Game over
Człowiek się nie zmienia, człowiek czasem - po prostu - daje się tylko poznać z innej strony – pisał Władysław Grzeszczyk. Nie zmienia się też nigdy despotyczna i bezwzględna Miranda Priestly, w której słowniku nie ma takich słów jak: wyrozumiałość, litość czy druga szansa. Dla niej liczy się perfekcjonizm, najwyższa jakość, nie bacząc na koszty, które są przy tym ponoszone. Jej uśmiech zwiastuje nieszczęście i przypomina raczej wyraz twarzy wygłodniałej harpii, która ma rzucić się na swoją ofiarę. Dla niej nie istnieje słowo „zaraz” – zastąpiła go określeniem „natychmiast”, a pracując u jej boku, należy liczyć się z rychłym poszukiwaniem pracy (Miranda zmienia asystentki częściej niż bieliznę), a także z nocnymi telefonami i listą pozornie nierealnych spraw do załatwienia.
Nic dziwnego, że po rozstaniu z biurem pani Priestly, zwolnieni pracownicy są w ciężkim stanie fizycznym, cierpią na bezsenność i/lub senne koszmary, rozpadają się ich związki, zaś oni sami z trudem podnoszą się z upadku. Dlaczego zatem wciąż ustawiają się kolejki chętnych do pracy u Mirandy? Dlaczego młode dziewczyny oddałyby wszystko, żeby pracować dla niej? Może dlatego, że jest najlepsza, a praca u niej otwiera nieskończone możliwości – to zarówno szansa na poznanie ludzi z pierwszych stron gazet, jak i na obcowanie z pięknem markowych ubrań, unikatowymi kolekcjami oraz kosmetykami z najwyższej półki. Czy to właśnie skłoniło Andy Sachs do oddania jej kilkunastu miesięcy swojego życia?
O koszmarze, jakim była praca dla Mirandy, mieliśmy możliwość czytać w bestsellerze Lauren Weisberger Diabeł ubiera się u Prady. Dla wszystkich czytelniczek, które wytrwale czekały na dalsze losy Andy, autorka ma prawdziwą niespodziankę – książkę Zemsta ubiera się u Prady. Powrót diabła, czyli kontynuację poczytnej powieści. Opublikowana nakładem wydawnictwa Albatros książka opowiada dalsze losy Andy, niemal dziesięć lat po burzliwym rozstaniu z Mirandą. Dla osób, które pamiętają pierwszą część brawurowo napisanej powieści, mam niemiłą wiadomość – należy przygotować się na rozczarowanie. Choć autorka nie zmieniła swojego stylu, to zdecydowanie brakło jej pomysłów na ciąg dalszy opowieści o Andy, co tylko potwierdza że siłą napędową Diabła…, był… sam diabeł - Miranda. I choć ponownie wkracza ona z butami (i są to nie byle jakie szpilki) w życie Sachs, to jednak nie wywołuje już takich emocji.
Czego po latach Miranda może chcieć od swojej byłej asystentki? Otóż Andy po odejściu z „Runway” pracowała przez kilka lat jako niezależna dziennikarka, by stać się redaktorem pomocniczym ślubnego bloga I żyli długo i szczęśliwie, a następnie wprowadzić na rynek własne czasopismo poświęcone ekskluzywnym ślubom. Doskonałe wyczucie rynku i potrzeb klientek poszukujących niebanalnych inspiracji, a także talent dziennikarski i organizacyjny Sachs pozwoliły "Plunge” zaznaczyć swoją obecność na wydawniczym rynku. Wspólnie z przyjaciółką, niegdyś dawną rywalką Emily, ciężko pracowały na sukces swojego pisma, żadna jednak nie spodziewała się, że zostaną zauważone przez jedną z największych i najbardziej prestiżowych firm wydawniczych na świecie, Elias-Clark. Oferta kupna pisma, włączenia go do „stajni” Eliasa-Clarka jest prawdziwą nobilitacją i stanowi dowód wielkiego uznania. Tyle tylko, że szefową wszystkich czasopism wydawnictw jest nie kto inny, ale właśnie Miranda. Astronomiczna kwota, za jaką grupa wydawnicza chce odkupić pismo, jest kusząca, ale Miranda stawia jeden warunek – cały starszy personel redakcyjny musi przepracować w firmie pełny rok kalendarzowy, by pomóc w sprawnym przejęciu pisma.
Czy Andy ponownie zdecyduje się na wejście w paszczę lwa? Teraz, kiedy jest już mężatką, a u jej boku stoi ukochany Max Harrison, wnuk legendarnego przedsiębiorcy, Andy nie powinna się bać niczego, a już najmniej - byłej szefowej. Co jednak zrobić, kiedy sam dzwonek telefonu zwiastujący Mirandę, sam jej widok na bankiecie sprawia, że kobiecie miękną nogi, a płuca jakby zapominają o swojej funkcji? Choć Miranda w stosunku do Andy i Emily wydaje się ucieleśnieniem słodyczy, trudno jej zaufać. Nawet, kiedy zachwyca się ciążą, kiedy w prezencie z okazji urodzin dziecka wysyła Andy piękny kocyk, wciąż wyczuwalny jest fałsz – wszak diabeł nigdy nie zmieni swojej natury, może jedynie przybrać bardziej ludzką twarz na potrzeby chwili. Miranda zaś chce „Plunge” i zrobi wszystko, żeby zdobyć to pismo. Nawet wbrew Andy…
Trudno wytłumaczyć, dlaczego po lekturze książki Zemsta ubiera się u Prady. Powrót diabła pozostaje niedosyt. Być może spojrzenie przez pryzmat pierwszej części czyni oczekiwania nadmiernie wygórowanymi? A może autorka zbyt wiele miejsca poświęciła Andy, nie zauważając jednak, jak bardzo dwoistą osobowość ma dziewczyna? Ta, która wytrzymała tyle miesięcy, pracując pod kierownictwem Mirandy, ma załamać się, czytając liścik matki Maxa, jasno dający do zrozumienia, co przyszła teściowa sądzi o mezaliansie? Przebojowa bizneswoman, zarządzająca sprawnie wieloma pracownikami, niczym niedoświadczona panienka unika nocy poślubnej, strojąc fochy w zemście za ów liścik? Andy jako kobieta, która spędza czas na ploteczkach z innymi matkami? Zabrakło spójnej wizji bohaterki, zabrakło ostrego przeciwstawienia się Emily, zabrakło pomysłu na zakończenie. Szkoda, ale tak to już jest z bestsellerami, że każda próba ich kontynuowania jest mocno ryzykowna…
Nowa powieść autorki bestsellera „Diabeł ubiera się u Prady“. Opowieść o kobiecej solidarności i zemście w stylu „Wielkich kłamstewek“...
Brooke i Julian od pięciu lat tworzą szczęśliwe małżeństwo. Brooke, z zawodu dietetyczka, pracuje na dwa etaty, by utrzymać siebie i męża, utalentowanego...