Trzeci tom porywającego cyklu o dziewczynie, która w miejscu odleglejszym niż gwiazdy usiłuje uratować przed zagładą swój ukochany świat.
Życie Spensy jako pilota Sił Powietrznych Śmiałych było naprawdę niezwykłe. Okazała się jednym z najlepszych pilotów myśliwskich ludzkiej enklawy na Detritusie i uratowała jego mieszkańców przed zagładą z rąk Krelli - enigmatycznych obcych istot, które więziły ich tam od kilkudziesięciu lat. Później, aby zinfiltrować Zwierzchnictwo - galaktyczny sojusz ciemiężący ludzkość - udała się do jego odległego o lata świetlne centrum dowodzenia, gdzie dowiedziała się o istnieniu galaktyki pełnej zamieszkanych planet.
Teraz Zwierzchnictwo rozpoczęło szeroko zakrojoną kampanię wojenną. A Spensa poznała już efekty działania najgroźniejszej broni przeciwnika - wnikaczy, dysponujących tajemniczą mocą zdolną w mgnieniu oka zniszczyć całą planetę. Tylko że Spensa jest cytoniczką, która dzięki mutacji stawiła już czoło wnikaczowi i dostrzegła w nim coś dziwnie znajomego. Może jeśli zrozumie, jak działają te istoty, zdoła ocalić galaktykę...
,,Zdumiewające scenerie, zapierające dech w piersiach zwroty akcji i błyskotliwe powietrzne bitwy... Współczesna odmiana space opery w najlepszym wydaniu!". - Kirkus Reviews
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2022-10-25
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 512
Tytuł oryginału: Cytonic
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
No i doszłam do trzeciego tomu książki o niezwykłej cytoniczce, która niby uczy się na swoich błędach, jednak jej ciekawość często pakuje ją w kłopoty. Ma elektronicznego przyjaciela, który po wydarzeniach z tomu drugiego ma na nią focha. Tutaj dodam, że każdy tom jest ze sobą powiązany, więc należy je czytać po kolei. Na początku książki mamy krótką notatkę z poprzednich wydarzeń, więc nie dziwią nas sceny kontynuacji.
Spensa jest najlepszym pilotem Sił Powietrznych i niejednokrotnie udowodniła, że potrafi dbać o swoich. Potrafi myśleć racjonalnie, tylko jest bardzo ciekawska. Charakter odziedziczyła po swoim ojcu, który nie żyje. W momencie, kiedy trafia do lasu, czyli miejsca gdzie nie powinna się udać, napotyka dziwne włochate stworzenia. Jest ich kilka rodzai i dzięki uprzejmości Spensy, w momencie kiedy ją atakują, opisuje nam ich wygląd i to jak się nazywają. Potrafi rozmawiać w myślach, lecz nie powinna tego robić, gdyż inne istoty, które chcą ją zgładzić, też ją słyszą. I tu rozpoczyna się prawdziwa walka. Podoba mi się poprowadzenie akcji, gdyż w każde działanie jesteśmy wtajemniczeni, niewiadome są nam tłumaczone, jedynie postępowanie tych istot jest nieznane. Nigdy nie wiedziałam gdzie i dlaczego uderzą, dopiero później się to wyjaśnia. Pięknie są wykreowane postacie, długo nie wiadomo czy przypisać ich do funkcji wroga czy sprzymierzeńca. Podziwiałam ich rozum, nie było tu osób o mniejszej inteligencji. Zostały poruszone tu niekiedy zwyczajne problemy, które były odskocznią od walki. Sztuczna inteligencja miewa tutaj ludzkie odruchy, co dziwi bohaterkę. Jakby poza rzeczami zmyślonymi ujawniła się prawda, która może dotyczyć każdego z nas. Właśnie dlatego mi się ona podobała. Opowieść nie jest pusta, zawiera przesłania i filozoficzne myślenie, które dodaje jej wyższych lotów. Bardzo dużo się tu dzieje, lecz niczego nie jest w nadmiarze. Ja jedynie miałam problem z zapamiętaniem nazw tych istot, później po wnikliwszych opisach je sobie po prostu wyobrażałam. Niby wydaje nam się, że skoro główna postać wpadła w tarapaty, to napewno z nich wyjdzie. Jednak czy tak się stanie? Czy odgadnie sposób postępowania wroga? A jeśli tak, to co z tym zrobi?
Zakończenie było tu najlepsze!
POWRÓT DO CYTOWERSUM
Trzecia i docelowo przedostatnia część cyklu ,,Skyward" - części tzw. ,,Cytoverse" - to kolejna lekka, prosta, niewymagająca i całkiem sympatyczna książka w dorobku Sandersona. Kosmiczna młodzieżówka, która sporo czerpie ze starwarsowej tradycji i wchodzi całkiem przyjemnie. A i posiada całkiem sporo rozmachu.
Spensa pokazała już na co ją stać, co potrafi i że wstydzić nie ma się czego. A teraz jest w niebycie i czekają na nią nowe wyzwania. Dokąd doprowadzi ją to wszystko, co na nią czeka i co odkryje?
http://ksiazkarniablog.blogspot.com/2022/11/cytoniczka-brandon-sanderson.html
KOŁO CZASU t. XII Wielkimi krokami zbliża się Tarmon Gai'don, Ostatnia Bitwa. A ludzkość nie jest gotowa... Rand al'Thor prowadzi polityczne...
Ciąg dalszy opowieści znanej ze "Stopu prawa" i "Cieni tożsamości", dziejącej się w fantastycznym odpowiedniku dziewiętnastowiecznej Ameryki. "Żałobne...
Ocena: 5, Chcę przeczytać,
Spensa – bohaterka cyklu „Skyward” Brandona Sandersona – ciągle poszukuje odpowiedzi. Kim jest? Kim są i co planują jej wrogowie? Dlaczego wszechświat jest akurat tak zorganizowany? Dlaczego neguje się agresję, ale walka ciągle trwa? Czy trzeci tom pt. „Cytoniczka” przyniesie wytłumaczenia, a może pojawi się w nim jeszcze więcej problemów?
Brandon Sanderson rzuca Spensę w zupełnie nowe środowisko. Tło, które zaproponował jest dla mnie nieco trudne w odbiorze. Rządzą się w nim całkiem inne zasady fizyki, działa ono w szczególny osób na istoty, które w nim przebywają. Do tego mam wrażenie, że wygląda to trochę inaczej w zależności od postaci. Czytelnicy muszą zaaklimatyzować się w tym miejscu. Ciekawe jest to, jak w kolejnych częściach cyklu Brandon Sanderson poszerza pole akcji. Najpierw jedna planeta, potem wypuszcza bohaterkę na inną, na której pokazuje różnorodność zaprojektowanego świata, wrzeszczcie „otwiera” inne wymiary. Robi to stopniowo, jednak każda kolejna książka jest pewnego rodzaju szokiem dla czytelnika. Musi odrzucić to co już wie i otworzyć głowę na nowe.
Spensa, niczym Dorotka krainę Oz, przemierza tzw. niebyt. Szuka w nim historii, które maja nauczyć ją przeszłości i dzięki temu zrozumieć teraźniejszość Autor „pochował” te wspomnienia w interesujący sposób, a my razem z bohaterami musimy je poskładać i zinterpretować. Przyznam, że liczyłam na bardziej konkretne odpowiedzi, ale Brandon Sanderson nie tłumaczy nam wszystkiego „łopatologicznie”. Jednak nie jest źle. Dowiadujemy się dużo o miejscu akcji i istocie jego problemów.
W „Cytoniczce” pisarz zadbał o balans między akcją, a genezą tej historii i przedstawieniem postaci (bo trzeba zaznaczyć, że te, które już znamy z poprzednich części zeszły na dalszy plan, mamy natomiast wachlarz całkiem nowych bohaterów). Łatwo wyśledzić fragmenty, gdzie odbywa się walka, ktoś się przedstawia, albo Spensa znajduje kolejny kawałek układanki. Mnie odpowiada taka przejrzysta struktura. W pewien sposób ułatwia to poruszanie się po powieściowym uniwersum.
Zaskoczyło mnie dokąd doprowadziła nas ta historia. Zaczynając przygodę z cyklem „Skyward” w życiu nie przypuszczałam, że będzie miał tak szeroki kontekst. Odpowiada mi tempo, jakie Brandon Sanderson nadał tej opowieści. Nie czuję się wrzucona „na głęboką wodę”, a stopniowo wprowadzana w jej odmęty. Jestem w takim momencie, że już nie oceniam, a ufam autorowi. Wiem, że gdziekolwiek mnie zaprowadzi, odnajdę się w tym miejscu.