Stanach Zjednoczonych.
Z opinii czytelniczek na Goodreads:
,,More Than Words. Dźwięki muzyki" jest wszystkim, czego oczekuję od książek, a nawet daje mi jeszcze więcej! Pochłonęłam tę historię, uwielbiam ją od początku do końca! Jest genialna, pełna emocji i słodka! Bardzo udany dual POV, cała opowieść staje się dzięki niemu bardzo osobista, intymna. Pavlina Read more sleep less blog
Brak mi słów na wyrażenie tego, jak bardzo podobała mi się ta historia.Główni bohaterowie, złamane serce, uzdrowienie, romans, muzyka, historia, język, duchowość, sceneria... róże, pióro...Tyle wspaniałych cytatów! Kiedy dotarłam do ostatniej strony, chciałam od razu zacząć czytać od nowa, aby przeżyć to wszystko jeszcze raz! Stacie
,,More Than Words. Dźwięki miłości" to piękna i wyjątkowa opowieść, którą mogła napisać tylko Mia Sheridan. Czerpie z motywu romansu drugiej szansy i prowadzi ten wątek, opowiadając historię w historii. Po prostu trzeba to przeczytać! Po przeczytaniu tej książki przyszła mi wielka ochota na podróże i muszę jak najszybciej zacząć planować wypad do Francji! Sarah / DragonflyReads
Kocham tę książkę!!!! Po prostu ją uwielbiam. To pierwsza książka Mii Sheridan, jaką przeczytałam, i po prostu brakuje mi słów, żeby opisać to, co czuję. Historia Jessie i Callena tak mnie pochłonęła, że przeczytałam tę książkę w jedną noc. k'?
#goodgirlxbadboy
#friendstolovers
#dualPOV
#France
#music
#firstlove
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-06-19
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 352
Jessie i Callen kiedyś byli przyjaciółmi. Spotykali się w opuszczonym wagonie — on uciekał od problemów z ojcem, ona odnajdywała spokój od toksycznych rodziców. Po tym, jak w końcu odważył się ją pocałować — przepadł bez śladu. Mijają lata. Callen jest znanym kompozytorem, bożyszczem fanek i bawidamkiem, który aktualnie przeżywa kryzys twórczy, a niepowodzenia topi w alko*olu i niezobowiązującym se*sie. Jessie właśnie zaczyna pracę jako tłumaczka średniowiecznych dokumentów, co może być dla niej wielką zawodową szansą. Kiedy przypadkowo wpadają na siebie w Paryżu, jeszcze nie wiedzą, że ich drogi skrzyżują się na dłużej. Czy on odnajdzie w niej swoją muzę? Czy ona dowie się, dlaczego już nigdy nie pojawił się w ich wagonie zaraz po tym, jak pierwszy raz ją pocałował?
Ale dobrze czytało mi się tę książkę! "More than words. Dźwięki miłości" to poruszająca i romantyczna historia z historią sztuki i muzyką w tle. To powieść o dzieciakach, których rozdzieliło życie, aby połączyć ponownie w dorosłości w chwilach ważnych dla każdego z nich.
Autorka w swojej książce nie skupia się jedynie na wątku romantycznym głównych bohaterów, ale porusza też istotne problemy społeczne, takie jak prze*oc domowa czy analfabetyzm. Po pierwsze — świetnie, że współcześni pisarze/pisarki przemycają do literatury tak istotne kwestie, nie boją się ich, nie unikają, a po drugie — dzięki zderzeniu motywów miłości ze wspomnianymi problemami społecznymi, książka nie staje się miałka, czy jakby była utopiona w cukrze. Nabiera charakteru i takiej życiowości — staje się bliższa odbiorcy.
Zawsze w książkach romantycznych zwracam szczególną uwagę na relację między głównymi bohaterami i oceniam czy jest chemia, czy jej brak. W przypadku tej książki jest i to już od samego początku. Najpierw niewinna, niepewna, opatulona mianem przyjaźni. Po latach mimo rozłąki nabrała ona dojrzałości i świadomości. Cudownie czytało mi się fragmenty, w których Jessie i Callen spędzają razem czas — zwiedzają francuskie zamki, rozmawiają o sztuce, czy oddają się miłosnym uniesieniom. I muszę przyznać, że pierwszy raz od dawna spotkałam się w romansie z nienaciąganą dramą. Problem faktycznie był poważny i na miejscu tej skrzywdzonej osoby zachowałabym się podobnie. Dodatkowym atutem tej historii, jest fakt, że poznajemy ją z dwóch perspektyw, co pomaga w obiektywnym spojrzeniu na motywacje tej dwójki.
Piękna, wzruszająca, mądra książka. Idealna dla miłośników sztuki i muzyki. Idealna dla każdego, kto szuka w powieściach uroku miłości, iskierek zauroczenia i całych worków wyrozumiałości dla drugiej połówki.
"Czasami miłość potrzebuję tylko odrobiny bliskości, żeby rozkwitnąć"
Za egzemplarz do recenzji oraz współpracę bardzo dziękuję @znakjednymslowem
Historie Mii Sheridan uwielbiam za ogrom emocji przelanych na kartki, wkradających się do głębi naszych serc. Za barwne opisy i świetnie wykreowanych bohaterów. Za autentyczność okraszoną bajką i nadzieją..
Za piękno ukryte w prostocie.
#morethanwords chwyciło mnie za serce już pierwszym rozdziałem z perspektywy jedenastoletniej Jessici, której wyobraźnia nie znała granic. Podczas jednej z podróży, która odciągnąć ją miała od tego, co działo się wówczas w jej domu, przypadkiem natrafia na opuszczony wagon kolejowy. Postanawia spędzić tam trochę czasu, nieświadoma tego, jak wiele zmian przyniesie jej odwiedzenie tego miejsca. To właśnie tam poznaje Callena, z którym na przestrzeni czasu nawiązuje wyjątkową, przyjacielską więź. Wagon staje się ich oazą, miejscem, w którym tajemnice wychodząc na jaw, a pierwsze życiowe miłostki wypływają na wierzch. Niestety ich relacja w pewnym momencie przestaje istnieć i choć Jessie wciąż oczekuje na Callena w tajemniczym miejscu, chłopak nigdy więcej nie zjawia się w wagonie.
Mijają długie lata, nim ponownie dochodzi do ich spotkania. Piękna, malownicza Francja, przypadek i słowa układające się w charakterystyczne powiedzenie: "Przybywam Ci na ratunek". Czy to wystarczy, by ich relacja odżyła na nowo? A ponowne pojawienie się Callena skleiło złamane serce jedenastoletniej Jessie?
Sam początek tej historii wzbudził we mnie wiele emocji, jednak wraz z przeczytanym rozdziałem emocjonalny rollercoaster wzbierał na sile. Mia w doskonały sposób przeprowadza nas przez życie głównych bohaterów, ukazując różnice pomiędzy nimi.
On — sławny kompozytor muzyczny, niestroniący od alkoholu i dobrej zabawy. Nie wierzący w miłość, a relacje z kobietami opierający na krótkich przygodach bądź romansach, które nie powinny mieć miejsca. Zraniona dusza, nieufająca praktycznie nikomu. Nastawiony na karierę i muzykę, bo to właśnie nią żyję.
Ona — ambitna romantyczka pragnąca znaleźć swoje miejsce we Francji. Kelnerka, pragnąca pozostać tłumaczką języka starofrancuskiego. Pierwsza miłość nastoletniego Callena. Dziewczyna wierząca w przeznaczenie i prawdziwe uczucie. Stawiająca swoje marzenia na pierwszym miejscu, odrzucała przy tym relacje z innymi mężczyznami. Dziewczyna, która nigdy nie zapomniała...
Przypadkowe spotkanie rozbudza w Callenie pragnienie, by zdobyć dziewczynę, chociaż na jedną noc. Nie jest świadom, że tak naprawdę przed nim stoi jego Jessie. Niewidzialna nić ciągnie go do niej, doprowadzając do zbliżenia pomiędzy nimi. Chłopak przez dłuższy czas nie jest w stanie wybić sobie z głowy tej tajemniczej kelnerki, więc kiedy przypadkiem spotykają się po raz kolejny, a do niego dociera głos barmana mówiący z kim ma do czynienia, jest w niemałym szoku. To drugie spotkanie zmienia praktycznie wszystko...
Ich relacja nigdy nie należała do najłatwiejszych, od początku miała termin ważności i obydwoje byli tego w pełni świadomi. Na Callenie wciąż ciążyła tajemnica sprzed lat i demony z przeszłości. Blokada twórcza również niczego nie ułatwiała. Jessica za wszelką cenę pragnęła go uleczyć, pragnęła szczęśliwego życia ze swoim Callem, ze swoim Księciem...
Niestety na jaw wychodzą pewne tajemnice, które równocześnie odbijają się na tej dwójce.
Mia Sheridan oprócz łapiącego za serce romansu o sile walki i przeznaczeniu, zaoferowała nam również fantastyczną historię nawiązującą do życia Joanny d'Arc, którą mogliśmy poznać okiem Jessie. Ogromną znaczenie w całej pozycji ma praca dziewczyny, która podjęła się przetłumaczenia pewnych dokumentów. Zagłębiając się w te zapiski, bez problemu możemy zauważyć pewne nawiązania do relacji tej dwójki. Jak dla mnie były to naprawdę fascynujące i intrygujące fragmenty. Autorka doskonale wplotła tu wątek historyczny i scaliła go z historią głównych bohaterów.
"More Than Words. Dźwięki Miłości" to historia, w której się zakochałam. I chociaż przez większą część czasu podczas czytania towarzyszył mi uśmiech, to nie zabrakło tu również momentów wzruszeń i wielu wylanych łez.
Mia Sheridan po raz kolejny pokazała, że w umiejętny sposób można połączyć trudną i bolesną problematykę z komfortowym romansem, dającym nadzieję i pole do rozmyślań.
🎶Czasem to nie słowa stanowią największy pokaz miłości. To dźwięki muzyki, pokonywanie własnych słabość dla tej drugiej osoby i chęć doskonalenia się jest najszczerszym obrazem głębokiego uczucia. A pierwsza miłość? Cóż, najczęściej jest tą niezapomnianą i wyjątkową.🎶
"More than Words" autorstwa Mii Sheridan to poruszająca powieść o miłości, muzyce i niegasnących wspomnieniach, które nie pozwalają o sobie zapomnieć.
Główni bohaterowie, Jessie i Callen, spotykają się po latach przypadkiem we Francji. Callen Hayes, niegdyś utalentowany kompozytor i geniusz muzyczny, obecnie zmaga się z poważnym kryzysem twórczym. Jego życie, na pozór pełne sukcesów i przepychu, w rzeczywistości kryje głębokie rany i wewnętrzne demony, które blokują jego artystyczne zdolności. Dlatego w poszukiwaniu natchnienia i spokoju, Callen decyduje się na wyjazd do Paryża, aby tam poszukać inspiracji.
Jessie pracuje jako kelnerka w jednym z hotelowych barów, choć od zawsze marzyła o karierze tłumaczki. Jednak pewnego dnia, dzięki szczęśliwemu zbiegowi okoliczności, otrzymuje ofertę pracy jako asystentka doktora Morau, historyka specjalizującego się w badaniach nad Joanną d'Arc. Jej zadaniem będzie tłumaczenie starych dokumentów napisanych przez Adelaide, bliską towarzyszkę Joanny d'Arc.
„...życie to coś więcej niż słowa. To także śmiech i miłość, wiara i radość, lecz przede wszystkim głęboki spokój płynący z tego, że żyje się odważnie i bez żalu.”
Jessie i Callen znają się od dzieciństwa. Poznali się jako dzieci w opuszczonym wagonie pociągu, gdzie spędzali wspólnie czas, czytając książki i rozmawiając o muzyce. Ich spotkania stały się ważną częścią ich życia, aż do dnia, kiedy Callen nagle zniknął bez słowa. Teraz, po latach, ich drogi ponownie się krzyżują. Callen nie od razu rozpoznaje Jessie, ale wspomnienia z przeszłości zaczynają wracać. Jessie, choć zraniona, wciąż pamięta o chłopcu, który kiedyś był dla niej ważny.
Ich spotkanie we Francji staje się dla nich punktem zwrotnym w ich życiu. Callen musi stawić czoła swoim wewnętrznym demon, a Jessie pomaga mu odnaleźć zagubioną inspirację i pokonać twórczy zastój. Podczas wspólnych spotkań powoli odkrywają, że ich dawna więź jest wciąż żywa i może pomóc im obojgu w leczeniu ran przeszłości.
Równolegle do współczesnej historii, Mia Sheridan wplata wątki historyczne związane z Joanną d'Arc. Jessie, tłumacząc zapiski Adelaide, odkrywa nie tylko fascynujące szczegóły z życia średniowiecznej bohaterki, ale także poruszającą historię miłości między Adelaide a Olivierem Durandem. Te dwa wątki, współczesny i historyczny, wzajemnie się przeplatają, tworząc bogatą i ciekawą historię.
Bohaterowie są wyraziści i dobrze zarysowani, choć można odnieść wrażenie, że emocjonalne zmagania Callena trochę dominują nad wątkiem Jessie. Niemniej jednak, ich relacja jest pełna napięcia i wzruszeń, co sprawia, że trudno się od niej oderwać. Styl autorki jest lekki i płynny, dzięki czemu książkę czyta się z prawdziwą przyjemnością. Sheridan zgrabnie prowadzi dwie równoległe historie: miłości Jessie i Callena oraz średniowiecznej opowieści związanej z Joanną d'Arc, co dodaje historii unikalnego charakteru.
"More than Words" to poruszający romans, który z pewnością zachwyci miłośników romansów i literatury obyczajowej. Jest pełny emocji, dramatyzmu, ale również nadziei i miłości, kto czyni go niezapomnianą lekturą. To historia, która porusza najczulsze struny duszy i pozostaje w pamięci na jeszcze długo po przeczytaniu 🩷.
Dziękuję za zaufanie i egzemplarz do recenzji od wydawnictwa @znakjednymslowem @wydawnictwoznakpl (współpraca reklamowa) 🩷.
„Mogłem liczyć na kochającą dłoń, która by mnie poprowadziła, gdybym tylko zechciał. Uczucie, że dzieje się coś ogromnie ważnego, zatańczyło na mojej skórze, przeleciało mi przez żyły i umościło się gdzieś w środku. Było ciepłe i lśniące jak światło. Przypominało miłość”
Niesamowite jest, jaki wpływ na nasze życie mają wydarzenia z dzieciństwa. Zarówno te dobre, ale i te złe wspomnienia kształtują naszą osobowość i to kim się stajemy, choć nie zawsze na dobre. Miejsca, w których nieoczekiwanie się znajdujemy, osoby, które niezapowiedzianie spotykamy, a przede wszystkim wydarzenia i emocje, o których nie sposób zapomnieć.
„Przybywam Ci na ratunek”
Taki właśnie początek, ma to co łączy Jessie i Callena nastolatków, a potem, po latach niesamowitym zrządzeniem losu, w mieście świateł i miłości Paryżu ponownie ich ze sobą zbliża.
„Jesteś inny”
Callen Hayes genialny kompozytor, który gdzieś po drodze zgubił radość życia, wenę, siebie…ucisza szepty przeszłości w swojej głowie, oraz największą tajemnicę, alkoholem i przygodnym seksem na jedną noc.
Jessica Creswell pasjonatka języka francuskiego, tłumaczka starofrancuskiego, kochająca wszystko co łączy się z Francją, okazjonalnie kelnerka bujająca w obłokach, a po traumach z dzieciństwa, stroniąca na kilometry od rozwiązłych mężczyzn.
Zrządzenie losu, przypadek, lub jeszcze coś niewytłumaczalnego, sprawia, że po latach spotykają się w miejscu, w którym nigdy by się tego nie spodziewali. I choć nie każde z nich pamięta przeszłość, to i tak ich życie zmienia się diametralnie…nawet jeśli…prawdopodobnie tylko na chwilę.
„Pragnienie wzbierało we mnie niczym dźwięki grane przez całą orkiestrę,
coraz szybciej i głośniej, aż rosło od nich serce”
I jak to w książkach Mii Sheridan bywa, wtedy autorka oczywiście musi namieszać i to konkretnie. Potem jest tylko jedne wielki pęd, żeby jak najszybciej dowiedzieć się co będzie dalej, a im bliżej zakończenia, tym bardziej obawa o losy bohaterów sprawia, ze nie chcemy kończyć tej historii.
„W moim świecie nie było miejsca na słodycz. A już na pewno, nie na niewinność’
Od pierwszych stron towarzyszyła mi gula w gardle, która zwiastowała, że nie będzie to łatwa historia i byłam więcej niż pewna, że sponiewiera mnie emocjonalnie, ale wiedziałam jedno, będzie to książka, która dostarczy mi tyle wrażeń, ile każda poprzednia Mii.
I wiecie co?
Nie pomyliłam się, a nawet w pakiecie dostałam dużo więcej, bo te skoki emocji trwały, odchodziły, jednym słowem wahały się nieustannie. Gdy już myślałam, że wszystko się pięknie poukłada i to już w połowie książki, to oczywiście co? Wydarzyło się coś, co sprawiło, że nie tylko ja miałam gulę w gardle, ale prawie namacalnie czułam ten niedający się, opisać w żaden sposób ból zarówno, jej, jak i jego, a co sprawiło, że nie sposób mi się było pozbierać.
„-Proszę. Proszę nie rób tego!
-Czyżbyś już zaczęła się zmieniać we własna matkę? – Zatoczyłam się jakby mnie uderzył.(…) Wszystko mnie bolało. Skóra. Kości. Dusza…”
Oczywiście oprócz tych najbardziej wzruszających i bolesnych momentów, przenosząc się do tych przecudownych miejsc na Loarą, chłonęłam jak mogłam malownicze opisy, pejzaże, naturę, miejsca i widoki tak realistycznie opisane, że po zamknięciu oczu, wręcz czułam zapach kwiatów, a nawet słyszałam przyjemne cykanie świerszczy. No i te dźwięki, ta melodia miłości, która jest tak blisko i słychać ją właściwie od pierwszych stron książki, tak jak to co gra w sercach naszych bohaterów, nawet jeśli nie potrafią się do tego przyznać, bo ta niewiarygodna różnica pomiędzy rozwiązłym życiem Callena, a czystością Jessie, rozmywa się, gdy tylko zbliżają się do siebie, zarówno mentalnie, uczuciowo jak i fizycznie.
Niezaprzeczalnie, budowanie napięcia miedzy tą dwójka i wszystkim co dzieje się wokół nich, to jest coś, co wyróżnia twórczość autorki, na tle innych książek tego typu. Żonglowanie emocjami, uczuciami i zadawaniem sobie bólu, nieświadomie, bądź tylko po to, aby zranić, to jest prawdziwy majstersztyk pisarski. No i te humorystyczne momenty, tak idealnie wplecione w całość. To jest właśnie to, co tworzy idealną mieszankę literacką.
Jednak, to co, najbardziej, ale tak najbardziej wstrząsnęło mną w książce „MORE THAN WORDS. Dźwięki miłości” to, tajemnica Gabriela, która bezapelacyjnie zszokowała, zraniła, ale też najprawdopodobniej nieświadomie pomogła wskoczyć tej pięknej historii na właściwe tory.
Reasumując ta książka długo nie da wam o sobie zapomnicie, jak i jej bohaterowie ci realni, ale tez Ci, nad którymi Jessie pracowała w zamku na Loarą.
„Obiecaj mi coś.
Przeżyj swoje życie z radością i śmiechem.
Nie bierz za pewnik nawet jednej sekundy.
Żyj odważnie i niczego nie żałuj"
More than words podsumowałabym jednym cytatem
"Była to opowieść o tęsknocie, rozpaczy, samotności, miłości i szczęściu."
Autorka tym razem dała nam historię dwójki ludzi, którzy poszukiwali swojego szczęścia. Romantyczna dusza, która szukała swojego księcia i ta zraniona, szukająca pomocy.
Jessie i Camden to dwójka przyjaciół z dzieciństwa. Ich drogi kiedyś się rozeszły, a teraz przypadek a może przeznaczenie sprawiło, że znowu na siebie wpadli. Coś, co kiedyś ich połączyło, obudziło się na nowo. Kolejny raz poczuli potrzebę bycia blisko siebie.
Chociaż podchodziłam do tej książki dwa razy, historia tej dwójki bardzo mi się spodobała. Jessie była wielbicielką historii, prawdziwą romantyczką. Kochała Francję. Callen wyrażał siebie poprzez muzykę. Był mężczyzną, który pogubił się gdzieś po drodze swojego życia. Stał się mistrzem w ukrywaniu swoich uczuć, a przede wszystkim swoich problemów.
Mia i jej książki zawsze mają w sobie coś, co sprawia, że przepadamy dla tych historii. W mniejszym bądź większym stopniu. Autorka umie wykreować bohaterów, którzy są dla nas bardzo realni. W tej książce nie mamy dwójki "pustych", bezosobowych postaci. Są naturalni tak samo jak ich relacja. Czujemy każda ich emocje. Czujemy chemię między nimi. Oboje byli dla siebie przeciwieństwem. Jessie pragnąca romantycznej miłości i Callen pragnący odkupienia.
Nie zakochałam się w tej historii. Nie była ona w żadnym stopniu zla. Miło spędziłam z nią czas. Poprostu moje serce zawsze będzie z Archem. Polecam?
To moje kolejne spotkanie z twórczością Autorki i jak zawsze jestem absolutnie zachwycona i poruszona do granic. Ta hipnotyzująca historia wciągnęła mnie już od pierwszych stron i trzymała w swoich mackach aż do samego finału, nie dając chwili wytchnienia!
Jessica i Callen poznali się w dzieciństwie i była to niezwykła znajomość, która niestety, tak jak zaczęła się nagle, tak samo niespodziewanie się zakończyła. Gdy spotykają się po latach, są już zupełnie innymi ludźmi i zdają sobie sprawę, że ich relacja nie ma prawa istnieć, gdyż może przynieść jedynie żal i ból. Czy odważą się przyznać do swoich skrywanych uczuć? Czy znany gwiazdor i kobieciarz zrozumie, co jest najważniejsze w życiu? I wreszcie, czy zdecyduje się odsłonić przed ukochaną swoje największe demony?
Mia Sheridan nakreśliła hipnotyzującą, przeszywającą na wskroś historię, którą przeżywa się całym sobą. Zafundowała mi całą paletę niepojętych emocji, począwszy od zauroczenia, poprzez nadzieję, aż po żal i gniew. Bez względu na to, jaką melodię wybierzecie, Wasze serca zostaną rozszarpane na drobne kawałeczki i jeszcze długo po zakończeniu czytania, nie będziecie mogli otrząsnąć się z tych uzależniających doznań.
,,More Than Words. Dźwięki miłości" jest piękną, na wskroś poruszającą, głęboką powieścią o prawdziwej miłości i wierze w drugiego człowieka, która potrafi odpędzić najbardziej brutalne demony przeszłości. Romantyczna, a jednak brutalna przez swą autentyczność, bolesna, lecz zarazem napełniająca serce nadzieją, przyjemna, a przecież rozrywająca duszę na strzępy i fundująca potok intensywnych, obezwładniających emocji. Mia Sheridan po raz kolejny nie zawodzi i zapewnia swoim czytelnikom hipnotyzującą lekturę, którą z pewnością zapamiętają na bardzo długo. I choć życie w jej książkach nie przypomina kolorowej bajki, to jednak po raz kolejny udowadnia, że nawet gdy wszystko zdaje się być przeciwko, to zawsze warto walczyć o prawdziwe, choć niełatwe uczucie. Polecam gorąco!
Znając już twórczość Mii Sheridan nie mogłam przejść obojętnie obok jej kolejnej książki ,,More than words. Dźwięki miłości". Widziałam jednak różne opinie o tej książce i troszkę się obawiałam, że autorka nie sprosta moim oczekiwaniom. Jednak na szczęście te obawy były nieuzasadnione.
Jessica i Callen spotykają się jako dzieci. Razem przeżywają cudowne chwile. Jednak po ich pierwszym pocałunku Callen znika bez słowa...
Po kilkunastu latach nasi bohaterowie spotykają się ponownie w Paryżu... Jessie od razu poznaje Callena. Jednak on jej nie... Czy dawne uczucia ponownie się odrodzą?
,,More than words. Dźwięki miłości" to jak już wspomniałam moje kolejne spotkanie z twórczością Mii Sheridan. I po raz kolejny stwierdzam, że kocham styl pisarski autorki. Tę powieść przeczytałam w ciągu dwóch dni. Pochłonęła mnie ona na tyle, że ciężko mi było się od niej oderwać! Szczerze mogę powiedzieć, że Mia Sheridan to dla mnie idealny przykład autorki, która tak umiejętnie oddaje wszystko emocje towarzyszące bohaterom.
Historia Jessie i Callena jest na pewno wyjątkowa. Wszystko za sprawą tajemnicy jaką skrywa Callen. Ta książka jest przepełniona emocjami. To istny emocjonalny rollercoaster prowadzący nas od szczęścia po złość. To romans, który nie tylko jest świetnie napisany, ale należy też do grona tych, które zostają w pamięci czytelnika na długo.
Jessie to dziewczyna, która ma wielkie marzenia. Chce zamieszkać w Paryżu. Udaje jej się spełnić to marzenie, jednak czegoś jej w życiu brakuje. Brakuje jej miłości, prawdziwego uczucia. Mimo iż od pamiętnego pocałunku z Callen mija kilkanaście lat to Jessie ciągle żywi do niego uczucia i nie może o nim zapomnieć. To bohaterka, którą bardzo polubiłam i z zainteresowaniem śledziłam jej losy!
Callen nie ma łatwego życia. Kiedy w końcu udaje mu się wyrwać z własnego środowiska zatraca się w muzyce. I to jest strzał w dziesiątkę, ponieważ staje się on sławnym kompozytorem. Niestety zaczyna doświadczać braku weny i przechodzi mocny kryzys twórczy. To bohater po przejściach, który mimo przeciwności losu wybił się na wyżyny. To postać, którą lubię i nie lubię jednocześnie, wszystko zależy od momentu w jakim się znajduje!
Dzięki temu, że bohaterowie nie są wyidealizowani możemy się z nimi po części utożsamić.
Muszę oczywiście wspomnieć o akcji, którą prowadzona jest dwutorowo. Poznajemy wydarzenia z perspektywy Jessie jak i Callena. Właśnie za takie przedstawienie biegu wydarzeń uwielbiam twórczość Mii Sheridan. Ten zabieg sprawia, że czytając mocno zagłębiamy się w psychikę głównych bohaterów i łatwiej nam zrozumieć ich poczynania. Autorka mistrzowsko oddaje uczucia i emocje bohaterów. Dodatkową zaletą jest również to, że wydarzenia przeplatają się przeszłość z teraźniejszością, dzięki czemu mamy obraz tej pierwszej miłości i tego, co dzieje się między bohaterami. Nie ukrywam, że ich relacja jest dość skomplikowana, jednak od początku im kibicowałam!
Podsumowując, ,,More than words. Dźwięki miłości" to powieść, która porusza serca. Autorka zabiera nas w świat romansu, Paryża i muzyki. Ta historia łamie serce, ale daje też nadzieję na lepsze jutro. Ta książka wciąga nas w swój świat już od pierwszych stron i nie wypuszcza dopóki nie przeczytamy ostatniego zdania! Bardzo się cieszę, że mogłam poznać historię Jessie i Callena. Choc znałam już styl pisarski autorki i wiedziałam, że ta książka mnie poruszy to jeden moment mocno wrył mi się w pamięci i sprawił, że wylałam morze łez! Bardzo gorąco polecam!
IG; libresunn
Jessie i Callen to dwie młode osoby, które kiedyś przyjaźniły się. Pewnego dnia chłopak nagle znika z życia Jessie. Ich drogi na nowo krzyżują się w Paryżu. Callen nie wie, że kelnerka, którą właśnie poznał to jego stara znajoma, z którą łączyła silna więź.
Kiedy oboje wpadają na siebie, on jest uwielbiany przez cały świat. Cały czas otoczony jest kobietami, a dziewczyny zmienia jak rękawiczki. Jego kariera kompozytora rozwija się dynamicznie, ale to tylko pozory. Nikt nie wie, że przeżywa chwilowy kryzys i to właśnie Jessie może być jego muzą.
Książka jest piękna. Jest to romans połączony z pasją. Czuć tutaj od samego początku pewną nutkę sentymentu. I to właśnie klimat tej powieści sprawa, że nie można od tak tej opowieści odłożyć na półkę. Jeszcze długo po jej zakończeniu myśli się o niej. Bohaterowie są tutaj wyraziści. Ona pasjonatka francuskiej historii i Joanny d'Arc, on kompozytor. Oboje tworzą piękna, chociaż bolesną i pełną tajemnic melodię.
Autorka posiada lekki styl pisania. A opowieść, którą oddała w ręce czytelników potrafi złamać serce, ale również je poskładać.
Narracja książki prowadzona jest z perspektywy obu bohaterów. Dzięki czemu można bardziej ich poznać i lepiej zrozumieć. Osobiście uwielbiam taką narrację.
Jeśli szukacie pięknej i bardzo emocjonującej książki, to polecam ,,More Then Words".
Jessie i Callen to dwójka bohaterów naszej opowieści. Ona pracuje we Francji, tak jak zawsze marzyła, on jest człowiekiem znanym, pracuje w branży muzycznej! Jest bardzo cenionym kompozytorem. Mało jednak kto wie, że przeżywa aktualnie kryzys i ma problem z tworzeniem.. Z kolei Jessie marzy o zmianie pracy, nie chce całe życie być kelnerką...
Tych dwoje zna się.. od dawna, i choć on jej nie poznał od razu, to kobieta poznała go bez problemu, ba! Przecież śledziła przez lata jego karierę. Czy przypadkowe spotkanie okaże się zbawienne? A może znów będzie bolesne dla kobiety? Przecież to już nie jest ten sam niewinny chłopak... A ona ma plan na swoje życie i się jak na pewno nie powinno wyglądać... Czy tak różne dwa światy mają szansę na szczęście?
Zakochałam się! Już po kilku zdaniach przepadłam dla tej historii! Zakochałam się w bohaterach, historii, przeżyciach! Tak bardzo to odczuwałam, jakby to dotyczyło mnie lub działo się tuż obok... Bolesna historia dwójki młodych ludzi, którzy muszą wiele w swym życiu znosić, dla kilku chwil szczęścia. To książka o poszukiwaniu siebie, swojej drogi i pasji. To historia o prawdziwej miłości gdzie to księżniczka jest tą silniejszą, pewniejszą siebie, i która jest muzą i inspiracją! A nasz książę jest zagubiony, z problemami, tajemnicami, które skrywa tak mocno, że nawet najbliżsi nie zdają sobie sprawy z jego ułomności! Historia o której nie da się tak po prostu zapomnieć!
Mamy też tutaj wątek muzyczny, napisany w sposób idealny, nie za dużo, nie za mało... Wszystko jest z wyczuciem, już tęsknię za tymi bohaterami! I wiem, że muszę poznać wszystkie książki Autorki ??
Dane był jej pierwszą miłością i jedynym mężczyzną, którego kiedykolwiek kochała. Mimo tego ich małżeństwo legło w gruzach pod naporem dramatycznych wydarzeń...
NOWY ROZDZIERAJĄCY SERCE ROMANS MII SHERIDAN, AUTORKI ,,ARCHER'S VOICE. ZNAKI MIŁOŚCI" Od pierwszej chwili Crystal widziała, że Gabriel tu nie pasuje...
Przeczytane:2024-07-09, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2024,
Twórczość Mii Sheridan miałam już przyjemność poznać kilka lat temu, kiedy dałam się porwać jej powieści Bez słów. Zakochałam się w jej piórze, więc nic dziwnego, że gdy otrzymałam możliwość poznania najnowszego wznowienia kolejnej z jej książek — nie potrafiłam odmówić. Czy More than words. Dźwięki miłości to pozycja, która przypadła mi do gustu? O tym w poniższej recenzji.
Jessie spotkała niewiele od siebie starszego Callena przypadkowo. Już wtedy jednak wiedziała, że on jest jej księciem, którego ma uratować. Po kilku spędzonych wspólnie miesiącach chłopak znika bez słowa. Po latach spotykają się ponownie – w samej Francji. On jest słynnym kompozytorem, ona specjalizuje się w tłumaczeniach z języka starofrancuskiego. Jessie ponownie ma wrażenie, że musi uratować swojego księcia, ale czy on da się uratować, skoro obecny stan rzeczy zdaje się mu nie przeszkadzać?
Kiedy dopiero zaczynałam lekturę tej książki, nie myślałam za bardzo o tym, co będzie, jeśli okaże się, że ta historia mnie złamie. Nie zastanawiałam się nad tym nawet przez chwilę. Jednak szybko okazało się, że to właśnie tego typu powieść — nie dość, że wciągająca to jeszcze łamiąca serce. Nie wstydzę się przyznać, że odrobinę się spłakałam...
Główna bohaterka zyskała moją sympatię już na samym wstępie. Jessie to odważna, wygadana i niezwykle inteligentna dziewczyna, która wie, czego chce. Zdarzały jej się chwile zwątpienia, czy też przestoju, ale ogólnie rzecz biorąc, uważam ją za postać dobrze wykreowaną i po prostu wzbudzającą zainteresowanie i sympatię u czytelnika. Kogoś takiego jak ona chciałabym mieć w swoim życiu.
Callen z kolei wzbudził we mnie morze współczucia. Nie powiem, żeby stał się moim ulubionym bohaterem, ale zdecydowanie było w nim coś takiego, co sprawiało, że chciałam poznać go bliżej. Nie zabrakło i momentów, gdzie dość mocno mnie irytował swoim zachowaniem i naprawdę nie chcę go usprawiedliwiać przeszłością, jednak gdzieś tam jestem w stanie zrozumieć, dlaczego podejmował takie, a nie inne decyzje i dlaczego traktował samego siebie tak, a nie inaczej. Mimo wszystko uważam tę postać za równie dobrze wykreowaną, co Jessie.
Fabuła powieści krąży głównie dookoła kariery Callena oraz powodów, dla których znalazł się właśnie w tym miejscu, nie innym. Oczywiście autorka wspomina o innych wątkach czy też równie mocno skupia się na życiu Jessie i jej karierze, jednak podczas lektury odniosłam wrażenie, że to Callen odgrywa tutaj pierwsze skrzypce. Relacja pomiędzy tymi bohaterami została przedstawiona dobrze i naprawdę przyjemnie czytało się o tym, co pomiędzy nimi się gdzieś tam pomalutku rodziło. Moim zarzutem w tej kwestii może być to, że chwilami bywało tutaj za cukierkowo i mało realistycznie, jednak biorę pod uwagę fakt, że jest to fikcja literacka.
Mia Sheridan ma dobre pióro i udowodniła mi to po raz kolejny dzięki tej powieści. Nie będę ukrywać, że odrobinę się rozpłynęłam na samym końcu ze wzruszenia, a moje serce się wypełnione miłością do tej historii. Oczywiście, wiadome jest, że to, o czym przeczytałam, raczej nie zdarza się w prawdziwym życiu, ale absolutnie nikt mi nie zabroni o tym czytać i po cichu marzyć.
Jeżeli poszukujecie wzruszającej, wciągającej opowieści o tym, jak to ona musiała zebrać siły, by uratować jego – to koniecznie poznajcie tę historię. Ona jest tego warta.