Powieść zainspirowana prawdziwymi historiami wojennymi. Ukradziona bogatym niemieckim rodzicom i wychowana w puszczy polsko-białoruskiego pogranicza młoda kobieta zostaje w 1941 roku sama. Napotyka grupę uciekinierów z żydowskiego getta, chroniących się przed nazistowskimi prześladowaniami. Uczy ich, jak przetrwać w głuszy. Oni w zamian przekonują ją, że warto po latach izolacji otworzyć serce na innych ludzi. Zdradzona, ucieka do okupowanej przez Niemców wioski, gdzie musi skonfrontować się ze swoją przeszłością i odkryć, kim naprawdę jest. ,,Puszcza znikających gwiazd" to powieść przejmująca do szpiku kości. Książki Kristin Harmel, autorki światowych bestsellerów, zostały uznane za ,,przełomowe, wspaniałe" (Fiona Davis), ,,niezwykle wciągające" (Tampa Bay Times) oraz ,,pochłaniające i sugestywne" (Publishers Weekly).
Więcej
Wydawnictwo: Świat Książki
Data wydania: 2022-08-10
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 384
Takie życie jej odpowiadało. Tu było jej miejsce. Należała do puszczy - przywykła do życia wśród drzew pod osłoną nocnego nieba usianego milionem gwiazd.
Wszechświat nieustannie dąży do równowagi. Lato i zima. Dzień i noc. Pożywienie i trucizna. Dobro i zło. Aby poznać światło, musisz też poznać ciemność.
Wszechświat nieustannie dąży do równowagi. Lato i zima. Dzień i noc. Pożywienie i trucizna. Dobro i zło. Aby poznać światło, musisz też poznać ciemność.
Opowieść jak baśń do której zachęca Kristin Harmel '' Las znikających gwiazd ; to przedstawiony obraz uprowadzonej we wczesnym dzieciństwie dziewczynki przez staruszkę która wobec dziecka miała cel. Ucieczką z bogatej niemieckiej rodziny do puszczy polsko - białoruskiej gdzie dziewczynka dorasta w surowym środowisku natury, ucząc się jej, przyswajając wiedzę o przetrwaniu, stara się zrozumieć sens jej życia, będąc coraz bardziej ciekawa świata, napotyka na swej drodze chłopca który zaszczepił w niej ową ciekawość. Ta nie mogąc się pogodzić że gdzieś tam istnieje inne życie, świat, pragnie wyciągnąć coraz więcej informacji od swojej opiekunki Jeruszy. Kiedy starowinka umiera, Yona zaczyna wieść samodzielne życie. W duszy wiedziała że gdzieś tam żyją jej rodzice, ale nagle niespodziewanie natrafia na grupę ludzi którzy uciekli z getta, byli Żydami którym udało się zbiec. Dziewczyna pomagała im przetrwać zimę, jej znajomość lasu, sposób w jaki działała jako myśliwy, dawał im poczucie bezpieczeństwa:
Pozostawiali to zadanie służącej, ponieważ pielęgnowaniem żywych istot potrafi zajmować się tylko ten, kto ma choć odrobinę dobroci w sercu.
Kiedy poznaje Aleksandra budzi się w niej coś nowego, nieobliczalnego przed czym nie potrafi się bronić, przed czym przestrzegała ją Jerusza:
- Miłość to bezużyteczna emocja - odezwała się gasnącym głosem. - Sprawia, że jesteś słaba. Czy niczego cię nie nauczyłam? Miłość jest dobra dla głupców.
Te emocje były silne, napawały ją nadzieją, poczuła że pragnie przynależeć do grupy, do osób które ją akceptowały, które zawdzięczały jej życie, ratunek i pomoc, ale mimo tego była jedną osobą która nauczyła ją nowego uczucia, zdrady. Pokazała jej czym jest zaufanie i jak łatwo można je utracić, dlatego dziewczyna wyruszyła w dalszą drogę ratując dziewczynkę która potrzebowała pomocy, podskórnie słysząc głos:
Musisz zapamiętać jedną rzecz na całe życie: ciężkie doświadczenie uczą człowieka życia.
Trafiła do zakonnic, znane dziś jako Błogosławione Męczenniczki z Nowogródka. One także miały swój udział w ukrywaniu żydów, zajmowaniu się leczeniem chorym, uciemiężonym, kiedy Yona otrzymuje pomoc nieoczekiwanie pojawia się ON. Zostaje zdekonspirowana, wystawiona na wielką próbę, bo tym kimś okazał się oficer niemiecki który miał za zadanie mordować żydów. Kiedy staje twarzą w twarz z własną córką, jaką podejmie decyzje, pomóc dziewczynie uratować niewinne osoby, ofiary wojny czy jednak rozkaz będzie ważniejszy?
Ta ucieka by przestrzec innych w lesie o zamiarach swego ojca, czy uda się im uciec, uratować?
Książka która powstała na faktach, posiada dużą ilość informacji o tym ilu tysiącom uciekinierów przeznaczonych na śmierć udało się przeżyć w lesie, w niewyobrażalnych warunkach które dalekie były od godnych. Uciekinierami byli ludzie z gett z różnej części Polski, ich żydowskie życie miało być wyselekcjonowane i zniszczone raz na zawsze przez nazistów którzy pragnęli tylko czystej rasy. Losy ich splata pojawienie się dziewczyny, uprowadzonej przez staruszkę która ukrywała się w głuszy a i w sercu Puszczy Nalibockiej, nikt w tedy nie wiedział że stanie się ona jedną z wielu bohaterek które uratowały nie jedno życie, ta jednak nawykła do życia w śród drzew, zwierząt, karmiąc się tym co dała natura, pod osłoną nocnego nieba utkaną z milionów gwiazd. Jedną grupą uratowanych była grupa Bielskiego do których dołączali inni tworząc obóz, tworząc społeczność. Powieść jest odniesieniem trudów i znoju, to że mimo desperacji wciąż żywili nadzieję na normalne życie, uciekając przed zbrodniarzami, nosili w sercu wiarę, niezłomność ale i traumę, każdy z nich borykał się z utraconymi bliskimi co rzutowało na ich psychikę a warunki w jakich żyli dostarczało poczucie wiecznego strachu, lęku. Obraz sióstr zakonnych pokazał że w obliczu śmierci nie bały się stanąć w obronie najsłabszych, nie mrugnęły okiem by uratować jednego człowieka, bohaterska postawa czy uznanie swojego poddania za wyzwolenie? Nasza bohaterka przez całe życie uczyła się nie tylko obcowania z naturą, ale doświadczała ze strony człowieka wiele dobrego, jak tolerancji, jak akceptacji, ale myślę że nie raz odniosłam wrażenie że wolałaby stanąć oko w oko z wilkiem niż z człowiekiem, który potrafi mieć kilka oblicz, zmieniać swą naturę, tożsamość dla własnego dobra, dbać o siebie nie bacząc na to że rani innych. Emocjonalna powieść w głąb człowieczeństwa, walka na śmierć i życie, nie z żywiołem ale z bliźnim.
Kolejna powieść zainspirowana prawdziwą historią wojenną, mam nadzieję jest lekcją jak być lepszym człowiekiem, poznając losy bohaterów doznałam wielu uczuć, napięć które budowała fabuła, przedstawione sceny były żywym przykładem jak powinna działać silna grupa, jak jedna można rzec nieporadna dziewczynka potrafiła przechytrzyć Niemców, brawurowo napisana książka która tak mocno trafia w wyobraźnię, pełna uczuć, wrażliwości, dosadna. Polecam.
Wydawnictwo: Świat Ksiażki
#powiatowabibliotekapublicznaturek
SZANSA NA ŻYCIE
"Las znikających gwiazd" Kristin Harmel wypatrzyłam w Klubie Recenzenta serwisu nakanapie.pl. i postanowiłam zainteresować się bliżej tą opowieścią. Przedstawiając nam historię Yony, a może raczej Inge, autorka sięgnęła do czasów II wojny światowej, a więc do tematyki, która bardzo mnie interesuje i którą staram się zgłębiać na różne sposoby. Powieść Kristin Harmel została zainspirowana prawdziwą wojenną historią, a zatem musiała znaleźć się na półce mojej wirtualnej biblioteczki pośród książek, które muszę poznać!
Inge jako dwuletnia dziewczynka została porwana z rodzinnego domu w Berlinie przez kobietę o imieniu Jerusza i wychowana z dala od cywilizacji pod przybranym imieniem Yona. Puszcza polsko-białoruskiego pogranicza była jej domem, a Jerusza jedyną opiekunką i nauczycielką. Dziewczynka dorastała pośród leśnych ostępów i uczyła się życia z dala od ludzi. Jerusza starała się przygotować ją do samodzielności i wyedukować najlepiej jak potrafiła. Oswojona z lasem znała wszystkie jego zakątki, puszcza dawała jej schronienie, dostarczała pożywienia i leków oraz zapewniała bezpieczeństwo w czasach, gdy na świecie panoszyło się zło i bezprawie. Yona z zaangażowaniem przyswajała wszystkie nauki swojej opiekunki, dużo czytała, porozumiewała się kilkoma językami i kiedy w wieku dwudziestu kilku lat została na świecie całkiem sama, bez trudu potrafiła radzić sobie w pojedynkę. Dopiero spotkanie z grupą uciekinierów z getta wystawiło ją na niejedną próbę, a życie w kilkunastoosobowej społeczności okazało się zupełnie inne, nieznane i pełne niespodzianek.
Jak Yona poradzi sobie z nową sytuacją? Czy las będzie w stanie zapewnić grupie bezpieczne schronienie? Z jakimi niebezpieczeństwami przyjdzie im się zmierzyć? W jaki sposób przeszłość Yony da o sobie znać?
Kristin Harmel podarowała swoim czytelnikom przepiękną, emocjonującą opowieść o okrucieństwie wojny, odwadze, tradycji i wartościach, które są przechowywane w sercach na przekór wszystkiemu. Jest to zupełnie inne, na swój sposób nowe spojrzenie na tragizm wojny i okupacji. Przyznaję, że kompletnie się nie spodziewałam takiego podejścia do tematu, ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Zamiast po raz kolejny czytać o wegetacji w getcie, łapankach, torturach, szmuglu, głodzie, chorobach i nieustającej woli życia otrzymujemy interesujące spojrzenie na alternatywną rzeczywistość ludzi, którym cudem udało się zbiec z niewoli i muszą teraz podjąć próbę przeżycia ukrywając się w leśnych odstępach puszczy. Las, który z jednej strony daje możliwość bezpiecznego schronienia, może stać się szalenie groźny dla osób nieprzystosowanych do surowych warunków i niepotrafiących podporządkować się naturze.
Powieść inspirowana jest prawdziwą historią wojenną o grupie Bielskiego, która w sercu Puszczy Nalibockiej stworzyła nie tylko obóz, ale zorganizowała całą społeczność ze szpitalem, więzieniem, kuchnią, szwalnią, gdzie uciekinierzy z gett mogli się schronić, aby przetrwać. Wydaje się to niemożliwe i niewiarygodne, ale takie są fakty i szczerze polecam osobom zainteresowanym poszerzyć sobie wiedzę na ten temat.
Powieść została sfabularyzowana, autorka nie dzieli się z czytelnikiem suchymi faktami, ale łącząc historię polsko-białoruskiego pogranicza z opowieścią o Yonie sprawiła, że akcja biegnie wartko, wydarzenia intrygują, napięcie rośnie i... książkę doskonale się czyta. Kristin Harmel zadbała o detale i szczegóły. Powieść jest bardzo dobrze przemyślana, rozplanowana i spójna. Przemierzanie leśnych ostępów i bagien, przygotowywanie pożywienia, gromadzenie zapasów na zimę, budowa szałasów i ziemianek charakteryzują się ogromną dokładnością i rozeznaniem tematu. Obrazowy styl i prosty język uzupełniony o wtrącenia w jidisz sprawiają, że historia nabiera wyjątkowej wiarygodności, a trzecioosobowa narracja gwarantuje obiektywizm. I co ciekawe, w wojennej opowieści autorce udało się zawrzeć pewną magię i nastrojowość puszczy, które kontrastują z barbarzyństwem i okrucieństwem wojny. W powieści mamy bardzo czytelny przekaz emocji, o których nie tylko się czyta, ale które się odczuwa każdą komórką ciała. Autorka stopniuje napięcie, niepewność i strach, doprowadzając do momentu kulminacyjnego, którego zupełnie się nie spodziewamy.
Uwielbiam główną bohaterkę, której życie zostało kompletnie odmienione przez jeden epizod. Inge byłaby na pewno kimś innym, a Yona... jest dziewczyną o wielkim sercu i pięknej duszy. Może trochę zbyt wyidealizowana, wykreowana na supermenkę, kobietę - ninję, ale wrażliwa i dobra, kierująca się wartościami, może być przykładem, a nawet autorytetem.
A Jerusza... Zabrakło mi trochę pociągnięcia wątku tej kobiety. Dlaczego zdecydowała się porwać właśnie to dziecko? Czy była w jakiś sposób związana z tą niemiecką rodziną? Czy powinniśmy ją osądzać za czyn popełniony w dobrej wierze? Czy rzeczywiście uratowała dziewczynkę od zła i niebezpieczeństwa? Na te wszystkie pytania musicie odpowiedzieć sobie sami.
"Las znikających gwiazd" to moje pierwsze, bardzo udane spotkanie z autorką. Jestem zachwycona i zauroczona tą historią. Na tę chwilę jest to najlepsza historia, jaką przeczytałam w tym roku i na pewno trafi na półkę z moimi ulubionymi lekturami. Zachęcam do przeczytania.
"[...] w takich momentach jak ten nie ma znaczenia, kim się urodziłaś. Ważne jest, kim postanowiłaś być.”
Często czytacie książki, które są oparte na prawdziwej historii?
Jak dla mnie to jedne z ciekawszych publikacji, które jako czytelnik mam szansę przeczytać. Za każdym razem, gdy mam okazję sięgnąć po taką książkę, jestem bardzo podekscytowana gdyż wiem, że nie jest to historia całkowicie wymyślona przez autora. To opowieść o czymś co niegdyś prawdziwie się wydarzyło. Często są to czyjeś wspomnienia powierzone pisarzowi, który ma szansę przekazać je innym ludziom. To czyjeś myśli i doświadczenia, niekiedy pełne szczęścia, a innym razem przesiąknięte bólem i stratą.
"Las znikających gwiazd" to książka inspirowana prawdziwą historią z II wojny światowej. Poznajemy w niej Yonę, niegdyś uprowadzoną i wychowaną w lesie kobietę, która musi podjąć decyzję jaką drogą chce w życiu podążać. Punktem przełomowym w jej życiu jest śmierć Jeruszy - staruszki, która opiekowała się nią i nauczyła życia w puszczy. Nauczona przebywania w samotności i strachu przed innymi ludźmi Yona, nie wie komu może zaufać. Na swojej drodze spotyka jednak grupę uciekinierów z żydowskiego getta. Postanawia pomóc przetrwać im w głuszy.
Książka ta to nie tylko opowieść zawierająca w sobie elementy prawdy, ale historia wywołująca wiele skrajnych emocji. Autorka, opisując działania głównej bohaterki, stara się przekazać czytelnikowi wiele uniwersalnych, choć nie zawsze tak oczywistych, prawd. Yona, mimo tego, że jest bardzo mądra i też w pewien sposób samowystarczalna, poszukuje w swoim życiu innych ludzi i relacji z nimi. Ona tak na prawdę nigdy nie musiała ujawniać się przed grupą żydowskich uciekinierów, którzy mogli ją tylko narazić na niepotrzebne niebezpieczeństwo, ale to zrobiła. Nie posłuchała Jeruszy, która radziła jej, aby żyła w samotności. Autorka pokazuje nam w ten sposób, że każdy człowiek, bez wyjątku, potrzebuje innych ludzi i relacji z nimi. Tak samo potrzebowała tego Yona i nie bała się o to zawalczyć.
Na kolejnych kartach tej opowieści główna bohaterka zmuszona jest do konfrontacji ze swoją przeszłością. To co nieuniknione musiało w końcu nadejść. Lecz kluczowe jest to, jak kobieta sobie z tym poradzi. Autorka stawia Yonę przed ogromną szansą, lecz to od niej zależy, czy będzie w stanie postawić się demonom przeszłości i wybrać to co właściwe.
"Las znikających gwiazd" to książka, którą z pewnością warto przeczytać. Od samego początku, aż do końca trzymała mnie w zaciekawieniu i niepewności. Szczerze zachęcam Was do jej przeczytania i mam nadzieję, że pokochacie historię Yony tak samo jak ja 🥰
"Liście szeptały w drzewach; kwiaty snuły starodawne opowieści; rzeki przynosiły wieści z odległych miejsc. Jeśli potrafiło się słuchać, natura odkrywała swoje tajemnice, które oczy wiście stanowiły tajemnice Boga."
Gdy tylko zobaczyłam tę okładkę, to od razu wiedziałam, że muszę przeczytać tę książkę. I pewnie dlatego, gdy była taka możliwość, to udało mi się ją otrzymać za pomocą Klubu Recenzenta.
Zachęcająca okładka, opis wydawcy oraz to, że powieść jest inspirowana prawdziwymi wydarzeniami miało wpływ na chęć lektury.
Nie zawiodłam się na tej wyjątkowo wciągającej historii oraz na autorce, która bardzo pięknie połączyła fakty i fikcję literacką, tworząc niesamowicie intrygującą i wzruszającą opowieść. Nie można przejść obojętnie obok tej książki, bo ta historia chwyta za serce, wywołuje bardzo wiele emocji, a późniejsze lata życia Yony obfitujące w dramatyczne wydarzenia są i szokujące i jednocześnie bardzo ujmujące.
Główną bohaterką jest Yona, która jako małe dziecko została uprowadzona z berlińskiego mieszkania przez staruszkę mieszkająca w leśnej głuszy...
Od samego początku ta dziewczynka tak skradła moje serce, że z wielkim zainteresowaniem śledziłam jej dorastanie. Staruszka Jerusza uczyła ja wszystkiego. Yona potrafiła porozumieć się w kilku językach, umiała przetrwać w lesie, zdobywać jedzenie, budować szałasy. Jednak ciągle była samotna, ciągle pytała staruszkę dlaczego ją uprowadziła z dość bogatego domu, nie mogła też zrozumieć po co razem ukrywają się w lesie.
Gdy Jerusza umiera, Yona jest już dorosłą dziewczyną i sama nie potrafi zaufać ludziom po latach spędzonych w lesie tylko ze staruszką. Ma świadomość jak nazywali się jej rodzice, gdyż Jerusza tego przed nią nie ukrywała. Zastanawia się chwilami czy oni o niej myślą jeszcze, czy za nią tęsknią... Przez myśl przeszło jej nawet aby wrócić do Berlina. Jednak jest 1941 rok, trwa wojna, wie z pewnością nie jest bezpiecznie. Gdy w lesie Yona spotyka żydowskie dziecko, jest bardzo poruszona. Pomaga dziewczynce i odnajdują jej rodziców. Jednak gdy Yona odeszła od nich, patrol żołnierzy zastrzelił całą trójkę.
Nie mogąc sobie poradzić z wyrzutami sumienia, dziewczyna zastanawia się nad tym, co zrobiła źle.
Gdy spotkała w lesie większą grupkę Żydów, którzy uciekli z getta nie wie jak ma postąpić.
"Nigdy nie doświadczyła takiej wewnętrznej pustki ani takich emocji i zachodziła w głowę, jak to możliwe, by zarazem czuć jedno i drugie."
"Las znikających gwiazd" to z pewnością lektura wyjątkowa, zresztą napisała ja na podstawie autentycznych wydarzeń także wyjątkowa autorka.
To książka, którą naprawdę warto przeczytać.
Przypomina nam o czasach, które minęły, chociaż patrząc na lasy, w których działy się te wydarzenia, to do tej pory nie jest w nich całkiem spokojnie.
Książka mówi nam o życiowych wartościach, o tym, ile człowiek potrafi znieść dla drugiego człowieka i co może zrobić aby uratować życie sobie i innym...
"Życie i śmierć. Śmierć i życie. Jedno i drugie niewiele znaczy, ponieważ ostatecznie nieśmiertelna dusza łączy się z nieskończonym Bogiem."
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.
Dziękuję również Wydawnictwu Świat Książki za udostępnienie egzemplarza.
To niezwykła książka. Zawiera w sobie wszystko, co dobra powieść mieć powinna: interesującą, wciągającą fabułę, świetny styl i doskonały język.
O tym, że Kristin Harmel jest świetną pisarką, słyszałam niejednokrotnie i ze wstydem przyznaję, że choć mam kilka jej książek w swoim książkowym zbiorze, do tej pory nie zapoznałam się z żadną. Cenię autorów, którzy przed napisaniem powieści, prowadzą gruntowne badania i przygotowują się pod kątem merytorycznym. Szczególnie istotne jest to w sytuacji, gdy akcja książki opiera się na prawdziwych wydarzeniach. Oddanie realizmu, nawet tej najbrutalniejszej prawdy dodaje książce autentyczności, powagi i wzbudza dodatkowo szacunek w czytelniku. Czas poświęcony na zdobywanie informacji to również oznaka uszanowania pamięci o bohaterach, którzy w trudnych czasach walczyli o wolność i ratowanie nie tylko swojego życia.
Kim jest Yona? A może Inga? Odpowiedzi na to pytanie bohaterka poszukiwała przez cały czas. Porwana jako dwuletnie dziecko przez Jeruszę, wychowana w puszczy, przeszkolona, by przetrwać w najtrudniejszych warunkach. Poznała sposoby, by stać się niewidzialną w pierwotnym zamyśle po to, by ratować własne życie, a w efekcie stała się niezbędną przewodniczką w walce o przetrwanie wielu ludzkich istnień.
Co sprawiło, że ta książka w moich oczach uzyskała status niezwykłej? Połączenie wojennej, skrajnie trudnej rzeczywistości z odrobiną magii, przeplecione wiedzą tajemną szeptuch, nieco szamańskich umiejętności i surwiwalowych metod życia w lesie, sprawiło, że „Las znikających gwiazd” od pierwszej strony pochłonął mnie całkowicie. Książka nie jest objętościowo mała, liczy prawie czterysta stron, a ja pochłonęłam ją w dwa, niecałe wieczory.
Dosłownie wnika się w treść i umysły bohaterów, odczuwa się ich emocje. Czy to strach, czy wzruszenie, a nawet nienawiść do oprawców, o których bezwzględności historia często i głośno przypomina.
Nie ma w książce przeskoków czasowych, które ostatnio są dość popularne w literaturze historyczno-obyczajowej. W tej książce historia płynie, dorasta wraz z Yoną i staje się razem z główną bohaterką coraz bardziej świadoma.
To opowieść o poszukiwaniu własnej tożsamości, ćwiczeniu charakteru i stawianiu czoła przeciwnościom losu będąc jednocześnie w zgodzie z własnym sumieniem.
Bohaterowie to cała paleta charakterologicznych barw. Okazuje się, że nie każdy jest taki oczywisty. Autorka świetnie pokazała temperamenty, z którymi raczej każdy z nas już w życiu się spotkał. Nie będę wyjątkowa mówiąc, że najbardziej polubiłam Yonę. Nie wiem, czy da się w ogóle mieć negatywne emocje w stosunku do tej dziewczyny. Skrajnie szczera i prostolinijna, kierująca się sercem, a jednocześnie pełna wątpliwości do własnej osoby. Skąd niby miała nabrać obycia, czy poznać jak lawirować w społecznych relacjach. Żyjąc w lesie, za jedyne towarzystwo mając jedynie gderliwą staruszkę i leśną faunę i florę, nie miała możliwości stać się twardą i bezwzględną osobą.
Szczególnie ujął mnie wątek motywów Jeruszy, które skłoniły ją do porwania dwuletniej Ingi. To właśnie te wiedźmie umiejętności staruszki sprawiły, że powieść nabrała szczególnego wymiaru. Ta bezbrzeżna wiara w intuicję, posiadanie jakby wewnętrznego oka, które widzi więcej niż inni i wie, co zdarzy się w przyszłości, sprawiło, że cała koncepcja powieści stała się unikatowa.
Z przyjemnością wystawiam ocenę najwyższą i zachęcam Was do czytania tej powieści. To wyjątkowa lektura.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl. Dziękuję Wydawnictwu Świat Książki za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Kto lubi powieści zainspirowane prawdziwym historiami z okresu drugiej wojny światowej? Ja uwielbiam, pomimo tego, że były to ciężkie czasy. Z dodatkiem wątku miłosnego takie książki są dla mnie jeszcze bardziej interesujące. Dlatego właśnie sięgnęłam po powieść "Las znikających gwiazd" Kristen Harmel. Jakie wrażenie wywarła na mnie opisana w niej historia mająca miejsce podczas wojny? Zapraszam na recenzję!
Inge, zwana później Yoną, która urodziła się w bogatej niemieckiej rodzinie, pewnego dnia w wieku dwóch lat, zostaje porwana przez tajemniczą Żydówkę Jeruszę. Kobieta wychowuje Yonę w puszczy polsko-białoruskiego pogranicza. Uczy ją, jak żyć w lesie, jak radzić sobie w trudnych warunkach i jak bronić się przed wrogiem. Po śmierci Jeruszy Yona spotyka grupę Żydów, którzy uciekli z getta i próbują się chronić przed nazistowskimi prześladowaniami. Dołącza ona do nich i podczas ucieczki uczy ich, jak przetrwać w lesie. Z czasem zaprzyjaźnia się z nimi i traktuje ich jak rodzinę. Z początku jest to dla Yony nowe uczucie. Przez ponad dwadzieścia lat żyła ona z dala od ludzi, bez żadnego doświadczenia w relacjach międzyludzkich, ponieważ oprócz Jeruszy nie znała nikogo innego. Pewnego dnia zostaje ona zdradzona i ucieka do wioski, która jest okupowana przez Niemców. Tam Yona odkrywa swoją przeszłość i to, kim naprawdę jest...
W książce narracja prowadzona jest w trzeciej osobie. Jak wspomniałam na wstępie, akcja dzieje się w czasie drugiej wojny światowej. Sięgając po tę powieść, po rzuceniu okiem na jej fabułę i zobaczeniu pięknej okładki, nie znając wcześniej twórczości tej autorki, myślałam, że to będzie zwykły przyjemny romans wojenny. Jednak trochę się myliłam, ale to dobrze, bo zaskoczyłam się bardzo pozytywnie. Z początku była to dla mnie zwykła powieść opisująca samotne życie młodej kobiety, które wydawało mi się trochę nieprawdopodobne, bo nie wyobrażałam sobie, jak można żyć życie w lesie i przeżyć tyle lat. W książce występuje też wątek miłosny, który wzbudzał we mnie dużo emocji i tych negatywnych i pozytywnych. Mimo to jest on piękny, może dlatego, że wtedy w tych ciężkich czasach inaczej wyglądały relacje międzyludzkie niż teraz? Ta książka oprócz wątku miłosnego, który nie jest przewodni, została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami mającymi miejsce podczas wojny. Mowa tu ogólnie o przebywających w lesie grupach Żydów uciekających przed nazistowskimi prześladowaniami. Opisane zostały również różne okrucieństwa mające miejsce podczas wojny, które z pewnością mogły wydarzyć się naprawdę. Kolejnym motywem nawiązującym do historii był wątek zakonnic spotkanych przez Yonę. Został on zainspirowany historią jedenastu sióstr, znanych obecnie jako Błogosławione Męczenniczki z Nowogródka, które zdecydowały się oddać własne życie za życie więźniów. Tak więc książka ta nie jest zwykłym wojennym romansidłem... Jest to bardzo wartościowa powieść, którą warto przeczytać. Potrafi nieźle wciągnąć i ciężko mi było się od niej oderwać (gdyby nie moje zmęczone czytaniem oczy, zarwałabym dla niej nawet noc).
"Las znikających gwiazd" jest piękną powieścią, która jest zainspirowana prawdziwą historią wojenną. Wpleciono w nią również wątek miłosny. Ogólnie jest w niej wiele motywów, którym towarzyszy dużo wzruszeń oraz mądrych i głębokich dialogów mówiących o tym jak żyć i wierzyć w dobro, pomimo wielu okrucieństw, które dzieją się na świecie. Mogę powiedzieć, że książka ta jest nie tylko jedną z piękniejszych powieści nawiązujących do historii, jakie przeczytałam, ale i jest też w ogóle jedną z piękniejszych książek, jakie przeczytałam w ostatnim czasie. Zamierzam poznać również inne książki autorstwa Kristen Harmel, po które od teraz będę sięgać w ciemno. Po przeczytaniu tej powieści, bardzo polubiłam jej twórczość i wierzę w to, że inne jej książki są równie piękne.
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl
Hope ma trzydzieści sześć lat, mieszka w niewielkim miasteczku letniskowym na Cape Code, od niedawna jest rozwódką, ma dwunastoletnią córkę...
Znalezienie miłości po raz pierwszy jest darem. Kiedy młoda wdowa Kate Waithman znajduje ją po raz drugi, zdaje sobie sprawę, jak wielkie miała szczęście...