– Och, zawsze idziemy w obie strony, Matt. Ja pomagam tobie. A potem znowu ci pomagam.
Gdzieś kiedyś przeczytałam, że po czterdziestce ludzie bardziej się przejmują tym, co myślą o innych, niż tym, co inni myślą o nich – czemu więc jeszcze nie dotarłam do tego etapu?
Oczywiście nie powinnam się była przysłuchiwać rozmowie obcych osób, ale w środkach transportu publicznego to niemożliwe. Tylu ludzi wyszczekuje coś do swoich telefonów, a pozostali podnoszą głos, żeby w ogóle dało się ich słyszeć.
Dziwnie się z tym czuję, że tak bardzo mi się podoba, chociaż kiedyś była groźną starą czarodziejką. Mogła nas zabić! W głębi duszy boję się, że pewnego dnia jej odbije.
Większość dzieci gada, zanim pomyśli. Ona jest inna. Mądra, umie słuchać. Może straciła wspomnienia, ale ma bystry umysł i dojrzałe słownictwo. To rzadko spotykane.
A uczucia? Przychodzą znikąd, po prostu pojawiają się, oplatają człowieka jak pajęczyna, dają szczęście, radość, pożądanie, czasem przynoszą udrękę zazdrości, smutek, ból serca, rozczarowanie, strach przed kolejnym związkiem.
Nie trzeba wielkich słów, by okazać sobie przywiązanie, uczucie, miłość.
Jego tembr głosu, którym mógłby uwodzić, doskonale harmonizował z jego eleganckim, wręcz dostojnym wyglądem. Gdyby był profesorem na jakiejś uczelni, wzbudziłby respekt.
I chociaż mocno broniła się przed wspomnieniami, to nieproszone wciskały się w zakamarki duszy, tłamsiły myśli w głowie, wbijały zimne szpileczki w ciało, jakby nagle w holu spadła temperatura.
Mówiłaś, że partnera kocha się takim, jakim jest, a nie takim, jakiego chcielibyśmy w nim widzieć, czyli ideał naszych pragnień.
Usytuowanie willi zatopionej w pysznej zieleni na wysepce na jeziorze zrobiło na przybyłych ogromne wrażenie. Zachwycał jej ogrom, architektura, a nawet poszarzały tynk, który tylko podkreślał, że to budynek z przeszłością.
Jej uroda raczej nie powalała na kolana, ale i tak przyciągała męskie spojrzenia.
Ciekawość brała górę, ale Lidia starała się na chłodno rozważyć za i przeciw przyjęciu zaproszenia.
Stojąc nad brzegiem jednego z mazurskich jezior, Jeziora Wielkiego, można zobaczyć widniejącą w oddali na nim wysepkę, a na niej wyłaniający się spoza zielonych koron drzew fragment starej, tajemniczej willi, dostępnej tylko wybranym.
– Och, zawsze idziemy w obie strony, Matt. Ja pomagam tobie. A potem znowu ci pomagam.
Książka: Obserwuję cię