Pierwsza z cyklu biograficznych powieści Magdaleny Niedźwiedzkiej ,,Zmierzch Jagiellonów".
Polityka i spisek, wojny, krew i bezwzględność zmieniają ludzi w bestie, które w renesansowych stolicach Europy przeistaczają się w wielkich humanistów, mecenasów sztuki i obrońców wiary. Oto ludzie targani namiętnościami, nieufni, pogrążający się w obsesjach i samotni: król Polski Zygmunt I Stary, wielki mistrz krzyżacki Albrecht Hohenzollern, Anna - księżna mazowiecka - oraz inne wybitne osobistości pierwszej połowy XVI wieku, a wśród nich przede wszystkim Bona Sforza - królowa Polski i wielka księżna litewska. Życie nauczyło ją skrywania uczuć. Już jako dziecko była świadkiem zdrady, śmierci, okrucieństwa i bezwzględności. Zrozumiała, że ludzie to wyłącznie zabawki w rękach nielicznych i że nikt, nawet własna rodzina, nie jest gwarancją bezpieczeństwa, zapewnia je wyłącznie status społeczny i bogactwo. Bała się kochać, ponieważ miłość oznaczała tylko ból.
Dokąd zmierzają i czego pragną?
Kolejna z cyklu:
Barbara Radziwiłłówna
Magdalena Niedźwiedzka - autorka zbeletryzowanych biografii "Królewska heretyczka" i "Maria Skłodowska-Curie" oraz cyklu "Opowieści z angielskiego dworu". Łączy pracę na uczelni technicznej z pisaniem powieści. W wolnych chwilach maluje obrazy olejne.
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2018-08-07
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 672
Historia Polski zawsze jawiła się w interesujących barwach. Zdrady, spiski, walka o władzę — mężczyźni nie działali wyłącznie przeciwko sobie. Często otaczały ich niezwykle silne kobiety, których musieli się bać. A nie wolno było ufać nikomu, nawet najbliższej rodzinie…
Bona Sforza od pierwszych chwil swojego istnienia nie ma łatwego życia. Pochodząca z zamożnej, lecz nieszczęśliwej rodziny od zawsze musi sama zadbać o szczęście. Jej ojciec został odsunięty od władzy w Księstwie Mediolanu przez stryja, Ludovica. Po śmierci ojca Bona wraz z matką i siostrą ucieka przed własnym unicestwieniem. Izabela jednak nie zamierza spocząć na laurach. Ambitna kobieta postanawia odzyskać wpływy, w czym ma jej pomóc odpowiednie wydanie Bony za mąż. Nie dochodzi do ślubu z żadnym z kandydatów, co tylko opóźnia upragniony cel Izabeli. Tymczasem w Polsce trwa walka o tron. Po mnóstwie zawirowań siada na nim pochodzący z dynastii Jagiellonów Zygmunt. To z nim łączy się los Bony, która popierana przez mocarnych Hambsurgów może za niego wyjść. Jednak Włoszka doskonale rozumie, że na nic zdadzą się romantyczne ideały. Od maleńkości przyzwyczajona do trudnych warunków stwierdza, iż będzie przede wszystkim świetną królową. Już na samym początku pobytu w Polsce stara się zdobyć silną pozycję polityczną, między innymi dzięki dobremu wykształceniu. Jej zaangażowanie nie podoba się wielu osobom. Intryga goni intrygę, ale Bona jest nieodrodną córką swojej matki i naprawdę umie walczyć...
Od dzieciństwa interesują mnie dynastie europejskie. Historie z dworów królewskich potrafią szokować, lecz głównie fascynować. Intrygi, romanse, mnóstwo krwi i żądzy władzy — brzmi niczym dobry serial, prawda? Nic dziwnego, że tego typu opowieści są inspiracją dla pisarzy, reżyserów, muzyków. Właściwie, osób związanych ze wszelkimi przejawami sztuki. Czerpię garściami, ale muszę przyznać się do rzeczy, która mnie dość zawstydza. Mianowicie, nigdy nie byłam specjalnie zaciekawiona historią rodów rządzących Polską na przestrzeni wieków. To działało na zasadzie odczuć, iż przysłowiowa trawa wygląda na zieleńszą u sąsiada. Podrosłam, postanowiłam zmienić swe przyzwyczajenia, a świetną sposobnością jest premiera najnowszej serii autorstwa Magdaleny Niedźwiedzkiej. Poświęciła ją słynnym Jagiellonom, tę część skupiając na postaci Bony, którą chyba wszyscy znamy. Dodatkowa zachęta, gdyż Włoszka wyjątkowo mnie zafrapowała jakiś czas temu, zdecydowanie chciałam poznać ją lepiej.
Z twórczością Niedźwiedzkiej zetknęłam się po raz pierwszy przy okazji jej książki o Marii Skłodowskiej-Curie. Już wtedy byłam pod całkiem dużym wrażeniem warsztatu autorki, która ma na swoim koncie sporo publikacji biograficznych, przedstawionych w formie fabularnej. Zawsze lubiłam ten zabieg, łączenia prawdy i fikcji, w odpowiednich proporcjach, bez zbędnego koloryzowania. Tak, aby móc zainspirować czytelnika do własnych poszukiwań. Zwłaszcza w sytuacji, gdy pisarz sięga po niebanalnych bohaterów, jak w przypadku powieści Magdaleny Niedźwiedzkiej. Nadal czeka na mnie seria o Karolu i dwóch kobietach jego życia. Tymczasem, uwagę kieruję ku Jagiellonom, bo pierwszy tom naprawdę przypadł mi do gustu.
Spełniono moje oczekiwania względem tej pozycji — stosunkowo lekki język, dialogi, owszem, stylizowane na nieco archaiczne, ale nie brzmią sztucznie. A spotykałam się z taką zawstydzającą konwencją, gdy całość wypadała żałośnie, zbyt teatralnie. Dlatego ukłony w stronę autorki, która potrafi zachować równowagę, wie, że nie wolno przesadzać. „Bonę” czytało mi się szybko, z wielką przyjemnością i zaciekawieniem dalszymi losami głównej bohaterki oraz jej otoczenia. Niewątpliwym plusem jest bardzo wartka akcja, chwilami wręcz zdumiewająca. Nie spodziewałam się, iż historia Polski może aż tak zauroczyć.
Bona Sforza była kobietą zasługującą na wszelkie książki, które o niej powstały. Wiem, że wzbudza i wzbudzała mieszane uczucia. Miała wady, co Magdalena Niedźwiedzka przedstawiła w swej powieści. Odznaczała się dużą siłą, momentami prowadzającą ją do okrucieństwa, nieufności nawet wobec najbliższych. Jednocześnie wykształcona, ze zdolnością do rządzenia, dbania o interesy kraju. Właśnie ona najbardziej mnie zachwyciła, mimo tego, iż każda z postaci wniosła do historii istotne elementy. Teraz chciałabym poświęcić trochę czasu na poczytanie o Bonie z typowo biograficznej strony, by móc oddzielić fakty od fikcji. Cieszę się, że w tak prosty oraz sympatyczny sposób zostałam wprowadzona w zalążki nowej pasji.
Seria o Jagiellonach spodoba się zapewne miłośnikom historii, w jej lżejszym wydaniu. To dobra okazja, aby lepiej zrozumieć dzieje naszego pięknego kraju, zagmatwane, brutalne, a równocześnie piekielnie fascynujące. Będę wyczekiwać kolejnej części, której główną postacią jest prawdopodobnie Barbara Radziłłówna. Wspaniały pomysł na cały cykl. Serdecznie polecam, warto się zapoznać!
Dla odmiany sięgnęłam po książkę historyczną. Powieść o królowej Bonie napisana prostym językiem, mam wrażenie, że za bardzo współczesnym, nie czuje się historii, jak choćby w książkach Kraszewskiego. Za dużo też Albrechta Hohenzellera, a za mało Bony. Ogólnie czyta się przyjemnie, poszerza wiadomośći o tamtych czasach, choć trzeba pamietać, że to beletrystyka i punkt widzenia autorki.
Bona była córką Izabeli Aragońskiej, obie po śmierci jej ojca zostały wygnane z Mediolanu do Rzymu. Życie od ucieczki do ucieczki. Bona z czasem zostaje jedyną spadkobierczynią matki, czuje więc ciążącą na niej odpowiedzialność. Matka zaś uczy ją, że okazywanie miłości to niepotrzebna słabość. A Bona po stracie kuzyna, przestaje marzyć o uczuciu.
W międzyczasie w Polsce w roku 1500 książę Zygmunt Jagiellończyk jako 34-letni kawaler jest nikim. Piąty syn króla, tak blisko korony, bez ziemi. Marzy o zasługach, doprowadzeniu kraju do świetności i poszerzenia jego terytorium, a dopiero potem chce myśleć o ożenku.
Wady tej powieści? Zbyt rozległa, za długi środek i w sumie więcej miejsca pisarka poświęciła Zygmuntowi niż Bonie (w kontekście tytułu książki wypada inaczej).
W części drugiej Bona jest już żoną króla Zygmunta.
„Ona. Bona Sforza. Po prostu jest. Wie, że czasem samo istnienie to naprawdę bardzo wiele.”
Bonie mija początkowy zachwyt nad Polską, boi się o bezpieczeństwo króla w walce z Zakonem Krzyżackim. A Zygmunt czuje się odsunięty na margines, bo podczas jego nieobecności Bona wprowadziła własne rządy. Bo ona marzy o władzy w Mediolanie, walczy by uznano ją za władczynię, nie tylko żonę króla. Dumna i bardzo pewna siebie.
Nawet ciekawa proza historyczna.
OCENA 5/6
Dzięki książce poznałam także życie Bony, z czasów, gdy nie była jeszcze żoną Zygmunta Starego.
Nie taka znowu bona…
Kiedy w zapowiedziach wydawniczych pojawiła się nowa polska powieść z gatunku beletrystyki historycznej, zaklaskałam radośnie. Ponieważ ostatnia trylogia ("Opowieści z angielskiego dworu") autorstwa Magdaleny Niedźwiedzkiej okazała się lekką i dość zgrabnie napisaną lekturą – a niczego więcej nie oczekuję od takiej literatury – po najnowszą książkę sięgnęłam ochoczo. Choć pojawiały się wcześniej pozycje dotyczące ostatnich Jagiellonów (np. powieści Renaty Czarnieckiej), to nie były one zbyt zadowalające, więc po "Zmierzchu Jagiellonów" obiecywałam sobie naprawdę wiele.
Bardzo chciałabym powiedzieć, że najnowsza powieść Magdaleny Niedźwiedzkiej jest jedną z tych, które odczarują ludziom historię (jako dziedzinę nauki), zaciekawią, zachęcą do zgłębienia tematu, ale niestety, obawiam się, że czytelnicy, którzy nie są pasjonatami historii, mogą nie odnaleźć się w tej lekturze.
Autorka postanowiła stworzyć powieść konstrukcją przypominają książki Elżbiety Cherezińskiej – mnóstwo postaci, wiele wątków, które powoli się zacieśniają i przeplatają. Niestety w tym przypadku zabrakło pewnej płynności i swobody w przechodzeniu od jednego bohatera do następnego. Znając dość dobrze ten okres historyczny, zdaję sobie sprawę, że te wszystkie wątki są powiązane, jednak w powieści to wszystko było jakieś niespójne, za mało zazębione i nie tak zgrabnie przeprowadzone.
Nie da się ukryć, że autorka dobrze przygotowała się merytorycznie. Czytelnik ma okazję poznać trochę dworskiej codzienności, potraw, napitków, strojów, polowań i wielu, wielu innych aspektów. Od powieści historycznej oczekuję jednak tego że tło historyczne, sytuacja polityczna będą przede wszystkim przedstawione ustami bohaterów, a nie przez kilkustronicowe opisy. Czytelnicy (nawet ci, którzy nie przepadają za historią) pokochali powieści Elżbiety Cherezińskiej i docenili to, że mają okazję poznać historię, wcale tego nie odczuwając. Tutaj zabrakło tej lekkości.
Jeśli chodzi o kreacje bohaterów, to w większości przypadków są one udane, jednak i na tym polu nie obyło się bez wpadek. W powieści zdarzały się takie sceny, gdzie nastroje bohaterów zmieniały się tak szybko i irracjonalnie, że czytelnik nie miał szans, by zrozumieć z czego wynikają tak nagłe zmiany. Na dwóch stronach król Zygmunt jest wzruszony i zakochany, chwilę później czuje ogromne pożądanie, by za moment wpaść w gniew. Podobnie jest z Boną, która na jednej stronie rozmyśla, że docenia męża za jego dobroć, by na następnej wyzywać go od tchórzy i miernot (ja rozumiem – Bona, włoski temperament, ale dla mnie to było zbyt wiele).
I ostatni zarzut – czysto techniczny – mianowicie tytuł. Umieszczenie Bony w tytule, jest dla mnie niezrozumiałym zabiegiem. Nie jest to zbeletryzowana biografia królowej. Jest ona jedną z bohaterek powieści, ale jedną z wielu. Czytelnik, sugerując się okładką, ma prawo nie czuć się w pełni usatysfakcjonowany, gdy podczas lektury okaże się, że Bona wcale nie jest najważniejszą postacią. Na to samo zwróciłam uwagę w tytułach kolejnych części "Opowieści z angielskiego dworu" i w tym przypadku ponawiam – tytuł wprowadza w błąd.
Pomimo tych niedociągnięć jestem pewna, że powieść Magdaleny Niedźwiedzkiej może przypaść do gustu niektórym miłośnikom beletrystyki historycznej. Pozycja jest zdecydowanie lepiej napisana, niż poprzednie książki przybliżające losy Jagiellonów, ale nie tak dobrze, jak rozbicie dzielnicowe z cyklu "Odrodzone królestwo".
Magdalena Niedźwiedzka zachwyca mnie swoją twórczością. "Królewska heretyczka", opisująca życie królowej Anglii Elżbiety I Wielkiej urzekła mnie niesamowicie. "Maria Skłodowska-Curie. Geniusz i siła miłości" również przeczytałam z zapartym tchem. Powieści te są sfabularyzowanym spojrzeniem na losy postaci sławnych i niebanalnych. Autorka świetnie oddaje nastrój epoki i ówczesne problemy pisząc o tym w taki sposób, że czytelnik czyta te książki jak najlepsze kryminały.
Postać Królowej Bony spotkałam, jako mała dziewczynka, w serialu emitowanym dawno, dawno temu przez Telewizję Polską. Każdy chyba pamięta Aleksandrę Śląską, która wcieliła się w postać Bony. Robiła wrażenie; naprawdę grała z klasą. Kiedy więc zobaczyłam na stronie mojego ulubionego wydawnictwa, że kolejna książka Pani Niedźwiedzkiej będzie własnie opisywać losy wielkiej Bony... aż ręce zacierałam z radości.
Powieść absolutnie spełniła moje oczekiwania. Poznałam losy Bony że tak to określę - od podszewki. Autorka prowadzi powieść kilkutorowo. Po pierwsze przedstawia losy włoskiej księżniczki, które w dużej mierze tłumaczą późniejszą postawę Bony już jako królowej Polski. Z drugiej strony towarzyszymy Królowi Zygmuntowi w jego poszukiwaniach żony godnej tronu polskiego. Widzimy jego rozdrażnienie i rozdarcie, kiedy wszyscy dookoła tłumaczą mu, że musi mieć przecież męskiego potomka. Poznajemy też jego charakter i losy, zanim jeszcze włożył na głowę koronę. Powiem Wam - że nie urzekło mnie postępowanie naszego króla. Niezdecydowany i rozdarty pomiędzy swoimi potrzebami, a potrzebami korony nie budzi sympatii czytelnika.
Trzecim wątkiem są losy Albrechta Hohenzollerna. Z wielką ciekawością poznawałam wydarzenia, które doprowadziły do Hołdu Pruskiego. Autorka świetnie pokazała rozterki i działania władcy, który przebrnął długa drogę - od marzeń o tym, aby zostać duchownym do władcy, który przeprowadził sekularyzację swojego Państwa.
Losy Bony, przedstawione w powieści, obserwujemy w bardzo ciekawy sposób. Z jednej strony autorka bardzo wnikliwie i szczegółowo opisuje losy Bony jednocześnie nie oceniając jej postępowania. Czytelnik sam dokonuje oceny, jednocześnie obserwując, jak ta wielka kobieta pogrąża się w samotności i nieszczęściu. Rozdarta pomiędzy miłością do Włoch, a potrzebą bycia kimś wielkim, nie potrafi odnaleźć się w polskiej rzeczywistości. Nie lubi Polski - jej długich wieczorów, dżdżystych pór roku i mroźnych zim. Z drugiej strony uwielbia możliwości, jakie daje jej zasiadanie na tronie królewskim. Nienawidzi szlachty i tego, jak bardzo ogranicza Króla, a jednocześnie sama skwapliwie korzysta z braku decyzyjności króla Zygmunta.
Powieść rewelacyjna, wciągająca, cudowna.... mogę tak długo, bo każda dotychczas przeczytana książka Pani Magdaleny mnie zachwyciła, a już "Bona...." to po prostu wisienka na torcie. Poproszę drugi tom. jak najszybciej.
Pierwsza część trylogii przedstawia początki skomplikowanego związku księcia Walii z dwiema najważniejszymi kobietami jego życia, Dianą Spencer i Camillą...
Trzecia część trylogii "Opowieści z angielskiego dworu" przedstawia losy księcia Karola i Camilli Parker Bowles po tragicznej śmierci księżnej Diany...