Mark Gungor, znany z bestsellerowego i cenionego seminarium "Przez śmiech do lepszego małżeństwa" tym razem powraca jako autor bardzo sympatycznej książki 9 małżeńskich porad, a każda warta milion dolarów. Z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru pisze o relacjach małżeńskich, przytaczając barwne i niezwykle zabawne epizody z własnego życia. Tak więc zasady, które pokazuje, nie są radami jakiegoś tam doradcy czy terapeuty, który sam nie obronił swojego małżeństwa, ale radami szczęśliwego od ponad 38 lat męża, który wie, o czym pisze! Każdy, czytając tę książkę, będzie się doskonale bawić, a przy okazji pozna kilka tajemnic skutecznego wprowadzania trwałych, pozytywnych zmian w swojej relacji małżeńskiej!
Wydawnictwo: Vocatio
Data wydania: 2014-09-25
Kategoria: Poradniki
ISBN:
Liczba stron: 88
Mark Gungor to autor, który potrafił rozbawić mnie do łez. Choć książka "9 małżeńskich porad, a każda warta MILION DOLARÓW" jest pozycją z wartościowymi treściami, to zawiara w sobie taką dawkę dystansu i dobrego humoru, że chce się więcej i więcej. Ilość pozytywnego przesłania jest odwrotnie proporcjonalna do objętości tej publikacji. Nie jest to opasły tom, ale zawiera w sobie wiele życiowej mądrości.
Mark jest pastorem, doradcą rodzinnym i mężem od przeszło 40 lat. Łącząc ze sobą wszystkie te funkcje daje w nasze ręce dzieło, po które mogą sięgnąć narzeczeni i małżeństwa z różnym stażem.
Książka składa się z dziewięciu rozdziałów, każdy z nich to jedna rada. Choć czyta się ją błyskawicznie, można ją też dawkować – np. po jednym rozdziale by treść bardziej oswoić i wcielić w życie.
Każdy rozdział wzbogacony jest obrazkami, które mnie bardzo się podobają.
Rady dotyczą codziennych sytuacji – np. tego byśmy byli dla siebie mili i cierpliwi czy byśmy nie zamykali się w małżeństwie przed innymi ludźmi. Nawet jeśli komuś wydaje się, że jest idealnym małżonkiem – ta książka może to zmienić!
Pozbądźcie się bezsensownego sposobu myślenia w rodzaju: "Jeżeli naprawdę mnie kocha, to z pewnością się domyśli, jak się czuję!". Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! Szczerze? Twoje podszyte emocjami biadolenie może być tak wyczerpujące i irytujące, tak nudne i dokuczliwe, że po jakimś czasie ta druga strona nawet nie będzie chciała próbować Cię zrozumieć. Będzie mieć na tyle dość odczytywania twoich "mistycznych" sygnałów, że w końcu się podda. (str.60)
Znasz to skądś? Bo ja tak... Niejednokrotnie czułam się dotknięta jego słowami – nie tylko tymi powyżej.
Zachęcam do lektury wszystkich traktujących poważnie swoje narzeczeństwo i małżeństwo oraz doradcom życia rodzinngo. Z pewnością rozpali iskrę, która może zmienić się w wielki ogień małżeńskiej miłości i da nowe spojrzenie na rzeczy z pozoru do tej pory znane.
Pewnego razu w dalekiej krainie, za górami, za lasami byłaś sobie… TY – chrześcijanka, czekająca na mającego przybyć na białym koniu...
Jeśli jesteś taka, jak większość kobiet, to uprzejmie odnosisz się do nieznajomych i wychwalasz pod niebiosa każdy bohomaz, jaki narysują twoje dzieci...