Niezwykła tetralogia znanej hiszpańskiej pisarki Susany Vallejo, laureatki Alfaguara Jaen Award i nagrody Edebe.
Początek XIV wieku. Bernardo, niegdyś wojownik na służbie Zakonu Świętej Cekliny, spotka starego przyjaciela. Nunio, z którym Bernardo walczył niegdyś ramię w ramię, twierdzi, jakoby natknął się w okolicach Almacei na jednorożca i inne dziwne, pochodzące z innego świata, stworzenia. Mężczyźni wyruszają, by zbadać zagadkę i przekonać się, czy mityczne istoty naprawdę istnieją.
W trakcie wędrówki dołącza do nich Yebra, młoda, oskarżona o posługiwanie się czarami, posiadająca niezwykłe moce kobieta. Czy dziewczyna jest wiedźmą? A jeśli tak – skąd wzięła się jej magia?
Odpowiedź kryje się za murami Zakonu Świętej Cekliny... Członkowie bractwa od dawna poszukują i strzegą wiedzy – również tej zakazanej. W ich posiadaniu znajduje się nieistniejąca oficjalnie księga Porta Coeli, która może być bramą do innego świata...
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2011-04-06
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 320
Tytuł oryginału: La orden de sta. Ceclina
Język oryginału: Hiszpański
Tłumaczenie: Magdalena Olejnik
Powiedziałabym że to było dziwne, ale naprawdę wciągające. Nie wiem czemu, ale nie mogłam wyobrazić sobie wizerunku Yebry, nie pasowały mi do młodej dziewczyny siwe włosy. Jednak Bernardo bardzo mnie zdziwił, spodziewałam się kogoś innego jak na wojownika, ale ten wizerunek jaki był w książce bardzo mi odpowiada, porostu nie jest typowy. Wszystkich miłośników fantastyki zachęcam do czytania.
Całkiem przyjemna powieść fantasy o dwóch przyjaciołach z Zakonu Świętej Cekliny. Bernardo dawniej dzielny wojownik a przez swoja mądrość nie raz nazywany magiem i uzdolniony muzycznie Nuno. Barnardo oczywiście wie, że magia nie istnieje i wszystko można naukowo wyjaśnić, jednak jego najlepszy przyjaciel twierdzi, że zobaczył prawdziwego jednorożca. Nie pozostaje nic innego jak tylko wyruszyć w podróż i odkryć o co tak naprawdę chodzi. Przygoda jednak zaczyna się naprawdę gdy dwój bohaterów spotyka magicznie uzdolniona dziewczynę o siwych włosach. Nie wiadomo jednak jakie sekrety ze sobą skrywa i czy faktycznie jest czarownica jak ja oskarżają.
Książka nie jest może jakaś nadzwyczajna. Jednak ma coś w sobie, że sprawia iż całkiem przyjemnie się czyta. Szczypta humoru – choćby to, że jednorożec nie jest pięknym majestatycznym stworzeniem jak wa każdej innej książce fantasy, tylko bardziej przypomina muła. Opowieść zaczyna się banalnie, jednak im dalej tym więcej pojawia się tajemnic. Dowiadujemy się jakiej tajemnej wiedzy strzegą członkowie Zakonu. Coraz więcej przygód i niebezpieczeństw by zakończyć książkę bardzo otwarcie. Mamy zupełnie nowy świt w którym może zdarzyć się wszystko. Aż chce się sięgnąć po następną część.
Trzeci tom tetralogii „Porta Coeli”. Życie Raquel, studentki literatury, biegło zwyczajnym torem do dnia, w którym dziewczyna poznała...
Enrique, drugi syn hrabiego Rascon y Carnejo, wie doskonale, że znakomite pochodzenie niczego mu nie zapewni. Pozbawiony tytułu, złakniony zaszczytów...