Białoruś dla początkujących

Ocena: 4.75 (4 głosów)
Inne wydania:

Co wiemy dziś na temat Białorusi? Może tyle, że nieprzerwanie od kilkunastu lat rządzi nią twardą ręką Alaksandr Łukaszenka.

A przecież to właśnie tam urodzili się: Eliza Orzeszkowa, Tadeusz Kościuszko, Maria Rodziewiczówna, Andrzej Bobola oraz Ryszard Kapuściński. Grodno na Białorusi, podobnie jak Wilno na Litwie czy Lwów na Ukrainie, zawsze było uważane za ośrodek polskości na Kresach.

Białoruś dla początkujących to zbiór reportaży pokazujących prawdziwy obraz sąsiada Polski. Kolorowy, pełen kontrastów, dziwny, ale jednocześnie swojski. Białoruś dla początkujących nie jest przewodnikiem, ale mamy nadzieję, że po przeczytaniu tej książki Czytelnik lepiej pozna ten kraj.

My czujemy się Białorusinami, kochamy ten kraj, jakikolwiek by był. Ale niechęci do innych na pewno w nas nie ma. To tak jakby nie lubić części siebie. Bo szczerze mówiąc, to kto tu ma czystą białoruską krew? W ogóle co to znaczy mieć białoruską krew? To chyba mieć właśnie rusko-polsko-ukraińską. Tu każdy ma jakieś korzenie z innej części, ale to ani chwalić się tym, ani się tego wstydzić, normalne tutaj.

Wypowiedź jednej z postaci opisanych w Białorusi dla początkujących

Informacje dodatkowe o Białoruś dla początkujących:

Wydawnictwo: MG
Data wydania: 2019-02-27
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 978-83-7779-526-2
Liczba stron: 256

Tagi: bóg

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Białoruś dla początkujących

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Białoruś dla początkujących - opinie o książce

Białoruś, choć jest jednym z sąsiadów Polski, to raczej nie jest bliżej znana. Igor Sokołowski pokazuje nie tylko swoją wizję tego kraju i mieszkańców, ale także pisze o rzeczach zaskakujących dla przeciętnego turysty: o tym, że na Białorusi nie ma monet (a wysoka inflacja), że nie przyjeżdża się tutaj turystycznie, a jeśli nawet, to można co najwyżej skorzystać z programu dla wycieczek po Puszczy Białowieskiej, że Białorusi jest bliżej do krajów europejskich niż się większości wydaje, a różnica w odbiorze polega jedynie na tym, że... dzięki wizom trudno tam dojechać.
Link do opinii
Igor Sokołowski jest typowym dzieckiem transformacji ustrojowej. Urodzony w 1989 roku zna czasy Polski Ludowej jedynie z literatury i opowieści swoich bliskich. Dziennikarz od najmłodszych lat fascynuje się miejscem, w którym czas się zatrzymał a socjalizm wydaje się nieśmiertelny. Tym krajem jest Białoruś rządzona przez człowieka silnej ręki i to o niej autor opowie nam w swojej książce pt.: "Białoruś dla początkujących". Gotowi na niekonwencjonalną wycieczkę? Zatem w drogę! Co czeka na turystów w państwie Alaksadra Łukaszenki? Cała moc atrakcji. Zaliczyć możemy do nich te architektoniczne np.: górujące w miastach pomniki Lenina, czy słynny monument ogórka w Szkłowie, jak również te uwarunkowane geograficznie, czyli trudne do przebycia Błota Olmańskie. Nie o zabytkach i warunkach geograficznych Białorusi jest jednak ta książka. Autor o wiele więcej opowiada nam o tamtejszej kulturze, tradycji i życiu codziennym Białorusinów, które do złudzenia przypomina nasze doświadczenia z czasów Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Wraz z kolejnymi stronami książki Sokołowskiego odwiedzimy miejsca popularne nie tylko na Białorusi, ale również bardzo dobrze znane Polakom. Weźmiemy udział w "Operacji Żubr", czyli próbie dostania się na teren Puszczy Białowieskiej. Poznamy osobiście Dziadka Mroza i jego pomocnicę Śnieżynkę. Niczym Eliza Orzeszkowa staniemy nad Niemnem, by podziwiać okoliczne widoki. Zajedziemy do Grodna, Katynia i Czarnobyla, by raz jeszcze poruszyć tematy historyczne. Wreszcie, poczujemy smak białoruskiej kuchni i najnowsze trendy fryzjersko - modowe. Co ciekawe, wbrew przedstawionemu tu pozornemu chaosowi, lektura tego przewodnika nie sprawi nam większych problemów. Każdy jego rozdział jest na tyle interesujący, że niezależnie od tematu, jaki podejmuje, pochłania nas bez reszty. Tym, co urzekło mnie w "Białorusi dla początkujących" jest niebywale jasny, przystępny a zarazem szalenie zabawny język tej książki. Autor na każdym kroku raczy nas ironią, a najgorsze scenariusze swojej podróży natychmiast obraca w żart. W tym jego literackim szaleństwie jest metoda. Bo jak inaczej pisać o kraju, gdzie absurd goni absurd, a frekwencja wyborcza stale wynosi ponad 90%? Tylko z uśmiechem na twarzy można podjąć próbę wniknięcia w tę przedziwną rzeczywistość. Przewodniki nie należą do mojego ulubionego typu literatury. Z reguły częściej kupuję te, z których mogłabym skorzystać podczas planowanej podróży. Z książką Igora Sokołowskiego jest zupełnie inaczej. Jego alternatywny przewodnik po Republice Białorusi za pomocą słów i bez ruszania się z fotela zabiera nas na wyprawę po państwie Łukaszenki. Wystarczy tylko uzbroić się w odpowiedni zapas jedzenia i napojów, a w kilka godzin można przemierzyć niemal całe terytorium naszego wschodniego sąsiada. A skoro trafia się okazja wycieczki za jeden uśmiech, to dlaczego by nie skorzystać? Do tego przewodnika nie trzeba specjalnie zachęcać. Sam Włodzimierz Lenin z okładki woła nas, byśmy bez paszportów i kart migracyjnych wkroczyli do niemal 10- milionowej krainy, która mimo panującej tam od lat władzy, ma nam wiele do zaoferowanie. Czy skorzystacie z propozycji bohatera okładki? Zdecydujcie sami!
Link do opinii
Gdy tylko zobaczyłam, że mam możliwość zapoznania się z cyklem reportaży Igora Sokołowskiego Białoruś dla początkujących, nawet się nie zastanawiałam, nad wyborem tego tytułu. Kilkanaście lat temu ukończyłam liceum, w którym obowiązkowych językiem był język białoruski i tenże język zdawało się również na maturze. Zastanawiałam się czy jeszcze cokolwiek pamiętam z tych czasów, gdy uczyłam się o kulturze Białorusi, jak również, co też nowego autor ma do powiedzenia. Czy książka spełniła moje oczekiwania? Autor zabiera czytelnika w podróż po Białorusi, państwie kontrastów i jak pisze ludzi, którzy nie przepadają za turystami. Sporą część poświęca kulinariom, a przede wszystkim tym, co może wydać się dziwne dla Polaków, a mianowicie, chodzi o kuchnię, w której przysmakiem są ziemniaki zawsze jedzone z chlebem. Igor Sokołowski pomimo moich obaw, nie skupia się na zagadnieniach politycznych, bardziej interesuje go kultura i ludzie zamieszkujący te mniejsze i większe miejscowości. Często rozmawia ze zwykłymi ludźmi, którzy jak się okazuje, dość łatwo i szczerze odpowiadają na jego pytania. Opowiada o tamtejszej kulturze, codziennym życiu ludzi, czy tradycjach tam panujących. Razem z autorem weźmiemy udział w ,,Operacji Żubr", próbując dostać się do Puszczy Białowieskiej. My mamy Świętego Mikołaja, a Białorusini Dziadka Mroza i Śnieżynkę i ich również będziemy mieli okazje poznać. Autor wspomni również o Katyniu i Czarnobylu. Co spotyka przeciętnego turystę na szlaku po Białorusi? Wszechobecne pomniki Lenina, pomnik ogórka w Szkłowie oraz nie raz trudne warunki drogowe, m.in. Błota Olmańskie. Zapoznamy się nowymi trendami we fryzjerstwie i krótkiej modzie Białorusinek. Sporo tych informacji autor nam przedstawia, początkowo wydaje się, że panuje tu chaos, jednak z czasem wszystko układa się w spójną całość i lektura przynosi nam przyjemność. Igor Sokołowski, rocznik 1989, dziennikarz, podróżnik. Z wykształcenia licencjonowany filozof oraz filolog wschodniosłowiański, ponadto absolwent Studium Europy Wschodniej UW. Lokalny warszawski patriota, zakochany jednocześnie we wschodzie. Wydaje się, że ze strony zarówno stolicy Polski, jak i krajów byłego ZSRR z wzajemnością. Nie lubi muzeów i turystycznych miejsc, chodzi i jeździ zazwyczaj tam, gdzie nie wolno lub według innych nie ma nic ciekawego. A potem to opisuje. Autor opisuje swoje podróże w sposób bardzo przystępny, jasnym i zrozumiałym językiem z lekką dawką ironii tam gdzie tego wymaga sytuacja. Rzadko sięgam po tego typu literaturę, mogę wręcz powiedzieć, że w ogóle. Nie przepadam za reportażem, gdybym miała wybrać się na wycieczkę na Białoruś, to ta książka, nie będzie dobry przewodnikiem, gdyż nie jest to stricte przewodnik. Natomiast, jeśli chodzi o wartość merytoryczną jest dość ciekawa, gdyż w takich stricte turystycznych pozycjach nie znajdziemy miejsc, o których w Białorusi dla początkujących pisze autor. Ta pozycja to taka wisienka na torcie, dla tych, którzy chcieliby poznać to państwo z całkiem innej perspektywy, poznać miejsca, do których mało, kto się zapuszcza, gdyż albo jest zakaz, albo po prostu nikt o nich nie wie z wyjątkiem samych mieszkańców. To byłyby plusy. Są również minusy, o których zamierzam wspomnieć, jako, że znam Białoruś z całkiem innej strony, z opowiadań ludzi tam zamieszkujących. Autor wykorzystuje to, że wielu Polaków nie zna tak naprawdę tego kraju, mentalności ludzi i przez to wprowadza potencjalnego czytelnika w błąd. Poprzez swoją ironię stara się wywyższyć siebie i Polaków ponad Białorusinów. Mija się z prawdą twierdząc, że Białorusini to ,,piwosze", są zacofani a ich wizerunek wyśmiewa. Nie będę Was zniechęcać do tej książki, gdyż każdy ma prawo do wyrażenia własnej opinii. Ja po nią sięgnęłam z ciekawości, niestety nie znalazłam tak naprawdę za wiele ciekawych faktów, więcej tu raczej przekłamań.
Link do opinii
Inne książki autora
Sekrety Białorusi
Igor Sokołowski0
Okładka ksiązki - Sekrety Białorusi

Przekroczymy graniczny Bug i podejrzymy Piotra Klimuka startującego z kosmodromu Bajkonur - pierwszego Białorusina lecącego w kosmos. Kosmonautkę Walentinę...

Białoruś dla początkujących
Igor Sokołowski0
Okładka ksiązki - Białoruś dla początkujących

Co wiemy dziś na temat Białorusi? Może tyle, że nieprzerwanie od kilkunastu lat rządzi nią twardą ręką Alaksandr Łukaszenka. A przecież to właśnie tam...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy