Nakazy, zakazy i polecenia. To wszystko dla Twojego dobra. Nie zadawaj pytań. Inni wiedzą lepiej. Nie wątp. To nie Twoja rola. Pilnuj swojego miejsca w szeregu i cały czas bądź wdzięczny. A - przede wszystkim - posłuszny. Czy masz odwagę, żeby się... sprzeciwić? Jeśli tak, będzie to początek ryzykownej przygody.
Calder to książka, która zupełnie mnie zaskoczyła. Spodziewałam się przyjemnej, chociaż sztampowej powieści erotycznej. I tak się zaczęło. Samotna kobieta, zagubiona w wielkim mieście, kilka seksistowskich uwag, mnóstwo problemów i "rycerz na białym koniu". To jednak tylko prolog. Już w pierwszym rozdziale autorka przenosi czytelników do zupełnie innego miejsca. Teraz obserwujemy dziwną, na pierwszy rzut oka zacofaną społeczności. Należy do niej również Calder, młody chłopak o bystrym umyśle. Szybko okazuje się, że społeczność to tak naprawdę sekta. Jej przywódca robi wszystko, by przygotować swoich podopiecznych do apokalipsy. Któregoś dnia sprowadza małą dziewczynkę. Przypisuje jej wielką rolę, to od niej zależeć ma zbawienie wszystkich. Musi tylko... dorosnąć. Chociaż Eden zauważa Caldera w tłumie, nie spodziewa się, jak bardzo splotą się ich losy. Razem będą dorastać i... wątpić. Czy dwójce nastolatków uda się przeciwstawić groźnej sekcie?
Pierwsza połowa książki zupełnie zaskakuje - to intrygująca wizja alternatywnego społeczeństwa. I chociaż jego konstrukcja przywodzi na myśl kilka istniejących organizacji, autorka zastrzega, że wszelkie zbieżności są przypadkowe. Sama wspólnota jest jednak tylko tłem. Najważniejsze są funkcje społeczne, które każdy musi pełnić. Eden przypadła rola wyjątkowa. Osiągnięcie przez nią pełnoletności ma zwiastować nadejście apokalipsy. Również wtedy dziewczynka ma stać się żoną przywódcy. Tego zaszczytu zazdroszczą jej wszyscy. Dla Eden jednak szybko staje się on przekleństwem. Autorka, opisując jej historię, zadaje pytania o prawo do decydowania o własnym, o prawo do szczęścia i miłości... Czy za wszelką cenę warto o nie walczyć? Czy każdemu się one należą?
Głowni bohaterowie nie są zwykłymi nastolatkami. Wychowani w zupełnym oderwaniu od współczesności, mają w sobie więcej ogłady i posłuszeństwa niż ich rówieśnicy spoza sekty, jednak okres dorastania przechodzą tam samo. Bunt, upór i stawianie pytań. Żądza wiedzy oraz przygód. Ta droga prowadzi ich na ryzykowną ścieżkę, z której nie będzie odwrotu. Ich charaktery, na których piętno odcisnęło odizolowanie od reszty świata, są wiarygodne, a dzięki temu również interesujące.
Pomimo ewidentnego zagrożenia, przez większą część książki bohaterowie z wszystkich opresji wychodzą obronną ręką. Miejscami, niestety, akcja... zamiera. Czytelnicy wyczekują szybkiego powrotu do sceny z prologu, a tymczasem autorka serwuje im mnie długie strony romantycznych, w dużym stopniu całkiem niewinnych schadzek. Do czasu. Są bowiem w powieści również pierwsze doznania erotyczne, opisane z typowym dla autorki wyczuciem. Bo chociaż śmiałe i szczegółowe, opisy te nie budzą zgorszenia. Prawdopodobnie w nadmiarze mogłyby być po prostu niestrawne, tu jednak jednak ich liczba jest stosunkowo niewielka.
Calder to więc urocza, chociaż momentami mało dynamiczna, opowieść o dorastaniu w trudnym świecie. O cenie miłości oraz o konieczności porzucenia wszystkiego, co znane. O narodzinach odwagi w miejscu, w którym ta nie miała prawa zaistnieć. Ta powieść jest jak powiew świeżości w gatunku, który bez reszty obrósł w schematy. W efekcie Calder to dobra powieść, którą po prostu warto przeczytać.
W upadającym górskim miasteczku Kyland i Ten zakochują się w sobie wbrew rozsądkowi i na przekór surowej rzeczywistości. Kyland marzy tylko...
Miłość odnajdzie cię nawet w najgłębszym mroku.Sport był dla Holdena Scotta całym światem. Odnosił wielkie sukcesy, kibice go podziwiali i nie było kobiety...