Co rano budzę się w obco wyglądającym pokoju.
Co rano patrzę w lustro i widzę obcą twarz.
Co rano mężczyzna, przy którego boku otwieram oczy, mówi mi, że jest moim mężem.
Musi mi codziennie przypominać, że miałam wypadek.
Że mój mózg nie potrafi tworzyć nowych wspomnień
Że żyję w ten sposób od dwudziestu lat…
Wspomnienia nas definiują.
Wyobraź więc sobie, że tracisz je za każdym razem, kiedy zapadasz w sen.
Zapominasz, jak się nazywasz, kim jesteś.
Nie pamiętasz wydarzeń z przeszłości, nie rozpoznajesz ludzi, których kochasz – wszystko to znika w ciągu jednej nocy.
A jedyna osoba, której ufasz być może mówi ci jedynie połowę prawdy…
Christine budzi się co rano w obcym łóżku u boku obcego mężczyzny. W lustrze widzi twarz nieznajomej kobiety, dużo starszej od niej. I co rano się dowiaduje, że to jej twarz, jej mąż, jej łóżko. Że przed dwudziestu laty na skutek wypadku straciła zdolność zapamiętywania. Co rano przeżywa wstrząs, co rano musi się z nim godzić. Jej życie wydaje się tragicznie proste.
Powoli jednak okazuje się, że ta prostota jest pozorna. Że Christine ma na przykład swojego neurologa, o którym nie wie jej mąż, że prowadzi pamiętnik, dzięki któremu może częściowo zapełnić luki w pamięci. Kobietę zaczyna niepokoić jej całkowita zależność od męża. Okazuje się, że ma jakieś inne wspomnienia niż te, które co rano pieczołowicie mąż odtwarza. Christine zaczyna stawiać nowe pytania – jak wyglądał jej wypadek, dlaczego nie mają dzieci, co się stało z jej przyjaciółką. Im bardziej się zbliża do prawdy, tym bardziej niewiarygodna się ona staje.
Wydawnictwo: Sonia Draga
Data wydania: 2012-04-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 408
Tytuł oryginału: Before I Go to Sleep
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Ewa Penksyk-Kluczkowska
Co się stanie, jeśli stracimy własną tożsamość? Jeśli nasze wspomnienia przepadną, a my nie będziemy umieć stwarzać nowych? Kiedy amnezja okaże się niewyleczalna? Każdego z nas definiuje przeszłość. To ona nas kształtuje, to dzięki niej jesteśmy tym, kim jesteśmy. Nieważne jak okrutna się okazuje i tak wiemy, że zawsze będzie nam towarzyszyła. Bezustannie się zmieniamy, stajemy się lepszą wersją siebie. Wymaga to od nas wiele wysiłku, ale wspomnienia, które po tym pozostają, są warte wszystkiego. Jak to byłoby je stracić? Wyobraźmy sobie, że budzimy się pewnego dnia w łóżku obcego mężczyzny oraz nieznanym domu. Idziemy to łazienki, spoglądamy w lustro i ...szok. Widzimy w nim 40-letnią kobietę, a przecież mamy dopiero 21 lat. Jak to możliwe? Wpadamy w panikę. Nagle za nami pojawia się ten obcy mężczyzna i twierdzi, że jest naszym mężem. Przecież to niemożliwe. Tłumaczy nam, że straciłyśmy wszystkie wspomnienia i nie potrafimy tworzyć nowych. Jak byście się poczuli? Za każdym razem, kiedy zaśniecie, wasza pamięć wymazuje wszystko i każdego dnia od nowa przeżywacie ten sam koszmar, choć na drugi dzień w ogóle tego nie pamiętacie. Wiem, że to wydaje się nierealne, ale tak właśnie wygląda życie Christine, która w tajemniczych okolicznościach zapadła na amnezję, której nie da się wyleczyć. Zapraszam Was dziś na recenzję książki S. J. Watson'a pt. ,,Zanim zasnę", która całkowicie mnie pochłonęła i zrobiła wielki mętlik w głowie!
,,Dzisiaj to wszystko, co mam."
Wspomnienia nas definiują.
Wyobraź więc sobie, że tracisz je za każdym razem, kiedy zapadasz w sen.
Zapominasz, jak się nazywasz, kim jesteś.
Nie pamiętasz wydarzeń z przeszłości, nie rozpoznajesz ludzi, których kochasz – wszystko to znika w ciągu jednej nocy.
A jedyna osoba, której ufasz, być może mówi ci jedynie połowę prawdy…
Christine budzi się co rano w obcym łóżku u boku obcego mężczyzny. W lustrze widzi twarz nieznajomej kobiety, dużo starszej od niej. I co rano się dowiaduje, że to jej twarz, jej mąż, jej łóżko. Że przed dwudziestu laty na skutek wypadku straciła zdolność zapamiętywania. Co rano przeżywa wstrząs, co rano musi się z nim godzić. Jej życie wydaje się tragicznie proste.
Powoli jednak okazuje się, że ta prostota jest pozorna. Że Christine ma swojego neurologa, o którym nie wie jej mąż, że prowadzi pamiętnik, dzięki któremu może częściowo zapełnić luki w pamięci. Kobietę zaczyna niepokoić jej całkowita zależność od męża. Okazuje się, że ma jakieś inne wspomnienia niż te, które co rano pieczołowicie mąż odtwarza. Christine zaczyna stawiać nowe pytania – jak wyglądał jej wypadek, dlaczego nie mają dzieci, co się stało z jej przyjaciółką? Im bardziej się zbliża do prawdy, tym bardziej niewiarygodna ona się staje.
,,Kim jestem w takim razie? Myślę. Zamykam oczy. Czuję się, jakbym unosiła się w powietrzu. Nieuwiązana. Zagrożona zagubieniem. Muszę zakotwiczyć. Próbuję się na czymś skupić. Na czymkolwiek. Nic takiego nie znajduję. Tyle lat mojego życia. Utraconych."
,,Zanim zasnę" to niepokojąca, tajemnicza powieść, przy której nie można mieć pewności co do dalszego rozwoju akcji. Kiedy zaczynamy powoli łączyć fakty w historii Christine, nagle spada na nas niespodziewany cios, który wszystko burzy i znów wysyła nas do początku. Tu niczego nie możemy być pewni. Dopiero na samym końcu poznajemy prawdę i jest ona kompletnym zaskoczeniem. Szczególnie dla mnie, ponieważ zawsze muszę przeczytać ostatnią stronę, a później czeka mnie wielka niespodzianka, ponieważ wszystko, co do tej pory połączyłam, okazało się kłamstwem. Myślałam, że stracę zmysły, czytając tę powieść. S. J. Watson zdecydowanie dołącza do moich ulubionych autorów. Ta książka to arcydzieło. Muszę czym szybciej sięgnąć po kolejną powieść pisarza. Dawno nikt mi tak nie namieszał w głowie. Czytając tę książkę, często zastanawiałam się, co bym zrobiła, kiedy straciłabym swoje wspomnienia. Bardzo współczuję Christine. Za każdym razem, kiedy się budziła, okazywało się, że znajduje się w obcym miejscu z nieznajomym mężczyzną. Wydawało się jej, że ma 21 lat albo jest jeszcze dzieckiem. To okropne przeżywać codziennie taki szok i mieć świadomość, że kiedy zaśnie, straci wszystkie wspomnienia. Dopiero kiedy w jej życiu pojawia się dr Nash, który daje jej pamiętnik. Kobieta zaczyna zapisywać wspomnienia, a jej wspomnienia powoli wracają. To zatrważająca, smutna, a zarazem piękna książka, przy której nie można przejść obojętnie.
,,Najgorsze, że nie wiem nawet, czego nie wiem. Może to być mnóstwo rzeczy i tylko czekają, żeby mi zadać cios."
Christine ma całkowitą amnezję. Nie pamięta zdarzeń z przeszłości, ale również nie pamięta teraźniejszych. Przechodzi bardzo trudną drogę w czasie trwania powieści. Dowiaduje się o sobie różnych rzeczy. Okazuje się, że ma syna, który zginął w wypadku, a przynajmniej tak wmawia jej mąż, który się nią zajmuje. Kobieta miewa ataki paniki. Na początku naiwna, uległa z czasem odkrywa w sobie siłę, która pomaga jej dowiedzieć się prawdy. Jest niezwykle zdeterminowana. Przechodzi długą drogę, by poznać swoją przeszłość, która okazuje się brutalniejsza, niż mogłoby się jej wydawać. Wszystko, w co wierzy, okazuje się kłamstwem. Ben to kochający, opanowany mężczyzna, który bardzo kocha Christine. Zrezygnował ze wszystkiego, by się nią zająć, i chce dla niej tego, co najlepsze. Tylko czy jest tym, za kogo się podaje? Mężczyzna skrywa sekret, który może pomóc kobiecie odzyskać wspomnienia. Dr Nash stara się pomóc swojej pacjentce jak tylko może. Chce, by wróciła jej pamięć, ale nie do końca ufa jej mężowi. Z czasem na jaw wychodzą skrywane sekrety, które zburzą cały świat Christine. Również przyjaciółka z czasów młodości ma wielki wpływ na jej teraźniejszość. Jesteście ciekawi jaką? Nic nie powiem. Sami się o tym przekonajcie, czytając ten niepokojący thriller.
,,Szybko zasnę i po cichu zapomnę. Jakie to byłoby łatwe, pomyślałam."
,,Zanim zasnę" to intrygująca, obłędna, nieschematyczna powieść, która wprowadza w obłęd i gwarantuje nieprzespaną noc. Dawno nie czytałam tak emocjonującego thrillera. Nieoczekiwane zwroty akcji, sekrety, które niosą zgubę, a przy tym wspomnienia, których nie możemy być pewni. Nie mogłam się oderwać od tej książki i choć obiecywałam sobie, że zakończę na danym rozdziale i tak czytałam dalej. S. J. Watson rozbudził moją wyobraźnię i zaszczepił niepokój w moim sercu. Czułam się jak Christine i razem z nią przeżywałam kolejne dni. Jeśli szukacie mocnego, zatrważającego thrillera, sięgnijcie po debiut S. J. Watson'a. Nie zawiedziecie się. Polecam!
Wyobraź sobie, że w trakcie snu Twój umysł wymazuje wszystkie wspomnienia. Po przebudzeniu nic nie pamiętasz. Nie wiesz kim jesteś, nie możesz przypomnieć sobie kim są ludzie, którzy Cię otaczają, nie wiesz gdzie się znajdujesz, nie jesteś świadoma nawet ile masz lat. Obcy mężczyzna podaje się za Twojego męża. Czy mówi prawdę? Nie ufasz nawet własnym myślom, przekonaniom. Tak właśnie wygląda życie Christine... każdego dnia.
Zagłębiając się w lekturze okazuje się, że kobieta prowadzi od jakiegoś czasu dziennik. Zapisuje w nim wszystko... Tak jej poradził lekarz. Z czasem zdałam sobie sprawę, że jej "mąż" za każdym razem różnie odpowiada na te same pytania. I wtedy zaczęłam się niepokoić. Czy faktycznie ten mężczyzna jest jej mężem? Zaczęłam się bać wraz z Christine. Kto mówi prawdę? Każdy wydaje się podejrzany. Różne osoby opowiadają bardzo przekonujące, ale bardzo różne historie. Nasza bohaterka jest zdezorientowana. Christine niby zaczyna sobie przypominać pewne rzeczy, a może to po prostu jej wyobraźnia. Niczego nie jest pewna. Może jej umysł na siłę próbuje znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją pytania.
Historia jest pełna napięcia. Momentami wręcz przerażająca. Strach i poczucie beznadziei głównej bohaterki szybko mi się udzielił. Czułam się nieswojo. Z trwogą zaczęłam myśleć o śnie. Narracja jest pierwszoosobowa, dzięki czemu mogłam wniknąć w myśli zagubionej, przestraszonej kobiety. "Przyklejona" do książki momentami czułam na policzkach łzy. Chwilami odczuwałam lekkie wyczerpanie psychicznie, jednak szybkie zwroty akcji nie pozwoliły mi się od niej oderwać choćby na chwilę.
Czytanie tej książki było jakby próbą złamania jakiegoś skomplikowanego kodu. Nie mogłam odgadnąć kto kłamie i jakie są jego motywy. Im więcej u Christine powracało wspomnień, tym mniej pozostawało podejrzanych. I gdy już myślałam, że znam odpowiedzi na wszystkie pytania, nagle okazywało się, że znów jestem w błędzie. Jednak zakończenie to istny majstersztyk. Całkowicie mnie zaskoczyło. Niespodziewane, brutalne i nieco smutne, ale genialne.
Co za niesamowity debiut. Całkowicie mnie pochłonął. To świeże i inne spojrzenie na problem amnezji. Doskonały i unikalny wgląd w relacje międzyludzkie i codzienną egzystencję. Całość jest niepokojąca. Nie mogę się już doczekać, aby przeczytać następną książkę tego autora. Mam nadzieję, że niedługo ukaże się na rynku wydawniczym jego kolejny utwór.
Christine Lucas codziennie budzi się rano u boku faceta. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że codziennie rano nie wie co to za facet leży koło niej. Żeby tego było mało nie pamięta jak znalazła się w tym łóżku, ba - w tym domu. Z czasem wyjaśnia się, że ten facet to jej mąż, a ona jest we własnym domu. Jutro obudzi się z taką samą niewiedzą jak dziś rano i tak każdego następnego dnia...
Christine ma problemy z pamięcią po fatalnym wydarzeniu jakiego doświadczyła. Jakie to dokładnie wydarzenie? Jak do niego doszło? Czy w sytuacji, w której Christine się znalazła może ona komuś zaufać? Czy może ufać lekarzom? Mężowi? Lekarzom? Czy może ufać samej sobie? Na te i inne pytania odpowiedź znajdziecie w książce.
Jakie jest moje zdanie o książce? Czytało mi się ją niewiarygodnie szybko. Historia Christine pochłania czytelnika bez reszty. Jest w tej opowieści coś, co każe nam nie odkładać książki. Stopniowo razem z Christine czytelnik chce poznać prawdę nie tylko o tym jaka jest jej przeszłość, ale także kim jest ona sama?
Opowieść podzielona jest na trzy części: pierwsza "Dzisiaj" jest najkrótsza, akcja rozwija się powoli i... nie zachęciła mnie do dalszego czytania. To tu poznajemy Christine, jej męża i podstawowe fakty, a także to, iż oboje zamierzają wyjechać.
Jednak gdy już przez nią się przebrnie i zacznie się część drugą - najdłuższą - "Dziennik Christine Lucas", lektura idzie jak po maśle. Akcja nabiera rozpędu i ciężko się oderwać od tej historii. Po prostu "chce się wiedzieć co dalej!" To właśnie tu poznajemy wraz z główną bohaterką multum jej przeżyć, a także dowiadujemy się o wielu tajemnicach. Przez co mamy kilka zwrotów akcji i wiele niewiadomych.
Część trzecia średniej długości wieńczy książkę. Jest nawiązaniem do części pierwszej - jej dalszym ciągiem. Mamy tu wyjazd małżonków, zaskoczenia, zwroty akcji. Więcej nie zdradzę. Powiem jedynie, że cieszę się, iż nie skusiłam się zajrzeć do tej części przed ukończeniem książki - i jeśli Wy lubicie czasem "coś sobie podejrzeć" w żadnym razie nie czytajcie fragmentów z ostatniej części.
Czy warto przeczytać? Niech najlepszą rekomendacją będzie fakt, że nie mogłam się od niej oderwać przez dwa dni (z przerwami). Z czego w pierwszy dzień pochłonęłam większą połowę książki.