Alcatraz kontra Bibliotekarze. Rycerze Krystalii


Tom 3 cyklu Alcatraz kontra bibliotekarze
Ocena: 5.25 (4 głosów)

Alcatraz dociera wreszcie do Nalhalli. Chłopak jest wstrząśnięty, gdy przekonuje się, że jest tam naprawdę legendą. Niestety w Wolnych Królestwach są już także niecni Bibliotekarze, włącznie z jego matką Shastą!
Teraz Alcatraz – wraz z ojcem (który okazuje się trochę dziwny…), pozbawioną godności rycerza Bastylią i dziadkiem Smedrym, jak zwykle spóźniającym się na wszystko (taki talent) – próbuje zapobiec podpisaniu traktatu z Bibliotekarzami, znaleźć zdrajcę wśród rycerzy Krystalii i uratować oblężoną Mokię, jeden z ostatnich bastionów Wolnych Królestw. W międzyczasie usiłuje choć trochę zrozumieć własnego ojca, pomaga przyjaciółce znów zostać rycerzem i… udziela ślubu.
Generalnie zero stresu.

Informacje dodatkowe o Alcatraz kontra Bibliotekarze. Rycerze Krystalii:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2017-10-25
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN: 978-83-7966-037-7
Liczba stron: 312
Tytuł oryginału: Alcatraz v. the Evil Librarians. Book Three: The Knights of Crystallia
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Jacek Drewnowski
Ilustracje:Hayley Lazo

więcej

Kup książkę Alcatraz kontra Bibliotekarze. Rycerze Krystalii

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Alcatraz kontra Bibliotekarze. Rycerze Krystalii - opinie o książce

Avatar użytkownika - paulina0944
paulina0944
Przeczytane:2019-03-10,

Alcatraz wraz ze swoimi przyjaciółmi i rodziną lecą do rodzinnej wyspy Bastylii. Nic nie zapowiada się dobrze już od samego początku. Maszyna którą lecą się rozpada, Bastylię czeka proces, a po całej wyspie pałętają się Bibliotekarze. Prócz tego główny bohater dowiaduje się, że jest wielką sławą i powstają o nim książki.

Powiem szczerze, że mam mieszane odczucia względem tej pozycji. Z jednej strony podobała mi się wartka akcja, kreacja bohaterów i możliwość poznania bliżej rycerzy Krystalii. Jednak wszystko to psuło zachowanie Alcatraza i jego ojca. Pewnie nie będzie to długa recenzja, ponieważ opowiadam o trzecim tomie i nie chce spojlerować, także przejdę od razu do rzeczy.


Akcji było naprawdę sporo, wszystko działo się na raz i ciężko było się oderwać od powieści. Bardzo mi się to podobało, ponieważ dzięki temu książka stała się wielowątkowa, czego brakowało mi w poprzednich tomach. Prócz tego komentarze autora było genialne, zwłaszcza o paluszkach rybnych! W końcu przestało mnie to drażnić, a nawet przypadło do gustu.

"Chcecie zmienić się na lepsze? Idźcie posłuchać kogoś, z kim się nie zgadzacie. Nie spierajcie się z nim, ale słuchajcie. Zdumiewające, jak ciekawe rzeczy ludzie mają do powiedzenia, jeśli tylko się postarasz nie być głupkiem."


No ale Alcatraz psuł mi wszystko. Po tym jak dowiedział się, że jest gwiazdą wśród mieszkańców, woda sodowa uderzyła mu do głowy. Nie myślał o misji, tylko rozplanowywał kiedy i z kim będzie miał wywiad. Zachowywał się niesamowicie egoistycznie i przez co bardzo drażnił. Za to ojca to już w ogóle nie rozumiem. Dla niego serio ważna aby jest sława i jego wynalazki? No kurde.. Trochę więcej emocji mu by się przydało. Niech go poślą do jakieś biblioteki, to może wtedy się rozrusza i zmądrzeje. Pozostali bohaterowie za to podobali mi się, zwłaszcza Bastylia, która w tym tomie przeszła kilka głębszych zmianę


Co mogłabym jeszcze powiedzieć o tej pozycji, czyta sie ją bardzo szybko, rysunki są genialne i tylko cieszą oczy. Prócz wyżej wymienionych winowajców, bohaterowie są naprawdę ciekawi i dobrze wykreowani. Jeden z moich ulubionych momentów, to chwila ślubu, ale nic więcej nie zdradzam :D


Także jeżeli zaczęliście już walkę z Bibliotekarzami to nie przerywajcie jej! To ciężka i wymagająca wiele wyrzeczeń walka, ale wierze, że dacie radę! 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Thalita
Thalita
Przeczytane:2019-03-10,
Trzeci tom przygód dzielnego Alcatraza nie pozostaje gorszy od swoich poprzedników – wciąż bawi pełnymi humoru gagami oraz nie mniej śmiesznymi komentarzami autora.   Po wyswobodzeniu swojego ojca z Biblioteki Aleksandryjskiej Alcatraz po raz pierwszy odwiedza Nalhallę, stolicę Wolnych Królestw. Ku swojemu zdziwieniu odkrywa, że jest tam – jako dziedzic rodu Smedrych – osobą niezwykle popularną. Pisze się o nim książki, wciąż ktoś prosi go o autograf i zabiega o jego przyjaźń. Zafascynowany nieoczekiwaną sławą chłopak nie zapomina jednak o swojej misji, którą jest obrona Wolnych Królestw przed okrutnymi Bibliotekarzami.   Alcatraz Smedry dorasta – widać to może nie tyle po jego postępowaniu czy wypowiedziach, co po przemyśleniach. Chłopak odczuwa wady i zalety popularności i musi wybierać pomiędzy towarzystwem chwilowych pochlebców i wiernych przyjaciół. Zastanawia się też nad swoimi relacjami z rodzicami: oboje sprawiają wrażenie niezbyt zainteresowanych jego istnieniem, ale czy tak jest naprawdę? Coraz większą rolę poczyna odgrywać w jego życiu także płeć przeciwna, a zwłaszcza jej jedna piękna przedstawicielka... To wszystko sprawia, że kolejny tom jego przygód wydaje mi się ciekawszy od poprzednich.   Oprócz psychologizowania autor wplata w jego treść także aluzje do innych popularnych utworów literackich, np. „Harry'ego Pottera” czy też książek Terry'ego Prachetta, W ogóle czytając Alcatraza odnoszę wrażenie, że on sam jest parodią wszelkich superbohaterów czy obdarzonych niezwykłymi mocami małych czarodziejów, którzy od czasu „Harry'ego...” pojawiają się w literaturze jak grzyby po deszczu. I o ile w tamtych książkach wszelkie spotkania z magią są traktowane śmiertelnie poważnie, o tyle w „Alcatrazie...” każdy gadżet czy nadprzyrodzona zdolność („talent”) ofiarowywany jest bohaterom z przymrużeniem oka, sprawiając im więcej problemów niż pomagając, a mimo to w jakiś sposób prowadząc jednak do szczęśliwego finału. Podczas czytania pierwszego tomu serii ta ciągła parodia i nieustająca ironia nieco mnie irytowały, jednak z czasem doszłam do wniosku, że przecież sama nie raz w duchu naśmiewałam się z pełnych napięcia i powagi powieści fantasy w których każde machnięcie różdżką zdawało się przesądzać o losach świata, nie dziwie się więc że ktoś (czyli Brandon Sanderson) zdecydował się wreszcie trochę pożartować z tego nieco nadętego magicznego świata tworząc nieco ciapowatego Alcatraza i jego równie niedoskonałych przyjaciół.   W tomie trzecim, podobnie jak w poprzednich, nie brakuje też tego, co w „Alcatrazie...” najlepsze – dużej dawki humoru, czasami czarnego, czasami niesmacznego, jednak zawsze sprawiającego, że lektura ciągle przerywana jest cichszym lub głośniejszym parskaniem w strony uniemożliwiającym ciche czytanie książki w bibliotece (być może jest to jeden z celów Brandona Sandersona). Nie brak tu także nieustającego dialogu autora z czytelnikiem, pełnym złośliwości, ale i dobrych rad tego pierwszego. Oczywiście nie można także zapomnieć o równie zabawnych ilustracjach autorstwa Hayley Lazo które sprawiają, że książka staje się po części komiksem. Na korzyść tego tomu przemawia także fakt, że autor trochę mniej niż w poprzednich częściach (a zwłaszcza w części pierwszej) udziwnia akcję coraz to nowymi gadżetami, talentami i postaciami. Mniej jest dzięki temu chaosu, na czym tylko zyskuje treść, o wiele bardziej przejrzysta i zrozumiała (choć porządek jest domeną wstrętnych Bibliotekarzy, to czasami przydaje się on również do lepszego zrozumienia interesów Wolnych Królestw, zapewniam was).   Trzeci tom przygód dzielnego Alcatraza polecam przede wszystkim fanom poprzednich części cyklu, gdyż – jak twierdzi sam autor – zaczynanie czytanie serii od tomu trzeciego jest co najmniej nie na miejscu. Tych zaś, którzy do tej pory nie słyszeli o Alcatrazie, szczerze namawiam na odwiedziny w jego świecie, nawet jeśli osobiście nie macie nic przeciwko Bibliotekarzom (a tak w tajemnicy wam powiem, że ja też z wykształcenia jestem bibliotekarką :-) ).   Recenzja pochodzi z mojego bloga "Świat Powieści": http://swiat-powiesc.blogspot.com/
Link do opinii

Osobliwe przypadki przydarzają się rodzinie Smedrych. Jeżeli potrzebujesz chwili spokoju, uciekaj od nich, jak najdalej, ale uważaj, aby po drodze coś czasami nie wybuchło! Ta familia sprowadza kłopoty, ale jednocześnie gwarantuje niezapomniane wrażenia, takie jak: lot dziwną maszyną, magicznych soczewek zmieniających rzeczywistość i dodających potężnych umiejętności oraz zakręconej relacji pomiędzy członkami jednej, zakręconej, rodziny. Możecie się spodziewać NIESPODZIEWANEGO! 

 

Alcatraz dociera wreszcie do Nalhalli. Chłopak jest wstrząśnięty, gdy przekonuje się, że jest tam naprawdę legendą. Niestety, w Wolnych Królestwach są już także niecni Bibliotekarze, włącznie z jego matką Shastą!
Teraz Alcatraz – wraz z ojcem (który okazuje się trochę dziwny…), pozbawioną godności rycerza Bastylią i dziadkiem Smedrym, jak zwykle spóźniającym się na wszystko (taki talent) – próbuje zapobiec podpisaniu traktatu z Bibliotekarzami, znaleźć zdrajcę wśród rycerzy Krystalii i uratować oblężoną Mokię, jeden z ostatnich bastionów Wolnych Królestw. W międzyczasie usiłuje choć trochę zrozumieć własnego ojca, pomaga przyjaciółce znów zostać rycerzem i… udziela ślubu.
Generalnie zero stresu. 


Brandon Sanderson powraca z trzecim tomem przygód Alcatraza, który nie może spocząć na laurach. Nadszedł czas na kolejną przygodę – uratowanie Mokki, znalezienie zdrajcy wśród elitarnych rycerzy oraz próbę nawiązania relacji z ojcem, których, jak się niedawno okazało, żyje. ,,Rycerze Krystalii” to sarkastyczna, przedziwna i niezwykle zabawna powieść, która zaskakuje na każdym kroku. Dziwaczne miasta, zakręceni krewni, mała nutka romansu oraz szalone umiejętności – tego nie zabraknie w kolejnych przygodach chłopca mającego dar psucia, którym musi w końcu nauczyć się władać. 


,,Alcatraz kontra Bibliotekarze” to seria przeznaczona głównie do młodszego czytelnika, ale zaciekawi również tych starszych. Przedziwnie wykreowana fascynuje od pierwszej części. Trzeci tom to jeszcze większa ilość niezrozumiałych, jakby wykrzywionych w odbiciu zwierciadła, sytuacji, które stawiają prawdziwy świat na głowie. W książce zawarte są również ciekawe, świetnie stworzone ilustracje, które przyciągają nawet najbardziej opornych czytelników. 


,,Rycerze Krystalii” to pozycja obowiązkowa dla każdego fana przygód młodego Alcatraza. Nie pożałujecie, że po nią sięgnęliście. Ta część dostarczy wam jeszcze większych emocji, nieoczekiwanych zwrotów akcji i przedziwnych sytuacji. Jeżeli nie mieliście jeszcze okazji zapoznać się z nową serią Brandona Sandersona lub macie w swojej rodzinie młodych wielbicieli książek, nie czekajcie zbyt długo. Alcatraz skradnie wasze serca i zabierze do osobliwego świata, gdzie wszystko jest na opak. Polecam!

 

Recenzja dostępna również na moim blogu: http://zaczytanawniesamowitychksiazkach.blogspot.com/2020/07/243-rycerze-krystalii-brandon-sanderson.html!

Link do opinii
Avatar użytkownika - EmnildaAmelberga
EmnildaAmelberga
Przeczytane:2018-06-14, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 12 książek 2018,

W trzecim tomie poznajemy w końcu Nalhallę. Alcatraz dociera tam wraz ze swoimi przyjaciółmi, a na miejscu czekają go kolejne przygody. Tym razem musi zrobić wszystko, aby nie dopuścić do podpisania traktatu między Bibliotekarzami a władcami Wolnych Królestw. Międzyczasie Alcatraz doświadcza ciężaru sławy, poznaje miejsce swojego urodzenia oraz odkrywa plany Bibliotekarzy. Przy lekturze tego tomu, podobnie jak przy poprzednich, nie można się nudzić. Ponownie mamy ciekawe, wciągające przygody, dużą dawkę humoru i interesujących bohaterów - i tym razem poznajemy nowe postaci. Nie brakuje również odrobiny napięcia, możemy też rzucić okiem na osobiste problemy głównego bohatera oraz innych postaci. Trzeci tom w niektórych momentach staje się odrobinę powolniejszy od swoich poprzedników, mamy tutaj kilka smutniejszych, a nawet i dramatycznych chwil, ale i tak można liczyć na wiele przygód, które na pewno nie znudzą.

Link do opinii

Kolejna część o przygodach Alcatraza opowiada o tym jak próbuje ocalić Mokię przez oddaniem jej bibliotekarzom. Oczywiście bibliotekarze mają swój plan i zrobią wszytsko, by mu przeszkodzić. Nasyłaja także na nich szpiega, który ma ulatwić im ich plany zdobycia panowania nad światem.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kochamciemojezycie
kochamciemojezycie
Przeczytane:2017-12-20, Przeczytałem, Mam,

Alcatraz Smedry powrócił!
Jeśli chodzi o moją skromną osobę, ten rok w zakresie przygodowych książek dla młodszych nastolatków, zdecydowanie należy do Brandona Sandersona. „Rycerze Krystalii” to trzeci już tom z serii „Alcatraz kontra Bibliotekarze”. Muszę przyznać, że cykl ten rozwija się bardzo obiecująco. Jeśli nie znacie tej serii, macie dwie możliwości. Pierwsza to nadrobić zaległości i przeczytać we właściwej kolejności wszystkie trzy części. Najlepiej zanim wyjdzie tom czwarty. Druga możliwość to rozpoczęcie lektury od tomu trzeciego. Odradzam Wam jednak tę opcję. Po pierwsze dlatego, że lepiej czytać w odpowiedniej kolejności. Po drugie, dlatego, że autor na wstępie zaznacza, że jeśli tak uczynicie, będzie się z Was nabijał. Istnieje też ryzyko, że może czymś w Was rzucić. Nie oszukujmy się... oberwanie jakimś przedmiotem po głowie, do przyjemnych nie należy. Mnie to przekonuje.

Narratorem i zarazem głównym bohaterem powieści jest Alcatraz Smedry. Chłopiec, jak reszta jego przyjaciół posiada niezwykły dar. Tą wyjątkową umiejętnością jest… psucie niemal wszystkiego do czego się dotknie, a czasem nawet i dotykać niczego nie musi. Nie śmiejcie się jednak. Ta umiejętność już nie jeden raz uratowała mu życie. A to co ratuje Alcatraza przed totalną rozsypką, to jego ogromne choć bardzo specyficzne poczucie humoru.

Co wydarzy się w trzecim tomie?
Gdy Alcatraz dociera wreszcie do Nalhalli, okazuje się, że chłopak jest tam… legendą. Niestety przysparza mu to sporo kłopotów. Na nieszczęście do Wolnych Królestw dotarli też już złowrodzy Bibliotekarze i to z jego matką Shastą. Alkatraz musi odnaleźć zdrajcę wśród Rycerzy Krystalii. Rycerze są zaprzysiężonymi obrońcami klanu Smedrych i królewskiego rodu Wolnych Królestw. Czy Alcatrazowi uda się odnaleźć zdrajcę i uratować sytuację? Czy chłopiec po raz kolejny wyjdzie cało z opresji? Szczególnie, że może grozić mu niebezpieczeństwo również ze strony matki?

Trzecia część serii nie ustępuje w niczym poprzednim. Nie zabraknie w niej zabawnych sytuacji, dobrego nastroju, wspaniałych przygód oraz wielu ciekawych ilustracji.

Seria Alcatraz kontra Bibliotekarze, to co prawda książki dla młodszych nastolatków, jednak czytając je, ja również spędziłam emocjonujący czas i stały się dla mnie niebywałą rozrywką.Gorąco polecam.

www.kochamciemojezycie.blogspot.com

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2017-12-03, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2017,

Alcatraz konra Bibliotekarze_3. #Rycerze Krystalii to trzeci tom przygód trzynastoletniego chłopca obdarzonego niezwykłym talentem… psucia.

W tej części Alcatraz dociera wreszcie do Wolnych Królestw, czyli do Nalhalli i doznaje lekkiego szoku przekonując się o tym, że jest tam dosłowną legendą. A pewien możny człowiek pisze o nim książki. Niestety, ale w to samo miejsce docierają wraz z chłopcem i jego przyjaciółmi wrogowie, czyli Bibliotekarze, wśród których znajduje się również matka chłopca. Ktoś próbuje wykraść jakieś księgi z Archiwum Królestwa (nie Biblioteki) i a Rycerze Krystalii chcą ukarać przyjaciółkę Alcatraza za zniszczenie miecza. Oczywiście chłopiec musi wszystko doprowadzić do pozytywnego końca, a pomagają mu tym razem nie tylko rycerska Bastylia, ale także dziadek Smedry i ojciec chłopca.

Główny bohater to chłopiec, który od małego nie miał w życiu lekko. Rodzice zostawili go pod opieką obcych i… co się z nim działo można przeczytać we wcześniejszych częściach Piasek Raszida i Kościach Skryby. Za długo by było abym wszystko opisała od początku, dlatego zapraszam do wcześniejszych wpisów. Przyznam tylko, że Alcatraz to chłopiec, który posiadając swój niesamowity talent psucia, potrafi zepsuć wszystko oprócz… dobrego humoru czytelnika.

Nie ukrywam, że niesamowite jest to, jak przygody tego dość nieokrzesanego chłopca wciągnęły mnie już od pierwszego tomu. I tak jak czytając poprzednie części, tak i teraz nie potrafiłam się oderwać od stron książki. Może dlatego, że prawie od samego początku autor funduje czytelnikowi nieprzewidywane zwroty akcji i prawie cały czas trzyma czytelnika w napięciu.

Alcatraz to trzynastolatek z głową pełną pomysłów, chociaż z ich realizacją nie zawsze radzi sobie tak jak wcześniej mu się to zdawało. Ale ma na szczęście przy sobie rezolutną przyjaciółkę, mądrą i przewidywalną. Ten chłopiec to takie skrzyżowanie Harrego Pottera z Indianą J. i Kevinem. Czyli wszystkim tym, co może mieć (lub chciałby mieć) ciekawy świata nastolatek, dodatkowo posiadający pewne nietypowe talenty.

Myślę, że kto sięgnie po pierwszy tom przygód Alcatraza ten z niecierpliwością będzie wyczekiwał kolejnych części. Wiem, że niewielu dorosłych czyta książki dla dzieci, no… chyba że własnym dzieciom lub wnukom, ale żeby ot tak dla siebie… może się mylę (?). Jeśli chodzi o mnie to przyznam, że świetnie się przy tej lekturze bawiłam.

Spora dawka humoru w połączeniu z dużą ilością sensacji i fantastyki, to taka trochę mieszanka wybuchowa, ale wciągająca niesamowicie. I nawet odrobinę irytujące stwierdzenia, jakimi autor zasypuje czytelnika, oczywiście nie zawsze traktowane poważnie, nie wpływają na treść książki na tyle znacznie, aby czuć się podczas czytania niekomfortowo. Im więcej autor stara się wmówić złego tym bardziej przyciąga osobę czytającą do siebie i do samej fabuły.

Każdy czytelnik w zależności od wieku odbierze tę lekturę inaczej, i z pewnością znajdą się tacy, którzy podejdą do niej lekceważąco, ale i tacy, dla których będzie ona powieścią która na długo pozostanie w pamięci.

Pozwolę sobie zacytować słowa autora:

(…) Ta książka oznacza to, co tylko z niej wyciągniecie. Dla niektórych będzie opowiadała o zagrożeniach płynących ze sławy. Dla innych o przemianie wad w talenty. Dla wielu będzie po prostu rozrywką, co jest jak najbardziej w porządku. Lecz dla innych będzie nauką, by kwestionować wszystko, nawet to, w co się wierzy. (…)

Alcatraz nie jest idealny, nie jest też złym chłopcem, i myślę, że dzięki tej powieści wiele dzieci spojrzy na siebie i na swoje zachowania w inny sposób. Zobaczy, że nie warto myśleć o sobie „jestem najlepszy” ale warto mieć dystans do siebie samego i co najważniejsze… warto mieć prawdziwych przyjaciół, którzy zjednoczą się i pomogą, kiedy przyjdzie trudna sytuacja. Autor w cudowny sposób przedstawia, że często zbyt mocno wierzący w swoje możliwości ludzie, stają się ofiarami tych, którzy są silniejsi i sprytniejsi. Nie trzeba mieć niezwykłych zdolności, aby stać się bohaterem. Dla mnie większą bohaterką jest Bastylia, przyjaciółka Alcatraza, niż on sam. Dlaczego…? Może dlatego, że postawiona w bardzo złej, wręcz upokarzającej sytuacji potrafiła stanąć w obronie przyjaciół. Autor pokazuje również, że nie wszyscy, którym ufamy, są naszymi przyjaciółmi naprawdę. I chociaż Sanderson stara się na wszelkie sposoby udowodnić, że Alcatraz Smedry jest osobą niewartą uwagi, to z całą pewnością działa na czytelnika bardzo pozytywnie.

Myślę, że nie muszę zbytnio zachęcać do sięgnięcia po tę lekturę. Gwarantuje dobrą zabawę nie tylko nastolatkom, ale dorosłym również (nawet tym bardzo dorosłym jak ja), którym przyda się od czasu do czasu takie oderwanie się od rzeczywistości tego „pełnoletniego” życia. Intrygująca, sensacyjna fabuła, połączona z dużą dawką przygody i fantastyki oraz z zabawnymi dialogami, i towarzyszącymi obrazkami na stronach z tekstem… Cóż, mnie ta książka dosłownie porwała, na jeden sobotni dzień.

Link do opinii
Inne książki autora
Legion: Kłamstwa patrzącego
Brandon Sanderson0
Okładka ksiązki - Legion: Kłamstwa patrzącego

Stephen Leeds, znany również jako „Legion”, cierpi na wyjątkowe zaburzenie psychiczne. W ciągu kilku godzin może stać się ekspertem...

Legion
Brandon Sanderson0
Okładka ksiązki - Legion

 Stephen Leeds jest całkowicie zdrowy na umyśle. To jego halucynacje są szalone.  Stephen jest geniuszem o niezrównanych zdolnościach...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Reklamy