Bez wytchnienia

Ocena: 4.75 (4 głosów)

W burzliwych czasach religia pomaga utrzymać tożsamość narodu, stoi na straży postaw moralnych i pomaga w przetrwaniu. Gorzej, gdy zostaje wykorzystana jako narzędzie walki politycznej. „Bez wytchnienia” nie jest książką negującą religię, przeciwnie, pokazuje jak bardzo w ludziach zakorzeniona jest potrzeba wiary, posiadania solidnej podstawy, na której można oprzeć swój światopogląd. To książka przeciwko fanatyzmowi, ekstremizmowi i zaślepieniu ideologią, którą dorabiają rządne władzy organizacje. Opowiada o młodych ludziach, którzy walczą o nieosiągalne, poruszają tabu, a ich opór i determinacja, obywatelskie nieposłuszeństwo, walka o ideały – pomimo beznadziejnej sytuacji – wytyczają kierunek działania w batalii z bezdusznym systemem. Siła solidarności kilku osób pokazuje, że jednostki spełniają nieraz bardzo ważną rolę i stają się podwaliną nowej rzeczywistości. 
Adam jest taką właśnie osobą. Ma dopiero 15 lat, ale nie zgadza się z otaczającą go rzeczywistością. Nie chce stawać przeciwko rodzinie, ale nie godzi się na fałsz i obłudę reprezentowaną przez kierującą państwem Radę. Czy uda mu się wpłynąć na bieg historii, a jednocześnie nie zatracić siebie?

 

Informacje dodatkowe o Bez wytchnienia:

Wydawnictwo: Białe Pióro
Data wydania: 2017-10-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788364426957
Liczba stron: 321

więcej

Kup książkę Bez wytchnienia

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Bez wytchnienia - opinie o książce

"Prawda najczęściej wyłania się w impulsie. Instynkt nie blefuje, jest prawdomówny do bólu, wywlekając na wierzch najmroczniejsze demony."

 Na świecie istnieje wiele religii, są one wymieszane między ludźmi, którzy żyją wspólnie i w tej chwili to normalne, że gdy Ty jesteś chrześcijaninem, Twój sąsiad może być judaistą i w sumie nie robi to na Tobie wrażenia. 
 
A wyobraźcie sobie teraz świat, którym całkowicie zawładnęła religia, podchodzi ona już pod fanatyzm, który rządzi całym światem. I jeśli jesteś danego wyzwania to nie masz prawa mieć najmniejszej styczności z osobą innego, bo ona jest zła. Modlitwa staje się Twoim obowiązkiem, który musisz wykonywać, bo inaczej zasłużysz na banicje. A gdy czasami Twoje wyniki w nauce się pogorszą to jest oczywisty znak, że dzieje się z Tobą coś złego i czeka Cię wakacyjny "Obóz Miłosierdzia Bożego". Na taki obóz trafia 15-letni Adam, gdy jego ojciec - zagorzały katolik, oddany Radzie, która rządzi -stwierdził z pomocą nauczycielki, że chłopca trzeba nawrócić na dobrą drogę. 
Ale co w chwili gdy nie do końca zgadzasz się z obecnym stanem świata, czy jest jeszcze szansa na wolną wole człowieka, o którą uparcie będzie walczył nasz bohater?

"Społeczeństwo, silnie bazujące na wspólnotowości, dla każdego przewidywało rolę i na wywiązanie się z niej wywierano ogromny nacisk."

Bez wątpienia Michał Matuszak w swojej książce poruszył temat dość kontrowersyjny, ale patrząc na opis ma się wrażenie, że to może się zdarzyć realnie w naszej przyszłości, że ta historia na prawdę ma sens i takim Adamem, mogę być ja , Ty czy Twoje dziecko. 
 
Nasz bohater ma 15 lat i zgodnie z panującymi zasadami, za rok musi już zacząć angażować się w obronę dzielnic katolickich jak jego ojciec czy sąsiedzi. Czy chłopak jest na to gotowy? Zdecydowanie nie, głównie dlatego, że sam nie jest przekonany czy takie zachowania są słuszne. Chłopiec jest rozdarty między tym co musi i ma na co dzień, a między tym co sam myśli. Dodatkowo kilka razy znajduje się w złym miejscu i  czasie wpadając w niemałe tarapaty, z których nie idzie się łatwo wytłumaczyć. Chłopiec jest niezdecydowany, wydaje mi się, że po części też brakuje mu odwagi, ale patrząc na to co się dzieje wokół, sama nie wiem czy zdecydowałabym się na jakieś heroiczne czyny. Tato chłopca jest ślepo zapatrzony w Radę i nie ma najmniejszego zamiaru stanąć po stronie swojego dziecka, ponieważ to głównie religia jest dla niego na pierwszym miejscu. Dzięki niej zyskał swoje miejsce społeczne i jest szanowanym człowiekiem i nie chce, aby reputacja rodziny spadła, przez niedozwolone zachowania Adama. Matka Adama, jest z kolei ślepo zapatrzona w męża, a siostra jest po prostu idealnym przykładem dziecka katolickiego. 

Spodobały mi się osoby, które były przeciw rządzącym. Każda z nich była inna i każda z nich miała swoje powody do walki o wolność. Muszę przyznać, że te osoby były bardzo niecodziennie, ale nie zdradzę Wam ich tożsamości.

Najbliższe otoczenie w jakim przychodzi żyć naszemu bohaterowi nie jest łatwe. Na każdym kroku można natknąć się na patrol, który uważnie śledzi każdy Twój ruch i jeśli tylko sprawiasz wrażenie podejrzanego zostajesz wylegitymowany. Takie życie kojarzy mi się mniej więcej z życiem w klatce, możesz robić tylko to co masz z góry ustalone, Twoja rola w społeczeństwie i przyszłość są już zaplanowane i w sumie nie ma najmniejszej szansy na wolną wole. Coś takiego jak wolność nie istnieje. 

Inne religie przedstawiane są jako zło konieczne i to głównie dlatego, że są po prostu inne i koniec. Nie ma znaczenia to, że ktoś może być dobry. Nie i już. Takie rzeczy się nie zdarzają. Przez takie przekonania na ulicach miast często dochodzi do potyczek zbrojnych pomiędzy grupami poszczególnych wyznań.  A jeśli zdarzy się jeszcze jakaś osoba, która pamięta czasy, gdy świat był spójny i religia nie była bronią w rękach władzy uznawania jest z góry za obłąkaną. 

 "Niepozorna scena wykreowała głęboką myśl; otóż dwa zupełnie sobie obce zwierzęta, różniące się niemal wszystkim, potrafiły w zgodzie czerpać z jednego źródła. Bez agresji, bez wyszarpywania, bez zaznaczania przewagi. Ludzie to są jednak bardzo głupi, pomyślał Adam, dużo by się mogli nauczyć od zwierząt."

Na początku podsumowania muszę zaznaczyć, że książka Michała Matuszaka, nie należy do historii, która neguje religię. Wręcz przeciwnie. Ona ma na celu ukazanie co może się wydarzyć, gdy religia zostanie umieszczona na pierwszym miejscu w życiorysie ludzi, a dodatkowo gdy władza przejmie nad nią pieczęć i będzie narzucać swoje zasady "religijne".
I wiecie co? Czytając tę książkę po mojej głowie chodziły myśli, które szeptały, że takie coś może się zdarzyć w naszej przyszłości tym razem realnie i nie byłoby to ani trochę zabawne.

Świat, który stworzył autor, jest bardzo realny i brutalny. Ograniczeń i rygorystycznych praw jest naprawdę wiele dlatego dziwie się, że życie w takim społeczeństwie przychodzi ludziom łatwo, a wniosek jest tylko jeden. Kieruje nimi strach przed złymi osobami, które wyznają inną religię oraz przed potyczkami zbrojnymi, które zawsze były bardzo krwawe.

Podobał mi się nasz małoletni bohater, którego losy śledziłam z zapartym tchem, bo byłam ciekawa czy podda się on rygorystycznym rządzącym, czy jednak odnajdzie w sobie iskierkę buntu i chęć by zmienić świat.

Ale o tym musicie się już przekonać sami. 

Ja polecam Wam tę książkę gorąco, zmusza ona do chwili zatrzymania się, stanięcia w miejscu i zastanowieniu się jak to wszystko wygląda w rzeczywistości, bo mimo że historia jest fikcją, może być ona prawdopodobna. Tło toczącej się historii jest przedstawione wyraźnie i niczego mu nie brakuje. A bohaterów zarówno Tych twardo zapatrzonych w Radę, jak i Tych którzy są po przeciwnej stronie,  poznajemy dokładnie, wręcz wnikamy do ich umysłów i wiemy dlaczego mają takie a nie inne spojrzenie na świat.

Link do opinii
Avatar użytkownika - awiola
awiola
Przeczytane:2017-11-24, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2017,

"Ludzie uciekają do grup o podobnych światopoglądach, by chronić swoje zdanie przez tak samo myślącą grupę".



Trudno nie ulec wrażeniu, że wizja niedalekiej przyszłości naszego świata, jaką przedstawił w swojej najnowszej książce Michał Matuszak, z każdym rokiem, staje się coraz bardziej realna. Obserwując wydarzenia, które dzieją się na naszych oczach, nie sposób bowiem nie poczuć trwogi i obawy o przyszłość naszą i kolejnych pokoleń. Temat rzeka, do której słyszalny głos oddaje ten młody autor.

Michał Matuszak, rocznik 1989 to absolwent zespołu Szkół Rolniczo-Budowlanych o profilu technik architektury krajobrazu. Zadebiutował książką pt. "Na marginesie", mieszka obecnie w Lesznie, gdzie tworzy, pracuje i kibicuje ulubionej drużynie żużlowej. Jest miłośnikiem słowa pisanego w każdej formie.

Polska, niedaleka przyszłość. Europa to walczące między sobą grupy katolików, muzułmanów i żydów. Adam to piętnastoletni chłopak, którego nachodzą coraz większe wątpliwości w temacie słuszności poczynań sprawującej władzę Rady. Wysłany przez sympatyzującego z rządem ojca, na mający przywrócić go społeczeństwu obóz, poznaje zupełnie inny punkt widzenia. Jego światopogląd ulega diametralnej zmianie.

W swojej najnowszej książce Michał Matuszak podjął się niezwykle trudnego tematu, do którego inspirację czerpał z otaczającej nas rzeczywistości. Autor nie wybiegł zbyt daleko w przyszłość, a jednak przedstawił dość przerażającą wizję świata, w którym religia staje się swoistym narzędziem do utrzymania władzy, narzędziem mającym uniwersalny charakter, którego siła oddziaływania jest niewiarygodnie wielka. Podstawy do właśnie takiej futurystycznej wizji, Michał Matuszak czerpał z wydarzeń, które mają obecnie miejsce w naszym świecie – niekontrolowany napływ uchodźców, walki religijne, czy też terroryzm. W kontekście tym "Bez wytchnienia" staje się przyczynkiem do przemyśleń w temacie tego, dokąd zmierza obecny ład i światowy porządek oraz do tego, jak potoczą się losy społeczeństw w najbliższej przyszłości. Rozpad Unii Europejskiej w 2031 r., chaos i islamska ofensywa to tylko niektóre z wydarzeń opisanych w książce.

Warto podkreślić, że autor w swoim utworze nie przedstawia krytycznego stanowiska dotyczącego wartości religii. Odnosi się za to do zupełnie innej płaszczyzny, to jest do przekucia religii w fanatyzm, który prowadzi do zaślepienia. Doskonałym przykładem takiej postawy jest ojciec Adama, który będąc kompletnie nieświadomym, staje się swoistym narzędziem walki politycznej. Indoktrynując syna hasłami o wrogości pomiędzy katolikami, muzułmanami i żydami, będąc kompletnie zmanipulowanym, sam wierzy w hasła, które głosi. Tak rodzi się właśnie radykalizm religijny, którego przykłady widzimy praktycznie codziennie w telewizji.

"Bez wytchnienia" to także swoista analiza wartości wolności i jej możliwych ograniczeń. Liczne wątpliwości, jakie rodzą się w głowie głównego bohatera, stają się wątpliwościami samego czytelnika. Nie sposób także nie zauważyć, że w książce podniesiono temat funkcjonowania władzy i praktyk, jakie takowa wprowadza w życie. Zalążki niestety można zaobserwować już w naszej codziennej rzeczywistości, co jest przerażające.

Pod koniec powieści zostałam pozbawiona rodzącej się nadziei, by po chwili, tę nadzieję z powrotem odzyskać. Michał Matuszak zręcznie poprowadził fabułę swojej książki, by na końcu zaskoczyć czytelnika. Nie da się jednak ukryć, że wiele pytań pozostawił celowo bez odpowiedzi, by każdy z odbiorców sam mógł sobie je rozważyć.

"Bez wytchnienia" nie jest książką łatwą i przyjemną. Jej uważna lektura wyzwala duże pokłady refleksji i przemyśleń, a także niezgody na wizję świata, jaką wykreował autor. Obyśmy nie doczekali takich strasznych czasów.


Link do opinii

Fanatyzm to postawa polegająca na bezgranicznym przekonaniu o słuszności pewnych poglądów. Łączy się ze skrajną nietolerancją, nienawiścią wobec każdego, kto głosi odmienne idee. Bez wątpienia takie ortodoksyjne podejście jest niesłychanie niebezpieczne, a granica między wiarą a zaślepieniem ideologicznym jest niezwykle cienka.

 

Książka Michała Matuszaka "Bez wytchnienia" ukazuje fanatyzm w wydaniu religijnym, chyba najbardziej groźnym z możliwych, bo przecież wiara stanowi dla ludzi fundament, daje poczucie bezpieczeństwa. O dziwo, w tym wypadku młodsze umysły zdają się być bardziej otwarte i nie ulegają ślepo presji tłumu, jak czynią to dorosłe.

 

 

"Jak wparują ci do domu ciapaci lub żydki, to sam sobie nie poradzisz, ale wtedy będzie za późno na zmiany. Najlepszą opieką będzie ochrona rodziny przed niebezpieczeństwem. Niebezpieczeństwem jest nie tylko fizyczna siła wroga, ale też bluźniercze religie. Musisz bronić przed tym rodzinę. Bóg jest jeden i nie możemy pozwolić, by ktoś nam wmawiał co innego."

 

Głównym bohaterem jest piętnastoletni Adam, syn człowieka bez reszty poświęcającemu się państwu. Nie byłoby w tym niczego niepokojącego, gdyby nie fakt, iż ówczesne władze całkowicie wykorzystały religię do manipulacji, podporządkowania społeczeństwa. Dodatkową siłą napędzającą jest nakręcanie spirali strachu przed atakiem ze strony Muzułmanów czy Żydów.

 

W świecie wykreowanym przez autora w zasadzie wszystko jest ściśle podporządkowane religii, modlitwa jest obowiązkowa w praktycznie każdej sytuacji. Genialnie ukazane zostało, jak przejęła ona szkolnictwo. Zaskoczył mnie fragment, gdy nauczycielka nieprzygotowanego ucznia odsyła do pacierza, nie do nauki. Gorsze oceny, między innymi z przedmiotu dotyczącego moralnego zachowania, stały się przyczyną podejrzeń, iż chłopak jest zły i trzeba go jak najszybciej nawrócić.  

 

Ojciec Adama, szanowany przez władzę i lud, uważany za jednego z najbardziej oddanych obywateli, nie może pozwolić na zniszczenie swojego wspaniałego wizerunku. Postanawia wysłać syna na "Obóz Miłosierdzia Bożego", gdzie ma nauczyć się, jak zostać prawdziwym, posłusznym chrześcijaninem. Metody stosowane przez opiekunów mają jednak za zadanie po prostu zmiękczyć uczestników, za wszelką cenę osłabić ich bunt, mękami sprawić, by się poddali i dali sobą sterować.

 

Czy młody chłopak ma jakiekolwiek szansę wygrać tę nierówną walkę?

 

"Bez wytchnienia" ukazuje nam mroczą wizję świata, która niestety może się zdarzyć w niedalekiej przyszłości. Obecna sytuacja, nasączanie strachem przez media, przekazujące jedynie wybrane informacje, przyczyniają się do pewnego rodzaju paranoi. Ludzie, nawet jeśli nie do końca zdają sobie sprawę, jak jest naprawdę, co ukrywa władza, ślepo wierzą w każde wypowiedziane słowo, dają sobą manipulować, przyjmują na siebie przekonania większości, boją się mieć swoje zdanie. Społeczeństwem, które jest jednolite, najłatwiej sterować. Ta książka doskonale to pokazuje.

 

"Religia nie może służyć jako narzędzie dla władzy, a tym się stała. Jedyną nadzieję, jaką zostawiono ludziom, to podporządkowanie się tym zasadom, opatrzonym mianem religii. Czy odstąpienie od normy zawsze musi równać się potępieniu? Tu jest miejsce tylko dla prawomyślnych przydupasów. Przecież ta ich moralność to sama hipokryzja. Wojna w imię Boga uczącego miłości jest absurdem. No, pomyśl sam. No kpina. Propagowanie sumienia według ich definicji to niezła zagrywka manipulacyjna. Te hieny nie przepuszczą okazji, żeby wykorzystać czyjąś dobroduszność i naiwniactwo."

 

Fanatyzm wszelkiego rodzaju jest ogromnym zagrożeniem dla ludzkości. Ta powieść to swego rodzaju przestroga. Wywołuje liczne refleksje na temat wiarygodności rządu, a także o nas samych, naszych poglądach czy postawach. "Bez wytchnienia" szokuje, przeraża, a nawet bulwersuje, jednak uświadamia, jakie niebezpieczeństwo może na nas czyhać.

 

Styl autora jest niezwykle plastyczny. Doskonale opisuje zarówno miejsca, jak i emocje towarzyszące postaciom. Te zaś błyskawicznie przenoszą się na czytelnika, bo zdaje on sobie sprawę z ich autentyczności.

 

Zaletą tej powieści są bez wątpienia doskonale nakreślone portrety psychologiczne bohaterów. Poznajemy ich motywy, wątpliwości, słabości. Dokładnie dowiadujemy się, jak postępuje fanatyk religijny, co nim kieruje, jak bardzo jest zatracony w swej wierze. Jego zaślepienie można porównać do choroby, która nieświadomie wyniszcza jego, a także wszystkich wokół. Adam natomiast zdaje się być od początku skazany na porażkę. Jakie szanse ma młody chłopak w walce z całym silnym systemem, który obezwładnia wszystkich po kolei. Genialnie ukazane zostało również jego rozdarcie. Z jednej strony nie zgadza się z poglądami wygłaszanymi przez ojca, z drugiej nie chce go zawieść, poczuwa się do obowiązku, zastanawia się nad dostosowaniem.

 

"Bez wytchnienia" jest niezwykle wartościową książką, którą moim zdaniem powinien poznać każdy. Być może dla niektórych będzie to pozycja kontrowersyjna, jednak nie oszukujmy się, to właśnie jej autentyczność bulwersuje najbardziej. To mocna powieść, która bez koloryzowania ukazuje, jakie będą konsekwencje, gdy religia stanie się narzędziem do przejęcia władzy. Lektura zafunduje wam całą paletę intensywnych emocji. Wielokrotnie będziecie oburzeni, smutni bądź przerażeni, jednak wasze serca przepełni również nadzieją, że warto myśleć samodzielnie i działać w imię własnych ideałów. Gwarantuję, że książkę Michała Matuszaka będziecie czytać z zapartym tchem, bo niepewność i niepokój, jaka idea zwycięży, nie pozwoli wam się oderwać ani na sekundę. Co najważniejsze, na długo pozostawi po sobie ślad w pamięci. Wobec tak porażającej fabuły, nikt nie może pozostać obojętnym.

Gorąco polecam!

 

"Religia sama w sobie nie jest zła, wręcz przeciwnie, jest potrzebna, ale religia zawłaszczona przez fanatyków, robienie polityki z religii to największe zło i to chcę tępić. Będę bronił swej wiary, żeby ci obłudnicy jej nie zniszczyli."

Link do opinii
Avatar użytkownika - selwka
selwka
Przeczytane:2021-07-16, Ocena: 4, Przeczytałam,
Inne książki autora
Odgrodzeni
Michał Matuszak0
Okładka ksiązki - Odgrodzeni

Świat Eryka powinien być kolorowy, beztroski. Tymczasem w chłopcu wypalają się wszelkie strzępy zaufania do dorosłych. To opowieść o samotności małego...

Na marginesie
Michał Matuszak0
Okładka ksiązki - Na marginesie

Czy miejsce naszego urodzenia decyduje o naszym dalszym życiu? Czy rodząc się w rodzinie biednej, patologicznej sami powielimy taki los? Bohaterowie powieści...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Srebrny łańcuszek
Edward Łysiak ;
Srebrny łańcuszek
Dziadek
Rafał Junosza Piotrowski
 Dziadek
Aldona z Podlasia
Aldona Anna Skirgiełło
Aldona z Podlasia
Egzamin na ojca
Danka Braun ;
Egzamin na ojca
Cień bogów
John Gwynne
Cień bogów
Rozbłyski ciemności
Andrzej Pupin ;
Rozbłyski ciemności
Wstydu za grosz
Zuzanna Orlińska
Wstydu za grosz
Jak ograłem PRL. Na scenie
Witek Łukaszewski
Jak ograłem PRL. Na scenie
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy