Alicja w krainie zombi

Ocena: 5.1 (20 głosów)
Żałuję, że nie mogę się cofnąć w czasie i postąpić inaczej w wielu sprawach.
Powiedziałabym swojej siostrze: nie.
Nigdy nie błagałabym matki, by porozmawiała z ojcem.
Zasznurowałabym usta i przełknęła te nienawistne słowa.
Albo chociaż uściskałabym siostrę, mamę i tatę po raz ostatni.
Powiedziałabym, że ich kocham.
Żałuję... tak, żałuję


Jej ojciec miał rację. Potwory istnieją...

By pomścić śmierć rodziny, Alicja musi się nauczyć, jak walczyć z zombi.

Nie spocznie, dopóki nie odeśle każdego żywego trupa z powrotem do grobu. Na zawsze.

Informacje dodatkowe o Alicja w krainie zombi:

Wydawnictwo: HarperCollins Polska
Data wydania: 2013-09-25
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 978-83-238-9076-8
Liczba stron: 508

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Alicja w krainie zombi

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Alicja w krainie zombi - opinie o książce

Kolejna książka,którą omijałam z daleka.Od dawna słyszałam o tej książce,ale mijałam ją szerokim łukiem.Mimo zachęcających opini,mimo przykuwającej wzrok okładki...Jakoś nigdy nie byłam wielbicielką  Alicji w krainie czarów L.Carrolla,ani też przeróbek znanych bajek na inne rodzaje literatury.Z zombi też dotychczas nie miałam nic wspólnego.Literacko,oczywiście.No,ale wyzwanie,to wyzwanie.Temu nie można się oprzeć.
Muszę przyznać,że w pewnych kwestiach się zawiodłam,w innych zaś -wręcz przeciwnie.Trochę szkoda,że bohaterka książki jest nastolatką,która przeżywa wzloty i upadki typowe dla swego wieku,związane z funkcjonowaniem w gronie rówieśników.Jej pierwsze fascynacje i miłości,plotki o jej prowadzeniu się,brak akceptacji ze strony niektórych...No i jej wybranek-uwodzicielsko przystojny,niebanalny i tajemniczy chłopak,o którym marzą wszystkie jej rówieśniczki,a przynajmniej ich znakomita większość.Muszę przyznać,że Cole przypominał mi troche Edwarda Cullena ze Zmierzchu z tą swoją tajemniczością,zwartą kliką przyjaciół,jakąś tajemnicą,wspólną dla nich wszystkich...Zresztą podobnie było z rywalizacją o Alicję miedzy Colem i Justinem-wypisz wymaluj Edward i Jacob...(dobrze,jeszcze,że Alicja do Belli niepodobna  ,choć jej nazwisko wskazuje na pewne podobieństwo ).Dobrze jednak,że to wrażenie po jakimś czasie się rozmyło.
Alicja jest sierotą,wychowywaną przez dziadków.Jej życie zmieniło się w dniu jej szesnastych urodzin,kiedy to straciła najbliższą rodzinę-rodziców i młodszą siostrę.Jej rodzice byli dość dziwni.Ojciec szukał ukojenia w alkoholu,po zmroku pilnował domu w obawie przed bliżej nieznanym zagrożeniem.Nie pozwalał córkom na późne powroty(po zmroku),na nocowanie u znajomych,na udział w szkolnych imprezach,jeśli wiązało się to z koniecznością powrotu do domu po ciemku.Swoje córki uczył samoobrony.Matka we wszystkim mu potakiwała,nie próbowała wprowadzać innych zasad.Obydwoje prawdopodobnie kochali swoje córki,ale ta miłość wydawała mi sie dość wybrakowana.Przykładowo nigdy nie pamiętali daty urodzin Alicji...
Całość zaczyna sie dość sielankowo -Alicja rozmawia z młodszą siostrą.Zaraz jednak następuje zgrzyt-dziwne zachowanie ojca i jego dziwaczne fobie.Ale tym razem Alicja chce postawić na swoim,chce w dniu swoich urodzin spełnić życzenie młodszej siostry i wraz z rodzina wziąć udział w szkolnym przedstawieniu.Zaczyna być bardziej mrocznie gdy cała jej rodzina ginie,a Alicja w przebłysku świadomości dostrzega potwory,które zabijają jej rodziców...Nie jest niczym dziwnym fakt,że dziewczyna postanawia pomścić ich śmierć.
Książka jest dość przwidywalna.Dziewczyna spotyka złego chłopca,rodzi się uczucie,razem walczą z potworami,którymi okazują się być zombi,dziewczyna odkrywa w sobie super moce,bla,bla ,bla i mamy szczęśliwy finał...
Sytuację ratują zombi,które wbrew filmowemu wizerunkowi nie są ożywionymi trupami.To raczej skażone duchy,które opuściły ludzkie ciała,a nie rozkładające się zwłoki próbujące wyżreć ludzkie mózgi.Nie zawsze są bezrozumne.Czasami potrafią wspólnie działać,a ich poczynania mają jakąś logikę.Widziane są tylko przez niektórych ludzi.Ludzie ci mogą z nimi walczyć,jedynie wtedy,gdy sami przybiorą duchową postać.Jednak to co dzieje się z wojownikami w planie astralnym ma wpływ na ich ludzkie ciała.Są okaleczani,infekowani,mogą nawet zginąć.
Plusem są postaci drugoplanowe-Kat i Szron.Ich słowne potyczki bardzo mi się podobały.Kitty Kat- mała,o lwim sercu,zaciekłości godnej pozazdroszczenia i miażdżącej pewności ciętego języka.Podobała mi się jej lojalność względem Alicji,nawet gdy powodowało to pewnego rodzaju ostratyzm towarzyski.Szron-cwaniaczek,który cierpi w milczeniu kiedy jego dziewczyna(ona by zaraz powiedziała ,że była dziewczyna) pomiata nim,udając obojętność.
Spodziewałam się ,że znajdę więcej analogii do Alicji Lewisa Carrolla.Oprócz tytułu,imienia bohaterki,królika(tu w postaci chmury) i kilku słówek znanych z literackiego pierwowzoru jest ich niewiele.Znacznie więcej znalazłam ich w pewnej książce Mastertona.Szkoda że potencjał i dobry pomysł nie zostały dostatecznie wykorzystane.
Nie oceniam jednak tej książki źle.Mimo wszystkich moich zastrzeżeń dobrze sie przy niej bawiłam,co dla mnie samej jest sporym zaskoczeniem.Nie jest to raczej lektura dla dojrzałych pań,bardziej dla nastolatków.Może przydałoby się więcej zwrotów akcji,może więcej odkrytych tajemnic...Książka mnie jednak zaintrygowała na tyle,że na pewno sięgnę po kolejną część choćby dla wyjaśnienia niektórych spraw,które w tej części jedynie zasygnalizowano.

Link do opinii
Avatar użytkownika - natalia6202
natalia6202
Przeczytane:2016-05-26, Ocena: 5, Przeczytałam,
Alicja jest zwykłą 16-latką, która żyje szczęśliwie z rodziną, chodzi na imprezy, do domu wraca późną nocą. HA! No już. Chciałaby! Śmiem twierdzić, że Alicja pochodziła z patologicznej rodziny. Ojciec alkoholik z obsesją, która prześladuje go od lat. Matka, która się go boi. Młodsza siostra, która jest tą "ulubioną". I Alicja, Alicja, o której nikt nie pamięta. Nie pamiętają nawet o jej urodzinach! Alicja żyje w pewnym stopniu w "więzieniu". Nie może wychodzić po zmroku, ojciec zamyka ją i siostrę w piwnicy przed potworami. No po prostu życie jak z bajki i najskrytszych marzeń! Jednak mimo wszystko Ali kocha swoją rodzinę. Podczas jej urodzin, jej życie wywróci się o 360 stopni, a w jej życiu zajdą wielkie zmiany. Na jej drodze pojawi się tajemniczy chłopak Col, przewodniczący jeszcze bardziej tajemniczej grupy oraz niesamowita przyjaciółka Kat. Zombie - przenikające ludzi zombie, które zjadają ich dusze? To one mają jakieś nadnaturalne, super moce? Autorka może i chciała stworzyć wyjątkowe zombie, ale grubo przesadziła. Zombie muszą być odrażające, gnijące, śmierdzące, bezmózgie. Mają robić totalną masakrę. Krew, latające części ciała, kanibalstwo (w końcu kiedyś byli ludźmi). No po prostu muszą być fajerwerki! A co zrobiła Gena Showalter Nudne ducho-stwory... Żartowałam! Gena kompletnie "rozwaliła system"! Bardzo fajnie wykreowała zombiaki. Odwaliła kawał dobrej roboty! Jej potwory wyróżniają się i pozostaną na długo w pamięci czytelnika. Nie są tylko bezmózgie, cuchnące i gnijące, ale także niewidzialne, dla zwykłych śmiertelników. Kobieto jesteś cudowna i uwielbiam twoje pomysły! Nie lubię filmów i książek o zombie, ale Ty..Ty zmieniłaś moje poglądy na historie z udziałem zombie! Akcja książki rozwija się powoli, jednak jest to świetnym zabiegiem. Mogę czytać i delektować się historią, w której nie ma chaosu. Nie chciałam dojść do końca książki. Dobrze, że są kolejne części i mogę się nimi nasycić. W książce powoli rośnie napięcie, wszystko dzieje się w swoim czasie. Fabuła jest troszkę przewidywalna, jednak nie jest to jakaś straszna tragedia. Zdecydowanie książka zagości na mojej półce, jako jedna z ulubionych, a pomyśleć, że nie chciałam jej przeczytać.. Z początku myślałam, że będzie to książka na motywie "Alicji w Krainie Czarów". Tak, tak, tytuł mnie zmylił. Wyobrażałam sobie Alicję,która wpada do nory i znajduje się w świecie zombie. I tak! Myliłam się i to grubo się myliłam. Uwielbiam bohaterów, których wykreowała Gena. Chłopcy tacy...niegrzeczni. Dziewczyny takie...z pazurem. Związek Kat i Szrona jest przeuroczy i mega zabawny! Ali i Col również świetnie do siebie pasują. Autorka pokazała siłę przyjaźni, jak również miłości i dzięki temu książka jest świetna. Bohaterowie może są trochę "idealni", jednak jakoś strasznie mi to nie przeszkadzało, jakąś tam wadę można w nich znaleźć. Mogło być zawsze gorzej.
Link do opinii
Alicja w ciągu jednej nocy traci wszystko. Kochającą matkę, szalonego ojca oraz wspaniałą, młodszą siostrę. Jej życie diametralnie się zmienia , gdyż tej nocy była światkiem mrożących krew w żyłach wydarzeń. Wie, że szaleństwo ojca nie było do końca szaleństwem. Dziewczyna zamieszkała z dziadkami i rozpoczęła naukę w nowej szkole, gdzie spotyka grupę niebezpiecznych i problemowych uczniów, której przewodzi Cole. Chłopak daje jej to o czym tak bardzo marzy, walkę ze złem, które zniszczyło jej rodzinę. Sam tytuł jest już wskazówką odnośnie zagrożenia oraz z czym przyjdzie zmierzyć się bohaterom. Zombi to wróg numer jeden i bohaterowie robią wszystko aby go zniszczyć. Nie wiedzieć czemu, myślałam, że akcja książki rozgrywa się w innym świecie, jednak moje mylne wyobrażenie szybko uległo sprostowaniu. Świat przedstawiony w książce jest jak najbardziej współczesny. Samo zagadnienie zombi bardzo mi się podoba. Autorka stworzyła potwory odrażające i przerażające, a nie jakieś tam miękkie stworzenia. I tutaj zdradzę, że początkowo podeszłam do wielu kwestii związanych z nimi sceptycznie i wiele spraw było dla mnie mało realnych, naciąganych i nie spójnych. Kolejne plus i to ogromny dla Alicji, która miała milion pytań, czyli tyle co ja i zadawała je Cole'owi. Najdziwniejsze, że były to pytania które nurtowały mnie a odpowiedzi okazały się sensowne i przemyślane. Jeśli chodzi o Alicje, a właściwe Ali, bo tak woli być nazywana, kupuję ją całkowicie razem ze swoimi wadami oraz zaletami. Podoba mi się jej postać, wzbudza sympatie i można się do niej przywiązać. Jest nieustępliwa i gwałtowna a między tym dziewczęca i normalna. Ma po trosze z wojowniczki i dziewczynki, co wypadło bardzo korzystnie. Cole natomiast jest niebezpiecznym facetem i już na pierwszy rzut oka to widać. Po pewnym czasie można dostrzec w nim czułość oraz lojalność. Pojawiło się coś co mi się nie podobało i chciałabym aby ta sprawa została do końca wyjaśniona i to szczegółowo. Jego postać jest w książce kluczowa, ale czegoś mi tu brakło, chciałabym więcej prywatnych rozmów oraz szczegółów z przeszłości. W powieści spotkałam wielu bohaterów, zarówno ze strony Cole'a jak i Ali. Wszyscy czymś się odznaczali i wyróżniali, co wpłynęło na to, że łatwo można ich zapamiętać. Akcja książki nie jest dynamiczna, jest błyskawiczna! Nieustannie coś się dzieje. Walki, treningi, bójki, i co równie ważne, namiętne pocałunki. Bohaterowie są w ciągłym ruchu, co nie pozwala się nudzić. Pani Gina Showalter pisze przyjemnie i plastycznie. Opisy walki ożywały na stronach powieści a kartki mijały w zastraszającym tempie. Drobne zastrzeżenie mam do zakończenia a mianowicie do ostatecznego starcia, ponieważ brakło mi w nim mocnego akcentu a starcie to było hmmm... łatwe? Zdrajca, wtyczka, szpieg! Zwał jak zwał. Kim jest? Podejrzeń miałam kilka i podejrzewałam nawet tych niepozornych i mało znaczących, co było błędem. Tego przebiegłego złoczyńcę poznałam, dopiero w chwili ujawnienia go w książce. Najwidoczniej moje zdolności detektywistyczne nie są na najwyższym poziomie, lecz dzięki temu czytając, ogarniało mnie nieustanne napięcie. ,,Alicja w krainie zombi" okazała się bardzo dobrą książką. Wartka akcja, perfekcyjnie wykreowane postacie oraz potwory wywołujące gęsią skórkę. Czego chcieć więcej? Jestem zachwycona. Polecam 5+/6
Link do opinii
Avatar użytkownika - EvilAngel16
EvilAngel16
Przeczytane:2014-12-26, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2014,
Absolutnie genialna! Jedna z najlepszych książek, jakie kiedykolwiek czytałam. Podoba mi się nowy powiew fantasy - zombie. Dawno nikt o nich nie pisał, więc plus za coś nowego. Kolejny plus za charakterek Alicji. Uwielbiam, kiedy główne bohaterki są pewne siebie i wiedzą, czego chcą. Następny plus za Cole'a. Facet jest fantastyczny. Szkoda, że nie można spotkać takich w codziennym życiu. Pewnie postępowałabym z takim chłopakiem dokładnie jak Ali - nie dawałbym tak łatwo sobą zawładnąć, pobudzając jego pożądanie. Plus za Kat. Marzy mi się taka przyjaciółka (choć nie twierdzę, że takiej nie mam; Marti :-*). Pomagała Alicji, wspierała ją i rozśmieszała. Plus za rozwój akcji. Z każdą następną przeczytaną stroną chciało mi się czytać dalej i gdyby nie świąteczny szał przygotowań oraz to, że czasem trzeba pójść spać, siedziałabym z nosem w "Alicji..." bez przerwy. Plus za styl pisania. Dzięki niemu czytanie tej książki jest absolutną przyjemnością. Nie trzeba wysilać makówki, głowiąc się, co znaczą jakieś dziwne słowa wyciągnięte z innej epoki. Każde zdanie jest zrozumiałe i sensowne. Kolejny plus za zakończenie. Pobudza mózg do wymyślania sobie samemu dalszego ciągu przed przeczytaniem następnej części. Zachęcam do sięgania po "Alicję w krainie zombi". Pamiętajcie tylko, by zarezerwować sobie na czytanie duuużo czasu, bo nie skończycie, dopóki nie skończycie!
Link do opinii
Avatar użytkownika - oliw333ia
oliw333ia
Przeczytane:2014-07-26, Ocena: 4, Przeczytałam, czytam regularnie w 2014 roku ,
wydaje ci się że znasz Alicję z dziecięcych bajek ale ta bajka jest całkiem inna Alicja dla pomszczenia swojej rodziny usiłuje zabić każde nieżyjące stworzenie ( zombie)
Link do opinii
Dostałam książkę w prezencie i muszę przyznać, że bardzo mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się tego w ogóle. Powieść oczywiście nie spodoba się dojrzałym czytelnikom, ponieważ jest przeznaczona dla młodzieży. Mi bardzo przypadła do gustu. Czyta się szybko, wciąga do reszty i przenika w nasze myśli. Polecam szczególnie nastoletnim czytelnikom :)
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2014-06-24,
Na dźwięk słów Alice In Zombieland oczyma wyobraźni ujrzałam sceny rodem z American McGee's Alice i Alice Madness Returns pomieszane ze szczyptą Resident Evil, okraszone niepokojącymi klimatami i mrocznymi barwami. Początek był obiecujący. Sielanka z młodszą siostrą, którą łatwo sobie wyobrazić w pastelowych, delikatnych kolorach. Niepokój wpełzający na scenę pod postacią zachowania ojca. Akcja, jak na razie, rozgrywająca się w nieznanym miejscu i czasie. Las, cmentarz i zagrożenie czyhające nocą. Groza, groza wszędzie, co to będzie, co to będzie...? Niestety, kiedy potem okazało się, że nasza Alice żyje sobie w czasach jak najbardziej nam współczesnych i idzie właśnie do liceum, zaczęłam mieć złe przeczucia. Niewiele się pomyliłam. Zderzenie z książkową rzeczywistością i bolesny guz na czole zapieczętowało spotkanie Alice z KOLEJNYM złym chłopcem. Wierzę, że jesteście domyślni i nie muszę streszczać, jak się sytuacja rozwinie. Dla tych, którzy przespali zajęcia z Romansu paranormalnego dla nastolatków 101, pokazuję i tłumaczę na schemacie poniżej: Nastoletnia bohaterka + tajemniczy/ przystojny/ nieznajomy chłopak z zabójczym spojrzeniem + potwory latające w tle -> romans Alice, zabójczyni zombie, przypomina kropka w kropkę inne nastoletnie bohaterki romansów paranormalnych - zakochuje się w złym chłopcu i odkrywa u siebie znienacka super-hiper-pro-niezwykłe moce. To by było na tyle. Wątek romansowy nawet nie próbuje być oryginalny. To koszmarnie zajeżdżony schemat, który tłuką (bo wykorzystują to za delikatnie powiedziane) autorki/autorzy średnio poczytnych romansideł ze szczyptą paranormalną. O chłoptasiu imieniem Cole się nawet nie będę rozpisywać - tatuaże, enigmatyczna osobowość, skłonność do kontroli - zajrzyjcie sobie do Szeptem, Beautiful Disaster, Miasta Kości. Tyle, że tam wykreowano ich o niebo lepiej (co nie znaczy, że nie działają na nerwy i nie są własnymi kopiami).Właściwie wątek romansowy to skóra zdjęcia z Szeptem, jest równie miałki i mdły, że nawet czytelnik nie ma siły się irytować. W ramach udawania, że Alice in Zombieland to nie tylko romans, ale i akcja, pojawia się Ten Zły, który chce wykorzystać zombie do swoich celów i tradycyjnie robi wszystko by przeszkodzić Naszym Dobrym, czyli Alice i spółce. Mamy ze dwa starcia, trochę treningów, krew się leje, siniaki rozkwitają na skórze. Nasza biedna bohaterka, jak na nowicjuszkę przystało, co rusz jest łatana kolejnymi metrami szwów. Żeby nie było, że jest tak do końca tragicznie, mamy aż jeden zwrot akcji, który dźwiga na swoich barkach całą fabułę. Alice stara się obronić przed byciem papierową kukiełką, ale za to reszta bohaterów jest jednowymiarowa i ze wszech miar nudna. Żadnych cech indywidualnych, nie różnią się między sobą i nic ich nie odróżnia od postaci z innych książek. Tam, gdzie jest Cole mógłby być przykładowo Patch - żadnej różnicy. Znajomi Alice i Cole'a istnieją jako odrębne jednostki tylko dzięki imionom, inaczej byli by jednolitą masą. Wracając do głównego tematu: moje nadzieje na horror i historię Alice opowiedzianą na nowo pękły niczym bańki mydlane. Na tej płaszczyźnie to najzwyklejszy, schematyczny i fabularnie prosty jak drut romans paranormalny dla nastolatków. Dobry na totalne odmóżdżenie, jeśli nie macie nic przeciwko brakach w oryginalności. Sytuację nieco ratuje sposób, w jaki autorka kreuje zombie. Nie są one tak do końca bezmyślnymi zwłokami, które polują na ludzkie ciała. Nie spotkałam się z tym wcześniej. Autorka wplotła w to sprawy materii duchowej, starając się ubarwić historię i wnieść coś nowego. Również na plus można zaliczyć nieśmiałe próby stworzenia nowej zombie-mitologii, całej otoczki związanej z walką, ich powstaniem i magią. Czy jest to zła powieść? Aż tak źle jej nie oceniam. Spodziewałam się, że książka inspirowana Alicją w Krainie Czarów będzie barwniejsza i bardziej zakręcona. Szkoda, że potencjał i tak dobry pomysł nie zostały wykorzystane. Gdyby zamiast Alice wstawić inne imię, historia potoczyłaby się tym samym torem, jednocześnie mając tyle samo wspólnego z Alicją w Krainie Czarów. Niewiele mamy nawiązań do oryginału - możemy próbować je wyłuskać z fabuły, ale będzie to raczej doszukiwanie się na siłę. Liczyłam na większe wpływy Carrolla w inspiracji autorki. Poza tytułową Alice, sceną otwierającą powieść oraz motywem królika, trudno znaleźć inne tropy prowadzące do Krainy Czarów. Nasuwa się również pytanie, po co autorka nawiązała do postaci Alicji z Krainy Czarów, skoro tak naprawdę trudno się czegokolwiek doszukać? Cóż, prawdopodobnie chodziło o coś na kształt chwytu reklamowego - gdyby nie chwytliwy tytuł i popularna, znana wszystkim postać, książka pewnie utonęłaby w zalewie innych tytułów. Szkoda, że wybija się tylko ładną okładką i intrygującym opisem. Tylko. Muszę przyznać, że oczekiwałam czegoś lepszego i bardziej oryginalnego. Alice In Zombieland niestety brakuje klimatu grozy, jak w Lesie Zębów i Rąk czy dynamiki i lekkości Miasta Kości chociażby. Jeden zwrot akcji to zdecydowanie za mało by utkwić w pamięci na dłużej i wyróżnić się ze stosu książek o tematyce paranormalnej dla nastolatków. Nie wiem, czy sięgnę po kontynuację. Właściwie cała ta historia mogła zostać zamknięta w jednym tomie. Może jeśli nie będę miała w planach czegoś ciekawszego a opis drugiego tomu będzie naprawdę zachęcający.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Kaena
Kaena
Przeczytane:2014-02-16, Ocena: 5, Przeczytałam, 12 książek 2014 r., Fantastyka, Posiadam, Ulubione,
Ranić... Zabijać... Niszczyć... Kolejna mdła opowieść o niewinnej dziewczynie wplątanej mimowolnie w walkę dobra ze złem? A może następna nieudolna próba zdmuchnięcia kurzu z powszechnie znanej historyjki dla dzieci? Odpowiedź nie jest taka jaką zakładałam zabierając się za lekturę "Alicji w Krainie Zombi". Jest ona jednoznaczna i brzmi: nie. Owszem, początkowo wszystko wskazuje na to, że będzie to książka jedna z wielu. Jeśli się jednak przebrnie przez pierwsze karty książki można odkryć świat nienamacalny i bez reszty pogrążyć się w lekturze. Tak też się stało. Niewiele bowiem udało mi się dotąd znaleźć na rynku wydawniczym takich pozycji, które człowiek mógłby wręcz pochłonąć. Sposób, w jaki autorka wykreowała świat otaczający bohaterkę jest perfekcyjny. Można by się w tej kwestii spierać jeśli wziąć pod uwagę wiele początkowych nieścisłości wynikających jedynie z faktu, że nie wszystkie karty zostały od razu odkryte. I dobrze! Cóż by było gdyby wszystko czytelnik mógł zrozumieć na samym początku. Tak też się dzieje tutaj. Początkowy sceptycyzm minął tak szybko jak mijał czas poświęcony kartom tej powieści. Potem już tylko wirował wokoło czarodziejski świat, w którym chciałoby się znaleźć, być tam i nie wracać do rzeczywistości. I oto mamy dwa światy splecione ze sobą w wyrafinowany sposób. Dzień i noc to dla Alicji dwa światy. Początkowo więziona w nocy przez ojca - szaleńca, który twierdząc, że chce ją i całą rodzinę uchronić przed niewidzialnymi potworami, nie pozwalał im opuszczać domu w nocy. Zdarza się jednak coś co całkowicie zmienia życie dziewczyny. Wypadek samochodowy, w którym ginie cała jej rodzina, a ona sama widzi jak krwiożercze istoty zajadają się ciałami jej bliskich. Od tego momentu akcja nabiera tempa i pojawiają się nowe intrygujące wątki. Przeplata się tu tajemnica skrywana od lat, miłość - wielka i bezgraniczna, za którą człowiek jest w stanie zabić, przyjaźń mocniejsza od zła, które panoszy się na ziemi, a to wszystko okraszone sporą dawką humoru w bezbłędny sposób wplecionego pomiędzy chwile pełne romantyzmu i te wypełnione grozą. Nie jest to, jakby można było sądzić po samym tytule, książka pełna grozy. Wręcz przeciwnie, autorka pokazała w zupełnie inny sposób tytułowych zombie. Są to istoty nieumarłe, ale też niewidzialne dla większości ludzi. Tylko nieliczni mogą je zobaczyć, a walczyć mogą z nimi jedynie ci, którzy przybiorą postać duchową. Tak też się dzieje z Alicją. Po wypadku - zaczyna ona widzieć to czego tak panicznie bał się jej ojciec i choć nie jest tego świadoma jej również przyjdzie się zmierzyć ze złem jakim są te nieumarłe dusze. Jeżeli więc ktoś spodziewa się nieumarłych pożerających mózgi, mrożącej krew w żyłach historii i nieustannego rozlewu krwi to może się ciężko rozczarować. Jest to raczej doskonała książka dla miłośników romantycznych opowieści osadzonych w na poły fantastycznym świecie, z którego nie tak łatwo się uwolnić i powrócić do rzeczywistości. Podróżując wraz z bohaterką po świecie pogrążonym w mroku można się zatracić w tym realizmie postaci. Brawurowo wręcz prowadzona narracja ani przez chwilę nie powoduje znużenia. Zwroty akcji, kiedy to już jesteśmy pewni co się zdarzy, a nawet pragniemy by się wreszcie zdarzyło, a jednak dzieje się inaczej. To właśnie powoduje, że czytając jedną stronę człowiek wręcz nie może się doczekać co będzie na stronie kolejnej. Tutaj można dodać tylko jedno: oby więcej takich książek. Warto też zwrócić uwagę na kreację głównej bohaterki. Jest to dziewczyna młoda, jednak trauma jakiej doznaje powoduje, że musi bardzo szybko dorosnąć. Podejmuje wiele decyzji wpływających na jej życie i na życie bliskich jej osób. Opowiada o wszystkim czytelnikowi nie skrywając swych uczuć, emocji i w ten sposób wywołuje chęć utożsamiania się z nią. Bywało, że współczułam jej, bywało, że cieszyłam się razem z nią. Słowem - zaczarowała na chwilę świat i uwolniła wodze wyobraźni. Niezupełnie przemawia do mnie sposób w jaki nieumarli są zabijani przez bohaterów powieści. Światło wypływające z rąk nie jest w stanie wygrać ze zwykłym tasakiem i odcinaną głową. Dodatkowo pomysł wtłaczania dusz zombie w ciała ludzkie wydał mi się dość banalny, nie pasował do ogólnej konwencji powieści głównie dlatego, że chciano na tym zrobić interes, a to było takie przyziemne. Mimo wszystko sam pomysł ukazania oderwania duszy od ciała po to by móc podjąć walkę z czymś co nie jest materialne bardzo przypadł mi do gustu. Poza tym wiele trudnych do sprecyzowania kwestii zostaje w pewnym momencie wyjaśnionych i to w sposób prosty i zrozumiały. Wziąwszy pod uwagę chociażby połączenie ducha z ciałem. Jedno co nie zostało, według mnie, dostatecznie wyjaśnione to zagadkowe wizje łączące Alicję z przystojnym Colem. Pozostało pytanie: Dlaczego akurat między nimi dochodziło do owych wizji? Niemniej jednak jest to książka, którą z pewnością mogę polecić głównie żeńskiemu gronu miłośników fantastyki. Wspaniała lektura na jesienne wieczory dla tych, którzy choć na chwilę pragną oderwać się od rzeczywistości i poszybować ku nieodkrytym dotąd tajemnicom.
Link do opinii
Avatar użytkownika - mirabell3012
mirabell3012
Przeczytane:2013-11-07, Ocena: 5, Przeczytałam,
Nie sądziłam,że spodoba mi się taka opowieść. Niby temat oklepany...nastolatka,jakiś chłopak i do tego jeszcze zombi ! Pomimo takiej wymyślnej treści,książka niewątpliwie ma w sobie to "coś" Druga połowa książki,nieco zwalnia.Głównym tematem staje się związek Ali i Cole'a. Ostateczna rozgrywka zakończyła się zbyt szybko.Tyle przygotowań i treningów...a tu pięć minut i po sprawie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Tala_1986
Tala_1986
Przeczytane:2013-09-23, Ocena: 6, Przeczytałam, Do recenzji, Mam, Ulubione,
,,W głąb zombicznej nory" Czy pamiętacie Alicję, dziewczynkę która podążyła za białym królikiem w głąb jego nory aby przedostać się do krainy czarów? Co by się jednak stało gdyby taka kraina nie istniała? Gdyby królik był zwykłą białą chmurką na niebie, która ma być ostrzeżeniem? Przed czym? Przed zombi... Niektórzy czytelnicy pewnie kojarzą nazwisko Geny Showalter z powodu jej serii Władcy Podziemi, która ukazuje się nakładem wydawnictwa Mira. Swoją drogą szkoda, że kolejne tomy wydawane są już jedynie w formie e-booków. Wracając jednak do tematu. Tym razem nie chcę pisać o kolejnej części wyżej wspominanego cyklu, a o najnowszej powieści autorki - Alicji w krainie zombie. Jak łatwo domyślić się już po samym tytule Gena Showalter zbudowała całą swoją historię bazując na baśni. Co z tego wynikło? Przekonajcie się. Dodam jeszcze tylko, że książka otwiera serię Kroniki Białego Królika. W jednej chwili życie Alicji Bell dosłownie wali się w posadach. W wypadku samochodowym ginie cała jej rodzina, ale nie to jest najgorsze. Z powodu uraz w dziewczynie odblokowuje się dar lub przekleństwo, które pozwala widzieć jej potwory nie z tego świata. Dziewczyna szybko zdaje sobie sprawę, że jej ojciec jednak miał racje, a ona przez całe życie uważała go za psychicznie chorego. Przygarnięta przez dziadków ze strony matki musi zmienić szkołę. Jednak nie przypuszczała, że będzie się to również wiązało ze zmianą całego jej dotychczasowego życia. Wszystko za sprawą Cole'a... Wiem, że mój skrócony opis fabuły brzmi jak kolejna banalna powieść dla nastolatków z gatunku paranormal romance, ale wierzcie mi wcale tak nie jest. Dlaczego więc takie streszczenie? Ano dlatego, aby nie zdradzić zbyt wiele czym mogłabym odebrać Wam frajdę z czytania. A tego naprawdę nie chcę, bo Alicja w krainie zombi to książka którą powinno się przeczytać i zaraz spróbuję do tego jak najmocniej zachęcić. Już wcześniej miałam przyjemność zapoznać się z twórczością Geny Showalter, dlatego byłam bardzo ciekawa, jak pisarka, która do tej pory tworzyła głównie powieści dla dorosłych gdzie watki fantastyczne mocno przeplatały się z erotycznymi, poradzi sobie w historii kierowanej do młodzieży. Jednak pierwsze co mnie zaskoczyło po ujrzeniu książki, to jej... rozmiary. Oczekiwałam czegoś bardziej podobnego objętościowo do Mrocznego szeptu, a otrzymałam cegiełkę dość pokaźnych rozmiarów. Trzeba Wam wiedzieć, że uwielbiam takie książki, więc już tym powieść solidnie zapunktowała. Kolejny plus to wspaniała okładka. Cieszę się, że wydawnictwo postanowiło zachować oryginał, ponieważ doskonale odzwierciedla całą treść jaka się pod nią ukrywa. (Mam nadzieję, że tak samo postąpią z drugą częścią.) Przyznam, że już w trakcie czytania poszczególnych tomów Władców Podziemi styl jakim posługuje się autorka w swoich historiach naprawdę przypadł mi do gustu. Ale w przypadku tej książki, po prostu przepadłam. Właśnie na podstawie Alicji w krainie zombie widać jak Showalter rozwinęła się jako pisarka. To z jaką mocą oddaje wszelkie emocje używając jedynie słów jest naprawdę zaskakujące. Historia zaczynała się dość niepozornie, ale wraz z rozwojem akcji i fabuły moje odczucia ulegały całkowitej zmianie (od ciekawości po obezwładniający zachwyt). Autora w bardzo subtelny sposób odsłania przed nami kolejne warstwy prawdziwego oblicza tej historii. Pisarka doskonale wie jak rozplanować fabułę tak, aby nie zdradzić zbyt wiele ale także i nie zanudzić czytelnika. Jednak nie tylko na tym polu wykazuje się niebywałym wyczuciem i sprytem. Wie jak usidlić czytelnika, tak aby nie zdawał sobie z tego sprawy. Gdy jednak to następuje, jest już za późno a wypuszczenie książki z ręki jest praktycznie niemożliwe. Można również spokojnie powiedzieć, że ma niezwykły dar łączenia w całość czegoś co zupełnie do siebie nie pasuje. Chodzi mi w tym przypadku o połączenie wątków zaczerpniętych z powieści grozy, romansu oraz fantasy, które pod jej palcami śmiagjącym po klawiaturze, łączą się ze sobą w spójną i klarowną całość. Wiem, że z mojego skrótu fabularnego na spokojnie można wywnioskować, że więcej jest w tym wszystkim miłości niż czegoś innego, ale to nie prawda. Alicja w krainie zombi to nie kolejne ckliwe romansidło, gdzie niezdarna nastolatka czeka aż książę z bajki przybędzie jej na ratunek. Nic z tych rzeczy. Nie znajdziemy tu żadnego słabego ogniwa ukrytego pod postaciami bohaterów. Jak na dłoni widać, że autorka naprawdę przyłożyła się do konstrukcji ich charakterów oraz powierzchowności. Doskonałym przykładem jest tutaj Alicja, która pomimo załamania po śmierci bliskich potrafiła czerpać z tego siłę i determinację aby osiągnąć postawione przed sobą cele. A już na pewno nie można powiedzieć, aby czekała cierpliwie aż ktoś ,,odwali" za nią robotę. W przypadku tej dziewczyny wszystko jest na odwrót, nie potrafi powstrzymać się od działania. Nawet jeżeli są to rozkazy Cole'a, którym powoduje chęć chronienia jej. No właśnie... w tym momencie przechodzimy do postaci, która całkowicie i niezaprzeczalnie podbiła moje serce. Mowa oczywiście o Cole'u Hollandzie. Jakże ja uwielbiam złych chłopców (nie tylko w powieściach, ale także i w życiu :P) szczególnie, że często okazuje się iż pod tą mroczną aparycją kryje się naprawdę fajny, czuły i opiekuńczy facet. Sceny z udziałem jego i Ali zapewniały, że na pewno nie oderwę się od książki dopóki nie przeczytam zakończenia. Nie raz nie dwa wywoływały na mojej twarzy uśmiech, szczególnie w ich dialogach. Jednak (szczególnie pod koniec) potrafili również pobudzić zmysły, może nie tak jak niektóre książki dla dorosłych które wyszły spod klawiatury Showalter, ale na pewno sprawiały, że serce zaczynało bić mi znacznie szybciej (dosłownie jak u nastolatki, którą już sporo lat nie jestem). Wszystko, dlatego że, chociaż autorka napisała powieść kierowaną do młodzieży, to lekko ubarwiła ją również erotyką i nie chodzi mi tu wcale o sceny łóżkowe. Gena nasyciła nią bowiem uczucie jakie zaczęło iskrzyć pomiędzy Colem a Ali. Za kolejny atut powieści można uznać koncepcję zombiaków jakimi uraczyła nas pisarka. W literaturze istnienie naprawdę sporo ,,odmian" tego gatunku potworów, ale jeszcze nigdy nie spotkałam się ze stwierdzeniem, że zombi to skażone duchy. To kolejny kawał dobrej roboty jakim Showalter może się poszczycić. Nie tylko powołał je do życia, ale dorobiła do tego całą ideologię - jak powstały; po co; jak z nimi walczyć oraz kto może je widzieć i dlaczego. Jedyne co upodabnia je do pobratymców z innych powieści grozy, to zapach rozkładu jaki towarzyszy ich pojawieniu się. Jeżeli chodzi o akcję to chociaż pozornie jest ona dość spokojna, to nie powinno Was to zwieść. Pisarka potrafi bowiem nieźle zaskoczyć nagłymi zwrotami i to w najmniej spodziewanym momencie. Ale to jest w tym wszystkim właśnie najlepsze. Nigdy nie można być niczego pewnym, ale już po pierwszych kilku razach wiadomo, że wraz z każdą taką niespodzianką dosłownie ścierpnie nam skóra, a włosy nie raz staną dęba. Podsumowując. Mam wrażenie, że moja recenzja wyszła dość chaotycznie, ale to i tak najlepsza z jej wersji. Ciężko jest mi ubrać w słowa wszystkie te emocje, które towarzyszyły mi w trakcie czytania Alicji w krainie zombi. Nawet robienie notatek nie pomogło. Historia stworzona przez Genę Showalter całkowicie zdobyła moje serce i to do tego stopnia, że nie tylko po przeczytaniu ostatniego zdania, miałam ochotę rozpocząć lekturę od początku, ale także doprowadziła do tego, iż odrodziła się we mnie wściekłość na durne zrządzenie losu. Jakie? Takie, że nie mam pod ręką kolejnego tomu aby kontynuować przygodę z pogromcami zombie.
Link do opinii
Avatar użytkownika - PannaPinko
PannaPinko
Przeczytane:2013-09-19, Ocena: 4, Przeczytałam, 52 książki w roku 2013,
Wciąga i przede wszystkim możemy poznać zombie, o jakich do tej pory nie słyszeliśmy ;) może relacje między Alicją a Cole'em są trochę...hmm... zbyt popularne, może tak to określę. Ale ogólnie jestem jak najbardziej pozytywnie zaskoczona, no i ta cudowna okładka !
Link do opinii
Avatar użytkownika - AprilGirl1996
AprilGirl1996
Przeczytane:2023-01-21, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam,

Przyciągnął mnie nie banalny tytuł. Na myśl o połączeniu jednej z fajniejszych bajek z zombie dostawałam dreszczy ekscytacji. O ile tematyka była wymarzona, tak wykonanie przeciętne. Może to kwestia wieku, ale ilość toxic relacji mnie przerażała. Główna bohaterka była dość ciężkostrawna lekko mówiąc. A zdanie "Jedno słowo, a jednak jego głos... przyprawił mnie o dreszcz - był głęboki bogaty w odcienie, chrapliwy, jakby moje imię zostało przepuszczone przez maszynkę do mięsa." rozłożyło mnie na łopatki. Zapewne przeczytam pozostałe tomy, ponieważ nie lubię mieć nie zakończonych wątków, ale nie łudzę się, że pozostałe części wywołają u mnie coś więcej poza nutką zażeniowania.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sadu
Sadu
Przeczytane:2022-01-27, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek 2022,

Po książkę sięgnęłam, ponieważ kocham "Alicję w Krainie Czarów", oglądałam trochę filmowych wariacji wokół dzieła Lewisa Carrolla, trzeba przyznać, że jest to powieść, która inspiruje twórców na różne sposoby.

Widząc tytuł "Alicja w Krainie Zombie" nie można się nie uśmiechnąć. Na dodatek ta piękna okładka po prostu kusi, żeby po nią sięgnąć, nawet jeśli za zombie się nie przepada. Ja nie jestem fanką ożywających trupów, ale to mi akurat tutaj kompletnie nie przeszkadzało. Zombie zresztą są tu inne, bardziej duchowe.

Potwory widzi tylko ojciec Alicji, nic dziwnego, że wszyscy mają go za wariata, gdy nie pozwala swojej rodzinie wychodzić po zmroku. Zabiera dzieciństwo córeczkom, żeby chronić je przed czymś, co być może jest tylko w jego umyśle. Kiedy mała siostrzyczka Alicji marzy o tym, by wziąć udział w przedstawieniu, główna bohaterka postanawia złamać zakaz ojca. Niestety kończy się to tragicznie.

Początek intrygujący, trochę smutny, trochę mroczny. Tytuły rozdziałów nawiązują do książki Carrolla, pojawia się biały królik w kształcie chmurki. Niestety na tym się kończy. Z przykrością stwierdzam, że zawiodłam się na tej książce.

Po pierwsze owa chmurka, tytuły i imię głównej bohaterki to jedyne nawiązanie. Przykro mi, liczyłam na większą inspirację oryginalną Alicją, może w kolejnych częściach coś jest. Jeśli nie,= to tytuł jest dla mnie tylko chwytem marketingowym, na który się złapałam.

Druga sprawa, książka jest młodzieżówką. Mimo iż nie jest to moja grupa wiekowa, to uwielbiam młodzieżówki poza tego rodzaju wyjątkiem. Typowo dziewczęce, szkolne, amerykańskie, które tak okropnie schematyczne. Te z motywem fantasy są takie same a może i gorsze. Oczywiście jakaś szara myszka nagle jest wyjątkowa i przyciąga uwagę największego przystojniaka. Ten oczywiście musi być niegrzecznym draniem, ale okaże się nie być taki zły, lub dla niej się zmieni.

Dużo szkolnego życia, przyjaciółki, zauroczenia a gdzieś między tym walka z zombie. Innymi zombie niż znamy. Autorka chciała być oryginalna i super. Jednak całemu światu przedstawionemu zabrakło dopracowania. Ciągle czekałam na różne odpowiedzi, które okazywały się strasznie błahe albo naciągane.

Nie mogę jednak napisać, że książka jest całkiem zła. Na pewno nie jest dla kogoś, kto szuka głębszej historii. Jednak możliwe, że młodsi czytelnicy, głównie czytelniczki szukające gorącego romansu z umięśnionym przystojniakiem, perypetiami szkolnymi i to wszystko w fantastycznej otoczce gnijących ciał w "Alicji w Krainie Zombie" się odnajdą.

Pozostaje także nadzieja, że kolejne części rozbudują trochę ten świat.

Link do opinii
Avatar użytkownika - ewaboruch
ewaboruch
Przeczytane:2018-08-24, Ocena: 5, Przeczytałam, fantastyka, SF, 52 książki 2018, przygoda,

Książka co prawda jest oparta na symbolach z Alicji w krainie czarów, ale na tym sie kończy. Historia dotyczy Alicji, która w swoje 16 urodziny przekonuje rodziców na wieczorny występ siostry. W trakcie nocnego powrotu dochodzi do  wypadku samochodowego w pobliżu cmentarza. Tylko tytułowa bohaterka się ratuje. To tutaj zaczyna się jej nowa historia…

Link do opinii
Avatar użytkownika - anita0201
anita0201
Przeczytane:2016-09-04, Przeczytałam, Mam,
Inne książki autora
Alicja i Lustro Zombi
Gena Showalter0
Okładka ksiązki - Alicja i Lustro Zombi

Zombi skradają się nocą. Zapomnijcie o krwi i mózgach. One pragną ludzkich dusz. Niewiele mogą mi odebrać, skoro straciłam wszystko, co najcenniejsze:...

Lifeblood. Krew życia
Gena Showalter0
Okładka ksiązki - Lifeblood. Krew życia

Tenley żyje w świecie, w którym trzeba zdecydować, czy po śmierci przyłączyć się do stronnictwa Trojki, czy do Miriady. Wybiera Trojkę i od razu...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy