Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 2013-03-06
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 360
Myśląc o przyszłości często wyobrażamy sobie latające pojazdy i nowoczesne technologie, które ułatwią nam życie. Supernowoczesny świat gdzie wygody i luksusy nie pozwolą nam na zmartwienia. Paolo Bacigalupi pokazuje nam, że przyszłość wcale nie musi wyglądać kolorowo. W „Złomiarzu” mamy do czynienia ze zniszczonym światem pełnym zła i okrucieństwa, gdzie każdy dzień jest bitwą o przetrwanie.
W takim właśnie świecie żyje Nailer. Młody chłopak, który musi ciężko pracować, by mieć co zjeść. Z wraków statków wydobywa kable i to co jest jeszcze coś warte. Mimo iż należy do lekkiej ekipy, nie można powiedzieć, że ma łatwo. Nie rzadko naraża własne życie. W swej niedoli nie jest jednak sam. Ekipa dostaje przydział w zależności od umiejętności i predyspozycji fizycznych. Dobrze być niskim i silnym, by nie stracić pracy. Nie wszytko da się wypracować, czasem trzeba mieć po prostu szczęście i to bywa najbardziej okrutne.
W tych trudnych czasach szybko można rozpoznać kto jest przyjacielem, a kto patrzy tylko na siebie. Nailer stara się otaczać ludźmi, którym może zaufać. Nie zawsze mu jednak to wychodzi. Chłopak sam musi się przekonać czy w takim świecie warto być lojalnym przyjacielem.
Podczas gdy inni robią w pocie czoła inni szczęśliwcy liczą swoje zyski. Czasem trzeba po prostu mieć szczęście. O dziwo nasz bohater bohater właśnie je ma. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się wręcz przeciwnie. Musi walczyć o życie a nawet nie normalnego domu, do którego mógłby wrócić po ciężkiej pracy. Jego ojciec alkoholik coraz bardziej utrudnia mu życie, a jednak wspomnienie dawnych czasów nakazuje chłopakowi opiekować się nim.
Skąd więc to szczęście, o którym marzą wszyscy. Najpierw Nailer cudem unika śmiercie, a potem odkrywa znalezisko, które mogłoby mu pozwolić być bogatym do końca życia. Wystarczy tylko pozbyć się pewnej uroczej dziewczyny. Jego przyjaciółka dostrzega szanse od losu i jest zdeterminowana by to zrobić. Zauroczony chłopak ma pewne wątpliwości...
Książkę czyta się szybko i przyjemnie. Pełna przygód młodzieżówka, której akcja dzieje się w brutalnym świecie. Ciekawy klimat, nie rozległe opisy lecz pobudzające wyobraźnię.
Powieść świetnie pokazuje różnice między biedotą i bogaczami. Własne wartości, inny stopień wytrzymałości, nawet własny slang mniej zrozumiany dla innej warstwy społeczeństwa. Obrazuje czym może być zabicie drugiego człowieka w obliczu potrzeby, czy niebezpieczeństwa. Całkiem przyjemne ukazanie przyjaźni, relacji rodzinnych i młodzieńczych zauroczeń.
Wizja brudnego świata gdzie nikt nie martwi się o słabszych. Za to Najsilniejsi jednak też nie mają łatwego życia. Mutanty z cechami ludzkimi i zwierzęcymi tresowane jak psy by służyły swoim panom mimo iż ciągle mają ludzkie umysły i wolną wolę.
Książka oryginalna i ciekawa. Porywa w wir przygód. Choć może za bardzo nie zaskakuje to całkiem przyjemnie się czyta.
Nailer to młody, kilkunastoletni chłopiec, którego los zmusił do pracowania w lekkiej ekipie przy rozbiórce wielkich tankowców. Codziennie musiał robić przydział, a w tunelach ogromnych statków narażał się na ogromne niebezpieczeństwo. Na dodatek ojciec wyciąga od niego każdy ciężko zarobiony grosz, by mieć na kryształ i alkohol. Podczas jednej z prac wpada do pomieszczenia zalanego ropą i cudem wychodzi z tego cało. Od tej chwili nazywają go Szczęściarzem i nie mija nawet tydzień, a znajduje kliper zatopiony podczas sztormu, a tam znajduje dziewczynę, która ściąga na niego liczne kłopoty.
Pima i Nailer po sztormie odkrywają wrak ogromnego klipra. Oczywiście, obrabiają go ze wszystkiego co cenne i gdy chcą dziewczynce topielcowi uciąć palce, aby dostać pierścionki, ale niespodziewanie dziewczyna budzi się. Od tej chwili zaczyna się nowy rozdział w życiu Nailera i będzie musiał wybrać jedną z dróg: albo pomoże uciec dziewczynie do Orleanu i dostać się na statek lojalnego wobec jej ojca kapitana, albo sprzedać dziewczynę wrogowi jej klanu Piece'owi ( nie wiem, czy dobrze napisałem to imię :). Nailer wybiera tą pierwszą opcję i od tej chwili wraz z lalusią, Pimą i Młotem wybierają się w pełną niebezpieczeństw podróż, by doprowadzić lalusię do (nie)bezpiecznego Orleanu. Czy uda im się bezpiecznie udać do Orleanu? Jakie niebezpieczeństwa czyhają na nich na miejscu? Czy dziewczyna dotrze bezpiecznie do domu?
„Więzy krwi to nic. Liczą się sami ludzie. Jeśli stoją za tobą, a ty za nimi, to być może można to nazwać rodziną. Wszystko inne to tylko kłamstwo i mydlenie oczu.”
Dystopijny świat w powieści Bacigalupiego jest różni się od światów w innych powieściach. Naukowcy eksperymentują na ludzkim DNA i tworzą nowe gatunki ludzi (czyt. zmutowani ludzie z genami psów, tygrysów, etc.). Na półludzi stać tylko tych najbogatszych ludzi, którzy kupują towar od złomiarzy.
Książka jest napisana łatwym językiem. Powieść czyta się szybko i nawet nie zauważyłem jak skończyłem książkę. Byłem trochę zawiedziony, bo akcja rozwinęła się gdzieś na 50 stronie, a że książka miała niecałe 300 stron to ten czas bardzo szybko minął. Czasami nie mogłem powstrzymać ziewania, bo było po prostu nudno.
Podsumowując. "Złomiarz" to interesująca książka dystopijna. Czyta się ją szybko, ale patrząc na wolno rozwijającą się akcję książka miejscami się dłuży, ale i tak zasługuje na Waszą uwagę. Fani dystopii i fantastyki muszą sięgnąć po tę powieść i można ją przeczytać nie znając poprzedniego tomu wydanego przez Wydawnictwo Literackie. Polecam!
Lekka opowieść w klimacie postapokaliptycznej, pustynnej rzeczywistości po katastofie wyczerpania się złóż ropy naftowej. Ciekawa fabuła z dość ostrym językiem. Polecam.
Bacigalupi prezentuje starcie kultur w obliczu katastrofy. Kalorie wypierają tradycyjne środki płatnicze, stając się podstawą wymiany handlowej,...
W przyszłości dotkniętej klęską zmiany klimatu oraz suszy górskie śniegi obróciły się w deszcz, a deszcz paruje, zanim spadnie na ziemię. W zbałkanizowanych...