„Zbędnik inteligenta” to lektura obowiązkowa dla wszystkich tych, którzy chcą zaimponować znajomym i zostać duszą towarzystwa. To także książka dla osób, które pragną się pośmiać, zdumieć i dowiedzieć rzeczy kompletnie niepotrzebnych.
Eliza Sarnacka-Mahoney zgromadziła sporą ilość informacji z różnych dziedzin – zajęła się ciekawostkami z przeszłości, wynalazkami, zwierzętami, zdrowiem, obyczajami, literaturą i sztuką, etymologią, celebrytami czy geografią. Rozszyfruje tajemniczo brzmiące nazwy fobii i manii oraz zakres działania poszczególnych świętych. Na końcu książki znajduje się bibliografia pozycji obcojęzycznych oraz polskich publikacji. Mankamentem może być fakt, że część informacji zaczerpnęła autorka z internetu, źródłem sensacji jest nie tylko coraz mniej wiarygodna Wikipedia, ale i, jak głosi Sarnacka-Mahoney, inne, nieusystematyzowane i niewymienione strony. To być może nakaże odbiorcom z ograniczonym zaufaniem traktować zamieszczone w tomie wiadomości.
Dzięki wieściom ze „Zbędnika inteligenta” dowiemy się, gdzie znajduje się zmysł smaku motyla, ile czasu potrzebuje krew, żeby okrążyć ciało człowieka, kto i dlaczego wymyślił siatkówkę, co najtrudniej spuścić w klozecie, jaki był skład pierwszej pasty do zębów, jakie dźwięki opierają się echu, ile wąsików mają koty, jak często odbija się krowie, jaki ssak lądowy nie potrafi skakać, gdzie jest serce krewetki, który ptak rozróżnia kolor niebieski, ile kalorii dostarczy polizanie znaczka, dlaczego pacjenci psychoanalityków kładą się na kozetce, kto zginął, bo chciał przytulić księżyc, skąd się wzięła aureola, gdzie nie ma węży, skąd nazwa klocków LEGO, skąd się wzięło słowo „news”, czym była kociuba, kogo wzywamy na pomoc, jeśli zginęła nam książka z biblioteki, a do kogo modlimy się, kiedy nie działa internet. Kolejne informacje zgromadzone w tej książce wywołują często śmiech albo niedowierzanie, przy tym stosunkowo łatwo odróżnić te wyłuskane z internetowych zasobów. Na takie szczegóły nikt nie zwróciłby uwagi przy wertowaniu podręczników, zresztą w tych podręcznikach próżno by ich szukać.
Zbiór wiedzy niepotrzebnej dostarczy czytelnikom rozrywki na długie wieczory. Nagromadzenie dowcipnych szczegółów sprawia, że „Zbędnik inteligenta” to książka nie tylko intrygująca, ale i śmieszna… … Śmieszna również w sferze komentarzy. Autorka po przytoczeniu oryginalnej informacji często opatruje ją jeszcze zabawnym wyjaśnieniem lub dopowiedzeniem. Apogeum przypada na pytanie, na którą stronę przewraca się pijana mrówka. Po udzieleniu odpowiedzi (nierzadko ciekawostki są sformułowane właśnie jako pytanie i zwięzła odpowiedź) wyraża głośno wątpliwość, którą, jak sądzę, powtarzają sobie też odbiorcy – „kto i po co dokładnie robił takie badania”. Ja zastanawiam się jeszcze, jak one mogły przebiegać i kto może ocenić stan upojenia alkoholowego mrówki. To nie jedyna wiadomość, którą Sarnacka-Mahoney pozostawia bez wyjaśnienia. Może sama go nie odkryła – może uznała, że zwięzłość będzie lepszym rozwiązaniem. Może chciała rozbudzić apetyty odbiorców, a może uznała, że sensacje nie wymagają już tłumaczenia. Jakie by nie było rozwiązanie tej zagadki, „Zbędnik inteligenta” to pozycja warta uwagi. Choćby ze względu na ilość przytaczanych tutaj ciekawostek. Jak zostaną wykorzystane – to już zupełnie inna historia…
My mieliśmy stocznię i Wałęsę, oni mają Biały Dom i Obamę! W „Odziedziczonej rewolucji” autorka podejmuje temat przemian w USA na progu nowej...
Otwarcie na świat, możliwe dzięki internetowi, odarło Amerykanów ze złudzeń, że ich ojczyzna pozostaje najlepszym miejscem do życia, pracy i spełniania...